No właśnie dlaczego UE nie ma swojej armii i wspólnego języka. To pytanie często stawiałem.
Kto się tak troszczy, by w tej Europie ciągle się coś działo jak niepokoje, no komu na tym zależy.
Usa się czuje bardzo bezpiecznie u siebie. Meksyk czy Kanada mogą im co najwyżej masaż stóp zrobić. Więc mogą robić co chcą na całym świecie.
No właśnie dlaczego UE nie ma swojej armii i wspólnego języka. To pytanie często stawiałem.
Kto się tak troszczy, by w tej Europie ciągle się coś działo jak niepokoje, no komu na tym zależy.
Czy ja dobrze rozumiem? Mówimy po polsku, a nie po angielsku, ponieważ USA podtrzymuje w Europie lingwistyczne różnice między poszczególnymi narodami?
Wolfman, co dziś jarałeś?
Nie Bukary. Kompletnie wypaczyłeś to co napisałem.
Wspólny język poza swoim urzędowym i krajowym oznacza większą wspólnotę. PATRZ USA, mają język, armię oraz rząd i rządzą praktycznie światem. UE nie ma wspólnego języka, a teraz odstaw tę trawę. Nie będę musiał prostej myśli rozwijać.
Ja tego nie rozumiem. Podobno setki ludzi ginie w Ukranie, a oni się tak cackają. Gdyby ich nie złapano to by dalej sobie latali i strzelali w stronę ludzi. Nawet jeżeli wykonywali jak to mówią tylko rozkazy. Za takie coś powinno być dożywocie i to minimum, a nie 11 lat.
https ://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-dwoch-rosyjskich-zolnierzy-skazanych-za-zbrodnie-wojenne-w-u,nId,6061842
Ja tego nie rozumiem.
Ukraina chce wejsc do EU (albo chcialaby kiedys wejsc). Co wymaga od niej, zeby byla panstwem prawa a nie dzikim zachodem, gdzie o wyrokach decyduja krzykacze, zer0, albo el-prezidente. Stad osądzeni maja prawa do obrony a tym samym trzeba brac pod uwage wszystkie okolicznosci. To sa te "sprawiedliwe sądy" a nie patologia, ktora starano sie stworzyc w PiSs-Polsce czy ktora panuje w Rosji.
Film z jednego z lotów zaopatrzeniowych do Mariupola. 100 kilometrów za linią wroga, w biały dzień... niesamowite.
https://www.youtube.com/watch?v=vQ3fGHAj2Jk
Ciekawe jaki był prawdziwy powód odwołania Ludmiły... Albo Ukraińcom też już zaczyna odbijać. Zbyt drastyczne? Chyba zbyt mało drastyczne. Niech swiat wie, niech opinia publiczna - a to szary Kowalski jest wrażliwy - nie może spać po nocy i naciska na Scholza albo Macrona
Z tego co czytam na telegramowych grupach ukraińskich to babka była za dużą showmenką i nikt jej nie specjalnie żałuje.
Sayonara! A może: wypad z baru? Albo: nie dla psa kiełbasa?
https://twitter.com/nexta_tv/status/1531693127181996032
Kolejna głupawa wypowiedź marnego polityka.
Co nie znalazło się w tweecie - dodał "poza Włochami".
Czyli odzywa się w imieniu krajów, których nie reprezentuje.
I które to są te "poważne kraje"?
Mam wrażenie, że ta wypowiedź to trochę zagrywka ze strony Mario Draghiego który chciał podkreślić, iż Włochy już teraz są za tym aby Ukraina otrzymała status kandydata a inny mają jeszcze wątpliwości. Pozostałe "major EU countries' nie są zapewne całkowicie przeciwne jeno obawiają się przede wszystkim nadawania tego statusu krajowi, który de facto nie wiadomo gdzie ma swoją wschodnią granicę. Rzecz jasna nie trudno wskazać o jakie państwa chodzi - na jednych od stuleci kacapia działa jak magnes a drudzy robią pod siebie na samą myśl o rozszerzeniu UE o mega-konkurenta, który od wieków określany jest mianem 'spichlerza Europy'. Obawiam się też, że jak przyjdzie do podejmowania finalnej decyzji względem członkostwa Ukrainy, to właśnie ten drugi kraj będzie stanowić poważny problem.
Realpolitik :/ Manolito powinien być zachwycony! Pewnie Niemców i Francuzów najbardziej dupa szczypie :/. A kaczystowska Polska i orbanowskie Węgry dostarczyły całkiem wygodnych pretekstów, żeby drzwi do elitarnego klubu pozostały dla Ukrainy zamknięte:/.Przecież o tym, na brukselskich korytarzach, mówi się już otwartym tekstem.
No ale zobaczymy, w czerwcu się okaże. Samo rozpoczęcie procedury nic nie kosztuje, a dyplomacja też może zrobić swoje.
ps. Swoją drogą dość paskudna ta manipulacja NEXTA , któraś już z kolei :/
Niezależnie od wszelkich politycznych przepychanek i targów, nienadanie Ukrainie statusu kandydata, a taki status od dawna ma Turcja, będzie kolejnym strategicznym błędem Zachodu.
Zgodzę się, że takie państwa jak Polska i Węgry bardzo zaszkodziły sprawie rozszerzenia, szczególnie rozszerzenia na wschód, ale to temat na inną pogadankę.
I które to są te "poważne kraje"?
Jak to które? Te które decydują o wszystkim (reszta stulić dziób) czyli Niemcy, Francja, Włochy.
Powyższe wspierane przez mniej znaczących unijnych rusofili czyli m.in. Węgrów i Austriaków.
Zgodzę się, że takie państwa jak Polska i Węgry bardzo zaszkodziły sprawie rozszerzenia,
No pewnie że tak, szczególnie że to Polska najgłośniej krzyczy w Europie o potrzebie włączenia Ukrainy do UE.
No pewnie że tak, szczególnie że to Polska najgłośniej krzyczy w Europie o potrzebie włączenia Ukrainy do UE.
Udajesz czy naprawdę nie rozumiesz?
To, że Polska oręduje za wejściem Ukrainy do UE, jest ze wszech miar godne pochwały. Ale sama Polska pod rządami PiS-u zrobiła wszystko, żeby zniechęcić inne kraje europejskie do przyjmowania nowych członków. Jak? Ano kwestionując zasadność istnienia podstawowych instytucji unijnych, nie przestrzegając unijnego prawa i orzeczeń unijnych sądów. Zachowywała się jak uczeń, który został przyjęty do szkoły pod warunkiem, że zgodzi się na przestrzeganie obowiązującego w niej statutu, a następnie po przyjęciu uznał, że może mieć na statut wywalone. A nawet w zwykłej szkole dzieci rozumieją podstawowe mechanizmy prawne: jeśli statut nam się nie podoba, proponujemy jego zmianę i w demokratyczny sposób jako społeczność szkolna podejmujemy decyzję o ewentualnym wykreśleniu lub dodaniu jakichś zapisów. A nie łamiemy prawa w myśl barejowskiej zasady: "i co nam zrobicie?".
Nawet jako człowiek, który ciągle PiS usprawiedliwia, chyba zdajesz sobie sprawę, że tego rodzaju działania nie przysparzają zwolenników idei rozszerzenia UE. Pomimo tego mam nadzieję, że UE zdecyduje się na przyznanie Ukrainie statusu kandydata.
Bukary
To, że Polska oręduje za wejściem Ukrainy do UE, jest ze wszech miar godne pochwały. Ale sama Polska pod rządami PiS-u zrobiła wszystko, żeby zniechęcić inne kraje europejskie do przyjmowania nowych członków. Jak? Ano kwestionując zasadność istnienia podstawowych instytucji unijnych, nie przestrzegając unijnego prawa i orzeczeń unijnych sądów.
A czy nie jest tak , że każdy członek Unii nie przestrzega tego prawa??
Tylko my tak łamiemy to prawo ?? bo nie ukrywam, na prawie się nie znam za bardzo , a to tu to tam czytam ,że zdarza się każdemu krajowi owe przepisy przekraczać.
Eeee, Maverick, oświeć mnie: w którym kraju UE (poza Węgrami) aparat państwowy prześladuje sędziów za to, że zadają pytania prejudycjalne?; w którym kraju stwierdzono oficjalnie, że przepisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, które gwarantują każdemu prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd, są niezgodne z konstytucją?; w którym kraju w ogóle uznano oficjalnie, że przepisy unijne, na które się dany kraj zgodził, są niezgodne z konstytucją, więc niekoniecznie trzeba ich przestrzegać?
Pewno mieliście już okazję trafić na zdjęcie obok ale nie mogłem się zwyczajnie powstrzymać.
Foto przedstawia rusków w trakcie wojskowej ceremonii pożegnania kacapa ubitego na Ukrainie. Pragnę zwrócić uwagę, że główny bohater tej uroczystości jest zawinięty w dywan (obstawiam, że kradziony)!
... chociaż może tamten rusek miał szczęście. Jego kumpla pochowali w skrzyniach po bananach.
Miny tych chlopakow od bananow nietegie.
Ale skoro podobno ci zolnierze wyciagaja zawleczki z granatow grozac wysadzeniem swojego generala w odpowiedzi na rozkazy, to nie ma sie co dziwic.
(edit: link ciach, bo ktos wyzej wrzucil).
Jego kumpla pochowali w skrzyniach po bananach.
Cieszy taki recykling. Skrzynie dostały drugie życie, w przeciwieństwie do gruzu w środku.
Zupełnie jakby czekali na swoją kolej.
Marek Meissner, zazwyczaj dobrze poinformowany, podaje, że decyzja bez znaczenia - Ukraińcy zamiast pocisków o zasięgu 300 km, dostaną prezyzyjne do 70 km, więc i tak zrobią zadymę.
^^No i Biden potwierdził :)!
Codziennie ginie 60-100 żołnierzy ukraińskich i wielu zostaje rannych – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z amerykańskim serwisem Newsmax.
"Sytuacja jest bardzo trudna. Tracimy 60-100 żołnierzy dziennie, którzy giną w działaniach bojowych, a około 500 zostaje rannych" – oznajmił prezydent.
Jak podkreślił, najtrudniejsza sytuacja panuje na wschodzie Ukrainy w obwodach donieckim i ługańskim.
Dlatego Ukraina nie może toczyć tej wojny wiecznie. Straty ma duże, o czym już otwarcie mówią władze ukraińskie. Ilość doborowych jednostek i doświadczonych żołnierzy jest ograniczona, a to właśnie oni teraz giną na pierwszej linii frontu w Donbasie.
Całkiem prawdopodobne. Taka myśl przez głowę też mi przeszła swego czasu. Kto wie, czy braki w elektronice, które zaczęły się w zeszłym roku, nie mają też między innymi podłoża militarnego.
Niestety link z gierojami kradnącymi pralki jest wycinany
- PANIE GENERALE!
CZOŁG NIE JEDZIE!
- pojedzie pojedzie, tylko ustaw cykl na bawełnę.
Orkowy tankista musi przechodzić dodatkowy kurs obsługi przyrządów celowniczych z instrukcją pralki w łapach, żeby rozszyfrować dodatkowe płukanie.
taka, mało wygodna ciekawostka
https://www.timesofisrael.com/in-trying-to-seize-russian-assets-the-us-is-taking-a-page-from-chabad/
Garri Kasparow:
mamy już wojnę w Europie! Winę za to ponoszą też częściowo politycy skłonni do ustępstw, ci, którzy długo nie przyjmowali do wiadomości, że Putin jest głównym zagrożeniem dla pokoju nie tylko w Europie, ale na całym świecie. Nie traktowałbym jednak tak samo Francji, Niemiec i Włoch. Francja to osobny przypadek. Macron jest bardzo aktywny, wciąż naciska na Ukraińców, by poczynili pewne ustępstwa względem Rosji. Dla mnie to rzecz trudna do wytłumaczenia, bo takie zachowanie jest niemoralne i zwyczajnie głupie. Może i Macron ma swoje powody, ale polityka, którą prowadzi, przynosi efekt odmienny do założonego.
