Jakiś czas temu był wątek o grach, w których spędziliśmy najwięcej czasu. Pokazał on, że bardzo dużo graczy posiada chociaż jedną grę, w której spędził minimum tysiąc godzin. Ja też mam jedną takową, ale nie o tym mowa. Jakiś czas później zainspirowany tamtym wątkiem zacząłem zadawać sobie pytanie: A ile czasu spędziłem ogólnie przy grach?
Oczywiście nie da się tego dokładnie policzyć, bo wszyscy z nas zaczynali karierę gracza w czasach pozasteamowych, kiedy to nie zliczano godzin rozgrywek, ale teoretycznie udało mi się to wszystko zliczyć w dużym zaokrągleniu i wyniki trochę mnie zaszokowały.
W swoim życiu posiadałem 2 PCty, pierwszy miał na swoim koncie ponad 12 tysięcy godzin, a drugi ten co teraz mam ma 6 tysięcy. Zliczone programem Crystal disk info, polecam w ramach ciekawostki, oczywiście zlicza godziny pracy dysku, a nie samego komputera, więc jeśli kiedykolwiek zmienialiście dysk to godziny nie będą miarodajne. Zakładam, że około połowa z tych godzin, lub trochę mniej była przeznaczona na granie. Także wychodzi ogólnie około 9 tysięcy godzin grania.
A dodając do tego około tysiąc godzin grania na posiadanym przeze mnie PS4 to wychodzi łącznie około 10000 tysięcy godzin rozgrywki, a to w przeliczeniu na dni wychodzi... ponad rok grania i przy okazji minimum 2 lata spędzone przed komputerem w ciągu moich 19 lat życia.
Trochę szokujące, że ponad 5% swojego życia przeznaczyłem na granie, podczas gdy sam sen zajmuje nam około 30% życia, a gdzie tu jeszcze czas na inne zajęcia. A jeszcze szokujący jest fakt, że duża część ludzi w moim wieku, którą znam, spędziła przy grach jeszcze więcej czasu.
Jak myślicie, u was takie statystyki też wyszłyby podobnie, czy jednak bardziej ograniczaliście czas przy tej rozrywce?
Łącznie pewnie wyrwało mi to kilka lat z życiorysu, ale ja na to nie patrzę jako coś złego. Czas, który spędziłem na graniu to też czas, w którym odpoczywałem. Ot hobby jak każde inne, na które trzeba poświęcić trochę czasu.
Jasne, mógłbym w tym czasie robić coś produktywnego, ale czasem po prostu trzeba odpocząć, odreagować, także dla swojego zdrowia psychicznego, a gierki tutaj są fajnym sposobem na to.
Tak długo jak granie nie wpływa na Twoje zdrowie, życie osobiste czy zawodowe, to nie przejmowałbym się tym zbytnio.
Człowiek i tak prawie 1/3 swojego życia przesypia.
Nie no wiadomo, że to był element rozrywki i nie można patrzeć na to jak na zmarnowany czas.
Ale jak człowiek sobie podliczy te wszystkie godziny to sobie potem myśli, a co jeśli jakiś mały kawałek tego czasu można było poświęcić na coś innego i czy aby nie za długo się przy tym pudle spędziło? Szczególnie, że każdy z nas ma parę gier, szczególnie multiplayerowych, w których głównie się denerwowaliśmy, a mamy w nich po kilkaset godzin.
Ciezko mialbym wyliczyc dokladnie samo granie sposrod innych metod spedzania czasu, tym bardziej ze wile lat temu duzo grania to bylo granie inne niz PC (planszowki, grupowe granie w gry inne z kumplami itp) Jednak wliczajac w to sporty, czytanie, ogladanie TV to bedzie to jakies 25% mojego zycia. Samo granie komputerowe to pewnie jakies 6%.
38 765 h mi wysxlo
Za dużo.
Żałuję, że tego czasu nie poświęcałem na podnoszenie np. umiejętności grafiki komputerowej czy web developingu.
Ja grałem do 20 roku życia , później skupiłem się mocno na rodzinie - córach - pracy -domu - przyszłości .
Tak cisnąłem przez 13 lat - branżą się interesowałem , śledziłem , mało grałem - bywało tak że pół roku nie włączyłem PC by pograć.
W 2018 kupiłem sobie konsolę PS4 pro na premierę RDR2 , gdyż założenie życiowe zrealizowałem - od tamtego roku mam masę czasu na granie i gram dużo - praktycznie codziennie .
Teraz bawie się od premiery series X - do 40 roku życia planuje dalej grać - nie żałuje minuty spędzonej przed ekranem .
