Recenzja Recenzja gry Hades - wielka gra dla tych, co mało czasu mają

Widzę i Bogu dziękuje że nic na mnie nie leci z Rosji (co najwyżej znowu polskie F-16 i amerykańskie F-15 i F/A 18 G będą nas straszyć lecąc powyżej Mach 1). Obie gry zwyczajnie zasłużyły na recenzje i dobrze że (po czasie ale jednak) Redakcja to zauważyła. To za co cenię sobię TvGry to to, że są tam materiały o grach dobrych ale gatunkowo wbrew emploi "typowego polskiego gracza, dla którego Gothic to szczyt tej gałęzi rozrywki". Mam nadzieję że Redakcja portalu zgabi od sekcji filmowej tak "by facetka się nie połapała

Via Tenor

Za rok... 1 kwietnia.

Ale mnie zbaitowałeś już w Googlach szukałem czy mnie taka bomba minęła .....

pomyłka

Gościu, na jakim Heat przeszedłeś gre? Udało Ci się na 32 poziomie trudności? Wątpię bo byś nie pisał tych wszystkich farmazonów.

Kiedy grasz na takim lvl to byle pierdoła robi różnice. Taktyka na bossów to wtedy masakra, gromadzenie odpowiedniego setu.

Kumam, ze gra Ci nie podeszła ale nie pisz farmazonów bo wyglada to troche jakbyś w nią nie grał.

Każda broń to absolutnie inne podejście do walki. Dodatkowo dary za cholerę nie są cyferkami bo zajebiscie determinują strategie.

No chyba, ze grałeś tylko na podstawowym poziomie trudności :)

Widzisz kaagular, Ty chociaż solidnie tego Hadesa ograłeś - a ja robiłem do niego chyba z 5 podejść i za każdym razem się odbijam zastanawiając się co ze mną nie tak :D
Także te wszystkie oceny i tak niczego nie gwarantują. Gra 7/10 może Cię wessać jak nowy odkurzacz, a przy 9,5/10 będzie się człowiek męczył i zastanawiał czy czasem w ukrytej kamerze nie jest, bo przecież 98% graczy poleca :)

Odnoszę dziwne wrażenie, że po prostu nie lubisz dungeon crawlerów z elementami roguelike'owymi.

Misiaty nie wiem, nie pamiętam, a na nowym kompie już nie instalowałem żeby móc sprawdzić. Znając tego typu gry na wyższym poziomie byłoby jeszcze gorzej. Rozumiem i nic mi do tego, że lubisz tego typu wyzwania i swoiste formy w nich min maxowania, ale to nie znaczy, że gra jest dobra lub zła obiektywnie. To, że się trzeba pocić bardziej nie znaczy, że gra jest lepsza - raczej jest odwrotnie. Dobra gra potrafi dotrzeć do wszystkich lub względnie do szerokiego grona. Nie ma tak, że ocena trybu easy nie powinna mieć miejsca, a liczy się tylko jakiś ultra hard.
Może być tak, że na poziomie właśnie jakimś ultra hard jeden nie optymalny wybór daru to już lipa. Ale czy to jest dobry design? Absolutnie nie, chociaż oczywiście można to lubić. Nie polemizuje z Twoimi odczuciami ale moje są takie, że każda broń różnie się finalnie niewiele, a kombinacje z darami, chociaż jest i matematycznie pewnie od groma to przez większość czasu grałem jednym (w praktyce oczywiście jedynie podobnym, bo gra nie pozwalała mi grać tak jak bym chciał). Jest to zresztą dość standardowe - nawalić w ciul komplikacji ale realnie albo nic nie zmieniających albo w praktyce nieużywanych - to jest problem wielu gier, jeśli nie wszystkich. Najbardziej podeszła mi tarcza, darów już nie pomnę niestety ale w sumie pewnie 90% grałem jedną bronią. Inne nic nie wnosiły i zwyczajnie wizualnie i feelingowo mi nie podeszły, tak czy siak klikało się to samo mniej więcej. To jest opinia subiektywna. Obiektywna jest taka, że 6 broni to tak mało, że mam na to określenie może i mocne ale jednak: "kpina". No chyba, że jednak nie aspiruje się do "gry roku" tylko fajnego indyka. Wtedy mogą być i dwie bronie. I właśnie tego nie rozumiem, skąd tutaj takie powszechne zdanie, że to gra wybitna? Jak tak piszesz, że to nie są cyferki tylko determinanty strategii to od razu mi się kojarzy przesadny miłośnik PoE dla którego drzewko w nim jest super ekstra i że jest w nim tyle ciekawych rzeczy, a obiektywnie 90% jak nie gorzej to są właśnie puste cyfry i % i realnie drzewko mogłoby być 10 razy mniejsze (gram setki godzin co sezon to wiem).
A no i jeszcze zwracam uwagę, że jestem dość starej daty i dla mnie ocena 6,5 jest całkiem niezła. Nie jestem ze "świata dziesiątek i jedynek".