Jeśli chodzi o Włochy, to kraj ten specjalnie się nie wychyla, zaś polityka Niemiec ewoluuje we właściwym kierunku, tym wytyczonym przez USA. Kanclerz Scholz nie był zaangażowany w te wszystkie gierki z Rosją, nie ma żadnych związków z frakcją proputinowską. W dodatku jest biurokratą, który bacznie śledzi badania opinii publicznej, a ta przechyla się na korzyść Ukraińców.
https://www.newsweek.pl/swiat/garri-kasparow-rosja-musi-zapomniec-o-imperium-rozmowa/hmg9m3x
Nie chodzi tylko o Putina, problem z Rosją jest dużo głębszy, myślę o całym bagażu rosyjskiej historii, o stu latach komunizmu, dyktatury i KGB. Uważam jednak, że upadek reżimu Putina stworzyłby szansę na nowy początek dla Rosji. Aby stało się to możliwe, trzeba by najpierw wyplenić imperialnego wirusa. Rosja powinna wrócić do starożytnych korzeni europejskich i odrzucić dziedzictwo Złotej Ordy. Nowa Rosja może być mniejsza niż obecna, bo niewykluczone, że Czeczenia, Dagestan czy Tatarstan zdecydują się dalej iść same. Mogłaby być konfederacją różnych regionów, bo na tak ogromnym terytorium od Bałtyku po Pacyfik trudno jest utrzymać silną władzę centralną. Ważne, by pozostała obszarem z jednolitym i spójnym systemem prawnym. Rosja musi wreszcie przemyśleć swój status – odrzucić ideę imperium, stać się tyglem kulturowym w dobrym znaczeniu tego słowa. Jeśli Rosja nie przejdzie transformacji, wcześniej czy później upadnie.
I na koniec:
Największa batalia XXI wieku jest jeszcze przed nami. To będzie batalia pomiędzy wolnością a tyranią. Nie zapominajmy, że strategicznym wyzwaniem dla wolnego świata są dziś Chiny. Przejście Rosji z obozu Chin do obozu wolnego świata może przesądzić o wynikach tej bitwy.
No i Węgry jednak zablokowały szósty pakiet sankcji, a ledwie wczoraj Pinokio odtrąbił swój sukces...
Chuj w dupę węgierskiemu zdrajcy, ale zdzierżyć też nie mogę, jak Morawiecki się do tej onucy łasi. To już ostatni moment, żeby się od tego gnoja odciąć i przestać mu robić laskę! Żadnego sprzedawania Lotosu "bratankom", docisnąć gnoja na maksa. Orban (jak widać) nie respektuje żadnych ustaleń, a z Morawieckiego zrobił głupka (nie żeby to było trudne).
Tymczasem starty Ukraińskie coraz większe, wojskowi mówią, ze do kontrofensywy mogą być gotowi za kilka miesięcy, 70% -80% Siewierodoniecka już w rękach Rosjan.... Taktycznie słabo to wygląda, a co na poziomie strategicznym? Szykuje się ponoć desant na Odessę...
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rosja-zaatakowala-Ukraine-8284208.html
Obawiam się, że Rosjanie mogą wznowić ofensywę od północy. Niby tracą ludzi i sprzęt, ale robią powolną mobilizację, ściągają z innych regionów Rosji zawodowych żołnierzy zastępując ich na odległych posterunkach poborowymi, których zaczynają szkolić. Za kilka miesięcy będą mieli kilkadziesiąt tysięcy kolejnych żołnierzy gotowych do walki. Sprowadzają też do armii byłych wojskowych, szczególnie po tej ostatniej ustawie Putina, która znosiła czy przesuwała górną granicę wieku żołnierza kontraktowego.
Ale jak to, przecież Wolski ekspert niezależny wiele razy cytowany w tym wątku mówi, że Rosja nie mają sił żeby przeprowadzić jakiejkolwiek ofensywy na wschodzie i jedyne o czym marzą to utrzymanie tego co mają.
70% -80% Siewierodoniecka już w rękach Rosjan
Nie ma raczej wątpliwości, że Ukraińcy podjęli (w końcu) decyzję o wycofaniu się na drugi brzeg Dońca nim taki manewr stałby się niemożliwy z uwagi na zerwane mosty. Tam znajduje się nieco mniejsze miasto Lisiczańsk, którego z pewnością nie oddadzą tak prędko bo ruski w pierwszej kolejności musieliby sforsować rzekę a ten rodzaj operacji zdecydowanie im nie wychodzi.
Szykuje się ponoć desant na Odessę..
Ale czym? Jedyna ruska jednostka - 810 gwardyjska brygada piechoty morskiej, która szykowana była do tej operacji została na początku kwietnia przerzucona do Mariupola i tam została praktycznie rozbita w atakach na najbardziej umocnione pozycje ukraińskie. Miała być to kara dla tej jednostki za to, że w pierwszych dniach wojny spora część jej żołnierzy odmówiła walki gdy ci dowiedzieli się, że mają wybrać się na samobójczą wycieczkę na plaży pod Odessą wraz z pododdziałami należącymi do 61 brygady piechoty morskiej, która w marcu została przerzucona z Sewastopola pod Charków i tam została zdziesiątkowana (poległ m.in. dowódca jednego z batalionów należących do tej brygady, ppłk. Safronow).
Z całych ruskich marinesów (od Kaliningradu po Kamczatkę) zostały już jedynie:
- 40 samodzielna brygada piechoty morskiej z Harbina - przerzucona na białoruś aby uzupełnić straty w tym rejonie.
- 155 brygada piechoty morskiej z władywostoku - tak, to ta niesławna jednostka bandytów odpowiedzialnych za rzeź w Buczy (chociaż nie tylko oni). W kwietniu rozbita przez ZSU (straty to zdaniem Ukraińców około 80%).
- 336 brygada piechoty morskiej z Bałtyjska - dalej w większości siedzi w obw. kaliningradzkim - jeden z batalionów został wysłany w marcu na Krym ale nie wiadomo gdzie teraz się znajduje.
To właściwie byłoby wszystko. Dysponują jeszcze kilkoma samodzielnymi batalionami morskimi ale tym przecież nie da się szturmować plaż obstawionych przez dobrze okopanego i liczniejszego przeciwnika. Jednocześnie nie ma szans aby na okręty desantowe wsadzić sołdatów regularnej armii, całkowicie nieprzygotowanych do tego rodzaju operacji.
Ponadto jak miałaby taki desant wyglądać? Dajmy na to, że tych sześć ropuch i dwa aligatory które ruski mają na M. Czarnym docierają do plaży (ha ha ha). Na każdym po 300-350 dziewiętnastolatków i 10 czołgów/AFV (realnie mniej z uwagi na konieczność załadowania specjalistycznego sprzętu dla jednostek pierwszego rzutu). Łącznie daje to nie więcej niż 2,5k żołnierzy i 80 pojazdów pancernych/opancerzonych. Nim opuści się rampa każdego z tych LS/LST jednostki te znajdą się pod ostrzałem nie tylko z umocnionych pozycji na brzegu ale precyzyjnych systemów artylerii, które zlokalizowane mogą być nawet 30-40 kilometrów dalej. Tymczasem ruski atakują bez wsparcia artyleryjskiego (bo na fregatach eskorty znajduje się tylko po jednej pukawce 100mm z zapasem 350 szt. amunicji - do wystrzelania nawet w 7 minut) z ograniczonym dostępem lotnictwa (de facto tylko lotnictwo stacjonujące na Krymie / praktycznie bez wsparcia śmigłowców).
Na zakończenie - nie ma. Absolutnie nie ma najmniejszych szans na jakąkolwiek próbę ruskiego desantu na Odessę. Od samego początku był (i nadal jest) to celowy zabieg z ich strony aby związać możliwie dużą ilość ukraińskich sił do ewentualnej obrony miasta i nigdy nie był brany przez nich na poważnie. Moim zdaniem operacja mogłaby zostać odpalona jedynie w przypadku, gdyby zrealizowała się putlerowska wizja wojny, tj. Kijów zostałby zajęty w przeciągu pierwszych kilku dni a ukraińska armia masowo odmawiałaby walki. Wówczas kacapy mogliby spróbować (bo i w takich okolicznościach byłoby to ryzykowne) takiej pokazówki, którą wykorzystywaliby na cele propagandowe i zastraszania np. Szwedów czy Duńczyków.
Obawiam się, że Rosjanie mogą wznowić ofensywę od północy
Ale czym i na czym? Wyciągną T-55 z muzeów i pomników (T-62 już pojechały na platformach kolejowych w okolice Chersonia i Melitopola)?
70% -80% Siewierodoniecka już w rękach Rosjan
wycofanie się na drugi brzeg to w sumie lepsza pozycja, widać na mapach jak ten brzeg góruje nad utraconym miastem
https://www.google.com/maps/@48.9243993,38.4315799,3a,75y,52.06h,89.65t/data=!3m8!1e1!3m6!1sAF1QipMZBrOVLwMZsxXM3AMtnIgGaFtILCDpIiW8B_JV!2e10!3e11!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipMZBrOVLwMZsxXM3AMtnIgGaFtILCDpIiW8B_JV=w203-h100-k-no-pi0-ya261.39548-ro-0-fo100!7i6144!8i3072
jednak Ukraina raczej nie będzie ostrzeliwać miasta z artylerii, nawet jak nikt prócz rosjan tam nie zostanie.
Szykuje się ponoć desant na Odessę..
też myślę ze Ukraina tylko czeka na okazje przetestowania harpunów, ale nawet samobójcze zapędy rosyjskich generałów nie są aż tak silne.
6 pakiet sankcji nie wszedł ale samo pierdnięcie i wzmianka podbiły ceny na stacjach paliw. Będziemy mieć w Polsce nowych milionerów czyli właścicieli stacji paliw.
Nieco obok tematu, ale IMO też poniekąd związane: czytam właśnie, w "Rzepie", że niewiele brakowało, a Putin miałby swój przyczółek w Europie Zachodniej - Katalonię, która swego czasu ogłosiła "secesję" od Hiszpanii i przeprowadziła referendum (nielegalne). 500 mld. dolarów dla nowego "państwa" i 10 tys. rosyjskich żołnierzy do "ochrony". Rozmowy były już zaawansowane, naprawdę niewiele brakowało, a w Europie Zachodniej mielibyśmy rakowisko jak Naddniestrze, Osetia Południowa i Ługańska Republika Demokratyczna.
Pamiętam pisiorów i prawaków gardłujących wtedy, że protesty przeciw tej "niepodległości" (co wychodzi teraz - w ruskim stylu), są "krwawo" tłumione i "jakie to niedobre są te standardy w UE". Szczęście w nieszczęściu, nasz pisowski (nie)rząd, choć z bolącą dupą, to oficjalnie zachował lojalność wobec władz w Madrycie.
Czyta się to wszystko z lekkim przerażeniem :/. I z ulgą, że ostatecznie Putinowi się nie udało.
Nie wiem czy samo społeczeństwo katalońskie chciałoby ruskich żołnierzy na ulicach
Co kołysało wtedy Putina? Przypomnienie jaką rolę spełniał Stalin i Sowiety podczas Hiszpańskiej Rewolucji przed II wojną światową..
Koniecznie trzeba o tym pamiętać w przyszłości. Nasz kontynent nie może być odosobniony w trosce o wolność narodow do samostanowienia.
Niech żyje wolny Dagestan i Buriacja.
jak zwykle lordpilot w wysokiej lewackiej formie, po pierwsze opór Katalończyków został krwawo stłumiony przez hiszpańskie ORMO, to jest po prostu fakt i Katalonia ma prawo do niepodległości, po drugie Katalończycy chcą niepodległości, to nie jest idea zaszczepiona przez kreml, po trzecie w referendum większość Katalończyków opowiedziało się za niepodległością, po czwarte historia, język, kultura daje im prawo do ubiegania się o niepodległość
Moment. Szkocja i Katalonia to zagadnienia niezależne od Rosji. Rosja chciała tylko te kwestie wykorzystać do własnych celów.
Ani Katalończycy, ani Szkoci nie są szczególnie prorosyjscy, w dodatku oba te narody są prodemokratyczne, więc prędzej czy później ich rządy, wyłonione w demokratycznych wyborach, zrewidowałyby stosunek do faszyzmu rosyjskiego.
Rosji chodziło tylko o doraźne zdestabilizowanie sytuacji w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Głębszy kontekst odrodzenia historycznych narodów europejskich (szczególnie Szkoci się do takich zaliczają) był dla nich zupełnie nieistotny.
Kolejne bardzo zle wiadomości.
Uszkodzona główna trasa transportu między innymi broni z zachodu
Na ch... Wegrom ten Cyryl?
Węgierskie putinowskie paputcziki smarują rosyjskim prawosławnym. Zawsze też jest punkt do targów z Unią. Metoda Kaczyńskiego i PiS. Choć już nie wiadomo, kto w wojence z Unią, większym mistrzem w tej metodzie. To się dopiero okaże ;)
Ukraińscy żołnierze bronią się na wschodzie kraju, ale narzekają przy tym na poważne braki amunicji, wyeksploatowany sprzęt
Mówi się tyle o niedoświadczonych Rosjanach.
