Witamy w wątku, gdzie miejsce do swobodnej wypowiedzi mają wszyscy, którzy lubią oglądać seriale. Spotkasz tu nałogowców, pasjonatów, sezonowców, a nawet fachowców. Przede wszystkim spotkasz tu fanów tego wspaniałego działu kinematografii. Znajdziesz opinie na temat nowych odcinków i sezonów, premier i powrotów, zapowiedzi i klasyków. Chcesz się wypowiedzieć co ostatnio oglądałeś? Szukasz ciekawych newsów lub czegoś dobrego do obejrzenia? Nie wiesz kiedy nowy odcinek lub sezon lubianego przez Ciebie serialu? Jesteś w dobrym miejscu.
Co ostatnio oglądaliście? Na co czekacie? Co nadrabiacie? Co macie w planach? Co pozytywnie zaskoczyło, a co rozczarowało?
Przydatne linki:
http://www.serialowa.pl
http://www.naekranie.pl
http://www.next-episode.net
http://www.pogdesign.co.uk/cat
http://www.justwatch.com/
Poprzedni odcinek:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15099701
W HBO jest miniserial Stacja Jedenasta, dramat o grupie teatralnej w świecie, w którym większość ludzkości zabiła grypa. Pomyślcie o krzyżówce Drogi z Zakochanym Szekspirem. Jest kilka mocnych i kilka bardzo mocnych scen, ale aktorstwo i przedstawienie wątków międzyludzkich to po prostu mistrzostwo kulminujące się bardzo płynnie w ostatnim odcinku. Historia przedstawiona jest w kilku dynamicznie zmieniających się liniach czasowych, więc raczej trzeba oglądać uważnie.
Polecam!
Odpaliłem wczoraj 2 odcinki Fringe. Kiedyś już ten serial obejrzałem w całości, ale muszę przyznać, że dobrze się zestarzał. Od pierwszej chwili bardzo się wciągnałem, za drugim razem smakuje nawet lepiej.
Powiem Ci, że już dawno nikt mnie nie zachęcił w tym wątku do obejrzenia jakiegoś serialu... a tutaj taka propozycja, którą kiedyś za czasów LOST jakoś pominąłem a może okazać się równie dobra. No może nie bo LOST nic nie dorówna ale jednak ten sam twórca, podobny rok czyli złote czasy seriali, no i dobre recenzje. Chyba czas zobaczyć.
To miło mi to słyszeć, natomiast przewaga Fringe nad Lost jest taka, że ten serial jest zaplanowany od A do Z. O ile w Lost wrzucono od czapy multum intrygujących wątków, których albo nie wyjaśniono wcale, albo wyjaśniono w idiotyczny sposób, tak tutaj wszystko ma względnie spójną konstrukcję od pierwszego do ostatniego odcinka (co widać przy drugim obejrzeniu).
Oczywiście to wszystko jest jakoś tam rozwleczone starą szkołą seriali „odcinkowych”, ale mimo wszystko lepiej się to ogląda, niż pojedyncze odcinki Mentalisty (który tez był kozakiem jeśli chodzi o wątek RJ).
Drugi sezon "Wychowanych przez wilki". Po 3 odcinkach: jest raczej gorzej niż w pierwszym sezonie... Trudno ocenić ten serial. Jakiś taki... dziwny. ;)
A ja sobie obejrzałem Peacemaker'a na HBO Max i świetnie się bawiłem.
Fabuła głupia jak but ale podobały mi sie dialogi i aktorstwo John'a Cena.
Ta postać to konkret; "Zabijam dla Pokoju"
Zero patosu, naśmiewanie sie z ikon DC, brak autocenzury, jadą równo po wszystkim.
Jest trochę golizny i to takiej konkretnej, dużo przemocy i wszechobecne bluzgi. Także ostrzegam - nie dla dzieciaczków.
Utwór początkowy rozwala system.
ogladm Serevance na AppleTV
po 5 odcinkach nic nie rozumiem, nic a nic
dziwna atmosfera niepokoju
bede ogldal dalej:)
również oglądam i podpisuję się podpisuje się rękoma pod opinią,
Apple tv imho robi najlepsze jakościowo seriale na ten moment; również świetny jest, choć ze zgoła inny klimatem, The Last Days of Ptolemy Grey z Samuelem L. Jacksonem
https://www.youtube.com/watch?v=C_T1IqlQba4&ab_channel=AppleTV
czeka w kolejce
oni chyba jeszcze Calls robili? tez niepokoj vczulem ogladajac, ciarki przy pierwszym odcinku
Jakby ktoś nie wiedział, to ostatnio była premiera 5 sezonu The Last Kingdom. Jestem właśnie w trakcie oglądania.
Nie wiem co masz na mysli, piszac o glupotach dla nastolatkow. Jednak juz sam fakt, ze film opowiada o demonach sprawia, ze nie mozna spodziewac sie czegos zmuszajacego do rozmyslania nad ludzka egzystencja. W filmie gra mlode pokolenie aktorow, wiec mozna tez zalozyc, ze jednak to film dla nastolatkow. Ja mam za soba ponad 40 wiosen, a ogladalem z zainteresowaniem. Objrzalem, bo chcialem... i chyba tak trzeba podejsc do tego filmu.
Obejrzalem sobie Krakowskie Potwory i przyznam, ze nawet mi sie podobalo. Pochlonalem wszystkie odcinki za jednym razem. Nie nudzilem sie. Nie przewijalem. Fabularnie bardzo mnie wciagnelo. Na pewno do obejrzenia z ciekawosci. I mam nadzieje, ze bedzie tego wiecej.
Mam za soba ponad 40 wiosen i ogladalem z zainteresowaniem. To czy film jest dla nastolatkow nie ma znaczenia, jesli jest dobry. Ja chcialem obejrzec i tak tez zrobilem. A jezeli ktos w ten soposob kategoryzuje filmy, to moze to nie byc dla niego odpowiedni film.
Ale ja uwielbiam "głupoty dla nastolatków" :) Zironizowałam trochę, bo zanim się seria pojawiła, to już było spore hurr durr, że bzdura, zmarnowany potencjał itd.
Ale jak miły gość z 4 z przodu poleca, to chętnie zerknę :)))
Wiesz... fabularnie to jest bzdura :D
Ale na tyle fajnie się ogląda, że w sumie o tym się nie myśli. Gdzieś chyba nawet widziałem wpis, że jak nie będzie to poziom miniserialu o legendach słowiańskich od Allegro, to będzie guano. A jest inaczej. Ten serial ma swoją tożsamość. Widać, ze byl pomysł na to uniwersum i tym mnie kupili.
Bukary
ćśśśś, tu się dopiero ogląda :D
zaczęłam dopiero 2 odcinek, a już mam wrażenie, że to najlepsze, co się zdarzyło w polskim fantasy od "Tajemnicy Sagali":))
A ja oglądam ostatnio Tales from the Loop i nawet ciekawy serial.
ARCANE
matko jaki ten serial jest dobry. Jeśli ktoś pominął go (tak jak ja) bo LOL itd., to dajcie mu szansę.
Skończyłem „Krakowskie potwory”. Super pomysł, Kraków, mitologia słowiańska, ale scenariusz, bohaterowie i chaotyczna reżyseria wyglądają tak, jakby grupa gimnazjalistów kręciła coś pierwszy raz w życiu na zaliczenie kółka filmowego
Za mną dwa dostępne odcinki serialu Odwilż i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony.
Na pierwszy rzut oka ewidentna zrzynka z Mare z Easttown. Główna bohaterka która jest piękną choć zaniedbaną kobietą z bogatym bagażem traumatycznych przeżyć, tajemnicza śmierć w tle, zimny niebieski filtr podkreślający klimat skandynawskiego kryminału.
Po dwóch odcinkach nie bardzo można powiedzieć coś o fabule, na tym etapie intryguje, jak będzie dalej, zobaczymy.
Między serialami jest jedną dość istotna różnica, Mare z Easttown udaje kryminał będąc jednak w pierwszym planie znakomitym dramatem obyczajowym, Odwilż to chyba jednak głównie kryminał, elementy dramatu są widoczne nie wybijają się jednak na pierwszy plan.
Czekam na kolejne odcinki.
Obejrzałem, również czekam na resztę, bo zapowiada się ciekawie. Problem mam tylko z różnorodnością tych polskich seriali... Równie dobrze mogło by się to nazywać Żywioły Saszy: Woda. Znowu główna bohaterka pochłonięta przez pracę, trapiona przez jakieś wydarzenia z przeszłości, jej córką zajmuje się ktoś inny, itd. itp.
Jezeli ktos lubi koreanskie kino, to bardzo polecam miniserial All of Us Are Dead. Niby kolejny film o zombie, ale koreanczycy zrealizowali to w naprawde fajny sposob. Sama przemiana w zombie to majstersztyk. Z reszta nie bede sie rozpisywal, bo dla milosnikow tego tematu jest to raczej pozycja obowiazkowa. Jest szybko i bezkompromisowo, aczkolwiek bylo kilka wolniejszych momentow i nawet pare razy uronilem lezke.
Probuje teraz namierzyc mange, bo mam ochote zobaczyc jak wygladal pierwowzor.
Ja ostatnio stałem się sporym fanem Koreańskich produkcji, co prawda mają dość specyficzny sposób grania, ale dobrze się to ogląda. Ciekawe czy będzie 2 sezon.
Z innych produkcji które są na Netflixie z Koreki które ostatnio oglądałem i moim zdaniem warto to:
Juvenile Justice - główna oś to praca sądów dla nieletnich w Korei (ogólnie prawo ich związane z nieletnimi jest dość ciekawe) + trochę akcji i dramatu
D.P. - serial o fali w wojsku oraz pracy żandarmerii szukającej uciekinierów
Ja też ostatnio bardzo polubiłem kino azjatyckie, ale koreanskie najbardziej przypadło mi do gustu. Squid Game, Sweet Home, The Silent Sea, Hellbound, Alice in Borderland. Teraz All of Us Are Dead... I tu masz rację, specyficzna gra aktorska, ale ogląda się to naprawdę przyjemnie.
Alice in borderland jest japońskie.
A Silent Sea to niestety niezły zawód.
Lepiej Strangera sobie zobaczcie. To jedna z lepszych koreańskich pozycji.
Archiwum 81. Zwiastun sugerował jakieś tanie nudziarstwo, ale skusiły mnie dobre recenzje i okazało się, że to najbardziej wciągająca rzecz jaką widziałem od bardzo dawna. Świetnie poprowadzona historia, mroczny, klaustrofobiczny klimat, nastrój tajemnicy niczym z "lostów"... dla mnie totalne zaskoczenie. Szkoda, że netflix jakoś bardziej tego nie reklamuje i pewnie utonie w morzu seriali, a niesłusznie, bo to naprawdę mocna pozycja w ich katalogu.
Super film. Jakis czas temu tez tutaj o nim pisalem. Warty obejrzenia.
Ja ostatnio trafiłem na taki serial Big Sky (2020). Muszę przyznać, że zaskoczył mnie klimatem ale musiałem zakończyć na pierwszym odcinku, bo dla mnie zbyt brutalny. Ostrzegam. Już na początku mamy ciekawe zwroty akcji ale nie dla słabych umysłów.
skonczylem Severance
od poczatku bylo dziwne, pozniej bylo coraz dziwnej i lepiej a koncowka to mistrzostwo
dawno nie wciagnal mnie tak zaden serial i dawno nie czekam tak mocno na kontynuacje
wspaniala produkcja
Zgadza się. W tym roku jeden z dwóch najlepszych seriali, jakie widziałem. Pierwsze miejsce wciąż należy do "Devs".
Bukary widziałeś The White Lotus albo The Patriot? Oba poryte jak Devs, powinny Ci się spodobać.
"Biały Lotos" widziałem. Świetny był. Ale "The Patriot" nie znam. Sprawdzę. :)
EDYTA:
Nie znalazłem takiego serialu. Z którego roku pochodzi? Chodzi o "Patriot" z 2015?
Sorry bez the.
https://www.imdb.com/title/tt4687882/
Zacząłem Severance. Już mnie skręca od tej aury popierdolizmu ale dam mu szanse.
Ostatnio obiecałem sobie ograniczyć seriale, dlatego też łyknąłem niedawno wszystkie sezony The Office i Stranger Things.. ehh..
Aaa i wczoraj skończyłem wspomniane Severance.
Podobnie jak wyżej - polecam!
Zacząłem Devs..
ehh..
Nie no.. dzięki panowie, dzięki.. Weź spróbuj sobie człowieku przerwę zrobić :D
Na razie - po 3 odcinkach - Severance u mnie stoi wyżej.
Czy jest w stanie ktoś polecić serial z ostatnich... hmmmm... 3 lat, który:
- będzie bez "wątków LGBTEURORTV"
- olewa cała poprawność polityczną (w stylu czarna królowa Anglii)
- gatunek dowolny byle nie komedia
- finał zamyka całość a nie urwany w połowie (lub serial jeszcze trwa)
Najlepiej kryminafł lub sci-fi.
Wyżej masz "Devs", czyli połączenie sci-fi i kryminału. A z "męskiej" półki może być "Reacher". Polecam też "Ozark".
Jeśli chodzi o sci-fi, to najlepszym serialem ostatnich lat jest "The Expanse" (ale tam są jakieś delikatne wątki homoseksualne). A kpinę z poprawności politycznej znajdziesz w "The Boys".
Dzięki, Reachera własnie skończyłem.
The Expanse się przymierzam od dawna. Może w końcu... Nie mam za dużo czasu, dam radę jeden odcinek raz na 2-3 dni... a tego jest dużo.
Reszty nie znam - przyjrzę się.
[edit]
Co do kpiny, to nie koniecznie tego szukam, mam dość tej tematyki. Chcę po prostu coś godnego oglądania a nie przyglądanie się w ekran jak ktoś próbuje mnie zmusić, żebym połknął gówno, bo teraz takie trendy panują, a treści tam nie ma żadnej :D
Dark widziales?
Ozark też spoko. Peaky blinders daja radę mocno.
Ted Lasso z luźniejszych ale bardzo przyjemnych.
Wspomniana wyżej Odwilż z polskich na hbo. 4/6 odcinków jest, ostatnie 2 w tym tygodniu.
For all mankind świetny scifi o alternatywnej rzeczywistości w której Rosja wygrywa wyścig na księżyc.
imho oprócz tych podanych wyżej, to w ostatnich latach najbardziej podobały mi się te produkcje
Fundacja https://www.youtube.com/watch?v=kxi43yaO16k
Wychowane przez wilki https://www.youtube.com/watch?v=nAg6RTQEfeM
From https://www.youtube.com/watch?v=pDHqAj4eJcM
Servant https://www.youtube.com/watch?v=N1cOR0sRRIw
Kin https://www.youtube.com/watch?v=_byGxUym7HQ
Sukcesja https://www.youtube.com/watch?v=h2XDl4XRGKI
Chapelwaite https://www.youtube.com/watch?v=5Oe21SFan_0
The North Water https://www.youtube.com/watch?v=vuSnBcJYD_U
The Last Days of Ptolemy Grey https://www.youtube.com/watch?v=C_T1IqlQba4
Yellowstone https://www.youtube.com/watch?v=jr32f0rnK1o
Super Pumped https://www.youtube.com/watch?v=eNn8YJYAyEo
Years and Years https://www.youtube.com/watch?v=SY41jhIP_xI
chociaż co do ostatniego serialu, to jednak jest tam wątek lgbt
Dobra po 2 odcinkach Severance nie jest tak źle jak myślałem. Za zyna wciągać. Wyjaśnia się to całkowicie czy będzie kolejny sezon?
Euforia mocne 7/10 przyjemnie się oglądało chociaż tematy raczej oklepane i widziane wielokrotnie.
Na HBO dokument o Tonym Hawku. Trzeba sprawdzić.
Czeka ktoś na najnowszy serial Davida Simona? zapowiada się na solidny policyjniak, aczkolwiek nie wygląda to na coś co będzie kultowe; inna sprawa że to samo pewnie bym powiedział, gdybym widział kiedyś zwiastun do The Wire
https://www.youtube.com/watch?v=Ig9BcW7gXvE
Moon Knight cały Marvel serial po pierwszym epizodzie świetnie zapowiadał się, ale wsadzili jakąś babe i im dalej tym gorzej, dla mnie drop po 3 epku.
faktycznie, baba w serialu, niech to szlag, ja chcę mojej męskiej rozrywki, 100% testosteronu. :/
Nie chodzi o to że to jest baba tylko, o to jak głupi jest ten wątek i jak bardzo usuwa w cień głównego bohatera. Po akcji z papierami rozwodowymi oplułem monitor ze śmiechu :P No ale jak się nie oglądało to łatwo być detektywem szowinistycznyej męskości :P
jestem po trzecim odcinku i uważam, że ten serial ma większe problemy niż baba w obsadzie, jak na przykład okropne CGI stroju i ograniczenia wynikające z kategorii wiekowej. nie uważam też, że Layla w jakikolwiek sposób usuwa w cień głównego bohatera.
Severance reżyserował ten Ben Stiller?
Where barter call saul?
Tak teraz czytam na necie że BCS jest przewidziany obecnie wyłącznie na rynek UK i USA. Czy coś mnie ominęło czy coś nie tak?
Edit. Teraz widzę że u nas w Polsce serial będzie dostępny dopiero jutro. Ehhh..
W UK tez, jak to sobie wyobrazasz? Ze jesli Amerykanie beda mieli premiere w telewizji kablowej 18 kwietnia w Europie Netflix tez wypusci wieczorem czy rano czyli wczesniej niz u Amerykanow? Z tego co widze moze byc rownoczesna( ewentualnie kilka godzin obsuwy) premiera skoro amerykanie maja dostep wieczorem a Europa wtorek wczesnym porankiem.
Pozycje na disney+ tez Europa ma rano a jankesi czaja sie na godziny nocne.
Sprawdzaliście Outer Rage z Amazona?
Są dwa odcinki i przyznam, że całkiem to dobre.
W roli głównej Josh Brolin.
E tam, a co z old schoolem? :)
Ja lubię klimat czekania na nowy odcinek. Oglądałem tak Losta kiedyś, potem Breaking Bad. Fajnie tydzień sobie rozkminic co tam się wydarzy.
A w Outer Rage mamy motyw z obszarów fizyki kwantowej, genialnego Brolina, ciekawie prowadzony wątek i intrygująca takemnicę. Ja po dwóch odcinkach polecam, bo niecierpliwie czekam na trzeci :)
Dziękiprzy okazji za polecenie Devs - czegoś takiego szukałem.
Zaczęło się fajnie a nagle 5 (najsłabszy) i 6 odcinek słabo. Mam nadzieję, że 7 i 8 będą zajebiste, bo to ostatnie dwa odcinki.
Jak ktoś tęskni za "Fargo", to polecam do zbadania "Turystę" na HBOMax - pół nocy nie spałam bo nie mogłam się oderwać, tak mnie fabuła wciągnęła :)
Pomysł niby sztampowy, ale świetne wykonanie. Jest trochę brutalnej masakry, trochę czarnego humoru, w finale przez moment jest nawet dramatycznie wzruszająco.
No i super, że Jamie Dornan wyrywa się spod łatki "tego Greya dla kur domowych" (chociaż IMHO już się wyrwał, rewelacyjnie grając w "The Fall").
Ozark - sezon 4
Generalnie uważam Ozark za jedną z najlepszych rzeczy jakie widziałem na przestrzeni ostatnich lat, ale mam wrażenie, że druga połowa finałowego sezonu to jednak emocje jakby mniejsze. Dobry, równy poziom, ale zabrakło mi tu jakiegoś efektu WOW, a po poprzednich sezonach na taki właśnie liczyłem. Samo zakończenie też mnie do końca nie satysfakcjonuje. Niby jest tam puenta, nawet dosyć przewrotna, ale nie wiem... chciałem więcej.
Niemniej, serial jako całość znakomity i jak ktoś nie oglądał, to gorąco polecam.
Jest już drugi sezon wspaniałego serialu Undone.
Oglądam sobie Night Sky w Prime Video, całkiem znośne sci-fi o parze staruszków (JK Simmons i Sissy Spacek), którzy w szopie mają portal na inną planetę, gdzie podziwiają sobie piękne widoczki. Łącznie ta parka ma chyba ze 200 lat i chwilami serial się starczo snuje, ale na szczęście jest tylko 8 odcinków i młodzi aktorzy są raczej na plus. Bardzo fajna jest jakość produkcji, co często widać w amazonie - to wygląda jak bardzo długi film pełnometrażowy.
Jest też polski akcent - Piotr Adamczyk to niepokojący i tajemniczy "tall man", który po pierwszych kliku odcinkach zdaje się być antagonistą.
Wlasnie skonczylem. Bardzo dobry serial. Konczy sie tak, ze nie musi byc drugiego sezonu, ale nie pogardzilbym gdyby byl.
Obejrzałem obie serie "Counterpart".
https://www.imdb.com/title/tt4643084/
Zdecydowanie jeden z najlepszych seriali, jakie widziałem. Na pewno w TOP 10.
Star Warsy sypnęły datami:
#Andor, a limited series, streaming August 31
The Mandalorian and Grogu continue their journey in Season 3 of #TheMandalorian, streaming February 2023
Do tego teaser Andora i zapowiedz czegoś zdaje się nowego
https://www.youtube.com/watch?v=j5UX1Adanis
Obejrzałem 2 odcinki nowego Stranger Things. Czy to robi sie lepsze? Bo na razie to straszne nudy. Aż chce sie przewijać
Moim zdaniem to jest przyzwoicie realizowany serial, pod względem technicznym. Ale fabularnie trzeba przyzwyczaić się do pewnej umowności. Niektóre sceny tego sezonu, nawiązujące do kina lat 80. sprawiają wrażenie bardziej parodii niż inspiracji.
W pierwszym sezonie luźne nawiązywanie czy korespondowanie z takimi filmami jak Goonies czy E.T. było wyjątkowo udane, zarówno w formie, jak i w treści. W tym sezonie nie czuję tego bluesa.
Obejrzałem pierwszą część ostatniego sezonu. IMHO to najlepsze odcinki ST, czyli: najlepsza seria. Czekam na dwudocinkowy finał.
Przed pracą obejrzałem 2 z 3 dostępnych odcinków trzeciego sezonu The Boys i to będzie absolutnie najlepsza rzecz jaka czeka mnie w tym roku w kwestii seriali.
Stranger Things było super, ale nawet się nie umywa do tego cudu. To że postaci są genialne nikogo nie dziwi, to w większości ci sami bohaterowie. To co wyprawiają Anthony Starr i Karl Urban to jak zwykle poezja. Natomiast jeśli ktoś myślał że drugi sezon był tak bezkompromisowy i obrazoburczy że bardziej się nie da... No cóż, zastanówcie się jeszcze raz ;).
Nie wiem jak cały sezon ale po tym co widziałem 9,5/10, genialna rzecz.
Ale to przeym dużą ilość krwi i przemocy czy coś więcej dali w tym sezonie?
Czekam na całość.
No patrząc jak drugi sezon szurał po dnie fabularnie jak i wizualnie to nie jestem specjalnie zaskoczony.
Eeeech...
Jak mnie wkurzają takie akcje. Czekałem na to, co będzie dalej. I znowu multum zagadek pozostanie niewyjaśnionych. Oglądanie tego rodzaju seriali mija się z celem.
A mnie się podobało.
O ile pierwszy sezon wlókł się jakąś mitologią hard sci-fi, w drugim sezonie, mam wrażenie, twórcy powiedzieli "pieprzyć to" i po prostu robili fajne widowisko.
Ja z tego serialu wynoszę trzy rzeczy: (1) Ragnar to aktor jednej roli, (2) trzeba obserwować karierę Niamh Algar (Sue) i aktorów grających te dwa roboty, (3) wspaniała piosenka ze wstępu.
Z drugiej strony, to że HBO nie zdecydowało się ciągnąć dalej, nie znaczy, że nikt inny tego nie przejmie.
Szkoda. Pierwszy sezon był fajny i mimo, że drugi już nie dorównywał (ale też iirc mieli obcięty budżet i wiele scen retrospekcyjnych z Ziemi zostało nie zrealizowanych, a tańsze efekty też się przełożyły trochę na odbiór), ale dalej oferował ciekawy *take* na sci-fi. Szkoda. Też czytałem, że powodem jest to, że WB połączyło się z Discovery i nowy moloch szuka teraz oszczędności. Shame.
Nie widziałem jeszcze drugiego sezonu, ale w związku z brakiem zakończenia chyba sobie daruje.
Obejrzałem Stranger Things. Końcówka uratowała moją ocenę ale i tak jest słabo. Pierwsze 5 odcinków - słabo, za dużo wątków, zbyt przewidywalne, dłużyzny. 2 ostatnie już lepiej. Oby kolejne były dobre i niech ten serial się kończy zanim się stoczy na samo dno
Panie, czwarty sezon jest mega, a nowy bohater czyli Eddie, to mój ulubiony bohater ST ever. Do tego jeszcze oryginalna koszulka DIO!
Czwarty jest dużo lepszy niż trzeci i technicznie 4 jest naprawdę świetnie zrealizowana. Wątki są przydługie, ale to balansuje fajnie co się dzieje w scenach akcji, a na dodatek nie mogą rzucić teraz wszystkiego, gdy jeszcze 5 sezon przed nami.
Tych scen akcji jest tak mało, że one niczego nie balansują. Jest zdecydowanie za dużo dłużyzn, rozwleczonych wątków, masa scen które niczego nie wnoszą, zbędne retrospekcje.
Szkoda, że będzie kolejny sezon. Wszystkie do tej pory kończyły się bez cliffhangerów. Tutaj wydaje mi się, że tak nie będzie
Stranger Things świetne. Plusy za propagowanie systemu RPG. Swoja droga zastanawiam się; skoro głownych antagonistów biorą z Dungeons & Dragons to mozna juz przewidywac kim jest głowny "zły".
Ja obstawiałbym jakąś personifikacje smoka.
Via Tenor
Jakoś przy finale kiepskim finale Gry o Tron pisałem o tym, że pewnie pozostawili tyle młodych postaci-aktorów przy życiu, by w przyszłości robić sequel albo spinoffy.
Suddenly:
‘Game of Thrones’ Sequel Series Focusing on Jon Snow in Development at HBO
Kit Harington is attached to the project, which will pick up after the infamous series finale
https://www.thewrap.com/game-of-thrones-jon-snow-sequel-development-hbo/
Tokio Vice - jak dla mnie spory zawód. Pierwszy odcinek świetny i duże oczekiwania, bo w końcu Bay. A potem coraz słabiej. Denerwujący główny bohater i jego słaba gra aktorska, a do tego - co jest niespotykane w serialach HBO - miejscami fatalna reżyseria. Wiem, że ludziom się podoba i nie jest to zły serial, ale wg mnie nie trzyma poziomu innych ze stajni.