Wolfier a owszem, nie jestem miłośnikiem chociaż ogólnie koncepcja nie jest mi obca. No np. ostatnio zrobiłem 77 godzin w Vampire Suirvivors, grało się w tam jeszcze coś. Nie krytykuje gry "w czambuł" ale jednak jak widzę 10/10 w takiej pozycji to zastanawiam się o co tutaj chodzi. Lubienie danego gatunku jako podkład pod ocenę gry to ślepa uliczka. Jakby to tak działało to co roku FIFA byłaby grą roku, albo FM, albo PokemonGo. No a przecież nie są. Właśnie dlatego, że oceny dokonuje się obiektywnie, analizując fakty im bardziej mierzalne tym lepiej. Zagrałem w grę bo był taki hype i spadłem z bardzo wysokiego konia. I tyle. Powtarzam, jak komuś się podoba - rewelacja.

Muszę się tu zgodzić. Gra ma grind wbudowany w mechanikę. Przechodzenie tych samych leveli (w sensie przeciwników) by przejść coś tam dalej jest po jakimś czasie nużące. Ile razy można klepać tych samych przeciwników? Ile razy można klepać tych samych bossów? Mam 34h na steam, ale nadal nie mogę powiedzieć, że to masterpiece.

Nie mówię osobom, które uważają tę grę za 10/10, że są w błędzie. Po prostu mam inne odczucie.

Kaagular

Nie rozumiem Cię - skoro gra Ci nie siadła to po co tracisz czas na takie rozkminy:)

Dla mnie kpina są gry w których jest 30 broni, z czego tak naprawdę wszystkie są wariacjami tego samego: broń krotka w 10 odmianach z różnica 3 pkt w obrażeniach, drugie tyle broni długiej etc.

Tutaj każda broń występuje w kilku aspektach a każdy aspekt to kompletnie inna gra… choćby tarcza: jeden aspekt wyrzuca jedna tarcze, która wraca od razu do Ciebie, inny zamienia to w obrotowy dysk, który nieustannie się kręci i zadaje obrażenia. Dwie kompletnie rozne sposoby gry. Jedno świetnie się łączy z Zeusem, drugie z Posejdonem. A miecz? Przecież Excalibur to kompletnie inna broń niż aspekt Zegreusa. Różnica jest większa niż pomiędzy Mieczem Radahana a Bloodveil w ER. Wymusza zupełnie inna gra i zupełnie inni bogowie robią ja OP.

Po prostu mam wrażenie, ze nie odkryłeś wszystkich broni, darów, dodatków, podarunków. Dopiero wtedy zaczynasz kompletować sety etc.