Aby wypełnić luki na froncie wschodnim, Ukraina wysłała tam słabo wyszkolonych ochotników z Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy na szybko zmobilizowali się zaraz po inwazji Rosji na Ukrainę. Coraz częściej jednak pojawiają się głosy, że ich morale mocno osłabły.
Wielu ochotników początkowo sądziło, że ich zadanie ograniczy się tylko do obrony rodzinnych miast. Są wśród nich m.in. nauczyciele, programiści komputerowi czy taksówkarze, z których zdecydowana większość nigdy wcześniej nie miała doświadczenia na polu walki. Teraz zaś zostali wysłani poza rejony, w których mieszkali — do bezwzględnej walki na wschodzie kraju.
Tam bowiem wciąż rośnie zapotrzebowanie na walczących w obronie Ukrainy. Niektórzy wysyłani ochotnicy szkoleni są dopiero po przybyciu na front. Uczą się m.in. jak strzelać z ciężkich karabinów maszynowych, pocisków przeciwpancernych i granatników, ponieważ broń tego typu dostępna jest tylko tam.
W tej wojnie zwycięstwo zależy od Zachodu, jego konsekwencji i determinacji oraz poświęcenia. Sęk w tym, że w naturze Zachodu nie istnieje coś takiego jak "poświęcenie" (chyba, że poświęca się innych). I to jest najniebezpieczniejszy aspekt tej wojny Zachodu z Rosją.
Ponoć na front trafiają niedoświadczeni żołnierze. Są tacy co i nawet pistoletu nie mieli w rękach ale dziś czytałem że jakimś cudem w sumie 20% Ukrainy mają już pod kontrolą.
Dość ciekawy artykuł: https://wiadomosci.wp.pl/zwrot-w-siewierodoniecku-ukraincy-zasadzili-pulapke-6775601808956064a
Było by pięknie, gdyby okazało się, że tak jest w rzeczywistości.
Z tego co czytałem to nie była żadna kontrofensywa tylko uderzenie wyprzedzające na ruskich, którzy szykowali się do ataku na Krzywy Róg. Ukraińcy mieli uderzyć, zdezorganizować szyki przeciwnika i nie dopuścić do ruskiego natarcia.
Wolski niedawno mówił, że widzi jakieś ruchy i akcje ze strony Ukraińców ale to raczej nie jest kontrofensywa tylko uderzenie pomocnicze żeby wybadać ruskich i odciążyć Donbas. Proszę nie panikować.
Będzie źle albo bardzo zle, tym razem Pocek w Der Dzienniku
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/8433667,general-boguslaw-pacek-ukraina-rosja.html
Ach Ci generałowie co jeden to inna wizja ..... takie przewidywania mimo , że chłop jest związany z wojskiem dla mnie są warte tyle co sny Jackowskiego ......
Oni już tyle razy wygrali i przegrali co Niemcy im wysłali i nie wysłali broni a Węgrzy wstrzymali i nie wstrzymali sankcji .....
Chaos propagandowy jest wielki, ale jedno jest faktem: Rosjanie zdobyli 20% terytorium Ukrainy i posuwają się powolutku dalej. Wszelkie próby Ukraińców odepchnięcia Rosjan kończą się fiaskiem, za wyjątkiem operacji w okolicach Charkowa. Spod Kijowa Ruscy sami się wycofali, nie było tam żadnej ukraińskiej ofensywy zakrojonej na dużą skalę. Choć Rosja tę wojnę przegrywa (nie chodzi o kwestie wojskowe, choć tu też straty ma ogromne), to Ukraina też ją przegrywa, w pewnym sensie bardziej, bo bezpośrednio zagrożone jest jej istnienie. Federacja Rosyjska może się rozpaść, ale to perspektywa na lata, natomiast Ukraińcy tu i teraz walczą o przetrwanie.
Trwają dzięki duchowi walki i sile wiary w zwycięstwo, ale to chyba nie będzie trwało wiecznie. Problemy narastają, liczba doświadczonych i dobrze wyszkolonych żołnierzy systematycznie się kurczy, niestety w szybkim tempie. Jak tak dalej pójdzie, dojdziemy do pewnej granicy, gdy nawet to obecnie wciąż wysokie morale zacznie spadać.
Szkoda , że media propagują strach wśród społeczeństwa ... kiedy nie odpale jakiegoś syfu typu onet czy wp to ....
POLSKA NASTĘPNA
PUTIN DALEJ PLANUJE NAJECHAĆ NASZ KRAJ ...
Czasy zastraszania od 3 lat już trwają i mają się dobrze....
A to nie 'od zawsze' jesteśmy straszeni? Codziennie nagłówki wyglądają tak samo:
- zabił sąsiada siekierą
- tragiczny finał wycieczki w górach
- śmiertelny wypadek na autostradzie
- tragedia polskich turystów 'gdzieś tam'
- brutalnie zgwałcił, a potem 'coś tam'
itp, itd.
https://twitter.com/JulianRoepcke/status/1532695309943463939
Łał, to robi wrażenie, jak szybko i dokładnie można obecnie namierzyć miejsce wystrzału. Tutaj rosyjski TOS-1 wystrzeliwuje rakietę termobaryczną , a dokładnie minutę później spadają na niego pociski ukraińskiej artylerii. Z tej perspektywy wysoce mobilne HIMARS-y rzeczywiście mogą nieźle namieszać.
Bycie złodziejem nie popłaca.
Nawet jak jakiś kraj nie nałożył sankcji to takie sytuacje będą się powtarzać. Chwała rusofobii.
Udany dzień kontrofensywy:
https://twitter.com/AggregateOsint/status/1532951921971036162
A Macron dziś znowu coś pierdoli o tym, żeby nie poniżać Rosji. Co za tuman skończony.
Dostawy broni z Zachodu rozpoczęły się o wiele za późno i dlatego ciężka broń nie dociera już na czas do celu (...)
Moskwa zdobyła już znaczne terytorium, łącznie do tej pory zajęła 25 proc. Ukrainy. Duże obszary na południu kraju są na dobre opanowane przez Moskwę. Często się o tym zapomina. Rosja kontroluje już około 70 do 80 proc. obwodów chersońskiego i mikołajowskiego na południu Ukrainy.
Do lata lub najpóźniej wczesną jesienią Rosja będzie próbowała przejąć kontrolę nad całym Donbasem. Spodziewam się, że wiosną przyszłego roku obie strony będą próbowały przeprowadzić ofensywę.
Do tego jednak Kijów potrzebowałby znacznie więcej broni z Zachodu. Z kolei Moskwa może próbować zdobyć portowe miasto Odessę. Gdyby się to udało, reszta Ukrainy zostałaby odcięta od dostępu do morza. Byłoby to fatalne w skutkach, ponieważ kraj ten utrzymuje się z transportu towarów przez morze.
Rosja kontroluje już około 70 do 80 proc. obwodów chersońskiego i mikołajowskiego na południu Ukrainy.
Chyba austriackiemu ekspertowi się mapa rozjechała :)
O ile w przypadku obwodu chersońskiego jest to prawda, a może nawet wartość nieco zaniżona, to w przypadku obwodu mikołajowskiego są to kompletne brednie.
Z kolei Moskwa może próbować zdobyć portowe miasto Odessę.
I znowu to samo. Mam dla Was wszystkich sugestię - niezależnie jakie nazwisko dany 'ekspert' ma, jeśli w swojej wypowiedzi chociażby wspomni na temat zajmowania Odessy, to dajcie z nim sobie już na zawsze spokój.
jak zwykle der onet znowu cytuje "niemieckiego" eksperta, który jak zwykle wieszczy przegraną, co tam, że chyba wszyscy już wiedzą włącznie z Ukraińcami, że ruscy wypchną ich z Donbasu i chodzi oto żeby zadać im maksymalne straty, znaczy się mądrze się cofać, ale to nie kończy tej wojny, to nie jest tak, że jak gdzieś ruscy są to nie znaczy, że nie da się ich stamtąd wypchnąć, a przykład całego północnego frontu z Charkowem włącznie jest tego najlepszym dowodem
Faktycznie, te słowa o obwodzie mikołajowskim dość dziwne. Niemniej warto dla przeciwwagi przytaczać tego rodzaju opinie, bo siła hurraoptymistycznej propagandy niektórym przesłoniła sytuację w jakiej się Ukraina znajduje. Mnie zawsze interesuje prawda, a nie myślenie życzeniowe. Całym sercem jestem za Ukraińcami, ale chcę wiedzieć, jak ta wojna wygląda naprawdę i czego mogę się spodziewać po nadchodzących tygodniach i miesiącach. Długi czas lekceważono Rosjan, a tu gołym okiem widać, że wspaniali ukraińscy żołnierze muszą ustępować pod naporem prymitywnej siły.
Marzę o tym, by doczekać klęski Rosji, a przede wszystkim odzyskania przez Ukrainę utraconych terytoriów. Mam jednak coraz większe wątpliwości, czy Ukraińcy sami są w stanie swoje ziemie odbić aż po wybrzeże Morza Azowskiego... Bałem się tej determinacji Putina, bo on jest gotów rzucić jeszcze więcej, by Ukrainę pogrążyć.
W ostatnim czasie obserwujemy pojawianie się w sieciach społecznościowych artykułów oraz wypowiedzi, które w sposób podprogowy wybielają obraz Federacji Rosyjskiej.
Odwołują się one do potrzeby oddzielania tzw. przeciętnych Rosjan, "rosyjskiej kultury", "rosyjskiego ducha" od agresywnej polityki Federacji Rosyjskiej. Tego rodzaju przekazy, bez względu na to, czym kierują się ich autorzy, stanowią formę "zmiękczania" gotowości Polaków do popierania kolejnych pakietów sankcyjnych uderzających w rosyjską gospodarkę.
W sposób odruchowy odrzucam stosowanie zasady odpowiedzialności zbiorowej, ale jestem tutaj hipokrytą, bo w przypadku tej wojny uważam, że naród rosyjski (cokolwiek rozumiemy pod tym pojęciem) ponosi winę i odpowiedzialność za działania Putina.
Im dłużej trwać będzie wojna, tym bardziej nasze społeczeństwo będzie "zmęczone" trudnościami gospodarczymi czy samą chroniczną obecnością w przestrzeni informacyjnej przekazów na temat trwania wojny i potrzeby udzielania Ukrainie pomocy. Tę tendencję wykorzystają Rosjanie oraz osoby skłonne z różnych powodów do lobbowania na rzecz Rosji. Jesteśmy na początkowym etapie tego procesu.
Z perspektywy Moskwy korzystne jest, aby na Zachodzie oddzielano "złych rosyjskich polityków" od "niewinnego narodu". Ugruntowanie tego przekonania służy za czynnik blokujący proces nakładania na Rosję sankcji odczuwalnych przez obywateli.
Mnie wystarczy, że we Francji czy Włoszech narracja, percepcja, przekaz, wrażliwość dotyczące tej wojny są niepokojąco inne. Jeśli i w Polsce, na Litwie, w Rumunii zacznie się takie nastawienie rozszerzać, to będzie to początek końca tej pomocy, którą staramy się Ukrainie udzielać.
To nie prezydent Rosji jest problemem, lecz naród, który gotowy jest zabijać, rabować i gwałcić w imię wyimaginowanego przez Kreml celu. Naiwnością jest przy tym pogląd, zgodnie z którym wystarczy usunąć Putina, a cała Rosja się odmieni.
Historia pokazuje dość konsekwentnie kim i czym są Rosjanie. Bardzo trudno w historii wyłowić wyjątki dotyczące ich postaw, motywacji, metod. To dumni potomkowie Złotej Ordy, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Są nieustannie zagrożeniem dla swoich sąsiadów, dla pokoju w Europie, a ostatnio dopisali do tego grożenie światu bronią jądrową.
Poważna część narodu rosyjskiego wspierająca wojnę oraz politykę Kremla, a także ludność nieangażująca się w życie polityczne kraju ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za tą wojnę
W ostatnim czasie obserwujemy pojawianie się w sieciach społecznościowych
Czyli gdzie konkretnie i w jakim ostatnim czasie? Jakieś szursko-onucowe grupy latają po internetach od dawna natomiast śmiem twierdzić, że wpływ na szeroką opinie publiczną mają one żaden.
Głównie to, ale nie tylko.
W Europie istnieje oczywiście dwugłos w sprawie Ukrainy, ale głosy te są, oczywiście, pacyfikowane póki co.
