Odwilż z pozytywnymi recenzjami. Pierwszy polski serial HBO Max to mroczny i brudny kryminał
Ale tak samo przereklamowany jak Ślepnąc od świateł? ;)
Kupiłem niedawno Maxa, nadrabiam zaległości wieloletnie i Ślepnąc poszło na pierwszy ogień...
I żeby nie było - teoretycznie to serial mnie wciągnął, obejrzałem w trzech częściach po dwa odcinki, niby się wkręciłem i nawet nieźle bawiłem, niby jest tam ciekawy klimat, niby coś tam zostaje w głowie... tylko po wszystkim zdałem sobie sprawę, że cały serial to tak naprawdę Frycz i Chabior...
Nie wiem, może to tak jak z Misiem, nie trzeba myśleć o fabule, tylko docenić poszczególne kreacje, tak jak tam doceniało się poszczególne sceny-skecze... Człowiek jednocześnie wystawiłby 9/10 i 5/10...
Taka trochę ściema marketingowa z tym "pierwszy polski serial od HBO MAX". Niby prawda, ale co to za różnica czy GO czy Max? Hbo ma super wysoko ustawioną poprzeczkę, więc lepiej powiedzcie, jak się prezentuje ten serial w porównaniu do "Watahy", "Paktu" czy "Ślepnąc..."?
"polski serial kryminalny potrzebuje silnych kobiecych postaci"
"Od tego warto zacząć. Żuławski postawił na główną bohaterkę, nie zaś na męskiego awatara"
chyba znamy odpowiedź skoro najważniejsze że KOBIETA jest głównym bohaterem... Co za czasy
Tak więc nie nastawiałbym się na zbyt wiele
Cześć.
Osobiście bardzo lubię skandynawskie kryminały, także zasiadłem do naszego rodzimego z pewnymi nadziejami. Co prawda jestem tylko po dwóch odcinkach, ale jakieś tam pierwsze wrażenia odniosłem.
Po pierwsze, wkurza mnie aktorka grająca główną rolę - praktycznie posiada tylko jeden wyraz twarzy - cały czas jakaś taka markotna, nawet w stosunku do swojego dziecka. Jestem w stanie zrozumieć jej sytuację, żałobę itp. no ale bez przesady. W związku z tym, ciężko jest ją polubić i jej "kibicować", przynajmniej ja takie odnoszę wrażenie.
Druga sprawa, odniosłem wrażenie, że główna bohaterka może z dwa trzy razy użyła zdania złożonego w swoich konwersacjach. W większości przypadków są to tylko jakieś odburknięcia, pojedyncze słowa itp. Mam nadzieję, że się trochę rozkręci w następnych odcinkach.
O scenariuszu na razie nie będę się wypowiadał, bo ciężko coś powiedzieć po dwóch odcinkach.
Jak na razie, jest to jakaś (takie odnoszę wrażenie) biedna podróbka Fińskiego "Karppi" i nie rozumiem czym się tu podniecać. Wyżej wspomniana "Karppi" jest jak na razie zdecydowanie lepiej prowadzonym serialem (też samotna policjantka i matka z codziennymi problemami), ale mam zamiar dać szansę "Odwilży"
Pozdrawiam