Jazda konna w RDR2 vs. rzeczywistość - wideo pokazuje niesamowity realizm gry
Powrót do jazdy na koniu w jakiejkolwiek grze po ograniu RDR II to rzeźnia. Nie mogę się doczekać jazdy na płotce gdy wyjdzie next gen patch do w3 xD
Dokładnie.
Mi po ograniu RDR2, większość gier akcji /RPG z otwartym swiatem zbrzydło, i az ciezko się gra. Np takie AC Valhalla, drewno.
Wiadomo, RDR2 jeśli chodzi o attention to detail oraz ilość tychże detali jest bezkonkurencyjne i wyprzedza resztę o kilka długości.
Ubi to może za 2 dekady osiągnie taki poziom
Jazda konna jest doskonała w RDR2 i na pewno nie zaliczyłbym jej do "detali". Doskonały ruch ze strony R*. Wzięli najbardziej powtarzalny i nudny fragment open-worldów, który zresztą zajmuje najwięcej czasu i zamienili go w praktycznie osobną mechanikę, która jest przyjemna sama w sobie co sprawia, że nawet jadąc z punktu A do punktu B mamy wrażenie, że "gramy" a nie zużywamy czas. Poza tym wszelkie wyścigi i pościgi stanowią jakąś rozrywkę ponieważ kontrolowanie tempa, wytrzymałości i kierowanie wierzchowcem wymaga od nas jakiegoś zaangażowania. W przeciwieństwie do np. Dzikiego Gonu (przy całej mojej miłości do tej gry) gdzie w trakcie wyścigu od gracza nie zależało nic. A i tak płotka jest jednym z przyjemniejszych wierzchowców w grach w porównaniu do np. Asasynów czy TESa.