Czego się spodziewać po obywatelach państwa w którym jedyne w miarę cywilizowane ośrodki to Moskwa i Petersburg. Przecież ci ze wschodu to żyją jak w XIX wieku, drewniane chatki pod strzechami albo lepianki i co znajdą to zjedzą. Ci za Uralem to pewnie nie do końca wiedzą który mamy rok i że IIWŚ się już skończyła.
Turcja dokłada zapałkę do tej palącej się planety w górnym prawym rogu ekranu (HoI IV)
I wisienka na torcie czyli spektakularny konflikt.
https://wiadomosci.wp.pl/powazne-ostrzezenie-dla-usa-chiny-groza-i-preza-muskuly-6772587616160736a
Uważam, że Trumpek ma rację.
Nieustannie słyszę komentarze, że Rosja jest potęgą nuklearną. Ale my jesteśmy większą potęgą. Władimir Putin ciągle straszy świat użyciem atomowego guzika. Powinniśmy powiedzieć mu, że jeśli jeszcze raz spróbuje użyć tego argumentu, to wyślemy w stronę jego kraju nasze podwodne okręty atomowe. Powinny pływać cały czas wzdłuż rosyjskiego wybrzeża – zaznaczył Trump.
https://www.o2.pl/informacje/donald-trump-ostrzega-przed-wojna-nuklearna-jest-calkiem-prawdopodobna-6772360963451872a
A ja uważam, że Trump to kompletny debil, a to już kolejna wypowiedź*, która to potwierdza. To jest niesamowite, że taki głupek został prezydentem supermocarstwa, jakim są Stany Zjednoczone. To jest dla mnie coś niesamowitego, przyznam, że nie do końca jestem w stanie to ogarnąć rozumem - przy czym, po prezydenturze tego pajaca, to doszedłem do wniosku, że nawet Bush Junior, nie był taki zły, choć przecież też nie był zbyt mądry :). Jprd, do czasu wyboru Trumpa, to nawet (jako Polak) niespecjalnie się martwiłem, czy w USA prezydentem jest akurat Republikanin czy Demokrata, nie spędzało mi to snu z powiek, uważałem, że ktokolwiek by nie był, to poniżej pewnego poziomu, nie zejdzie.
Dopiero Trump to zmienił, niesamowite, że ktoś taki został prezydentem, ba to nieszczęście się może powtórzyć...
Ach, no i komentarz do samej wypowiedzi - po tym jak Szojgu i Gierasimow zaczęli odbierać telefony, od swoich amerykańskich odpowiedników, to niebezpieczeństwo wojny nuklearnej akurat zmalało, więc oderwany od rzeczywistości, pomarańczowy idiota, jak zwykle nie trafił z "prognozami" :P.
*Cytując za "Rzepą": Trump, na spotkaniu, ze swoimi zwolennikami zasugerował, że Stany powinny ostrzelać rosję samolotami F-16, przemalowanymi w chiński kamuflaż, z chińską flagą i chińskimi oznaczeniami. W odwecie, "nieświadoma niczego" rosja zaatakowałaby Chiny. rosjanie naparzaliby się z Chińczykami, a USA wszystkiemu przypatrywałoby się z boku. Taką to "złotą myślą", takim "planem" podzielił się Trump ze światem i nie był to żart (choć chciałbym, żeby był). POTUS. President Of The United States. Na szczęście były. No, nie mogę kurwa, oby w Stanach nie było więcej takich "wypadków przy pracy", bo cienko widzę naszą przyszłość...
Trump to taki glupek, ktory bylby w stanie nacisnac czerwony przycisk. Mysle jednak, ze w pentagonie sa na tyle ogarnieci ze taki rozkaz pewnie nie zostalby wykonany
Fajnie sie tez czyta te bunczuczne wypowiedzi trumpa pamietajac jak jeszcze niedawno Putin byl jego idolem i razem sobie mleczko z dziobkow spijali.
Akurat sugestia Trumpa to była z kategorii ostrzeliwania huraganów bronią nuklearną. Co by coś takiego pokazało? Że USA ma więcej głowic? Nieprawda, Rosja ma ich więcej. Że ma pełną triadę nuklearną? Rosja też. Że środki przenoszenia są bardziej zaawansowane po stronie USA? Dyskusyjne, bo choć na 100% mają przewagę w samolotach strategicznych, w boomerach panuje większa równowaga, za to w środkach bazowania lądowego Rosjanie mają znaczącą przewagę.
Realizacja tej propozycji skutkowałaby jedynie tym, że ruskie podnieśliby poziom gotowości sił do maksymalnego i każde podejrzane zachowanie potraktowaliby jako atak wstępny. Genialny pomysł Trumpa na trzecią wojnę światową, w rodzaju wstępnego uderzenia nuklearnego na Moskwę co paru niezbyt mądrych ludzi już proponowało.
W ciągu 10-letniej interwencji radzieckiej w Afganistanie Rosjanie stracili 147 czołgów. W ciągu 90 dni "specjalnej operacji" stracili 1302 czołgi.
Ruskie wysylaja nowy sprzet z magazynow na front w ramach uzupelniania strat! Setki nowych czystych i blyszczacych teciakow! Teraz Ukraincom to az portki z wrazenia pospadaja!
https://twitter.com/UAWeapons/status/1529404520828133380
sprawy nigdy nie są tak złe, jak się wydają
hmm, ale też nie tak dobre, jak rosja poczuje krew moze pójść za ciosem.
Ukraina musi coś zrobić by ich zatrzymać.
Sytuację zaciemniają media, które skupiają się na drobnych sukcesach Ukraińców, nie patrząc szerzej na obraz tej wojny. To jest nawet dość zabawne, gdy mówi się o wojnie wygrywanej przez Ukraińców, w sytuacji gdy Ukraina utraciła dostęp do Morza Azowskiego, najbardziej uprzemysłowiony obszar kraju znajduje się niemal na linii frontu a infrastruktura jest metodycznie niszczona przez Rosjan.
I wtedy zadaję sobie pytanie: gdyby dziś doszło do zawieszenia broni i obie strony usiadły do stołu, to kto by miał lepszą pozycję negocjacyjną? Odpowiedź ta jest też odpowiedzią na pytanie, kto w tym momencie wygrywa wojnę.
Teraz dochodzą do tego informacje o wymiernych sukcesach Rosjan w Donbasie i powolnym, ale skutecznym wypychaniu Ukraińców z pozycji, które miały być kluczowe.
Sytuacja na wschodzie Donbasu robi się bardzo ciężka dla obrońców. Po długim okresie skutecznej ukraińskiej obrony, w ciągu ostatniego tygodnia Rosjanie przełamali front i dokonują poważnych postępów. Ukraińcom wydaje się brakować sił i mogą stanąć w obliczu konieczności odwrotu.
Ja zgodzę się z tymi, którzy mówią, że Rosja idzie ku katastrofie, ale ponieważ nic w przyrodzie nie jest takie zero-jedynkowe, to i tutaj wygląda na to, że Rosja pociąga za sobą ku katastrofie Ukrainę.
W mediach panuje huśtawka informacyjna. Raz jest dobrze, potem źle, albo w ogóle nie wiadomo jak jest, bo każdy mówi coś innego - i tak na przemian. Jestem już tym zmęczony. Piszę o tym po raz n-ty. Ale dla zdrowia psychicznego, lepiej chyba jest nie śledzić na bieżąco informacji, a uaktualniać je sobie raz na jakiś czas. Tak nie częściej niż raz na tydzień.
Dopóki jedna ze stron nie uzna, że jest wystarczająco silna, aby dokonać czegoś większego, będzie ciągła przepychanka i walka o drobne zdobycze terenowe. Mam wrażenie, że albo wojna weszła w stadium walk pozycyjnych, albo Ukraińcy szykują coś większego i mamy ciszę przed burzą.
Szczerze czekam na przełomowy moment, kiedy Ukraińcy zaczną odbijać utracone zimie i gonić kacapskie ścierwa z powrotem do ich nor. Czas niestety nie działa na korzyść Ukrainy, przynajmniej, jeśli chodzi o przekaz medialny. Ludzie z czasem zaczynają męczyć się tematem, lub obojętnieć. Oby tylko sojusznicy Ukrainy nie męczyli się i nie obojętnieli.
Krótka lekcja historii Krymu. Trzeba wykazać sporo trollowatego ruskiego wysiłku by przekonać kogokolwiek do tezy, że to "odwieczne rosyjskie ziemie".
Historyk Timothy Snyder:
Dzisiejsza Rosja spełnia większość kryteriów państwa faszystowskiego.Kult wodza, kult zmarłych skupiony wokół II wojny światowej i mit o minionej imperialnej wielkości przywracany przez wojnę z Ukrainą.
Podróżnik w czasie z lat 30. nie miałby trudności z uznaniem reżimu Putina za faszystowski. Symbol Z, wiece, propaganda, wojna jako oczyszczający akt przemocy i doły z trupami wokół ukraińskich miast. Wszystko to jest bardzo proste. Wojna z Ukrainą to nie tylko powrót do tradycyjnego faszystowskiego pola walki, ale także powrót do tradycyjnego języka i praktyki faszystowskiej: inni ludzie są po to, by mogli zostać skolonizowani, Rosja jest niewinna ze względu na swoją prastarą przeszłość, istnienie Ukrainy to międzynarodowy spisek, a wojna jest odpowiedzią. Mylimy się, ograniczając nasze obawy przed faszyzmem do pewnego obrazu Hitlera i Holokaustu.
Wielu waha się, by postrzegać dzisiejszą Rosję jako faszystowską, ponieważ stalinowski Związek Sowiecki określił się jako antyfaszystowski, ale to elastyczność Stalina w kwestii faszyzmu jest kluczem do zrozumienia dzisiejszej Rosji. Za Stalina faszyzm był najpierw obojętny, potem był zły, potem był dobry, aż kiedy Hitler zdradził Stalina, a Niemcy najechały na Związek Sowiecki, znów był zły, ale nikt nigdy nie zdefiniował, co on oznacza.
Faszystowska polityka zaczyna się, jak powiedział nazistowski myśliciel Carl Schmitt, od definicji wroga, a ponieważ sowiecki antyfaszyzm oznaczał jedynie zdefiniowanie wroga, to umożliwił faszyzmowi wejście do Rosji tylnymi drzwiami.
W Rosji XXI wieku 'antyfaszyzm' stał się po prostu prawem rosyjskiego przywódcy do definiowania wrogów narodu, dla prezydenta 'faszysta' lub 'nazista' to po prostu ktoś, kto sprzeciwia się jemu lub jego planowi zniszczenia Ukrainy, a Ukraińcy to 'naziści', bo nie akceptują tego, że są Rosjanami i stawiają opór. Mowa nienawiści skierowana do Ukraińców ułatwia ich mordowanie, co widać w Buczy, Mariupolu i każdej części Ukrainy, która była pod rosyjską okupacją. Masowe groby nie są wypadkiem przy pracy, ale oczekiwaną konsekwencją faszystowskiej wojny zniszczenia.
Historykiem idei to on nie jest.
Brak kultu panstwa, korporacjonizmu, totalitaryzmu, rasizmu, kultu wodza.
Zreszta widze, ze ten koles oglosil Trumpa Hitlerem :D. To taki poziom propagandy.
Nie zeby faszyzmy musialy byc jednakowe, ale cos za duzo tych brakow. Rosja to panstwo autorytarne z domieszka oligarchii.
To znów odeślę do literatury - zacytowana przez Ahaswera myśl T. Snydera jest zdecydowanie pełniej rozwinięta w jego książce chyba z 2016 r. (Droga do niewolności). Tam między innymi rozprawia się m.in. nad ruskami i skutecznie dowodzi, że jest to państwo całkowicie faszystowskie.
Polecam.
Zanim sięgnę po książkę to sobie poszukałem. Tu jest przepisany artykuł Snydera z NYT i jest...kiepsko. Już na początku nazywa nazizm faszyzmem. Na egzaminie z doktryn politycznych byłaby za to pala. Po to są te pojęcia przenalizowane przez historyków idei by zjawiska odrozniac. Do tego ja się za mistrza logiki nie uważam, ale takie podstawowe błędy widzę w tym tekście.
1.kult Putina? Kult to uwielbienie i propaganda. Argument na którego potwierdzenie chciałbym zobaczyć jakieś lepsze dowody. Do Ducze mu daleko.
2. Argument który niczego nie udowadnia, tylko wskazuje, że państwo które walczyło z faszystami (znów błędnie zaliczony nazizm) lub się z nimi sprzymierzyło samo może być faszystowskie. Czyli każdy może być faszysta.
3. Kolejny błąd logiczny. To że komuniści wskazywali wroga nie czyni z nich faszystow.
4. Tu są jakieś argumenty i to cytuje Ahaswer. Moim zdaniem to nie wystarczy.
5. Kolejny chybiony argument. Wiele ustrojów było absurdalnymi i nie faszystowskimi, tak jak np. komunizm i nazizm.
Może ta tezę da się udowdnic, nie wiem, ale prędzej dadza tu odpowiedź specjaliści z OMP albo OSW a nie propagandysta z US.
Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy:
Podczas wojny zawsze opadają maski i ukazują się prawdziwe oblicza. Ujrzeliśmy rewolucyjne, nowatorskie działania Unii Europejskiej, wspierające Ukrainę i ujrzeliśmy też NATO, które dosłownie nic nie zrobiło.
Dostrzegamy grupę sojuszników z NATO, udzielających nam pomocy. Jednak na początku wojny obywatele Ukrainy sądzili, że to Sojusz Północnoatlantycki jest potężną siłą, a UE może tylko wyrażać swoje zaniepokojenie. Tymczasem w UE podjęto decyzje, jakich oni sami od siebie nie oczekiwali, podczas gdy NATO jako instytucja pozostało bezczynne. Mówię to z przykrością.
W Sojuszu brakuje przede wszystkim klarownych politycznych decyzji, które umożliwiłyby bardziej zdecydowane działania na rzecz Kijowa. Jeżeli takiej decyzji nie ma, to wówczas słyszy się setki argumentów, dlaczego coś jest niemożliwe do zrobienia. Rozumiemy, jak to działa, ale wydaje mi się, że wiele państw NATO utraciło moralne i profesjonalne podstawy, by w jakikolwiek sposób wypowiadać się na temat Ukrainy.
Nie wierzę, by Zachód odważył się na siłowe odblokowanie ukraińskich portów nad Morzem Czarnym. Nawet jeśli uda się podpisać jakikolwiek dokument regulujący tę kwestię, problemem będzie brak możliwości zaufania Kremlowi. Rosja próbuje szantażować wspólnotę międzynarodową, proponując odblokowanie ukraińskich portów w zamian za złagodzenie sankcji nałożonych na Moskwę.
https://wiadomosci.wp.pl/ostre-slowa-kuleby-pod-adresem-nato-6772718127147584a
Ruskie trolle często podnoszą, że NATO to sojusz obronny, więc nie może i nie powinien się angażować w wojnę poza swoimi granicami. Tymczasem większość państw NATO jest już zaangażowana, poprzez pomoc Ukrainie, i bez wątpienia jest stroną tego konfliktu. Również decyzje polityczne jakie zapadają i zapadną wkrótce (rozszerzenie NATO o kolejne państwa) odnosi się bezpośrednio do zagrożenia ze strony wroga, którym jest Rosja.
Warto też przypomnieć, że ów sojusz obronny ;) zaliczył w swojej historii interwencje poza granicami NATO, np. pod pretekstem zakończenia czystek etnicznych (operacja Allied Force). Wbrew propagandzie rosyjskiej tamta operacja nie miała zgody ONZ. Wszystkie więc tego rodzaju ruskie argumenty można o kant rzyci potłuc.
Nie ulega wątpliwości, że porażka Ukrainy będzie porażką Zachodu, w tym NATO. Może uruchomić proces rozpadu i rozkładu rzekomo zjednoczonego Zachodu i jego rozmaitych instytucji. Jeśli na to nałożą się niekorzystne uwarunkowania polityczne w państwach europejskich, dochodzenie do władzy populistów pokroju Orbana, Kaczyńskiego, Le Pen czy Salviniego, to bierność, o której mówi Kułyba może nas wszystkich naprawdę drogo kosztować.
Smutne jest to, że tym razem wróg nie był potężny i silny. A Stany gotowe są do zbrojnej konfrontacji z dużo poważniejszym przeciwnikiem, Chinami, które posiadają broń jądrową. Tam chętnie wyznaczają czerwone linie, a tutaj, jako wiodące państwo NATO, pozostawiają ten sojusz (instytucję) w stanie dziwnego zamrożenia.