Miasto jest nasze - zdecydowanie nie jest to kolejny The Wire. Widać, że robota tych samych ludzi, dobrze zagrane i zrealizowane technicznie - ale fabuła jest ciężka miejscami do ogarnięcia choć w sumie nic tam zaskakującego nie ma. Trochę też ciężko z połapaniem się w liniach czasowych oraz nazwiskach i ksywach bohaterów czy amerykańskich aspektach prawnych. Ale dobrze się ogląda i sporo czasu ekranowego ma Domińczyk ;)
Chłopaki przedstawiają: Czyste zło - raczej tylko dla fanów The Boys do zabicia czasu, ze dwa odcinki mi się nawet podobały.
Legenda Vox Machiny - miła niespodzianka, sprawnie zrobione chociaż humor czerstwy. Ale widziałem fragmenty tych ich sesji z YT, więc rozumiem, że taka konwencja.
Reacher - fajnie się ogląda, choć głupie to strasznie. Książek nie znam, tylko kiepski film z Cruisem, Ale zupełnie jakbym znowu oglądał serial akcji z lat 80-90 z niezniszczalnym głównym bohaterem, więc to fajna sprawa.
Samurai Jack - nadrabiam zaległości :D Jeszcze nie skończyłem, ale serial fantastyczny zarówno pod względem bohaterów, animacji jak i nawiązań m.in. do popkultury. Potem się wezmę za Primal.
The Boys dalej trzyma poziom. Świetnie się to ogląda. Bałem się o spadek formy, ale jest lepiej niż drugi sezon. Chyba bezkonkurencyjny serial jeżeli chodzi o realizację i całokształt jeżeli się porówna do tego co obecnie wychodzi.
Dzisiejszy odcinek też dobry, Blue Hawk to jak kropka w kropkę bywalcy naszego forumowego wątku "Lewica to stan umysłu" :D
Blue Hawk to jak kropka w kropkę bywalcy naszego forumowego wątku "Lewica to stan umysłu" :D
Zdecydowanie, ale pewnie ma też jakieś wady :).
No mogli troche więcej zaczerpnąć z komiksu, byłby jeszcze lepszy :)
btw. Homelander to za to ideanly przykład lewactwa ma być po mojemu albo....
Homelander to za to ideanly przykład lewactwa
No ciekawa interpretacja tej postaci :D
Swoją drogą niezmiennie bawi mnie przekonanie prawiczkowych, że ten serial ciśnie po każdej stronie po równo, podczas gdy w większości jest on krytyką prawicowego konserwatyzmu i korporacyjnego kapitalizmu :D
Dużo osób myli tutaj wyśmiewanie lewicy, podczas gdy show non stop podśmiechuje się z nieszczerości dużych korporacji, które próbują udawać progresywizm dla własnego zysku jednocześnie mając ludzi których niby wspierają gdzieś. Powiedziałbym, że serial ma raczej progresywne przesłanie i używa do tego satyry, którą jak widać nie każdy potrafi zrozumieć :D
Trochę mi to przypomina sytuację z Watchmenem (komiks i film) ;)
Niektórzy widzą tylko to co chcą widzieć i ignorują to co nie pasuje do ich poglądów.
Jesteś podręcznikowym przykładem.
Mnie za to bawi niezmiernie ta lewacka idea wolności, w której nie ma miejsca na coś, z czym lewak się nie zgadza, bo nie zgadza się z jego poglądami na świat :P. Prawda jest taka, że coraz więcej aktywistów-lewaków skręca tak mocno w lewo, że wylądowali na prawo :P i są w tym samym miejscu, gdzie extrema prawicowa :P. Dlatego ten serial jest taki dobry, a to, że niektórzy widzą jedną stronę medalu to cóż, nie każdy jest zdolny do spojrzenia z szerszej perspektywy. :P
Ozark zacząłem oglądać po Breaking Bad żeby jakoś wypełnić pustkę co oczywiście było niemożliwe, ale dałem szanse.
Z serialem od pierwszego sezonu. Dziś skończyłem ostatni.
Bez szału. Nie ma co liczyć na opad szczęki. Akcja nie nie wartka i nie trzyma w napięciu. Toczy się jakimś tam swoim torem.
Postacie i te dobre i te zle można polubić. Do żadnej roli nie sposób się przyczepić. są po prostu te które zostały odegrane jeszcze lepiej. jedynie boss kartelu i jego siostra są żenujący i bardzo mało wiarygodni.
Druga część ostatniego sezonu zdecydowanie najgorsza.
Trochę będę tęsknił ale nie bardzo :D
Kurła to nowe Stranger Things jest tak dramatycznie słabe. Mogło się skończyć na 1 sezonie.
ogladam Fringe na HBO
kiedys ogldalem 1 sezon teraz koncze drugi i mam nadzieje ze kolejne tez beda dobre
kurde ale to jest dobre, tzn sa glupoty, sa debilizmy ale calosc ma naprawde sporo sensu i sa swietne powiazania
a niektore odcinki sa naprawde powazne, wzruszajace wrecz
Rzut życia recenzja:
Nie dooglądałem do końca. Usnąłem w trakcie w biały dzień.
W tym filmie się kurwa NIC nie dzieje!
Te postacie, schematy, dialogi, sceny to już ograne i przemielone. Litości... 98% się podoba. Dramat.
Całkiem znikąd wszedł czwarty sezon Westworld na HBO. Szczerze mówiąc nie widziałem nawet żadnego trailera, ta produkcja chyba zeszła trochę na dalszy plan, HBO mocno odpuściło sobie promowanie tego tytułu. A pamiętam jeszcze że to miał być następca Gry o Tron.
Pierwszy sezon jest genialny, dalsze sezony to niestety dość mocny spadek formy. Ktoś oglądał już coś z czwartego sezonu?
Facet w czerni chyba będzie tym złym w tym sezonie. Mocny początek z jego udziałem.
Oglądam ostatnie 2 odcinki Stranger Things. Chyba nie pamiętam pierwszej połowy sezonu.
Skąd 11 wiedziała, że
spoiler start
1 to Vecna
spoiler stop
?
Skąd ludzie w Hawkings wiedzieli, że
spoiler start
Vecna to 1
spoiler stop
?
Ogólnie to dłużyzny znów, za dużo wątków miłosnych
Obejrzałem "Kenobiego"....
Jakie to było... nijakie. Miejscami tak głupie, że zęby bolały. Całkowicie zmarnowany potencjał, fatalna reżyseria, fatalne decyzje castingowe, dramatycznie słaby scenariusz.
Porażka.
"Mandalorian" o niebo lepszy, choć też nie arcydzieło.
No tak, ale czego się można było spodziewać. Robić serial i musisz uważać by nie naruszyć całości. Więc robisz sobie odcinki o spotkaniach mistrza z uczniem, z których i tak nic nie wynikło.
Serial i tak mi się podobał tak jak Mandalorianin. Chłopak grający Luke wypadł nijak, w sumie Luke zawsze był nijaki, natomiast aktorka grająca małą Leie pasowała idealnie. Brakowało tu już tylko przypadkowego spotkania jej z Hanem (na przykład przelot tym samym statkiem, ale bez wymiany zdań). Była chyba o 13 lat młodsza od niego tylko nie wiem gdzie się znajdował w tym czasie Han. Niby był film o młodym Hanie ale zapomniałem troszkę
Nadrabiam WandaVision na Disney+ bo ponoć łączy sie z nowym Strangem, wiec chyba wypada znać ale pomimo że koncepcja ciekawa to nie mogłem znieść tych pierwszych 20min(czyli pierwszego odcinka).
Rozumiem, że ten styl i denny humor seriali lat 60tych jest zamierzony ale gdyby nie Kitty(That '70s Show) to bym chyba wyłączył. Oby się zmieniło w ciekawą intrygę.
Aż boję się zaczynać Falcon i Winter Soldier, bo o ile Bucky jest spoko to Falcona nie trawię. Co do Lokiego to słyszałem tylko zachwyty, więc może to bedzie lepsze ;)
Ja jestem po czterech odcinkach i robi sie naprawde ciekawie.
Wczoraj drugi odcinek już był lepszy no i w końcu coś mnie rozbawiło w tym serialu, tekst kolesia 'To było pianino mojej babci'. Zabawka helikopter w barwach Iron Mana sugeruje coś ciekawego, może dziś sprawdzę aż 2 odcinki ;)
Ja dzisiaj skonczylem. Ogladaj do konca.
The Terminal List
Ogladac bez zastanowienia. Rewelacyjny thriller i akcyjniak w jednym. Swietna gra Pratta. Swietny scenariusz. Dla mnie bomba! Mocne 9/10....
Wciągnąłem na jednym posiedzeniu. Mnie się bardzo podobał. Lubię tego typu filmy
Zostały mi jeszcze dwa odcinki. Ogląda się dobrze ale szału nie ma. Zwykle kino typu nadepneli mi na odcisk to ich pozabijam.
Gun-fu na mega wysokim poziomie. Dostrzeżone błędy wyglądają na umyślne zmyłki, żeby nikt nie zrobił bomby według scenariusza.
Także pierwszy od wieków serial, w którym pada oskarżenie pod adresem Chin.
Jaja z różnego rodzaju wannabe operatorów.
Sama fabuła... znośna, chociaż tożsamość ostatniego złego idzie odgadnąć dwie godziny przed finałem.
Powiem wam, że Boys jest po prostu świetne, aż nie mam słów żeby opisać zajebistość tego serialu. Mały minus za ponowne użycie młodego jako centrum wydarzeń.
Bardzo się rozczarowałem finałowym odcinkiem The Boys. Tyle było pitolenia o tym, że...
spoiler start
Homelander jest do odstrzelenia, a gdy już można było to zrobić, to ni z gruchy ni z pietruchy odeszli od tego zamysłu.
spoiler stop
Nastawiłem się na finał z pier... A tu taki ciul... Siedem epizodów było mega, a ten ostatni taki meh.
spoiler start
No i dobrze, że go nie odstrzelili bo tylko on dzwiga cały serial. W tandemie z Butcherem. Reszta jest tak słaba, że nie dałoby się tego oglądać.
spoiler stop
Co ty gadasz, nie wiem czy ten finał można było zrobić lepiej. Pełno zwrotów akcji, zaskakujących rozwiązań.
spoiler start
Umierający Butcher, ostatnia scena z Homelanderem w której po raz pierwszy dzieje się coś co siedziało w jego głowie od dawna, syn Homelandera idzie w ślady ojca, rozpada się siódemka.
spoiler stop
Nie wiem jak można uznać że finał w którym jak z płatka poszłoby wszystko co sobie zaplanowali byłby lepszy.
Dla mnie osobiście byłoby ciekawiej, gdyby przykladowo...
spoiler start
odstrzelili Homelandera i te okazję wykorzystałby Soldierboy, który wraz z wnukiem sialby spustoszenie i terror.
spoiler stop
Miałem dziwne uczucie, że skończy się, jak się skończyło i chyba dlatego się rozczarowałem. Aczkolwiek...
spoiler start
Homelander zabijający przed publicznością i lekki usmieszek na twarzy jego syna może zwiastować mocny sezon czwarty.
spoiler stop
W ogóle gdy tak patrzę na Homelandera i jego syna, mam przed oczami Omnimana :D
Również dla mnie finał był słaby. Bali się ukatrupić kogoś z trójki głównych bohaterów. No i po kiego ATrain odzyskał moce jak nawet nic nie pokazał.
Black Bird, niesamowicie polecam.
dawno nie widziałem tak dobrego aktorstwa w serialu, z bardzo dobra (i niestety ostatnia) rola Raya Liotty. dawno też nie byłem w stanie obejrzec trzech godzinnych odcinków pod rząd.
fabuła niby oparta jest na faktach, ale wolę tego nie potwierdzać, bo nie chce sobie spoilerowac.
Taron Egerton wygląda dziwnie taki nabity, ale teraz nie mam już nic przeciwko, żeby grał Wolverina.
Apple TV ma bardzo mała bibliotekę, ale bardzo często dostarcza mocne pozycje. wydaje mi się też, że mają najlepsza jakość wideo.
jako ciekawostkę polecam też The Bear, tempo (przynajmniej pierwszego odcinka) bardzo przypomina film Uncut Gems. nie mam jeszcze opinii, ale ciekawe doświadczenie.
Polecam Old Man z Jeffem Bridgesem od Fx, powiedzmy że jest to coś stylu podstarzałego Wicka; lubię takie akcyjniaki z "surowymi" walkami czyli coś co ma wyglądać jakby było robione bez choreografii.
https://www.youtube.com/watch?v=xDu1Q9r6HDo&ab_channel=MovieTrailersSource
btw. wstawki z przeszłości jakoś mi pachną Mgs 5 i kurde powiem wam że widziałbym duet Bridges i Bill Heck jako Big Boss i Solid Snake
nie wiem czy już miał faktyczna premierę, ale w Polsce ma wylądować na D+ Starz jak wszystko inne of fx/hulu, już nawet ma swoją kartę na stronie
https://www.disneyplus.com/pl-pl/series/stary-czowiek/UJUXlkCRAxTA
Skończyłem pierwszy sezon The Boys i szczerze mówiąc to przez te wszystkie opinie o jego genialności miałem chyba zbyt wysokie oczekiwania. To jest naprawdę dobry serial, ale żeby mnie jakoś wgniótł w fotel to nie powiem. Może kolejne sezony to zrobią...
Nie, kolejne sezony tego nie zrobią.
To całkiem fajny serial, ale na pewno nie jakieś arcydzieło. Dialogi drętwe, aktorstwo średnie (poza kilkoma postaciami), zdjęcia "przezroczyste" (bez jakichś ciekawych zabiegów). Siłą serialu jest rozbijanie pewnych stereotypów czy klisz dotyczących kina superbohaterskiego (beka z prawicy) i kpina z tzw. poprawności politycznej (beka z lewicy).
To całe rozbijanie stereotypów też jest dla mnie spóźnione o ładnych parę lat. Jak ktoś oglądał do tej pory tylko mainstreamowe filmy i seriale, to faktycznie mógł być zaskoczony, ale siedząc bardziej w popkulturze, to przecież są komiksy (i nie mówię tu o pierwowzorze Boysów, bo tego akurat nie czytałem), czy choćby seriale animowane, gdzie zabawa z kliszami i naśmiewanie z poprawności politycznej trwa od dawna. Dla mnie więc to nic nowego.
Natomiast największy problem mam z bohaterami. O ile supki są spoko, tak same chłopaki to raczej nuda. Widać co prawda, że twórcy robią co mogą, żeby jakoś pogłębić te postacie, dać im wystarczająco czasu, który można by wykorzystać na rozwałkę, i to się chwali, ale nie zmienia to faktu, że sceny z nimi ciągnęły się czasem jak krew z nosa.
Chłopaczki oczywiście nie są wybitnym serialem, ale wyróżniają się w podkategorii seriali o superbohaterach, choć wątpliwy to wyczyn, bo konkurencja, lekko mówiąc, nie jest najwyższych lotów. Po trzech sezonach jednak można odnieść wrażenie, że i Boysi zjadają własny ogon, a pod przykrywką brutalności, kontrowersji i brzydkich słów są to te same tropy.
Nie jestem jakimś wielkim fanem seriali, ale niedawno odpaliłem sobie serial The100. Wciągnął mnie tak niesamowicie,że przez ponad 2 tygodnie obejrzałem całe 7 sezonów. Znacie może jakieś seriale podobnie klimatycznie do niego?
Ten The Rain ma skopanych aktorów, którzy wyglądają na nienormalnych a główna bohaterka jakby rozumy wszystkie pozjadała i wszystkimi chciałaby rządzić. Przebrnąlem przez te 3 sezony ale ciężko było. Jak dla mnie serial na 5/10.
No i obejrzałem ostatnią serię "The Boys"... Rozczarowująca. Tym bardziej że byłem miłośnikiem pierwszej i drugiej.
Serial, jak już ktoś napisał, zjada własny ogon. Zero świeżości. Widać zmęczenie materiału. Ojczyznosław ciągnie cały show. Zarówno aktorsko, jak i fabularnie. Reszta - nudy na pudy. Może oceniłbym serię nieco wyżej, gdyby nie ostatni odcinek, który był wyjątkowo idiotyczny.
spoiler start
Przez siedem odcinków poświęcają wszystko, żeby odpaść Ojczyznosława. A kiedy nadarza się znakomita okazja, to... odpuszczają, bo supek pochylił się nad dzieckiem. Żenadometrowi zabrakło skali.
spoiler stop
A poza tym sporo nieciekawych zapychaczy. Np. wątki Deepa, Cyca, Niny, Stana itd. A-Train kompletnie niewykorzystany. Mam też wrażenie, że serial się pogorszył pod względem realizacyjnym. Zaczynają osiadać na laurach. Obrazoburczość polegająca na pokazywaniu odbytu, wielkiej fujary czy olbrzymiego wytrysku wydaje się coraz bardziej infantylna.
spoiler start
Poważny problem to również fabularne zbroje dla praktycznie wszystkich, nawet drugoplanowych bohaterów (co było szczególnie widoczne właśnie w ostatnim odcinku).
spoiler stop
Ten serial zaczyna mi niebezpiecznie przypominać "True Blood". I chyba zmierza w tym samym kierunku. Nie czekam więc jakoś szczególnie na kolejną serię. Pewnie obejrzę, ale jeśli nic się nie poprawi, to żegnam się z "The Boys".
Dzięki za szczere słowa, Bukary, po przeczytaniu Twojej opinii wiem już, że za bardzo nie będę zgłębiać tematu.
Byłam bardzo zajarana pierwszym odcinkiem "The Boys", był efekt wow - świeże, bezkompromisowe, mocne. Chwilowo zaprzestałam ale małżonek ogląda, więc gdzieś tam przy okazji zerknę na kilka scen - S03 jest po prostu... nudny, miałki, dialogi toporne. Mąż nadal nieźle się bawi oglądając, jak dla mnie to już "too much" - w kółko te same "żarty fekalne", ileż można.
Pewnie wychodzę na sztywniarę i "szlachciankę", co to docenia tylko dramaty i kino moralnego niepokoju - a wcale nie, z przyjemnością i nałogowo obczajam "Supernatural" (tak naprawdę to przecież w gruncie rzeczy głupiutki serial), "The Boys" momentami zaczyna drażnić nawet w kategorii "kino stricte rozrywkowe".
"Porównując" te dwa seriale, Dean Winchester >>>>> SoldierBoy (ten sam aktor, a odbiór skrajnie różny :) )
Byłam bardzo zajarana pierwszym odcinkiem "The Boys", był efekt wow - świeże, bezkompromisowe, mocne.
Ze mną było podobnie. Siłą serialu był, paradoksalnie, między innymi pewien "realizm" w tym świecie superbohaterów. Poszczególne postacie miały prawdopodobną motywację, kierowały się emocjami, popędem seksualnym, żądzą władzy, zachowywały "po ludzku". Dziury fabularne były nieliczne, a wydarzenia prawdopodobne (w ramach wykreowanego świata).
A teraz? Bohaterowie zachowują się idiotycznie. Świat zrobił się bardziej czarno-biały. A poszczególne wydarzenia zostały ukazane w taki sposób, że czasem się zastanawiam, czy nie oglądam jakiejś produkcji dla nastolatków. I nie chodzi o wszechobecny pastisz, który wychodzi całkiem dobrze (np. świetna, musicalowa scena tańca zbiorowego, przerywniki telewizyjne itp.). Chodzi o to, że np. jakaś postać (która nie jest supem) z kulą w nodze samodzielnie przejdzie kilometry w ciągu kilku minut. A inna z dziurą w brzuchu walczy niczym Bruce Lee. A jeszcze inna nagle przynosi św. Graala, po którego wcześniej trzeba się było wyprawić za siedem gór i lasów, bo... znalazła go w okolicy. I tym podobne. Deus ex machina stał się wszechobecny, co sprawia, że trudno się emocjonalnie zaangażować w wydarzenia i kibicować poszczególnym bohaterom.
Kumulacją tych wszystkich niedociągnięć i absurdów był właśnie ostatni odcinek, czyli festiwal głupoty i żenady. Praktycznie nic tam nie miało sensu. Począwszy od drobiazgów inscenizacyjnych (np. jeden z bohaterów bardzo długo klęczy i nic nie robi, a w tym czasie inni, którzy mają go zabić, sobie spokojnie debatują za jego plecami; z kolei inny superbohater walczy z nie-supami, ale nie używa na nich swojej mocy, żeby przypadkiem nie zginęli, bo będą mają kontrakt na następny sezon itd.), poprzez motywację bohaterów (która nagle i w gruncie rzeczy bez sensownego uzasadnienia ulega całkowitej zmianie), a skończywszy na rozwiązaniach fabularnych poszczególnych wątków (coś w stylu: zabili go i uciekł).
Podobno komiks na którego podstawie serial zrobili jest o wiele lepszy, słyszałem też opinie że sam serial jest dość kiepską adaptacją, jak i takie że komiks jest gorszy. Sam nie czytałem, ale mam zamiar przeczytać i wyrobić sobie własną opinię.
Osobiście uważam, że trzeci sezon w wielu momentach był dużo lepszy, niż drugi, by w innych sytuacjach nieco rozczarować (
spoiler start
przykładowo zawał A-Traina mógłby być świetnym zakończeniem wątku tej postaci, a tymczasem go "ożywili" i w sumie nie zapowiada się, by zrobili z nim coś ciekawego, a gdy wreszcie zaczęli robić coś ciekawego z Black Noirem to jeden cios i go usunęli z finału
spoiler stop
)
Mimo wszystko zapewnił mi dużo radochy, przykładowo postać Soldier Boya była całkiem niezła, relacja Butchera z Hughiem się w sumie nadal coraz fajniej rozwijała itd.
Niestety tylko ten finał to było najgorsze, co mogło spotkać ten serial. Nie dość, że sam był dość głupiutki jak opisałeś to w sumie zakończenie ostatniego odcinka sprawia, że ten sezon był w sumie jako tako "niepotrzebny", bo wszystko wróciło do punktu wyjścia, a coś ważniejszego czeka nas dopiero w przyszłości.
Widać, że już powoli wszystko zaczyna zjadać własny ogień i nie chciałbym, żeby kolejny serial się popsuł po rewelacyjnym początku. Ogólnie dobrze by chyba było, gdyby ten zapowiedziany sezon 4 okazał się już ostatnim.
Podobno komiks na którego podstawie serial zrobili jest o wiele lepszy, słyszałem też opinie że sam serial jest dość kiepską adaptacją, jak i takie że komiks jest gorszy.
Akurat osobiście widziałem i słyszałem więcej opinii mówiących, że to serial jest właśnie lepszy, bo z dość średniego komiksu, który miał dobry pomysł, ale z tomu na tom poziom coraz bardziej spadał (no i podobno był poważny, obrazoburczy i "edgy" na siłę) wyciągnęli z niego wszystko co dobre, a następnie pozmieniali to i owo co wyszło na plus.
Aczkolwiek też jeszcze nie czytałem oryginału, więc nie jestem w stanie się do tego jakkolwiek odnieść.
Teoretycznie (jako forumowy lewak) powinienem być wniebowzięty po obejrzeniu tego sezonu, ponieważ twórcy najbardziej jadą w nim np. po Trumpie, Carlsonie, telewizji FOX, ruchu QAnon czy republikanach. Ale, jak pisałem, serial stał się po prostu absurdalny i nieprawdopodobny (w ramach wykreowanego świata).
Ostatni odcinek przelał już czarę goryczy.
1 sezon byl swietny, 2 mnie meczy, 3 byl ok do 6 odcinka a potem rownia pochyla
niestety
choc ja i tak bardziej wole Niezwyciezonego niz The boys (ale trzeba przemeczyc pierwszy odcinek i mega nieciekawa kreske)
Ja po pierwszym sezonie The Boys kupiłem całą serię komiksów przeczytałem je i początki komiksu jak i zakończenie bardzo fajne, środek miałki.
Serial natomiast jak dla mnie dalej jest tym czego oczekuję i bawię się doskonale.
I jak dla mnie przy serialu bawię się dużo lepiej niż przy komiksie, dodatkowo bardzo cieszą mnie wszelkie zmiany, ponieważ zawsze mogę zostać zaskoczony tym co się pojawi.
Co do zakończenia sezonu. Butcher zrobił dokładnie to co obiecał Becky więc nie ma tu żadnej niekonsekwencji.
Podobno komiks na którego podstawie serial zrobili jest o wiele lepszy, słyszałem też opinie że sam serial jest dość kiepską adaptacją, jak i takie że komiks jest gorszy. Sam nie czytałem, ale mam zamiar przeczytać i wyrobić sobie własną opinię.
Wut. Przecież wręcz jednogłośnie króluje opinia, że serial jest dużo, ale to duży lepszy niż komiks, który sili się na kontrowersję, ale nic z tego nie wynika. Taki Postal wśród komiksów - dużo formy, mało treści, które trafi do edgy 17 letnich fanów fanfików.
A ja zaczynam oglądać Park Jurajski: Okres Kredowy. Świetny serial animacja i ma aż 5 sezonów i wysokie oceny. Nie wiem jak mi ten serial mógł umknąć...
3 sezony sa ok, 4 juz duzo gorszy
ogladam z dziecmi i one lubia
musimy wlasnie skonczyc 5, cale szczescie juz ostatni
P obejrzeniu The100 szukałem jakiegoś innego serialu o podobnej tematyce, ale nic mi nie wpadło w oko. Wczoraj włączyłem sobie Sex Education i po pierwszych 2 odcinkach takie śmieszne i głupkowate się wydaje.
Superman & Lois to taki typowy produkcyjniak, gdzie większość czasu spędzam naciskając przycisk przewijania dramy
Ale drugi sezon ma jeden dobry moment :
Tried and true od ween, łazi za mną już od kilku dni
Sandman powoli szykuje się na Netflixa więc zanim zacznie się shitstorm i udowadnianie, że to nie to co autor miał na myśli, kilka słów od autora.
Już wiem... zapłacili mu to mówi co chcą :) Neil pewnie zabiłby śmiechem takiego gościa ale jak go znam, ma to głęboko dlatego tylko tak zostawię. Zakończyli Amerykańskich Bogów (kompletnie odjechanych od książki ale autor był na tak i sam zmieniał) i tego nie wybaczę Amazonowi. Pytanie ile wytrzyma Netflix. Gaiman nie jest łatwy w filmowaniu, a we współpracy jeszcze bardziej.
https://www.youtube.com/watch?v=3e54llvV_tc
Zakończyli Amerykańskich Bogów (kompletnie odjechanych od książki ale autor był na tak i sam zmieniał)
Nie mam nic przeciwko "odjechaniu", tym bardziej jeśli sam autor popiera, ale serialowa wersja American Gods złamała mi serce. Nie wytrzymałam, nie dooglądałam.