Co do zasady grind jest zły, krytykowany na maksa, wszędzie wytykany, a tu nagle pojawia się gra w pięknej otoczce (zaiste!) i okazuje się, że obrzydliwy wręcz grind jest superancki! A jest obrzydliwy, gorszy niż w jakiś azjatyckich mmo. Zrobiłem 46 chyba runów czyli 46 razy lokację numer 1 (fun fun fun), pewnie 45 razy lokację numer 4 (no też fun fun fun) i tak dalej.
Dla mnie formuła roguelike jest też głupia, ale to jest raz gra bardzo krótka - na kilka godzin maks - po przejściu w zasadzie nie ma co robić, ale to właśnie o to chodzi, o te kilka-kilkanaście prześć - ale też jeśli ktoś chce to sobie może grać dłużej, plus dość szybko jest np. ulepszenie randomizujące lokacje, dochodzą nowe rzeczy typu nowa odmiana bossa, inni przeciwnicy, eris, etc. Co do grindu to go praktycznie nie ma, jak potrafisz możesz za pierwszą rundą przejść grę, a ulepszysz się to świat też będzie trudniejszy. Wygląda że po prostu już się ograłeś i trzeba iść dalej. Plus nie rozumiem porównania do mmo, mmo to gra na absurdalną, nieludzką ilość czasu, a to jest gierka na chwilę gdzie przyjemność z rozgrywki masz od początku.

Walka? tak można to lubić, w sumie lubię.
No i właśnie o to i tylko o to chodzi w tej grze. Kilka rund, walka jest zabawna, później się nudzisz i tyle, ale przez ten czas właśnie jest fajne. W dodatku masz fajną narrację, jakieś rzeczy odkrywasz nowe, ładną grafikę, ogólnie ciekawa koncepcja.

To są jakieś żarty?
Tak, recenzent na siłę próbuje być cool bo jakaś głupia hydra taka uwu, trochę nie miejsce na to na boomerskim portalu

Co kto lubi ale obiektywnie to jest mizeria. Broni jest mało, większość wzmocnień to cyferki. Broni jest chyba 6, to są jaja, a nie "zróżnicowany system walki".
No właśnie jest masakrycznie zróżnicowana, ile masz gier gdzie zmiana broni tak zmienia cały system walki i konwencję? A po co więcej niż 6 broni w grze która ma nie pamiętam chyba 6 lokacji do powtarzania? To jest gra na chwilę + ile kto chce to coś tam znajdzie dla siebie nowego co mu urozmaici rozgrywkę.

Możliwe ale ciężko to wydobyć bo trzeba iść grindować
No nie, bo gra skupia się na walce, masz prosty cel i go szybko osiągasz, a narracja jest fajna i są pewne rzeczy do odkrycia ale to nie jest sedno gry. Narracja jest dodatkiem ale co chwilę ci coś wnosi do gry właściwej. Właśnie niedopowiedzenie jest fajnym elementem, ale nie jest zrealizowane tak tragicznie jak w grach from software gdzie nie ma fabuły, celu, nic, tylko jakieś ch*** lore jeszcze poukrywane, tu masz jasny cel, setting, postaci, a wokół content, który możesz odkryć ale nie musisz, wręcz nie powinieneś, bo to nie jest cel gry, ale zajmie cię, jeśli spędzisz więcej czasu na tym po co jest ta gra.

Mnóstwo? Po pierwsze całkiem nie mnóstwo, po drugie większość to takie "piórka" z Asasyna.
To prawda akurat, gra jest krótka i mówienie, że jest mnóstwo zawartości to trochę kłamstwo, ale nie do końća, bo ścieżek urozmaicenia rozgrywki jest sporo.

No nie milion godzin, w małych indie gierkach raczej miliona godzin się nie spędza. No chyba, że trzeba grindować to może i być trylion godzin. Gdyby nie sztuczne formy przedłużania rozgrywki (co do zasady maksymalnie zawsze krytykowane) Hades byłby na jeden, dwa wieczory.

Gra jest krótka, rozgrywka nie jest sztucznie przedłużona, bo rozwój postaci powoduje, że i gra jest trudniejsza. Może trochę brakuje jakichś ułatwień, dzięki czemu można by prędzej osiągnąć poziom umiejętności pozwalający na ukończenie gry, takie uśrednianie skilla jest trochę wadą gry, bo jedni gracze są lepsi a inni gorsi.