Takim gadaniem tylko zniechęca do pomocy swojemu krajowi. Na ukraińskich stronach ludzie komentują jak już ich drażni takie gadanie ich polityków, którym zarzucają, że sami niewiele zrobili, by lepiej przygotować się do wojny. Bezpośrednia interwencja NATO rozpoczęłaby III WŚ. Niech już ich wspiera po cichu i jako pojedyncze kraje, bo gdyby nie wywiad amerykański czy brytyjski to Ukraincy nie zlikwidowaliby nawet 1/4 kacapskich oficerów a bez broni z krajów NATO cienko by im szło.
Tymczasem większość państw NATO jest już zaangażowana, poprzez pomoc Ukrainie, i bez wątpienia jest stroną tego konfliktu.
Jest różnica między dostarczaniem broni, a używaniem broni.
Prezydent Ukrainy w sposób nadzwyczaj celny podsumował wczoraj kuriozalną wypowiedź Kissingera.
Mimo tysięcy rosyjskich pocisków uderzających w Ukrainę. Mimo dziesiątek tysięcy zabitych Ukraińców. Mimo Buczy i Mariupola. Mimo zniszczonych miast. I mimo obozów filtracyjnych, w których zabijają, torturują, gwałcą i poniżają, (...) pan Kissinger wyłania się z głębokiej przeszłości i mówi, że kawałek Ukrainy należy oddać Rosji, aby Rosja nie była wyobcowana z Europy.
Wygląda na to, że w kalendarzu Kissingera jest nie rok 2022, lecz 1938, i wydawało mu się, że mówi do publiczności nie w Davos, lecz w Monachium. Jak dodał [Żełeński], w 1938 roku rodzina 15-letniego wówczas Kissingera uciekała z nazistowskich Niemiec.
- Rozumiał wszystko doskonale i nie słyszeli od niego wtedy, że trzeba przystosować się do nazistów zamiast uciekać przed nimi lub walczyć z nimi - podkreślił Wołodymyr Zełenski.
Oburzenie można zrozumieć ale to że Ukraina coś odda jest raczej pewne. I nie chodzi tutaj że siadają do stołu i negocjują jak ustalić nową granicę. Rosjanie po prostu co będą mogli to zdobędą i już się stamtąd nie ruszą. Już słychać że dają rosyjskie paszporty, za chwilę walutą na okupowanych terenach będzie rubel, władze lokalne będą rosyjskie itd. Przy całym szacunku dla Ukraińców to nię będą mieli oni takiej siły aby wyprzeć Rosjan z już umocnionych terenów.
Prof. Grzegorz Górski twierdzi że Niemcy i Ruscy prowadzą zakulisowe rozmowy dotyczące Królewca znanego też jako Kaliningrad.
Królewiec należy zdemilitaryzować. Jest wrzodem na dupie Europy. Dla jego mieszkańców byłoby lepiej gdyby wchłonęła go np. Polska i mieli by wszelkie przywileje obywateli UE. A jak się jakiemuś ruskiemu nie będzie podobać zawsze można deportować do Putaina lub Baćki.
I niby czego dotyczą te rozmowy? Jak ty byś chciał doprowadzić do rozbrojenia Królewca (o aneksji przez Polskę nie wspomnę) bez wypowiadania wojny Rosji?
Bo chyba nie myślisz, że Putin machnie ręką, wsadzi cały arsenał nuklearny który tam kitra do kieszeni i sobie pójdzie?
W razie ewentualnej wojny z Rosją owszem, myślę że Królewiec byłby jednym z pierwszych celów wojsk NATO (neutralizacja i aneksja terytorium).
Przy pełnej zgodzie, że jest to wrzód na dupie regionu...
Jeśli istnieje taka opcja, żebym nie miał w kraju dużej mniejszości rosyjskiej, to będę głosował wszystkimi członkami za tym, choćby na tamtej ziemi rosły palmy, z kranów lał się 16 letni Lagavulin, a samo miejsce było Doliną Krzemową.
Chyba, że za kilkadziesiąt lat, na wschód od nas, będzie coś takiego jak Księstwo Moskiewskie o powierzchni Słowacji.
Wówczas z chęcią wrócę do tej rozmowy.
Pytanie, jacy są sami mieszkańcy Kaliningradu. Mało się tym interesowałem, ale dochodziły mnie słuchy, że prócz ruskiego dziadostwa, istnieje tam jakiś prozachodni sentyment. Ile w tym prawdy?
Królewiec należy zdemilitaryzować. Jest wrzodem na dupie Europy. Dla jego mieszkańców byłoby lepiej gdyby wchłonęła go np. Polska i mieli by wszelkie przywileje obywateli UE. A jak się jakiemuś ruskiemu nie będzie podobać zawsze można deportować do Putaina lub Baćki.
Ukrainę należy zdemilitaryzować. Jest wrzodem na dupie Świata. Dla jej mieszkańców byłoby lepiej gdyby wchłonęła ją np. Rosja i mieliby wszelkie przywileje naszych obywateli. A jak się jakiemuś zapadowcowi nie będzie podobać zawsze można deportować do obozu filtracyjnego lub worek na głowę i kulka w łeb.
Szaleńcy domagający się lub chociażby wzmiankujący o przyłączeniu Kaliningradu - skąd wy się bierzecie!
prócz ruskiego dziadostwa, istnieje tam jakiś prozachodni sentyment. Ile w tym prawdy?
Zero
Dlatego jestem całkowicie ukontentowany stanem terytorialnym Polszy na dzień 2022-05-29 :).
Najchętniej widziałbym tam suwerenny region, z wymianą handlową z krajami Zachodu, ale takie rzeczy muszą wyjść oddolnie. A takiej chęci zapewne nie będzie.
Ale to już sfera życzeń i marzeń. Dla Moskali, utrata jakiejkolwiek ziemi byłaby nie do zniesienia, choćby ostatni mieszkaniec miałby umrzeć z głodu, a resztkę infrastruktury zasiedliłyby drzewa i komary. Mała strata, jeśli tam ciągle byłaby "Wielka Rasija".
Kaliningrad ma śmieszno-straszną sytuację, bo wygląda na to, że "duża Rosja" tej "małej Rosji" w obliczu sankcji za bardzo nie wspiera. Są zdani sami na siebie, chyba, że mowa o sprzęcie militarnym.
Kto twierdzi? Ten prawicowy oszołom z KUL? Zaiste wartościowa opinia
Nie znam faceta kompletnie.
Nic nie trwa wiecznie. Wiele wskazuje na to, że Federacja Rosyjska też nie będzie wieczna. Jedyne co może być wieczne to Imperium Rzymskie, nic ponadto.
Rosja w granicach Wielkiego Księstwa Moskiewskiego raczej miała daleko do Bałtyku czy Morza Czarnego. Taka Rosja byłaby okiełznana. Skoro Rosjanie nie chcą się ucywilizować, to należy ich do tego zmusić albo izolować. Powód? Będąc narodem nieokiełznanym nieustannie stanowią zagrożenie dla sąsiadów a nawet świata, wszak grożą nam wszystkim bronią jądrową.
Miękka dyplomacja okazała się być klęską, podobnie jak delikatne słowa. Rosja jest państwem faszystowskim a takie państwo powinno skończyć tak jak faszystowska III Rzesza. Zresztą rosyjski faszyzm jest dziwnie pokrewny z niemiecką odmianą faszyzmu. Jak skończyła III Rzesza?
Jasne, że to tylko marzenia, na razie nie do zrealizowania, ale powtórzę: tylko Imperium Rzymskie jest wieczne, wszelkie inne państwa przemijają, szczególnie te agresywne, przeciwko którym jednoczy się zagrożony świat. Nie wiemy jak dalej potoczą się losy Rosji, ale można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że Rosja będzie w najbliższych dekadach słabnąć i coraz bardziej odstawać. A to może rodzić różne konsekwencje. Ziemie obecnego obwodu królewieckiego w rękach Litwy to nie jest całkiem wykluczony scenariusz. Ziemie obecnego obwodu królewieckiego poza kontrolą przyszłej Rosji, to nie jest całkiem wykluczony scenariusz. Rosjanie sami otworzyli tę puszkę Pandory i może będą musieli wypić piwo, które nawarzyli. Byłoby to aktem pewnej dziejowej sprawiedliwości...
Niemcy po IIWŚ nie zachowały terytorialnego status quo. Zostały po raz kolejny okrojone, drugi raz w ciągu prawie trzech dekad. Związek Radziecki był swoistą inkarnacją Imperium Rosyjskiego. Rozpadł się, skurczył do Federacji Rosyjskiej, potem nastąpiło coś w rodzaju anschlussu :D (ziemie litewskie zwane Białą Rusią), a potem państwo to, chcąc odtworzyć imperium i powstać z kolan napadło sąsiada... Te analogie są wręcz uderzające. I jeśli by się zrealizował kolejny stały punkt tego rodzaju historii, to nie miałbym nic przeciwko... A co zabawne, jest to możliwe, mimo wszystko i nie mówię tego jako urodzony optymista, ale dlatego, że nie widzę dla obecnej Rosji dobrej przyszłości. Ona wdepnęła w niezłe guano.
Ciekawe czy koniec świata nastąpi bo się ktoś pobije o wysepkę :D ludzie darzą do samozaorania.
24.2.2022 roku Putin zamordował poprzednią epokę historyczną i trącił brudnym paluchem kostkę domina. Efekt lawiny ma to do siebie, że nie da się tego kontrolować.
Swoją drogą, ciekawe czy w sytuacji gdy członek NATO zaatakuje innego członka NATO, zaatakowane państwo może skorzystać z art. 5. Brzmi to totalnie absurdalnie, ale teoretycznie wykluczone nie jest.
Myślę, że w takim przypadku Turcja natychmiast zostałaby usunięta z sojuszu i zostałby uruchomiony art.5. Z tym, że nie wiem czy Europa jest gotowa na wojnę z Turcją, Rosja i ewentualnie z Chinami. Mi się wydaje, że nie.
Grecja uzbroiła je w 1960 r., więc my mówimy, że jeśli nie ustąpi, rozpoczniemy debatę na temat ich suwerenności – powiedział Cavusoglu.
^^Wojny z tego nie będzie, Erdogan pobrzęczy trochę i tyle. Zresztą Turcja ma kosę z Grecją od dłuższego czasu (tak wynika z artykułu) i już było na ostrzu noża, ale jednak stara, dobra dyplomacja zrobiła swoje :). Erdogan ma za rok wybory, to pręży muskuły, ale to tyle.
Tytuł artykułu typowo clickbaitowy, jak Twoje posty
Cytuję profil fejsowy Wojenne historie, post sprzed 2 godzin:
Nowe wiadomości z frontu!
Jest...impas można by rzec.
Zacznijmy od złych wiadomości.
Sytuacja w Łymaniu dalej okropna. Obrońcy ponoszą ogromne straty, utrzymując jakąś połowę miasta. Walki uliczne są niesamowicie brutalne, nagrań nie możemy pokazać bo by nas wywalili z platformy od razu.
Siły Ukrainy zajęły Ternową pod Charkowem, spychając Rosjan do ich pozycji wyjściowych. Utracili niestety całkowicie Rubiżne nad Dońcem.
A teraz lepsza informacja.
Pod Izjum Rosjanie stracili większość swoich zdobyczy, trzymając jedynie nieliczne wysunięte pozycje.
I najlepsza.
Na południe od drogi T1302 trwają od 11 dni najzacieklejsze walki od czasów drugiej wojny światowej na naszym kontynencie. Rosyjskie ataki są odpychane raz za razem,samo WDW traci szacunkowe dziesiątki żołnierzy dzięki artylerii ukraińskiej, podczas gdy Federacja jedynie szarpie obrońców. Póki co ten odcinek jest w miarę bezpieczny.
Co najważniejsze, mimo znalezienia się w zasięgu Artylerii Federacji, droga T1302 jest przejezdna!
Update z obrońcami Azowstalu:
Cały czas trwają pojedyncze wymiany jeńców. Wygląda na to, że dojdzie do całkowitej wymiany są jakiś czas, niezależnie od jednostek.
Podsumowując, sytuacja się ustabilizowała. Niestety ogrom strat po obu stronach idzie w setki ludzi i dziesiątki sprzętu. Trzeba trzymać kciuki za obrońców i ich dalej wspierać materialnie. Zachodnia artyleria robi ogrom dla SZ Ukrainy.
Znowu straszą bombą atomową.
Jak wyżej wysłałem wypowiedź Trampka to zgadzam się z nim, że USA powinna wysłać swoje okręty podwodne z bronią atomową pod wybrzeże rosyjskie żeby im trochę rura zmiękła. Nie będą machać szabelką atomową na różne kraje.
Ty specjalnie ciągle wklejasz te linki do najbardziej skrajnie kontrowersyjnych i clickbaitowych artykułów, wszędzie strasząc wojna nuklearną czy naprawdę w to wierzysz?
Znowu straszą bombą atomową.
^^ "Znowu STRASZYSZ bombą atomową" - poprawiłem, nie dziękuj!
Pomijając już fakt, że u Sołowiowa, takie perydolenie na antenie odchodzi już od lat. Gigantyczne tsunami, które zatopi Wielką Brytanię, doszczętne spalenie świata. Ruscy produkowali nagminnie takie pierdy jeszcze grubo przed inwazją na Ukrainę. Kolega z Rosji twierdzi, że nic się w tym aspekcie w ich telewizji nie zmieniło, tylko teraz ludzie częściej to cytują.
Stany Zjednoczone monitorują aktywność sił atomowych i ich mobilizacji.
Nadawanie rangi dyplomatycznej wystąpieniu jakiegoś starego, naćpanego kacapa w ruskim "Pytaniu na Śniadanie"?
Nosz kuźwa, miejmy do siebie jakiś szacunek.
A już w ogóle pominąłem fakt, że Ruscy oficjalnie przegięli z tym "atomowym straszakiem". Ta broń jest dużo straszniejsza, gdy istnieje jako opcja, o której się nie mówi, a o której każdy wie.
Istnieje jakaś granica strachu. Jeśli dzień w dzień wymachujesz rakietą atomową, wysuniętą z rozporka, to musisz liczyć się z tym, że efekt wow może minąć. O ile w poczatkowych dniach wojny robilo to wrażenie, tak teraz, nikt poważny nie komentuje już tych kacapskich bredni, serwowanych dla ich własnych zombie, w ich telewizji śniadaniowej.
A ja trochę nie na temat i na temat jednocześnie ... obejrzałem wczoraj na Maxa wrzucili Nawalnego ... ale ruskie śmiecie i mordercy , jestem w stanie nawet teraz uwierzyć w Smoleńsk .... to banda morderców...
Co do rosyjskiego społeczeństwa to pokazywane tam były dość mocne strajki zwykłych ludzi ale i ich pacyfikacja.... trochę nie ma co się dziwić ludziom że się boją tego reżimu.
a na axelowo sprengerowym onecie, to już chyba pogrzebali Ukrainę, ciągle defetystyczne artykuły, przed wczoraj "wszyscy przegrywają wojnę" wczoraj wyrwał "Ukraina przegrywa", a dzisiaj "Ukraina przegra wojnę"
właśnie pisałem o tym art. niemieckiego Onetu, od kilku dni zmienia narracje i cały czas mówi po niemiecku, a jedyne co się dzieje, to ruscy z prędkością żółwia za cenę ton sprzętu i tysięcy żołnierzy ledwo co wypychają Ukraińców z Donbasu, a tydzień wcześniej Ukraińcy wygrali bitwę o Charków, a to nie jest ich ostatnie słowo, tym bardziej, że ruscy muszą wyciągać archaiczne T64M, żeby łatać braki w sprzęcie - ale wiadomo, niemcy słuchają i promują takich ekspertów zgodnie z linią Stolca, byle by Ukrainie nie wysyłać sprzętu, bo przecież przegrywa? i to po tym jak ruscy spier.. spod kijowa i nie są wstanie domknąć resztki Donbasu od ponad miesiąca.
Tak tak, "niemiecki" onet juz pochowal Ukraine, dlatego ze zamiescil opinie z ktora sie nie zgadzasz.
jedno jest pewne, na pewno jeszcze dużo ludzi zginie nim ta wojna się skończy.