No ale, nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Zobaczymy, ocenimy..
Mi tam pewne zmiany nie przeszkadzają, jeśli są sensownie dobrze w serialu, a nie na siłe co często wyłazi. Tydzień do premiery więc zobaczymy co z tego wyjdzie, mam nadzieję że Gaiman twardo trzymał swoje zdanie przy produkcji, a nie jak Sapkowski przyklepywał gówniane pomysły :)
American Gods był znakomitym serialem, jednym z najlepszych w ostatnich latach. Już się nie mogę doczekać "Sandmana".
Gaiman z tego co czytałem w jego postach akceptował te zmiany, podobno sam zmieniał bo historia ma żyć. Chcę jedną to czytam książkę, chcę inna wersję oglądam serial (nie skończony).
Obawiam się, że Sandmana też nie skończą bo się wyleją narzekania.
Sandmana też nie skończą bo się wyleją narzekania.
Pewnie będą, tu zależy jak mocno odjadą od materiału źródłowego. Swoją drogą mocno mnie zastanawia dlaczego mając autora nie pokusili się o wersje alternatywną, w świecie anime bazującym na np mandze/LN to nie jest jakaś żadkość, a i mieli by święty spokój od fanbojów pierwowzoru. Bo nic nie irytuje jak napiszą że robią adaptacje, a potem odlot na księżyc w stosunku do orginału. Chyba Altered Carbon od Netflixa najlepszym przykładem jest, pierwszy sezon świetny a później lecimy na księżyc.
Deser
Mam dokładnie te same odczucia. "Amerykańscy bogowie" to jest dla mnie książkowa świętość - oczywiście wszyscy mogą powiedzieć, że to żadna wybitna literatura i tak pewnie jest - ale swego czasu mnie to rozsmarowało na podłodze, cały "ołtarzyk" mam na tym zbudowany, włącznie z muzyką (i nie są to rzewne ballady :P), a jak zamknę oczy, to momentalnie widzę ilustrację z okładki (ta piękna błyskawica nad jakimś route 666...) Ale już nawet pomijając moje personalne skojarzenia, to jest książka IMHO wyjątkowo pobudzająca wyobraźnię i za to Gaimanowi należy się chapeau bas.
Innymi słowy, myślę że nigdy przenigdy nie zostałaby zrealizowana wersja w pełni mnie satysfakcjonująca (bo takie obrazki mam tylko w swojej głowie)
Ale dziękuję, Twoja argumentacja nieco otworzyła mi umysł, na pewno podejdę jeszcze przynajmniej raz do American Gods - tym razem z nastawieniem, że po prostu są inni, niż ja to sobie myślałam ;)
Obejrzałem dostępne odcinki czwartego sezonu "Westworld". Po pierwszych trzech myślałem, że to będzie najgorszy sezon. Ale czwarty i piąty dały czadu. Może więc nie będzie źle. Czekam na resztę z niecierpliwością.
Oddychaj, miniserial od Netflixa.
Boże co za nudy... I oni się dziwią że ludzie rezygnują z abonamentu.
Pierwszy i drugi odcinek jako tako, zapowiadał się ciekawy survival. Później coraz gorzej... Z każdą minutą. Historia pełna dramy, nic nie wnoszących, zbyt częstych i zdecydowanie za długich powrotów do przeszłości bohaterki. Bohaterki która zresztą też jest beznadziejna, nudna i absurdalna pod każdym względem. Zamiast skupić się na przetrwaniu to ciągle buja w obłokach. A pod koniec to już ma halucynacje z niedożywienia...
Kończę drugi sezon The Expanse. Kurde, jakie to jest dobre. Początek był jeszcze dosyć przytłaczający. Kilka pozornie niezwiązanych ze sobą wątków, sporo informacji do przyswojenia... Nie znam książek, więc chwilę mi zabrało zanim ogarnąłem całe uniwersum, ale po kilku odcinkach, jak intryga już zaczęła się klarować, to totalnie mnie wciągnęło. Swietny serial, mam nadzieję, że następne sezony są równie dobre.
Serial trzyma przyzwoity poziom niemal do końca, ot ostatnie 2-3 sezony wprowadzają wątki, które mało wnoszą a człowiek obiecuje sobie po nich więcej. Większość postaci zmienia się nieco na gorsze i bardziej irytuje.
Millera
spoiler start
niestety jest coraz mniej
spoiler stop
Kosmiczny Żon Snoł(Holden) jest
spoiler start
coraz bardziej beznadziejny i zbędny
spoiler stop
Avaserala z madrej babki robi się
spoiler start
wkurwiona i mniej fajna
spoiler stop
za to główny zły ostatnich sezonów
spoiler start
Alladyn terrorysta(Inaros) pojawia się znikąd i nikt mu nie daje rady, do tego jest irytujący a jego synek jeszcze gorszy
spoiler stop
na szczęście Amos dalej daje radę, bo to debeściak ;)
mam nadzieję, że następne sezony są równie dobre
Raz lepiej, raz gorzej, ale poniżej dobrego poziomu nie spadają. Warto obejrzeć całość.
Jak dla mnie, najlepszy serial SF/SpaceOpera. Polecam również książki bo są jednak inne. Natomiast Holden równie nijaki w literaturze (czyli zagrał dobrze :)
Inaros nie pojawia się znikąd, jest całkiem ładnie udokumentowany w filmie i książkach. Wystarczy oglądać uważnie.
W filmie mocno poszli w Drummer, której w książkach prawie brak.
Pierwsze 6 odcinkow bardzo fajnie, aktor grajacy Sandmana w ogole sie nie usmiecha, niby w drugiej polowie sie pogarsza, nie zdazylem obejrzec tych pozniejszych odcinkow.
Wywoływałem Sandmana no to mam. Obejrzałem dwa odcinki. Z książkowa twórczością Gaimana znam się dobrze, z komiksem wcale więc oczekiwań co do oddania obrazek w obrazek nie miałem.
Czy mnie oczarowało... nie, czy mi się podobało... raczej tak. Kwestia kasy. Narrację zrozumiałem, akcja się toczy bez fajerwerków, aktor grający Sandmana magnetyczny. Rozwydrzyłem się po każdym filmie oczekując "łał". Łał nie było natomiast jest na razie niespiesznie. Na plus i obejrzę resztę (mam w zwyczaju z małżonką robić dwa odcinki dziennie). Gaiman z tymi bogami ma obsesję, fajną.
No ja miałem dylemat komiks przed czy po serialu :) Zdecydowałem że po serialu, bo jednak zaufanie do adaptacji netflixa oscyluje w granicach zera.
Jak narazie 5 epków i piąty jest mocny, a nawet mega mocny :D
Jak tam po finale Better Call Saul?
Dla mnie oczywiste 10/10. Zwłaszcza, że jednocześnie robię rewatch Breaking Bad i to, jak wspaniałym spin-offem jest BCS, jest niesamowite. Tak, jakby twórcy pisali tę historię wraz z BB. Nie widziałem nigdy tak dobrego uzupełnienia uniwersum przez nowy tytuł. Może nienajlepsze porównanie, ale patrząc np. na ostatnie produkcje Star Wars czy ostatni sezon Stranger Things, to jest w ogóle inny poziom uzupełniania i wyjaśniania wątków.
A do tego wspaniałe nowe postacie, jak Kim, Nacho i Lalo.
Arcydzieło.
Nie stawiałbym tego zakończenia aż na takim piedestale bo jest ono bardzo podobne do tego z BB. Tam WW w ostatnich scenach również chciał odkupić swoje winy, ba! jest bardzo podobny monolog na temat wartości, którymi bohaterowie się kierowali popełniając przestepstwa.
Samo zachowanie SG jest dla mnie niezrozumiałe. W imię czego to było? Miłości? Poczucia winy?
BB jednak o te 2 oczka wyżej.
To znaczy ja pisałem ogólnie o serialu. Zakończenie jest, jakie jest, ja tam jestem z niego zadowolony, choć wiadomo, że głowy nie urwało. Widać zresztą, że ostatnie odcinki wcale głowy miały nie urywać, tylko stonowanie kończyć sprawę.
Oczywiście, że w imię miłości. :) Poczucia winy też, ogólnie jego decyzja to zakończenie jego odwiecznego wewnętrznego konfliktu Saul vs. Jimmy. Dla mnie ma to sens.
A jak ma być, smutno. Tyle lat razem. Przed startem BCS obejrzałem całość BB drugi raz, bo żona nigdy nie widziała i uważam, że spinoff wyszedł lepszy od oryginału (jako całość). W ogóle sposób prowadzenia narracji w obu tych serialach, praca kamery, kadry, kolory, te charakterystyczne ostre cięcia, udźwiękowienie, ojj będzie do czego wracać i za czym tęsknić.
Ludki! Jak prezentuje sie trzeci sezon American Gods w porownaniu do dwoch wczesniejszych? Zaczalem ogladac, bo zachecily mnie pozytywne recenzje na temat Sandmana i pomyslalem, ze zaczne wlasnie od Bogow Gaimana. Pierwszy sezon wlecial na jednym posiedzeniu. Drugi juz rozlozylem na raty, bo jakos niebardzo mi wchodzil. Teraz zaczalem trzeci sezon i pierwsze dwa epizody ogladalem przez piec dni. Wydarzy sie cos ciekawego, jakis twist fabularny, cos co sprawia, ze jednak warto ogladac do konca?
Z sezonu na sezon gorzej. Trzeci najsłabszy i na dodatek nie skończył historii z książki. Szkoda.
No to szkoda. Zostaly mi tylko trzy epizody i mialem cicha nadzieje na jakis 'o w morde' twist.
Skonczylem... Ale musialem mocno sie zmuszac, zeby dotrwac do konca. Zaczelo sie fajnie, a skonczylo dziwnie glupio...
Mozesz napisac, ktory watek z ksiazki zostal niedokonczony.
Przede wszystkim to, co się działo z Cieniem po "akcji z drzewem" i jaka jest jego dalsza relacja z Odynem, co m z tym wspólnego Loki i generalnie sam finał. Głównie trzy ostatnie akapity opisu na wiki: https://en.wikipedia.org/wiki/American_Gods#Plot_summary (mimo zmian, jakich dokonał serial, łatwo się połapać).
SHE HULK zaskakująco dobry.
Oczywiście, że można psioczyć, że kilka rzeczy zrobiono offscreen ale jakoś to wyparowuje później.
Dopiero do mnie dotarło, że Hoży Doktorzy w końcu są do obejrzenia na VOD :o
Bonusowy odcinek "Sandmana" bardzo dobry. Polecam.
Od teraz będę inaczej patrzył na moje śpiące koty. ;)
House of Dragon jakiś taki nudny cóż, zobaczymy co dalej, ale po obejrzeniu nie mam tego hmm głodu na więcej, jak miałem w przypadku niektórych seriali, że z niecierpliwością czekałem na kolejny epizod. Jak narazie średniak zobaczymy jak się rozwinie dalej.
Jeśli chodzi o House od Dragon to po pierwszym odcinku mam mieszane odczucia.
To jednak Gra o Tron więc oczywiście że zobaczę całość, ale pierwszy odcinek nie pokazał mi ani jednej postaci której chciałbym kibicować i w zasadzie tylko jedna postać (brat króla) która mnie w jakikolwiek sposób zaintrygowała.
Mam też wrażenie że odcinek próbował szokować na siłę, niestety kompletnie nieudanie. W zasadzie są dwie sekwencje (turniej i polowanie na łotrów) które mają dostarczyć szokujących scen. Mamy więc kastrację, odcinanie kończyn, dekapitację i mordowanie na różne wymyślne sposoby... Tylko że to #nikogo. W oryginalnej Grze o Tron takie rzeczy spotykały bohaterów których zdążyliśmy poznać, polubić, lub znienawidzić, te okropności wpływały na nas. Oglądając GoT stwierdzałem wielokrotnie, "walę to, nie oglądam dalej tego cholerstwa, bo wręcz boję się polubić kolejnego bohatera", po czym oglądałem dalej oczywiście. Tutaj wystrzelali się ze spektakularnego gore w 3 sceny i nie obeszło mnie to kompletnie.
Niemniej jest klimat Westeros, serial ma potencjał, liczę że rozwinie się i nabierze głębi.
Ale poza formą (vide "gore") nie ma tutaj paraleli. Cele tych środków są zupełnie inne...
A ta nowa Daenerys z tą dziwną szczeną... masakra.
Emily przynajmniej ładnie wyglądała. Na nową nie mogę patrzeć.
wg mnie smoki psuje jedna rzecz - ta okropna aktorka
niestety, moze jestem okropnym czlowiekiem ale ona ma wyraz twarzy wiesniaczki nie ksiezniczki
po prostu nie pasuje totalnie
a cala reszta jak wyzej, sceny przemocy byly bez wieszego sensu, calosc ogolnie niestety nudna
slyszalem glosy dziennikarzy ktorzy zachwycali sie 6 odcinkami jakie widzieli wiec bede ogladam dalej, ale na razie mieszane uczucia
Taak. Milly Alcock (szczególnie w ww. charakteryzacji) wygląda jak egzemplifikacja urmensch'a.
wpadlo mi wczoraj podczas bezsennej nocy w oko Wolf like me na amazonie
6 odcinkow, krotkich, obejurzalem naraz
strasznie mi sie podobalo, nasmialem sie, bylo tez powaznie i wzruszajaco
Dzięki za polecenie - faktycznie dobrze napisany i zagrany. Szybko i przyjemnie się ogląda. Łatwo przegapić, a warto.
Zacząłem Better Call Saul.
Ehrmantraut wymiata. Mam nadzieje, że nie umniejszą mu roli w dalszych sezonach.
Dopiero teraz zacząłeś? Uuu, panie, zazdroszczę. Chciałbym to przeżyć jeszcze raz.
Taa, kończę 3ci sezon. Jest moc. Myślę czy nie machnąć ponownie Breaking Bad jak skończę.
Drugi odcinek Rodu Smoka w moim mniemaniu dużo lepszy niż pierwszy. Zniknęła ta próba szokowania bezsensownym gore, zaczyna się budowanie coraz bardziej skomplikowanej sieci zależności między bohaterami, sympatii i animozji, budowanie kruchych sojuszy, to co pokochali wszyscy fani GoT.
Może jednak coś z tego będzie...
House of Dragon się rozkręca. Podoba mi się bardzo odpowiednio wyważone tempo serialu. Wygląda na to, że w kolejnym odcinku czeka nas kolejny przeskok czasowy. Żadnych fillerów, widać, że pierwsze odcinki mają zrobić setup pod całą historię i robią to w świetny sposób. Zapewne później serial nieco zwolni z tymi przeskokami czasowymi. No jak na razie jest super.
No i to intro z muzyczką z GoT <3
No i mamy godnego następcę "Gry o tron". Drugi odcinek "Rodu Smoka" nawet lepszy od pierwszego. Świetnie się to ogląda i powoli wszystkie elementy serialowej układanki wskakują na właściwe miejsca.
Karmiciel Krabów rządzi. ;)
Obejrzałem sobie pierwsze dwa dostępne odcinki Pierścieni Władzy i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Na serial przed premierą wylała się fala hejtu więc nie spodziewałem się wiele, ale jest naprawdę spoko.
Po pierwszych zapowiedziach obawiałem się że będą próbowali pójść w stronę GoT, jednak nic takiego nie ma tu miejsca. Klimatem, muzyką oraz taką ogólną koncepcją dużo bliżej temu do filmowej trylogii niż do serialu HBO, co przy całej mojej miłości do Gry o Tron uważam za plus.
Na posumowania przyjdzie czas niemniej jako fan fantasy mam obecnie dwa bardzo dobrze zapowiadające się seriale i to w zupełnie odmiennych klimatach.
Sandman naprawdę spoko, nic na siłę, trochę przypominał mi ulubione filmy z dzieciństwa. Brakuje mi takiego kina.
Natomiast to że Netflix tnie bitrate najnowszym hitom to mega żenada, ściągnąłbym to w lepszej jakości niż ta, za którą płacę. Szczególnie źle jest na Apple TV 4K, ale i na kompie pikseloza :/ Nie pomaga to, że serial kręcony w oryginalny sposób jakimiś antycznymi szkłami, momentami cholera wie czy efekt zamierzony czy znowu leci sieczka 480p. Mam nadzieję, że ten proceder się skończy w USA zbiorowym pozwem.
Obejrzałem dwa pierwsze epizody superprodukcji amazona i mi jest go ciężko jednoznacznie ocenić :) Patrząc na serial jak na generic fantasy zapowiada się na całkiem dobry, ale niestety tolkiena ja tam nie czułem, nic a nic :P wiec jako niby adaptacja to słabiutko. Do tego największa wada to był w ch....... nudny, pierwszy epek oglądałem mocno zmęczony i praktycznie zasnołem w fotelu, a ocknąłem się, jak muza ni stąd, ni zowąd przyp..... aż pdoskoczyłem na fotelu :P Zobaczymy jak rozwinie się dalej.
ntw. Tak patrząc na poza "sklepową" działalność amazona w grach, serialach to jest to doskonały przykłat że potrzeba czegoś więcej niż kupy $$ żeby dobry produkt zrobić :P
Do tego największa wada to był w ch....... nudny, pierwszy epek oglądałem mocno zmęczony i praktycznie zasnołem w fotelu
Miałem identyczne doświadczenie z pierwszym odcinkiem.
No „Koło czasu” też zaczynało się tak, że ledwo początkowe epki zdzierżyłem :), ale ktoś, kto czytał powiedział mi, że w książce jest jeszcze wolniej i główny bohater jest tak samo irytujący.
Co do pierścieni, to fajne widoczki, ale krasnoludy oddali tragicznie, zrobili z nich element komiczny, taki pokraczny, że aż brak mi słów. No ja pierd… przecież to byli dumni wojownicy co mogli dniami zapier… z buta z pełnym ekwipunkiem i z marszu wbijali się we wroga :P Rasa dumna ze swoich rzemielśniczych umiejętności, a tu jakieś pokraczne zapijaczone karły w wielkimi brzuchami. :P
Sandman skończony. Dla mnie rewelacja. Chłonąłem klimat niczym gąbka wodę. Styl artystyczny całkowicie trafił w mój gust. I przyznam, że jak na początku sceptycznie podchodziłem do postaci Morfeusza, tak teraz nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli.
Gaiman cos jeszcze ma do zekranizowania? :P
Trzeci odcinek Rodu Smoka za mną i zaczynam się powoli wkręcać, choć sam odcinek jako całość słabszy od drugiego. W zamian za to otrzymaliśmy sekwencję po której widać gołym okiem że showrunerem jest reżyser najlepszego odcinka oryginalnej Gry o Tron czyli "Bitwy Bękartów".
Uświadomiłem sobie także dlaczego ten odcinek jest w moim mniemaniu słabszy niż poprzedni, po prostu to Daemon jest postacią która póki co ciągnie ten serial i kiedy znika z ekranu to wieje nudą.
Aha, no i w jednej z poprzednich wiadomości wyraziłem niepokój że Karmiciel Krabów zapowiada się na ciekawą postać i mam nadzieję że go nie zepsują... no i zgadnijcie co?
spoiler start
Koniec końców nasz straśliwie straśliwy pirat okazał się wydmuszka która miała złowieszczo wyglądać i tyle. Mogli jednak tą postać zbudować jeszcze przez odcinek, dać mu trochę interakcji z bohaterami. A tak, jak bańka mydlana, był Karmiciel, ni ma Karmiciela i wszyscy mają to w dupie...
spoiler stop
Reasumując odcinek gorszy od poprzedniego ale z kilkoma kapitalnymi momentami, no i Daemon rules ;).
"Bitwa bękartów" z 6 sezonu ma rozmach, ale daleko temu odcinkowi było do najlepszych z GOT z pierwszych czterech sezonów. Za dużo głupotek.
Daemon nie ciągnie serialu "Rod smoka", bo znacznie ciekawsi są król Viserys i Otto Hightower, a także jak się okazuje Jason Lannister. Wszystko co związane z Daemonem to najgorsze co było w 3 odcinku, bo wątek na Stopniach wypadł słabiutko. Jego wypad pod koniec odcinka był bardziej idiotyczny niż Jon Snowa, gdy porwał się na szturm na zamek goniąc Ramsaya z samym olbrzymem i Tormundem, gdy mógł poczekać skoro przybyła armia Arrynów.
Odcinek 3 jest zdecydowanie najlepszy, a odcinek 2 zdecydowanie najsłabszy z dotychczasowych.
Tu powody czemu odcinek 3 jest najlepszy:
Polowanie królewskie z prawdziwego zdarzenia na co G.R.R.Martin narzekał przy 1 sezonie GOT teraz z jego większym udziałem udało się cudownie zrealizować. Scenariusz w tym odcinku był niezwykle błyskotliwy. Służył zarówno prezentowaniu stanowisk i poglądów poszczególnych postaci, ale dawał też nam wgląd w to jakimi są ludźmi i jakie mają motywacje. Mieliśmy sposobność, by odkryć to co naprawdę przeżywają, myślą i zrozumieć, że są powody dla których zachowują się tak, a nie inaczej. Scena w której lekko wypity król Viserys pogrywa sobie z Jasonem Lannisterem interpretując na jego niekorzyść każde zdanie była genialna. Coraz większe wrażenie robi Otto i to jak subtelne oraz wyrafinowane są jego intrygi. Gdy widzi opór króla wie dokładnie, kiedy odpuścić i jak sprytnie balansować na szali. Konflikty i różnice między postaciami zostały najlepiej umotywowane w tym odcinku. Słaba tylko sama końcówka z Daemonem Rambo :)
"Bitwa bękartów" z 6 sezonu ma rozmach, ale daleko temu odcinkowi było do najlepszych z GOT z pierwszych czterech sezonów. Za dużo głupotek.
Ten odcinek jest bezdyskusyjnie najlepszy w całej oryginalnej GoT. Sama bitwa to wizualna i realizacyjna perełka która na stałe wryła się do historii kina.
Daemon nie ciągnie serialu "Rod smoka", bo znacznie ciekawsi są król Viserys i Otto Hightower, a także jak się okazuje Jason Lannister.
Jeśli chodzi o trzeciego pana to twierdzenie że jest jedną z najciekawszych postaci tej serii po dwóch scenach może budzić jedynie uśmiech politowania. Owszem te sceny coś o nim mówią... Ale raczej nic ciekawego. Otto to popłuczyny po Littlefingerze któremu notabene póki co nie dorasta do pięt, choć faktycznie ta postać może mieć potencjał. Za to sam król jest tak irytujący w tej swojej nieporadności że już nie mogę się doczekać kiedy go w końcu poślą do piachu (odcinku 4 trzymam kciuki). I oczywiście można go rozpatrywać jako postać tragiczną, jednak w moim mniemaniu on nie jest postacią tragiczną... jest tragiczną postacią :).
Wszystko co związane z Daemonem to najgorsze co było w 3 odcinku, bo wątek na Stopniach wypadł słabiutko.
Wypadł słabo bo twórcy zmarnowali Karmiciela Krabów.
Jego wypad pod koniec odcinka był bardziej idiotyczny niż Jon Snowa, gdy porwał się na szturm na zamek goniąc Ramsaya z samym olbrzymem i Tormundem, gdy mógł poczekać skoro przybyła armia Arrynów.
Ale znakomicie umotywowany i bardzo wiele mówiący o samym bohaterze i jego relacjach z otoczeniem. A sama bitwa zrealizowana świetnie, oglądałem z ogromną przyjemnością.
Tu powody czemu odcinek 3 jest najlepszy:
Polowanie królewskie z prawdziwego zdarzenia na co G.R.R.Martin narzekał przy 1 sezonie GOT teraz z jego większym udziałem udało się cudownie zrealizować.
Znaczy się co tam konkretnie było takie cudowne bo chyba przeoczyłem?
Scenariusz w tym odcinku był niezwykle błyskotliwy. Służył zarówno prezentowaniu stanowisk i poglądów poszczególnych postaci, ale dawał też nam wgląd w to jakimi są ludźmi i jakie mają motywacje.
Taaa, niestety to nie GoT, która była wielowątkowa, losy postaci się przeplatały, zderzały się motywacje, ten sam uczynek w jednym wątku był absolutnie negatywny a w drugim widzieliśmy jego "druga stronę". Tutaj? Postaci z których zdaniem należy się liczyć jest z 5 może i wszystko krąży wokół jednego wątku. Większość tych motywacji pokazano już w drugim odcinku i pobudowano tam już pierwsze kruche sojusze co wtedy było ciekawe.
Trzeci odcinek jest jak ten zapijaczony wąsaty wujek na weselu który opowiada ci piąty raz ta samą historię.
Postać Littlefingera jest mocno przerysowana w serialu. Niczym komikowa i jeszcze ten uśmieszek. Nikt mu nie ufa w serialu, gdy w sadze jest inaczej. Do tego zrobili z niego impotenta umysłowego od 5 sezonu. Oddanie Sansy Boltonom co nie dawało mu żadnej korzyści, a w sadze trafiła do nich zwykła służąca. Brawo dla showrunnerów GOT za genialny pomysł, bo nie mieli żadnego pomysłu na postać Littlefingera i Sansy od 5 sezonu więc dali jej kolejnego dręczyciela Ramsaya jakby Joffrey to było za mało. Oceniałem całość postaci serialowej Littlefinger, a sezony 5-7 popsuły doszczętnie wizerunek kogoś kto potrafi dobrze manipulować. Do tego on nigdy nie miał powodzenia u kobiet jakie pragnął co też w pewien sposób pokazuje, że aż tak sprytny nie był skoro nie opanował nawet sztuki uwodzenia, która jest prostsza niż snucie intryg politycznych. Uwodzenie najbardziej atrakcyjnych kobiet z ogromną skutecznością można opanować w pięć lat, jeśli ktoś poświęci się temu więc co z niego za amator skoro ja to opanowałem między 18, a 23 rokiem życia i przydało się na całe życie, a on jest kreowany na kogoś wybitnie inteligentnego, a odpychał kobiety, które pragnął i niczym nie potrafił je oczarować, gdy jest tyle sposobów skutecznych znanych od tysięcy lat, które są niezmienne jak mega pewność siebie i wiara w siebie, inteligencja, kreatywność, wyrafinowany humor, seksualność i nakręcanie co raz mocniej przed czym żadna nie obroni się osoba, bo podniecenie czyli emocja zawsze wygra z logiką oraz robienie wszystkiego w taki sposób, by zaskakiwać i wyróżniać się od reszty. Szczere zainteresowanie tym jaka kobieta jest naprawdę, a nie ocenianie jej powierzchownie po wyglądzie. Każda chce być doceniana za jej osobowość i wnętrze, a nie tylko za wygląd. Dopracowany plan pod każdym względem. Littlefinger bazował ostatecznie na chaosie i farcie. Żadnej w tym nie ma strategii na sukces długofalowy skoro jedyne co potrafi to nastawiać jednych przeciw drugim, ale w oczach ludzi zamiast zyskiwać tylko traci. Sztuką jest tak działać na ludzi realnie, że ufa się nam, bo jesteśmy spójni w zakładaniu ramy czego oczekujemy od danej osoby. Littlefinger serialowy tego nie oferuje więc komuś takiemu nie ufa się w żaden sposób.
