Duża część GOLowiczów mieszka, pracuje w UK, a ja zawsze miałem uprzedzenia co do wyjazdu w te strony. Raczej kierowałem swoje ambicje bardziej na zachód aniżeli na północ.
Pod koniec miesiąca wylatuje na rozmowę kwalifikacyjną do Nottingham, jestem raczej nastawiony pozytywnie bo wygląda mi to tzw. dopięcie finalnej umowy jeśli się zdecyduje. Z tego powodu chciałbym dopytać o parę rzeczy związanych z życiem, pracą, zarobkami w UK. Może również ktoś coś wie na temat Notthingam jako miasta do "życia".
1. Czynnikiem oczywiście najbardziej istotnym są zarobki, więc chciałbym zapytać co można uznać za potencjalnie dobrą pensję ? Może być w skali rocznej.
2. Zatrudniony będę potencjalnie na "zwykłej" umowie o pracę, więc jak wygląda kwestia zarobków netto/brutto. Przez ile muszę przemnożyć to co zostanie mi zaoferowane aby wiedzieć ile zostaje w tzw. ręce. Oczywiście czynników jest pewnie wiele, ale jest to x0.5 czy x0.6 ? Ewentualnie jakie czynniki najbardziej wpływają na to ratio ? Będę mógł najwyżej dopowiedzieć jaki jest mój status.
3. Jak drogim miastem Nottingham ? Oczywiście są kalkulatory gdzie można to sobie policzyć, ale jak w rzeczywistości wygląda koszt wynajmu i życia ?
4. Pewnie pracodawca udzieli mi tej informacji i będą to potencjalnie jego problemy, ale jak wygląda aktualnie zatrudnienie ludzi spoza UK po Brexit ?
Ad do pozostałych punktów - jeśli chodzi o pensje, to dużo zależy od ciebie i twoich umiejętności. Jednych zadowoli praca za najniższą krajową, inni będą dążyć do samorozwoju prowadzącego do lepszych pieniędzy. Wynajem mieszkania nie jest tani, należałoby zarabiać minimum chyba 2000 f, żeby sobie pozwolić na wynajem mieszkania bodajże dwupokojowego, gdzie trzeba liczyć wynajem + śmieci + media, co na pewno podniesie koszta. Domyślam się, że im większe miasto, to tym wyższe ceny wynajmu. W Londynie znajomy z dziewczyną wynajmował mieszkanie na poddaszu i było to 1000-1500 f. To ile zaoszczędzisz zależy też od tego, czy zamierzasz kupować głupoty, przynajmniej u mnie tak było.
1. Czynnikiem oczywiście najbardziej istotnym są zarobki, więc chciałbym zapytać co można uznać za potencjalnie dobrą pensję ? Może być w skali rocznej.
Tu bardzo dużo zależy od zawodu i lokalizacji. Sam rozważam UK jako potencjalną destynację do emigracji w jakiejś perspektywie, ale np. w moim zawodzie pracę mógłbym znaleźć głównie w największych miastach (największe koszty życia) i za mniej niż 45k GBP brutto mi by się nie specjalnie opłacało tam jechać. Z drugie strony, są ludzie, którzy od ręki braliby takie pieniądze, szczególnie w mniejszych miastach. Dużo zależy od Twojej sytuacji w PL i tego na co realnie w swoim zawodzie możesz liczyć w UK.
Sprawdź portale oferujące pracę w UK (np. Indeed, itp.). Tam w ogłoszeniach bardzo często podają oferowany przedział zarobków. Licz jednak raczej na kwoty w dolnej części podawanych przedziałów. Potem oceń czy tyle Ci wystarczy czy nie. Jeśli ugrasz więcej to tym lepiej dla Ciebie.
3. Jak drogim miastem Nottingham ? Oczywiście są kalkulatory gdzie można to sobie policzyć, ale jak w rzeczywistości wygląda koszt wynajmu i życia ?