Ukraina przegrywa wojnę, ale jeszcze jej nie przegrała. Rosja też przegrywa, choć troszkę inaczej, ale jednak nie mniej poważnie. Oba kraje tracą, nie zyskują. Jednak jeśli uda się odeprzeć Rosjan, to Ukraina, ze wsparciem Zachodu, może ostatecznie wyjść z tego zwycięska. Wszystko zależy od Zachodu, dosłownie: WSZYSTKO.
Drackula
nie geniuszu, zamieścił serię art, które są zgodne z niemiecką narracją, a dziwnym zbiegiem okoliczności należy do niemieckiego właściciela
i nie , Ukraina nie przegrywa wojny, dlatego ruscy spier.. spod kijowa, i z trudem od ponad miesiąca domykają resztki Donbasu, a taki Wolski, Skrzypczak twierdzą, że nie tam rozstrzygnie się wojna, tylko najprawdopodobniej ofensywą ukraińską na południe.
Jak cie oczy bola od takich opinii to poczytaj sobie te ktore daly juz Ukrainie wygrana, na Onecie tez takie sa, nasz ty forumowy symetrysto. :)
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/szef-nato-rosja-ma-problemy-ukraina-moze-wygrac-te-wojne/h15k9db,79cfc278
To jest niemiecki plan wobec wojny Ukraina Rosja. Dlatego taka A nie inna propaganda.
Niemcy chcą niech szybko skończą ruscy na Ukrainie i wracamy do handlowania i biznesu.
Tylko z kad ta pewność że ruski po Ukrainie wróci do interesów A nie będzie kontynuować wojny?
Jakby zamiast piepszyc o rozegraniu Ukrainy wysylali sprzęt szybciej jak Rosja i przy okazji ludzi i pilnowali aby inni robili to samo to była by pewność że po pokonaniu Rosji na Ukrainie wrócili by do handlu na niemieckich zasadach.
Drackula,
to jest ostatni tydzień
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/w-tej-wojnie-nie-ma-i-nie-bedzie-zwyciezcow-polska-wsrod-przegranych-analiza/brw67m8
https://wiadomosci.onet.pl/opinie/wyrwal-stan-na-dzis-ukraina-przegrywa-te-wojne/gjr1306
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/inwazja-rosji-na-ukraine-ekspert-ukraina-wkrotce-przegra-wojne/yb3cctc,79cfc278
Manolito
1) T-62M
2) Niemcy konsekwentnie trzymają się jednej linii, nie można zarzucić im niestałości:
Masz rację T62M, tak na marginesie ta zmodyfikowana wersja ma parametry na poziomie T72M1, tyle, że jest wolniejszy i ze słabszym działem, generalnie czołg z czasów wojny w afganistanie, czyli przestarzały od minimum 30 lat.
a co do niemiaszków, masz rację, jeszcze za czasów komuny charakteryzowali się wyjątkową wyrozumiałością dla postępowania sowietów
https://www.rp.pl/swiat/art5966051-schmidt-honecker-i-stan-wojenny
Jurij Felsztinski:
NATO musi czynnie zaangażować się w wojnę w Ukrainie. Brak reakcji sojuszu na obecną agresję Putina poskutkuje tym, że dyktator postawi ultimatum jądrowe.
Byłem za czynnym wsparciem NATO. Od początku uważałem, że deklarowanie z góry, że NATO nie będzie bronić demokracji europejskiej, jeśli faszyzm ją napadnie, było błędem strategicznym, który zachęcił Putina do inwazji. To było dziecinne wytrącenie sobie samemu argumentów z rąk, o czym wielu eks wojskowych czy analityków wojskowych otwarcie mówiło.
Od początku tkwię (do dzisiaj) w szoku, że największe mózgi ludzkości nie przygotowały się na 278 scenariuszy możliwych wydarzeń, że nie myślały kilkanaście szachowych ruchów do przodu, że dawały się zaskakiwać na każdym zakręcie. Niewiarygodne jest to, że inicjatywę przez cały ten czas ma państwo o mocno kulejącej i relatywnie słabnącej gospodarce oraz armii, jak się okazało, jednak nie w pełni z XXI wieku. Państwo to ma inicjatywę permanentnie, chronicznie, trwale, dyktuje warunki, ustanawia swoje własne czerwone linie, przekracza je, kiedy ma na to ochotę, określa tematy dyskusji. Ani przez sekundę NATO nie przejęło inicjatywy, mimo, że zagrożenie dotyczy państw NATO, które bardziej na własną rękę, a nie poprzez struktury NATO, cokolwiek robią. Mówił o tym wczoraj Kułyba. Takie są fakty, nie należy się na nie obrażać.
Skoro Ukraińcy twierdzą, że wszystko było ze strony Zachodu spóźnione, to nie mam podstaw im nie wierzyć. Skoro teraz mówią, że nie dostają tyle ciężkiego uzbrojenia, ile jest im do obrony kraju potrzebne, a to co dostają, to niekoniecznie to o co proszą, to nie mam podstaw im nie wierzyć.
To Felsztinski był wśród tych, którzy kilka lat temu kreślił scenariusz o tym, że trzecia wojna światowa zacznie się właśnie od rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę.
Tutaj akurat nie trzeba było być wróżką, bo Putin zaatakował Ukrainę 8 lat temu. Co przez te 8 lat zrobiły największe żyjące mózgi ludzkości, by przygotować się na odparcie Putina?
Tak naprawdę władze rosyjskie i Putin wiele razy powtarzali, że następna będzie Mołdawia. A później Putin postawi ultimatum jądrowe, wzywając do wyjścia wszystkich państw Europy Wschodniej z NATO
A czy temat Naddniestrza/Mołdawii to też taki królik wyciągnięty z kapelusza, to taka zaskocka dla największych żyjących doradców Daladiera i Chambarlaina? Też nikt nic nie wie, o co tu chodzi? Chyba z miesiąc temu było głośno o Naddniestrzu, mam więc proste pytanie: jakie Zachód poczynił kroki by się na ewentualny bieg zdarzeń przygotować? Mołdawia, malutka i łatwa do obrony, otrzymała gwarancje bezpieczeństwa ze strony Zachodu? Wytyczono wreszcie chociaż tutaj czerwoną linię, której Rosja nie może przekroczyć? A może, kuźwa, nie chce mi się w to wierzyć, ale czy może idea "stref wpływów" rodem z XIX wieku została przez Kissingera i innych wielkich zaakceptowana? I cokolwiek się zdarzy, to Zachód nie będzie bronił niczego co należy się Rosji jak psu buda, od Warszawy po Tallin, od Bukaresztu po Rovaniemi? O co tu, do licha, chodzi z tą całą pasywnością, biernością i debilnym oczekiwaniem na kolejny ruch Putina, na kolejną decyzję Putina, na kolejny temat postawiony na agendzie przez Putina?
najważniejsze jest to, by NATO weszło w tę wojnę w Ukrainie teraz z całą swoją siłą i jak można najszybciej
Felsztinski się całkowicie myli i bardziej mylić się nie może. Należało wejść z całą siłą NATO zanim nastąpiła inwazja, czyli uniemożliwić Putinowi wykonywanie wszystkich ruchów, które sobie zaplanował. Należało uprzedzać bieg wydarzeń poprzez danie Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa, poprzez wprowadzenie na Ukrainę kontyngentów (co chcieli zrobić Kanadyjczycy i Brytyjczycy, ale jak zwykle debatowanie zajęło im tyle czasu, ile w skeczu Monty Pythona), poprzez wytyczenie Rosji czerwonych linii. Zamiast tego "nie drażniono Rosji", "nie prowokowano" największej światowej gospodarki i najpotężniejszej armii świata zdolnej do pokonania wszystkich innych armii razem wziętych. W NATO wszystko postawiono na głowie, jakby tam decyzje podejmowały ruskie trolle, a nie ludzie odpowiedzialni za zachowanie pokoju i bezpieczeństwa państw NATO i państw z nimi sprzymierzonych.
Teraz wprowadzenie NATO na Ukrainę to dziwny i bardzo ryzykowny pomysł.
NATO zaangażuję się w wojnę w Ukrainie, bo Putin nie zostawi na to żadnego drugiego wyjścia
Szczerze mówiąc, ta kompletna indolencja natowska może doprowadzić do niezłego chaosu, gdy Putin zacznie testować reakcje państw Zachodu na przekroczenie kolejnych niewytyczonych czerwonych linii. NATO stało się w tym konflikcie, bezpośrednio zagrażającym NATO, organizacją groteskową. Nie znam żadnego aktu prawnego, o charakterze konstruktywnym, które wydaliłoby z siebie NATO po 24.2.2022. To jest absolutnie niesamowite.
NATO wejdzie na Ukrainę nie dlatego, że NATO chce wejść na Ukrainę. NATO przede wszystkim chce, żeby był pokój, bezpieczeństwo. Koniec końców NATO chce, żeby ten konflikt pozostał wewnątrz Ukrainy i żeby odbywał się według scenariusza afgańskiego. Ale to się nie wydarzy i po prostu NATO nie będzie miało drugiego wyjścia. NATO już nie ma wyjścia
Jeśli NATO nie ma wyjścia, to kto jest temu winien? Kto zapędził NATO w kozi róg i dlaczego NATO dało się zapędzić w kozi róg? Czemu NATO zatraciło jakąkolwiek zdolność do kontrolowania sytuacji?
Polska najlepiej to zagrożenie rosyjskie rozumie. Ona rozumie to lepiej niż inne państwa. Rozumieją też to zagrożenie państwa nadbałtyckie. Rozumie to zagrożenie Finlandia
No i co z tego, że starzy znajomi Moskali ich rozumieją, skoro to nie oni tu rządzą? Kluczem w NATO zawsze były Stany, z dodatkiem Anglii z dodatkami. Jeśli w USA ludzie pokroju Kissingera są wpływowi (a są) a i percepcja na sprawy rosyjskie jest kompletnie inna niż Polaków, Łotyszy czy Rumunów, to znaczy, że i wnioski zawsze będą wyciągane inne. Kissinger to głos jeden z wielu w USA, oczywiście ważny, nikt tego nie kwestionuje, ale na razie nie większościowy. Co nie zmienia faktu, że takie opinie "korygują kurs". Stanowisko Blinkena z początku inwazji mówi wszystko, o amerykańskiej strategii w tej sprawie. Kompromitujące błędy analityków instytucji wywiadowczych USA pokazują, że oni wszyscy są jak dzieci we mgle. Słowa Kissingera wkomponują się w tą kakofonię debilizmów, nie są wcale głupsze czy mniej poważne od innych opinii wyrażanych przez szefów agencji wywiadowczych czy kluczowych postaci administracji Bidena. A najśmieszniejsze i najbardziej żałosne jest to mrowie sprzeczności. Chcemy żeby wojna trwała jak najkrócej, więc robimy wszystko by ciągnęła się latami (hallo, Blinken). Wiemy, że agresja Putina może wywołać lawinowe konsekwencje dla świata, ale robimy dokładnie to czego Putin potrzebuje, by skutki tej wojny, na różnych płaszczyznach, rozlały się jak najszerzej.
Felsztinski też myśli jak szachista-amator, dziwnie nieumiejętnie patrząc na ten oczywisty łańcuch przyczynowo-skutkowy. NATO zmuszone przez Putina do interwencji? Interwencja NATO miała sens, jako część doktryny deeskalacja poprzez eskalację. Teraz mamy tego parodię i bardziej to wygląda na manipulowanie stanowiskiem NATO przez Putina, czyli krótko mówiąc NATO gra tak jak Putin zagra. To jest ewidentne. A mówimy tu o malutkim, mongolskim putinku, najgłupszym rosyjskim carze Rosji od czasów Wasyla Szujskiego. Takie coś, co prowadzi Rosję ku katastrofie, z której ta może się już nigdy nie podnieść, rozgrywa największe mózgi ludzkości jak dzieci. Monty Python wiecznie żywy. Życzę sobie komputerowych rekonstrukcji młodych Gilliama, Palina, Cleese'a, Chapmana, Jonesa i Idle'a, którzy opowiedzą nam tę historię swoimi słowami.
A to nieustanne zachęcanie Putina do użycia broni jądrowej, to jest stąpanie po bardzo cienkim lodzie. Kiedy wreszcie ktoś wyjaśni to największym mózgom ludzkości? Jak wielu ludzi musi jeszcze zginąć na Ukrainie, jak wiele miast musi być zbombardowanych przez siły faszystowskie, by na Zachodzie wreszcie ktoś coś? A gdy w końcu Putin wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom ludzi Zachodu i ku ich zaskoczeniu (tak, sprzeczność, ale to jest właśnie Zachód) użyje taktycznego ładunku jądrowego, to nadal będzie jedno wielkie "nie spodziewałem się tu hiszpańskiej inkwizycji"?
Mam wrażenie, że pod koniec września 1938 roku żyło na Zachodzie więcej mądrych, roztropnych, przewidujących ludzi niż dziś, a jest to o tyle dziwne, że dzisiejsi ludzie mają wiedzę o tamtej przeszłości (a nie na odwrót) i teoretycznie powinni więcej rozumieć na bazie tego rodzaju doświadczeń.
NATO to układ demokracji A demokracja dobrze działa jak jest spokój i pokój. Jak się psuje to demokracja nie działa bo każdy głosi swoje rację jeden chce handlować inny chce rządzić jeszcze inny chce aby Ukraina szybko przegrała bo im gospodarka słabiej działa itd itp. A tutaj trzeba za mordę i podjąć odpowiednie decyzje szybko i brać się do działania.
A tak mamy NATO w rzeczywistości Polska chcę pokonać agresora ale Niemiec znowu ma inne plany Francuz też A USA też i jesteśmy w dupie zamiast rozwalac Rosję na Ukrainie wszyscy razem.
Aby podtrzymać społeczeństwo na duchu, rosyjska propaganda przekonuje, że Europejczycy bardziej cierpią przez sankcje niż Rosjanie. I chyba właśnie przekroczyła ostatnie granice absurdu, bo straszy, że wkrótce Brytyjczycy będą umierać z zimna na ulicach, a głód zmusi ich do kanibalizmu:
https://www.newstalk.com/news/britain-on-the-edge-of-cannibalism-claims-russian-media-1348285
Wiedziałem, że na Wyspach jest deszczowo i wujowo, ale śmierć z wychłodzenia w lipcu? Od dawna czułem, że z tym globalnym ociepleniem to ściema, wystarczy zresztą wyjrzeć za okno - znowu wyłączyli centralne o miesiąc za wcześnie.
Czy komuś udało się zdobyć trochę soli i kaszy od Baćki i mógłby się podzielić?
Rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych wpadło na nowy propagandowy pomysł. W okupowanym przez armię Mariupolu pojawiły się "mobilne kompleksy informacyjne". Po mieście jeżdżą furgonetki z gigantycznymi telewizorami.
https ://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/mariupol-rosja-serwuje-swoja-propagande-cynizm-na-najwyzszym-poziomie/vsjprg0,79cfc278
Myślałem że to tylko taki smaczek dodawany do niektórych gier ale okazuje się że w realu też jest stosowany.
https://dorzeczy.pl/swiat/306385/ukraincy-sa-zmuszani-do-oddawania-krwi-dla-ratowania-rosjan.html
Akcja jak z "Wojny Światów" Szulkina.
Kacapskie pijawki jak widać nie tylko pralki i sedesy kradną, ale także krew.
Ciekawe czy ich badają czy po prostu biorą jak leci, bo jak trafią na jakiegoś człowieka chorego na hiv czy aids to będzie wesoło w kacapskiej armii.
Sołdat kacapski to rzecz jednorazowego użytku, łatwy w wymianie, niskokosztowy, ważne tylko żeby jeszcze trochę pobiegał i postrzelał nim go ostatecznie zgruzują. Bez różnicy co mu przetoczą.
jak trafią na jakiegoś człowieka chorego na hiv czy aids to będzie wesoło w kacapskiej armii.
biorąc pod uwagę fakt, że później takie ścierwo pójdzie na jakieś tereny zamieszkałe przez cywilów i będzie gwałcił, to według mnie informacja raczej staje się dużo mniej wesoła...
tak przy okazji o największym sojuszniku Rosji, wiedzieliście, że Chińska armia składa się nawet w 80% z jedynaków? w efekcie ci rozpieszczeni mali cesarze, mają problemy z dostosowaniem się do dyscypliny, spędzają 40% czasu na szkoleniach politycznych, (w ogóle cała armia ulega mikrozarządzaniu) a utrata takiego jedynaka oznacza biedę dla ich rodziców zainwestowali w inwestycję/syna, który ma być ich oparciem na starość. Ale jaja :)
https://www.youtube.com/watch?v=nBrXDF_ofoA&ab_channel=OSW-O%C5%9BrodekStudi%C3%B3wWschodnich
https://zawielkimmurem.net/2014/02/07/armia-jedynakow/
Jakakolwiek zgoda świata zachodniego na rosyjskie warunki zakończenia wojny, czyli oddanie przynajmniej części terytorium Ukrainy, sprawi, że dojdzie do kolejnego zamrożonego konfliktu, bo Putin szanuje tylko tego, kto wykazuje się siłą. Poddanie się woli Moskwy to ryzyko moralne i strategiczna ślepota
Strategiczna ślepota to chyba drugie imię Zachodu.