Mówiąc o Niemczech, istnieje "list niemieckich intelektualistów", a i nie brakuje opini, że Ukraińska obrona na wschodzie powinna zostać spacyfikowana. Takich słów użyła pewna profesor. Był też śmieszny apel Macrona, żeby nie upokarzać Putina. Śmieszny, bo Putin będzie w stanie wcisnąć swojemu narodowi cokolwiek i zostanie to połknięte bez gadania przez propagandę.
Trzeba jednak patrzeć na całokształt. Pomoc Niemiec, czy Francji dla Ukrainy, choć slamazarna, to jednak się pojawia. Niemcy dostarczają sprzęt, choć robią to niemrawie, Francja również. Obydwa kraje podpisują sankcje. Niemcy wykonują też dużą robotę we faktyczym odwrocie ich energetyki od źródeł rosyjskich.
I oczywiście rozumiem też to, że taka Francja musi negocjować, bo i zawsze to robiła.
Wkurzają jednak człowieka dobre rady, co powinien zrobić Zełeński, żeby Putin przestał mu mordować ludzi. Istnieje bardzo proste rozwiązanie, co musi zrobić Putin, żeby Ukraińcy (jak i Rosjanie) przestali ginąć.
Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie pomoc z UK, Stanów, a także wreszcie z Polski, sama pomoc z innych krajów europejskich byłaby niewystarczająca.
Ale znowu, na to trzeba spojrzeć całościowo. Scholz jest pod ogromną krytyką za swoją opieszałość.
Scholz to nie Niemcy. Głosy o konieczności zaprzestania wspierania Ukrainy są sporadyczne i trafiają do nas, ponieważ są tak idiotyczne i oburzające.
Mam cichą nadzieję, że nasi zachodni partnerzy to rozumieją. Ta wojna nie będzie trwać wiecznie, a jestem przekonany, że silna militarnie Francja i dozbrajające się Niemcy będą mieć ambicje bycia gwarantami architektury bezpieczeństwa na tym kontynencie. Takiej pozycji nie buduje się sprzedażą ziem kraju atakowanego przez agresora. Liczę więc na to, że ta myśl gdzieś jednak przebrzmiewa. Cieszy mnie oczywiście to, że braki w naszych własnych możliwościach obronnych są powoli korygowane, choć miną lata, nim stan naszych sił zbrojnych się poprawi.
A co do samej Ukrainy. Broń idzie, Zachód jest zjednoczony w sankcjach i panuje raczej powszechna zgoda, co do tego, czym jest Rosja i co robi. I tego się trzymajmy. Realistyczne oceny tego, co się dzieje są oczywiście krytycznie ważne, ale ważne jest to, by nie szły za tym akcje w stylu: "no to po co im ta broń, skoro i tak przegrywają". Tak długo, jak głosy pojedynczych krzykaczy giną pod naporem realnych akcji i realnego działania, nie mam dużych obaw.
Decyzyjnie tak, ale jest ładnie smażony przez opozycję, jak i niemiecką prasę, która postrzega opieszałość Scholza w kategoriach kompromitacji.
No ale powiedz mi co to robi, że opozycja jego smaży a media go szkalują? Koniec końców dalej zachowuje się jak V ruska kolumna w samym sercu Europy.
Zabawne, zaprawdę, iż pisiory będące najgorszym sortem skurwysynów na codzień w chwili próby zachowują się przyzwoicie natomiast główna podpora Unii zachowuje się jak najgorszy skurwysyn. Według mnie nic jego i Niemiec nie usprawiedliwia.
W Polsce opozycja i wolne media szkalują pis ale i tak szkalujemy nasz naród, i dobrze, bo to on sam wybrał tych nikczemników.
Scholz to nie Niemcy a Putin to nie Rosja
Nie bawmy się w symetryzm. Niemcy i Rosja to dwa kompletnie odrębne przypadki. O ile kiedyś pruskie Niemcy były przyczyną wielu wojen w Europie, o tyle po IIWŚ społeczeństwa niemieckie (w tym nawet austriackie) przeszły głęboką przemianę. Niemcy ucywilizowali się, stali się w dużym stopniu społeczeństwami pacyfistycznymi, zaś wojskowo ANI RAZU nie zagrozili sąsiadom. Pewnym reliktem przeszłości były niektóre ziomkostwa i ich rewizjonizm w temacie granic, ale i to zostało chyba już ostatecznie zduszone po tzw. zjednoczeniu Niemiec (wciąż bez Austrii, historycznie przez wieki najważniejszego niemieckiego państwa).
Niemcy, podobnie jak Francuzi, wykazują się egoizmem, cynizmem, wyrachowaniem, kpią sobie z wyrażenia "solidarność europejska", ale przestali być agresywni wobec swoich sąsiadów.
Jak to się ma do społeczeństwa postmongolskiego? Nie doświadczyło żadnego katharsis. Po rozpadzie totalitarnego ZSRR, po krótkim okresie chaosu, Federacja Rosyjska weszła na drogą ekspansji, agresji, zbrodni a ostatnio ludobójstwa. Przy istotnej aprobacie swojego społeczeństwa.
Ja Niemcom nie ufam, Francuzom podobnie, ale nie boję się, że zrzucą na Warszawę bomby. Te dwa najważniejsze państwa wspólnoty hańbią się skalą swojej pomocy dla Ukrainy, ale mimo wszystko robią małe kroczki w dobrą stronę. Ich zachowawczość i krótkowzroczność, oraz wcześniejsze liczne błędy pociągnęły za sobą poważne konsekwencje. W dłuższej perspektywie, przy niekorzystnych dla Europy okolicznościach, polityka tych dwóch państw może doprowadzić do erozji UE, ale daleki byłbym od zrównywania tego ze zbrodniczą polityką Rosji pod rządami Putina. Widać też gołym okiem, że o ile Putin ma poparcie potomków Złotej Ordy, o tyle Scholz jest pod nieustannym ostrzałem niemieckiej prasy, a społeczeństwo niemieckie w większości popiera większą pomoc dla Ukrainy niż rząd Scholza udziela. Gorzej pod tym względem sytuacja wygląda we Francji i Włoszech.
A w Jugosławii po rozpadzie ZSRR to kto inny mieszał jak nie Niemcy. Już tak wszystkich nie idealizujcie, bo z tej słodkości zbiera na wymioty.
Jezu Chryste, a kto mieszał w Grecji zmuszając ją by ta spłaciła niemieckie banki, które z pełną świadomością kredytowały rozdawnictwo Grecji? kto wymusił tam zmianę rządów? a kto mieszał na Węgrzech doprowadzając do największego kryzysu uchodźczego? a kto meblował rząd we Włoszech w 2018? a kto mieszał w Ukrainie budując gazociąg, który był w nią wymierzony i był przyczynkiem do inwazji? a kto teraz nie wspiera Ukrainy? kto liczył na szybki upadek Kijowa? kto jest największym sojusznika putlera w Europie? kto traktuje UE jak egzoszkielet dla własnych interesów? kto nie wspiera Ukrainy i kto nie wspiera nas? kto nie chce wywiązać się z obietnic złożonych naszemu rządowi? dlaczego nie wywiązują się z umów sojuszniczych? skoro Ukraina nie może walczyć bez polski, to my nie będziemy mogli bez Niemiec - a jak się okazuje, nie możemy na nich polegać - oni całkowicie rozmienili na drobne swoją wiarygodność, gdyby nie gospodarka, to w praktyce jest krajem nam wrogim.
Z resztą wypowiedzi się częściowo zgadzam, ale nie w całości.
dyrdymały? chyba, że ktoś ma pamięć rozwielitki? niemieckie i francuskie banki stoją za gigantycznym zadłużeniem grecji, bo miały świadomość nie wypłacalności, ale i tak ich kredytowały, niemiecki rząd nie pozwolił im zbankrutować dla mediów z obawy o efekt domina przy grexicie ze strefy euro, ale tak naprawdę chodziło o potencjalne straty ich własnego sektora bankowego - gdzie relacja ich z Grecją była taka, jak ćpuna i dilera, gdzie diler/bank, wie, że klient właśnie umiera, a i tak dostarcza mu narkotyki i nie pozwala mu umrzeć/zbankrutować by ten nadal spłacał dilera/niemieckie i francuskie banki rozciągając dług na jego dzieci, wnuki i pra wnuki i pra pra wnuki.
Zaraz pewnie się okaże, że bankructwo Grecji to wina Niemiec
Bankructwo Grecji to wina lenistwa Greków, ale odbyło się przy dużym udziale niemieckich banków i rządu i trudno nie odnieść wrażenia, że było delikatnie sterowane i kontrolowane pod zysk dla Niemiec. Teraz pewnie duża część jeśli nie większość greckich hoteli i ośrodków turystycznych ma niemieckich udziałowców/ właścicieli.
Nie mam też wątpliwości że po wojnie pierwsi do pomocy i inwestycji rzucą się Niemcy bo pinionżki nie śmierdzo, nawet te zbudowane na stosach trupów w Buczy i Mariupolu, a ktoś będzie musiał ten kraj odbudować za amerykańskie dolary, drugą rączka podpisując kolejną umowę na gaz z Rosji.
Nawiasem jesteśmy na podobnej drodze, a nam też pożyczają.
Ukraina - raport na dzień 5.06.2022. Czy Ukraina wygrała?
https://www.youtube.com/watch?v=X_0HZt4bCf8
Wczoraj opublikowany został materiał dot. francuskich Caesarów operujących w Donbasie. To chyba najbardziej mobilny ze wszystkich systemów artyleryjskich na świecie (salwa sześciu pocisków + złożenie do pozycji marszowej w ciągu dwóch minut), oparty o haubicoarmatę 155mm z zasięgiem 40+ kilometrów (a nawet 50+ w przypadku pocisków z układem rakietowym) i bardzo wysokiej celności (SAGEM Sigma 30 oparty o GPS). Na froncie jest dopiero o kilku tygodni (4-5) a już potwierdzonych jest 80 killsów wśród ruskich puszek.
https://twitter.com/FranceTVEurope/status/1533555550927081472?s=20&t=eB5HEUz-fDpt0q2zjAlPTA
Wrzucam też focię (chyba pierwszą) rozbitego T-62. To jest niesamowite ale kacapy używają tego badziewia na froncie, m.in. w okolicach Chersonia i Me Te zabytki zostały uznane za przestarzałe w latach siedemdziesiątych. Owszem, ruski korzystały z niego w Afganistanie ale tylko do celów konwojowych.
Przyznam, że widok takich czołgów nastraja mnie optymistycznie, bo skoro Rosjanie sięgają po takie rzeczy, to chyba rzeczywiście mają jakieś małe niedobory sprzętowe...
rosja dalej pozbywa się starego sprzętu, jak to mówią ich trole.
Ciekawe ile jeszcze ton złomu porzucą na Ukrainie nim wyciągną te działa laserowe i statki kosmiczne
Merci France
https://ne-np.facebook.com/193089614048827/videos/2058711784289316/?__so__=permalink
I to jest świetny nius.
Jakościowo robi świetną robotę.
Tymczasem Brytyjczycy ponoć przekażą swoje MLRS.
W tej wojnie na wyniszczenie, dostawy sprzętu ledwo wystarczają na uzupełnienie bieżących strat, ale liczę po cichu na to, że odpowiednia jakość sprzętu zrobi Rosjanom na tyłach dżem.
Ciekawy wywiad ze słowackim dziennikarzem.
Gdyby Zełeński zdecydował się wyjechać, gdyby zabrakło głowy państwa, generałowie straciliby motywację, by dowodzić, żołnierze, by walczyć, a administracja, by działać. Wszystko zaczęłoby się sypać i Ukraina by upadła, niezależnie od tego, jak świetną ma armię i jak źle by była przygotowana armia rosyjska. To był newralgiczny moment, kiedy wszystko mogło się zawalić. Ale się nie zawaliło. (...)
Ale naprawdę mocno wierzę, że jeżeli Ukraina wytrwa bez popełniania większych błędów i jeżeli Zachód nie przestanie jej wspierać tak, jak to robi do tej pory, to jest duża szansa, że Ukraina wygra, a Rosja skuli ogon (...)
Przestańmy rozmawiać o tym, jakie jest, czy nie jest rosyjskie społeczeństwo, albo jak to ma z nim w przyszłości wyglądać. To nie jest nasze zmartwienie. Naszą sprawą jest zwyciężyć nad Rosją i sprawić, żeby ten kraj, taki, jak go znamy, już więcej nie istniał.
