SWTOR - dodatek The Legacy of The Sith można przejść w 2-3 godziny
Dlatego nie wracam już do SWTOR'a.
Jeden dodatek na rok o długości 2-3 godzin. Parodia i tyle w temacie.
To i tak więcej niż się spodziewałem.
Mimo wszystko szkoda czasu na SWTORa
Żenada mówiąc szczerze. Myślałem, że ten "dodatek" sprawi, że na nowo zacznę myśleć o grze i wykupię subskrypcję, ale to co widziałem na YT wcale nie zachęca. To co dali to ledwo zwykłe DLC, ktoś kto pracował przy UI powinien już mieć dożywotni zakaz wykonywania takich prac, z Quickbarów poznikała większość użytecznych skilli, które bs prawdę ratowały czasem sytuację i warto było mieć je "pod ręką". Teraz zostały ukryte za szeroko zapowiadaną "wolnością wyboru". Z wyborem nie ma to nic wspólnego, bo na każdym narzuconym z góry poziomie drzewka musimy wybrać 1 z 3 ważnych skilli, więc gdzie tu wolność?
Dodatek jest słaby, a najnowszy update tylko jeszcze bardziej pogrąża grę. Widać, że osoby zarządzające nie mają pojęcia co robić dalej i jedyne co im wychodzi, to dodawanie itemów do Cartel Marketu. Aż żal patrzeć, bo przy 2 pierwszych dużych dodatkach na prawdę szło to w dobrą stronę. Potem, gdy zmieniły się "stery" wszystko leci w dół.
Już wolę na koniec miesiąca dać szansę dla Guild Wars 2 i dodatku End of Dragons, bo w GW2 gram często do dzisiaj mimo upływu tylu lat.
Ja się spodziewałem powrotu do dodatków wielkości KOTFE albo KOTET a ci taki chłam dali, zabugowane to w cholerę, w zasadzie na każdej misji z dodatki trzeba było teleportowac się z obszaru misji a potem z powrotem do niej wrócić żeby to cholerstwo zaczęło działać a do tego Manaan jest nudnę w cholerę. Oprócz tej planety (a w zasadzie kilku misji bo ta "planeta" to jest jakaś średniej wielkości platforma z kilkoma przeciwnikami na krzyż plus kilka lokacji związanych z głównym wątkiem). Flashpoint też był bez smaku, w gruncie rzeczy to wszystko jest bardziej jak te misje prologi wpuszczane przed starymi dodatkami a te parszywe chciwe gnidy żądają za to coś subskrypcji. Poprzednie patche wprowadzały więcej zawartości z fabułą niż to coś.
Ja tam się w sumie niczego więcej nie spodziewałem. Chyba takim ostatnim tchnieniem SWTOR był Knights of the Fallen Empire (przy tej ekspansji byłem naprawdę podekscytowany), teraz to już tylko kombinują, by zmotywować graczy do levelowania nowych postaci, co nie jest takie złe, ale raczej nie świadczy dobrze o ich zasobach ludzkich i finansowych :)
Jakie to nadeszły czasy, że ludzie zapomnieli, co to tak naprawdę gra mmo, i co tak naprawdę oznacza. Mają pretensję, że FABUŁA typu SINGLEPLAYER jest na 3 godziny...
Takie czasy że wypowiada się ktoś kto nic nie wie o SWTORze, gościu ta gra zawsze stała fabułą ( albo przynajmniej stawiała na fabułę), cutscenkami i w pełni udźwiękowionymi dialogami w stylu Mass Effecta, to ją wyróżniało od innych MMO na rynku do tego stopnia że niektórzy nazywali to grą singleplayer z MMO na doczepkę, zwłaszcza w czasach Knights of The Fallen Empire i Eternal Throne.
Nie dziwi nic, większość dodatków fabularnie była krótka, a jak nie była krótka to sztucznie wypchana. Ale zagrać zagram, bo gra jest cały czas przyjemna