Bidenowi w dużej mierze doradza grupa, która wcześniej stanowiła grono doradców Obamy. Nauczona doświadczeniem i popełnianymi w przeszłości politycznymi gafami grupa najbliższych współpracowników obecnego gospodarza Białego Domu, ku zaskoczeniu Rosji, przeszła do dyplomatycznej ofensywy.
Politycznymi gafami?
Amerykański rząd trafnie przewidział intencje Putina. Trafił w sedno. Pomylił się co do polityki odstraszania, która zawiodła. Kiedy Putin zaatakował Ukrainę, USA obawiały się, że Rosjanie będą w Kijowie w ciągu 72 godzin. Na szczęście nie miały racji. Myślę, że zajęło im trochę czasu, aby zrozumieć to, że się mylili co do szans Ukraińców na sukces
Zajęło im to trochę czasu? Hahahaha.
Prawie wszyscy w Stanach Zjednoczonych myśleli, że Ukraińcy będą walczyć bardzo, bardzo dzielnie, ale i bardzo szybko przegrają. Wszyscy się pomyliliśmy.
A czemu we współczesnej polityce zakłada się tylko jeden, jedynie słuszny, rozwój wypadków? Nie pachnie to lekko amatorszczyzną?
Dziś chodzi o to, bo pomóc Ukrainie odzyskać jak najwięcej terenów, aż do ich całkowitego przejęcia, tak, aby w momencie rozpoczęcia negocjacji, a podejrzewam, że tak się stanie, pozycja Kijowa była jak najlepsza.
Czy cokolwiek wskazuje na to, że Ukraina jest zdolna odbić choćby część swoich terytoriów, poza tymi, z których Rosjanie sami się wycofali? Wyjątkiem są okolice Charkowa, ale stamtąd też Rosjanie się przegrupowali decydując się na "punktową" ofensywę w jednym miejscu, która, niestety, przynosi efekty.
Na szali jest bowiem kwestia wiarygodności UE.
Ta koszmarna sytuacja sprawia, że zanika powoli wiarygodność i UE, i NATO. Jeśli Rosja pokona Ukrainę, jeśli wojna będzie się przeciągać i wyniszczać państwo ukraińskie i naród ukraiński, to porażka uderzy w Zachód pełną siłą i choć wszystkich konsekwencji przewidzieć się nie da, to może to być koniec tego zachodniego porządku, jaki znamy. Wejdziemy w epokę trwałej destabilizacji.
USA w połączeniu z UE mogą mieć potężny wpływ na sprzedaż rosyjskiej ropy. Sprawa gazu jest nieco bardziej skomplikowana, ale ropa naftowa jest najważniejszym źródłem rosyjskiego eksportu.
Mówiono o tym dwa miesiące temu, prosił o sankcje prezydent Zełeński, od tamtego czasu zginęło mnóstwo ludzi na Ukrainie, a "jedność Zachodu" sprawia, że jak sankcji na rosyjską ropę nie było, tak nie ma. Takie są fakty.
Może się tak oczywiście stać, że Putin zwycięży na polu bitwy i Ukraina będzie musiała zrobić to, co Finlandia w 1940 r., ale to nie jest ten czas. Co więcej, wcale nie jest jasne, czy Putin może zwyciężyć na polu bitwy. Nie wiadomo, czy dysponuje siłami, by utrzymać te części Ukrainy, które zajął od 24 lutego.
Cenię Frieda, ale to najgłupsza jego wypowiedź. Putin, o czym wiemy od dłuższego czasu, jest totalnie zdeterminowany by osiągnąć sukces na Ukrainie. On już nie liczy się z ludźmi czy środkami, u niego determinacja zamienia się wręcz w desperację. On nie odpuści i będzie starał się kontrolować zajęte tereny wszelkimi metodami. Co innego Putinowi zostaje?
Amerykanie muszą z góry założyć, że Rosjanie są gotowi rzucić wszystko, byleby nie oddać Ukrainy. To jest punkt wyjścia i pod niego należy opracowywać strategię działania.
Pytanie, co jest w stanie poświęcić Zachód, poza życiem Ukraińców? Czy może być, tak jak Putin, zdeterminowany by doprowadzić do zwycięstwa?
Pod linkiem całkiem ciekawy wywiad z Dariuszem Materniakiem.
Zachód lubi wygodne życie. Czego tu nie rozumieć, Rosja i tak jest dużym wydmuchanym krajem więc jak się powiększy to im to różnicy nie robi, więc jak pokroi sobie Ukrainę to im co tam ubędzie? Tylko Ukrainie. Kroili Polskę nie było problemu.
Zachód ma bufor w postaci Polski, która należy do Nato.
W Polsce inflacja do 30% dochodzi, na zachodzie ile? 8-9% niewiele to wpłynęło na ich życie.
Opinia publiczna zmusza rządy do spychania złomu na Ukrainę, gdyby nie to, to by gołębie pokoju wysyłali.
Usa ta sama , która rozpętuje wojny, pomaga militarnie i finansowo, ale na pewno po wylądują tam ich korporacje w celu wydobycia surowców.
Tylko, że Zachód nie rozumie, że jeśli Rosja pokona Ukrainę, to "wygoda życia" spadnie, rosnąć będą wewnętrzne pęknięcia i niepokoje, również sytuacja gospodarcza się pogorszy. A w końcu w jakiejś Francji do władzy dojdzie ktoś, kto rozsadzi Europę od środka.
Znowu mamy pułkownika Lewandowskiego, najrzetelniej wypowiadającego się polskiego eksperta o tej wojnie.
Siewierodonieck jest praktycznie stracony przez Ukraińców. Tak jak w pewnym momencie wiadomo było, że Mariupol jest stracony. To, że tam się toczyły walki, nie zmieniało położenia tego miasta, które de facto operacyjnie zostało opanowane przez Rosjan. Siewierodonieck co prawda będzie wiązał nadal znaczne siły po stronie rosyjskich wojsk, ale wszystko wskazuje, że też padnie ich łupem. (...)
Informacje o stratach wśród ukraińskiej armii są bardzo niepokojące. Jeśli wśród 400 ukraińskich jeńców okazuje się, że pochodzą oni z pięciu różnych brygad, to oznacza, że w tamtym rejonie brygady walczą już kompaniami. W rejonie Siewierodoniecka są one mocno przemieszane i niestety, ale tam straty muszą być olbrzymie. A to oznacza utratę zdolności bojowej jednostek zawodowych. Nie zastąpi ich obrona terytorialna. Oni mogą co najwyżej "utrzymywać" teren. Ale do działań ofensywnych potrzeba wojsk operacyjnych.
W rejonie Siewierodoniecka, walczą dla ukraińskiej armii doborowe formacje, które nabierały doświadczenia w ATO, czyli Operacji Antyterrorystycznej prowadzonej w Donbasie.
Dlatego te straty będą bardzo trudne do uzupełnienia. A jednostki ukraińskie są tam mocno niszczone. Przy stratach ok. 30 proc., kolejne straty zaczynają rosnąć skokowo. To upośledza zdolność jednostki do prowadzenia działań. Formacja jest gorzej zorganizowana i zaczyna gorzej walczyć. Przy 50-60 proc. strat jednostka powinna być absolutnie wycofana z frontu. Ale czym ją zastąpić, skoro walczyli tam najlepsi z najlepszych?
Jeśli Rosja by nie pokonała Ukrainy, to czym by była? Wygra - przegra, bo straci tony złomu i będzie lizać rany. Będą mieli z nimi spokoj na kilka dekad. Przegra to straci w oczach całego świata jako nieudacznik. Więc im dłużej to potrwa tym bardziej będzie krwawo dla Ukrainy, bo jego miłość putencja nie odpuści.
Ahaswer, czy myślisz, że jesteś guru militarnym i nikt więcej tego nie postrzega?
Jaka wygoda życia im spadanie? Jak oni już pewnie mają nowe gotowe umowy do podpisania , by gaz leciał strumieniem.
Udział Europy w PKB światowym cały czas spada. Systematycznie od końca IIWŚ. Zmiany są nieuniknione, a ta wojna będzie katalizatorem przemian globalnych. Najważniejszym wyzwaniem są Chiny, ale patrząc na nieporadność Zachodu w temacie Ukrainy może to być wyzwanie nie do pokonania dla Europy. Niektórzy przestali zauważać, że najważniejszymi państwami unii są Francja i Niemcy, a widać wyraźnie, że szczególnie w tym pierwszym państwie siły odśrodkowe stają się decydujące dla przyszłości kraju i całej wspólnoty. Jeszcze wygrał Macron, ale to może być ostatnie zwycięstwo polityka względnie prounijnego, postrzegającego wspólnotę w tradycyjnym schumanowskim stylu. Rosja, czy się nam to podoba czy nie, choć jest słaba, to skutecznie obudziła stare demony. Rosja, choć przegrywa na wielu polach, to zachowuje zdolność do działań destruktywnych wobec świata demokratycznego, szczególnie europejskiego. Jakimś cudem, z powodu fatalnej strategii Zachodu albo wręcz braku spójnej strategii, Rosja potrafi i (jeśli pokona Ukrainę) na pewno będzie potrafiła destabilizować i ogólnie osłabiać Europę. Porażka Ukrainy, nie wiem ile razy trzeba to jeszcze powtarzać, będzie porażką Zachodu o trudnych do przewidzenia konsekwencjach, ale będą to raczej konsekwencje poważne. Całkowita indolencja NATO może doprowadzić do rozpadu sojuszu, choć przez sekundę się wydawało, że Rosja ten sojusz reanimowała, ale były to tylko pozory. Unia Europejska, borykająca się z wieloma wewnętrznymi problemami, będzie ich miała jeszcze więcej, jeśli Ukraina padnie.
Ja jestem przerażony tym, że tak wielu polityków zachodnich tak strasznie błądzi. Kissinger, choć bardzo sędziwy, jest autorytetem w USA i postacią wpływową. Jeszcze przed chwilą (przez chwilę) doradzał prezydentowi Trumpowi. Jego opinia, choć nie dominująca, jest częścią debaty na temat strategii wobec Rosji. Oznacza to, że cała masa ludzi na Zachodzie nie godzi się z tym, co my tutaj, na Litwie, w Polsce, w Rumunii postrzegamy i rozumiemy. Oni patrzą inaczej, nie przez pryzmat interesów Europy Środkowo-Wschodniej, ale przez pryzmat interesów globalnych Stanów Zjednoczonych. W samej Europie im dalej od granic Rosji, tym coraz większe rozbieżności względem stanowiska Litwy, Polski i Rumunii. Zjednoczenie Europy to mit dla przedszkolaków. Zadaniowo można się na coś zgodzić, ale gdy przychodzi co do czego, okazuje się, że na poziomie wyższym niż taktyczny, na poziomie strategicznym nigdy żadnego zjednoczenia nie było.
na pewno będzie potrafiła destabilizować i ogólnie osłabiać Europę
Chyba siły nacisku rosyjskiego jednak maleją niż rosną- skoro do dzisiaj nie zdestabilizowała tak strasznie Europy a mówi się , że nawet Unia i Nato zyskały w kwestii mocy sojuszu - dojdzie Finlandia , Szwecja ... więc nie wiem skąd ta siła rosji do destabilizacji jak pokazała swoje oblicze , nikt bardzo nie chce z nimi mieć nic wspólnego , nie brniemy już w zależność rosyjską .... Na flance wschodniej USA i WIELKA BRYTANIA ...
My z lepszym wojskiem i sprzętem - rosja jawi się jako mało wpływowy kraj .
A przecież sankcję mają dopiero przynosić rezultat....
więc nie wiem skąd ta siła rosji do destabilizacji jak pokazała swoje oblicze , nikt bardzo nie chce z nimi mieć nic wspólnego
Ukraińskie wojska są w zasadzie w rozbiciu, sprzęt NATO nie wystarczy aby wygrać bo nie będzie komu go obsłużyć za chwilę, niestety Ukraina tej wojny nie wygra. Na pewno straci dostęp do morza (co samo w sobie jest tragedia biorąc pod uwagę że od dostaw zboża z Ukrainy zależy pół Afryki i południowej Azji, za chwilę tamte rejony staną w obliczu klęski głodu a głód to niezadowolone społeczeństwo a niezadowolone społeczeństwo to ryzyko rewolucji i destabilizacji), a są głosy że Rosja szykuje się znowu na Kijów i podejmie kejna próbę podporządkowania sobie całego kraju. Zachód ewidentnie brnie do ustępstw, jeśli (nie daj Boże) Putin weźmie Kijów to zachód będzie dążył do jak najszybszych rokowań z Putinem, podpisywania traktatów i do pokoju za wszelką cenę. To z kolei spotka się z ostrym sprzeciwem całego bloku państw środkowo-wschodniej Europy i będzie groziło rozłamem sojuszu. Nie wiadomo co zrobi Biden i czy USA po prostu się z tego wszystkiego nie wycofa rakiem bo czeka ich konflikt z Chinami.
Więc nie, nie jest dobrze i nie licz na to że "nikt się nie liczy z Rosją", w tej chwili wszyscy się muszą z nimi liczyć tym bardziej że mimo wszystko Putin te wojnę wygrywa. Jak Putin wygra wojnę to sanckje będziemy mogli sobie wsadzić w dupę.
Już pomijam fakt, że nie wiadomo co mają zamiar zrobić Chiny w kwestii Tajwanu. Straszą czy jednak nie straszą.
Nigdy nic nie jest takie proste jak się wydaje. Rosja słabnie, ale Europa też. Rosja ma grupy wpływów w Europie, zainstalowane od dawna i głęboko. Rosja jest postrzegana zupełnie inaczej na zachodzie unii niż na wschodzie. Jest pewien element stały w zachodniej Europie a mianowicie strach przed takim osłabieniem Rosji, które by spowodowało, że ta zostałaby zdominowana przez Chiny, a to ryzyko faktycznie istnieje. Od dawna na zachodzie Europy pokutowało przekonanie, skądinąd słuszne, ale jednak trochę naiwne, że należy przytulić Rosję do Europy trwale i stopniowo ją cywilizować. Sęk w tym, że na zachodzie Europy nie za bardzo rozumie się mentalności Rosjan. Rozumieją to historycy głównie, a pozostali, w tym większość polityków, operują zachodnimi kliszami.
Tu jest masa paradoksów związanych z tą wojną. Rosja ją przegrywa, Ukraina ją przegrywa, Zachód ją przegrywa. Patrząc matematycznie, nie powinno tak być, przy takiej dysproporcji sił na korzyść Zachodu. Jednak Zachód od początku zdecydował się angażować szczątkowo, przez co daje się rozkawałkowywać. To rozkawałkowywanie, coraz większe rozbieżności w poglądach na Rosję, to będzie teraz się nasilać, niestety.
Rosja, która przegra, która się może nawet rozpadnie, pewne rzeczy jednak wygra, stąd ten paradoks całej tej sytuacji. Bo podzielenie Europy i podważenie zaufania do unii staną się faktem. Wszystko pochłania jakaś entropia, z powodu uruchomienia procesów znanych z niechlubnej europejskiej przeszłości. Przy czym wtedy Europa była centrum świata, największe imperia światowe miały swoje stolice w Europie. Jest to jednak przeszłość i tym razem Europa nie wyjdzie z tego cało.
skąd ty czerpiesz informacje? z tego co ja wiem, to walki toczą się głównie w Donbasie, gdzie Ukraińcy trzymają kilka brygad, a w odwodach mają całe korpusy - przynajmniej tak twierdzi wolski, skąd więc ten pesymizm?
