Lost Ark - twórcy banują ponad milion kont botów
Ja także potwierdzam, że to bardzo wpłynęło na kolejki i obciążenie serwerów. Bo gram na 2 serwerach Neria i Brelshaza i na obu zawsze były kolejki.
Na Brelshaza trafiałem zwykle na 1200 - 2300 miejsce, a teraz w ogóle nie trafiłem.
Na Neria były kolejki jak grałem 2000 - 3500, a jak wczoraj odpaliłem wieczorem to było niecałe 1000.
Na początku wciągnęła mnie ta gra, ale teraz chyba jednak szkoda czasu i pogram w w coś innego, czekając na Diablo. Po przejażdżce na biedronce i rozmowie z krasnoludkami odpadłem całkiem. Oczekiwałem gry fantasy a nie bajki dla dzieci. Owszem, walka bardzo udana, ale może i tak nie mam czego żałować, skoro zbyt kolorowe i zbyt błyszczące to wszystko podczas naparzania, zwłaszcza w drużynie. Bieganie do setek npc-ów tak bardzo mnie nie denerwowało, ale po raz drugi nie chciałbym przechodzić fabuły przez to. Gra robi wrażenie fajnej, ale jest dziwna.
To chyba dlatego, że Amazon ocenzurował w jakimś stopniu i biorę pod uwagę to, że to gra koreańskiego studia, ale tak, zgadzam się z Tobą że wygląda ona momentami jak dla małych dzieci i śmieję się że ma ograniczenie 18+.
Właśnie o dziwo większa część questów to latanie od npc'a do npc'a, a mniej jest nawet samych zleceń na ubijanie mobków, a jeśli już to w małej liczbie. Zdarza się też chyba, że sporo z tych różnych typów stworów po prostu sobie jest, nie dostaje się na nie questa, ot, można pominąć, bo farmienie jest nieopłacalne ani trochę.
Lost Ark ma jeden z najgorszych levelingów z jakimi się spotkałem w MMO. Fabuła jest kiepska a questy wręcz pozbawiają szarych komórek. Jedyne co ratuje ten okres z grą to dungeony, które potrafią być bardzo epickie.
Jedno co mogę jednak powiedzieć to, że warto wytrzymać do lv 50 i skończenia North Vern. Wtedy zaczyna się end game. Dostaje się też wtedy dwa darmowe boosty na poziom 50 (zupełnie jakby sami twórcy zdawali sobie sprawę, że mają fatalny leveling :D).
Czy dalej jest lepiej? I tak... i nie. Generalnie dungeony i rajdy są bardzo fajne, naprawdę człowiek dobrze się na tym bawi. Problem jest jednak taki, że mają bariery czasowe. 2 Guardianów na dzień, 2 Chaos Dungeony na dzień, po jednym z każdego Abyssal Dungeonu na tydzień. Tower zablokowany item levelem. Cube zablokowany biletami. Do tego nie dropimy przedmiotów tylko absolutny pierdylion materiałów na jego ulepszanie. Wszelakiego koloru kryształki, kamyczki, proszki, książki, zwoje, monetki, pierdyczki. Dramat jak w najgorszej grze mobilnej.
Co się robi jeśli skończą się limity dziennie? Dość słąbe wyspy, grind daily i weekly questów, grind rożnych znajdziek na świecie etc. Grind, grind, grind. Mnie osobiście odpowiada to średnio. Bawię się świetnie w LA ok godzinę dziennie, gdy mogę iść na bossów i dungepony. Potem? Potem najlepiej wyłączyć grę.
True, pewnie jak większość koneserów jakości i gier nie lepionych z gówna byle tylko było ;)
+1
Widzę, że nie jestem sam, bo odpadłem również w tym samym momencie. Ilość biegania od npc do npc jest przytłaczająca i mnie bardzo nużyła po pewnym czasie. Wątek z krasnoludkami i biedronką oraz jakaś anime laska na własnej wyspie przechyliły czarę goryczy, chociaż na dungeonach bawiłem się całkiem dobrze, walka była przyjemna ale... No właśnie jest ale - coś jest w tej grze dziwnego i po prostu mnie od niej odrzuciło.
ja pierdziele co za ludzie wszedzie oszukuja ale w sumie biora przyklad prosto z rzadu bo oni sa mistrzami w oszukiwaniu nas. Madry ten co nakupil wczesniej benzyny a teraz wez plac 7zl jak to rzad mowil nie braknie im juz w nic nie mozna wierzyc od czasu pandemi jestesmy notorycznie oklamywani
Tylko że czat zaspamowany jeszcze gorzej niż przed falą banów. Coś cieniutko im to idzie.
Botow jest sporo. Wczoraj chcialem pofarmic troche mobkow dla dropow potrzebnych dla Adventure i cala masa biegajacych oskryptowanych postacji pomiedzy kilkoma punktami. Normalnie grajac ich sie tak nie zauwaza, ale jak ktos pokreci sie kilkadziesiat minut na jakim obszarze to szybko ich sie da zindentyfikowac.