Vin Diesel chce, żeby fani byli dumni z Fast and Furious 10
Seria, która z nielegalnych wyścigów samochodowych zamieniła się w jakieś ratowanie świata samochodem w kosmosie. Mogliby już to skończyć i więcej wstydu nie robić, bo nie wiem kto to ogląda.
"nie wiem kto to ogląda"
Najwyraźniej całkiem sporo osób, bo inaczej by nie było zysków i ta seria by się tak nie ciągnęła do granic absurdu i poza nie.
Oglądają dziesiątki milionów osób, bo jest to jedna z najbardziej dochodowych serii kina akcji. Ostatnia odsłona przyniosła niemal 730 mln dolarów tylko z kin (co oznacza, że obejrzało ją około 70 mln osób), a do tego trzeba jeszcze doliczyć wydania DVD i Blu-ray itp.
Bądźmy szczerzy - seria nigdy nie była najwyższych lotów, czy to za czasów kiedy traktowała o nielegalnych wyścigach czy kiedy zostali bardziej kimś w rodzaju agentów do zadań specjalnych. Ale jednak mimo wszystko oglądało się to zawsze przyjemnie jako takie odmóżdżające filmy akcji z łamiącymi prawa fizyki scenami, głupiutkimi żartami (głównie w wykonaniu Romana) i po prostu fajną ekipą. I w dziewiątce to się zepsuło. Sceny akcji były nijakie, film miał sporo momentów zawierających miałkie i nudne gadanie i nawet Roman przestał bawić, a powrót pewnej postaci za wiele nie dał. Mam nadzieję, że to podobnie jak czwórka była chwilowa zadyszka (chociaż czwórka była o wiele lepsza), a jak nie to szkoda jak się okaże, że po tylu latach nie potrafili dowieźć (hehe, taki suchy żarcik) zakończenia. Przynajmniej zostanie Hobbs & Shaw.
Vin Diesel chce, żeby fani byli dumni z Fast and Furious 10
Skasowaliby tą 10 część...
....wtedy tryskałbym dumą na całego przez tydzień - bo jeszcze się okaże że tym razem polecą w głąb ziemi by ją uratować.
A co? Za każdym razem jak jest premiera kolejnej części, to Vin Diesel przychodzi do twojego domu, przywiązuje do krzesła i każe ci tą część oglądać?