Serial "Gra o tron" jest bardziej wielowątkowy od "Ogień i krew". Scenariusz broni się jednak tylko w sadze "PLIO" oraz sezonach 1-4 "Gra o tron". Potem posypał się jak domek z kart i został niesamowicie spłycony pod mało wymagającą widownię. Ogromny regres od 5 sezonu pod względem scenariusza, dialogów, spójności postaci, intryg, sceny politycznej. Serial w sezonach 5-8 broni się już tylko rozmachem, dramaturgią oraz aspektami czysto technicznymi. Scenariusz "Ogień i krew" daje do popisu scenarzystom, by serial "Ród smoka" od początku do końca miał poziom bliski tego co prezentowała "Gra o tron" w pierwszych sezonach. Czytając "Ogień i krew" moje serce krwawiło i jest to dla mnie bardzo smutna historia bez żadnego szczęśliwego zakończenia.
Hehe, nie odpuścisz żadnego pretekstu żeby rozpisywać się nad tym jaki z ciebie przeokrutny ru***cz XD.
Nie żebyś był w tym specjalnie przekonujący, ale przynajmniej jest to zabawne ;).
Temat dotyczył tylko Littlefingera, że aż tak cwany nie był jak napisałeś, a ty sobie dopisałeś coś od siebie. Skąd przypuszczenie, że zależało mi specjalnie na zaliczaniu każdej ładnej panienki. Błędne założenia. Lubłem zawsze metody kija i marchewki, gdy kobiecie zależy mocniej na wszystkim co nie znaczy, że każda dostawała jakąś nagrodę. Lubię wybierać i iść w jakość, a nie ilość. Taki cel w tym wszystkim, by wyłowić najbardziej odpowiednią. Więc daleko mi przebiegiem do tych co zaliczają wszystko. Każdy ma swoje priorytety.
Sprawiasz wrażenie różowego naiwnego króliczka i deperata więc pewnie realnie miałbyś minę przestraszonego szczeniaczka. Dobre i to panie naiwny i szyderczy, który obraźliwie zasugerował, że wszystkie urodziwe kobiety z którymi poznawałem sie tylko dlatego, że mają urodę mogły dostać ode mnie seks nawet, gdy nie miały nic poza nią do zaoferowania. To bardziej pasowałoby do ciebie skoro masz tak głupkowate rozumowanie "ruchacz" i używasz znaczków mentalnego gimnazjalisty XD. Nie jestem łatwy i sam wybierałem sobie kto na co zasługuje. Kobiety piękne bez ciekawej osobowości nie przyciągały nigdy mocno mej osoby więc nie miały żadnej szansy na żadną nagrodę.
Już sam fakt, że "Bitwa bękartów" to dla ciebie najlepszy odcinek "Gra o tron" wskazuje jak płytko i powierzchownie oceniasz wszystko i gdzie leży twa mentalność. Formę przedkładasz nad treść i logikę przyczynowo-skutkową. Osoby ogarnięte jechały ostro sezony 5, 6,7, 8 za tony głupot, a ty się tym najmocniej rajcujesz, bo widzisz fajerwerki.
Ależ mości Panie, nie mam absolutnie żadnych wątpliwości iż dla niewiast niewątpliwą nagrodą był moment w którym raczyłes wywalić bydlaka śmierdziela na wierzch ;). Jasne jest to nawet dla kogoś o tak plebejskim guście jak mój.
No Amajzin company niby 25 mln widziało, ale jak podają z SambaTV w USA w pierwsze 3 dni epizod 1 obejrzało 1,8 mln, a drugi już tylko 1,3 mln. Nawet Obi-wan miał lepszy "opening" :D
https://www.mediaplaynews.com/samba-tv-prime-videos-the-rings-of-power-falls-short-of-stranger-things-4-obi-wan-kenobi-debuts/
Do tego winny już znaleziony jak w przypadku myszkowego obi-wana, rasizm już poszedł na twitterze :P
Dobrze by jeszcze było gdybyś rozumiał co czytasz.
Po pierwsze, te dane w żaden sposób nie negują tego że na świecie serial zobaczyło 25 mln. gospodarstw domowych, jest jak najbardziej możliwe że obie statystyki są prawdziwe.
Po drugie, te statystyki nie mówią że drugi odcinek obejrzało w USA pół miliona mniej gospodarstw niż pierwszy. One mówią że pół miliona gospodarstw nie obejrzało drugiego odcinka od razu (czyli w ciągu pierwszych trzech dni), tak naprawdę należy zaczekać na statystyki po 30 dniach ponieważ...
Po trzecie, statystyki pokazują że seriale na Prime Video zachowują się zazwyczaj inaczej niż na innych platformach. Takie Stranger Things pierwszego dnia obejrzało 22% WSZYSTKICH którzy w ogóle serial zobaczyli, Obi-Wana na Disney+ 28%, seriale na PV nie przekraczają kilkunastu procent, co oznacza że ich oglądalność jest bardziej rozłożona w czasie.
Więc dopóki nie ma statystyk L+30, to w zasadzie gówno można powiedzieć.
Nie neguje amajzing wyniku tylko jak na te 25 mln to w ameryczce całkiem mało ludzi to obejżało. Druga sprawa to zadziwiajace jest ostatnimi czasy w przypadku wątpliwej jakości seriali/filmów krytykę produkcji wrzuca się do worka z rasizmem. Gdzie najczęściej jakiekolwiek rasistowskie głosy to zdecydowana mniejszość.
Obejrzałem sobie kolejny odcinek Pierścieni Władzy i muszę przyznać że serial coraz bardziej mi się podoba. Akcja zaczyna się zawiązywać, w poszczególnych wątkach coraz więcej się dzieje, po prostu chce się to śledzić dalej. Dodatkowo serial jest absolutnie przepiękny, no czuć piniądz na każdym kroku i widać że zrobiono z niego świetny użytek. W zasadzie zastrzeżenia mam tylko do jednej sekwencji w scenie walki
spoiler start
(chodzi mi o sekwencję z wargiem)
spoiler stop
która wygląda mega słabo i nienaturalnie.
Niemniej jako całość naprawdę spoko, czekam na więcej.
Coraz przyjemniej ogląda mi się Pierścienie Władzy, serial dalej się nie spieszy z opowiadana historią ale powoli nabiera rozpędu. Na tą chwilę pochwały należą się za CGI bo jest to najwyższa półka, w niektórych miejscach było widać lekkie niedociągnięcia ale całość się broni. Lokacje i kostiumy również na plus.
Nie przypadł mi do gustu dobór aktorów, jedynie krasnoludy i o dziwo czarny elf trzymają poziom. Reszta postaci średnio dobrana, do policzenia elfów które wyglądają jak elfy można zliczyć na jednej ręce. Serial jest dosyć bezpiecznie święcony, a mimo to zdążają się różnorakie babole, jest to pewnie związane ze zbyt napiętym terminem podczas tworzenia serialu i widać że przydało by się więcej dubli. Miejscami za dużo jest ekspozycji w dialogach ale jakoś strasznie mi to nie przeszkadza. Ogólnie serial jest bezpiecznie nakręcony co już jest pewna plagą jeśli chodzi o seriale fantasy. Mimo tych błędów serial coraz bardziej przekonuję mnie do siebie. Na tą chwilę ocena 7,5/10.
Mam pytanie dotyczące 3 odcinka.
spoiler start
Czy to normalne że elfy mają tak mało krwi i że umierają w sekundę? Jeśli tak to spoko, jeśli nie to średnio to wygląda xD.
spoiler stop
Pod sztandarem nieba - może ktoś sprawdzić czy jest dostępny na Disney? Znajomy mówił że nie ma a w sieci pisze że można obejrzeć na Disney więc już nic nie wiem. Jest czy nie ma?
Obejrzałem trzeci odcinek Pierścieni Władzy. Nie rozwiał moich wątpliwości co do tego, że nie będzie to dobry serial, ani też nie wzbudził nadziei na to, że do serialu w końcu zawita tolkienowski klimat. Na chwilę obecną jest to takie przyjemne filmidło fantasy, które drugi raz na pewno nie obejrzę. Niektóre seriale się długo rozkręcają, więc można dać szansę. Jeżeli chodzi o budowę scen i motywów to w tych 3 odcinkach widać sporo nawiązań do trylogii Jacksona i książek Tolkiena oczywiście, ale cała masa innych rzeczyw tej produkcji powoduje, że dla mnie to zupełnie inne uniwersum, które tylko wykorzystuje motywy tego Tolkienowskiego. Motyw tego „nowego hobbitonu” wydaje mi się bardzo słaby i najchętniej bym te sceny przewijał – w przeciwieństwie do Shire z ksiązek, czy filmów. Swoją drogą cały czas miałęm tu wrażenie, że coś tu jest nie tak. Poniżej wkleje tekst, któy mi chyba pozwolił zrozumieć, co mi dawało ten dyskomfort poznawczy. Postacie i ich motywy w tym serialu są po prostu przenicowane względem oryginalnej serii.
Ps: dopiero zauważyłem jak całkowicie odwrócono płcie bohaterów i ich kolor skóry w stosunku do książek, czy trylogii Jacksona. Wygląda to jak jakiś fetysz twórców serialu. Dwaj hobbici-dwie hobbitki, Aragorn-Galadriela, król ludzi-królowa, biały elf- czarny elf, biały król krasnlod – dodanie czarnej królowej krasnoludki itd.. Po co to robić? Czy jakiś azjata, indianin, murzyn, kobieta, mężczyzna itd. poczuje się lepiej? Czy spodoba mu się, że tak pozmieniano oryginalne uniwersum, które lubił i pamiętał z książek?
Postać odgrywająca starszą Rhaenyrę Targaryen przez Emmę D'Arcy prezentuje się majestatycznie w "Ród smoka". To będzie duży progres względem Daenerys Targaryen z "Gra o tron" pod względem wyglądu i młodej Rhaenyry Targaryen granej przez Milly Alcock w "Ród smoka". Pewnie aktorstwo też będzie na plus skoro Emilia Clark i Milly Alcock są przeciętnymi/słabymi aktorkami. Czuję, że będzie to wreszcie dobry wybór w castingu na żeńską postać z rodu Targaryen.
https://www.youtube.com/watch?v=yvYxqW4TGVk
No niewiem jak dla mnie ta pani gra całkiem niezle, ale jej mimika to totalne drewno na poziomie Nicolasa Cage'a.
Prezencją bije na głowę Emilię Clark i Milly Alcock. Natomiast aktorstwem zobaczymy, ale sądzę, że przebije obie, bo poprzeczka jest relatywnie bardzo nisko ustawiona.
No niewiem jak dla mnie ta pani gra całkiem niezle, ale jej mimika to totalne drewno na poziomie Nicolasa Cage'a.
Tyle w tym zdaniu sprzeczności, że aż szybciej wypuściłem powietrze nosem.
Tyle w tym zdaniu sprzeczności
No powinienem to napisać w innym szyku, do tego raczej pomyliły mi się panie, bo jak zagra D'Arcy to jeszcze przed nami :) W wypowiedzi wyżej chodziło mi o Milly Alcock, która jest drewniana jak N.C., ale mimo to całkiem niezle jej to wychodzi :P
Persecutor
No to rzeczywiście pomieszałeś wszystko skoro chodziło o porównanie dwóch młodych aktorek z starszą E.D'Arcy, która zagra postać Rhaenyry od połowy 1 sezonu oraz w kolejnych sezonach. Odcinek 6 to pierwszy, gdy pojawi się. Na tym filmie są sceny z nią i na ich podstawie coś jednak można wysnuć na temat wyglądu i prezencji.
Za mną czwarty odcinek Rodu Smoka. Mimo iż tempo nieco spadło niespecjalnie to w tym odcinku przeszkadzało, był bardzo dobry.
Oczywiście nadal główna postacią dramatu, tą chochlą która miesza w garze, przyczyną wszelkich zdarzeń jest Daemon. Absolutnie znakomicie napisana postać. W tym odcinku trochę ludzkiej twarzy pokazała też następczyni tronu, za to miłościwie panujący król wyhodował jakieś szczątkowe jaja przez co nie lubię go trochę mniej ;).
Sporym zawodem jest dla mnie Otto, postać budowana na wielkiego spiskowca, nieprzenikniony umysł który
spoiler start
kiedy zdobywa informacje mogące jednym ruchem zmieść z planszy dwójkę pretendentów do tronu konkurujących z jego wnukiem wpada jedynie na to żeby poskarżyć się królowi... No piękny umysł normalnie. Kończy się to tym że sam zostaje strzepnięty jak gówno z buta.
spoiler stop
Liczę że ta postać jeszcze ma coś w zanadrzu, póki co rozczarowanie.
Natomiast odcinek jako całość się broni, z ciekawością czekam na kolejny.
Diabel w Ohio
Obejrzalem wczoraj calosc (8 odcinkow) na jednym posiedzeniu. Dla milosnikow tematyki okultytsycznej i sekt jak znalazl, aby w pochmurny wieczor sobie poogladac. Nie jest to wielkie arcydzielo, ale przyjemnie sie oglada. Calkiem ciekawa gra aktorska, ktora nie denerwuje i nie powoduje zazenowania podczas ogladania.
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się aż tak świetnego poziomu House of the Dragon. Sądziłem, że będą to popłuczyny od GoT, a jakością to będzie gdzieś na poziomie dwóch ostatnich sezonów. A tu się okazuje, że pod pewnymi względami HotD przebija nawet GoT w złotym okresie.
Czwarty odcinek dalej świetny, tempo trochę zwolniło, ale jednak przeskoki w czasie co odcinek nie pozwalają na przestoje w fabule ani zapychacze.
https://youtu.be/Jolnb8Tz5VQ
Obejrzałem też pierścienie władzy, dwa odcinki. No i niby nie jest źle... ale strasznie się wynudziłem podczas seansu. Fabularnie nie wciąga, dialogi są kiepsko napisane, nie ma za bardzo niczego co by zachęcało do dalszego oglądania.
GoT to jeden z najlepszych seriali jakie oglądałem. Jakoś tak dziwnie zwlekam z obejrzeniem HotD ponieważ chyba boję się, że nie spełni oczekiwań. :) Tym bardziej, że seriale które wyczekiwałem w ostatnim roku zawiodły po całości.
A Pierścienie Władzy w sumie nie są takie złe. Nie mają klimatu WP, ani nie są w duchu Tolkiena, ale to całkiem dobry serial fantasy. Scenografia i kostiumy naprawdę robią wrażenie. Jeżeli ktoś kojarzy twórczość Siemiradzkiego, to polecam porównać jego obrazy z tym serialem. Poziom detali w obrazach i scenografie w serialu są porównywalne. Ta dbałość o szczegóły robi wrażenie. Powolne wprowadzenie w fabułe serialu z poznawaniem na początku jego bohaterów też mi się podoba. Nie rozumiem tego argumentu – film jest za wolny, który tak często słychać przy róznych filmach sci-fi i fantasy. To nie są akcyjniaki gdzie cały czas musi się coś dziać. W filmach przygodowych bardzie jchodzi o imersje z przedstawianym światem i ukazanie lore. Podoba mi się też ta aura tajemniczości i niedopowiedzenia. Kto kim naprawdę jest i kim się okaże. To też jest dla mnie zaleta tego serialu. Żałuję, że seriale, które zmuszają widza do myślenia i mało w nich akcji padają często po 1 sezonie. I dla jasności - PW gdyby oceniać w kontekście wierności do książek i tym co Tolkien chciał w nich ukazać, to jest oczywiście dno.
Odcinek 5, a zwłaszcza 6 nie będą już takie spokojne. Najlepsze nadchodzi :)
Swoją drogą Criston Cole to najgorsza menda z "Ogień i krew" i jeden z największych gnojków tego uniwersum. Niewdzięczność tej kanalii w białym płaszczyku jest wręcz niepojęta. Jego działania przyniosą tyle cierpień przez stronę jaką wybierze.
Co do "Władca Pierścieni" to też obejrzałem co było. Łatwo odgadnąć pod którą postacią jest ukryty Sauron. Kiepsko to ukryli moim zdaniem.
Jakoś tak dziwnie zwlekam z obejrzeniem HotD ponieważ chyba boję się, że nie spełni oczekiwań.
Również jestem wielkim miłośnikiem GoT. I rzeknę: HoD dowozi. :)
Świetny kolejny odcinek. A zwiastun następnego pokazuje, że będzie się działo.
Animal Kingdom. Wlasnie zakonczyl sie ostatni 6 sezon. Nie jest to dzielo sztuki ale klimat Californi zajebisty i postacie i fabula naprawde spoko. Troche urwane zakonczenie i mozna by bylo poswiecic pare scen wiecej wyjasniajacych. Ale te ostatnie 6 lat z rodzina Cody spedzilem milo i pewnie w ktores lato obejrze jeszcze raz wszystko.
https://www.youtube.com/watch?v=DftfiS8pFd4
Na pewno Rod ma wiecej z gry o tron niż Pierścienie z Władcy ale oba można oglądać dość przejemnie chociaż póki co bez szału. Nic ciekawszego i tak nie ma.
Obejrzałem sobie Hawkeya i muszę powiedzieć, że jestem miło zaskoczony. Bawiłem się całkiem nieźle i to pomimo faktu, że nie lubię tej aktorki, która gra Kate Bishop. Fajna, krótka historia z dobrze wyważoną mieszanką humoru i akcji, spoko Adamczyk, a do tego parę ciekawych marvelowskich powrotów. Widać nawet na drugoligowych avengerów można mieć pomysł.
Jelena powinna mieć własny serial.
Cyberpunk Edgerunners narazie 3 epki, ale jest świetnie, mroczne i ewidentnie netflix nie ... się w produkcje :)
Witam, próbowałem dzis obejrzeć 4 odcinek Rodu Smoka. Niestety od ok. 10 minut pojawia się błąd - wygląda to tak jakby scena została wycięta a dźwięk nadal leciał.
Akcja przeskakuje z zamku (królowa próbuje uspokoić płaczące dziecko) na ulicę i słyszę nadal płaczące dziecko oraz słowa "dobranoc Cristanie" podczas, gdy na ekranie Daemon i Rhaenera już chodzą po zatłoczonej ciemnej ulicy...
Restart odcinka, jak również całego HBO Max niestety nie pomaga... W tym momencie ta sama scena...
Znalazłem oficjalne potwierdzenie, że przy udostępnianiu poprzez Hotspot problem "fragmentacji" występuje w odcinku nr 4.
HBO ma wkrótce rozwiązać problem.
U mnie osobiście problem wystąpił ok. 10 minuty, ale od 15 już nie było problemów i udało się obejrzeć.
Zostawiam, gdyby ktoś miał podobny problem.
Cyberpunk Edgerunners całość średnia, po dość dobrym początku stało się nudne, przewidywalne i takie o niczym szczególnym.
O, a ludzie, z których gustem się zazwyczaj nie mijam, wyjątkowo polecają. Trzeba więc sprawdzić samemu.
Halo s01
Grałem w większość gier z serii. Tam fabuła była przyjemna i nawet wciągająca ale też nie była niewiadomo jaka. To samo mamy w serialu, który muszę powiedzieć nawet wciągnął i dobrze się go oglądało. Mimo że fabuła jest tylko w podstawach podobna to było dużo podobieństw do gier i smaczków. Od siebie polecam. Ostatnio mamy dużo gorszego crapu w większych stacjach
Byłem bardzo sceptycznie nastawiony do zarzutów o CGI She hulk ale ostatni odcinek pokazał, że dosyć szybko skończyły się im fundusze na to.
Obejrzałem Cyberpunk.
Teraz się zastanawiam, co tak naprawdę obejrzałem. To było tak bardzo beznadziejne, że brakuje mi słów aby to opisać. Masakra...
Być może wpływ na mój odbiór serialu ma fakt, że nie czytałem ani nie grałem w Cyberpunka. Aczkolwiek mam dziwne wrażenie, że nic by to nie zmieniło.
Better Call Saul cale skonczone i tak srednio. Jak BB to dla mnie 10/10 to BCS to takie 5.5/10. Straszne wolne tempo, im pozniejsze odcinki tym coraz wolniej, przedluzajace sie sceny trwajace po 5 minut o piciu winna, scena w autobusie ect.
IMO chcieli zrobic z tego na sile smutny dramat. Rowniez mimo iz minelo tylko 10 lat w produkcji to niestety Bob Odernik sie mocno postarzal i czasami wyglada to groteskowo, jak stara sie udawac mlodsza wersje SG.
Gdyby nie to ze serial toczy sie w universum BB to odpadlym po paru odcinkach niestety.
Pierwsze sezony świetne, ale ta dwa czy trzy ostatnie... Oglądałem z przyzwyczajenia i nawet teraz nie mam ochoty skończyć oglądać. Taki zieeeeeew 5/10
Gry rodzinne - ciekawy polski serial, do którego scenariusz napisała Alina z Miodowych Lat
House of the Dragon - odcinek 5.
Criston Cole - z karierowicza kierującego się własnym dobrem w serialu próbują zrobić romantyka :)
Szkoda tylko, że jednocześnie zrobili z niego skończonego kretyna. O ile brzydziłem się tą postacią w książce, bo gardzę zdrajcami i niewdzięcznikami, którzy przechodzą na stronę wroga tak jego motywacje (złoto, zaszczyty, kariera) wydawały się mi tam wiarygodne, bo dużo ludzi historycznie dla kasy zrobiło okropne rzeczy. Tymczasem w serialu zdradza przysięgę ślubów i to jeszcze z córką króla. Następnie romansik z księżniczką mu nie wystarcza i wychodzi z absurdalną i skrajnie idiotyczną propozycją, by wypięła się na obowiązki wobec Westeros oraz własnego rodu, wyszła za niego i uciekli razem w siną dal na Mazury. Gdy Rhaenyra ostudza zapały tego skończonego idioty śpiewa jak na spowiedzi przed królową niczym obrażona na świat licealistka, bo ktoś odrzucił jej zaloty. Oczywiście nie zapomniał zwalić całej winy za romans na siedemnastoletnią kochankę, której pozbawił dziewictwa. A potem urządza idiotyczną bójkę na weselu. Żadnej tak nienawidziłem postaci w "Ogień i krew", a w serialu jeszcze okazuje się idiotą.
https://www.youtube.com/watch?v=C4-rjXPwDxE&ab_channel=PetePeppers
Bo porównał się do niego, a to już było dla niego za dużo. Był na samym dnie. A dla niego honor był wszystkim. Narósł w nim gniew i wybuchnął. Zresztą on prosił już królową wcześniej o ścięcie. A później chciał popełnić samobójstwo. Czuł się zbrukany.
Denerwuje mnie jedna nieścisłość. Aż musiałem sprawdzić w streszczeniach odcinka z kilku źródeł, głównie anglojęzycznych. Mianowice Viserys wita wszystkich gości na przyjęciu mówiąc, że to przyjęcie powitalne, a potem przez 7 dni będą turnieje oraz uczty, które zwieńczone zostaną ślubem jego córki.
Tylko, że patrząc na zakończenie odcinka widzę, że ślub odbywa się zaraz po bójce, gdy świeża krew nawet nie zdążyła zaschnąć na kamiennej posadzce.
Wyjaśni mi to ktoś?
IMO, po tym co zaszło, ślub odbył się po prostu tego samego dnia. Tak ja to interpretuję.
^^
Nie, to ewidentnie była plama krwi po geju, królowi kapie delikatnie z nosa a tam była kałuża w tym samym miejscu w którym Cole zatłukł tego pajaca.
Tak jak napisał lordpilot. Po tym incydencie przyspieszyli ślub, by czasem Laenor Velaryon nie rozmyślił się :)
Krew to plama po zmasakrowanym Joffreyu Lonmouth.
Swoją drogą jakim cudem tak urosła w serialu Laena Velaryon od ostatniego czasu, gdy Alicent i Rhaenyra nic nie zmieniły się. Niedopatrzenie spore w serialu.
House of the Dragon dowozi! Od samego początku, przed premierą byłem mocno sceptyczny, a tu proszę - cieszę się, jak dzieciak, że moje obawy się rozwiały i to już po drugim odcinku. Zapowiada się, że to będzie sytuacja, jak przy Better Call Saul, który koniec końców podobał mi się nawet bardziej niż uwielbiany, przeze mnie Breaking Bad.
Jedyna rzecz, której się obawiam, to podmianka dwóch aktorek, w szóstym odcinku. Zapewne, to moje dziwactwo, ale ciężko takie rzeczy znoszę :P. "The Crown" przestałem z tego powodu oglądać, po drugim sezonie, kiedy podmieniono królową i jej małżonka na starsze egzemplarze :P. No cóż, tutaj, myślę że nie będzie źle, a co by nie mówić, przeskok w fabule, o 10 lat takiego zabiegu wymaga.
Mam te same obawy odnośnie zmiany aktorek, aktorki grające młode Alicent i Rhaenryre odwalały tak dobrą robotę, że obawiam się po prostu że te starsze "nie dowiozą". Obym się mylił.
No i aktor grający młodego Aegona jest...meh.
O ile młoda Rhaenyra zagrała ok, ale bez rewelacji (brak doświadczenia, trzepotanie oczkami i jedna mina) to mloda Alicent wypadła nijako. Ta zmiana aktorek na starsze i bardziej doświadczone wyjdzie na plus. A już zwłaszcza Olivia Cooke (ta aktorka ma to coś - charyzmę) wreszcie zagra to kim jest w rzeczywistości Alicent czyli wredną i podłą babę, która jest jeszcze gorsza od swego ojca. Nie wiem czemu w pierwszych odcinkach pokazywali tą postać zupełnie inaczej i jeszcze próbowali zaprzyjaźniać postać Alicent z Rhaenyrą. Takich zmian nie robi się, bo może być problem później ze spójnością. Nie kupiłem tego, że jej ojciec powiedział dwa zdania i wyszło później, że księżnicznka okłamała ją z dziewictwem i to wystarczyło, by nastąpiła zmiana w niej o 180 stopni. Ona w rzeczywistości zawsze była zawistną kobietą w książce.