Zamiast iść na rekord, to tworzycie wątki dzielone na części. Kompletny bezsens
Wcale nie chodzi o to że po pewnym czasie niewygodnie się nawiguje po takim wniosku Hydro. Zrób wszystkim przyjemność i wracaj do gierek.
Nie chodzi o nawigację, tylko jakieś ograniczenia serwerów gola. W wątku ze screenami po 3 stronach jest koniec i nowy wątek.
Skomlenie Ławrowa jakoś mnie nie martwi.
Ale zabawne są też słowa szefa serbskiej dyplomacji.
Świat, w którym dyplomaci nie mogą szukać pokoju, to świat, w którym pokoju nie ma.
I owszem, panie Vulin, doczekaliśmy w Europie czasów, gdy pokoju nie ma, a jest wojna. Pana niedoszły gość miał w tym swój udział.
Nowy design wprost i taka okładka?
Sekielski się widzę nie pierdzieli w tańcu. :)
Ukraińcy trochę w ruskich naparzają na ich terytorium co się chwali:
https://t.me/zhest_belgorod/12578
Ktoś wie może co się stało że na stronach typu interia czy wp włączono z powrotem komentarze pod newsami? Tak tego przez 3 miesiące pilnowali, a teraz pod każdym są.
Tym razem chciałbym podzielić się czymś nieco innym niżli focie ze spalonymi ruskami (chociaż dalej w temacie pozostaję).
W najbliższy czwartek (9 czerwca) w kolejnym z seminariów organizowanych przez Uniwersytet w Albercie odbędzie się dyskusja z prof. Timothym Snyderem (którego mam nadzieję przedstawiać nie trzeba ). Sądzę, że prof. Snynder jako jeden z najwybitniejszych współczesnych badaczy zagadnień dot. Europy środkowej i wschodniej dość stanowczo rozprawi się z kacapskim reżimem w szczególności, że to co obecnie mamy (nieszczęście) oglądać, dość dobrze przewidział w swojej "Drodze do niewolności" (2018).
Tu nota na FB:
https://www.facebook.com/events/1130252424206583/?acontext=%7B%22event_action_history%22:[%7B%22mechanism%22:%22discovery_top_tab%22%2C%22surface%22:%22bookmark%22%7D]%2C%22ref_notif_type%22:null%7D
Rejestrować można się tutaj:
https://www.ualberta.ca/canadian-institute-of-ukrainian-studies/news-and-events/seminars/2022/historians-and-the-war.html
Gorąco polecam.
W tym tekście jest dużo myślenia życzeniowego. Wasalizacja Rosji to (wbrew temu co autor chce powiedzieć) najbardziej niebezpieczny moment dziejowy dla Europy. Taka wizja spędza sen z powiek przywódcom z Berlina, Paryża, Rzymu i Madrytu. W Polsce raczej się te obawy słabo rozumie. My mamy takie wąskie myślenie niemalże zero-jedynkowe. Pierwszy, Drugi i Trzeci Rozbiór Rosji mają załatwić sprawę a my po tym będziemy bezpieczni po wsze czasy.
Europa Zachodnia ma miliard wad, może nawet dwa miliardy, ale to wciąż ta bogatsza część Europy, która nosi w sobie pamięć dawnej świetności. To jest też ta Europa, której trudno jest się pogodzić z faktem, że jej potęga gaśnie, stopniowo acz nieubłaganie. Udział w światowym PKB konsekwentnie maleje od 1945 roku. Rok w rok. Raptem kilkadziesiąt lat temu to 70%, 60%, 50% światowego PKB, ostatnio to 18%, 16%, 14%. Jest różnica?
I Rosja, największe terytorialnie państwo świata, o najbogatszych złożach surowców naturalnych. Jasne, że część zastąpimy "nową energią", ale są rzeczy, których zastąpić się nie da, a już na pewno nie z dnia na dzień.
I teraz mamy wizję Rosji w rękach Chin, tych samych Chin, o których się mówi, że będą niebawem nie tyle jakimś tam konkurentem czy rywalem dla Zachodu, ale wręcz wrogiem. Czy Rosja w rękach Chin, Rosja z całym swoim potencjałem po stronie Chin to korzystna okoliczność, na dłuższą metę?
Każdy, podkreślam: każdy poważny analityk zachodni porusza ten aspekt, po części tłumacząc chwiejne i oburzające dla nas stanowisko Francji i Niemiec. Jednak próbując patrzeć bardziej perspektywicznie, nie sposób nie zauważyć, że Rosja po stronie Chin to silniejsze Chiny a nie słabsze.
My patrzymy na zagrożenie chińskie niemal jak na abstrakcję. A potem dziwimy się, że dla Włochów czy Hiszpanów zagrożenie rosyjskie... to abstrakcja. Globalnie rzecz ujmując Chiny to przeciwnik dużo cięższej wagi niż pogrążona w gigantycznych problemach Rosja.
Nie piszę tego by apelować o "nieupokarzanie" Rosji, bo to nonsens. Uważam, że należy ją upokorzyć, stłamsić, zdławić, okroić, spacyfikować, okupować, wybić zęby a następnie, zgodnie z wypróbowanym już scenariuszem, ucywilizować. A następnie przygarnąć, oswoić, pogłaskać, wchłonąć do naszego systemu i krwioobiegu gospodarczego.
Warto jednak zrozumieć racje innych a nie tylko nasze, małe, lokalne środkowoeuropejskie. Słusznie obawiamy się Rosji, słusznie bronimy niezależności Ukrainy, musimy bezwzględnie odzyskać dla Ukrainy wszystkie jej terytoria, włącznie z Krymem, ale patrzenie z pogardą na Rosję połykaną przez Chiny to największy strategiczny błąd jaki mogę sobie wyobrazić.
Nigdy nie dam sobie wmówić, że Niemcy czy Francuzi to debile. Mają swoje argumenty, mają swoje interesy, mają swoją percepcje na sprawy rosyjskie. Możemy się nie zgadzać, ale żebyśmy sami nie byli postrzegani jako debile, musimy próbować zrozumieć.
I przyjąć pewne założenia: zjednoczenie Zachodu to mit. To się jeszcze długo nie ziści, prawdopodobnie nigdy. Dla Francji i Włoch nie jesteśmy państwem ważniejszym niż Rosja. O istnieniu czegoś takiego jak Ukraina pewnie niektórzy Francuzi czy Włosi właśnie się dowiedzieli.
To co jest nadzieją dla Ukrainy to znaczenie i waga cywilizacji, kultury i prawa, które w tej części świata zbudowano. Ukraina, jako państwo demokratyczne, została napadnięta przez państwo faszystowskie, co nawet Włocha czy Hiszpana nie może pozostawić obojętnym. Bo jeśli to oleje, to ryzykuje, że fundamenty, na których zbudowano obecny porządek prawny, ustrojowy, konstytucyjny po prostu się z czasem zawalą. To pozwoliło Ukrainie liczyć na wsparcie Europy Zachodniej i 6 pakietów sankcji, które, było nie było, są potężne. Aby być konsekwentnym UE musi zaoferować Ukrainie status kandydata, natychmiast, bez zbędnej zwłoki, uczciwie informując, że nie wstąpi ona do UE szybciej niż Polska, której proces akcesyjny trwał 10 lat, a która miała do Europy krótszą drogę i mniej wyboistą, choćby dlatego, że nie była pogrążona w wojnie.
Ale dając Ukrainie perspektywę członkostwa, broniąc jej niepodległości i integralności terytorialnej do ostatniego portugalskiego żołnierza, Europa musi też zaoferować coś Rosji i zrobić wszystko co w jej mocy by ta nie wpadła w ręce Chin. W obecnej sytuacji wydaje się to zadaniem zupełnie nierealnym, ale jest kluczowym dla przyszłości Europy. Bez Rosji i jej zaplecza ten mikrusi subkontynent, wewnętrznie podzielony na kilkadziesiąt dziwacznych podmiotów, nie będzie miał najmniejszych szans w rywalizacji z przyszłymi potęgami tego świata.
Admirał Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych James Stavridis mówi o stworzeniu misji eskortowania transportów zboża z Odessy. Misja ma być przeprowadzona przez ONZ, USA i sojuszników. Ciekawa koncepcja, wpisująca się w ruch "przejmowania inicjatywy" i "wyznaczania czerwonej linii", ale parę dni temu ruscy zniszczyli terminal przeładunku zboża w Mikołajewie.
A skoro jesteśmy na forum o grach, to jest i coś dla graczy:
Autor serii powieści "Metro" podpadł krytykując inwazję, i jest oskarżony o „Działania publiczne mające na celu zdyskredytowanie użycia Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej”
Muszę się powtórzyć, ale jestem gorącym orędownikiem tego rodzaju operacji, większego zaangażowania Zachodu, dostarczania Ukrainie ciężkiego sprzętu, czołgów, samolotów, czyli jestem za tym by "bomby spadały na nasze domy", jak by to wyraziły ruskie trolle, przerażone perspektywą większej ingerencji Zachodu w tę wojnę, ingerencji na tyle dużej by przechyliła szalę zwycięstwa na stronę Ukrainy. Ostatecznie oraz szybko.
Brak tego rodzaju operacji i inicjatyw skończył się tragicznym w skutkach przeciąganiem się tej wojny oraz pojawieniem się ryzyka, że Ukraina jednak tę wojnę przegra, co w konsekwencji doprowadzi do dalszej jej eskalacji i rozszerzenia na inne kraje.
ale parę dni temu ruscy zniszczyli terminal przeładunku zboża w Mikołajewie.
Jakiś link to potwierdzający?
No i w końcu znalazł się artykuł o nich. Pytałem niedawno jak tam pomagają ci patrioci z grubymi portfelami A pomagają , a jakże, dzięki nim szybciej wojna się skończy.
"Premier Mateusz Morawiecki poinformował w Hucie Stalowa Wola o podpisaniu "jednego z największych w ostatnim trzydziestoleciu" zbrojeniowego kontraktu eksportowego, dotyczącego sprzedaży broni Ukrainie. - Już dzisiaj wiemy, że będzie bardzo ważną bronią na polu walki, najprawdopodobniej na wschodzie Ukrainy - mówił szef rządu."
https://tvn24.pl/polska/ukraina-polska-sprzedaje-bron-premier-mateusz-morawiecki-o-najwiekszym-kontrakcie-w-ostatnim-trzydziestoleciu-5741758
"Na spotkaniu z młodzieżą premier Morawiecki powiedział, że Norwegia "żeruje" na wojnie, bo rosną jej zyski ze sprzedaży gazu i ropy."
Szkoda, że nie podkreślił, że mamy jedną z największych inflacji w ostatnim trzydziestoleciu.
Za to pisowcy "żerują" na narodzie polskim, bo rosną im zyski z rządzenia krajem.
Orlen też żeruje
https://www.wnp.pl/nafta/pkn-orlen-zysk-netto-w-i-kw-wyzszy-o-1-mld-zl-rok-do-roku,573883.html
1 mld więcej jak rok do rok i to w pierwszym kwartale,
no jakim cudem to zrobił hmmm?
Odjebano kolejnego orka, za Markiem Meissnerem:
Szirin! Dowódca jednostki która według założeń Zapad 2009 miała przeprowadzać desant na porty Trojmiasta. No to nam Ukraińcy zrobili prezent
Ja tam ogólnie uważam, że Ukraińcy, przy okazji walki o swój kraj, bronią jednocześnie Polski i całej Europy przed mongolską nawałnicą. Dlatego należała im się od początku wszelka pomoc, niestety takiej nie otrzymali. W rezultacie liczbę ofiar niedługo liczyć będziemy w setkach tysięcy, o stratach materialnych, gospodarczych nie wspominając. Zachód dopuścił do tego, że bomby spadają na naszych obrońców domy.
Liczę, że w ramach "jedności Zachodu" nasi obrońcy dostaną chociaż marny ochłap w postaci statusu kandydata do UE czyli to co ma Turcja, która chyba nigdy w UE się nie znajdzie. To państw unijnych nic nie kosztuje, a byłby to dość miły, pozytywny gest dla samych Ukraińców.
Obawiam się jednak, że ta przeklęta "jedność Zachodu" znowu zwycięży i któreś z państw niemieckich oznajmi, że dla Ukrainy i Mołdawii stworzy się oddzielny, nieprzewidziany traktatami, "przedsionek" czyli powie się im "idi na ch...". Uważam, że Ukraina na taki afront nie zasłużyła, ale co kogo obchodzi co ja uważam?
Na marginesie: czy Zachód i NATO mają już przygotowane plany obrony Mołdawii, w razie jakiegoś kryzysu w tym regionie? Czy może sekretarz generalny NATO uroczyście oświadczy, że żaden natowski żołnierz nie będzie bronił Mołdawii, by nie ryzykować bezpośredniego starcia wojsk natowskich z rosyjskimi?