Tu są w miarę przyzwoite dane i z innych miast na świecie niektóre się potwierdzają, więc może dla Nottingham dane są ok:
https://www.numbeo.com/cost-of-living/in/Nottingham
Akurat Nottingham leży bardziej na północy, więc jest taniej. To ile zostanie tobie na rękę to możesz sobie łatwo obliczyć używając kalkulatora. Moim zdaniem nie opłaca się już tu przyjeżdżać, bo koszty życia wzrosty znacznie i mieszkania /domy są bardzo drogie, a standard taki sobie.Tu masz kalkulator wypłaty.
https://www.thesalarycalculator.co.uk/
Jeśli chodzi o zarobki to potencjalnie liczę na pierwsza ofertę koło 100k. Przekonają mnie raczej przy 120k. Czy przedstawione pieniądze wydają się sensowne ?
W Polsce zarabiam dobrze, jednakże wracając z Niemiec liczyłem na coś innego. Po trzech latach w kraju myśle nad wyjazdem. Chciałem poczekać jeszcze 2-3 lata ale nie wiem czy dam radę.
100k funtów rocznie? Tyle to chyba dyrektorzy mają.
Pamiętajmy o rodzinie (dwójka dzieci oraz małżonka), po roku chciałbym ich ściągnąć.
To zrób rozpoznanie o perspektywy dla nich, możesz się nawet trochę zdziwić, gdzie są lepsze perspektywy.
W pewnym momencie już naprawdę nie o samą kasę chodzi, a o szeroko pojęte możliwości awansu i rozwoju, a którymi kasa sama idzie prędzej czy później. Ja i moja oboje obecnie pracujemy jako starsi specjaliści (poziom powiedzmy - korpopracownik LVL 4/10) w polskich oddziałach brytyjskich korpo. Jak sobie przekalkulowaliśmy, rozwoju zawodowego (realnej możliwości awansu) mamy na 2-3 lata z wybiciem się +1 LVL w górę, potem zero szans wybicia się dalej, bo stołeczki menedżerskie są obsadzone, a pozycje "eksperckie" (LVL 6-10 na ścieżce samodzielnych specjalistów/ekspertów) są otwierane tylko w UK. Czasem warto pomyśleć nie w perspektywie najbliższej, ale kilku lub nawet kilkunastu lat.
100-120k GBP w UK jako dyrektor - to jeśli w Polsce nie masz co najmniej 400k zł rocznie to chyba w ogóle nie masz się nad czym zastanawiać tylko pakować walizki i jechać. :)
W mojej branży jako Technical Director (choć wbrew nazwie to raczej coś jak techniczny project manager z max. kilkuosobowym zespołem) można w Londynie zarobić 75k GBP.
A generalnie, patrz też na kwestie niefinansowe:
1. Czy w Polsce trzyma Cię jakieś "przywiązanie do ziemi ojczystej" czy nie przejmujesz się tym? W końcu z UK do PL lot to jakieś 3h tylko, mniej więcej tyle co pociągiem z Krakowa do Warszawy, a i ceny potrafią być podobne.
2. Kwestie społecznie? Tam multikulti, tu przy zarobkach ponad 100k rocznie już jesteś burżujem-złodziejem.
3. Poziom usług publicznych? W UK podobno jest z tym słabo, ale u nas praktycznie nie istnieją.
Kwestie społecznie? Tam multikulti, tu przy zarobkach ponad 100k rocznie już jesteś burżujem-złodziejem.
U made my day. A tak na serio to musisz wyczaić jaja jest najlepsza dzielnica w mieście. Wbrew pozorom w UK jest dużo złodziejstwa. Murzyni potrafią wyciąć katalizator w biały dzień, a koledze ukradli rower z ogródka. Na twoim miejscu nie chwalił bym się zarobkami na lewo i prawo.
W Niemczech w swojej pracy miałem przyjemność pracować (kiedyś policzyłem) z 37 różnymi narodowościami, więc multi-kulti nie jest mi obce.
W Polsce trzyma mnie własny dom, który za 2 miesiące będzie skończony... upragniony. To był też powód powrotu do kraju bo chciałem się osiedlić z rodziną, udało się i teraz znowu na wynajem. Kolejny powód to córka rozpoczęła szkołę, a syn w 2023 rozpoczyna pierwszą klasę. Zmieniali już raz swoje życie całkowicie wiec dla nich kolejna zmiana...
Co do zarobków w Polsce to zdecydowanie jest daleko do 400k zł, powyżej połowy tego, jednakże dokładając pensję żony nie żyje nam się źle. Zakładam jednak, że koszty życia są tam dużo wyższe więc, zastanawiałem się czy dwukrotne przebicie będzie wystarczające.