Podsumowując hades to dobra gra za półdarmo, dobrze zaprojektowana i ciekawa, ale gra indie, nie powinna być traktowana jak jakieś objawienie czy gra na masę czasu.

inceltears zauważ, że sprowadzasz grę do pozycji jakiegoś tam indyka na chwilę, Twoją ocenę odczytuję za gorszą od mojej bo dla mnie gra nie jest "na chwilę". Ja właśnie komentuję sytuację, w której gra jest stawiana na piedestale i to również przez zacne grona - nagród trochę ma na koncie. Zresztą mam wrażenie, że to jednak Ty źle zidentyfikowałeś charakter gry - ona jest zaprojektowana na długi czas i raczej jedynie można ją szybko zakończyć - Skyrim pewnie też można i "nie trzeba się męczyć z wszystkim dookoła".
Może nie mam zdolności, proszę bardzo, ale w te czterdzieści kilka runów byłem w stanie wejść na 4 lokacje i to nie zawsze i niekoniecznie chyba po jednym runie mogłem cokolwiek ulepszyć. Zresztą często albo klucze albo coś innego i... kolejny run. Na Reddicie są tematy na temat długości Hadesa i z jednej strony są kozacy, którzy robią grę w 10 czy 15 runów, z drugiej zdziwieni, którzy lecą po raz 60 i nie widzą jak mieliby grę przejść albo piszący, że udało się w runie >100. Zresztą przy takiej losowości wątpię, żeby tyle osób od tak sobie napisało, że zrobili grę w 11 runów i jednocześnie pisali wywody na temat kombinacji darów - prawdopodobnie udało im się to podczas któregoś tam przejścia gry. Widzę w Wiki, że po 4x runach jeszcze są takie dary, których nie miałem ani razu, to co tu w ogóle mówić o pisaniu na ten temat rozprawek.

Misiaty na pewno nie miałem ostatniej broni odblokowanej i nie miałem wielu tych wzmocnień za ambrozje chyba ale i tak latałem zawsze z jednym, tym co dawał ponowne życie, reszta wydawała się przy tym mizerna, chociaż może tylko wydawała ale bez tego byłbym w czarnej... to na pewno. Ale tak jak mówię, osobiste odczucia nie są kluczowe, najważniejsze są obiektywizmy i tutaj gra nie spisuje się na medal. Sprawdziłem też sprzedaż gry - słabiutko jeżeli to jest milion kopii plus dostęp z GP.

A i co do tego, że mi gra nie siadła. Po raz kolejny: odnoszę się do "gry roku", a nie gry jako takiej. Grałem w nią więcej niż w nie jedną inną grę, oceniłem na 6,5 co w mojej skali jest naprawdę wynikiem niezłym i powinien sugerować "sprawdź może to gra dla Ciebie". Wiem, że teraz jak gra nie ma 10 to jakby była zmieszana z błotem ale ja do tego pociągu nie wsiadam. Dla mnie 7 to naprawdę fajnie i warto zagrać, 6,5 no lepiej sprawdzić czy wpasuje się w gusta - bo jest ogromna szansa, że nie, a dla mnie gra, która u swoich podstaw (to ważne) ma "nie wpasowywanie się w szerokie gusta" zbyt wysoko plasować się nie może.

Widzę, że sporo osób tak miało. Gra roku? Super... I pograłem i nie wróciłem, choć córce bardziej się podobało. Może już za stary na to jestem?

Ja robiłem kilka podejść i to samo. Naprawdę chciałbym pokochać tę grę. Albo chociaż polubić. Pech :(

W koło to samo, po każdym runie zachowujesz różne "waluty" za które odblokowujesz nieutracalny content. Przy okazji odblokowujesz fabułę co czasami wiąże się ze zmianami widocznymi podczas kolejnych przejść komnat. Na początek celuj w zbieranie kluczy to sobie bronie odblokujesz.