W końcu zmiana Rhaenyr. Zupełnie mi nie leżała aktorka która ją grała. Oby ta wypadła lepiej.
Nie wiem jak wypadnie Emma D'Arcy (Rheanyra), bo ta kobieta jest dla mnie całkowitą zagadką po obserwacji wywiadu z nią, ale Olivia Cooke (Alicent) zmiażdży młodszą wersję.
Uwielbiam takie kobiety jak Olivia Cooke o wysokiej energii, dużej charyzmie, ogromnej pewności siebie i otwartości, bo są kompatybilne z moją osobą. Jestem pewny, że jej kreacja będzie naładowana ogromnym ładunkiem elektrycznym. Jej mimika twarzy i mowa ciała to ogromna przewaga nad młodszą wersją Alicent (Emila Carey), która jest dość nieśmiałą dziewczyną.
Wywiad z Olivią Cooke na video.
https://www.youtube.com/watch?v=Q9LhlyMPG-0&ab_channel=JimmyKimmelLive
Kolejny dobry odcinek "Rodu Smoka". Bardzo się cieszę, że to serial na poziomie pierwszych sezonów "Gry o tron".
BTW, według tych, którzy widzieli już 6 odcinek, nowe aktorki są świetne, a sam odcinek - najlepszy ze wszystkich. Będzie się dużo działo.
Tymczasem "Pierścienie" - kiczowate i nudnawe (choć wciąż nie jest to denny poziom "Wieśka"). Jeśli idzie o pojedynek tych dwóch seriali fantasy, to HBO wygrywa, i to z palcem w nosie.
6 i 7 odcinek reżyserował sam Sapochnik czyli specjalista od najbardziej efektownych odcinków "Gra o tron" (Hardhome, Battle of Bastards, WInds of WInter, Long Night itd.). Jest na co czekać :)
Dokładnie, tęskniłem za czasami kiedy człowiek oglądał GOT dla samych dialogów, w Rodzie Smoka z niepotrzebnego nadmiaru efekciarstwa i akcji wracamy do korzeni, znów z przyjemnością słucha się wymiany zdań między bohaterami.
Rozmowy Daemona i Viserysa z sali tronowej z pierwszego odcinka i Daemona z Hightowerem na smoczej skalę oglądałem sobie po kilka razy na YT. Uwielbiam generalnie chyba wszystkie sceny z Daemonem, ten aktor jest niesamowity. Aktor grający Otto z resztą też jest idealny, mam nadzieję że jego bohater jeszcze się pojawi.
Póki co wolę Pierścienie. W GoT nie ma niczego czego byśmy nie widzieli w poprzednich sezonach. Jest dobrze ale nic nowego.
W pełni się zgadzam, Qverty.
Wszystko tutaj zagrało. Scenariusz (poza drobnymi wpadkami), dialogi, aktorstwo, reżyseria, zdjęcia, dramaturgia poszczególnych odcinków... Zdjęcia: scena "pojedynku" smoków na Smoczej Skale to chyba wizualnie jeden z najładniejszych fragmentów w historii telewizji.
Jest tylko jedna rzecz, która (paradoksalnie) kuleje - muzyka. Do tego, co było w "Grze o tron" daleko, choć przecież mamy do czynienia z tym samym kompozytorem. Dziwne.
Tego rodzaju seriale (książki) powinniśmy oglądać (czytać) w szkole i analizować, gdy idzie o psychologię, symbolikę (świetny odcinek z polowaniem!), motywy władzy, popędów, zemsty itp. Zamiast wielu "ramotek", które robią to często gorzej. Mamy tu "Makbeta", "Hamleta", "Otella" i "Burzę" w jednym.
Ale motyw Cristona Cole to słabo im wyszedł w serialu. I sama rozmowa z królową była absurdalna, a akcja podczas przyjęcia była zupełnie bez sensu. Niestety, ale z Sir Obrońcy, zrobiła się z niego Sir Pipa. Jego zachowanie w tym odcinku, było zupełnie pozbawione logiki.
ODIN85
Ale co oferują "Pierścienie władzy" poza ładnymi ujęciami i niezłą muzyką ?
Nie ma tam chyba żadnej postaci, której mogę kibicować. Nie skreślam, bo całość ma mieć 5 sezonów, ale po tych 4 odcinkach serial mnie niczym nie powalił.
W "Ród smoka" mamy szereg wyrazistych postaci z krwi i kości, które mają własne motywacje i można z nimi utożsamiać się, bo równie dobrze mogłyby istnieć w naszym świecie. Intrygi pomniejsze i budowanie obozów już ma miejsce i często za kulisowo. Zdrady, epickie starcia, śmierć kluczowych postaci i wielkie emocje wraz z łzami dopiero przed nami.
Oczywiście scenariusz "Pieśń lodu i ognia" jest lepszy, bo bardziej wielowątkowy i rozbudowany w tak opasłej sadze, a sam wróg w postaci inteligentnej rasy Innych bardziej epicki. Niestety w sezonach 5-8 fabularnie wszystko zmarnotrawiono, spłaszczono, ogłupiono. "Ród smoka" na podstawie "Ogień i krew" przynajmniej ma szansę utrzymać równy poziom od początku do końca serialu.
PanieWaras, nie zgadzam się.
To modelowy wręcz rycerz, dla którego honor jest święty. No to "z rozkazu" księżniczki szargał honor, więc próbuje swoje życie zamienić chociaż w romantyczną bajkę. Nie wychodzi, bo księżniczka to nie jest Roszpunka. A każdy psycholog ci powie, że jak zawodzi i jedna noga (praca, czyli "rycerzowanie" i śluby zakonne), i druga noga (życie osobiste, idylliczna miłość), to nie możesz chodzić (psychika pęka). No więc sir Cole uruchomił w sobie zdesperowaną bestię, żeby potem popełnić samobójstwo (choć wiemy, że to wszystko skończy się inaczej).
Jest taka bajka Krasickiego "Dzieci i żaby":
Koło jeziora
Z wieczora
Chłopcy wkoło biegały
I na żaby czuwały:
Skoro która wypływała, Kamieniem w łeb dostawała.
Jedna z nich, śmielszej natury,
Wystawiwszy łeb do góry,
Rzekła: «Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie!
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie».
Problem tutaj poruszany idealnie odzwierciedla to, co się stało na uczcie między Colem i Joffreyem. Ten drugi drażnił lwa, traktując życie jak igraszkę, zaś lew zbyt poważnie podchodzi do swoich obowiązków i wartości honorowych. W tym wypadku jedyną reakcją na tego rodzaju szantaż i groźbę ujawnienia sekretu musiała być śmierć jednego z nich (a raczej obu). W świecie Cole'a pozycja, jaką zajął w straży, była najwyższym, szczytowym osiągnięciem. Jego rodu nie było nigdy stać na coś lepszego. I wszystko stracił jednej nocy. Bezpowrotnie. Dlatego chce umrzeć (co widać już w rozmowie z królową).
Cole to nie jest wytrawny "gracz" na politycznej scenie. Dlatego od razu przyznaje się królowej do winy. To honorowy (a więc w świecie Westeros - naiwny) rycerz, który okazuje się jeszcze zbyt młody i nieopierzony, żeby zachowywać się należycie. Zdaję sobie sprawę, że nie pasuje tutaj do pozostałych postaci, które biorą udział w cynicznej walce. Ale nie pasuje, bo ma nie pasować.
Cole to połączenie honorowego rycerza z baśni (lub legend arturiańskich) oraz toksycznego kochanka, który jest chorobliwie zazdrosny, bo tylko raz w życiu legł z kobietą. Mieszanka wybuchowa. Książek nie czytałem, ale obstawiam, że będzie się zachowywał jak typowy nieszczęśliwie zakochany i odtrącony młodzieniec, czyli znienawidzi księżniczkę i sprzymierzy się z jej wrogami (choć nienawiść wciąż będzie w nim walczyła z miłością - jak u Gustawa z "Dziadów").
Pod względem osobowości Król Viserys w serialu na plus względem książki, a póki co Alicent i C.Cole ostro na minus więc sądzę, że teraz będzie tylko lepiej z tymi dwoma postaciami.
C.Cole w książce karierowicz i niewdzięcznik, a w serialu romantyk i idiota. Motyw z zabiciem kochanka też przebiegł dużo bardziej chytrze i subtelnie. Brakło budżetu na zabawy i turnieje 7-dniowe.
Bukary
Sęk w tym właśnie, że Cole nie jest nieopierzonym i zbyt młody. Tak jak było to mówione i pokazywane wcześniej, był on bardzo doświadczonym wojownikiem, który zwiedził sporo, i brał już udział w wielu bitwach. Jasne, że coś w nim pękło, ale jego przemiana w serialu była zbyt nagła, i za mało obudowana, przez co dl mnie wyglądało to po prostu śmiesznie. Wiedząc co będzie z nim dalej, jeżeli pójdą ścieżką z książek, jego wyskok, jeszcze bardziej wygląda absurdalnie.
Tak jak napisał wiedźmin - Cole to karierowicz, a w serialu zrobili z niego idiotę.
Zdaję sobie sprawę, że w pierwowzorze to mogło wyglądać inaczej. Niemniej jednak piszę o serialu (który też zresztą powstawał pod scenariuszową opieką Martina). I na podstawie wszystkich informacji, które otrzymałem w serialu, jestem w stanie stwierdzić, że to, co się dzieje z Colem, ma sens i wpisuje się w dobrze znane schematy psychologii postaci.
Mnie się nawet podoba to, że postać Cole'a pasuje do mechanizmów rządzących światem Martina. Honorowy rycerz pod wpływem okrutnego i cynicznego środowiska elit staje się wrakiem człowieka i przechodzi na złą stronę mocy. To ciekawsze niż obserwowanie kolejnego karierowicza.
I przy okazji: każdy mężczyzna, który jest nieszczęśliwie zakochany, staje się (z punktu widzenia innych) idiotą i przestaje trzeźwo myśleć. Romantycy mówili nawet, że jest "umarły dla świata". Przecież Cole zamienia się w typowego Wertera.
I żeby była jasność: jestem też w stanie zrozumieć wasze obiekcje i rozczarowanie. Ale dla osoby, która nie zna materiału źródłowego i nie wyobrażała sobie postaci z książki na ekranie, wszystko, co się dzieje, ma sens z psychologicznego punktu widzenia i jest prawdopodobne.
Ja niestety tej romantycznej wersji nie kupuję, i jego zachowanie było dla mnie niedorzeczne oglądając wczorajszy odcinek.
Uwaga spoiler na podstawie ksiązki:
spoiler start
Jeżeli faktycznie ma zostać lordem dowódcą, a później królewskim namiestnikiem, to nie rozumiem jak mogli wybrać na takie urzędy osobę tak rozchwianą psychicznie, która to jeszcze okazała taką słabość publicznie. Przecież to jest jasny sygnał o słabych doradcach i może okazywać również słabość korony. A tego przecież nikt nie chce, i wciąż to podkreślają również w serialu.
spoiler stop
Daj znać, po którym odcinku można odsłonić spoiler, bo na razie... nie chcę sobie niczego spoilerować. ;)
Bukary mam nadzieję, że po zakończeniu 1 sezonu, ale zobaczymy na czym zakończą.
Serial pozostawia więcej pytań i odpowiedzi. Po prostu lubie takie seriale gdzie trzeba robić rozkminkę kto może być kim albo czym coś jest. Got póki co mi tego nie oferuje.
edit. ok, bez spoilerów
Szczerze mówiąc - polecam poczytać sobie streszczenie Tańca Smoków nawet na samej Wiki, dużo więcej smaczków się wyłapuje z serialu. Np. wiedząc o tym jakie stronnictwa będą ze sobą walczyć dużo większe wrażenie robiła scena Alicent w zielonej sukni.
Ej no, nie psujmy ludziom zabawy. Spoiler to spoiler, nie ma co w takim razie teraz tego poruszać.
Ja tam nawet się cieszę że nie czytałem książki, bawię się o wiele lepiej niż przy Grze o Tron którą oglądałem po przeczytaniu książek.
Może takie porównywanie nie ma sensu za bardzo w przypadku tego serialu? Szczególnie, że książka podobna sporo rzeczy robiła powierzchownie i zostawiła spore pole do popisu dla twórców serialu? A i twórcy do niektórych rzeczy próbują podejść nieco inaczej?
Dla mnie również wątek Cristona Cole'a jest sensowny. A zarzut, że postacie nie zachowują się logicznie jest dość głupi. Od kiedy człowiek kieruje się logika? Byłeś kiedyś w wątku o koronawirusie? :D
Obejrzałem "Black Bird".
Wystawiam 8/10, choć po dwóch pierwszych odcinkach chciałem dać 9/10. Tak czy inaczej, świetna produkcja. Zwłaszcza dla miłośników opowieści o seryjnych mordercach. A jak tam grają główni aktorzy... Mniam.
ostatnia/jedna z ostatnich scen na warsztacie to mistrzostwo swiata pod wzgledem aktorskim.
Aktorsko to akurat tylko aktor grający Larry'ego się wyróżnia. Tak zagrać obleśnego psychopatę któremu miesza się jawa i sen, nie odróżnia prawdy od fikcji i zachowuje się jak upośledzony nastolatek, a po sekundzie jak neurotyczny morderca to jednak duża sztuka.
Podobno to pierwsze Star Warsy rated TV-MA. Jesli padnie tam pierwsze "fuck" to bedzie wydarzenie :P
Czy jest jakaś kolejność, której powinienem się trzymać oglądając to co się przez ostatnie lata dzieje w świecie Gwiezdnych Wojen? Ten serial brzmi intrygująco, ale nie widziałem nic poza oryginalną trylogią ~dekadę temu. Czy coś stracę zaczynając od niego zamiast np. Mandaloriana (czy w sumie czegokolwiek innego)?
Wiecie czego brakuje mi w serialach: W POPRZEDNICH ODCINKACH
Teraz przy Władcy to wróciło i bardzo mi się podoba :D
Cudotwórcy z Danielem Radcliffem całkiem spoko serial komediowy.
Wiecie czego brakuje mi w serialach: W POPRZEDNICH ODCINKACH
Jest to relikt TV, a wiec odcinkow co byly puszczane raz w tygodniu, zeby ludzia przypomniec. Potem netlifx wypromowal binge watching, teraz znowu jest przywracany model once a week wiec powrocila przypominajka.
Mi za to brakuje trailerow z lektorem z lat 90. Don LaFontaine mial wtedy monopol na wszystkie "In a world..." :P https://www.youtube.com/watch?v=jaJuwKCmJbY
Oczywiście zdaje sobie z tego sprawe.
Prison Break nie wyobrażam sobie bez tej przypominajki :)
Ja ostatnio przeglądam Amazon Prime Video i zacząłem oglądać taki serial animację Poplątana (Undone) i muszę stwierdzić, że bardzo super serial i szybko się go ogląda, bo odcinki trwają poniżej 30 minut. Wczoraj pierwszy sezon obejrzałem za 1 posiedzeniem a dziś obejrzę drugi.
No daję tej produkcji 9/10.
Powoli wraca moda na puszczanie seriali po odcinku na tydzień więc szukałem czegoś do binge watchingu i zdecydowałem się na Banshee.
Nie spodziewałem się wiele ale serial jest naprawdę spoko, a 4 sezony to całkiem sporo oglądania.
No i okazuje się że Anthony Starr był świetny zanim mówienie że jest świetny było modne :).
W sumie oglądam teraz kilka seriali na raz:
- Designated Survivor - całkiem przyjemny, chociaż za bardzo rozwleczony (około 20 odcinków na sezon), szkoda tylko, że tacy uczciwi i porządni politycy są wyłącznie w serialach.
- See - ciekawa propozycja od Apple, ale jakoś ciągle mam lekki dysonans jeśli chodzi o świat, gdzie żyją sami niewidomi, zobaczę jak się dalej rozwinie bo dopiero obejrzałem 3 odcinek 1 sezonu.
- Andor - fabularnie dwa pierwsze odcinki o niczym, można je było dać jako jeden, trzeci już leci jak powinien. Reszta ideolo.
- Rings of Power - z odcinka na odcinek wciągam się coraz bardziej i powtórzę to po raz kolejny, ja chcę więcej skupienia się na krasnoludach bo są świetne.
- House of the Dragons - krótko mówiąc powrót GoT w najlepszej formie.
Kolejny bardzo dobry odcinek House of the Dragon za mną, już weszła mi w nawyk cotygodniowa niedzielna ekscytacja przy poniedziałkowej premierze. Odcinek, wg. mnie nie jest tak dobry jak poprzedni, który z impetem pożegnał dotychczasową młodą obsadę, ale wciąż na bardzo wysokim poziomie jeśli chodzi o scenariusz oraz - co widać szczególnie w wielu scenach w tym odcinku - efekty wizualne smoków, które mają w sobie więcej emocji niż chyba ktokolwiek spodziewał się przed premierą. Niestety, lub stety bo to przecież efekt dobrego nakreślania postaci, każdy kolejny odcinek pozostawia mnie z ogromną dozą smutku i ogólnopojętej depresji na widok poczynań i losów postaci trzecioplanowych. Odnoszę wrażenie że nawet późniejsze sezony Gry o Tron miały w sobie znaczną ilość komicznej ulgi, która pozwalała odetchnąć od całościowej beznadziei świata w którym żyją postacie, a w HotD jest tego zdecydowanie mniej. Podobała mi się również zapowiedź przyszłych losów rodzeństwa po stronie Allison i Viserysa
spoiler start
w wykonaniu ich córki Helaeny, kiedy ta powiedziała w stronę swojej bardzo obojętnej matki, że jej brat Aemond dostanie wyczekiwanego smoka, ale będzie zmuszony "zamknąć oko".
spoiler stop
To właśnie takie decyzje reżyserskie sprawiają, że od HotD nie powinno się odwracać uwagi nawet na sekudnę, bo seria wynagradza to w bardzo satysfakcjonujący sposób.
Pod koniec odcinka pojawia się też postać, która ogromnie przypomina mi Henryka z Kingdome Come Deliverance granego przez aktora Toma McKay. Niestety ani w napisach końcowych, ani internecie nie byłem w stanie znaleźć potwierdzenia mojej teorii - dlatego proszę dajcie mi znać czy oszalałem. Podobieństwo lepiej widać na innych kadrach.
Racja. Smaczek z Helaeną wytrawny. Zielony jasnowidz.
Sądzę, że show w 1 sezonie skradnie drugi syn Alicent czyli Aemond. Mam podejrzenia silne nawet jaki cliffhanger pojawi się na sam koniec tego sezonu związany z Aemondem :)
Ten odc był po prostu beznadziejny. Szybko wprowadzamy postacie i jeszcze szybciej je zabijamy. Aktualnie w ogóle nie obchodzi mnie los ani jednej postaci przez głupie decyzje, które podejmuje praktycznie każdy po kolei. Jest to o tyle gorsze, że nowa wersja ryanair miała skraść show a tymczasem to młódka miała więcej pazura i charyzmy.
To tylko jeden odcinek. Zobaczymy jak wypadnie porównanie na koniec sezonu, gdy każda z wersji ma równe szanse wykazać się po 5 odcinków.
Starsza wersja Alicent (Olivia Cooke) dosłownie zmiażdżyła młodszą wersję charyzmą i aktorstwem. To akurat było pewne. Kolosalna różnica na plus.
W przypadku Rheanyry młoda wersja nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Więc prędzej okaże się, że to starsza wersja mocniej mnie kupi. Tym bardziej, że będzie ją grać Emma D'Arcy przez 3 lub 4 sezony. Sporo czasu, by wykazać się.
Starsza wersja Alicent (Olivia Cooke) dosłownie zmiażdżyła młodszą wersję charyzmą i aktorstwem. To akurat było pewne. Kolosalna różnica na plus.
Absolutnie się z tym nie zgodzę. Dla mnie obie młodsze aktorki wypadły na razie lepiej.
A odcinek chyba najsłabszy. Za dużo, za szybko, bez ładu, składu i napięcia.
Przecież ta młoda aktorka grająca Alicent (Emila Carey) to drewno jak aktorzy w "Gra o tron" wcielający się w Jona, Dany, Brana, Sansę. Znikome umiejętności aktorskie. Zerowa charyzma. Jedna mina. Emila Carey została zjechana za grę aktorską w niemal każdej recenzji jaką czytałem słusznie. Typowa szara myszka, którą trzeba wszystkiego uczyć, ośmielać i ciągnąć za język. Nowa aktorka grająca Alicent (O.Cooke) to gra aktorska +5, a charyzma +9 wobec tego co pokazywała poprzedniczka. Różnica panie Bukary jest ogromna jak między amatorem, a profesjonalistą.
Co do postaci C.Cole jego nie da się wybronić po ilości idiotyzmów z 5 odcinka. Brak konsekwencji za jego występek będzie co raz mocniej ciążył na nim z racji jego pięcia się w hierarchii społecznej. Co innego zabić podczas walki na turnieju, a co innego ubić gościa na uczcie. Kara więzienia lub śmierć, a nie dopuszczenie do najważniejszych członków rodziny królewskiej i stanie się ważną osobistością na dworze. Stąd ogromna krytyka sporego procentu widowni za ten logiczny błąd w serialu, bo postanowili zrobić głupią zmianę.
4 sezon Co robimy w ukryciu jakoś mi już nie podchodzi, męczę odcinki i nie bardzo mnie śmieszą. Aktorzy robią co mogą, ale scenariusz się chyba wyczerpał.
Terminal list - takie sensacyjne oglądało, szybko się ogląda. Głupie to strasznie, klisza goni klisze, ale jest akcja i dla ludzi lubiących takie historie zemsty na pewno warte zainteresowania.
W międzyczasie nadrabiam Simpsonów, których nie oglądałem 30 lat temu, a teraz mi się bardzo podobają.
Chciałbym zacząć oglądać ten Rings of Power tylko muszę znać trylogię Władca Pierścieni i Hobbit a czy obejdzie się bez tego?
A teraz biorę się za oglądanie Mr Robot.
Nic nie musisz znać, ten serial nie ma nic wspólnego z Tolkienem i jego twórczością, poza pożyczką nazw i miejsc. :P Ot skok na kasę za pomocą znanej marki, co było do przewidzenia :P
Co to za bzdura, ze nie ma nic wspolnego z tolkieniem, a, ze polowa postaci zostala wymyslona na potrzeby serialu i nie jest to adaptacja konkretnych ksiazek jak Wladca Pierscieni i Hobbit to inna sprawa.
Co to za bzdura
Jak wezmę połowe bohaterów Potopu i zrobie z tego hard porno, to to też będzie Sienkiewicz? Przykład przejaskrawiony, ale żenujące jest to co chcą zrobić z tego serialu. Proza Tolkiena to proste heroic fantasy, a tu mamy intrygi, politykowanie kupa gadania, ewidentnie nieudolna próba dorównaniu GoT. Do tego serial jest po prostu nudny, przy nim Xena i Herkules z lat 90 to arcydzieła :P
Najnowszy odcinek Rodu Smoka to moim zdaniem spory zawód. Chyba najsłabszy do tej pory. Starsze aktorki naprawdę mocno odstają od swoich młodszych wersji, ale najgorszy jest chyba scenariusz który pędzi na złamanie karku nie dając nam nawet chwili żeby zbudować jakąś więź z bohaterami. W oryginalnej GoT miałem kilka postaci o których los realnie się bałem, kibicowałem im, cieszyłem że zwycięstw itd.
Tutaj niestety mogliby wybić wszystkich do nogi w najokrutniejszy sposób i zbyłbym to wzruszeniem ramion.
Mam nadzieję że dalej będzie lepiej.
Chyba najgorszy odcinek. Nudny i głupi. A Galadriela, to najgorszy element tego serialu i im jej mniej, tym lepszy odcinek. Gra aktorska i założenia twórców co do tej postaci psują mi odbiór całej historii. Te głupie i infantylne podkreślanie zaje**stości tej postaci jest żenujące i nie pasuje do konwencji. Chodzi mi głównie o sposób w jaki to robią. W trylogii potęga i jednocześnie kobiecość tej postaci była ukazana świetnie. Tutaj te wciskane na siłę sceny Galadrieli walki z żołnierzami lub wchodzącej w blasku zaje**stości na statek i najazd kamery na pełne zachwytu twarze marynarzy.. jakie to było słabe i powiedziałbym wybijające z imersjii - z tym, że cały odcinek był słaby, więc nie było dysonansu.
JohnDoe6663
Tak odstają, że młodsza wersja Alicent jako aktorka to całkowite drewno i beztalencie, gdy starsza aktorka grająca Alicent z miejsca widać, że to aktorka z krwi i kości, która wie co grać i jak przedstawić właściwie charakter swej postaci z książki.
Młoda aktorka grająca Alicent została zmieszana z błotem za grę aktorską w niemal każdej recenzji, a wytrawny widz oglądający serial patrzy na nią z niedowierzaniem i myśli jak taka osoba może przejść casting. Chyba za w miarę ładną buzię, bo w żaden sposób nie potrafiła zagrać tego kim jest ta postać w książce i przedstawić jej cech i temperamentu. Z ulicy wzięte naturalne i bardziej odważne dziewczyny mogłyby zagrać lepiej i mieć więcej ikry.
Czy ty w ogóle masz jakiekolwiek pojęcie o kinie i grze aktorskiej ? Bo opinia na poziomie 7-latka, który nie widział żadnych wybitnych filmów i rzeczywiście dobrych kreacji.
Oho, czas szykować popcorn, bo największy roochacz znowu mądrością zabłysnął dla takich maluczkich jak my.
Chyba za w miarę ładną buzię, bo w żaden sposób nie potrafiła zagrać tego kim jest ta postać w książce i przedstawić jej cech i temperamentu.
Z pewnością nie dlatego zmienili wiek Alicent w serialu by Rhaenyra mogła mieć psiapsi. Pokazanie Alicent jako niepewnej dziewczyny, która nie orientuje się w sytuacji i stopniowo się przeistacza w to co możemy zobaczyć w książce jest o wiele lepsze dla widza niż od początku pokazanie jej jako wyrachowanej bad queen. A z tego młoda aktorka wcielająca się w nią się dość dobrze wywiązała w mojej opinii. Ale co my, kmioty, możemy o tym wiedzieć? Ty w końcu wiesz najlepiej jak dokonać castingu odpowiednich aktorów i aktorek.
