Hej, jako, że dziś obchodzę upragnioną osiemnastkę zastanowiło mnie czy z czasem będzie mi gorzej czy lepiej. Czy samodzielne życie i praca za jakiś czas będą ciekawsze i lepsze niż to co robię teraz? Samodzielne decyzje i możliwość robienia dosłownie czegokolwiek, bo nikt nie może zabronić... Jak to u was wygląda? Lepiej wam teraz czy lepiej było wam kiedyś gdy (prawdopodobnie) mniej na głowie mieliście? :)
Żeby było użytecznie-
Macie Jakieś rady co do samego życia? Złote myśli? Chętnie przyjmę każdą radę i spostrzeżenie. :D
Jedno jest pewne, czasy słodkiej beztroski niedługo miną i już nigdy nie wrócą ;-)
Szczerze to słodką beztroskę mam po ukończeniu szkoły. Praca poświęca mi mniej czasu niż szkoła, jeszcze dostaje za to kasę. Kiedyś grałem na starym kompie i nie mogłem sobie pozwolić na nic lepszego, teraz mam 2 konsole. Mam spokojniejsze życie, czas na granie i zabawę.
Masz czas na życie czy wegetacje? Bo to co opisujesz nie brzmi jak coś co fajnie byłoby wspominać na starość
W zasadzie jeśli się ma to coś co sprawia radość i satysfakcję oraz da się zarabiać pieniądze z tego... To życie będzie piękniejsze. I tak mam 8 godzin lekcyjnych dziennie które niesamowicie męczą. Gdybym mógł zamiast tego robić to co lubię i jeszcze by mi za to płacili to czego chcieć więcej :D
Ależ szanowni koledzy. Ja nie mówię o tym, że teraz to będzie piekło. Ależ skąd. Ja mówię tylko o słodkiej beztrosce. Uczenie się do sprawdzianów to jest nic. W nawet dobrze poukładanym życiu nadal masz "na głowie" rodzinę, obowiązki, odpowiedzialność za siebie i innych. Jako gówniak w zasadzie to co robisz nie niesie żadnych dużych konsekwencji (oczywiście pod warunkiem, że jesteś w miarę normalny, bez skrajności).
Nawet jeśli robisz to co lubisz i na tym zarabiasz na pewno nie jest takim bujaniem w obłokach. Na stopie profesjonalnej nie można sobie na fakap pozwolić. Nawet wtedy jak trzeba pracować, to trzeba pracować :-) nawet w lekkiej i przyjemnej robocie
"Mydlana bańka pękła, skończył się czas all inclusive. Żyj wspomnieniami o beztroskich chwilach, albo naucz się akceptować życie i trudy, jakie nadejdą. To uczyni Cię silniejszym w dalszych poczynaniach. Pora odróżnić chłopców od mężczyzn."
Od 4 miesięcy jestem pełnoletni i parę dni temu sam musiałem pozałatwiać kilka spraw w urzędzie i banku, bo mama nie mogła ze mną iść. Nie polecam.
A tak serio, to dopóki nie skończyło się jeszcze szkoły to chyba wypada dobrze wykorzystać ten czas, bo po niej zmieni się praktycznie wszystko. Już nie będzie z górki. :P
No i wszystkiego najlepszego.
Od ciebie zależy, jakie będą lata po osiemnastce. Jeśli postarasz się tak poukładać życie, żeby jak najmniej pracować, nie klepiąc biedy, albo przynajmniej mieć poczucie sensowności wykonywanej pracy, wówczas może być nawet lepiej niż przed osiemnastką.
Wszystkiego najlepszego!
Od ciebie zależy, jakie będą lata po osiemnastce.
Żeby to było takie proste i wszystko zależało tylko od nas ;)
Sto lat!
Ja po roku od tego dnia żyję sobie, przynajmniej na razie, praktycznie tak samo jak wtedy. To czy będzie lepiej czy gorzej to zależy od Twoich pierwszych samodzielnych decyzji życiowych.
No i tak jak kolega ddawdad pisał, drastyczne zmiany nadejdą przy ukończeniu szkoły, dzisiaj jedynie co może się zmienić to smak alkoholu, który już nie będzie smakował jak zakazane jabłko z Edenu:-P.
No i też przyłączam się do życzeń.
Najgorzej wspominam ze swojego życia lata od podstawówki do końca liceum. Odżyłem dopiero na studiach. Nie chciałbym wrócić do dawnych lat pomimo że muzyka i gry były lepsze. Fakt, czas po osiemnastce szybciej pędzi ale jestem z życia bardziej zadowolony.
Lepiej alkohol smakował przed 18 bo po 18 jak stało się to takie łatwo dostępne to radość życia się skończyła i odechciało się pić.
Ja najgorsze co zrobiłem po 18 i maturze to praktycznie od razu poszedłem do pracy. Wielki błąd. Mogłem jeszcze bimbac ze 3 miesiące.
