Niesamowita grafika i realizm - ewolucja symulatorów AH-64 Apache
Setki godzin spędziłem na Amidze z Gunship 2000 i później jego wersji (o teksturowanej) na PS1- Gunship.
Póżniej już nic mnie nie porwało, próbowałem kilku, ale stopień skomplikowania mnie odrzucał. Microprose było mistrzami złotego środka między symulatorem a casual playing.
Tak samo ich Silent Service II, tego hitu też już nikt nie zdołał powtórzyć. Silent Hunter to już niestety zbyt rozbudowany sim.
DidymosGames
Gunship 2000 z początku lat 90' na Amidze to był smakowity rodzynek. Zwłaszcza, że byłem już zaprawiony w bojach dzięki poprzedniej odsłonie Gunship z 1986 roku, którą ogrywałem na Commodore 64.
Silent Service 1985 i Silent Service 2 1990 też dobrze znam. Jedynkę miałem na C-64, a dwójkę na Amidze. Symulatory okrętu podwodnego równie ciekawe jak śmigłowca.
Młodość.
Ale też te gry były bardzo dobrze przemyślane i genialnie zrobione.
Kunszt, styl, geniusz i optymalizacja.
Te ekrany w bazie i super wojskowa muzyka z Amigowego Gunship 2000 do dzisiaj siedzi w mojej głowie i sprawia, że "staję na baczność"
Takich patetycznych i klimatycznych gier dzisiaj nie ma, nie ma też już tych odbiorców, którzy chcieli patosu i realizmu.
Nie ma też kultu wojny jako sztuki. Dzisiaj emocje są wazniejsze od logiki i planowania. Medialny bełkot zastępujący korespondentów wojennych.
Wojna która ma na celu unicestwienie przeciwnika, a nie zabawy w co wypada, a co nie. Na tym się wychowaliśmy, wojna to nie zabawa, wojna to śmierć i ofiary są normalne ubrane w statystykę, a nie eksalację emocji.
Era klasyczna to przede wszystkim świetna grywalność, kreatywność, wyzwanie, uniwersalność oraz łamanie barier. Gry były zróżnicowane i potrafiły wyróżniać się na różne sposoby.
W kwestii realizmu różnie bywa. W grach zarówno starszych i nowszych realizm czasem właśnie zabija grywalność i ten pierwiastek magii. Ale to już zależy od rodzaju gry. W grach wojennych realizm akurat sprawdzał się zawsze dobrze, ale w większości gier to potrafi działać na niekorzyść. Podobał się mi realizm jako tako w RDR2 i Kingdom Come-Deliverance choć znajdą się tacy co będą krytykować celową przesadną powolność i ślamazarność kierowanych postaci.
Od widocznej zmiany kąta natarcia łopat wirnika do dyndającego w trakcie lotu haczyka na hełm w kabinie – dbałość o najmniejsze detale w grze DCS: AH-47D Apache jest wręcz niewiarygodna!
Super realizm to chyba tylko w helikopterze. Podczas startu i włączonych łopat wirników trawa stoi na baczność ani drgnie. Tragicznie to wygląda :D
https://www.youtube.com/watch?v=Hq529ZvfKFQ&t=888s
Silnik DCS liczy sobie jakieś 19 lat. Podejrzewam, że poprawienie fizyki trawy jest gdzieś na 84747 miejscu na liście ich priorytetów do natychmiastowej poprawki.
Myślałem że to jakaś nowa gra, a to tylko jakiś dodatek. Gra może i cudna ale tylko dla maniaków z całym kokpitem do sterowania.
Cieszę się, że są takie inicjatywy jak DCS.
To dowód na to, ze gry video to nie tylko zabawa dla napierdalaczy w klawisze wrzeszczący do mikrotfonu (gracze multiplayer), ale także coś ambitnego, wnoszącego do kultury człowieka nową jakość- możliwość doświadczenia chociaż namiastki tego co moze doświadczyć 1 człowiek na milion- pilot wojskowy ze specjalizacją gunship.
Takie coś to sól tej ziemi, gamingowej ziemi.
Gra ma już naprawde swoje lata, ale warto się nią zainteresować.
Aktualnie bawię się modułem F/A 18 do tego supercarier i persian gulf.
Gra jest warta każdej złotówki, radość z samego odpalania samolotu jest niesamowita.
Poznawanie procedur, treningi i latanie ze znajomymi.
Niepamiętam gry do , której musiałbym studiować instrukcje w pdf po 600 kartek.
A później wysiedzieć dziesiątki godzin aby opanować jakiś manewer.
Fakt, granie w dcs bez hotas i track IR lub VR , niema większego sensu.
Osobiście VR w dcs mi niepodeszedł i latam z track ir.
Oryginał super wygląda, grałem w wiele takich gier 2d co naśladują 3d i zawsze człowiek się czuje jak w prawdziwym kokpicie pilota.
Rewelacyjny tekst! Za dzieciaka miałem spora manie na ten śmigłowiec i szukałem sporo informacji o nim. Pierwsza gra był Desert Strike na Amidze, ale największe wow to była gra Longbow, mam jeszcze 1 część w wersji GOLD ze wszystkim, pudełkiem, instrukcjami mogę nawet sprzedać :)
Panowie co tu się wydarzyło? Na GOLu naprawdę dobry tekst?! ;)
Gratuluje i życzę Wam i sobie więcej artykułów na tym poziomie.
Szkoda, ze FLIR w Apaczu zepsul w wiekszosci innym modulow. Naprawde panowie z ED mnie tym wkurzyli. W moim ukochanym F-16 nie dziala juz od ponad miecha.
Apacz na HP G2 w VR to mega przezycie. Lecac nisko w kanionie, muskajac czubki drzew czulem sie jak w
https://www.youtube.com/watch?v=SfyhL-pFFMw
Gimbaza nie znajo.
Mam hotas+joy+pedaly. Nie jest to jakis mega wypasiony sprzet bo Thrustmaster. No, ale daje rade i imersja jest ponad skale w VR.
Tak... wiemy że grasz w VR i ci się podoba już od twojego pierwszego posta na ten temat rok temu,
Za jakiś czas będzie do wypróbowania w darmowym dostępie na 2 tygodnie. Polecam dopiero wtedy sprawdzić, czy rzeczywiście ma się czas, smykałkę i pasje do takiego czegoś :)
W Gunship to zdaje się grałem na Atari ST. Oddział żołnierzy to było chyba 10 kropek ;-D
Kto pamięta F29 Retaliator?
Pykałem i misje i z kumplem 1na1 :-P
Ech wspomnienia. Człowiek potrzebował tak niewiele.
Teraz "sreordery", AAA, BBB , karty graficzne ogrzewające całe osiedla...
P.S. Tak wiem że F29 to myśliwiec imperialny a nie śmigłowiec. Jakby co.
Do dziś dnia męczę Enemy Engaged: Comanche vs Hokum z ciągle aktualizowanymi modami. Jest też bardzo fajnie zrobiony AH64D ?? Jeżeli komp nie domaga przy DCS to polecam EECH z modami.
Rzeczywiście rewelacja. Autorzy wykonali nieprawdopodobną pracę, razem z prawdziwymi pilotami Apache.
W okularach VR, gdzie widać głębię przestrzeni, podkradane się między drzewami, wąskimi kanionami, kierowanie bronią ruchem głowy i oglądanie dwóch nakładających się na siebie światów włączając system obserwacji w podczerwieni na jednym oku jest nieprawdopodobne - nigdy w żadnej grze nie przeżyłem czegoś takiego.
PS. Jane's Longbow 2 to chyba moja pierwsza gra w wieku jakichś 8 lat.