Młoda aktorka grająca Alicent została zmieszana z błotem za grę aktorską w niemal każdej recenzji, a wytrawny widz oglądający serial patrzy na nią z niedowierzaniem i myśli jak taka osoba może przejść casting.
Jakiś dowod w postaci opinii tych "wytrawnych widzów". Bo na razie mamy puste słowa mitomana filmowego.
Czy ty w ogóle masz jakiekolwik pojęcie o kinie i grze aktorskiej ? Bo opinia na poziomie 7-latka, który nie widział żadnych wybitnych filmów i rzeczywiście dobrych kreacji.
A czy takowa wiedzę musi posiadać by móc wyrazić swoją opinię? Nie trzeba oglądać 100 najlepszych filmów w opinii Wiedźmina mitomana by mieć prawo do wyrobienia swojej opinii. Oj,
Ja to w ogóle nie rozumiem tego co on pisze. POjawia się zarzut słabego scenariusza a ten się spuszcza nad jedną aktorką.
Tak, nowa królowa jest lepsza niż młoda. Be gone.
wytrawny widz oglądający serial patrzy na nią z niedowierzaniem i myśli jak taka osoba może przejść casting. (...) Czy ty w ogóle masz jakiekolwiek pojęcie o kinie i grze aktorskiej ? Bo opinia na poziomie 7-latka, który nie widział żadnych wybitnych filmów i rzeczywiście dobrych kreacji.
Na takie wyższościowe pierdy można tylko odpowiedzieć: nie zesraj się, Wiedźmin.
Masz takie same kompetencje do oceny gry tej aktorki jak inni użytkownicy. Młodsza wersja zagrała bardzo dobrze, a starsza gra na razie bez rewelacji, jakby się urwała z innej (współczesnej) epoki. Ale może się wyrobi.
Z oczywistości, jeżeli się nie zorientowaliście jeszcze (;), to pierwszy post omyłkowo tu podczepiłem. Co do RS, to ostatniego odcinka jeszcze nie oglądałem, ale obsada aktorska i kreacja postaci w dotychczasowych odcinkach były bardzo dobre. W zasadzie wszystkich lubiłem i wszyscy mi sie podobali. Odwrotnie niż w Pierścieniach Władzy, gdzie po Elrondem i Durinem, to bym wszystkich wymienił.
Ogladam równocześnie Rod Smoka i Pierścienie Władzy. O ile na Rod Smoka czekam cały tydzień z wypiekami tak Pierścienie oglądam jednym okiem z drugim w telefonie. Galadriela jest tak antypatyczną i nudną do porzygu bohaterką, tak niepodobną do tej mądrej królowej z trylogii, że się odechciewa patrzeć. Twórcy tak usilnie starają się nam kłaść do glowy, że Galadriela jest we wszystkim najlepsza, zawsze ma rację, zawsze wyjdzie na jej i zawsze jej się uda, że ciężko w ogóle konsumować to z włączonym mózgiem. Do tego jak na elfa który ma 3000 lat to jest strasznie głupia i porywcza, jak 17 latek.
I tak jak zauważył Unseen - te sceny ze slowmotion jak Galadriela jeździ na koniku, albo jak wchodzi na pokład w blasku słońca....no nie. Za taką kasę to jest naprawdę zmarnowany potencjał. Dodatkowo zostały jeszcze 2 odcinki do końca a tutaj nic się nie zazębia, wątki są pootwierane i rozgrzebane.
Przecież wątek czarodzieja z nieba - rozgrzebany.
Wątek Elronda, Celebrimbora i Durina rozgrzebany.
Wątek pierścieni i ich powstania w ogóle nawet się nie zaczał.
Wątek Halbranda i Galadrieli niby gdzieś zmierza ale powoli.
Wątek tego czarnego elfa i tej laski (tak mnie on nie interesuje że nawet nie pamiętam ich imion) rozgrzebany.
Jak oni to pozamykają w te 2-3 odcinki?
Ogladam równocześnie Rod Smoka i Pierścienie Władzy. O ile na Rod Smoka czekam cały tydzień z wypiekami tak Pierścienie oglądam jednym okiem z drugim w telefonie.
^^Mam identycznie, choć z innych powodów ;-). Ród Smoka ogląda się lepiej, bo jest o "paskudnej, ludzkiej naturze", o żądzy (ale też przekleństwie - patrz, odcinek z polowaniem) władzy. Takie "House of Cards" (bardzo teraz upraszczam), tylko że lepsze no i z otoczką "dark" fantasy :). Postacie z całym bagażem wad i (raczej nielicznych) zalet są dobrze poprowadzone, są wiarygodne.
Pierścienie Władzy to "high fantasy", co swoją drogą jest bardzo spójne z trylogią Tolkiena, gdzie bohaterowie byli albo do porzygu dobrzy albo do szpiku kości źli. I serial się tego trzyma, choć jest tylko adaptacją, to w tym wypadku czerpie ze źródeł, choć (IMO) byłoby lepiej, gdyby akurat w tym aspekcie się od nich odciął. Moglibyśmy dostać ciekawszych bohaterów, choć (niejako z automatu) kategoria wiekowa też poszłaby w górę. A tak mamy nieskazitelnych bohaterów wygłaszających niekiedy strasznie cukierkowe dialogi.
Natomiast oglądam, mimo wszystko bez musu. Jeśli mam pisać o dobrych stronach to widać budżet i rozmach. Zrobione jest to znakomicie, niektóre kadry zapierają dech w piersiach. No i muzyka, wiadomo :).
ps. Czy tylko mnie się wydaje, czy są tutaj przynajmniej dwie linie czasowe?
spoiler start
Ten "król", który towarzyszy Galadrieli, to chyba uciekinier z tego wątku z wieżą ludzi i czarnoskórym elfem.
spoiler stop
^^
ten towarzysz Galadrieli na moje to
spoiler start
Sauron. Zbyt dużo hintów bylo po drodze żeby było inaczej. Jego zainteresowanie kuźnią i kowalstwem, tekst po tym jak zapytali go o imię: zależy od stopnia znajomości, jego biegłość w walce itd.
spoiler stop
Ale dobrze, że wspomniałeś o liniach czasowych bo to jest kolejny problem, który mam z tym serialem i który pojawił się też w ostatnich sezonach GOT - w tym serialu nie ma czegoś takiego jak odległości i czas potrzebny na ich przebycie. Elrond się teleportuje z miasta elfów do krasnoludów kiedy chce, w przeciągu jednego odcinka pół wieży Celebrimbora już stoi a tymczasem w innych wątkach mijają godziny/pojedyncze dni.
Scena pierwszego przybycia Elronda i Celebrimbora do krasnoludów, gdzie mamy nawet rzut na mapę jaki kawal musieli przebyć, nie dość że są na pieszo (zabrakło budżetu na konie?) to jeszcze gdy się okazuje, że krasnoludy nie chcą ich wpuścic i Elrond musi powołać się na to ich wyzwanie i wejść samemu to Celembrimbor poprostu po przebyciu całej tej drogi wzrusza ramionami, odwraca się na pięcie i na piechotke wraca do siebie. Litości...
Jeśli ten typ to serio sauron to serial ląduje na minusowej skali jako uber gówno. Już pomijając oklepany schemat zdrady to tak, oczywiście najgorsi przeciwnicy przypadkiem znajdują się na morzu. No po prostu nie.
Scenarzyści tego serialu na każdym kroku idą na skróty i udowadniają, że kreatywność to nie jest ich mocna strona więc główny antagonistą spotkany przypadkowo na środku morza to nie będzie żadne zaskoczonko.
A jeśli jednak moja teoria się nie potwierdzi i z typa zrobią po prostu Aragorna 2.0. to chyba nawet gorzej xD
Mnie przy tym serialu trzyma ta tajemniczość i niejasność fabularna oraz relacje Elrond - Durin. W tym ostatnim jest najwięcej tego tolkienowego ducha. Natomiast gdy ta atmosfera tajemniczości się rozwieje i będzie wiadomo, kto jest kto, to mam przeczucie, że moja ocena tego serialu się drastycznie zmniejszy. Póki co, ogląda się całkiem przyjemnie.
Jak mozna zrobic serial o życiu Tysona bez konsultacji z Tysonem, gdzie on dodatkowo sie odcina od tego tworu a Disney dalej to promuje pelna para . Jakim to trzeba byc ...?
Co gorsza, sa ludzie, ktorzy to ogladaja.
W jakich czasach mi przyszlo zyc. Masakra.
Normalnie, wiele filmów biograficznych powstaje bez konsultacji z główną postacią, szczególnie jeśli jest już nie żyje.
A jaki aktor się wcielił w Tysona?
Biały czy Czarny?
A jaki aktor się wcielił w Tysona?
Biały czy Czarny?
Co ja bym dał, żeby go zagrał na przykład Jason Statham. Miesiąc mega zabawy w czytaniu różnych komentarzy. ;)
Kurcze, wiele lat ignorowałem Banshee ponieważ w mojej głowie ubzdurała się wizja kryminalnego procedurala których era moim zdaniem dawno przeminęła... i słusznie ;).
Ależ ja się strasznie myliłem. Pierwszy sezon łyknąłem dosłownie w jeden dzień, teraz oglądam drugi (niestety już wolniej, praca). I już wiem że to jeden z tych seriali po których będę czuł pustkę :).
Jest to akcyjniak, ale perfekcyjny, i daje dokładnie to co obiecuje. Przede wszystkim jest świetnie napisany, to co się dzieje na ekranie przykuwa wzrok i nie pozwala się oderwać. Postacie są znakomicie napisane i w większości świetnie zagrane, są wielowymiarowe, nikt tu nie jest jednoznacznie dobry ani do szpiku kości zły, nawet ci najbardziej zdeprawowani mają swoje "dobre" momenty. No i wisienka na tym przepysznym torcie... Anthony Starr. Owszem ma tu mniej do zagrania niż w The Boys, niemniej to genialny aktor.
Jakbym siebie czytała :)
Nie wiem, czemu omijałam ten tytuł wcześniej, chyba opis nie brzmiał zachęcająco.. I o ile pierwszy odcinek zostawił u mnie mieszane uczucia, tak od drugiego po prostu przepadłam. Oglądam maniakalnie (2 sezony w cztery dni, "nie śpię, bo oglądam Banshee" :D )
Ten serial ma wszystko. Dobry plot, świetnie napisane charaktery, dobre rozwinięcie akcji (bez dłużyzn), MUZYKA!
Na pewno będzie w top10 moich ulubionych seriali EVER.
Antony Starr <3 Ewidentnie pokazuje, że jest stworzony do ról "kontrowersyjnych cwaniaków". No i miło popatrzeć :D Pamiętam, że zaczynając "The Boys" myślałam sobie "fajny ten Homelander, tylko ta blond fryzura psuje efekt..." A wystarczyło wcześniej wyszukać Banshee :)
Koniecznie daj znać, jak skończysz oglądać i podziel się wrażeniami :)
Właśnie skończyłam. Czuję się mocno "najedzona" :) Czwarty sezon trochę mi odstawał od wcześniejszych "motywem przewodnim", choć wciąż się oglądało z przyjemnością. Finał mnie bardzo usatysfakcjonował, wszystkie wątki pospinane, myślę, że wybrano najlepsze rozwiązanie z możliwych, ale wczułam się na tyle mocno, że w decyzyjnych momentach fabularnych łapałam się na myślach "proszę, nie, niech to nie idzie w tę stronę.." - na szczęście nie szło ;) Podtrzymuję ocenę, 9/10, top10 moich ulubionych seriali ever, długo jeszcze będę tęsknić.
Ja jestem póki co w końcówce trzeciego sezonu i jak najbardziej trzyma on moim zdaniem poziom. Zrobiłem też sam sobie niezłą wkrętkę.
spoiler start
W jakimś innym temacie
Tak więc oglądam sobie wiadomy odcinek z piweczkiem i chipsami, będąc pewnym że ktoś tu zaraz wyciągnie z dupy karabin albo użyje niesłychanie tajnego ciosu karate... A tu trach... No nie byłem na to gotowy...
spoiler stop
Niemniej póki co nie jestem w stanie się od serialu oderwać i nie oglądam praktycznie nic innego.
Skoro nie boisz się spoilerów, , to też się odniosę do wspomnianego wątku :)
spoiler start
Bardzo polubiłam Siobhan, mocno kibicowałam temu romantycznemu wątkowi, jej śmierć złamała mi serce :( Do końca "bałam się", że Hood z powrotem spiknie się z Carrie - nie to, że nie lubiłam tej bohaterki, tylko ten powrót byłby w moim odczuciu żenująco tanim odgrzewanym kotletem. Na szczęście scenariusz poszedł w trochę innym kierunku. Zresztą sam zobaczysz w 4 sezonie, że będzie kilka chwytających za serce retrospekcji. Aż mi serce biło mocniej i myślałam sobie "oh wow, chciałabym, żeby mnie ktoś tak kochał" ;)
Mocno szokłam za to dowiadując się, co się przydarzyło Rebecce.. No ale tu już nie będę spoilerować :)
spoiler stop
6 odcinek rod smoka to kupa gówna. niech to już się rozkręci poza mury zamków.
przeskok czasowy irytujący
Widzieliście Primal, o przygodach jaskiniowca i jego dinozaura? Kreska i animacje są przepiękne, a i historia, choć przedstawiana bez użycia języka, całkiem wciągająca.
Myślałem, że to jakaś nowość, ale chyba jednak jakiś algorytm HBO Max zadecydował, by mi to pokazać. Są dostępne dwa sezony po 10 odcinków. To jest to, a nie jakieś tam pierścienie smoka.
Sauron pojawił się już w 2 odcinku moim zdaniem i od tamtej pory jest w każdym.
Pewnie rozwinięcie całej historii będzie w drugim sezonie, obstawiam że w ostatnim odcinku tego sezonu się dowiemy po prostu, że to jest Sauron/ Annatar a cały motyw powstania pierścieni będzie w kolejnym. Przecież nie ma opcji żeby to upchnęli w 2 odcinki.
Sauron pojawił się w 3 odcinku. A serial nudny jak flaki w oleju. Dziś będę oglądał 5 odcinek. I tak 1 na dzień oglądam bo nuda na całego. I ta elf przywódczyni działa mi na nerwach. Jak rządzi każdym. Nawet obcą królową, która może ją skazać na śmierć. Po obejrzeniu 4 odcinków serial jest nudny i głupi jak cep.
Ja zacząłem ostatnio oglądać serial Sandman, jak na razie wydaje się ciekawy. Dobrze, że to tylko jeden sezon, tak to sobie na spokojnie dam radę obejrzeć.
Oglądał ktoś serial Koło Czasu?
https://www.filmweb.pl/serial/Ko%C5%82o+czasu-2021-833990
Oglądałem. Nie znając książek nawet mi się dobrze oglądało. Ci co czytali podobno narzekali.
Najpierw obejrzałem serial i wydał się całkiem znośny. Książki po kilku tomach odpuściłem, ewidentnie posypała się chłopu fabuła.
ja tez nie znam ksiazek i mi sie podobalo, na pewno lepsze od wiedzmina i rings of power
Ok dzięki za odpowiedzi. A więc biorę się dziś za oglądanie tego serialu.
Via Tenor
nie wiem czy ten dialog z nowego odcinka rings of power nie przejdzie do historii jednego z gorszych dialogow w dziejach seriali
spoiler start
- Zabije wszystkich twoich pobratymców, ale tobie pozwolę żyć do samego końca, żebyś to wszystko widział na własne oczy
- [cos tam odpowiada]
- zabije cię za te słowa!!! (I rzuca się by podrzynac gardło)
spoiler stop
Via Tenor
Albo tekst syna do matki gdy twoja matka
spoiler start
idzie ciebie chronić przed orkami "żegnaj matko" xD. Zamiast jakoś zwiększyć morale to wali takim tekstem.
spoiler stop
Zauważyłem że ten serial ma podobny problem co Władca Pierścieni filmowy. Wszystkie dialogi są na siłę robione, mają brzmieć epicko ale ostatecznie wychodzi żenująco. Ten serial na tą chwile ma w sumie tylko dwa atuty według mnie. CGI które jest na najwyższym poziomie(chociaż są lekkie podknięcia na początku i w 6 odcinku) i kostiumy. Cała reszta leży. Z bohaterów jedynie krasnoludy dają radę nadal pod względem doboru postaci. Aktor który gra czarnego elfa na początku mi siedział ale teraz widzę że jest to aktor jednej miny, ciągle ma taki sam wyraz twarzy. Widać że masę kasy poszło w CGI ale reszta leży i kwiczy. Mimo to nadal ogląda się znośnie. Ale dalej nie potrafię się zżyć mocniej z jakąś postaciom. W sumie w 6 odcinku nawet podobała mi się walka
spoiler start
na koniach, Galadriela pokazuje poraz kolejny swojego skilla ale sama postać pod względem historii i przez dobór aktorki jakoś mnie do siebie nie przekonuje nadal.
spoiler stop
Ogólnie serial na tą chwilę według mnie to takie mocne +5/10, widać ten budżet ale całościowo chce być zbyt epicki i aktorsko oraz fabularnie nie daje rady. Serial jest kręcony jak reszta seriali fantazy które są obecnie wypuszczane, czyli bardzo bezpiecznie bez jakiegoś odważnego montażu i bardzo bezpieczne świecenie kadrów. Mimo to zamierzam obejrzeć całość do końca bo chce zobaczyć jak się zakończy to ostatecznie. Ale na tą chwilę te ponad 700 mln $(bodajże na 2 sezony), zostały tak średnio wykorzystane.
Historia jest rozpisana na 5 sezonów. Potem może być lepiej,w wielu przypadkach tak było.
Ten serial na tą chwile ma w sumie tylko dwa atuty według mnie. CGI które jest na najwyższym poziomie(chociaż są lekkie podknięcia na początku i w 6 odcinku) i kostiumy.
lmao, szczególnie ta scena:
A kostiumy w tym serialu biorąc pod uwagę budżet są żenujace. Przecież te pancerze numenoryjczyków wyglądają gorzej niż stroje na Halloween, jakby były z jakiegoś taniego plastiku.
Jeden odcinek ma mniej więcej taki budżst jak Drużyna Pierścienia w której kostiumy faktycznie wyglądają do dzisiaj genialnie, nie wiem na co te kasę przepalili.
Mnie tam te zbroje nie przeszkadzają pasują do stylistyki ale pewni jestem w mniejszości. Może w budżecie jest wliczona licencja która była w opór droga(chyba 250 mln$), chociaż jest to mało prawdopodobne. Drużyna pierścienia miała budżet na poziomie 90 mln$ ale trzeba pamiętać że to było 20 lat temu, więc pewnie dolar był droższy. Jestem ciekaw jak ten budżet jest liczony. Czy jest to sam koszt produkcji czy też może podali marketing i licencje? Możliwe że chcieli podbić zainteresowanie ludzi i policzyli całościowy koszt żeby móc się chwalić najdroższym serialem w historii.
W grudniu drugi sezon Alice in Borderland. Już zacieram rączki.
Za oficjalnym kanałem Squid Game...
Netflix Korea's confirmed Season 2 ??
• Hellbound
• Money Heist Korea
• Squid Game
• Sweet Home
• D.P
• All Of Us Are Dead
Oprócz Money Heist i D.P. reszta dla mnie jest obowiązkowa!
Squid Game to była zamknięta historia o czym mówili sami twórcy serialu, ale oczywiście piniondz nie śmierdzi więc Netflix będzie doił te krowę.
All Of Us Are Dead było spoko, ale powinno skończyć się na jednym sezonie lub przynajmniej opowiedzieć inną historię w sezonie 2.
Najnowszy odcinek "Rodu Smoka" - chyba na razie najlepszy. :)
Jest napięcie, są dobre sekwencje ze smokami, są świetne dialogi. Oby tak dalej.
Też najmocniej mi spodobał się 7 odcinek z dotychczasowych. Atmosfera na pogrzebie i stypie tak gęsta, że można ją kroić nożem. Napięcie rośnie. Świetna sekwencja z kradzieżą smoka, bójką młodych i w konsekwencji intrygująca awantura w komnatach zamku w celu wyjaśnień.
Alicent nie wiedziała, że sztylet rodowy mający cząstkę zarówno obsidianu i Valyriańskiej stali (jedyna broń, która mogła zniszczyć Nocnego króla) to tak ważny magiczny artefakt. Krew Rhaenyry wylądowała na sztylecie z napisem valyriańskim „z mojej krwi będzie pochodził książę obiecany”. Pewnie, gdyby wiedziała o tym Alicent sama, by się skaleczyła, żeby to jej linia krwi okazała się tą właściwą. Ostatecznie to wśród potomków Rheanyry będzie za 170 lat Rheagar, który wyczyta przepowiednią o księciu, którego obiecano i spłodzi Jona, który w sadze będzie Azor Ahai :)
Nad statkiem królewskim pod koniec odcinka widać Aegona na Sunfyre, Aemonda na największym smoku Vaghar i Haelenę na Dreamfyre. Sam Vaghar jest skranie większy niż Drogon w ostatnim sezonie Gra o tron. Większy od Vaghara był tylko Balerion Aegona Zdobywcy.
Aemond wkracza na scenę. Największy kozak Tańca smoków.
Od następnego odcinka do końca serialu będzie grał tą postać starszy aktor Ewan Mitchell. Prawdopodobnie to będzie ostatni przeskok czasowy w serialu i w sezonach 2-4 nie będzie zamieszania z podmianami aktorów.
Jak słaby jest ten serial, żeby oceniać ostatni odcinek jako najlepszy ze wszystkich.
Serial ma dokładnie ten sam problem co ostatnie sezony GOT. Brak właściwego materiału źródłowego i zrobienie scenariusza po łebkach. W serialu nie jest pokazany upływ czasu, postacie się teleportują, nie ma motywacji które nimi kierują, nie ma jakiejś chemii pomiędzy aktorami.
Najmocniej widać to właśnie w związku ryanair i demona. O ile jeszcze po młodszej wersji faktycznie widać było lekkie napalenie, to serial pokazał pomiędzy nimi ze dwie sceny i próbował wmówić nam, że są sobie przeznaczeni. Tylko że robi to słowami aktorki a nie jej zachowaniem. POdobnie zresztą jest z resztą tj. aktorzy mówią nam co chcą zrobić, jakie są ich pragnienia czy obawy. Nie jest to pokazane jednak w samych scenach. Ot przykład - rodzina czarnobiałych - żona 2 razy mówi nam, że to jej mężowi bardziej zależy na koronie niż jej (mówi to jemu samemu).
Albo tłumaczenie Alycent jakie konsekwencje będzie mieć jej napad furii.
Ogólnie IMHO jest to rozpisane bardzo źle. Postacie pojawiają się, migają, nie można ich poznać ani się z nimi związać. W jaki sposób mam kibicować komuś, kogo zupełnie nie znam. Bazując na tym co te osoby mówią?
1 sezon powinien rozgrywać się w całości albo w większej części w przeszłości, z młodymi aktorkami. Zobaczycie, że mieli obawy co do przyjęcia tego sezonu i pospieszyli się do akcji a na końcu będą rozwlekać historię do granic możliwości.
Tylko, że własnie w młodości zbyt mało się działo żeby oprzeć na tym cały sezon, ale jednak pewne wydarzenia były na tyle istotne żeby nie pokazywać ich jako flashbacki z przeszłości tylko nakręcić kilka odcinków o tym jak to wyglądało, widać że mięskiem tego serialu będą wydarzenia z Tańca Smoków, czeka nas jedynie jeszcze 1 przeskok czasowy do tej właściwej linii czasu i teraz już będzie tylko lepiej.
Nadal Ród Smoka miażdży Pierścienie dosłownie wszystkim - dialogami, postaciami (Matt Smith charyzmą zjada kogokolwiek z Pierścieni), kostiumami, scenariuszem. Mi się bardzo podoba.
NewGravedigger
Najlepszy odcinek to 7, a za nim 3 i 1.
Ta gra spojrzeń i subtelnych gestów podczas pogrzebu i rosnące napięcie. Smaczki jak król mylący imię żony z pierwszą i wściekłość mieszana z upokorzeniem w oczach królowej.
Scena z Aemondem i smokiem to poezja. Uważam, że nigdy nie było jeszcze tak dobrze zrobionego smoka jak w tej scenie.
Scena w komnacie zamkowej, gdy dochodzi do oskarżeń to na razie najlepiej wyreżyserowana w całym serialu. Po to oglądało się Grę o tron i za czymś takim czekałem w Ród smoka.
Gra o tron sezony 1-4 - 10/10 (majstersztyk pod względem scenariusza, dialogów, wyrazistości postaci, aktorstwa, dialogów, intryg, polityki, zdjęć, kostiumów, charakteryzacji, klimatu, emocji, muzyki, efektów, epickości itd.)
Gra o tron sezony 5-8 - 7+/10 (mocno spłycili scenariusz, ogłupili postacie, gorsze dialogi, brak logiki, spadek jakości intryg i sceny politycznej. Najbardziej drewniana para ukochanych jaką kiedykolwiek widziałem na ekranie małym lub dużym Jon & Dany. Zaoferowali w zamian większy rozmach)
Ród smoka - 8+/10 (Serial jest bardziej dopracowany pod względem scenariusza, dialogów i intryg niż późniejsze sezony GOT, ale brakuje wielowątkowości, tak wielu wyrazistych postaci jakie mieliśmy w pierwszych sezonach GOT oraz epickiego zagrożenia w postaci Innych. Wadą największą pierwszego sezonu są przeskoki czasowe z podmianami aktorów)
Najmocniej widać to właśnie w związku ryanair i demona. O ile jeszcze po młodszej wersji faktycznie widać było lekkie napalenie, to serial pokazał pomiędzy nimi ze dwie sceny i próbował wmówić nam, że są sobie przeznaczeni. Tylko że robi to słowami aktorki a nie jej zachowaniem.
Dokładnie. To jest mój największy problem z tym serialem, to jest jedna wielka ekspozycja, wszystko serial musi przekazywać ustami aktorów bo niewiele jest tu relacji w które można uwierzyć od tak, po prostu oglądając serial.
W jaki sposób mam kibicować komuś, kogo zupełnie nie znam. Bazując na tym co te osoby mówią?
No nie da się, dlatego oglądanie tego serialu jest tak wyprane z jakichkolwiek emocji, bez względu na to co się na ekranie dzieje.
czeka nas jedynie jeszcze 1 przeskok czasowy do tej właściwej linii czasu i teraz już będzie tylko lepiej.
No super, jeszcze tylko chwila i będzie fajnie... Tylko że 70% sezonu już za nami :).
