Matko jedyna. Już chyba człowiek się powoli będzie pakował...
Święta były, jeszcze wątek robiłem, którego pisania nie pamiętam! jak to święta, wypiło się trochę z rodziną.
Ja piłem pierwszy raz od jakiś dobrych 2 miesięcy.
Wczorajszy dzień to był koszmar, a dzisiejszy nie lepszy.... Wszystko mnie boli, mam luki pamięciowe, i nie mogę nic zjeść.
Żeby kac taki czas trzymał długi jak nigdy!
Mam znowu nauczkę. Jakoś tam dużo nie wypiliśmy, bo 1,75 litra na 4 osoby. Do tego jeszcze chyba mieszałem co i raz z likierem toffi...
Na colę nie mogę nadal patrzeć ani na Caprio itp.
Serio, chyba nigdy tak źle się nie czułem po swietach, do tego moralniak, bo wyklocalem się z jakimiś randomami na FB o raport Macierewicza...dopiero rano zobaczyłem, straszny wstyd a nic nie pamiętam, na Messengera to aż boje się zajrzeć.
A u was jak tam? Odchorowane?
Przerwa zrobiła swoje. Swoją drogą na święta to ciężko i nieładnie odmówić jak ktoś z dobrej woli częstuje
Aż tak Panu zależy na konwenansach i przyjemności, nawet w połączeniu z negatywnymi skutkami dla zdrowia?
Ostatnio robiłeś długą listę leków, które bierzesz. Jesteś pewien, że powinno się je łączyć z alkoholem?
Leki po odstawieniu mogą jeszcze dalej utrzymać się w organizmie.
To nie starosc tylko glupota.
Pijesz jakies berbeluchy i mieszasz to jeszcze z mlekiem i Caprio.
A potem narzekasz ze ci wlosy wypadaja.
Tanie żarcie, tanie picie, leki... to nie wiek a mieszanka daje pierwsze odczuwalne efekty.
Jak to się mówi Kac moralny.
Ja tam na stole dojrzałem bodajże butelkę wódki Chlebnyj Dar czy jakoś tam, i pamiętam z opowieści innych, że to sroga wódźitsu było i niejeden zaprawiony w bojach Mietek z Cześkiem po tym nie ogarniali.
Tak, to właśnie ta była, Ukraińska.
Te opowieści musiały być prawdziwe, doświadczyłem na sobie. Nie polecam.
Chłopie ty za chwilę nie tylko zaczniesz tracić włosy ale ślepnąć od tych podejrzanych trunków za najmniejsze pieniądze.
Żeby pić ukraińską wódkę numer 1, trzeba być zaprawionym w bojach Ukraińcem, a nie emerytowanym dziadkiem, który okazjonalnie trzyma procę w rękach.
No niestety, 25km po Ardenach i juz 2 dzien lecze zakwasy.
A ja od dwóch lat nie pije nawet whiskey kiedyś piłem dla smaku , teraz już raz na kwartał lampkę wina ... alkohol według badań to toksyna dla organizmu i nie ma w sobie niczego doobre
Ale alco moze miec tez pozytywny wplyw na zdrowie:
- zmniejsza ryzyko zawalu i ataku serca.
- poprawia dzialanie nerek,
- redukuje ryzko cukrzycy,
- zmniejsza szanse na Alzheimera
Trzeba tylko znac umiar.
Nie masz racji.
Woda jest śmiertelnie niebezpieczna a powszechnie używana.
Statystyka utonięć po mojej stoi stronie.
Statystyka utonięć po mojej stoi stronie.
Po co siegac po tak drastyczne przypadki?
Kazdy pije i kazdy umiera, takze... ;P
O cholera. Mam tą wódkę Chlebnyj Dar w barku już od dawna . Dostałem kiedyś na prezent chyba. Mówicie, że to straszne badziewie jest? Nie tykać?
Na ja ukrainskich wodek unikam, zawsze po nich mnie leb tak na....l ze zyc sie nie chcialo.
Moze obecne wodki robia lepszej jakosci, ale za studenckich czasow to lepszy pewnie byl filtrowany denaturat niz picie ukrainskiej wodki :)
Eeeee... tam, wódka jak wódka. W wolnocłowej Lwowi strefie nabyliśmy w drodze kupna wódkę Kozackaja po 2€ za jeden liter.
Ta to potrafiła sponiewierać.
Za to zwyczaj pińdziestki do śniadania u Baczewskich działał cuda, człek zmęczony był a po śniadanku jak młody bóg.
John - wódka zbożowa, dość ostra w smaku i zapachu. o Ile produkowana w fabryce
Jak spora cześć ukraińskich wynalazków w Polsce możesz spodziewać się nawet paliwa rakietowego w podróbce
ale to samo z miodkami ;)
https://youtu.be/708ev_Twgek
tu masz "miodek" kupiony za 250 rubli (czyli z 8 zeta w moskwie ) :D
Coś w tym musi być. Pierwszy raz ją piłem w ten poniedziałek, i muszę przyznać że nigdy nie byłem tak chory po alko. Dzisiaj mi jeszcze strasznie niedobrze, ledwo chodzę, a swoje w życiu wypiłem i uważam że łeb mam mocny.
Tez tak mam. Kiedys szesc dni pilem i jeden trzezwialem, dzisiaj jeden dzien wypije i szesc zdycham.
Sam nie mam problemów z kacem, bo pije już tylko od wielkiego dzwona, ale mądrość zawarta w temacie jest oczywiście prawdziwa. Starość boli. Tak do 17 roku życia jest spoko, potem już z górki. A trzydziestce to już w ogóle kaplica. Wzrok zaczyna tracić ostrość, kolana skrzypieć, dzieci na osiedlu mówią ci "dzień dobry"... nic przyjemnego.