Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Interpretacja prawa

09.03.2022 23:09
1
Juanhijuan
199
Hawkeye

Interpretacja prawa

Opis sytuacji:

Dziecko poniżej 10 roku życia nosi do szkoły dwa razy w tygodniu warty kilka-tysięcy złotych sprzęt, z którego korzysta bezpośrednio po lekcjach w szkole, gdyż zajęcia odbywają się w tym samym budynku. Przez ponad rok sprzęt był wnoszony przez rodzica do miejsca docelowego gdzie odbywają się zajęcia i tam pozostawiany na czas zajęć. Ze względu na pandemie wejście do budynku rodzica zostało zabronione i sprzęt za zgodą nauczyciela/dyrektora był wnoszony przez dziecko do sali lekcyjnej i pozostawiany w miejscu ustalonym przez nauczyciela.
Podczas jednych zajęć sprzęt został uszkodzony i nie nadaje się do dalszego użytku. W trakcie zabawy/przepychanki dwóch innych uczniów jeden z nich upadł i kompletnie zniszczył w/w przedmiot. Sprzęt był wypożyczony od niezależnej firmy, która teraz wedle umowy chce aby sprzęt został odkupiony całkowicie nowy.

Zanim zostało rozstrzygnięte jak doszło do uszkodzenia rodzice zapytali dyrekcję o jakiekolwiek ubezpieczenie po stronie szkoły, które mogłoby pokryć koszt naprawy/zakupu sprzętu. Spotkało się to z bardzo nie miłym odbiorem ze strony dyrekcji i krótkim stwierdzeniem - "Państwa sprzęt, Państwa problem".

Nie chodzi tutaj bezpośrednio o potencjalne koszty, ale bardziej o ustalenie prawdziwej odpowiedzialności za to co się wydarzyło. Po przeczytaniu artykułów 426 oraz 427 z kodeksu cywilnego na proste rozumowanie wychodzi, że odpowiedzialność ponosi nauczyciel/szkoła, jednakże nie jestem wykształcony w tym kierunku, więc prosiłbym o pomoc w interpretacji tych artykułów i wyjaśnienie po której stronie jest prawda.

09.03.2022 23:20
DiabloManiak
2
odpowiedz
DiabloManiak
237
Karczemny Dymek

https://oswiataiprawo.pl/porady/uszkodzenie-sprzetu/

Dopiero w sytuacjach, w których nie można mówić o winie w nadzorze sprawowanym przez nauczyciela podczas zajęć lekcyjnych, za materialne szkody wyrządzone przez małoletniego ucznia będą odpowiadali rodzice (opiekuni prawni). Wynika to przede wszystkim z art. 92 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z dnia 25 lutego 1964 r. (DzU z 1964 r. nr 9, poz. 59, z późn. zm.), zgodnie z którym dziecko pozostaje aż do pełnoletniości pod władzą rodzicielską, a w ramach tej władzy rodzice po prostu ponoszą odpowiedzialność za dziecko.

https://mu.rf.gov.pl/57/art-12.html

Czyli zabawy będzie trochę - bo najpierw ustalenie odpowiedzialności nauczyciela i jak wyjdzie że była dobra to rodzice

do tego warto sprawdzić statu szkoły i jego poszczególne wpisy bo może być coś takiego w zapisach
https://cloud2n.edupage.org/cloud/Regulamin_korzystania_z_telefonow_komorkowych.pdf?z%3AQayj97OGev4D9jYw4%2BflZ9bObuXa3%2F8zH5cmvgUYGXveDypiJCNSjJeBcoFZ2UwA

post wyedytowany przez DiabloManiak 2022-03-09 23:36:54
10.03.2022 11:31
3
odpowiedz
Juanhijuan
199
Hawkeye

Czyli jak widać sprawa jest bardziej złożona. Jednakże mogę w zupełności założyć, że najmniej odpowiedzialną osobą za wyrządzoną szkodę jest rodzic dziecka, który ten sprzęt przyniósł ?

Oczywiście wszelkie koszty zostaną pokryte przeze mnie, jednak bardzo nie podoba mi się merytoryka jaką posługuje się szkoła.

10.03.2022 18:06
4
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1367084
19
Pretorianin

A nie lepiej po prostu machnąć ręką i zapłacić, zamiast bawić się w prawników? Będziesz się przypychał w sądzie ze szkołą i nauczycielem odpowiedzialny za dyżur na danym holu/sali przez 2 lata, a w międzyczasie w szkole nauczyciele będą gnoić Twoje dziecko. Zastanowiłbym się dwa razy.

10.03.2022 18:45
xkxtx
4.1
xkxtx
160
Stone Cold

ludzie dzielą się na takich co machną na to ręką i będą się dac dymać za każdym razem gdy coś się stanie "no bo tak sie stało, niechcący i w ogóle" ,

oraz na takich co stwierdzą, że każdy powinien ponosić odpowiedzialność za swoje czyny, niezależnie od pozycji.

"nauczyciele będą gnoić Twoje dziecko" -> to nie lata 90 gdzie nauczyciel był świętą krową.

10.03.2022 18:49
5
1
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1366638
8
Konsul

A moze by tak zostawic biednego nauczyciela, ktory w mysl nowego, zajebistego bezstresowego wychowania nie moze nawet za bardzo na takie dzieciaki krzyknac, juz nie mowiac o ingerencji w bojki a pociagnac do odpowiedzialnosci rodzicow uczestnikow bojki?
Wogole w jaki sposob nauczyciel ma byc odpowiedzialny za to co przynosi uczen na lekcje? Jak ktos sobie przyniesie zeszyt z pozlacanaymi kartkami bo go stac i ktos go zwinie to nauczycial ma placic z pensji do konca zycia?

Odpowiedzialne sa dzieciaki i rodzice dzieciakow. Szkole/nauczyciela mozna EWENTUALNIE atakowac za jakiesniedopelnienie obowiazkow, ewentualnie a nie za to ze dzieciakowi rozwalono sprzet za kilka tysiecy.

ps. Sorry ze brzmie nieczulo bo jestem swiadom tego ze przypuszczalnie chodzi o dziecko niepelnosprawne ale imho tak to wyglada.

Atakuj rodzicow uczestnikow bojki. Cywilnie.

post wyedytowany przez zanonimizowany1366638 2022-03-10 18:54:34
10.03.2022 18:59
5.1
1
zanonimizowany1366638
8
Konsul

Szkoly tez bym za bardzo nie cisnal. Wrecz przeciwnie, szulalbym ich pomocy w udowodnieniu winy dzieciakow i ich rodzicow. Czyli jakies zeznania nauczyciala i dyrekcji, moze nagranie z monitoringu o ile istnieje, etc.. takie rzeczy.
Imho takim sposobem zajdziesz o wiele dalej.

Zaznaczam ze zadnym prawnikiem nie jestem i to co pisze to moga byc tez bzdury. :)

post wyedytowany przez zanonimizowany1366638 2022-03-10 18:59:47
Forum: Interpretacja prawa