Jak wielokrotnie juz pisalem spora czesc mojego zycia przepracowalem w serwisie komputerowym sporej firmy. Ale czasy sie zmieniaja, zycie sie zmienia, praca tez. Inny kraj, inne miasto, inna branza.
Do czego pije? Jakis 9 miesiecy temu komp zaczal mi wariowac. Blue screeny, resety, wywalal sie w grach - masakra. Ile kompow naprawilem w zyciu? Po 15 latach w branzy - nie zlicze. Niestety serwisu w domu nie mam, posprawdzalalem podstawy, zasilacz, dysk, plyta na oko ok ( kondensatory nie spuchniete ), testy pamieci, zonglowanie pamieciami - efektu brak.
Nastapil ten moment - ktory myslalem ze w moim zyciu nie nastapi - ODDALEM KOMPUTER DO SERWISU. Sprawdzilem wszystko oprocz plyty i proca - a tych na podmianke nie mam, ani kupowac nie zamierzam - wiem ze jestem walniety, ale nie az tak. Jak sie okazalo decyzja byla sluszna - kombinowali ze 2 tygodnie bo awaria z cyklu wrednych - zapadl wyrok - procesor. Przelknalem gorzka pigulke - bo to byl 8700k. Byl czas ze wariowal, ale po powrocie do ustawien stockowych przez rok byl spokoj. Az nie zaczal zdychac. Zdarza sie. Takich nowych procow juz nie ma - dostalem 9700k - w dobrej cenie. Pol roku chodzil jak marzenie. ALE:
Ostatnie dwa tygodnie to festiwal wyjacego wentylatora w czasie grania. Pierwszy podejrzany - grafika. Z automatu wymienilem paste pod GPU ( i slusznie bo byla wyschnieta ), komp wyje nadal. Programy testujace, monitorujace... Temperatura proca w stresie 85-87 stopni.
Jako ze wentylatorow mam we budzie sporo ciezko wskazac ktory wchodzi na obroty, po otwarciu budy wyszlo mi na to ze wyje wentylator od proca. Noz kurde na chlodzeniu wodnym ( AIO ale mimo wszystko wodne ) nie powinno byc takich jaj, pasta pare miesiecy po wymianie nie powinna wyschnac - chyba ze nalozyli jakies kompletne g*wno. Przygotowalem zestaw do czyszczenia( waciki, papier, alkohol), nowa paste, zdjalem modul pompy... i znalazlem CZYSCIUTKI procesor.
Skurczybyki wyczyscili ( przyznaje - dokladnie ) resztki starej pasty i nie nalozyli NIC. Normalnie ch*j mnie strzelil.
Po nalozeniu pasty temperatury w stresie w okolicach 63 stopni.
Ja wiem - kontrola najwyzsza forma zaufania, ale ilu z Was po takiej naprawie sprawdziloby to?
No po prostu sie we mnie gotuje. Nie wiem czy jest sens isc do nich i powiedziec co o tym mysle ponad pol roku po wykonaniu uslugi...
Musialem sie wyzalic....
P.s.
W firmie w ktorej pracowalem 99% kompow do napraw to bylu sprzety biurowe. Stosowalismy najtansza paste silikonowa termoprzewodzaca. Taka z cyklu pojemniczek za 6 pln i starczal na pol roku dla calego serwisu. Ale NIGDY by mi nie przyszlo do glowy nie dac NIC... I wiecie co? Mimo ze to byla najprosztsza mozliwa pasta - dzialala...
Dziwne tylko, że przez pół roku nic nie zauważyłeś, bez pasty tam musiało być gorąco. Może z czasem chłodzenie się luzowało i powierzchnia połączenia z prockiem się zmniejszyła. Albo w domu się cieplej zrobiło :p
Z historii rozumiem że to ty montowales 9700k już po wizycie w serwisie, więc jak to z tą pastą he?
Pompa raczej już ma oryginalnie swoją paste juz nałożona, więc ktoś usuwa i nie nakłada nowej...niezła lipa.
Dobrze masz tam dodatkowe zasilanie podpięte na CPU? Coś ta twoja plyta podejrzana. Może jakaś tania biurowa, co za model?
Ja nie wymienialem, serwis zrobil wszystko. Ja tylko przyklepalem decyzje o wymianie. Wzieli komputer uszkodzony - oddali sprawny. Ja bym takiej kichy sam sobie nie zafundowal..