Nadal Ród Smoka miażdży Pierścienie dosłownie wszystkim
No nie, nie jest tak. Pierścienie Władzy to słabszy serial ale widać w nim rozmach i ma potencjał na kolejne sezony.
Matt Smith charyzmą zjada kogokolwiek z Pierścieni
Pełna zgoda, cały problem w tym że zjada też każdego z Rodu Smoka.
No super, jeszcze tylko chwila i będzie fajnie... Tylko że 70% sezonu już za nami :).
Ale to ty dzwonisz, mi się podoba to co do tej pory zobaczyłem. Jeśli w kolejnych sezonach utrzymają poziom dialogów i dojdzie jeszcze akcja z Tańca Smoków (bitwy na smokach to będzie miód dla oczu) to szykuje nam się coś lepszego niż GoT.
Pełna zgoda, cały problem w tym że zjada też każdego z Rodu Smoka.
To, że Smith jest najlepszy nie oznacza, że reszta aktorów jest słaba. Aktorzy grający Viserysa, Allicent, Rhaenyre (i młoda i starsza), Otto Hightowera czy Cristona Cole odwalają kawał dobrej roboty. A od kolejnego odcinka będziemy mieli Ewana Mitchella jako Aemonda który szykuje się na równie charyzmatycznego co postać Deamona.
Ale to ty dzwonisz, mi się podoba to co do tej pory zobaczyłem.
No ale rozmawiamy o cechach serialu a nie o tym czy ci się podoba czy nie.
Jeśli w kolejnych sezonach utrzymają poziom dialogów i dojdzie jeszcze akcja z Tańca Smoków (bitwy na smokach to będzie miód dla oczu) to szykuje nam się coś lepszego niż GoT.
Hehe, no nie, absolutnie nie szykuje się nic lepszego od GoT :). Serial pewnie będzie zdecydowanie lepszy ze spójnym scenariuszem, jednak brak wielowątkowości, skomplikowanych zależności, pola do przemian bohaterów sprawia że do poziomu GoT raczej nigdy nie doskoczy, choć chciałbym się mylić.
To, że Smith jest najlepszy nie oznacza, że reszta aktorów jest słaba.
Część jest słaba a część nie. Problemem nie jest raczej ich warsztat a to co mają do zagrania. Postaci nie są wiarygodne, relacje między nimi nie są na tyle zarysowane żeby w nie uwierzyć a co dopiero się nimi w jakikolwiek sposób przejmować.
A od kolejnego odcinka będziemy mieli Ewana Mitchella jako Aemonda który szykuje się na równie charyzmatycznego co postać Deamona.
Najpierw niech się pojawi a potem zobaczymy.
Nie wierzę w to, co czytam u Grabarza...
Przecież ten odcinek to przykład tego, jak dobrze napisać, zagrać, nakręcić i wyreżyserować serial. Przyczepiłbym się tylko do "nocnego" filtra, który był rzeczywiście zbyt ciemny (a zarazem pozbawiony głębi).
Pierwsze odcinki GoT wcale nie były lepsze od RS. Dopiero pod koniec pierwszej serii i w drugiej serial nabrał dużych rumieńców. To samo zaczyna się dziać z RS. Oczywiście, to moja opinia. Mnie się RS bardzo podoba. Czekam na każdy odcinek.
Na "Pierścieniach" się nudzę i zgrzytam zębami, kiedy jakiś aktor otworzy usta, a taki "Wiedźmin" wywołuje u mnie napady pustego śmiechu, ponieważ przypomina zabawę cosplayową amatorów w jakimś barze sado-maso. RS jest dla mnie nieporównanie lepszy i zbliża się szybko do poziomu GoT.
Szczególnie idealna jest ta cała konspiracja w celu wywalenia męża ryanair. Hop siup, po sprawie. Nawet ewidentnie nie musiała mu tego tłumaczyć i przekonywać (toć utrata drugiego dziecka mogła zabić jego rodziców, musiał mieć tego świadomość) skoro serial nie pokazał nawet zalążka takiej konwersacji. NIC. Nawet głupiego "No worries I have a plan". Demon przychodzi, przekupuje kochanka (po co, skoro i tak by poszedł za partnerem?), robią pseudo walkę i tyle. No i OCZYWIŚCIE na koniec musieli pokazać, że typ jednak żyje i ma się dobrze płynąc do nowego świata i nowej rzeczywistości dupcenia kolegi. Jeśli to jest dobrze przedstawione, to nie mam pytań.
Za moment robią ślub. Nie ma absolutnie żadnej informacji ile minęło czasu. Żadne z dzieci nie ma co do tego wątpliwości i pretensji? Nikt nie jest na uroczystość zaproszony. Dlaczego? Wszystko jest legitne, robi to NASTĘPCZYNI tronu. Kuriozalne.
Podobnie jest z szeregiem innych sytuacji. Nowa ryanair jest albo aktorskim drewnem albo nie ma w ogóle pola do popisu. Serial nie przedstawia rozwoju postaci a momentami wręcz pokazuje, że się cofają. Przykład - masa pieprzenia o tym, jak to oni muszą się poświęcić koronie i spełnić swój obowiązek itd. W następnym odcinku pokazuje się nowy typ, który okazuje się jej kochankiem (i który ginie po 20 minutach!!!!) by w tym odcinku R mogła mówić, że w sumie ze swoim mężem nie mają dzieci bo w seksie nie było radości. No po prostu nie.
Scena ujeżdżania smoka. Typ, który odcinek wcześniej uciekł na samo spojrzenie smoka tutaj podchodzi do największego bydlaka i nie ma problemów z jego okiełznaniem.
Nocny filtr - z bliska nie widać twarzy, z daleka postacie płoną jak pochodnie.
Już samo to, że absolutnie nie pamiętam imion co poniektórych postaci pokazuje, że serial nie przedstawia tego świata dobrze. Konia z rzędem dla tego, kto bez sprawdzania na wiki napisze mi, w którym dokładnie miejscu jest siedziba białoczarnych.
BTW nie twierdzę, że to nie jest najlepszy odcinek. Twierdzę, że nie jest to trudne, bo całość po prostu nie dobija do oczekiwań i przedstawia nużącą papkę.
Pierścienie zarzuciłem - pewnie kiedyś obejrzę ale bez jakiejś ekscytacji. Nie szafowałbym stwierdzeniem, że jeden serial jest o wiele lepszy niż drugi.
Dziś zacząłem Ród Smoka i czekam na jakieś mocne intro z wiadomą muzyczką zaraz po logo HBO a tu nic. No jest dopiero w drugim odcinku ale jeden mi wystarczy na dzisiaj, więc je obejrzałem.
W sumie to nie pamiętam czy stary GoT tez tak miał z intrem, oglądałem to w sumie 10 lat temu gdy wychodził drugi sezon.
Odpowiadam na post 136.4, wygodniej odpowiadać na końcu wątku :).
Faktycznie 4 sezon mocno zmienia nie tylko motyw przewodni ale i ogólny klimat produkcji. Serial jest cięższy, mroczniejszy, bardziej bezkompromisowy. Uwielbiam pierwsze 3 sezony ale ta zmiana i tak wyszła na dobre, pochłonąłem ten sezon praktycznie jednym ciągiem, jest genialny.
spoiler start
Szkoda Rebeccy, to była bardzo ciekawie stworzona postać, z drugiej strony zrobiono z jej śmierci naprawdę dobry użytek w sensie scenariusza. Zamknięcie wątku Lucasa i Carrie też wyszło bardzo ok. Nie jest przesłodzone... może trochę telenowelowe, ale walić to, i tak mi się podoba ;).
W zasadzie jedyny niewielki zgrzyt jaki poczułem to takie szybkie kończenie wątków w ostatnim odcinku. Tak jakby twórcy połapali się 15 minut przed końcem odcinka że to ostatnia seria :).
spoiler stop
Do serialu na pewno wrócę i to nie raz, bo już mam to poczucie żalu kiedy kończy się jakiś genialny serial, książkę czy grę. Nie mam zamiaru szukać też czegoś podobnego, z doświadczenia wiem że czego bym nie znalazł będzie mi się wydawać dużo gorsze :).
Genialna rzecz, absolutny top moich ulubionych seriali.
Mała rada dla tych co nie oglądali jeszcze ep 7 Pierścieni-przewincie na ostatnie 10min a nic nie stracicie.Wręcz zyskacie 1h na robienie czegoś ciekawszego.
Bardzo zabawne. Zupełnie odwrotnie było w 7 epizodzie "Ród smoka", gdzie ostatnia scena popsuła genialny odcinek.
Leanor przeżył co jest ogromną zmianą w stosunku do książki, a to powoduje jak to pisarze mówią - efekt jajo. Trzeba co raz więcej zmieniać w adaptacji, by utrzymać logikę z książki. W serialu Leanor jest smoczym jeźdzcem więc póki on żyje nikt nie jest w stanie ujarzmić jego smoka, który wyczuwa swego pana na ogromną odległość co sugeruje, że w serialu postać Leanora i tak zginie w jakiś głupi sposób lub wróci na Taniec smoków co zrodzi komplikacje, bo wtedy dzieci Deamona i Rheanyry byłyby też bękartami skoro Leanor nadal żyje, bo ślub nieważny z Daemonem. Aczkolwiek ślub w stylu Valyriańskim jaki pojawił się w serialu (ciekawe skąd znaleźli w Westeros kapłana, który umie przeprowadzić ten obrzęd?!) dopuszczał wielomałżeństwo, ale ta tradycja nie jest akceptowana przez wiarę w siedmiu w Westeros.
Skończyłem właśnie netflixowe High Water i mnie zamurowało.
Pierwszy raz mi się zdarzyło, żebym był tak wciągnięty polską twórczością. Ostatni raz cały serial obejrzałem w jedeń dzień, gdy odkryłem Designated Survivor ponad trzy lata temu, a i ten miał pewne wady. Świetna gra aktorska, szczególnie spodobała mi się rola dwóch głównych postaci - Jaśminy i Jakuba. Super byał również przedstawiona atmosfera późnych lat 90.
Pochodzę z terenu dotkniętego przez Powódź Tysiąclecia. Szczerze doceniam fakt, że temat ten pojawia się w popkulturze w globalnie dostępnym formacie. Potrzebujemy więcej dobrych filmów i seriali, które mogą reprezentować nas i naszą historię.
max 6/10.
Denerwujaca glowna bohaterka, lata jak glupia, przeklina, nie wiadomo po co tam jest. Fabula wokol powodzi tez nic specjalnego. Poza paroma scenami nic specjalnego.
Generalnie seriale Netflix to przeciętność lub słabizna. Dają przykład, że mały ekran to kino drugiej kategorii.
Skoro polski "High Water" może być ocenione na 10/10 to na ile ocenić wybitną satyrę "Alternatywy 4" Barei i arcydzieło pod kątem psychologii "Dekalog" Kieślowskiego, które są o kilka klas lepszymi mini-serialami. 20/10 ? :)
Nawet za granicą są b.wysokie oceniane mimo tylu lat od premiery, gdy nowości zawsze mają fory w ocenach i ich średnie są zawyżone więc stopniowo idą w dół.
Alternatywy 4 1983 - średnia 8,7
https://www.imdb.com/title/tt0084971/?ref_=nv_sr_srsg_0
Dekalog 1989 - średnia 9,0
https://www.imdb.com/title/tt0092337/?ref_=nv_sr_srsg_0
High water 2022 - średnia 7.2
https://www.imdb.com/title/tt15096728/?ref_=nv_sr_srsg_3
Ok 20 lat temu średnie dla "Alternatywy" i "Dekalog" były na IMDB o 0,4 wyższe. Odpowiednio 9,1 i 9,4, a też to było kilkanaście lat po premierze Dekalog i blisko 20 lat po premierze Alternatywy 4. Śledzę IMDB dopiero od 1997 roku.
A co polecicie z mini seriali, takich 3-8 odcinków? Kryminał, zagadka, dramat (nie komedia i bez LGBT).
Tylko nie Dahmera... :/
Znaki. Super polski serial.
https://www.filmweb.pl/serial/Znaki-2018-809150
Mare z Easttown (HBO)
Ostre przedmioty (HBO)
To wiem na pewno (HBO)
Turysta (Prime Video)
Z polskich "Odwilż" (HBO Max). Sześć odcinków (w sam raz), całość spięta ładną puentą (bez sugerowania, że będą, na siłę ciągnąć kolejny sezon). W każdym razie- dostałem więcej niż chciałem i byłem miło zaskoczony :).
może Old Man z Bridgesem albo Black Bird?
https://www.youtube.com/watch?v=xDu1Q9r6HDo&ab_channel=MovieTrailersSource
https://www.youtube.com/watch?v=aH1FOkJys3Y&ab_channel=AppleTV
Dzięki, Turysta i Black Bird dobre, niedawno oglądałem.
Dziś obejrzałem 3 odcinki Old Man na Disneyu, ale co z resztą? Widzę, że na torrentach jest więcej :P Oni tego nie wrzucili czy ja coś źle patrzę?
Czy oni naprawdę poświęcili 7 odcinków na konkluzję, która była w sumie wiadoma od jakiegoś 2-3 odc (że jest to mordor) i zrobili to za pomocą zdalnie aktywowanego wulkanu?
Outer Range. Po zwiastunie byłem zachwycony, myślałem, że to będzie dla mnie następce The Leftovers. Akcja na zadupiu, codzienność pomieszana z fantastyką, realizm magiczny na pełnej...
Niestety, okazało się, że z dużej chmury mały deszcz. Serial jest co najwyżej poprawny. Akcja ma nierówne tempo, motywacje bohaterów są słabo wytłumaczone. Do tego całość jest wypełniona niesympatycznymi postaciami i i poza indiańską szeryfką nie ma tam w zasadzie komu kibicować. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę świetnie. Nie wiem, czy obejrzę drugi sezon.
Ósmy odcinek Rodu Smoka naprawdę niezły po ostatnich... no powiedzmy takich se. Zapowiada to dobrą końcówkę sezonu, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ród smoka - odcinek 8
Scena z wejściem króla Viserysa do sali tronowej i dojściem do tronu przepiękna. Cudownie krzepiąca me serce. Genialne w swej prostocie. Daemon pomagający bratu. Nawet taki łajdak potrafi okazać serce, gdy trzeba. Wzruszające. Sam tron wreszcie wygląda jak opisany jest w książkach :)
Słowa króla Viserysa o przepowiedni pod koniec odcinka dotyczyły oczywiście Aegona III Targaryena, bo biedny myślał, że mówi do Rheanyry o jej synu z Daemonem, a nie synu Alicent, która ma Aegona II. Teraz nie wina Alicent, bo zabrzmiało to tak jakby król namaścił ją na tą, która musi sprawić, by jej Aegon zasiadł na tronie dla wyższego dobra. Nie mogła wiedzieć, że pomylił ją z córką.
Finał sezonu przewiduję taki:
spoiler start
Spotkanie Aemonda z Lucerysem w Końcu burzy w siedzibie Baratheonów będzie godną sceną na finał 1 sezonu. Wątpię, że przełożą to na początek drugiego sezonu. Trudno powiedzieć co wymyślili, ale zgaduję, że nie pomylę się, bo ta scena może dać ogrom emocji na cliffhanger jak dobrze nakręcą.
spoiler stop
Aktor grający Viserysa w tym odcinku po prostu rozłożył wszystkich, genialnie odegrana rola umierającego, zniszczonego chorobą starca.
Tylko ta dekapitacja bez kropli krwi...
Przepiękna scena w sali tronowej, Daemon pomagający bratu wejść po schodach i usiąść na tronie, bez okazywania litości tylko podpierając go i mówiąc "no dalej!" i na końcu założenie mu korony na głowę. Symbolika gdy król wyciąga sztylet i w tym samym momencie Daemon niczym przedłużenie ramienia brata (hand of the king, hehe) ścina Velaryona. Miód. Coś czego Rings of Pała nie ma i mieć nie będzie.
Kapitalnie spisal się aktor. I miał maskę jak król w "Królestwo niebieskie" tak jak przewidziałem :)
Charakteryzacja oczywiście świetna ale na nic by się zdała gdyby aktor grał słabo i mało wiarygodnie. A grał bardzo wiarygodnie, kto miał kontakt ze starszą osobą na skraju śmierci ten doceni grę aktorską w tym odcinku.
Sam tron wreszcie wygląda jak opisany jest w książkach
Eee, no raczej nie.
A odcinek po fatalnych pierwszych 15 minutach byl ok. Scena wejscia do komnaty faktycznie była fajna. Zresztą tak samo jak ostatnia wieczerza
Żelazny tron w tym odcinku był tak straszliwy i majestatyczny jak opisany w książkach. Bliżej wyobrażenia książkowego. W serialu "Gra o tron" wyglądało to słabo porównując do wyobrażenia jak powinien wyglądać po opisach z "Pieśń lodu i ognia". Nie twierdzę, że idealnie w "Ród smoka", ale z pewnością znacznie lepiej i widać, że G.R.R.Martin miał tu coś do powiedzenia. Każdy sobie mógł trochę inaczej wyobrazić.
Fundacja na AppleTV tak się ma do powieści starego zboczucha Asimova, jak Wiedźmin Netflixa do oryginału. Z jedną istotną różnicą - jak już przebrnie się przez patriarchy bad, diversity good i inne takie, to dostajemy ciekawy, nie za długi produkcyjniak z fajnymi efektami i rzemieślniczą grą aktorów. Oczywiście, jeżeli ktoś spodziewał się trzech praw robotyki, nie robienia bladzi z logiki albo psychohistorii ujętej inaczej niż handwavium - to się zawiedzie.
Cyberpunk Edguruners - Siadlo im jak zloto ten serial :) Najlepsze love story jakie widzialem od dawna. Wizualnie, muzycznie, klimatyczna perelka. Jedeny zarzut ze odcinki trwaja jedynie 20min, gdyby zrobili je po 40min daloby sie bardziej rozbudowac bohaterow i historie.
Brac i ogladac bo nic lepszego nie bedzie w tym roku.
https://www.youtube.com/watch?v=h4VJGNNSQnw
W grze o tron była akcja a tu tylko. gadają gadają gadają gadają i więcej gadaja. Litości.
no wykrakałeś. Serial to uber gówno.
<------- "potrzebujemy złota i srebra najwyższej możliwej jakości"! Po czym roztapiają cały sztylet na raz i robią z niego 3 różne pierścienie.
The Rings of Power -> Zajebiste. Zdjecia, bohaterowie, historia, wedlug mnie wszystko siadlo. Nie sluchac hejterow, dla mnie najlepsze obok edgerunerra co widzialem w tym roku. Polecam.
Dobre generic fantasy, przyklejka do Tolkiena robi jednak z tego mega gówno :P
Via Tenor
Nie no główny zły spotyka całkowicie przypadkiem na ŚRODKU OCEANU swoją nemezis, podróżuje z nią i na końcu próbuje jej wmówić, że powinna kierować się swoim podejściem wybaczania przeszłości, bo tak naprawdę był on kontrolowany przez Morgotha i po jego śmierci to jarzmo spadło. Próbując ją przekonać do tej argumentacji proponuje wspólne rządy. Gdy to nie wypala wraca do swojej krainy, która aktualnie jest pustkowiem, bo ktoś zdalnie aktywował wulkan, mimo że przez 90% serialu mówił, że odcina się od swojej przeszłości i nie chce tam wracać.
W miedzyczasie 3 laski dopadają typ, który od początku był sugerowanym przez twórców sauronem tylko po to, żeby się zorientować że to jednak nie on i po chwili zginąć (dlaczego myślały, że to sauron nie zostało ujawnione. Może oglądały pierwszy odcinek i zobaczyły wielkie lej w kształcie oka, który zaserwowali nam twórcy). Czarodziej po powrocie świadomości postanawia wędrować ze skrzatem chyba tylko po to, żeby się nim w razie czego zasłonić.
TIP TOP FABUŁA.
RS & PW i inne. Obejrzałem ostatnio ponownie trylogię WP, a także ostatni odcinek Rodu Smoka. Przypomniały mi się najlepsze odcinki GotT. Scena z sali tronowej - świetna. Poziom tej z poniższego linka. Absolutne mistrzostwo budowana scen i tworzenia klimatu. Tak naprawdę, jest bardzo mało seriali i filmów, których twórcy potrafią wbudzić u widza emocje, jednocześnie są bardzo złozone i posiadają tak dobry scenariusz i dialogi. W tym kontekście Pierścienie Władzy, to jest kompletna farsa. Świadomość kosztó tej produkcji powoduje tylko jakiś psychologiczny mechanizm dysonansu pomiędzy tym pierwszym, a jakością tej produkcji i jej ogólnej miałkości.Swoją drogą PW przypomina mi trochę Prpmeteusza, który w sumie jest dobrym filmem z paroma idiotycznymi scenami i dialogami, które ten film niszczą w finalnym odbiorze.
https://www.youtube.com/watch?v=P3EDvBmI_lA
Swoją drogą - kupy to się wszystko nie trzyma...
Przecież już w 2 odcinku wiadomo było kto jest Sauronem, a w 3 odcinku wręcz zaspoilerowano, gdy zainteresowała się ta postać kuźnią.
Do ziomka z Filmweba "Dorian Swoboda" napisałem po 2 odcinku, że to zbyt proste i głupie. Wtedy miałem pewność 95% po pewnym szczególe, a po 3 odcinku 100%, bo zbyt nachalnie zasugerowali sceną.
Właśnie obejrzałem ostatni odcinek.
Szczerze mówiąc - jest najlepszy w sezonie, nadal kupy dupy się to nie trzyma ale przynajmniej czuć odrobinę tej magii Śródziemia z trylogii Jacksona, aktor grający Saurona bardzo dobry, przyjemnie się go oglądało, podobnie jak Adara. Generalnie antagoniści są jedynym co jest w tym serialu do przełknięcia xD No muzyka jeszcze i zdjęcia.
Ostatni odcinek jest JEDYNYM który łyknąlem na jedno podejście, poprzednie rozbijałem sobie na dwie części bo po prostu dosłownie usypiałem.
Tak czy inaczej, ciekawe co tam wymyślą na drugi sezon.
edit. co się stanęło że Gandalf (albo Saruman? Ale raczej Gandalf) nagle zaczął płynnie mówić? Te kapłanko-wiedzmy coś mu odblokowały? Nie wylapałem tego.
Bo nie mogę zmęczyć przedostatniego, dosłownie zasypiam przy nim :/
Odpal sobie po prostu ostatnie 10 minut, nic nie stracisz, serio.
edit. Po obejrzeniu całości kibicuje Adarowi i Sauronowi bardziej niż Galadrieli, a chyba nie o to chodziło twórcom xDDD
Zmęczyłem, a później obejrzałem finał. Zgadzam się, że to najlepszy odcinek z całego sezonu, szkoda że inne tak nie wyglądały (w ogóle całość sprawia wrażenie jednego, wielkiego wstępu). Scena wykuwania pierścieni- epicka. Widoczki pierwszorzędne. Sensu nie za wiele;).
Do Rodu Smoka nie ma w ogóle startu. Tyle:).
Ten film jest zbyt poważny dla dzieci, zbyt głupi dla dorosłych i zbyt przeinaczony w lore dla fanów uniwersum. Kestem ciekaw jak wygląda opracowany w Amazonie profil targetu-odbiorcy serialu. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że ten ogromny budżet to idzie w całości na marketing.
I też jedyne sceny, które oglądam ze zwględna przyjemnością to te z krasnoludami, Elrondem i Adarem.
Eh,zabrakło jaj scenarzystą w 9ep GoT tak jak w finale pierwszego sezonu Homeland.
Kolejny świetny odcinek House of the Dragon. Niestety zrujnowany ostatnią sceną. Dziewiąty odcinek więc musi być jakieś tanie efekciarstwo. Szkoda, że twórcy nie potrafili sobie odpuścić tej sceny.
Ostatnie sceny zarówno z 7 oraz 9 odcinka pozostawiły niesmak.
Pozostawienie przy życiu Leanora nie wiadomo po co tak wielka zmiana względem książki, a teraz scena ze smokiem, której też nie było.
Nie potrafię zinterpretować logiki w moralności Rhaenys skoro potrafiła zabić kilkaset ludzi, gdy wparowała, a największych zdrajców oszczędziła. Takie sceny dodane na siłę bez żadnej logiki psują odbiór, a przez 95% czasu ten odcinek to mistrzostwo świata.
Pamiętajcie, gdy będziecie pchani przez tłum po prostu stańcie i popatrzcie się w niebo. Siła tłumu momentalnie przestanie na was działać.
Nie do końca rozumiem zamysł tej sceny w katedrze. Oszczędziła ich z uwagi na matczyną miłość czy jak
Nie tylko ta. Zacznijmy od tego, że Rheanys nie powinno być w tym momencie nawet w King's Landing. Nikt nie zakłócił koronacji Aegona.
Aegon przyszły król przez wiele lat płodzi bękarty wykorzystywane do podziemnych walk MMA. Po czymś takim to może przybić piątkę z Crasterem, który gwałcił te swoje żony i córki, a spłodzone dzieci oddawał Innym, by Nocny Król zamienił około setki jego dzieci w Innych. Z Aegona zrobili gorszego niż w książce dla kontrowersji.
Larys Strong wykonujący najbardziej niecne intrygi w królestwie w zamian za możliwość fapania do stópek. Koniecznie chcą widzom obrzydzić tą postać. Na dodatek ktoś taki nie przewidział i nie powiadomił królowej, że jej ojciec Otto od dawna zaplanowany miał zamach stanu oraz morderstwo Rheanyry i Daemona, a jedyne osoby z rady niewtajemniczone to Alicent i Beesbury.
Alicent, która sama nie wie czego chce i miota się. Wątek serialowy, gdzie przyjaźniła się z Rheanyrą był dodany na siłę, Błędem było robienie Alicent i Rhaenyry rówieśniczkami, a przede wszystkim przyjaciółkami. A teraz jeszcze motywacja, by chciała Aegona na tronie po majakach męża Viserysa przed śmiercią o wizji z Innymi, gdy w książce chciała po prostu władzy i nie musiała mieć innej motywacji, a Rheanyra nie była jej przyjaciółką. Każdy zna archetyp złej macochy i rozumie ich żądzę władzy. Jej oskarżenia o brak moralności Rheanyry po akcji ze stópkami straciły też na wiarygodności.
Mysaria targująca się z namiestnikiem, by bękarty Aegona nie brały dłużej udziału w walkach. To jej motywacja serialowa.
Puszczenie wolno lorda dowódcy Harolda Westerlinga.
Za dużo zmian dla kontrowersji kosztem głupoty i niespójności. A mimo to odcinek bardzo podobał się mi. Braci Arryka i Erryka Cargyllów trudno rozróżnić.