Kolejny odcinek komedii: jedność Zachodu :P
Tylko pamiętajmy, żeby rosji "zanadto nie upokorzyć". Żeby "zachowała twarz". Nawet jeśli to twarz klauna - prawda, prezydencie Macron ;-)?
https://twitter.com/TadeuszGiczan/status/1534518071620255751
A ja tego człowieka miałem za idealistę. A okazał się krótkowzrocznym kabotynem. Jeszcze żaden zagraniczny przywódca nie stracił tak wiele w moich oczach jak Macron w przeciągu kilku ostatnich miesięcy.
Jest mi zwyczajnie wstyd, że tak często broniłem jego decyzje i wypowiedzi.
Równocześnie dobra i zła wiadomość:
Dwa dni temu Rosjanie zaczęli wywozić pociągami ziarno z Melitopola. Ich działania świadczą o tym, że nie zamierzają pozostać w mieście na długo, ale raczej chcą wszystko jak najszybciej ukraść, a następnie odejść - ocenił mer miasta Iwan Fedorow, cytowany przez Radio Swoboda.
W poniedziałek samorządowiec przekazał doniesienia, że rosyjskie wojska "opuściły prawie wszystkie posterunki w rejonie melitopolskim". W ocenie Fedorowa może to świadczyć o tym, że "w najbliższych tygodniach lub miesiącach Melitopol zostanie wyzwolony" - czytamy na portalu internetowym Radia Swoboda.
Zboże ukradną, ale plan z korytarzem lądowym na Krym chyba oficjalnie się sypie.
Bez Melitopola nie ma korytarza. Bez Melitopola Chersoń też jest nie do utrzymania - jedna z dróg zaopatrzenia znika. Pozostałe zaczną się znajdować w zasięgu artylerii.
Melitopol to też dostęp do Morza Azowskiego oraz szansa na zorganizowanie akcji wysadzenia mostu na Krym.
Brzmi to jednak zbyt optymistycznie, korytarz do Krymu to jednak jedyny duży sukces Rosjan i wątpię, że prawie bez walki go oddadzą. Jeżeli w jakiś sposób Putin będzie chciał zakończyć wojnę to uznaniem tego korytarza jako kluczowego " dla bezpieczeństwa Rosji" i odtrąbieniem wielkiego sukcesu w wewnętrznej propagandy.
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/referendum-w-melitopolu-w-ukrainie-chca-dolaczyc-region-do-rosji/vlj3r8m
Melitopol, miasto w południowo-wschodniej części Ukrainy w obwodzie zaporoskim, zostało zajęte przez Rosjan mimo długiej i konsekwentnej obrony ukraińskiej armii.
Przerzucili wojska z Melitopola w kierunku frontu. Nie oddadzą po dobroci tego miasta, ani Berdiańska, ani Chersonia.
Putin rozpaczliwe szuka drogi do jakiejś formy rozmów pokojowych z Ukrainą i krajami zachodnimi, bo jego armia jest na granicy wyczerpania - przekonują eksperci w rozmowie z Wirtualną Polską. Jako sukces Rosja próbuje przedstawić otwarcie korytarza lądowego na Krym. - Moskwa wykorzystuje także Turcję do nacisku na kraje NATO - mówią w rozmowie z WP dr Jerzy Marek Nowakowski i prof. Piotr Grochmalski.
Z całym szacunkiem, ale nawet jeśli to nie jest myślenie życzeniowe (ileż to już razy słyszałem, że Rosjanom kończy się sprzęt, ludzie, że są ogólnie na wyczerpaniu), to jest to wręcz niebezpieczne dla Ukrainy, bo "jedność Zachodu" jeszcze nie pokazała wszystkiego co potrafi. Narasta zmęczenie wojną, na to nakładają się problemy gospodarcze, pojawiają się kolejne kampanie wyborcze i Ukraina faktycznie może być naciskana przez niektóre państwa zachodnie oraz Turcję do ustępstw. Jeśli zmuszona będzie się na jakiekolwiek zgodzić, będzie to początek jej końca. W tym kontekście śmieszą te wszystkie teksty z ostatnich miesięcy o "zwycięstwie Ukrainy" albo o tym, że jedno już jej się udało osiągnąć: obronę niepodległości. Bo patrząc szerzej i dalej, w przypadku ustępstw utrata niepodległości, suwerenności a nawet państwowości będzie tylko rozciągnięta w czasie.
Nie wiem ile razy trzeba powtarzać, że z faszyzmem i terroryzmem się nie negocjuje niczego innego, poza bezwarunkową kapitulacją faszyzmu/terroryzmu. Niestety, jest ta makabryczna "jedność Zachodu", która staje się dla Ukrainy śmiertelnym zagrożeniem. Wtedy to gadanie o tym, że nic o was bez was, żadne decyzje nie mogą zapadać ponad głowami Ukraińców, stanie się typowym zachodnim sloganem. Znaczy: pustym.
Tym razem to nie niemieckie onuce, tylko The Intependent
Śmieszny zasięg artylerii, śmieszne i powolne dostawy broni, niemalże całkowity brak niektórych typów amunicji, dezercje i dysproporcje w liczbie jeńców.
Nie, to nie o ruskich.
Ponoć jest bardzo bardzo źle i w obecnej sytuacji nie ma szans na jakikolwiek sukces militarny Ukrainy.
Tymczasem zgodnie z ukraińską propagandą zwycięstwo jest coraz bliżej ;)
takie raporty wypuszcza się, żeby podtrzymać wsparcie ukrainie, gdzie ona robi za dawida, a w rzeczywistości biorąc pod uwagę straty i postępy rosjan, oraz dostawy o których wiemy i nie wiemy (np. ponoć mają już nasze migi) kompletnie to nie odzwierciedla obrazu tej wojny, gdzie akcja toczy się na małym skrawku Ukrainy w Donbasie i w okolicach Chersonia, a reszta frontu stoi - zdaje się przeciwnik chyba bardziej cienko przędzie niż Ukraińcy, a dezercje przy armii, która urosła do 600 - 700 tyś to normalka
Wróg uderza pociskami Iskander, a także przy użyciu wyrzutni Smiercz, Toczka-U i Uragan" – wyjaśniono. Według raportu tworzy to "sytuację absolutnej nierównowagi na polu bitwy, nie wspominając o całkowitej dominacji wrogich samolotów
Największe mózgi Zachodu oczywiście nie tylko tego nie przewidziały, ociągając się z dostawami ciężkiego sprzętu (na początku w ogóle odmawiając takich dostaw), ale być może nawet jeszcze o tym nie wiedzą, ani nie rozumieją konsekwencji.
Postępowanie Zachodu, który jest permanentnie spóźniony we wszystkim, prowadzi nas ku katastrofie.
przypadki dezercji rosną z każdym tygodniem
Podziwiam Ukraińców za to, że tak długo wytrwali pod naporem znacznie silniejszego przeciwnika, ale wysokie morale nie może trwa wiecznie przy gigantycznych stratach, jakie teraz Ukraińcy ponoszą. W dodatku stracili już 20-25% terytorium swojego państwa, potem może nastąpić chwilowe zawieszenie broni, wymuszone przez "jedność Zachodu", a po kolejnych kilku niespokojnych i dewastujących gospodarkę ukraińską latach Rosjanie wbiją ostatni gwóźdź do ukraińskiej trumny. I austriaccy politycy nie będą już musieli się martwić perspektywą obiecania Ukrainie członkostwa w UE.
Nie wiem, ale naprawdę ten pierwszy tekst zalatuje onucą.
W kontekście przewagi uzbrojenia "Independent" przypomina, że Wielka Brytania zapowiedziała przekazanie Ukrainie wyrzutni rakiet M270, a USA – wyrzutni HIMARS. Gazeta podkreśla jednak, że Londyn wysyła na razie zaledwie trzy systemy, a Waszyngton wysłał cztery. (...) Obecnie maksymalny zasięg rażenia Sił Zbrojnych Ukrainy wynosi 25 km.
Tymczasem:
"Norwegia przekazała Ukrainie 22 samobieżne haubice (M109) wraz z wyposażeniem, częściami zamiennymi oraz amunicją" - poinformowało w środę norweskie ministerstwo obrony.(...)Norweskie haubice, które posiadają działa kalibru 39, pozwalające trafić cele oddalone o 30 kilometrów
Chyba pierwszy (i prawdopodobnie jedyny!) raz zgodzę się z manolito. Owszem ten tekst z "The Independent" brzmi dramatycznie. I na pewno bym się nim przejął, gdybym nie czytał kilku identycznych w: lutym, marcu, kwietniu i maju. Jak to Ukraina zaraz padnie, jak nie ma kim i czym walczyć (braki w ludziach i amunicji). Pozostanę więc sceptyczny, wobec tych rewelacji.
ps. To samo zresztą tyczy się federacji rosyjskiej, która też ma w Ukrainie jechać już "na oparach" (ba, już od marca przynajmniej!). Z tym, że tutaj, przynajmniej niektóre dane o dramatycznym stanie rosyjskiej armii się potwierdziły - sam byłem sceptyczny kiedy czytałem o czołgach z muzeum (T-62) wysyłanych na front w Donbasie, niemniej dokumentacja zdjęciowa nie pozostawia tutaj wątpliwości.
Mnie najbardziej przekonują fakty. Ukraina, dzień po dniu, traci swoje terytorium. Odbiła tylko wsie pod Charkowem, to był ewidentny sukces ukraińskiej kontrofensywy. Niestety, jedyny.
Jeśli ktoś myśli, że Putin zatrzyma się na granicach administracyjnych obwodów ługańskiego i donieckiego, to znaczy, że nic nie wie o historii Złotej Ordy.
Taktycznie może wstrzymać wojnę w 2014 roku, by 8 lat później ją wznowić na pełną skalę. Tak to właśnie wygląda. Przy całej mojej niechęci do cywilizacji postmongolskiej, muszę przyznać, że wykazuje ona pewne cechy współczesnych Chin - umie myśleć kilka szachowych ruchów naprzód oraz wykazywać się pewną cierpliwością.
Europa jest skazana w dłuższej perspektywie na klęskę, rozpad UE i NATO, oraz rozdrobnienie, bo tego nie potrafi - myśleć perspektywicznie. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to powiem, ale w tym całym pierwiastku azjatyckim cierpliwość i długofalowe działania to zdecydowanie atuty czy też nawet cnoty.
Europa wciąż jest i jeszcze jakiś czas będzie wygodnym miejscem do życia, ale od 70 lat stopniowo jest marginalizowana gospodarczo, a za jakiś czas będzie też marginalizowana politycznie. "Jedność Zachodu" którą obserwujemy z takim przerażeniem jest dopełnieniem pewnego dziejowego rozdziału. Nie umieliście się dogadać, zintegrować, zjednoczyć, więc o zjednoczeniu możecie tylko gadać puste frazesy i slogany, ale od tego wam nie przybędzie. Ostrzegano od wielu wielu lat, że bez zjednoczenia i jedności jesteście skazani na pożarcie, ale wasze śmieszne europejskie nacjonalizmy (egoizmy) tkwią w waszej naturze i doprowadzą prędzej czy później do waszej zguby...
Tak to czytałem i dzisiaj się już z tym zgadzam.
Fakty są nieubłagane. Gdy prześledzimy decyzje podejmowane na Zachodzie, w NATO, to widzimy, że WSZYSTKIE były spóźnione. A to implikuje jeden prosty wniosek: Zachód pogrywa sobie w warcaby, o szachach nie ma bladego pojęcia. Myśleliśmy, że Daladier i Chambarlein dawno umarli. Ależ cholernie byliśmy w błędzie...
I dziś blisko 1/4 Ukrainy jest w rękach mongolskich, a to dopiero zwiastun tego co nas czeka. To dopiero poranek dla dzieci, na seans dla dorosłych przyjdzie czas. Przygotowują się nań Chiny i słabiutka Rosja, a Zachód znowu, po fakcie, powie coś o hiszpańskiej inkwizycji.
I jeszcze raz bardzo proszę: trzymajmy się faktów. Póki faktem niezbitym, nie do zakwestionowania jest Chersoń w rękach Rosjan (który miał już być odbijany 72 razy) póty pozostańmy w pokorze...
Zmieńmy narrację, wykażmy optymizm, gdy zjednoczone siły prawdziwie zjednoczonego Zachodu w spektakularnej akcji z hollywoodzkim rozmachem wyzwolą Chersoń zapoczątkowując nową erę w historii Europy. Wszyscy wiemy, że to tylko bajka dla dzieci, prawda?