Nie monitoruje temperatur na biezaco. Przez te pare miesiecy wszystko chodzilo sprawnie i cicho. Chlodzenie to Corsair Hydro H100.
Plyta to Asus Prime Z370-P. Od strony podlaczen wszystko jest ok.
Komp nie skladany od nowosci przeze mnie - kupilem uzywke z podkreconym "firmowo" procem bo cena byla ok, ale wrocilem do ustawien stockowych zeby byl cichszy jakis miesiac - po zakupie.
Moj stary byl juz... stary. Za stary na upgrade - 2500k.
Z mojej strony dolozylem tylko Ramu i wymienilem dyski na NVMe ( system ) i SSD ( dane ).
Swoja droga byl jeden pozytyny blad w zasadniczej tranzakcji - gosc sprzedawal kompa z GTX2070. Mniej wiecej 2 tygodnie po kupnie zorientowalem sie mam GTX2080... ot - jedna cyferka roznicy - a cieszy.
Ale w inny dzień - poniedziałek np
Bo co z tego ze sobie tutaj popiszesz jak oni nawet o tym nie będą wiedzieć
Cały czas zastanawiam sie czy jest sens isc i pogadac o tym iles tam miesiecy po fakcie? Pewno nawet nie beda pamietali sprawy...
Daj sobie spokój, po takim czasie to oni Cię pewnie nie będą pamiętać. Zwykły ludzki błąd
Ja swojego kompa oddaje do chłopaczka który prowadzi firmę 1 osobową i jak mi kompa ogarnął od podstaw to profeska. Co mi zdycha to biorę pod pachę i jadę do niego. Zapłacę te 50 zł i sam nic nie grzebię.
Kiedyś oddałem laptopa do większego serwisu na czyszczenie, formatowanie itd to słabo to zrobili. Komputer nie został zformatowany tylko zrobili czyszczenie systemu co zrobiłbym sam w domu. Widać nie chciało im się bawić z nim dłużej niż 1 godzina.
Dlatego wolę oddać kompa do kogoś z pasją niż jakiejś masówki.
Trzeba mieć dobry serwis. Mam swój sprawdzony, jeszcze ani razu nie było problemów. Pastę dają dobrą. Raz sobie sprawdziłem jak to wygląda. Po 3 latach, pasta nadal była dobra. Teraz muszę iść, bo jednak 4 lata bez serwisu. Rok temu jedynie przeczyściłem w środku. Przy jednej naprawie, zmienili mi uklad kabli, bo z morele zlożyli je tak se. Potem jak kupiłem wszystko nowe, to składałem u nich. Też niewielki serwis, chyba z 3 osoby. Mają dobrą opinię. Sam pewnych rzeczy nie sprawdzę. Najlepiej, mieć znajomego co potrafi się w to bawić.
Klikbajtowy tytuł. Wszędzie się zdarzają pomyłki. Rozsądne przyczyny dlaczego serwisant zapomniał nałozyc pastę od reki można wymyśleć (a szczegolnie były pracownik serwisu). Nie wiem po co to drążyć. Dla mnie większy fenomen stanowi autor, który zna się na sprzęcie i kupując chłodzenie wodne i nowy procesor nie sprawdzał ani razu temperatur przez pół roku od wymiany. Istnieja lw ogóle udzi z wodnym chłodzeniem, którzy nie sprawdzaja cały czas temp? :) I jeszcze ta wielka zagadka z wyjącymi wentylami. Tu żeby wymyśleć rozsądne wytłumaczenie dla takiej ignorancji, to już trzeba się postarać. To napisałem jak, niszczyciel dobrej zabawy, pogromca usmiechów dzieci. :)
Duzo zakladasz: chlodzenie wodne juz bylo - ja tylko wymienialem proca.
"Istnieja lw ogóle udzi z wodnym chłodzeniem, którzy nie sprawdzaja cały czas temp? :)"
Ano jak widzisz - istnieja.
Dziwnie się czuję, składając już drugi komputer samemu, choć kiedyś była to dla mnie abstrakcja, zwłaszcza z moim krecim wzrokiem, gdy czytam, że tyle osób na forum o grach składa skrzynki u speców z serwisu :)