A ja wychodzę z założenia, że puki ma się zdrowie, czas i chęci to trzeba robić. Na starość będzie ich mniej. Większą szansa na sukces i to, że będzie można w przyszłości mieć spokoju trochę :).
Nie mogę zostać menelem teraz to już muszę robić. Tylko od 2007 zwyczajnie mi się znudziło.
Wszystkiego najlepszego.
A czy lepiej? Różnie to bywa w zależności od sytuacji. Wydaje mi się że kiedyś człowiek miał mniej zmartwień i zdecydowanie czas wolniej leciał, a teraz..
Nie mam w planach ani studiów, ani siedzieć z rodzicami do starości. Skończę szkołę i jak najszybciej znikam stąd. Nie mam też na myśli, że od dziś mam samodzielne życie- puki się uczę to nie. Tak samo jak nie mam na myśli porównania z życiem wczoraj. Długoterminowe porównania :)
Jak planujesz iść na studia i jeszcze do tego, jeśli masz takie warunki, aby z początku koszty życia opłacali za ciebie starzy, to czeka cię świetny okres. W pewnym momencie nastanie peak i balonik będzie powoli tracił powietrze.
Młode loszki sikające ze śmiechu > Wredne, grube, złośliwe baby 20 lat później. Wnioski wyciągnij sobie sam.
18 lat to jeszcze nic nie znaczy. Wszystko zależy jak pokierujesz swoim życiem, jakie decyzje podejmiesz. Mi np. po 18-stce szło świetnie, i na uczelni, i dorabiając i z kobietami. Jednak już w wieku 23 lat zacząłem wpadać w alkoholizm, pociągnąłem jeszcze 10 lat świetności, własna firma, luksusowe życie, a od 2 lat konsekwencje się odezwały i walczę, żeby spojrzeć sobie w twarz. Więc nie ma jednoznacznej odpowiedzi i nie wiesz co Cię spotka. Ale życzę wszystkiego najlepszego.
Dziękuję! Wiem, że nic nie znaczy :). Tak z okazji tej formalnej pełnoletności zaciekawiło mnie jak u innych zmiany przebiegły niekoniecznie jakoś od razu po 18, bo wiadomo, nie wiele się zmienia. Takie prawdziwe samodzielne życie rozpoczyna się u każdego w innym terminie :)
Takie prawdziwe samodzielne życie rozpoczyna się u każdego w innym terminie
Mniej więcej wtedy, kiedy wyprowadzasz się od rodziców i żyjesz w pełni na własny koszt.
Wszystkiego Najlepszego! ;)
100 lat Panie kolego. Niestety, ale będzie lepiej tylko tak do 25-6 roku zycia. Później już tylko gorzej. 18 - ahh kiedy to bylo
W szkole było dobrze. Po szkole plecak w kąt i wolne.
Praktycznie wszystkie zobowiązania są na głowie rodziców, nie martwisz się czy przypadkiem nie zabraknie kasy i życie jest piękne. Tylko szkoda że docenia się to po fakcie.
A teraz ?
Po ciężkim dniu bywa że trudno stwierdzić co się chce na obiad.
"Przejrzyj to sam"
Po pierwsze STO LAT!
Szczerze i nie na odwal się.
Po drugie:
Zycie po 18 nie zmienia sie az tak - po prostu masz wieksze mozliwosci w zakresie decydowania o samym sobie.
Jezeli moglbym dac JEDNA rade to byloby to: sprobuj realizowac sie zawodowo w dziedzinie ktora kochasz. Polaczenie pasji i zarabiania pieniedzy to najlepsza rzecz jaka moze Cie spotkac. Jedna z najgorszych dlugofalowych ch*jni to utkniecie w ukladzie " praca ktorej nienawidze, ale rachunki zaplacic trzeba i moge to zrobic tylko ja". Prywatne pieklo wiekszosci osob.
Uwierz mi - na razie na slowo - im jestes starszy tym czas uplywa szybciej.
Kochaj, daj sie kochac, baw sie, ŻYJ. Tego Ci dziś życzę.
p.s.
dziecko zmienia WSZYSTKO. Niekoniecznie na lepsze.
Zasadź syna, wydymaj niedźwiedzia, zbuduj drzewo.
Czy jakos tak to szlo...
Dziękuje! Powoli ten dzień się kończy. Jako, że razem z nim i ten pamiętliwy dzień się kończy, a w Parku drzewa leżą... wzięliśmy pamiątkę! Będzie w moim pokoju ;)
Cieszę się, że Zachowałem abstynencję alkoholową ;)
Jedyne czego teraz chcę to realizować się zawodowo i spełniać cele. Nie chcę przez jakiś czas już być w związku... przejechałem się na tym. Teraz liczy się tylko satysfakcja, marzenia i dobra zabawa!