Pomoc z Zachodu, szczególnie z dwóch najważniejszych państw wspólnoty europejskiej, to jak jazda z zaciągniętym hamulcem. To się nie może dobrze zakończyć. Albo udrożnimy przepływ broni, tak by szła szerokim strumieniem, albo Ukraińcy cały czas będą powtarzać, że dostają za mało broni a terytorium pod ich kontrolą, powoli, powolutku, metr po metrze, kilometr po kilometrze będzie się kurczyć. Nie przybywa im w tym czasie doświadczonych żołnierzy, bo ci teraz giną setkami, tysiącami. Gdzieś napisałem coś, co stoi w sprzeczności z prostymi faktami?
Ukraina od miesięcy prosi o samoloty, nie tylko poradzieckie migi, ale też nowocześniejsze maszyny zachodnie. Wiecie co jest najśmieszniejsze? Że podobnie jak z czołgami i tutaj "za jakiś czas" mogą zostać podjęte pozytywne dla Ukrainy decyzje. Kluczowe jest tu jednak to "za jakiś czas", w sytuacji gdy już teraz, na początku czerwca, jest zwyczajnie za późno... Tak to jest jak się widzi nie dalej niż na długość własnego francuskiego nosa...
Póki co przejmują wartościowe tereny pod kątem strategicznym, ekonomicznym, transportowym, przemysłowym. Kto wie jakie surowce.
Straty w ludziach dla nich są nie istotne. Ile ukradli samych dzieci obecnie... 150 tys ?
Inne straty odrobia biznesem z pprzyjacielskimi państwami, także w Europie
Rosjanie robią piekło. Potężne natarcie w Donbasie - Jarosław Wolski i Piotr Zychowicz
https://www.youtube.com/watch?v=azndXe7fwNQ
Ahaswer tak a propos Ukrainy i obrony Europy przed Rosja. Porozmawiałem sobie z Niemcami, Holendrami w różnym wieku. No oni są już zmęczeni ta wojną. Pytam czemu. No bo ceny paliw poszły w górę, ceny żywności też. Inflację mają jakoś na poziomie 9%. zaprosiłem ich do Polski, gdzie afera aferą rządowa pogania. Inflacja pikuje ponad 25%, będzie im wygodniej. Zapytałem też czy Ukraińcy mają się poddać , by żyło im się znowu wygodniej. Bo najwidoczniej liczyli na szach i mat w 10 dni.
Sklepowa już 17%, także spokojnie, Qwerty, doczekasz się.
... a i tak zagłosujesz na PiS.
No ten termin mi pasuje. Sięgniemy dna wraz z tym
https://wiadomosci.wp.pl/putin-udaje-historyka-to-jednak-zlowrozbne-slowa-6778080640576224a
Według Meduzy do nowego okręgu miałyby wejść samozwańcze Doniecka Republika Ludowa, Ługańska Republika Ludowa i okupowane terytoria obwodów chersońskiego i zaporoskiego.
Mongolski satrapa wspomniał przy okazji o III Wojnie Północnej, po której Polska i Litwa znalazły się, pierwszy raz w historii, w "rosyjskiej strefie wpływów". Dopełnieniem tego procesu był I Rozbiór pół wieku później. Rzeczpospolita dogorywała jeszcze nieco ponad 20 lat, a Rosja weszła w okres swojej świetności. Do tego pije Putin. Od dawna powtarzam, że ten gostek mentalnie utknął mniej więcej w XIX wieku. Niezrozumiałe jest więc, że Zachód przez tyle lat go tolerował, choć musiał widzieć, z kim ma do czynienia. Nie było dla nikogo tajemnicą, że z zimną krwią kazał zabić kilkaset osób znajdujących się w wysadzonych w powietrze budynkach mieszkalnych w Moskwie i Wołgodońsku. Zawsze po trupach do celu, co chyba jest jego życiowym mottem, a jednocześnie wskazówką, co nas może jeszcze czekać... Taki człowiek rozumie tylko język siły i tylko siła może go powstrzymać. Mnóstwo ludzi naokoło o tym mantruje, co jest więc nie tak z zachodnimi politykami, że nie umieją podejmować w porę właściwych decyzji?
Czemu Zachód pozwolił na to przed czym najmądrzejsi ludzie przestrzegali? Należało po nokdaunie iść za ciosem i dobić zamroczonego wroga, a zamiast tego niemalże podano mu rękę by mógł się podźwignąć na nogi, by go nie upokarzać i dać mu wyjść z twarzą.
Kremlowski botoksiarz co jakiś czas robi takie "wrzutki" i rozmarzony opowiada o "nieskończonych" granicach rosji. Ja uważam, że to dobrze - można to wówczas pokazywać, cytować naiwniakom, którzy twierdzą, że z botoksiarzem "można się dogadać" albo "nie należy go zbytnio upokarzać i pozwolić wyjść z twarzą" :). Twarde fakty, konkretne wypowiedzi, nie myślenie życzeniowe.
Chce zakończyć, jednak nieco bardziej optymistycznie: inną sprawą jest to, czego botoksiarz by chciał, a inną jest to, co realnie może. To są dwie różne rzeczy, należy je twardo rozgraniczać. Choć niczego nie możemy być w życiu pewni, nie wiemy jaką przyszłość napisze nam życie i w jak trudnych czasach przyjdzie nam egzystować, to jestem przekonany, że kremlowski botoksiarz potęgi rosji, nawet rozumianej w tak anachroniczny sposób jak "poszerzanie terytorium i stref wpływów" nie odbuduje. Zejdzie z tego świata, jako ten który rosję zwinął, a nie rozwinął. Cofnął w rozwoju, wpędził w kłopoty i problemy. Osłabił. Zepchnął do drugiej ligii, uczynił wasalem Chin. Być może zapoczątkował proces rozpadu, pchnął pierwszy klocek domina. Być może stąd te mokre "sny o potędze"? Pogadać sobie może, niewiele więcej...
Oto "szczelność" sankcji na przejściu granicznym Polska - Białoruś, w Bobrownikach:
https://twitter.com/Exen/status/1535163891042467840
^^Państwo z kartonu, Morawiecki (jak zwykle) dobry tylko w wymaganiu... od innych, nigdy nie od siebie.
Putin nawet do toalety wchodzi w asyście 6 ludzi:
https://twitter.com/pevchikh/status/1534959744967921668
Mówi się, że ten facet, który trzyma torbę, wynosi w niej prezydencką kupę:
Towarzyszący Putinowi w wycieczkach specjalny funkcjonariusz Straży Federalnej odpowiada za zabieranie jego ekskrementów i dostarczanie ich z powrotem do Moskwy. Prawdopodobnym celem jest ukrycie informacji o stanie zdrowia Putina i ewentualnym leczeniu - pisze "Paris Match".
Źródło: https://www.parismatch.com/Actu/International/Poutine-malade-rumeur-ou-tumeur-1810897
No, na angielskim dworze funkcjonował urząd zwany The Groom of the Stool, czyli coś w stylu "szambelan stolcowy". Do jego obowiązków należało między innymi, nie owijając w bawełnę, podcieranie królewskiego tyłka. Wbrew pozorom był to zaszczytny tytuł, o który dworzanie dosłownie się zabijali. Wynikało to z charakteru tej pracy: "stolcowy" miał częsty dostęp do królewskiego ucha w sytuacji sam na sam, co w rękach kogoś zręcznego dawało olbrzymią władzę i wpływy.
https://www.youtube.com/watch?v=UesAIkue_pw
Co tam pisali na onecie? Że maksymalny zasięg rażenia armii ukraińskiej to 25 km?
Ostatnie trzy miesiące to niedoścignione mistrzostwo Ukraińców w trolowaniu kacapów i wygląda na to, że formy nie tracą.
W odwecie za złożony do kacapskiej dumy projekt anulowania dekretu o niepodległości Litwy z 1991, Rada Miasta Kijowa odwołała dekret Wlk. Księcia Kijowskiego Jerzego Włodymirowicza Dołgorukiego o założeniu miasta moskwa (1147).
Edit:
Przy okazji - poniżej link do rozmowy z Krystyną Kurczab Redlich (jeden z najlepszych materiałów o putinie jakie widziałem).
https://www.youtube.com/watch?v=9Q9jNdahotU
Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi Putina na tematy historyczne, czekam na nowy serial Netflixa, w którym Dżyngis chan będzie przyjmował od swoich wodzów, głowę uzurpatora cara Putina i chorągwie uplecione z bród ruskich oligarchów..
"Te smętne coś - rechoce Dżyngis Chan - chciało być Mongołem"?
zgadnijcie kto jest właścicielem The independent który wysmarował ten ostatni żałosny raport z posta 1100? otóż ruski oligarcha i "były" współpracownik KGB Aleksandr Lebiediew
Fajne te protesty na stacjach, takie nie za spontaniczne
Operacja jętkowania tematu blokady Orlenu ma głównie na celu odbudowę wpływów grup antyszczepionkowych, które stanowiły przed inwazją Rosji na Ukrainę silną i znacząca grupę polityczną. Dzięki odbudowie zaangażowania i zasięgów ww. grup będą one miały wpływ nie tylko na bieżące decyzje polityczne, ale także na ostateczny kształt wyników wyborów – czytamy dalej.
Tylko skąd foliarze i ich Karyny znają świeże irańskie sztuczki?
Tego sam się zawsze bałem.
Gospodarka ma globalne problemy. Polska gospodarka tym bardziej. Jakaś część tego to wina czynników zewnętrznych, jakaś część, to wina zaniechań rządu.
Ale tym trudniej odróżnić będzie onuckie prowokacje i akcje dezinformacyjne, mające na celu dalej osłabiać nas, jako - de facto - państwo frontowe i państwo, dzięki któremu na Ukrainę płynie broń. Frustruje mnie cholernie to od lat, że w konfrontacji z ruską dezinformacją jesteśmy bezbronni i przespaliśmy szczególnie ten etap, gdy tamtejsza propaganda wlazła do sieci.
Konfederaci już tupają nóżkami, że może lepiej kończyć wspieranie Ukrainy, wracać do budowania energetyki z Rosją :). Na szczęście przewodniczy im karykatura człowieka. Pociesza mnie jednak to, że sami Ukraińcy wydają się zdziwieni, że Polska nie lubi Rosjan bardziej niż oni sami :).
Uzasadniona krytyka działań rządu to jedna sprawa i trzeba o tym trąbić, a druga sprawa to działalność różnych dziwnych grupek, które z pozoru mogą mieć wspólne cele, ale jakby inne wnioski końcowe i jak potrząśniesz mocniej, to wylecą rubelki.
Trzymam się tego, co pisałem w lutym. Niech nawet czeka mnie kilka chudych, smutnych i ciężkich lat. Jeśli konsekwencją tego będzie wolna Ukraina i udupienie ruskiego imperializmu, to to przełknę. Mogę za to płacić więcej, mogę trochę zbiednieć, mogę bardziej dokładać się do tych, którzy będą narażeni na skutki ekonomiczne. Trudno.
Na ten moment nie dzieje się nic ważniejszego dla Polski, co miałoby większy wpływ na kolejne dziesięciolecia.
Na ten moment nie mogę powiedzieć złego słowa na temat wsparcia Ukrainy przez nasz kraj i oczekuję kontynuacji tego wsparcia.
Trzymam się tego, co pisałem w lutym. Niech nawet czeka mnie kilka chudych, smutnych i ciężkich lat. Jeśli konsekwencją tego będzie wolna Ukraina i udupienie ruskiego imperializmu, to to przełknę. Mogę za to płacić więcej, mogę trochę zbiednieć, mogę bardziej dokładać się do tych, którzy będą narażeni na skutki ekonomiczne.
Szkoda że większość Europy tego nie rozumie, a szczególnie takie niby potęgi jak żabojady czy szwaby. Zawsze są czasy lepsze, potem gorsze i na odwrót. Wiele rzeczy można przetrwać, a Polacy są narodem przyzwyczajonym do trudnych warunków, a to co się aktualnie dzieje to nie jest jakaś bzdura. Gdyby cała Europa tak jednomyślnie odważyła się na taki krok, to w kacapii właśnie obywatel pożerałby obywatela z głodu. A konfederacja niech jedzie do władka skoro tak go lubią, będą mu robić dobrze na przemian. Bo lepiej żyć skromniej, ale jednak w pokoju niż w gruzach i bronią przy pasie.
