Elden Ring na wesoło. Oto historia gry w postaci memów
Po dotarciu do Leyndell robię przerwę. Nastąpiło zmęczenie materiału po 50 godzinach
Jestem ciekaw nad jakim tytułem już pracuje From. Jeśli to jest Armored Core, a sf nie jest moją bajką, oznaczałoby to następny Soulsborne'owy tytuł dopiero za co najmniej 4 lata :) Czyli not good, not good at all;)
Nie grałem nigdy w DS1 czy DS2, po 15 godzinach odstawiłem DS3, bloodborne nie dotknąłem i nic z następnych odświeżonych czy nowych wydań też nie ruszyłem. ale zacząłem i gram w Elden Ring od premiery, teraz mam nabite już 200 godzin... zdobyte wszystkie itemy absolutnie, zaliczone wszystkie katakumby i rozbitego każdego bossa i pomniejszych, zajrzałem w każdy kąt mapy.. jestem żądny więcej katakumb, uwielbiam je i bossów na końcu, wchodzę i wychodzę bez śmierci... godziny grania, mój build, sposób walki, i wypracowane doświadczenie dało mi straszną pewność siebie że jak na tą chwilę już nic mi w grze nie zagraża, jestem żądny starć z mocniejszymi przeciwnikami, lubię największych rycerzy z największą tarczą i traktuję te pojedynki indywidualnie (jako zemsta), zemsta za to jak mnie w tej grze traktowano na początku przez pierwsze kilkadziesiąt godzin do 100, potem było coraz lepiej, posrany byłem jak robiono na mnie inwazje npc, teraz specjalnie ich chcę!!! ginąłem co chwila, czasami do rycerzy podchodziłem po 12 razy zanim ubiłem. Teraz przy 200 godzinach, skokszony powracam w dawne miejsca gdzie mnie gnojono i mówię IM BACK.. zaraz zamierzam grać NG+ i koksić się bardziej.... nie wiem co mi się stało, odyebało mi na temat tej gry, wciągneła mnie czy jakieś zwarcie dostałem...? dodam prywatnie że miałem 3 momenty kiedy chciałem tą grę porzucić i było to w momentach gdy dostawałem...to były momenty kiedy miałem ochotę wylać swoje żale na tą grę gdzieś na forum, raz nawet lekko to zrobiłę, ale powróciłem do gry, powiem teraz szczerze że popełnił bym wielki wielki błąd, gdybym ją porzucił, już wiem skąd te negatywne komentarze, są od wściekłych graczy którzy nie wytrwali, ale powiadam wam że gra wszystko wynagradza , ale po czasie, a jej poziom trudności to to czego potrzebowałem , jednak inne niedzielne gry nie działają w taki sposób, nie dają tego czegoś (tego czegoś:)) !!!
kurde, graty gościu, ja tam mam prawie 100H (140 nieoficjalnie), a kurde niby skończyłem quest Renni (polubiłem ją), pokonałem już pierwszego legendarnego bossa i niby czuje się spełniony, ale dalej mam daleko do głównego, zatrzymałem się na Rennali/Radahn, mam złotą halabarde prawie na full wyexpiconą, a daje nie daje rady wielu zwykłym przeciwnikom (szczególnie tym w wiecznym mieście i wulkanie) za wolno giną, i nie radzę se z wieloma podwójnymi mini bossami (nie licząc Noxów z Town of sorcery) w tym momencie utknąłem z rycerzami z auriza hero's grave, nawet z popiołem, ale jak dałem legendarnemu to, jakim cudem dalej nie daje rady takim pobocznym? XD
koniec końców, teraz szukamy porady (chociaż niechętnie) i broni jak ich w końcu ukatrupić
ale i tak nigdy się nie zakochałem w grze (poza H3) do takiego stopnia, gra bez porad czy znaczków, pełna swoboda nawet tam gdzie mnie nie powinno być (jak żałuje zabicia łatki) i wiele błędów bez możliwości cofnięcia, nigdy nie czułem takiego poczucia porażki i winy (niemal tak jak zniszczenie Krwawego barona z W3) a czuje ze dalej mogę coś zrobić i ta stratyfikacja widząc jak giną ci którzy niegdyś po mnie deptali i znaleźli się kolejni którzy po mnie depczą i pewnie znajdą się jeszcze kolejni i właśnie na to czekam
Mimo ze niechetnie prosisz to ci poradze zebys wywalil halabarde i gral czyms szybszym jesli koniecznie chcesz meele (czyli jednoreczne, ewentualnie plus tarcza) albo spellami.
Wolne bronie 2H w tej grze to juz jest ultra hard mode moim skromnym zdaniem i nie polecalbym nikomu pierwszego przechodzenia z takimi broniami jak claymore'y czy halabardy.
Ewentualnie zrob sobie jakis mix z inna bronia/czarami i zmieniac w zaleznosci od sytuacji.
