Jego tytuł to ,,Koszmar na produkcji".
Jest to opowieść na faktach, humorystyczna a jednocześnie straszna, satyra na nasze społeczeństwo,
Bohater, student, zmuszony opóźniającymi się wypłatami stypendium, musi iść wraz z kolegą pracować na produkcji. Doświadcza tam prawdziwego koszmaru.
Link do opowiadania jutro w tym wątku wkleję.
BTW. Krytykę waszą wziąłem sobie mocno do serca, mam nadzieję że nie będzie to taka klapa jak ,,Ciućmin".
I już wiemy przy czym pracuje Megera_
Teraz to niestety będzie samo życie. Historia autentyk, choć pozlepiana z kilku przygód moich znajomych, w dzieje jednego bohatera w zakładzie.
Wierzcie lub nie, wszystko co tam opisałem zdarzyło się naprawdę, nawet dialogi przepisałem z pamięci.
Wiem wiem, tylko po to, by mnie wykpić :)
Ale wiesz co, specjalnie dla ciebie będę w stanie to zrobić! I nawet twoje podsumowanie już z góry mogę napisać - "recenzja Megery równie bezużyteczna, co tekst źródłowy" - am I right or am I right? ;)
edit: to oczywiście komentarz do wypowiedzi mojego nowegoulubieńca Hetrisia :)
am I right or am I right? You are right... like always....
No przy sobocie pasowało by coś poczytać. Fingers Crossed Gęstochowa.
To tylko opowiadanie, jedna z części całości o tytule ,,Studenci"
Taki przedsmak.
Tym razem to chętnie spojrzę co tam napisałeś. Brzmi ciekawie. Tej poprzedniej powieści nawet nie otworzyłem, choćby z powodu samego tytułu.
Satyra na nasze społeczeństwo, Gęstochowa nam się w nowego Bareję zamienia. Jeszcze tylko zekranizować tą historyję i sukces murowany.
Bardzo chętnie przeczytam. Gęsty widzi mi się bardziej jako dramaturg i kronikarz bolesnej rzeczywistości niż paściarz jak w przypadku Ciućmina.
Cóż życie pisze najlepsze historie, trzymam kciuki. Lepsze to niż wegetacja.
PS. Zamierzasz może wydać książkę kucharską?
No, wszystko gotowe, przeczytam jeszcze ze dwa razy, obejrzę Więzienie na Polsacie i publikuję.