Dobra, dobra, wszędzie ruskie trolle i ruble ale rekordowe zyski Orlenu i brak spadku ceny paliwa mimo spadku ceny za baryłke ropy to git? Tylko debile widzą w tym antyukraiński protest, to jest protest przeciw Srobajtkowi, i Pinokio, który wytyka Norwegii rekordowe zyski a sam pozwala na okradanie Polaków przez Srobajtka.
Ukraina - raport na dzień 12.06.2022. Nie, Ukraina NIE przegrywa wojny.
https://www.youtube.com/watch?v=tDo3MeiJhsg
Od kiedy gen Skrzypczak (którego uważam nadal za wybitnego fachowca) powiedział kilka dni po rozpoczęciu wojny, że ta skończy się z 3-4 dni, przestałem słuchać opinii ekspertów. Sytuacja jest dynamiczna i takie wrózenie z fusów nie ma sensu. Pan Wolski też oprócz kilku pewnych stycznych i pewnych punktów konfliktu, za każdym razie mówi co innego. Zależy jak wiatr powieje. Oczywiście nie podważam jego wiedzy, ale do wszelkich tego typu opinii trzeba mieć jednak pewien dystans.
Nawet obejrzałem ten filmik. Na wstępie Wolski przekonuje, że nie należy twierdzić, że Ukraina przegrywa. Po czym informuje, że w Sewierodoniecku jest źle, na południe od Iziumu jest źle, a kontrofensywa Ukraińców na północ od Chersonia szybko utknęła i ci pewnie będą się musieli wycofać na wcześniejsze pozycje.
Tymczasem doradca prezydenta Zełeńskiego wyliczył:
Musimy zrównoważyć siły wroga pod względem ciężkiego uzbrojenia, aby zakończyć wojnę z Rosją i wyrzucić najeźdźców z Ukrainy; potrzeba nam: 1000 haubic kalibru 155 mm, 500 czołgów, 300 wyrzutni rakietowych, 2000 transporterów opancerzonych i 1000 dronów
To zależy Johnie, czego oczekujesz od t.zw. "ekspertów", wraz z całym szeregiem mediów walczących na własnych "frontach", o oglądalność ;) Czy jest ci potrzebna ocena ich wiarygodności i nieomylności, czy po prostu, czytając szeroki wachlarz ich przedstawień i opinii, sam sobie wyrabiasz własny obraz wojny.
Warto zapamiętać:
https://www.youtube.com/watch?v=nS2Jrhr3Nvw
Ten kanał mnie bardziej interesuje. Zajmuje się science-fiction a ja lubię science-fiction ;) Stara się patrzeć dalej w przyszłość niż na najbliższe 5 dni. W tym filmiku przedstawia dwa scenariusze rozwoju wydarzeń i zaznacza, że w każdym przypadku ta wojna będzie w ogromnym stopniu oddziaływać na świat. Już to robi.
Pojawia się też sugestia dlaczego Amerykanie tak dawkują pomoc dla Ukrainy, zamiast od razu dać Ukraińcom to czego oni chcą i potrzebują...
zauważyliście jak ogromny spadek zanotowało zainteresowanie wojną na Ukrainie?
My jako kraj frontowy podtrzymujemy jeszcze jako tako zainteresowanie, jednak już na naszych mediach w nagłówkach stron wojna już niż zajmuje za dużo miejsca.
Niedługo będzie jak z Syrią, kraj już od 9 lat ogarnięty wojną, cały czas ludzie w Syrii ciągle umierają i cierpią, a mało kto w ogóle o tym pamięta.
My jako kraj frontowy podtrzymujemy jeszcze jako tako zainteresowanie,
Właśnie jako "kraj frontowy", pamiętajmy że niezależnie od stopnia "zainteresowania" tą wojną, od tej wojny już nie uciekniemy..
Jest to zupełnie naturalne zjawisko. Niczego innego bym się tu nie spodziewał.
Wystarczy że w mediach przestaną o tym rozmawiać to ludzie szybciutko zapomną że jest jakaś wojna za rogiem. To tak samo jak z covidem. Przestali o tym nawijać praktycznie z dnia na dzień to dziś mało kto pamięta że był jakiś covid.
To specyfika naszego "życia w mediach", sabaru. ;)
Bardzo ogólny obrazek, w dodatku osobiście przez nas różnie traktowany. Różnie traktowany z konieczności lub wyboru. Aby sprostać sytuacji, dać wyraz, i tym podobne..
Choć starzy Polacy powiadali że "słowo ptakiem wylata a kamieniem wraca". Czasem. ;)
liczba i częstotliwość pisania spadła mocno
Mi się odechciało pisać odkąd wątek zaczął momentami przypominać dobrą zmianę.
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow:
Świat nie do końca rozumie, co się dzieje, albo rozumie, jest zmęczony i zadowala się śmiercią Ukraińców.
W momencie wybuchu wojny w Ukrainie niewielu spodziewało się, że mój kraj przetrwa. Z czasem heroiczny opór przekształcił fatalizm w nadzieję, doprowadzając do złożenia przez zachodnich przywódców obietnic wsparcia militarnego. Obecnie, gdy wojna wkroczyła w nową, krwawą fazę, pojawiły się pęknięcia w zachodnim sojuszu. Potrzebujemy szybko pomocy. Koszt opóźnienia mierzy się krwią Ukraińców.
W pierwszej fazie wojny w Ukrainie Zachód zaczął wierzyć, że Dawid pokonał Goliata. Ocena była przedwczesna, co pokazują ostatnie bitwy we wschodniej Ukrainie.
Wojna nauczyła mnie jednej rzeczy: sojusznicy Ukrainy mówią więcej o prawach człowieka i wolności niż o ich obronie. Biurokracja i pragmatyzm Zachodu okazały się silniejsze niż jego wartości. Dla Francji i Niemiec Ukraina jest irytującą przeszkodą na drodze do wygodnego życia.
Gwoli wyjaśnienia: Francja i Niemcy oczywiście jakoś tam pomagają, zgodziły się na sankcje, Niemcy w latach 2014-2022 udzieliły Ukrainie największej pomocy gospodarczej, niemniej biorąc pod uwagę wielkość, znaczenie i wagę po prostu robią zbyt mało... Od tysięcy lat powtarzam, że pomoc Ukrainie ma sens tylko w takim wymiarze, gdy jest skuteczna. Nie należy Ukrainie "spróbować" pomóc, należy jej pomóc, należy zrobić wszystko co trzeba, by ta mogła odzyskać Chersoń, Berdiańsk a może nawet Mariupol. Teraz pomoc dla Ukrainy jest boleśnie i zbrodniczo niewystarczająca.
Zawsze uważałem i mówiłem, że póki ruska ludność nie zazna podobnego bólu co Ukraina, to się nie nauczą i będą dalej putlera i tą straszną wojnę wspierać. Ale Ameryka i Europa boją się "eskalacji" i nie przekażą artylerii dalekiego zasięgu mogącej razić cele w Rosji. A ruskim w to graj. Mogą niszczyć bezkarnie infrastrukturę i cywilów na Ukrainie, zaśmiewając się przy tym do rozpuku. Bo co dla ruskich znaczą te straty 30 k sołdata... Nic zupełnie, tak się mogą bawić i dwa lata, póki nie przemielą całej Ukrainy.
W przypadku kacapów nie ma terminu eskalacja, jedynie dla Ukraińców jest- niewidzialna zapora krępująca wysiłki skutecznej pomocy.
Zawsze uważałem i mówiłem, że póki ruska ludność nie zazna podobnego bólu co Ukraina, to się nie nauczą i będą dalej putlera i ta straszną wojnę wspierać
Przeżyli carów i stalina, a powstań żadnych tam nie było. Propagandę i życie pod butem mają wpisane w DNA.
Niemcy też Hitlera wspierali mocno, póki bomby im nie zaczęły na łeb lecieć. To normalne zjawisko, popierać póki się wygrywa, a koszty są relatywnie niskie bądź żadne.
To nie może być gra do jednej bramki, bo prędzej czy później Ukraina zginie.
Wiem że może dziwnie to zabrzmi, ale moim zdaniem wojna to "sport kontaktowy" i powinno być "sportowo". Ukraina powinna dostać to czego oczekuje, łącznie z art dalekiego zasięgu z opcją atakowania np. Moskwy.
Na półśrodki może być już za późno, popatrzcie jakich strat Ukraina doświadczyła i wciąż doświadcza.
Beren----- dziś dostęp do informacji jest znacznie łatwiejszy niż za carów czy Stalina, i pomimo wszechogarniającej propagandy, ten kto zada sobie wysiłek może do prawdziwych informacji dotrzeć. Jak doda dwa do dwóch, to zrozumie, że ta "operacja specjalna" nie jest sprawiedliwa. Zresztą masa ruskich wyjechała. Zostają konformiści, tacy co nie mają wyjścia i ciemne kałmuki z prowincji- źródło mięsa armatniego.
Ukraińcy nie powinni ostrzeliwać miast rosyjskich. Byłoby to wodą na młyn rosyjskiej propagandy oraz życzliwym Rosji wpływowym kręgom zachodnim. Dopuszczalne są działania dywersyjne i sabotażowe w odniesieniu do celów wojskowych i strategicznych, ale w żadnym stopniu nie należy się zniżać do metod stosowanych przez Mongołów. Sympatia świata do Ukraińców zaczęłaby się gwałtownie kurczyć, gdyby w wyniku ostrzału miast rosyjskich ginęli cywile, w tym dzieci.
Zresztą Amerykanie zastrzegli, że nie chcą by ich broń posłużyła do ataków na cele w Rosji. Natomiast zniszczenie Mostu Krymskiego nie byłoby chyba przekroczeniem tej granicy.
Najważniejsze jest jednak wypieranie Rosjan z zajmowanych przez nich terytoriów, co się niestety Ukraińcom, z małymi wyjątkami, nie udaje. Przykro mi to powiedzieć, ale coraz mniej wierzę w taką możliwość. To jest cholernie smutna konstatacja, ale być może tylko negocjacje pozwolą zwrócić Ukrainie część zagrabionych ziem. Albo długie lata wyniszczającej wojny, osłabienie gospodarcze i polityczne Rosji, w wyniku którego zacznie się ona rozpadać. Ale jaką cenę będą musieli zapłacić Ukraińcy? Ile tysięcy ich jeszcze zginie? Być może ofiary liczyć będziemy w setkach tysięcy, a ostatecznie i tak Rosja nie będzie pokonana, a Ukraina będzie zniszczona.
Tylko ile jeszcze Ukraina wytrzyma tego nadstawiania drugiego policzka. Ja myślę że niedługo. A ruska propaganda i tak chadza swoimi ścieżkami w tyle mając fakty i prawdę. Za moment powiedzą, że Ukraińcy zaatakowali razem z Polakami wielka Rosję. Myślę, że Ukraińcy mają prawo do symetrycznego odwetu, może poza gwałtami i mordami- bo tego nic nie usprawiedliwia. Natomiast ostrzał jak najbardziej, na początek Kremla.
Były dowódca NATO: konieczna interwencja Sojuszu w Ukrainie
Rosyjska inwazja na Ukrainę nie zostanie zatrzymana bez interwencji NATO - ocenił były dowódca sił NATO w Europie generał Wesley Clark. Jak dodał, zachodni przywódcy powinni przypomnieć sobie konflikt w Bośni, gdzie interwencja Sojuszu powstrzymała wojnę.
Clark wezwał do interwencji NATO podczas dyskusji online zorganizowanej przez think tank Atlantic Council na temat sytuacji na Ukrainie. Stwierdził, że Rosja ma zbyt dużą przewagę w sile ognia, a broń na Ukrainę dociera zbyt wolno i jest jej zbyt mało, by powstrzymać Rosję.
- Skoro nie możemy jej dostarczyć i nie możemy tolerować pokonania Ukrainy przez Rosję, patrząc na bilans sił i ponoszone straty (...) oraz na fakt, że nie dostarczymy samolotów i nie dostarczymy obrony powietrznej (...) to o czym my tak naprawdę mówimy? - pytał Clark.
Porównał przy tym sytuację do tej podczas wojny w dawnej Jugosławii i interwencji NATO, która skłoniła Serbów do wynegocjowania pokoju. Clark był jednym z negocjatorów ostatecznego porozumienia w sprawie Bośni z Dayton w 1995 roku.
Rzadko spotykany na Zachodzie głos rozsądku a przede wszystkim elementarnej logiki. Albo może inaczej: wśród wojskowych amerykańskich, kanadyjskich i brytyjskich takie opinie nie są rzadkie, ale decydują politycy. Jest to też jednak pomysł już mocno spóźniony.