Ahaswer
Europa używa jako tarczy obronnej Usa. W zasadzie siła ognia UE jest jaka jest, coś na zbrojenia szło, ale to nic w porównaniu z Usa, która ma populację jak cała Europa.
Która to również chce być naszym obrońcą i korzysta z tego, dolar idzie w górę jak nigdy przedtem. Tyle samo co euro. Usa nasz obrońca od dawna smaruje komu trzeba, by ta Europa się nie zjednoczyła i nie powstała militarna potęga, której Usa byłyby zbędne.
Patrząc na to ile kasy ma zachód, Usa, miliarderzy , cóż można rzec? Jakieś drobniaki rzucają, ale czy to daje przewagę Ukrainie czy tylko chwilkę dłużej, to już sobie sam odpowiedziałeś.
Zachód nie rozumie? Raczej my nie znamy układów pod stołem.
Widzę że temat w mediach zaczyna się przejadać. Na początku w każdych wiadomościach były, np. podsumowania typu co się tam dzieje, a teraz ten temat schodzi na drugi plan. Za to kolejny sobie znaleźli.
Nie mogę tego znaleźć ale kacapy po powrocie do domu gwałcą rosjanki :D
edit znalazłem
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował pojawiające się na Zachodzie propozycje dotyczące ewentualnego zrzeczenia się przez Kijów części swojego terytorium na rzecz Rosji. Decyzja ta miałaby pomóc w ewentualnym zawarciu pokoju. Ukraiński przywódca zdecydowanie odrzucił te pomysły.
To ja wkurzające na maxa .... co to za pomysł na ustępstwa przecież granice Państw zostały swojego czasu zatwierdzone , więc nagle ktoś se włazi wybija i zagarnia i zamiast tępić takie zachowania na globie za wszelką cene to może oddajcie kawałeczek na rzecz najeźdzcy i będzie superancko ....
Zachód nie powinien być taki hop siup w uznawaniu tego.
Poprzednie konflikty zbrojne może i byly o strefy wpływów, jednak pierwszy raz od dawna mamy do czynienia ze zwykłą zbrojną agresją, celem powiększenia terytorium jednego państwa, kosztem drugiego. Żadne tam niepodległe republiki, tylko wschodnia Ukraina ma się stać Rosją ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Mozz
Można się jedynie pocieszać, że wśród takich Striełkowów i obserwatorów ze wschodnich satrapii podległych Moskwie, ta wojna jest postrzegana w kontekście dziejowej słabości Rosji. Polecam przyjrzeć się ruchom politycznym, które mają ostatnio miejsce na rosyjskich rubieżach. Ciekawe rzeczy się tam dzieją. Ale i tak - nawet częściowe zwycięstwo Rosji jest samo w sobie diablo groźne.
Paradoksalnie, ciągle jest za wcześnie, żeby to oceniać, ale liczę na to, że ślepota strategiczna ostatecznie nie wygra.
Jest za wcześnie na to, by mówić o konsekwencjach. Ewentualne rozmowy pokojowe to jedno, a druga sprawa jest taka, że powinny ruszyć z kopyta procesy dot. zbrodni wojennych, z zamiarem ewentualnym osądzenia winnych masakr. Bez znoszenia sankcji, dopóki się to nie uda.
Wiem, że tak by było w idealnym świecie, a prawdopodobnie, ktoś w końcu zacznie z tymi obsrajdziurami rozmawiać, ale mimo wtop z dostawami broni, Zachód ciągle ma duże pole do popisu, jeśli chodzi o obronę wartości, które ponoć leżą u jego podstaw.
Trzymam kciuki, że te cyniczne nurty nie wygrają w Europie zbyt szybko.
Jak za rok, czy dwa, przeczytam kolejny raz artykuł pt. "byliśmy ślepi", to chyba monitor zrobi fikołka przez okno.
To ja wkurzające na maxa .... co to za pomysł na ustępstwa przecież granice Państw zostały swojego czasu zatwierdzone
Wkurzająca to jest naiwność niektórych zachodnich przywódców (Makaron i Szmelc), którzy znów wydzwaniają jako petenci do Putina apelując po raz n-ty o dyplomatyczne rozwiązania. Oni zapewne rzeczywiście wierzą, że jak Ukraina odda część swojego terytorium to zakończy to konflikt.
To czego nie zdają się rozumieć to dwie kwestie:
1. Rosja w praktyce przyjęła już taktykę spalonej ziemi. Oni terytorium Ukrainy nie potrzebują, bo sami terytorium mają pod dostatkiem. Gdyby realnie chcieli zająć i zasiedlić wschodnią część Ukrainy, to wymagałoby to od nich poniesienia ogromnych kosztów odbudowy. Ich na to nie stać.
2. Nawet jeśli Rosja by się teraz zatrzymała po oddaniu im części terenów należących do Ukrainy, to zrobiliby to tylko po to aby się przegrupować, zrobić czystkę we własnej armii, odbudować jej siłę i znów uderzyć za kilka lat. Ktoś może powiedzieć, że można podpisać jakiś traktat pokojowy. A ile takich już Rosja łamała? Niektóre kraje Europy zachodniej naiwnie wierzą, że słowo rosyjskich władz cokolwiek znaczy.
Minas w tej kwestii USA decyduje A dla USA najważniejsze są Chiny i zapewne jest brany pod uwagę scenariusz osłabienia ale nie wykończenia Rosji A następnie rozmowy o pomoc w przypadku konfliktu z chinami w zamian za....
Jeśli odmawia wtedy pozostaje ciągle oslabianie Rosji aby porzuciła zapędy imperialne.
Oczywiście Niemiec i Francuz chętnie by porobił biznesy nawet kosztem Europy wschodniej.
naiwny to mogę być ja, a nie goście którzy rządzą 80 milionowym krajem z armią doradców. To nie jest żadna naiwność, tylko przebieranie się w piórka aniołków pokoju, a realnie tak pragną pokoju, że aż nie wysyłają ciężkiego sprzętu żeby nie eskalować (bo jak ruski strzela do Ukraińca to nie ma eskalacji, a jak Ukrainiec dostaje ciężki sprzęt na ruskiego, o to nie dobra jest!) i generalnie pozycjonują się jako sprzymierzeńcy rosji, to jest ich stała strategia, dlatego budowali ND2 który był jedną z przyczyn wojny na Ukrainie i dlatego między innymi mikron proponował stworzenie europejskiej armii aby uniezależnić się od USA, bo tak na prawdę rosja nie jest dla nich żadnym zagrożeniem, a jedynie dostawcą surowców, ale za to amerykanie to już jest problem, tym bardziej, że cała Europa wschodnia polega na jankesach, a nie na francuskim koguciku czy stolcu, który rozmienia na drobne całkowicie wiarygodność Niemiec jako partnera, który byłby gwarantem czegokolwiek - jest jeszcze jeden czynnik, wzmocnienie Europy środkowej i wschodniej , oraz perspektywa wejścia Ukrainy do UE, a to przesunęło by środek ciężkości niebezpiecznie na centrum europy - a przecież wszyscy wiemy, że niemcy traktują UE jak egzoszkielet dla własnych interesów - generalnie elity niemieckie i francuskie chcą wypchnąć USA z europy, tak jak to zrobili z GB, dlatego mimo wszystko stawiają na ruskich i mają głęboko w dupie Polaków, Rumunów, czy Ukraińców.
Nawet jeśli Rosja by się teraz zatrzymała po oddaniu im części terenów należących do Ukrainy, to zrobiliby to tylko po to aby się przegrupować, zrobić czystkę we własnej armii, odbudować jej siłę i znów uderzyć za kilka lat.
A gdyby została pokonana, i musiała oddać zagrabione terytoria, to myślisz że by nie próbowała znów atakować? Niezależnie jak wyjdzie z Ukrainą, jedyne lekarstwo na Rosję to zagłodzić ją ekonomicznie, ale to wymaga wyrzeczeń ze strony Europy, czyt. Niemiec. Potrzebna jest jedność, zaciskanie pasa, pewne kompromisy w dziedzinie polityki klimatycznej, utrata części wpływów, a to się niemcom wybitnie nie podoba, oni mieli swój plan na najbliższe dziesięciolecia, i Rosja była ważną częścią tego planu.
https://dorzeczy.pl/swiat/306169/johnson-proponuje-sojusz-alternatywny-wobec-ue.html
To była by inicjatywa zgodna z interesem naszego kraju jeśli chodzi o sprawy geopolityczne bo niestety obecna UE pod przewodnictwem Niemiec i Francji które to kraje są po stronie Rosji jest sprzeczna z naszym interesem.
To w kategoriach zartu? Armia slabiakow + UK, ktore w razie lipy co najwyzej podrzuciloby nam troche sprzetu. Najbardziej sprzeczni z naszym interesem sa polacy, masa glabow ktorzy zaglosowali na jeszcze glupszych komunistow z metodami dzialania jak na kremlu. To jest nasze najwieksze zagrozenie na dzien dzisiejszy
ten twój post pochodzi od tej głupszej czy mądrzejszej połowy Polaków? bo chyba ta "mondrzejsza" połowa Polaków nie ogarnia, że poza Anglosasami i właśnie armią słabiaków nie ma w europie woli by przeciwstawiać się putlerowi, lepiej, tacy niemcy przez 16 lat budowali z nimi sojusz strategiczny/energetyczny, a francuzi sprzedawali im mimo sankcji broń, a teraz mikron robił sobie kampanie wyborczą i nawołuje do oddania części Ukrainy rosji. Na kim w takim razie jako zapewne mondrzejszy chcesz się oprzeć? ileż to było ochów i achów, że poza UE nie ma życia, a jak ruscy powiedzieli sprawdzam, to tak naprawdę okazało się, że można liczyć na kraje które są poza nią, a reszta jak niemcy są "cichym" sojusznikiem putlera, bo wspierają jego działania militarne nie wysyłając Ukrainie ciężkiego sprzętu -
Gdyby Ukraina nie otrzymała wsparcia w kluczowym momencie od anglosasów i od tej armii słabiaków z europy środkowo wschodniej, to być może już by jej nie było
to jest chyba gorsze od putlera, to, że obecna wojna wzmocni PIS, czyli tą głupszą połowę społeczeństwa, co tam, że germańcy rozmieniają resztki wiarygodności nie wspierając realnie Ukrainy, co tam, że kalkulowali szybki upadek Ukrainy (Melnykowi powiedzieli, że jest ambasadorem państwa którego nie będzie za trzy dni, więc nie będą pomagać) co tam, że z pełną premedytacją budowali ND2 który był wytrychem dla rosji do wojny na Ukrainie, nie wywiązując się ze swoich obietnic względem wymiany czołgów, kłamią na oczach całego świata, co tam, że przy pomocy komisji europejskiej mogą omijać sankcje, bo to jest tylko PISowska retoryka, a nie żadne tam realia, robią wszystko byle za bardzo nie wzmocnić Ukrainy, żeby broń boże nie odebrała zajętych terenów, bo wtedy nie dojdzie do pokoju, a więc odmrożenia stosunków z rosją i odpalenia na nowo ND2 i robienia geszeftów kosztem środkowo wschodniej europy - te skurwysyny niczego się nie nauczyli, cały czas pompują ten swój imperializm tyle, że poprzez UE i sojusze z dyktaturami, a jak ktoś ich krytykuje? no to jest tylko retoryka, a nie realne problemy, które trawią ich państwo
Bushmaster z australijskich dostaw. Oby mniej takich zdjęć.
https://www.rp.pl/polityka/art36393061-poroszenko-po-raz-drugi-zawrocony-z-granicy-z-polska
^^To już kolejny taki przykład, czytam o tym tu i ówdzie (np. u Marka Meissnera, którego linkował tu
Wiadomo, trwa wojna, więc pewnie to nie czas i miejsce, żeby o tym wspominać. W końcu jednak "armaty ucichną", a Ukraina będzie chciała "ekspresowej ścieżki" do UE. Ja już widzę, ja już to wiem, że będą kraje, które będą chciały jednak Ukrainę "przetrzymać dłużej w przedpokoju". I nie będzie to pozbawione podstaw, bo ekipa Zełenskiego sama dostarcza argumentów, żeby z procedurami się zanadto nie spieszyć...
No to patrząc już nie tylko na posty Ahaswera, ale i Qwerty'ego, na opinie wojskowych, na reakcje polityków, artykuły na Onecie... możemy w końcu przewinąć do momentu, kiedy Ukraina się poddaje?
Jeśli uważasz że jest jakiekolwiek prawdopodobieństwo tego że wojna skończy się kapitulacją Ukrainy to naprawdę nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz.
Jezu, jakie to szczęście, że Ukraińcy nie muszą czytać tego pierdolamento, bo już dawno musieli by się poddać.
...
Ciekawe czy ktokolwiek go za to rozliczy...
Niemcy wiedzieli ze putin zaatakuje Ukrainę na długo przed wojną. Obiecali się nie wtrąca i nie przeszkadzać. Mialo byc szybko i gładko. Co za naród.
Chyba to zawsze było ich planem odzyskać Ukrainę z powrotem, a przynajmniej większość. Dlatego tak ładnie pokroili Polskę. Wiedzieli, że tu prędko nie wrócą. Do sojuszu z Ukrainą między Polską dojdzie po tym wszystkim dojdzie na pewno. Patrząc na to jak Rosja jest niestabilnym "emocjonalnie" krajem i do tego wciąż chciwym na ziemie, to nigdy nie wiadomo jak się to potoczy w przyszłości. Dla zachodu są najważniejsze surowce, dopóki się nie odetnie sam od nich tworząc nowoczesną technologie.
Nawet nie trzeba czytać setki artykułów czy książek , by to widzieć.
możemy w końcu przewinąć do momentu, kiedy Ukraina się poddaje?
Chciałbyś tego? To nie jest gra komputerowa, tutaj w grę wchodzi dużo więcej czynników. Rosja ponosi gigantyczną cenę, ta wojna i jej skutki jeszcze bardziej osłabiają państwo rosyjskie. Wiele wskazuje na to, że wojna ciągnąć się będzie miesiącami a nawet latami, tak jak przewidywała na początku szefowa dyplomacji UK. Rosja zdobywa teren, ale bardzo powoli. Nie osiągnęła tego, co zamierzała czyli kontroli nad Kijowem i osadzeniem swoich marionetek na czele nowego ukraińskiego rządu. I chyba nawet ty się zgodzisz, że daleko jest od tego celu. Rosja przegrywa. Rosja zdobywa małe skrawki Ukrainy, które wcześniej doszczętnie niszczy artylerią i których nie będzie w stanie odbudować, bo jej na to nie stać.
Ukraina oczywiście też przegrywa. Mocno w dupę dostaje Zachód, a to dopiero początek problemów. Katastrofalne błędy Zachodu powodują, że ta wojna jest jak stadium raka z rozsiewem nowotworowym. Zamiast wyciąć małego guzka, Zachód pozwolił na pojawienie się guzów wtórnych. Zaatakowane są już niektóre kluczowe węzły chłonne. Obserwuję to niemal na własne oczy, jak słaby kraj, o słabnącej gospodarce i mało zachwycającej armii pociąga za sobą ku otchłani nie tylko wykrwawiającą się Ukrainę, ale też potężny Zachód, który mógłby wroga wydmuchać z Ukrainy w pierwszych dwóch tygodniach inwazji, gdyby rozumiał znaczenia takich słów jak "zjednoczenie", "konsekwencja", "stanowczość", "determinacja", "zdecydowanie" oraz "inicjatywa".
Dziś już wszyscy jak jeden mąż mówią o "spóźnionym Zachodzie". I nie chodzi o to, że to już się stało, ale o to, że to się cały czas dzieje. Dwa najważniejsze państwa Unii Europejskiej pokazują nam, w którą stronę zmierzamy.
Krótko mówiąc: mamy wojnę, w której klęskę ponosi Rosja, Ukraina, Zachód. To nie jest jakaś tam porażka, ale po prostu klęska. Błędów Zachodu nie da się, niestety, naprawić. I wszyscy, jak tu piszemy, za te błędy, prędzej czy później, zapłacimy.
Via Tenor
Facet jest nudny z tymi swoimi sarkazmami i prześmiewczymi wypowiedziami praktycznie na każdy temat , nie rozumiem dlaczego ludzie biorą to co pisze na poważnie ...
Ciężko się nie zgodzić. Przedłużający się konflikt to klęska dla całego świata, ze szczególnym uwzględnieniem Europy. O Ukrainie oczywiście nie wspominając.