Zauważyłem, że czas leci coraz szybciej. Jeszcze do mnie nie doszło, że już mam 18 lat i tyle praw dostałem... po prostu WOW jak ten czas leci. Czas na wielkie zmiany, od teraz wyrzekam się wstydu bycia sobą!
A dam wam zdjęcie które może niektórym przypomnieć o klimatach typu 2002 haha. Nie mam pojęcia ile to waży, mokre to sporo... kawałek drogi był, ale bez przesady ;p
Dziękuje wam wszystkim za życzenia, jak i za dobre słowa i rady! Dzień urodzin jest fajny, ale ze społecznością GOLa jest świetny!
Życzę wam z tej okazji również Szczęścia, zdrowia i spełnienia marzeń moi mili.
Zalezy jak na to patrzeć, bo z jednej strony jak nie jesteś pełnoletni to nie masz kasy, wiec niby lipa (pamietam jak marzyło mi się wtedy PS3 czy porządny PC), ale z drugiej strony dorosłość to nie przelewki i naprawdę trzeba uważać jakie decyzje się podejmuje
To co podobało mi się w chodzeniu do szkoły to masa równiesników, niestety w pracy już tak nie ma
Zostało mi w sumie paru znajomych, ktorzy niezbyt czesto maja dla mnie czas
Ogolnie w moim przypadku materialnie mam to co chce mieć, ale nie cieszy to aż tak bardzo jak wtedy, kiedy nie mogłem tego mieć
Czyli dawniej bylo lepiej w sumie
Jakie życie jest po 18 to ty dopiero się przekonasz jak zamieszkasz sam i o wszystko będziesz musiał zadbać. Bo puki co ty masz 18 lat tylko na papierze.
Wszystkiego Najlepszego Krzychu!
Z tej okazji upiekłem dla Ciebie placuszka :)
Ps. Wolfdale skoczył po wódkę (nie wiedział, że nie pijesz), dlatego jeszcze go tutaj nie ma.
spoiler start
Woda ognista oczywiście się nie zmarnuje, to Ci mogę obiecać.
spoiler stop
Każdy etap życia może być piękny jeżeli takim go uczynimy.
Choć oczywiście ten okres jest najprostszym, najwięcej zmienia dziecko, tak z każdego da się wyciągnąć cudowne doświadczenia ot trochę inne.
Nie daj sobie wmówić, że najlepsze to już było albo, że najlepsze to dopiero będzie a teraz ma być słabo. Rób tak by tu i teraz było cudowne.
Szkoła średnia, pierwsze zauroczenia, pierwsze przyjaźnie konkretne, wspólne wypady, robienie wszystkiego po kosztach bo kasy brak ale za ten klimat i młodość w ciele to wspaniałe doświadczenie.
Później pracy, jak ją lubisz to w ogóle super, to uczucie rozwoju, niezależności, konkretniejsze już związki, w końcu stać cię na to na co wcześniej kasy brakowało jak podróże już nie tak po kosztach a wygodniej, czas wolny po po pracy i świetne imprezy. Potem trwały związek, taki już docelowy, rodzina, wyjątkowy czas we dwoje, rzeczy takie jak wspólne gotowanie sprawiają, że nawet obowiązki domowe są rozrywką, wspólne posiłki dzień w dzień to jest piękne. Potem dziecko, może więcej. Olbrzymi wysiłek i poświęcenie, ale zabawy z nim, te uśmiechy, to jak przyjdzie i przytuli wynagradzają ten wysiłek to poświęcenie wielokrotnie, rzecz tak prozaiczna jak wspólne rodzinne popołudnia napełnia serce spokojem, uczuciem błogości.
Tak więc życia może być naprawdę piękne o ile uda ci się spełnić trzy warunki, oczywiście nie na raz, na każdy przyjdzie czas:
1) mieć znajomych, z którymi czujesz się dobrze i możesz być sobą, jak w jakieś grupie musisz grać pozera by cię akceptowali, zmień towarzystwo
2) praca, którą lubisz, albo chociaż cie nie denerwuje i nie wykańcza nerwowo (zmęczenie fizyczne jest jak najbardziej ok)
3) ukochana osoba przy twoim boku
4) zdrowie twoje i najbliższych jest też ważne, tak więc nie pakuj się w używki, fajki to zło, alkohol ma sens tylko z umiarem, zwłaszcza potem, w ogólniaku i tak do połowy studiów tez piłem za dużo ale im szybciej się z tym człowiek ogarnie tym lepiej, tutaj liczy się jakoś towarzystwa w pierwszej kolejności, w drugiej jakość trunku a ilość wcale. Warto tez minimalnie chociaż zadbać o zdrowie (dobra dieta i ruch) bo to oznacza więcej energii, a to oznacza, że czas po szkole czy pracy człowiek ma siłę spożytkować tak jak chcę.
Krótka alegoria życia po osiemnastce: https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q&ab_channel=RyszardKmiec