Mozna sobie zobaczyc na yt, ze o ile w przypadku starych Dark Soulsow to co drugi lets play to byl full dwurecznosc, tak w przypadku ER znakomita wiekszosc ludzi konczy z szybkimi bronmi/spellami.
Ali Walborg to masz kijowy bulid na tą broń , ta broń ma fajny atak - przód + atak i wytrąca praktycznie wszystkich co daje dużą przewage ,boss w academi nie pierdnął w drugiej fazie bo jak próbował kogoś wezwać to tracił koncentracje , po pierwszym strzale ,a Radhan tutaj masz konia i z niego skorzystaj ta broń jest najlepsza do walki na koniu .Nie zapomnnij podstawa w tej grze to Vital na poziomie min 40.Ja używam ją z tarczą średnią i ciężką zbroją i atak z biegu
na ten moment taki mam bulid: (kolejno od witalności) 36, 13, 26, 37, 24, 19, 14, 7, nie jest to na czysto, bo mam juz kilka ulepszeń do stat
na magii skupiam sie jednie do leczenia zatrucia i mini uzdrowienia (nie znalazłem sposobu na dobrą magie w połączeniu z ciężką bronią)
ja mam raptem 98H a już czuje się wycieńczony, skończyłem questa o Renni zabiłem babke w akademiku i tyle błędów w zadaniach popełniłem, nigdy tak sie z żadną inną grą nie zżyłem XD
Via Tenor
Lepsze od tych memow sa lzy ludzi, ktorzy zakonczyli gre na Tree Sentinelu. ;)
Ja tam płaczy takich nie widzę.
Jeśli już to są spowodowane walka z tym samym bossem ile, ze trzy razy?
Reskin rodem z Ubisoftu.
Niejeden pewnie jebnal padem w kat jak po raz nty walczył z bossem którego pokonał 2 razy :)
Zajdzie go od tyłu i użyj parę razy Poison Mist :)
Via Tenor
To musiałeś się ich naszukać bo ja natrafiałem głównie na posty jak [2]
No ale co kto lubi...
Hmmm.. W samym Dark Souls 3 na PC mam nabite prawie 300 godzin. Cała seria DS to na bank ponad 600 między platformami. Teraz, po dłuższej przerwie mogę śmiało stwierdzić, że Elden Ring mnie po prostu zmęczył.
Od godziny premiery przez następne 2 tygodnie grałem jak maniak. Przeszedłem całą grę, zabiłem każdego większego bossa, zrobiłem końcówkę dostępną po skończonym questline Ranni, kiedy jeszce wg. Steama zrobiło to mniej niż 2% graczy i... nie mam najmniejszej ochoty wracać.
Gra jest zbyt duża żeby zachęcić do ponownego podejścia. A przynajmniej od razu. W sumie to szkoda, bo jest świetna, ale nie wyobrażam sobie znowu zrobić kolejnej postaci od A do Z, jak bywało w Dark Souls 3, gdzie robiłem nowe buildy tylko po to żeby popykać sobie PVP na low lvl.
A artykuł bardzo fajnie przygotowany. Dobrze jest poczytać na GOLu coś innego niż pierdololo o Wiedźminie 4.
Mam ten sam problem, tyle, że nie dałem rady jej skończyć jeszcze. Na razie utknąłem na Malenii, pomimo 130h i bodajże 150+ lvl jestem na nią za słaby, a kolejni bossowie będą jeszcze gorsi.
Replayability 0. Gra typu wiedźmin 3 gdzie przechodzisz ją raz, a przy kolejnych podejściach przebiegasz.
Dużo zbieractwa, mało konkretów. Dużo broni, czarów, z czego połowa nadaje się do kosza. Dużo przeciwników, z czego większość to ten sam typ po raz 4 tylko z większa liczbą hp. Gigantyczne lenistwo twórców próbujących wpasować się w wymagania cholera wie kogo.
Quality build + Bloodhound's Fang +10 + Mimic Tear i ewentualnie każdy boss pada.
Co do reszty to masz rację - zbyt dużo zbieractwa, odniosłem wrażenie że From chciał zaserwować ogromne zróżnicowanie i wolność w gameplayu, ale przesolił danie. A już na pewno pod koniec gry kompletnie zbrzydła mi walka z tymi samymi bossami, tylko raz pojedyńczo, raz podwójnie, raz z mocniejszą wersją, raz w grupie z innym bossem itp...
Muszę chyba build poprawić bo za bardzo się rozwodniłem, próbowałem zarówno fth jak i int po 20-kilka zamiast ładować wszystko w dex/str.