Katastrofalne błędy Zachodu powodują, że ta wojna jest jak stadium raka z rozsiewem nowotworowym. Zamiast wyciąć małego guzka, Zachód pozwolił na pojawienie się guzów wtórnych.
co to niby znaczy?
Zgadza się. W interesie Zachodu leży szybkie wywalenie Rosji z Ukrainy. Skutki kaprysów Putina zaczniemy w końcu odczuwać bardziej, niż sobie wyobrażamy. Ale chociaż my, malutkie ludziki z forum, zdajemy sobie z tego sprawę, to tłuste koty na najwyższym piętrze naszej planety będą się nadal bawić w politykę. Przygotujcie się więc na meblowanie w dupie.
Ludzie nie chcieli w znacznej mierze interwencji NATO (bo strach było nawet wysłać czołg na Ukrainę, a co dopiero samolot!), to teraz będzie tak, jak jest. I gorzej.
Maverick, ale ja się nawet czasami z nim zgadzam. Jego sarkazm mi nie przeszkadza, bardziej skłonność do kreowania czarno-białego obrazu tej wojny.
jakiego zachodu? niemiec, francji i włoch? a może austrii? bo z tego co ja zauważyłem, to zachód pod znaku Anglosasów chce zaorania ruskich tak jak kraje Europy środkowo wschodniej, a stara Europa z mikronem i stolcem na czele, chce żeby to się szybko skończyło, Ukraina powinna oddać Rosji część swojego terytorium i można będzie odpalić ND2 i rozwijać gospodarkę na tanim ruskim gazie, aż do kolejnego skoku ruskich na Ukrainę gdzie znowu będą ją namawiać do oddania np. całego Zaporoża.
Dla mnie ta sprawa też nie jest taka jednoznaczna.
Żeby trochę pozbierać myśli...
Jako Polacy piszący w tym wątku mamy prawo mieć żal, bo nasza wrażliwość i percepcja tej wojny jest inna, niż Niemca, Francuza, Włocha, czy nawet Anglosasów, którzy robią dobrą robotę. Mamy prawo wściekać się na Stolca, czy Macrona za powielanie tych samych błędów, które doprowadziły niegdyś do gigantycznej katastrofy, grzebiącej pokój na długie lata.
To, co się jednak dzieje na horyzoncie nie jest już dla mnie wcale takie jednoznaczne.
Zachód, wliczając w to także Anglosasów, spóźnił się. Dziś wielu analityków twierdzi, że sama bitwa o Donbas mogłaby wyglądać inaczej, gdyby dostawy broni były sprawniejsze.
Niech nam jednak nie przyćmi całej sytuacji jeden artykuł Wyrwała (który z całym szacunkiem do ryzyka, jakie ponosi - obserwuje tę wojnę ze strony taktycznej, z samego frontu, gdzie obydwie strony zainstalowały istną maszynę do mięsa i charakter tej wojny to totalna destrukcja) oraz wrzutki paru "niemieckich intelektualistów", czy Kissingera. Fakty są takie, że istnieje w Europie opozycja wspierania Ukrainy, ba - ona także istnieje i w Stanach. Chwilowo jednak mamy Lend Lease 2, który będzie coraz mocniej zaznaczał przewagę technologiczną Ukrainy nad Rosją, co było kompletnie nie do pomyślenia w pierwszych dniach wojny. Być może jest to zbyt późna pomoc na odbicie utraconych ziem - sam w to raczej nie wierzę. Natomiast odblokowanie portów? Uderzenie w umocnienia drogi lądowej na Krym? Wreszcie defensywne wykorzystanie systemów rakietowych w pozycjach DOGODNYCH do obrony? Pamiętam o istotnych stratach w profesjonalnych wojskach Ukrainy oraz problem, jakim jest zastąpienie tych zaprawionych w boju wilków nowym materiałem ludzim.
Jakaś część powyższych celów wydaje się być jednak ciągle w zasięgu Ukrainy. Nie każdy analityk jest niemieckim intelektualistą i niektórzy wskazują na bardzo nikły postęp wojsk rosyjskich w zdobywaniu nowych terenów. Na front trafia coraz starszy sprzęt. Niektórzy twierdzą, że nie da się przy tej pomocy prowadzić dalszej ofensywy, poza Donbas.
Mamy prawo oceniać sytuację realistycznie. Utrata Donbasu i Ługańska przez Ukrainę JEST porażką NATO, jednak tak jak wspominaliśmy, ta wojna ciągnie ku przepaści także i Rosję, co najlepiej podsumował jej własny onuc Girkin. Ten ocenia, że straty ponoszone przez Rosję są niewspólmierne do jej zdobyczy terytorialnych, a cała ta kampania jest festiwalem blamażu i klęski militarnej Rosji. To samo zauważają zapewne narody na ruskich rubieżach, które również rozumują językiem siły. Rosja miała zająć Kijów w 3 dni, a na miejscu miał zostać zainstalowany Janukowycz, czy inny satrapa z koziej dupy.
Plan spalił na panewce, Ukraina jest wyniszczona, jednak obroniła niepodległość. Tragedią Ukraińców jest to, że całe pokolenia będą odbudowywać ten kraj po ruskim wyzwoleniu, jednak wcale nie jest powiedziane, że wsparcie Kijowa zakończy się z momentem podpisania pierwszego traktatu pokojowego. Ukraina będzie wnioskować o gwarancje bezpieczeństwa. Nie jest wykluczone, że inwestycje sprzętowe poczynione w Lend Lease 2 będą objęte jakimiś gwarancjami ze strony samych Amerykanów. Przede wszystkim, dopóki trwa wojna, trudno wnioskować jest o samym wyniku walk i ostatecznym bilansie przesunięcia granic - bo tak to należy nazywać.
Ukraina dokonała niemożliwego w pierwszej fazie walk. Zachód był jak zwykle ślepy i ułomny w większości analiz. Jeśli pomimo artykułów "niemieckich intelektualistów" koncepcja niepodległej Ukrainy nie upadnie, a na razie na to nie wygląda (zresztą, nawet i nielubiane przez nas Niemcy przynajmniej rozsądnie podchodziły do samych sankcji i nie można im tu odmówić roli), to zarówno Rosja, jak i NATO odniosą pyrrusowe zwycięstwo. Szkoda, bo jako członkowie NATO mieliśmy prawo marzyć, że będzie inaczej.
Jednak nie, nie zamierzam przewijać do momentu, jak Ukraina już się poddała, bo i nie do końca rozumiem definicję takiego poddania się. Rosja sama sobie zadecyduje, co będzie zwycięstwem, choćby była to obrona Biełogorodu przed kontrofensywą ;). Czy mam przewinąć do Janukowycza w Kijowie? Nie sądzę :) Do zaakceptowania zgniłego kompromisu rozbioru Wschodu Ukrainy? Być może... choć zrobiłbym to z żalem. Niestety, musimy rzeźbić w tym, co mamy. Materiał jest średni, mogło być jednak znacznie gorzej.
Na razie jednak wojna trwa i ja Ukrainy skreślać nie zamierzam. Od takiej narracji bardzo łatwo jest przejść do: "to po co im ten sprzęt". Przewijanie pozostawiam "niemieckim intelektualistom".
A drugi powód:
zaraz zlecą się tutaj śmierdzące siarką i cebulą stwory spod jakiegoś Krasnojarska, z rankingiem 0 i zaczną tu smrodzić i świętować swój dzień pabiedy.
A lufa im w nos, i tej jej drugiej armii świata ich mać :).
I ku pokrzepieniu serc
https://www.facebook.com/watch/?v=695539554896062
No, widzicie, wystarczył jeden prowokacyjny ironiczny komentarz i większość defetyzmu wyparowala, znowu skupiamy się na tym, że Rosja przegrywa, że drony, że jednak jakiś ciężki sprzęt, że bez tego dawno byłoby po wszystkim... Och nie, to jednak zachód przegrywa bardziej. No, to skoro jest źle i wiemy, że może być tylko gorzej, bo na lepiej jest już za późno, to przecież zmuszenie Ukrainy do kapitulacji i przerwanie choćby li tylko wymiany ognia jest logicznym i sensownym rozwiązaniem :)
Sami pokazujecie, że trudno być w obecnej sytuacji optymistą, wręcz przeciwnie, wygląda na to, że należy być skrajnym pesymistą. Zwłaszcza że Niemcom chyba naprawdę w żadna przemianę nie można wierzyć (mówią że ponoć lada chwila wyślą haubice, teraz trwa szkolenie).
Od trzech miesięcy wygląda to trochę tak, że Ukraina broni się głównie dzięki niekompetencji Rosji oraz wywiadowi USA i UK :), chociaż trudno mówić o obronie spalonej ziemi. Ruscy równie dobrze mogliby zrzucić kilka tych taktycznych głowic i efekt byłby praktycznie taki sam, tylko nierozciągnięty w czasie... Dlatego ruscy pewnie nigdy głowic nie użyją, bo chyba tylko to mogłoby zmusić Niemcy i Francję do działania...
tylko, że ty już dawno temu pogrzebałeś Ukrainę, to nie jest w twoim wykonaniu jeden "ironiczny komentarz", ale raczej cała seria.
Ja pogrzebałem? Ja nie wklejam tutaj długich postów o tym jak Ukraina JUŻ jest państwem upadłym, jak bez Donbasu jej gospodarka leży, jak lada chwila utraci dostęp do morza, a zrujnowanych miast nikt nie odbduje. Skoro już jest tak źle - fakt, ja się z tym nawet zgadzam - to czy coś może się zmienić na lepsze?
No jak chłopaki, jest jeszcze nadzieja? Z tego co tu i tam czytam, wnioskuję, że nie.
jeszcze w marcu ruscy stali pod Kijowem, i zajęli kawał połaci północnej Ukrainy, później z niej spierd..., na południu pod Chersoniem już tylko się bronią, Ukraińcy wygrali bitwę o Charków, ruscy jedynie wypychają ich z resztek Donbasu, a robią to od trzech miesięcy z prędkością żółwia za cenę tysięcy zabitych i ton sprzętu (ruscy muszą wyciągać t62), do tego Ukraińcy formują nowe jednostki, otrzymują wsparcie militarne, właśnie został odpalony lend lease, otrzymują samoloty, śmigłowce, ciężką technikę, artylerię, bwp, czołgi. Oczywiście Ukraińcy ponoszą straty, ale realnie ich potencjał tylko rośnie, do tego mają okazję rżnąć ruskich bez konsekwencji, bo ci przecież i tak wypełniają zadania operacji specjalnej, nie ponoszą strat i generalnie wygrywają, więc nawet jak Ukraińcy ruszą na południe by odciąć Chersoń od Krymu, to też ogłoszą zwycięstwo.
Natomiast Ukraina musi udawać słabą, żeby zachodnia opinia nadal naciskała na swoje władze by te dawidowi wysłały kamienie do procy, realnie cała ta operacja to klęska ruskich, która została zaplanowana na długo przed 24 lutym
Ja jestem pełen nadziei w kwestii zwycięstwa Ukrainy , liczę też że Niemcy i Francja na arenie międzynarodowej trochę utracą wizerunku a inne kraje Europy będą postrzegane na równi z nimi - widać , że wyżej wymienione kraje nie są dobrym liderem jeżeli chodzi o spójności i bezpieczeństwo sojuszu ... bardziej w głowie mają krótkoterminowe bezpieczeństwo swojego kraju ....
Nie są w stanie iść na ustępstwa , nie są w stanie się dzielić , nie są w stanie dla dobra ogółu ująć sobie od pyska ...a co gorsze krzywda drugiego człowieka nie ma na nich dużego wpływu ... czyli najzwyczajniej w świecie są wyprani z człowieczeństwa i empatii a o altruizmie to już nie ma co nawet marzyć.
i proszę bardzo Ukraińcy idą już oficjalnie na południe, choć praktycznie pewnie już to robią od kilku dni
Herr Pietrus, cały czas upraszczasz.
Ja nie wklejam tutaj długich postów o tym jak Ukraina JUŻ jest państwem upadłym, jak bez Donbasu jej gospodarka leży, jak lada chwila utraci dostęp do morza, a zrujnowanych miast nikt nie odbduje.
Ja wklejam i mam w tym swój cel. Poza tym skupmy się na faktach. Czy Ukraina utraciła dostęp do Morza Azowskiego, w którym miała dwa ważne porty handlowe? Ukraina była najbiedniejszym, obok Mołdawii, państwem w Europie jeszcze przed inwazją. Uważasz, że teraz jest bogatsza? Miasta zostały zrujnowane, jak sobie wyobrażasz ich odbudowanie, pomijając to, że te najbardziej zniszczone są na terenach kontrolowanych przez Rosjan? Ukraina może być państwem upadłym, a przynajmniej takim, któremu trzeba będzie na kilkadziesiąt lat podłączyć kroplówkę. Ukraina nie tylko utraciła dostęp do Morza Azowskiego, ale też najbardziej uprzemysłowiony region kraju, na wschód od Dniepru i na zachód od Donbasu znajduje się w tej chwili właściwie na linii frontu. Nie jestem jedynym, którym twierdzi, że Ukraina nie może zadowolić się linią demarkacyjną, zawieszeniem broni, ale zwyczajnie musi odzyskać terytoria, albo przynajmniej część terytoriów, by stanąć gospodarczo na nogi. Jak ma odzyskać terytoria? Czy widzimy już zalążek jakiejś ofensywy, która do tego doprowadzi?
Dostawy broni spóźnione, ale są. Super. Ale nie znamy wszystkich zmiennych, nie wiemy, jakie zasoby może jeszcze Rosja uruchomić (w tym ludzkie), poza tym, że wiemy, chyba jesteśmy tego pewni, że Putin zacisnął szczęki na ofierze i nie chce puścić. Rozewrzeć mu szczęki można tylko siłą, ale czy Ukraina dysponuje taką siłą?
To są proste pytania i proste fakty, i bardzo bym prosił o trzymanie się faktów.
Czy jestem pesymistą? Zasadniczo uważam, że potencjał Zachodu wciąż wielokrotnie przewyższa to co może Rosja, ale widzę wyraźnie, że ten potencjał nie jest uruchamiany, natomiast coraz śmielej odzywają się głosy, które chcą by Ukrainę pogrzebać, w imię poprawienia relacji z Rosją. Nie dziwi mnie zupełnie, że Rosja dla wielu państw zachodnich to ważniejsze i państwo, i partner niż jakaś tam Ukraina, o której istnieniu niektórzy politycy zachodni mogli jeszcze niedawno nie wiedzieć...
Że złamane zasady, że obnażona hipokryzja i fałsz, że "polityka otwartych drzwi" i inne tego typu slogany okazały się puste? Aż tak naiwny nie jestem, by być tym zaskoczony, ale jednak szczerze wierzyłem w moc i znaczenie pewnych zasad, na bazie których zbudowana jest współczesna cywilizacja zachodnia. Ośmieszanie tego przez sam Zachód może się dla niego źle skończyć.
Sikorski powiedział w CNN:
Byłoby dobrze gdyby Putin przegrał, bo dałoby to sygnał dla Rosji i jej elit, że imperializm jest kosztowny i nie działa na szerszą skalę
I choć wielu amerykańskich polityków zgadza się z nim, to brakuje decyzji i czynów, a bez nich sama aprobata dla idei nie wystarczy.
Byłem na tym forum atakowany przez ruskie trolle za samą sugestię bezpośredniej interwencji NATO na Ukrainie. Putin straszliwie się tej opcji bał, bo gdyby do tego na samym początku doszło, praktycznie miałby związane ręce. Mogłoby dojść do bezpośredniej konfrontacji NATO z faszyzmem, byłyby ofiary, ale dziś jestem jeszcze bardziej pewny niż wtedy, że byłoby znacznie mniej ofiar i zniszczeń niż niestety jest po tych kilku miesiącach.
Jak to zwykle bywa w przypadku zachowawczości Zachodu, walka o pokój za wszelką cenę kończy się eskalacją wojny. I teraz cholera wie, jak długo ona potrwa, jak bardzo gospodarczo i politycznie odbije się na Zachodzie i czy przypadkiem za kilka lat nie rozleje się na państwa natowskie.
Putin chciał oddalić NATO od granic Rosji i jakoś skutek jest odwrotny do zamierzonego, ale błędy Zachodu też generują konsekwencje, których w założeniu miało się uniknąć. Pierwszą, najsłynniejszą konsekwencją działań Zachodu było to dążenie do tego by "wojna trwała jak najkrócej".