Matko, jaki słaby odcinek Rodu. Zdecydowanie najsłabszy do tej pory. Odrazu mi się przypomniało odcinek z muchą z Breaking Bad, kto wpadł na taki pomysł.
Aemond narazie zawodzi, mam nadzieję że się jeszcze rozkręci bo narazie aktor który go gra robi stale jedną minę w każdej scenie i stoi z boku.
Trochę twórcy na siłę chcą być kontrowersyjni, po co ta scena ze stópkami królowej? Tak samo jak 2 odcinki temu scena masturbacji Aegona w oknie wieży.
Dla kontrowersji. Młodym pewnie takie sceny pasują i mają o czym gadać w szkole, a wrażliwcy oburzają się. Jest ruch.
Dla mnie osobiście scen takich mogłoby nie być w filmach, bo są na siłę i nic nie wnoszą. Romanse najlepsze są bardzo stare, gdzie nie było nawet scen łóżkowych, a liczyła się magia i niedopowiedzenia. Nie lubię być jednak nazywany wrażliwcem. Po prostu mam alergię na głupotę i tandetę.
W "Gra o tron" w 1 i 2 sezonie są mocne sceny w burdelu Littlefingera do których zatrudniono profesjonalistki i one są niesmaczne, gdy oglądasz w gronie rodzinnym i nagle trafi się takie coś. Spojrzenia na zasadzie WTF lub kazanie młodszym odwrócić wzrok. Niepotrzebne dla kontrowersji.
No i byłby świetny odcinek "Rodu Smoka", gdyby nie ostatnie sceny. To było kompletnie niepotrzebne.
Bardzo dziwny jest ten serial. Genialne sekwencje przeplatają się ze średnimi. To się rzadko spotyka. Na razie jestem ogólnie zadowolony (bo więcej jest tych genialnych), ale mam nadzieję, że twórcy nie pójdą w złym kierunku.
Chętnie bym coś napisał o dziewiątym odcinku Rodu Smoka, ale obawiam się, że zaraz potężny krytyk i koneser sztuki filmowej Wiedźmin przyjdzie i będzie mi pod moim postem strugać wykłady życia. :((
Więc odcinek podsumuję w ten sposób:
spoiler start
- No fajnie, że Harrold Westerling od 10 lat powinien kopać w trumnę, a nie sobie odwalać semi-Barristana. Zaraz się okaże że wróci w trzecim sezonie szukać swego prawowitego monarchy.
- Alicent, która została kompletnie wybielona, gdzie w książce gardziła/nienawidziła Rhaenyrę a tutaj "plis plis tatę Otto nie zabijaj mnje mojej psiapsi"
- Reżyseria pewnej sceny by Quentin Tarantino if you know what I mean
- Pfffffff flashbacks from season 8 vietnam
- Koronacja szczyla spoko, wreszcie poczuł się doceniony przez ludzi, którzy i tak będą go mieć w dupie. Ale niech mu będzie
- Aemond i te jego nielogiczne marzenia o tym że może być królem po Aegonie, kiedy jest w kolejce za jego dzieciakami xDDDD
- generalnie Otto na plus, da się go znielubić więc odgrywa swoją rolę dobrze
- ser Kranczips jak zwykle cringówa po całości, prędzej mu do twórcy cringu a nie królów
- wątek braci golec i puszczenie oczka do czytelników w kwesti Gaemona na plus
spoiler stop
Takie 6/10, załączam obrazek "kto ma wiedzieć, ten wie"
Nie wiedziałem , że taki wątek istnieje ....
Z ostatniego tygodnia ...
Ukończyłem wręcz wybitny serial od stacji Apple pod tytułem Severance - polecam każdemu .
Ukończyłem również bardzo dobry serial pod tytułem THE BEAR.
Oglądam She hulk z miednicą by mieć w co wymiotować ... cholera zbiorowy gwałt na marce trwa w najlepsze a myślałem że Ms Marvel to tylko jeden polityczny promujący silne kobiety gniot który jednocześnie je wyśmiewa....
Oglądam z żonką Shining girls i jak ktoś chce zrobić wielkie oczy gdy zobaczy Wagnera na scenie i sobie powie... przecież to ESCOBAR !!!! to polecam .
Wczoraj zacząłem SEE i po 1 epizodzie jestem mega zaskoczony .
Będę dawał znać na bieżąco bo kinoman ze mnie co nie miara.
Miłego oglądania....
Z ostatnich miesięcy mogę jeszcze polecić wszystkim
THE SANDMAN - pierwsza połowa praktycznie arcydzieło , później ten Vortex... ale ogólnie 8/10
Szóstka z Nebraski - świetny dokument
Outer Range z wyśmienitym Brolinem - jak ktoś lubi klimaty Dark , Leftovers czy Counterpart
Black Bird na 7
Świetny The Old man z genialnymi rolami Bridgesa i Lithgowa.
Ostatni odcinek House of the Dragon wyciekł do sieci w 1080p. Nie widziałem jeszcze
Polecam obejrzec sobie ten odc z najwczesniejszymi napisami, poplakalem sie ze smiechu.
Rod walerianow.
Krol Vice, rajseryn, wezerjan, budweiser.
Genralnie wyglądało to jakby scenarzyści nagiej broni przejęli odc i co 10 minut zmieniali imię jednej postaci.
Sam odc calkiem ok.
Odnośnie samej wojny, to przy tak OP jednostkach w mojej ocenie gromadzenie wojska mija się z celem no ale co ja tam wiem.
Potwierdzam >>>
Jescze pozwolę sobie na odpowiedź:
Odnośnie samej wojny, to przy tak OP jednostkach w mojej ocenie gromadzenie wojska mija się z celem no ale co ja tam wiem.
To nie takie proste, mieć smoka i myśleć, że dysponuje się bronią masowego rażenia. Z kilku powodów:
spoiler start
1. Rhaenyra wprost zaznaczyła, że nie mają tylu smoczych jeźdzców żeby móc rozdysponować na pole walki je wszystkie. Czas pokaże, że pomysł Daemona by rozdać smoki tym którym na to zasługują i potrafią je okiełznać, okaże się tragiczną w skutkach pomyłką.
2. Smoki nie są nieśmiertelne i strzałoodporne, a przez lata od Podboju Aegona większość nauczyła się jak działać przeciwko nim. W dodatku mówimy o smoczych jeźdźcach, którzy w przeciwieństwie do Daemona nie mają doświadczenia w boju.
spoiler stop
Czy mógłbyś mi nie spoilerowac ksiazek?
Co do smoków, widze to tak. Rodziny gromadza wojska, scieraja sie na polu bitwy. Lannister ma 1000, stark 800 ludzi. Lannister wygrywa, przylatuje deamon, spopiela wszystkich. Przylatuje aemond, niszczy jego. Wszystko sprowadza sie do starcia miedzy smokami, czy im ich wiecej tym wieksza szansa na wygrana z tym bydleciem. Jesli faktycznie jest ich teraz 10, a zielonych 4 to w tym momencie powinni wsiasc na te potwory i leciec na stolice.
U zielonych tez doswiadczenia nie ma. Poza tym jakie to ma znaczenie skoro smoki i tak robia co chca.
Mógłbym, ale twoja niewiedza z książek jest wynikiem pytań: "a dlaczego by nie spalić wszystkiego?" Plus "smoki robią co chcą" oparłeś na JEDNEJ scenie.
Jesli faktycznie jest ich teraz 10, a zielonych 4 to w tym momencie powinni wsiasc na te potwory i leciec na stolice.
I co dalej po przyleceniu smokami na stolice? Może spalić ją, co by Daenerys w ósmym sezonie Gry o Tron miała usprawiedliwienie na swoją głupote?
Nie wiem dlaczego, ale zupełnie nie mam ochoty na Władcę Pierścieni i Ród Smoka. Pewnie kiedyś obejrzę, na razie za dużo ich jest wszędzie wokoło, strach lodówkę otworzyć. Zamiast tego oglądałem dwa świetne seriale, które bardzo polecam:
Wolf Like Me - na Amazonie
The Bear - na Disney+
Obydwa szybko się ogląda, są znakomicie napisane, zagrane i nie są przeciągnięte na kilkadziesiąt odcinków w sezonie. Obydwa z opisu mogły nie wyglądać najciekawiej, ale uwierzcie - warto dać im szansę. The Bear to generalnie fenomen w USA, nie wiem czemu u nas o nim tak cicho. Odcinek, który został nakręcony bez cięć, ogląda się z zapartym tchem.
ogladales moze Uncut Gems? to bylo moje pierwsze skojarzenie po pierwszym odcinku The Bear, ze wzgledu na klaustrofobiczna atmosfere i chaos.
wolf like me jest super, pisalem chyba wczesniejw watku ze napfrfawde warto
krotkie, zamkniete, lyknalem na jedno piosiedzenie
The Peripheral na amazonie. Coz za mile zaskoczenie - na razie tylko pilot obejrzany, ale wciagnal tym cybepunkowym klimatem.
Peripheral całkiem niezły mimo że nie do końca podoba mi się brat komandos vs. grupa najemników to daje szanse na następne odcinki.
W trzecim odcinku to wlasnie wyjasnili i nawet niezle.
Na razie jest bardzo dobrze, przyjemnie oglada sie przemyslana fabule.
spoiler start
Ciekawe jak wyjasnia to, ze te roboty w przyszlosci mialy twarz i jej i jej brata...czyli byly pod nich przygotowane. Plus ta diorama tez nieprzypadkowa. Zanosi sie na cos wiecej niz przypadkowi ludzie zatrudnieni do przypadkowej roboty.
spoiler stop
Na szczescie tej ksiazki Gibsona nie czytalem, wiec beda niespodzianki.
W polowie listopada wpada 2 sezon od AMC Gangs of London- polecam .
See 1 sezon pękł - rewelacja - niesamowicie spójne i ciekawe uniwersum . 8\10
Shining girl okazal się wydmuszką... 2/10
Gabinet osobliwości Guillermo del Toro - na Netflixiem, antologia horroru, po 3 odcinkach mogę napisać, że daje radę.
Odcinek reżyserowany przez Davida Priora, "Autopsja", to majstersztyk. Nie pamiętam ostatniego razu kiedy film/serial z gatunku horror tak trzymał mnie w napięciu przez cały czas trwania. Genialna reżyseria, ujęcia i prowadzenie kamery. A make-up i scenografia jeszcze bardziej uwydatniają najlepsze cechy body horroru. Coś świetnego.
Obejrzałem wczoraj pierwszy odcinek, bardzo fajny klimat, przypomina mi trochę "Opowieści z krypty" albo "Czy boisz się ciemności". Jeśli kolejne odcinki trzymają poziom to nic tylko się cieszyć. Brakowało mi takiego dobrego serialu grozy.
w zeszlym roku pojawil sie tez serial Creepshow, rowniez w formie takiej horrorowej antologii, ale, wedlug mnie, duzo gorzej zrealizowany i celujacy w troche inny rodzaj horroru.
EDIT. omg, to bylo juz trzy lata temu...
IMO wiekszej zenady i nie widzialem od dawna i wylaczylem po 1 odcinku. Ten ziomek co chcial kupic bron u Dextera byl tak Cringowy i cala scena tak zenujaca ze prawie dostalem raka.
No koniec średni, w sensie nie mam nic przeciwko takiemu zakończeniu, tylko niestety to zakończenie zostało zbudowane w ostatnie 5 minut, jakby w kontrze do 9,5 odcinka sezonu...
Jakby ktoś dostał informacje, że jednak nie dostali S02. ;)
Ciekawie się zapowiada :) Już za miesiąc na Disneyu+ Willow. Karły zawsze na propsie.
https://www.filmweb.pl/video/Spot/nr+1-63089
No proszę, nie słyszałem o tym, że powstawał taki projekt.
Szacun dla twórców, że zobaczymy aktora z oryginału, który oglądałem na VHS jeszcze za dzieciaka.
Dawać Val Kilmera, który grał Madmartigana jeszcze i będzie cudo! :)
Też mieliście efekt WOW, gdy tylko pojawiał się Generał Kael, którego sam sobie nazywałem wtedy Rycerzem Czaszki? ;)
W kwestii karłów to zawsze przy takich okazjach polecam Time Bandits T. Gillama: https://www.filmweb.pl/film/Bandyci+czasu-1981-4045 tyle, że to nie jest serial tylko film. Serdecznie polecam :)
ANDOR. Obejrzałem wczoraj chyba 4 odcinki Andora. Ten ostatni zaczyna mieć potencjał na dobry serial. Podoba mi się ta szarość i proza życia w Imperium z perspektywy zwykłych ludzi, ale jako ciekawostka, a nie konwencja całego serialu, który wydaje mi się taki sobie. Neutralny w odbiorze – ani nie zachwyca, ani jest zły. Chyba nie przemawia do mnie uniwersum GW bez Mocy, Jedi i Sithów. Największy problem mam chyba z tym, że w tym serialu w ogóle tych elementów nie ma. Taki Rogue One był podobny w założeniach, ale nie wykastrowany z tej epickości i baśniowości wspomnianych elementów.
Dla jasności – uważam ten serial za nieporównywalnie lepszy niż na przykład Pierścienie Władzy, czy Wiedzmin, ale chęć do oglądania kolejnych odcinków mam paradoksalnie niewiele większą.
Dlaczego Disney nie rozumie, że ludzie od GW oczekują mieczy świetlnych, Jedi i sithów. Taki potencjał, tyle gotowych scenariuszy w setkach książek, gdzie jest serial o starej republice, gdzie jest serial z epickimi pojedynkami sithów z Jedi, to możnaby zrobić w poważnej i mniej poważnej konwencji. A ci wypierdują takiego Andora którego nikt nie ogląda. Przecież serial o Revanie czy Banie to byłyby hiciory. Nawet serial o młodym Sidiousie i jego relacji z Plagiusem to byłby sztos.
Nie wiem na co oni czekają, przecież Disney ma 100% praw, nic ich nie ogranicza, wystarczyłoby się dogadać z autorami najlepszych książek o starej republice i kręcić.
Rzuciłem okiem na serial pod wszystko mówiącym tytułem Pani sprzątająca.
No dobra, w zasadzie to tytuł nic nie mówi :).
Nie rzucając wieloma spoilerami mamy tutaj zawiązanie fabuły nieco w stylu Breaking Bad, główna bohaterka zostaje postawiona pod ścianą i podejmuje decyzję której pewnie wolałaby nie podejmować. Choć muszę przyznać że w BB zrobiono to lepiej, sensowniej uargumentowano, tutaj sam kulminacyjny moment pierwszego odcinka był moim zdaniem absurdalny, jednak potem już szło lepiej. Po dwóch odcinkach jestem zaciekawiony jednak mocno mam nadzieję że nie pójdzie to w stronę taniego romansidła. Aktorsko mogło być lepiej, chociaż główna bohaterka daje radę.
Pytanie o The Walking dead .
Kiedyś kiedyś obejrzałem 1 sezon i nawet mi sie całkiem podobal, nic wybitnego ale oglądało sie w porządku. Jakoś jednak nigdy do niego nie wróciłem. Widze, ze jest 11 sezonow, seria sie skonczyla (i do tego jeszcze jest spin off).
Trochę dużo te 11 sezonow, nie wiem czy warto sie za to zabierac? Mam obawę, ze dwa-trzy moga byc dobre a potem jakas kupa (w stylu np ostatnich sezonow Prison Break). Lubie domkniete historie a wolalbym jakiejs kaszany na sile nie musiec ogladac x czasu byle sie dowiedziec jak sie skonczy . Co powiecie?
Najlepsze są sezony 1-3 dla mnie. Sezony 4 i 5 nędza. Sezon 6 trochę lepszy i była nadzieja na poprawę w związku z wątkiem Negana.
Niestety sezony 7 i 8 znów gówniane. Sezon 9 trochę lepszy od dwóch poprzednich. Nie wiem jak tak długo wytrzymałem przy tym serialu.
Niespecjalnie mam ochotę oglądać 10 i 11 sezon.
W sumie najlepszym sezonem był pierwszy od Darabonta. Miał też ambitne plany na drugi sezon. Chciał dużego budżetu i konkretnej narracji bez zapychaczy, ale włodarze pozbyli się go, bo postawili na skromny budżet, większą ilość odcinków i lanie wody.
Sądzę, że The Last of Us od HBO okaże się znacznie lepszy od The Walking Dead od AMC.
Kurcze niesmak jakiś taki po zakończeniu Better Call Saul.
Serial ogólnie bardzo na plus ale ostatni sezon rozegrany słabo, wygląda to dla mnie tak jakby dostał cancela.
5 sezonów kombinowania, podnoszenia się z dna, machlojek, dochodzenia do sukcesu i praktycznie zero na temat co było gdy już się to udało. Nie pamiętam już BB za dobrze, bo to było ze sto seriali temu ale tam Saul dosyć długo świadczył im usługi o ile nie przez całość odkąd go poznali do samego końca, a tutaj całą historię BB zamknęli praktycznie w jednym czy dwóch odcinkach. Dla mnie zbyt małe zazębienie.
Gabinet osobliwości Guillermo del Toro - skończyłem. Jednak seria dość nierówna. Wybitne odcinki to Autopsja oraz dwa odcinki na podstawie prozy Lovecrafta: Dzieło Pickmana i Koszmary w Domu Wiedźmy. Klimacik aż można nożem ciąć.
Stamtąd - HBO Max, tu za namową żony zacząłem to to oglądać. Serial ma potencjał ale mam złe przeczucia, że skręci w jakieś głupie dramy. Pomysł wyjściowy oraz brak większych głupot serwuje jak na razie niezłą rozrywkę.
I co najważniejsze jest 18+. Także scenarzyści jada z koksem.
https://www.youtube.com/watch?v=pDHqAj4eJcM
Całkowicie przypadkiem trafiłem na Shinchou Yuusha: Kono Yuusha ga Ore Tuee Kuse ni Shinchou Sugiru. Absolutnie nie wiem jak to jest po ang ale przez pierwszy odcinek miałem cały czas bekę. Idealny serial dla graczy.
Tytuł brzmi jak jakieś yaoi trap, boję się.
https://bleedingcool.com/tv/the-umbrella-academy-season-4-ep-1-title-revealed-production-begins/ Myślałem, że sezon 3 był ostatnim. Nawet zakończył się tak jakby miał kończyć historię
Atmosfera w drugim sezonie White Lotus zapowiada się na równie gęstą co w pierwszym.
Udźwiękowienie na plus, mniej denerwujące, brak tych głupkowatych odgłosów.
1899
Czy serio teraz tak trzeba robic seriale?
Dark mi się podobal, wiec siegnalem po 1899. No i co? I nic. Przetrwałem (ledwo) 3 odcinki, chcąc się poddac po drugim, ale dalem jeszcze ostatnia szanse. Do czwartego już sie nie zmusze jak to ma tak wygladac.
Mamy Azjatke, Portugalczykow homo, murzyna lingwiste, Polaka, Niemca, bialego seksistowskiego lekarza i dyskryminowana kobiete (nie moglo zabraknac). Widac ten festiwal roznorodnosci scenarzystom obecnie wystarczy zeby "cos tam" nakrecic, bo treści tu nie ma w ogole. To, co pokazano w 3 odcinkach mozna zawrzec w prologu przed napisami w pełnometrażowym filmie. Jeszcze żeby to atmosfere jakas budowalo to bym moze przezyl. Zamiast tego mamy festiwal bzdur decyzyjno-zachowawczych, sztywnych aktorów, CGI robione na praktykach przez studentów I roku i brak jakiegokolwiek powodu, aby dalej to sie chcialo ogladac.
Ja nie wiem kto to ocenia na 9/10 i jakie sa ku temu powody, moze w 2022 roku to juz norma ze taki syf wystarczy, zeby przykuc stado ameb przed telewizor i wciskać gowno-poprawną papkę . Jakies nieporozumienie .
Ja nie wiem kto to ocenia na 9/10
Nie wiem, może ci co serial obejrzeli do końca?
Serialu nie oglądałem.
Jak mam obejrzec do konca jak sie nie da, bo glowna "atrakcja" jest wpychanie homo watkow (2 takie akcje na 3 odcinki) a treści fabularnej praktycznie nie ma zadnej?
Czuje sie tak jak z 365 dni, zawzialem sie, ze spróbuję zeby samemu sie przekonać i wyrobić wlasna opinie ale k... Nie dalo sie, no nie dalo, nawet do 1/3. Tu jest mniej więcej to samo, a pompa wszedzie jaki to zajebisty nowy serial .
Skoro dla ciebie serial jest beznadziejny, to znaczy, że jest świetny. Na RT widzę też ma dobre oceny. Zachęciłeś mnie!
No tak, skoro się lubi takie szity jak Kompania Braci, Rzym, Breaking Bad, The Wire, Fargo, Six Feet Under czy Sopranos, to takie dzieło sztuki jak 1899 nie dziwne, że się nie podoba, randomie z forum.
Po obejrzeniu całości 1899-
-To jest fiksja, to się nie dzieje się
-Do Choroszczy?
-Do Choroszczy.
-Na badania?
-Na badania.
https://www.youtube.com/watch?v=cZypaaKLgNw&ab_channel=SzkolnaNaCelowniku
Na początku miałem mocne skojarzenie z filmem Triangle. Myślałem że fabuła pójdzie w tym kierunku i nawet jakby szła, tylko zbyt wiele pomieszania wyszło z tego. Zapowiadało się ciekawie i klimatycznie, wyszło tak sobie.
Szeryfie tyle lat w internetach, a rzucasz się jak nowicjusz któremu wczoraj podpieli dostęp. Chill, jak to mówią opinia jak dupa, każdy ma swoją. W moich oczach z Twojej listy też nie bije zdatni blask, owszem są tam perełki ale zaśmieciłeś je Kompanią Braci którą musiałem wyłączyć po 3 odcinkach - przygłupa z Friendsów po prostu nie trawię, Six Feet Under porzuciłem jak ziewnąłem trzydziesty siódmy raz na jednym odcinku, a 1szy sezon The Wire dokończyłem na siłę tylko dlatego że doceniam kunszt ale zestarzał się ten serial obrzydliwie.
Seriale Netflix są dość przereklamowane. Płytka rozrywka. jasonxxx powyżej dał wskazówkę czemu nawet najlepsze seriale Netflix nie robią tak dużego wrażenia (Ozark, Narcos, Dark, The Crown, The Queen's Gambit, Stranger Things itd.) po obejrzeniu znacznie bardziej amitnych seriali HBO skierowanych do bardziej dojrzałego widza z wielowątkowymi scenariuszami, bardziej dopracowaną narracją i stawianiu na większy realizm (Band of Brothers, Sopranos, The Wire, Six Feet Under, Rome, Games of Thrones, True Detective S1, Chernobyl), wybitnej żonglerce gatunkowej i zabawie z widzem Twin Peaks czy niezwykle udanym serialu AMC Breaking Bad, który jest najlepszym z dynamicznych produkcji TV opartych na cliffhangerach, które były zawsze postrzegane za tandetę dla nastolatków jak przykładowo Prison Break.
Najbardziej przełomowym i wybitnym serialem jest Twin Peaks mającym największy wpływ na ich rozwój i popularność, a pewnie jego najlepsze naśladowniki to X-Files, Riget, Lost, Forbrydelsen, Fargo, Dark, ale do króla seriali Twin Peaks im daleko. Choć klimatycznie najbliżej jest Northern Exposure. Drugą rewolucją serialową był Sopranos. I na razie to na tyle.
QrKo
Six Feet Under ma najlepsze serialowe zakończenie. Bomba nuklearna, gdy ktoś ogląda ciągiem 63 odcinki. Katharsis.
Poza tym twoje zdanie ma zerową wiarygodność. Nie oceniasz po całości seriali tylko po malutkich urywkach i potrafisz wypowiadać się o czymś czego nie znasz, gdy liznąłeś jeden odcinek. Inni obejrzeli po kilka razy całe seriale od A do Z zwracając na najmniejsze detale.
Odkryłem serial Ozark. Ja wiem, że stary już ale jakie to jest dobre. Dawno już nie robiłem sobie bingewatchingu. Kurde, uwielbiam takie historie. Przypomina mi inny serial - Banshee, może nie jeśli chodzi o styl, ale bardziej o bezkompromisowość historii. Do tego dochodzi praktyczny brak pobocznych zamulaczy w stylu ten kocha tego, a ona tamtego. Nie, tu mamy całkowity focus na przedstawiana historię.
Dla tych co nie widzieli, Ozark opowiada historię faceta, który pierze kasę dla kartelu. To zwykły facet, nie strzela, nie zapierdala autami albo za to zajebiście umie w księgowość. No i pewnego razu jeden z szefów kartelu stwierdza, że chyba został ojebany na 8 milionów dolców. Bohater by ratować swoje dzieci i żonę (w tej kolejności) przysięga, że odda mu te 8 baniek w 2 dni a później spłaci odsetki 500 baniek.
Via Tenor
Nawet próbowałem, ale przez Arrested Development nie mogę oglądać Batemana w dramatycznych rolach.
Ozark jest świetny, idealnie pokazuje jak być bandziorem nie używając pięści. W Banshee pięści jest za to aż nadto ale ogląda się to wybornie. Jeden z moich topowych seriali.
1899
Obejrzałem. Nie jest to arcydzieło jak Dark, ale robi robotę i końcówka ostro zryła mi banię. Mniej więcej od trzeciego odcinka straciłem nadzieję na to, że skończy się to w miarę normalnie i raczej zmierzamy w kierunku podobnym do Lostów ale takiego finału się nie spodziewałem.
Gdybym miał podsumować całość jednym krótkim wywodem to takie coś przychodzi mi do głowy - Ktoś wziął, wrzucił do blendera odrobinę Lostów, łyżeczkę Westworld, szczyptę Sześcianu, garść Incepcji, dosypał odrobinę Assassin's Creed i doprawił do smaku Stranger Thingsem, (i jeszcze kilka innych smakowitych składników których albo nie wyłapałem albo zwyczajnie o nich zapomniałem), a następnie włączył tryb Turbo i powstałe w ten sposób smoothie wylał widzowi energicznym ruchem na twarz. Można być albo zniesmaczonym albo oblizać się i prosić o więcej :)
No super finał Zombiaków.
spoiler start
Nie ubili praktycznie nikogo ważnego bo mają być 3 nowe seriale. Tak się robi w ciula fanów. Brawo.
spoiler stop
Wednesday - myslalem ze to bedzie jakies gowno a tymczasem bardzo sympatyczny Tim Burton. na razie 4 odcinki za mna i z checia kontunuuje
mocne 7 lub 8
Ten Willow to taka bajeczka dla dzieci czy coś konkretnego?