Bloodhound's Fang długo mi ratował tyłek przez przerywanie wrogom ataków, ale niestety był czasami za wolny, potem przeszedłem na meteoric blade i nagakibę z bleedem, bo jest dłuższa i mogę robić 2 ataki w czasie jednego Fanga. Ładnie sprawdza się też Godskin Stitcher z freezem. Ale wszystko to w endgame to za mało bo biją mocno, szybko i często :/
Osobiście na pierwszy playthrough w Soulsach zawsze idę w Quality, daje to największą pulę broni do przetestowania. Magia dopiero działa jak już znam movesety przeciwników. Bloodhound's Fang jest faktycznie dość wolny (ale wciąż szybszy niż UGS), za to kompensuje to poise damagem który potrafi spokojnie staggerować nawet średniej wielkości mobki. Plus bleed który jak procnie potrafi zeżreć obrażen za 2 ciosy, a weapon art jest po prostu zepsuty przez ogromne obrażenia i mobilność.
No i najważniejsze, czyli żeby żyć w endgame przy konwencjonalnej rozgrywce trzeba ładować punkty w Vigor (miałem z 55) i w Endurance na tyle żeby mieć medium rolla przy cięższej zbroi i ciężkiej tarczy ze 100% defem i dużym stability.
Przypomniałeś mi o kolejnym problemie Elden Ringa, czyli braku nieskończonej ilości respeców. Z tego co pamiętam przy każdym cyklu New Game dostępne jest tylko 10-15 larw. Kompletnie bez sensu przy tak szerokiej gamie buildów jakie oferuje gra.
Grałem we wszystkie gry od FS i powiem wam że o ku@##€ ,ale to jest słabe . Przed pobraniem gty czytałem dziesiątki artykułów, jaka gra jest świetna, jak fantastycznie jest wykreowany swiat. Tymczasem czuje się jak bym grał w jakieś chińskie mmorpg wracając co jakiś czas do jednego miejsca pofarmic Expa bo jeden mobek daje 1000xp. Serio ten otwarty swiat którym każdy się jara jest badziewny , nudny i nawet nie chce mi się już jeździć tym koniem a mam odkryte jakieś 90% rejonu w grze. Wolał bym chyba liniowość i ciągnięcie za rękę niż otwarty swiat bo po prostu to im nie wyszło, lokacje są w miarę fajnie zaprojektowane choć widać pewna powtarzalność, jedna z najsłabszych gier w które grałem, wolę jednak zostać przy soulsach, bb i sekiro
Swietny artykul usmialem sie, w niektorych momentach rowniez z siebie. Oczywiscie wiekszosc lapek w dol. Autor musialby napisac cos negatywnego na temat tej gry zeby bylo odwrotnie a gdyby chcial zeby jego publikacja zachwycila wszystkich czytelnikow Gola musialby wrzucic newsa ze hakerzy ukradli komus miliony w krypto ;)
Od czasu DS1 nie gralem tylko w Sekiro, we wszystkich pozostalych produkcjach FROM spedzilem ponad 2000 godzin.
Elder Ring jest inny niz wcześniejsze produkcje, dla mnie niekoniecznie lepszy, otoz niektore bronie w polaczeniu ze swoimi ashami powoduja ze Bossowie staja sie zbyt latwi, dodasz Mimica i w sumie koniec dla mobow.
Owszem przyznam ze meczylem sie dosc mocno zanim znalazlem ENVOY'S LONG HORN ale od tego momentu - latwizna, przypuszczam ze jest przynajmniej kilkanascie broni ktore ulatwiaja gre w podobny sposob.
I tu przechodze do samej rozgrywki poszczegolne odchyly w budowie postaci nie sa juz tak wazne jak wczesniej, po pierwsze z mocarna bronia te pare punktow zainwestowanych gdzie indziej nie robi az tak wielkiej roznicy hit za 2000 czy 2500 naprawde bez znaczenia, po drugie mozliwosc respecu w zasadzie bez ograniczen wiec gra mocno wybacza.
To co koledzy poruszyli czyli zbieractwo jest dla mnie troszke irytujace. Sam w poczatkowej fazie gry spedzilem 2h szukajac drogi do katedry Manusa....
Glowne lokacje miodzio i bardzo milo sie je konsumuje, jednak wszystko co jest miedzy nimi to tylko w pierwszym cyklu gry warto odwiedzic (nie wiem czy zdecyduje sie na drugi) bo za kolejnym razem to do przebiegniecia, ewentulanie odwiedzic te lokacje ktore maja wybitnie pasujacy nam item.
Jako fan soulsow im dluzej gram tym spada mi zajawka na ta gre. Numer jeden ciagle Bloodborne.
Ps. Gram z mapa z wiki mam wlaczone "ogniska" i "lokacje".
No ciężko nie zgodzić się z memami. Jedna z tych gier, która, w moim przypadku, przebiła i tak nie małe oczekiwania. Bezdyskusyjne 10/10. Zelda BotW2 przełożona na przyszły rok, więc w tym już raczej ER nic nie przebije.