Wkleję w takim razie link do kolejnego przedruku Onetu. Niestety nie jest optymistyczny, choć też, wbrew nadziejom Manolito, nie wybiela Niemiec
Niestety niewiele tam również nowych informacji, więc można chyba znowu zapytać, czy nie lepiej byłoby już przewinąć do momentu... :)
Wszyscy wiedzą że zachód bardziej pomóc nie chce, ale każdy boi się tego przyznać i trwa wojna, a można by już podpisywać traktat pokojowy vel kapitulację...
Tak Ahaswer, gdyby bardzo mądrzy ludzie na szczycie władzy umieli pewne rzeczy prymitywne upraszczać, to już dawno podjęto by bardziej zdecydowane decyzje.
Nie wiem czy takie, jakich chcemy, ale jakieś by podjęto.
Zachód nie głupi mimo że nie ma ochoty na wojowanie. Bez żadnych strat obywateli i żadnego angażowania wojskowego ładnie rozwala rosyjską armię rękami Ukraińców. Oczywiście jeśli ruski będzie chciał walczyć do końca to wygra w walce bo ma więcej sprzętu i ludzi ale ta wygrana będzie ich kosztowała rozwaleniem armii i gospodarki bo kazdy dzień wojny to pewnie kilka mld$ i stary w ludziach które trzebawydawać z budżetu, wygrana w walce nie zawsze oznacza wygraną.
A ja, z moją ukraińską koleżanką Julią, wczoraj obróciłem dwie flaszki wina, a dzisiaj jedną czystą ... NA POHYBEL KREMLOWSKIEMU BOTOKSIARZOWI.
Wygramy.
My razem z nimi.
Ze dwa tygodnie temu w gronie znajomych natknęliśmy się na grupkę Ukraińców na Nowym Świecie. Mocno się zintegrowaliśmy, bardzo mocno. Wydzieraliśmy się nieustannie słowami "Slawa Ukraini". O reszcie spotkania krążyły różne opowieści, zasłyszane w postaci plotek, niezbyt pamiętane. Ale było miło, bez zgrzytów. Ale to bardzo niska płaszczyzna relacji, choć zapewne też jakoś ważna.
Cała moja rodzina, moi przyjaciele, koledzy, znajomi wiedzą, że nie znoszę PiS, bo jestem Polakiem, a to zawsze do czegoś zobowiązuje. Nie da się być Polakiem i popierać PiS, to byłby Monty Python czystej wody. Sprzeczność nad sprzecznościami. Wolacy popierają PiS masowo czy też masówkowo, jak mawia mój kolega, bo są ulepieni z tej euroazjactyckiej gliny od pokoleń. Tej samej co Putin i reszta ferajny. Ten sam sposób myślenia, szczera nienawiść do wolności słowa (hejka, TVP), i inne tego rodzaju skrajnie antypolskie emanacje. Mówiąc po włosku: spocco.
Ale jako Polaka nauczono mnie jednego: nigdy nic nie jest takie proste, jak się wydaje.
Podczas tej wojny, absolutnie i absolutystycznie kluczowej dla dalszych losów mojej ojczyzny, środowisko historycznie antypolskie wykazuje się elementarnym poczuciem instynktu samozachowawczego. Nigdy nie przestanę krytykować PiS, ze względu na genetyczną antypolskość mord zdradzieckich, ale w tym konkretnym aspekcie zdrajcy genetyczni są zadziwiająco odpowiedzialni. Powiem więcej: jako Polska wychodzimy przed szereg. Tylko Stany Zjednoczone pomagają Ukrainie bardziej, my, jako Polska, pomagamy w większym stopniu niż Wielka Brytania. Za nami, daleko w tyle, są takie potęgi jak Niemcy (wraz z niemiecką Austrią, najważniejszym państwem niemieckim w historii) i Francja.
To nie jest kwestia rządów PiS, bo nawet gdyby u władzy był teraz Bezpartyjny Blok Wspierania Reform Lecha Wałęsy, to prowadzilibyśmy równie rozsądną politykę w tym temacie. Tutaj naprawdę istnieje consensus ponad podziałami partyjnymi. O ile PiS niespecjalnie można nazwać mianem formacji polskiej, przynajmniej historycznie na to patrząc, o tyle Konfederacja to jest wprost formacja rosyjska albo postrosyjska operująca na zachodnich rubieżach dawnego Imperium Rosyjskiego.
Sprzeczności są jednak częstym składnikiem historii Rzeczypospolitej, zarówno terenów Królestwa Polskiego, z jego najbogatszym i największym miastem, Danzigiem, jak i Litwy. Jest w tym jakaś magia i mistycyzm, czasem aż trudno te elementy ignorować, nawet jeśli jest się zdeklarowanym agnostykiem.
Nienawiść PiSS do Rosji jest podszyta fałszem i, oprócz generowania patridiotycznych bzdur, służy jako trampolina do dalszego obrzydzania zachodu i podkreślania własnej zajebistości.
Po części jest to "religia" tej partii (ta nienawiść do kacapów),a po części to taka wojna dwóch gangów na dzielni. Wiadomo, najlepiej jakby oba gangi zniknęły, ale póki co to strach przed tym drugim gangiem znakomicie służy przypływowi członków naszego gangu.
Jestem trochę zdziwiony, że wojna nie spowodowała znaczącego przypływu młotków do PiSS. No, ale "można oszukiwać wszystkich przez pewien czas, a część ludzi przez cały czas, ale nie da się oszukiwać wszystkich przez cały czas".
"Nie da się być Polakiem i popierać PiS, to byłby Monty Python czystej wody. Sprzeczność nad sprzecznościami. Wolacy popierają PiS masowo czy też masówkowo, jak mawia mój kolega, bo są ulepieni z tej euroazjactyckiej gliny od pokoleń. Tej samej co Putin i reszta ferajny. Ten sam sposób myślenia, szczera nienawiść do wolności słowa (hejka, TVP), i inne tego rodzaju skrajnie antypolskie emanacje."
Że też nie wstydzisz się pisać takich nienawistnych komentarzy pod adresem połowy Polski. To już trzeba zacząć się bać Tobie podobnych, bo z nienawiści byście byli w stanie mordować. Gratulacje.
Kto Ty jesteś żeby określać kto jest prawdziwym Polakiem, a kto "ulepiony z euroazjatyckiej gliny, tej samej co Putin i reszta ferajny"?
Ragn'or -> Szanownemu panu przypomnę "nienawistne komentarze pod adresem połowy Polski" (anyway - połowy Polski? optymista :P)
1. mordy zdradzieckie
2. wykształciuchy
3. weźmy na przykład takiego informatyka...
W sumie nie chce mi się dalej wyliczać.
Jak na razie, to "znikanie" ludzi to domena systemu do którego ty i tobie podobni dążycie. To domena ugrupowań które tak chętnie finansowo wspieracie. Bo nie powiesz mi że podpalanie mieszkań w trakcie własnych manifestacji to wyrazy miłości do bliźniego?
A i widzę że uzurpujesz sobie prawo do stanowienia Prawdziwego Polaka :P
Jestem tylko ciekaw jakie będą twoje odczucia, jak w przeciągu najbliższego czasu, partia twoich ideałów da ci wyraźnie odczuć, jak to jest byc "ciemną masą" a nie ludem wybranym :P
neXus ----- te "mordy zdradzieckie", to akurat do twojego środowiska politycznego pasuje jak ulał. Aby obalić PiS, to byście się skumali z Brukselą, Moskwą, a nawet samym czortem.
Kiedy nasza straż graniczna, wojsko i policja byli ( i wciąż są) atakowani na granicy, to mendy pokroju Sterczewskich, Spurków, Jachir i Ochójskich wyzywali ich od faszystów, morderców, utrudniali czynności, niejednokrotnie zastraszali. Typowa piąta kolumna ruska. Zbiera mi się na wymioty kiedy widzę tych ludzi. Nie chce mi się pisać więcej na ten temat, wiadomo o co chodzi. Także, mordy zd(radzieckie) pasuje do was. Nie obrażaj się.
Polacy wybrali PiS i tylko Polacy PiS odwołają. Nie ulica, nie zagranica, czy ci się to podoba czy nie. I zluzuj trochę, bo się swoim jadem udławisz.
Ale ogólnie to z twoją głupią wolacką polemiką daj sobie spokój, bo brzmisz równie tępo jak TVP.
Piszesz z dupy rzeczy jak jakiś szczyl z mlekiem pod nosem napakowany patridiotyczną propagandą, którego miejsce jest gdzieś w kacapii, a nie w cywlizowanym państwa. Niczym się od kacapów nie różnisz, jesteś tak samo otępiały jak oni, rodem z zamierzchłej przeszłości.
I zmartwię ciebie -- to na twój widok większości chce się rzygać. A na pewno większości cywilizowanej.
PS. Od 2015 roku mamy pierwszy raz taką sytuację w PL, że rządzi mniejszość wyborców i efekty tego widać.
Istvan, czy jak cię zwać, Herr Pietrus, masz absurdalną cechę skupiania się na rzeczach podrzędnych a nie nadrzędnych, co jest charakterystyczne raczej dla ruskich trolli. Owszem, Węgry są największym mocarstwem świata, ale to dzisiaj, jutro może być zupełnie inaczej.
Pietrus zapomniałeś dzisiaj przypomnieć, że Orban to najlepszy funfel Kaczyńskiego, Dudy i Morawieckiego więc w sumie to nasza wina.
Również jestem przekonamy, że europejska dyplomacja wpłynie na Węgrów, EU na pewno przekona Węgrów, że przynajmniej saknkcje na ropę, które Niemcy z trudem uznały, warto wprowadzić. A jeśli nie Francja i Niemcy :), to z pewnością Polska zdoła wpłynąć na węgierskich przyjaciół.
Obiecuję nie wklejać już więcej rosyjskiej propagandy, która podważa jedność zachodu
Witold Jurasz:
Wszystko to układa się w pewną logiczną i spójną całość. Problem zaczyna się wówczas, gdy zamiast dostrzegać całość obrazu, zaczyna się dobierać wycinki rzeczywistości.
^^Polecam to mieć, gdzieś "z tyłu głowy". Inaczej to jest miotanie się "od ściany do ściany" (zdarza się najlepszym, sam się czasem na tym łapie :P), jak u Bartosiaka, gdzie jeszcze w kwietniu "Ukraina ruszy odbić Krym", a w maju (za "paywallem" :D) "znany i lubiany" pan adwokat sugeruje, że Polska musi się szykować do wojny, za trzy lata, bo "Rosja taka mocna"... Przy czym jeszcze w styczniu, jako jedyny mi znany, polski "geoanalityk" prognozował, że skoro rosja postawiła ultimatum, że NATO ma się cofnąć do granic z 1997 r., to może się tak stać, a Stany (Biden) kalkulują, czy zdradzić sojuszników...
ps. Reportaż Marcina Wyrwała z Onetu rzeczywiście pesymistyczny. Podobny napisał, kiedy rosjanie zaczynali się wycofywać spod Kijowa (przeryjcie sobie archiwum Onetu). Nie, nie trzeba tego lekceważyć i wpadać w euforię, jedynie brać poprawkę, że Wyrwał pisze o poziomie taktycznym, a nie strategicznym. Na tym drugim, rosji sporo rzeczy się wali...
Problem jest taki, że w zasadzie widzimy tylko wycinki tego, co tam się dzieje. Wojna to nie tylko niszczone czołgi i statki ale w dużej części co się dzieje na zapleczu. Nie wiemy ile tak naprawdę ma zasobów jeszcze Rosja, nie wiemy jaki jest poziom strat samych Ukrainców i ich poziomy rezerw.
Wszystko co możemy zrobić to tylko gdybanie na bazie tych wycinków co widzimy. Bartosiak też mimo wszystko w większości opiera się na tych samych danych, więc 'wieszczy" tak, jak akurat wskazują dane rzucone mediom na żer...
A gdyby komuś mało było informacji o kłamstwach Niemców, to niestety mamy kolejne. Scholz staje się już właściwie jawnym wspólnikiem Rosji i Putina
https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8427499,fdp-zieloni-spd-madery-ukraina-bron.html
Zaraz , jak sobie przypomne to jak pisałem dwa miesiące temu o Niemcach to tu mnie Węgrami atakowano .... co to się staneło jaki był tego powód......... a no tak już sobie przypominam ... bo PIS....
Ta jak na początku konfliktu napisałem że sporo odpowiedzialności za działania ruskich leży na niemcach za prorosyjską politykę ustępstw zwyzywały mnie ty niektóre indywidua od ruskiego trolla biorącego wróble z moskwy :D Coż ci którzy wierzyli że niemcom zależy na czymkolwiek poza hajsem i wpływami muszą mieć niezłe pieczenie w tylnej częśći ciała :P
Niemcy próbują ugrać jak najwięcej dla siebie kosztem kogoś innego i sprzyjają Rosji? Nowe, nie znałem.
Oczywiście wy od początku wiedzieliście co się wydarzy w kwestii dostaw broni i to były merytoryczne wpisy, a nie wasze uprzedzenia
I nie, nikt wcześniej nie pisał o gazowym uzależnieniu, a NS2 krytykował dopiero PiS itp. itd.
Oczywiście wy od początku wiedzieliście co się wydarzy w kwestii dostaw broni i to były merytoryczne wpisy, a nie wasze uprzedzenia
Raczej znajomość historii Niemieckiej i może stąd te uprzedzenia :)
Oczywiście wy od początku wiedzieliście co się wydarzy w kwestii dostaw broni i to były merytoryczne wpisy, a nie wasze uprzedzenia
Wystarczy nie być naiwnym euro-optymistą wpatrzonym w Niemcy jak w obrazek i wzór do naśladowania w każdej kwestii. Niemcy OD SAMEGO POCZĄTKU wojny pokazują, że najchętniej to by oddały Ukrainę odrazu w lutym a ty ciągle jesteś zaskoczony.
Ktoś jeszcze pamięta jak niemieccy politycy wysokiego szczebla chwilę przed wybuchem wojny nie chcieli nawet przyjść ambasadora Ukrainy i w twarz mu mówili, że nie ma sensu dyskutować z przedstawicielem kraju który za chwilę przestanie istnieć?
Tyle że te historyczne uprzedzenia sprzed x lat są warte tyle samo co uprzedzenia w związku z wydarzeniami na Wołyniu. :P
Rozumiem, że można na postawie doświadczeń jakieś uzasadnione uprzedzenia mieć i w pewnych sytuacjach opierać na nich oceny i przewidywania, tyle że w obliczu wojny Niemcy początkowo zachowywały się inaczej i same zdawały przyznawać się do błędów.
Wy też reagujecie świętym oburzeniem gdy ktoś z góry wątpi w te czy inne rzekome dobre ruchy PiS :D
A Niemcy to przecież dla was wzór organizacji sądownictwa.
Tyle że te historyczne uprzedzenia sprzed x lat są warte tyle samo co uprzedzenia w związku z wydarzeniami na Wołyniu. :P
W całej skali to pórównianie kapuśniaczku do tornada ....
Prawdą jest , że zarówno WASZE i NASZE opinie to tylko opinie i dopóki ich rzeczywistość nie zweryfikuje pozostają tezami ... więc nie chodzi tu o to by się przekrzykiwać kto miał rację bo lepiej trafił strzelając przez pryzmat tego co mu bliższe w tej czy innej formie.
Chodzi o to by teraz dostrzec - a chyba wszyscy z tego co czytam widzą bierność i prorosyjkość rządu niemieckiego .
Oczywiście wy od początku wiedzieliście co się wydarzy w kwestii dostaw broni i to były merytoryczne wpisy, a nie wasze uprzedzenia
Wystarczyło nie mieć oczu w dupie i patrzeć co niemcy robili przy i po aneksji krymu, ale krytyka wielkich niemiec na tym forum traktowana od zawsze była jako pisowska gadka. Jeszcze rok temu wychwalali ich pod niebiosa jako przykład oświeconej świętej demokracji zachodniej, a dziś w milczeniu leczą pieczenie dupy :P Sam zresztą niejednokrotnie jak ktoś skrytykował niemcy waliłeś odrazu a węgry.... ot taki skryty symetrysta :P
Nie ukrywam, że jestem bardzo rozczarowany postawą Niemiec. Niezależnie od tego co myśleliśmy wcześniej, dziś nie ma chyba nikogo, kto by Niemców nie krytykował za ich postawę wobec Ukrainy i Rosji. Ale mówimy tu o władzy i klasie politycznej, bo już media niemieckie i do pewnego stopnia społeczeństwo stają na wysokości zadania, czego nie można powiedzieć o Francji.
