Finał Attack on Titan dopiero w przyszłym roku; studio zapowiedziało kolejną część 4. sezonu
W zasadzie oczywistym było, iż to nie będzie koniec historii. Ale jak mam być szczery, spodziewałem się jakiejś 2 godzinnej wersji kinowej. Kontynuacja w wersji anime zaskoczyła mnie zupełnie.
Ostatni sezon był dość słaby, poza sceną w której Zeke krzyknął. Hype znacznie spadł.
Ja na to spoglądam z innej strony. To jak rozpaczał się ten sezon, do momentu obudzenia "dudnienia" zwyczajnie było takim sztosem, że zwyczajnie ciężko było ten poziom utrzymać przez całą 2 część sezonu. To raz, a dwa to że zwyczajnie to co trzymało najbardziej przy tym serialu, to tajemnice i sekrety, to skąd w ogóle wzięła się i czym jest moc tytanów. Zwyczajnie gdy już wszystkie karty zostały odkryte, to tak jak piszesz, ten hype troszkę opadł. Ale do momentu obudzenia tytanów z muru to ten sezon był niesamowity.
Film kinowy byłby świetnym rozwiązaniem. Nie dość, że obejrzałoby się więcej materiału wysokiej jakości naraz na wielkim ekranie, to jeszcze byłaby realna szansa na kolejny boxoffice'owy rekord Japonii, zwłaszcza jeśli film trafiłby też do innych krajów (btw, Jujutsu Kaisen 0 mają grać też w Polsce).
Bardziej tego rozwlec się nie da.
Tam, gdzie normalne Anime będące adaptacją ma odcinek = 4 rozdziałom mangi, tu 1 odcinek to niecałe 2 rozdziały.
Do tego ta debilna narracja (w tworze skierowanym niby do 18+ pod względem części historii, a już na pewno masakry na ekranie, wrzucana jest narracja dla grupy wiekowej 8-12, gdzie wszystko tłumaczone po 5 razy, jakby sam obraz nie wystarczył + kreowanie tajemnicy na podstawie niedopowiedzeń i zakrzywionej percepcji, naprawdę tanio).
Wielka szkoda, bo AOT miało jakiś tam potencjał, a tak to mamy taką Grę o Tron (sezonowy fenomen), tylko jeszcze bardziej rozciągniętą.
Obecnie jest 0 na odcinek, bo z powodu bodajże ataku hakerskiego anime jest na wstrzymaniu.
Nie, nie oglądam One Piece, ale z tego co kojarzę, to założeniowo ma być never ending story - a AOT nie.
Szanuję anime z dobrym pacingiem (dużo lepiej się ogląda). Genialnie to wyszło w Death Note, bardzo dobrze w Black Lagoon, Death Parade czy NGE (chociaż te dwa ostanie nie na mandze).
Ogólnie, chociaż specem od anime nie jestem, to mam takie odczucia, że niewiele jest naprawdę dobry anime opartych o mangę. Gdy są oryginalne (właśnie NGE czy Death Parade) lub z Light Novel (jak np. Overlord) to twórcom chyba łatwiej (choćby nie muszą się martwić każdym panelem).
Są też chyba wyjątki - nawet ja pewnie znam kilka - jak choćby One Punch, ale tam, w mandze, panele to najwyższa klasa - Yusuke Murata to pod tym względem mistrz.
Tak czy inaczej, anime AOT na skróceniu o połowę (wywaleniu tego całego debilnego tłumaczenia po kilka razy, czy spowolnionych, dramatycznych scen, niczym w tureckiej telenoweli) tylko by zyskało.
Zwykle anime jest adaptacja mangi (Neon Genesis Evangelion jest wyjatkiem), co wlasnie narzuca pacing przez fillery czy zeszyty, fragment walki to bedzie jeden zeszyt jak i przegadane strony a obydwie sa wydawane w tym samym czasie.
Jaja sobie robią!? "Final Season", który ma 3 sezony i ciągną go przez 3 lata!?
Dobrze, że nie kinówka. To zawsze jest najgorsze rozwiązanie. Źle, że strasznie to rozciągają, final season z trzema sezonami?
Final Season Part 2 mnie trochę zawiódł, nie było już w zasadzie żadnego hajpu czy napięcia w trakcie oglądania, nie było także nic rozwalającego mózgi. Season 3 Part 2 to był zdecydowanie najlepszy sezon AoT.
Tyle czekanie a manga skończona. Ile można. Trzecia część finałowego sezonu. No zwariować można z ich systemem emisji. Dzielić na trzy części ostatni sezon. No trudno. Na Bleach czekam już 10 lat więc mam już doświadczenie w czekaniu. I kolejki do lekarza w latach 90. Tego nic nie przebije.