Z usług publicznych to gym + basen mi wystarczy. Jak przyjedzie rodzina będzie to bardziej skomplikowane bo ich życie jest bardziej rozbudowane. Z drugiej strony może kwestia negocjacji i 1-2 dni HO i podróże co tydzień, w końcu jest blisko. Dylemat duży...
Wybudowałeś upragniony dom żeby za DWA lata ich tam ściągnąć? Serio 200tys to mało kasy ze lepiej żyć bez rodziny kolejne 2 lata.
Dobrze ze mi tak dało potrzeba :D
Każdy weekend planuje wracać oraz mówimy o roku czasu. Muszę wiedzieć czy praca mi się spodoba i czy ja firmie... Strach zaryzykować wszystkim bez gwarancji. Dom można sprzedać lub wynająć.
Nie wiem jaki sektor bo tu rozrzut moze byc spory ale jesli zaproponowali ci jako czlowiekowi spoza kraju 100k jako dyrektor to bralbym w ciemno bo to to duzo duzo powyzej sredniej krajowej.
https://uk.indeed.com/career/director/salaries/England
Osobiscie znam tylko ludzi pracujacych w banku jako dyrektorzy, ktorzy dobijaja stawek ~100k.
Tyle, że dyrektor dyrektorowi nie równy. W UK mają tendencję do pompowania nazw stanowisk. Wiele ofert typu "Technical Director" czy "Vice-President", które my w PL uznalibyśmy już za wyższy menedżment, w UK to po prostu odpowiednik naszych "głównych specjalistów" czy "kierowników projektu/zespołu".
W Londynie w bankowości jako ktoś w stylu quantitative risk analyst VP (specjalista, nie menedżer) to 100k GBP to są normalne zarobki. Tyle, że taka pozycja to praktycznie połączenie programisty z analitykiem finansowym, z bardzo dobrą znajomością statystyki.
Co do zarobków w Polsce to zdecydowanie jest daleko do 400k zł, powyżej połowy tego, jednakże dokładając pensję żony nie żyje nam się źle. Zakładam jednak, że koszty życia są tam dużo wyższe więc, zastanawiałem się czy dwukrotne przebicie będzie wystarczające.
Z tego co wiem od znajomych i z pobieżnego researchu który sam robiłem wybierając potencjalny kierunek, koszty życia to wcale nie jest 2x, przynajmniej jeśli chodzi o artykuły pierwszej potrzeby i jedzenie (nie liczę stołowania się w restauracjach).
Poza tym, jak sam piszesz, chcesz 120k GBP, czyli pod 700k PLNów. Twoja żona zakładam w UK też może znaleźć pracę jeśli pracuje w Polsce. Strzelam, ale nie zdziwiłbym się, gdyby przy zarobkach łącznych tutaj rzędu 300k zł, w UK podchodzilibyście łącznie pod 900k zł. A koszty życia realnie pewnie 50% tego co tutaj.
Każdy weekend planuje wracać
Jeśli mieszkasz w okolicy obydwóch lotnisk docelowych i masz korzystny rozkład lotów, to może się uda. Większość moich znajomych w krótszym, bądź dłuższym okresie czasu loty co weekend po prostu wykończyły.
Ale jeszcze pracy nie masz tylko rozmowę kwalifikacyjną. Taki jesteś pewien, że Cię zatrudnią? Mnie nigdy przez rozmowy kwalifikacyjne nie zatrudnili tylko zawsze musiałem startować najpierw przez agencję pracy tu już na miejscu w UK.
Jestem pewien bo były już 3 rozmowy online. Płaca za przelot, za hotel i wiem off the record że jeśli ich nie zabije wymaganiami to pewnie się zdecydują.
A co najwazniejsze maja spora presję czasu…
Oferta jest ciekawa z tego powodu, że firma robi akwizycje dwóch innych w branży life sciences. Maja swój zespół również zajmujący się tym samym co tamte dwie firmy. Potrzebują kogoś zarządzający ich współpraca. Nadzór nad trzema zespołami po 20 każdy wiec około 60 osób w całym dziale.
W Polsce mieszkamy pod Warszawa wiec do lotniska niedaleko.