Tyle że ja od długiego już czasu krytykuje Niemcy, a wam krytyka Węgier nadal nie może przejść przez gardło.
Tak orban robi źle i zadowolony? :P Niezmienia to faktu że niemcy i francja całą EU w szambo po szyje wpakowało, ale jak przychodzi do płacenia za błędy to dupa ich piecze :P
Mistrzostwo. Bezczelność nie zna granic.
Robi się coraz cieplej.
https://wiadomosci.wp.pl/greckie-wojska-w-podwyzszonej-gotowosci-ateny-reaguja-na-grozby-z-ankary-6774384924551744a
Szkoda strzępić ryja na węgiersko - ruskiego knura :/ Gównoprzywódca z autorytarnego kraiku rozstawia Niemców, Francuzów i Włochów po kątach. A Polakom pluje w twarz, a ci (nasz rząd) udają, że deszcz pada.
I tego ostatniego nie rozumiem kompletnie - polski rząd (czyli rząd PiS) ma w ręku sporo atutów (wymieniałem je wcześniej, nie będę się powtarzał), żeby REALNIE i MOCNO, węgierską świnię docisnąć i zmusić do ustępstw. Sprawczość Morawieckiego, TEORETYCZNIE jest w tym, konkretnym wypadku 100%. Natomiast PRAKTYCZNIE Pinokio ogranicza się jedynie do "apelowania do sumienia" węgierskiego kolegi. Żałosne. Tyle znaczą dla Morawieckiego wartości - NICZYM się to nie różni od hamletyzowania Scholza i krótkowzroczności Macrona. Morawiecki może im rękę podać.
Orban jest inteligentniejszy niż cały PiS razem wzięty. Będą tańczyć jak im Orban zagra
Orban jest inteligentniejszy niż cały PiS razem wzięty.
No tu nie ma co ukrywać pis ma w dupie koszty restrukturyzacji, najwyżej mniej będzie do zajumania, bo podatnik zapłaci. Węgry z moralnego punktu widzenia bardzo zle postępują, ale z pragmatycznego punktu widzenia chcą wycisnąć z unii tyle ile mogą.
My mamy to szczęście w nieszczęściu, że Kaczyński nie jest nawet w połowie tak inteligentnym politykiem jak Orban, co przekłada się na jego skuteczność we wdrażaniu w Polsce ustroju putinowskiego. Cofnęliśmy się w rozwoju pod względem prawnym i systemowym, ale to wszystko jest do odkręcenia. Węgry, z inteligentnym Orbanem, wdepnęły głębiej...
Nie zawsze zgadzam się z tym co pisze Jurasz, ale ten tekst jest chyba dość wyważony a jednocześnie raczej optymistyczny.
Siły rosyjskie nie tylko nie zrealizowały planu A, którym było zdobycie Kijowa, planu B, którym było zajęcie Charkowa, ale mają nawet problem z realizacją planu C, którym jest opanowanie całego Donbasu.
Na poziomie taktycznym Rosjanie nie są w stanie wziąć większych ukraińskich sił walczących na Donbasie w pierścień okrążenia i zamiast tego próbują otoczyć jedynie małe zgrupowania.
Z drugiej strony rosyjska ofensywa, niezależnie od tego, że cały czas buksuje, niewątpliwie powoli, ale jednak przynosi pewne wyniki. W ciągu ostatnich trzech miesięcy Rosja zdobyła więcej ukraińskiego terytorium niż w czasie wojny osiem lat temu. Wszystkie te sukcesy nie zmieniają jednak faktu, że nie ma żadnych przesłanek, które mogłyby oznaczać, że istnieje ryzyko załamania ukraińskiej obrony i przełamania frontu.(...)
Część ukraińskich sił walczących w Donbasie poniosła już wysokie straty zarówno w ludziach, jak i sprzęcie, ale trzeba pamiętać, że również atakujący ponoszą nie mniejsze straty. Fundamentalne znaczenie dla obrazu sytuacji na polu bitwy będą miały kolejne amerykańskie dostawy w ramach wspomnianego gigantycznego pakietu pomocy. Zapowiedzi, że Ukraina może być gotowa do większej kontrofensywy za około miesiąc lub dwa są w dużym stopniu pochodną harmonogramu owych dostaw.
Prezydent USA Joe Biden zadeklarował w poniedziałek, że USA nie wyślą Ukrainie rakiet o zasięgu sięgającym terytorium Rosji. Odniósł się w ten sposób do kwestii ewentualnego przekazania systemów artylerii rakietowej M270 MLRS lub HIMARS.
No i USA obs... zbroję, spory zawód dla Ukraińców
Biden podobno miał się wahać w ostatnich dniach, ale chyba już podjął decyzję. Argument idiotyczny.
Marek Meissner, zazwyczaj dobrze poinformowany, podaje, że decyzja bez znaczenia - Ukraińcy zamiast pocisków o zasięgu 300 km, dostaną prezyzyjne do 70 km, więc i tak zrobią zadymę.
Batalia o Siewierodonieck! Rosja się krwawi / Polska się zbroi - Jarosław Wolski i Piotr Zychowicz
https://www.youtube.com/watch?v=ZrIe6viO--M
Roosevelt ostrzegł, że klasyczna polityka pokojowa, polegająca na zawieraniu międzynarodowych paktów i traktatów, jest zagrożona niepowodzeniem. Nikt nie powinien wierzyć, że ludzie, którzy stosują techniki zabójstw, zostawią półkulę zachodnią w spokoju, jeśli tylko zachowamy neutralność. (...)
Roosevelt został wówczas okrzyknięty "podżegaczem wojennym".
Ruskie trolle reagują dziś identycznie i niemal histerycznie na samą wzmiankę o bardziej zdecydowanej reakcji Zachodu.
historia pokazała, że miał rację. Od 1940 r. dostarczał broń do Wielkiej Brytanii, która walczyła z Hitlerem i Mussolinim tak samotnie, jak dziś Ukraina walczy z Putinem. W sierpniu 1941 r., choć oficjalnie neutralny, podpisał z Churchillem "Kartę Atlantycką". Churchill i Roosevelt mówili w nim światu, a zwłaszcza Hitlerowi: "Po ostatecznym zmiażdżeniu tyranii nazistowskiej", miejmy nadzieję, nastanie pokój, "w którym wszystkie państwa będą bezpieczne w swoich granicach i który zagwarantuje wszystkim ludziom życie wolne od strachu i niedostatku". Państwa, które groziły innym krajom atakiem, musiałyby zostać "rozbrojone".
Roosevelt stwierdził to w sytuacji podobnej do tej, w jakiej znajdują się dziś USA i Europa w odniesieniu do Ukrainy. W Ameryce istniał wówczas silny ruch, który obawiał się pomocy zbrojeniowej dla Londynu i był gotów dać dyktatorom wszystko, byle tylko USA nie stały się stroną w wojnie. Roosevelt rozumiał jednak, że dyktatorzy, którzy chcieli raz na zawsze zlikwidować prawa człowieka, nie przejmą się takimi ustępstwami, tak wtedy, jak i teraz.
Pamiętajmy jednak, że wtedy też reakcja Zachodu, począwszy od Francji, była spóźniona, a to kosztowało życie milionów ludzi. Amerykanie dołączyli do wojny dopiero wtedy gdy sami zostali zaatakowani.
Najważniejsze pytanie brzmi: czy Zachód podejmie rękawicę i zadeklaruje wobec całego świata, tak jak w 1941 r.: Zachód nie cofnie się przed agresorem.
Zapowiada się na kłopoty, poważne.
I o ile jestem stosunkowo spokojny o uzbrajanie Ukraińców, pomoc wywiadu, nawet samych jednostek operujących w terenie i mających kilka sukcesów na koncie o tyle zaczynają się polityczne spekulacje wokół sankcji i embarga. Jeżeli dojdzie do rozłamu i regresu w tym aspekcie, Putin wykorzysta okazję do stawiania, właściwie wymuszania, własnych warunków.
Niby logiczne, ale.. jeszcze do niedawna mówiło się, że Azja podaży z rynku nie ściągnie, że będzie trzeba gaz/ropę spalać, a poza tym Chińczycy czy Korea cynicznie kupią taniej, bo jeśli nie oni, to kto. Nagle zgodzą się na światowe ceny, i to po kursie Brent?
Zaczął (gen. Walerij Sołodczuk) wymachiwać lufą, strzelać: Ja was załatwię, jeśli tam nie pojedziecie ! I to wszystko. Na to młody chłopak: Idź, spadaj ! Kurwa, wyciągnął granat, mówi: Chodź, zastrzel mnie ! Razem się tu wysadzimy. Tyle. Oddziały specjalne zaczęły szturchać nas lufami, my ich lufami. Krótko mówiąc, jeszcze trochę i wszyscy by do siebie strzelali. On (Sołodczuk) wsiadł do swojego bobika i odjechał. https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/klotnia-rosyjskich-zolnierzy-z-generalem-razem-sie-tu-wysadzimy-nagranie/9tl0tgs,79cfc278
Z 600 przeżyło 215, także nie dziwię się, że wykazywali chęci załatwienia Sołodczuka wyręczając tym samym Ukraińców. Takich ciekawostek od SBU jest więcej, morale orków leży i kwiczy.
Od 1940 r. dostarczał broń do Wielkiej Brytanii, która walczyła z Hitlerem i Mussolinim tak samotnie, jak dziś Ukraina walczy z Putinem
Że co
W międzyczasie Charles Michel ogłosił coś bardzo miłego dla oka.
Choć przed 21.00 nikt się nie spodziewał.
"Skrzydło romantyczne" jeszcze nie zginęło.
To jest taka petarda, że aż trudno mi uwierzyć.
Odetchnąłem, że na spekulacjach [1046.1] się skończyło.
https://tvn24.pl/swiat/charles-michel-jest-porozumienie-o-zakazie-importu-rosyjskiej-ropy-do-unii-europejskiej-5731678
Jest tutaj sporo zgniłego kompromisu, ale nie będę wybrzydzał, bo to jednak jest znakomita wiadomość. I cieszę się z tego, przeżyje nawet Pinokia, który całe zasługi w tej dyplomatycznej robocie wziął na siebie: "Tymi ręcyma dokonał i krzywym pyskiem Victora przekonał".
Znakomita wiadomość, udało się!
Koniec specjalnej operacji na Ukrainie.
Teraz czas zabrać się na demilitaryzację NATO!
https://twitter.com/nexta_tv/status/1531475596945014785?s=20&t=wPno3iVjBzqgZPG-bg4ngg
Totalnie odjechał peron tej kacapskiej suczy.
Wygląda na to że demokratyczny świat, łącznie z nami, potrafi wyciągać wnioski z krwawych lekcji kacapskiego imperium:
Najbardziej antyrosyjskim narodem są Polacy, z 87 proc. ocen negatywnych, a potem Portugalczycy, nawet przed Ukraińcami. (...) Polacy są najbardziej euroentuzjastycznym narodem UE, obok Portugalczyków.
A to intrygujące, ciekawe z czego wynika ten stosunek Portugalczyków do Rosji?
U nich "Sz" więcej jak u nas.
Gdyby kto chciał bazę danych do pełnej wersji wyników ankiety:
Polecam obczajcie sobie całość, ale kuknijcie na wyniki w pytaniu 31.
No i rzecz jasna przefiltrujcie sobie wyniki w pytaniu nr 2 (od najwięcej do najmniejszej wartości). Ciekawe czy też rykniecie śmiechem :)
Węgry wygrały życie
https://wiadomosci.wp.pl/orban-ugral-co-chcial-ropa-z-rosji-wciaz-dla-wegier-6774673062074976a
a dla reszty embargo :D
A tutaj "tonujemy nastroje", co do tego, że Ukraina jest w stanie odbić stracone terytorium. Prawdopodobnie, nie jest i zaczyna się przygotowywanie Ukraińców, na straty terytorialne :/
ps. Przy okazji wyprostuje "risercz Mazurka" - nie będzie referendum w Osetii Południowej, Putin tutaj przegrał po całości. Mazurek, który potrafi komuś wypomnieć, że "zmienił poglądy", bo w 1987 r. miał zupełnie inne zdanie, na konkretny temat, nie jest, niestety w stanie sprawdzić "prasówki", swoich własnych kolegów i koleżanek, ze stacji :/
Tego się obawiam - niemożności odzyskania terytoriów, przynajmniej Chersonia i jakiegoś przesmyku do Morza Azowskiego (z Bierdiańskiem). A jeśli militarnie się nie da, to jak inaczej?
dalej spra ropy z Iranu czy Wenezueli w zawieszeniu?
nie rozumiem dlaczego usa decyduje o wszystkim łącznie z sankcjami, dlaczego Europa nie ma nic do gadania w sprawie Iranu?.
Bo Europa a ściślej mówiąc UE to papierowe "mocarstwo" które ma gówno do gadania w czymkolwiek. Liczą się tylko USA i Chiny w dyskusji.
Z resztą o czym tu dyskutować z kontynentem na którym od setek lat nikt się nie potrafi ze sobą dogadać na dłużej niż 40 lat.
Ale Usa dba o to by się nie dogadali. Niejeden dziennikarz z niezależnych mediów o tym głośno mówił. Dopóki przekupni politycy będą mieć nad wszystkim kontrolę nic się prędko nie zmieni. Wyedukowane społeczeństwo patrząc przez pryzmat wojny, potrzebujemy na już. Nikomu się nie śpieszy bo cokolwiek takiego miało powstać.
Wszędzie bieda, korporacje i miliarderzy pokroju Muska i Gatesa zgarniają dla siebie wszystko. dla reszty nic, lub resztki.
Tu nie zależy od zachodu wszystko jak pisze Ahaswerm, ale od zwykłych ludzi. Którym się nic nie chce. Są uwaleni wiecznie rachunkami, długami, kredytami, bo korpo płacą nie dość, a nakręcają konsumpcjonizm ponad miarę. Nie ma komu milionami wychodzić w każdym kraju by protestować przeciwko tej napaści i kazać rządom postawić twarde warunki.
Ale Usa dba o to by się nie dogadali.
^^A jakieś dowody na poparcie tej brawurowej hipotezy, czy jak zwykle pierdolisz jak potłuczony? Realnie, w rzeczywistym świecie, a nie w świecie urojeń, w twojej głowie, to Amerykanie robią (i będą robić) wszystko, żeby państwa europejskie się ze sobą dogadywały, żeby było tutaj stabilnie. Dzięki czemu USA będą miały święty spokój i większość swojej uwagi będą mogły poświęcić rejonowi Pacyfiku i rywalizacji z Chinami.
Usa święty spokój? co ty pierdolisz pisząc twoim debilnym językiem? Jaki oni spokój i gdzie wnoszą?!!!!!!!!!
Skąd ty wylazłeś? Na ich okres istnienia to policzysz tygodnie na palcach jednej ręki, gdzie nie walczyli , lub nie powodowali wojen.
orędownicy pokoju. Skisłem!!!!!!!!!!!!
Zacznij czytać historię.
usa dba o swój interes i ja to rozumiem,
tylko dlaczego europa tego nie robi?
usa decyduje kto dobry a kto zły, ale zły dla usa nie musi być zły dla europy.
Zobaczcie Syrię, znaliście ten kraj przed wojną?
przecież tam nie było nic złego, "dyktator" nie gorszy jak inni kumple usa.
jednak ich winą było jakieś tam wsparcie dla tych co usa nie lubi i z automatu skazali ludność Syrii na śmierć.
Z Iranem jest podobnie tylko kraj za silny by usa go zniszczyło przez jakiś parobków z zewnątrz.
Jednak jak pisałem, nie można patrzeć na usa jak na władcę świata, bo co dobre dla usa z automatu nie musi znaczyć dobre dla Europy.
Jednak usa ma te zaletę ze tworzy jedności, dzięki temu ma większa siłę, przez co narzuca swoją wolę bez problemu europie, ale z drugiej strony jak widać teraz to takie niemcy potrafią się postawić usa i jakoś bronić tej rosji, dlaczego nie bronili Iranu czy Syrii, lub nawet tego Kadafiego przecież teraz tam wszędzie jeden wilki syf jest.
Niektóre kraje bez tych dyktatorów nie pociągną, kraje arabskie szczególnie, czasem trzeba wybrać mniejsze zło, a nie ślepo podążać za silniejszym usa.