Grube tysiące godzin. Z jednej strony bardzo miło wspominam te wszystkie godziny, przegrane tytułu, rozgrywki z kolegami. Z drugiej żałuję bo hobby już dawno przerzuciło się w nałóg, którego nie mogę za dziada rzucić.
Dużo. Bardzo dużo.
Z drugiej strony lepiej spędzić ten czas przy grach, niż w pracy...
W samym DotA spędziłem jakieś 200 dni, więc wydaje mi się, że wyjdzie jakieś dwa lata.
Tak w sam raz.
Nie ma się co samobiczować, że ma się w życiu jakieś przyjemności i rozrywki. Nawet jeśli czasami trochę się z nimi przesadzi. Czy przez gry zdarzało mi się coś w życiu zawalić? Tak, chociaż moim zdaniem to była prokrastynacja, którą i tak zastąpiłoby co innego.
Lubię czasem przyknurzyć przy Football Managerze albo dobrym cRPG do 5.00 rano. Z wiekiem coraz mniej.
Moim zdaniem gry to dobra i stymulująca rozrywka, produkt kultury. Owszem, są ludzie, co pewnie lepiej spędzają wolny czas, ucząć się jezyków obcych i na siłowni. Ale ile ich jest? 1 procent?
Na drugim biegunie rzesza ludzi co spędza wolny czas oglądając Rozmowy w Toku, Trudne sprawy albo przeglądając Pudelka.
Myślę, że jeśli ktoś gra od 15 lat codziennie przez 8-12 godzin w World of Warcraft czy CS'a to jest problem. Ale jak ktoś gra 480 godzin w skali roku w gry, to to nie jest wcale marnowanie życia.
To dużo, ale taki mamy sposób spędzania wolnego czasu, to nasza rozrywka, nasza pasja, o ile bardzo nie cierpią na tym inne dziedziny życia, to nie dzieje się nic złego.
A odpowiadając na pytanie z wątku - nie umiem tego policzyć. Zliczacze ze Steam itd. nie do końca oddają ile realnie graliśmy, a ile gra była po prostu odpalona. Do tego jak traktować granie w Asasyna czy PES połączone z równoczesnym oglądaniem gorszego serialu czy filmów na YouTube. Całego Bartosiaka i Independent Tradera wciągnąłem grając w PES-a, to nie był zmarnowany czas.
Mam podobne zdanie. Sądzę, że jeśli granie nie przekracza tych mniej więcej 10 h tygodniowo to nie ma się czym przejmować jeśli nie wpływa to na obowiązki. Zresztą u mnie to kwestia bardzo nieregularna. O teraz na przykład mam lekko skręcone kolano. W piłkę więc nie pogram, na rowerze nie pojeżdżę, czytać lubię na polu jak jest ciepło… to co mam się oddać medytacji? To już wole sobie pyknąć pare meczy w fifie.
Natomiast no współczuje kolegom którzy umoczyli młodość w grach w zakresie o którym wspomniałeś . Niektórzy sobie w granicach dwudziestki zdali sprawę ile im przeleciało przez palce kiedy napieprzali dzień w dzień w jakiegoś metina po 8 h dziennie .
W WoWie mam “przegrane” ponad 3lata playtime
Od kilku dobrych lat gram tylko w singleplayer i traktuje granie jako odpoczynek. Przy grach online typu WoW, CoD czy Battle Royal dostawałem mocno w kość i odpuściłem. Zawsze staram się odpalać normal (max) lub niski poziom trudności (AC bo tak przeciwnicy na wyższym poziomie to gąbki na ciosy).
W sumie gram coś koło 16 lat więc myślę, że będzie z tego spokojnie 6 pełnych lat.
Sporawo. Ale glownie w gry fabularne, przygodowe, wiec jakis wysilek dla umyslu i czlek sie paru nowych slowek nauczyl przynajmniej. Wiec granie w tego typu gry traktuje jako rozwoj niz jakies bezmyslne napierdalanie w Fife czy Fortnajta.
ile czasu w życiu spędziliście przy graniu?
Na samym graniu to będzie jakiś rok, a ogólnie przy komputerze to 1,5 roku :) Nie powiedziałbym, że to jakoś strasznie dużo czasu, biorąc pod uwagę fakt, że pierwszych lat po urodzeniu, człowiek nawet nie pamięta :D
Gram nałogowo od 5 roku życia od czasu ZX Spectrum i międzyinnymi dlatego nie zostałem informatykiem ;) za to udało mi się pogodzić wszystko w życiu tak że dwa moje hobby sporty i gry pięknie się zazębiły. Ile godzin gram myślę że z 150 w miesiącu minimum :)