Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy zmieni uniwersum Tolkiena - i dobrze
Trudno być optymistyczny jeśli scenarzyści Patrick McKay i John D. Payne nie mają żadnego doświadczenia i zostali wybrani tylko dlatego że pasują do wizji Amazonu a najlepsza jest "specjalistka od dzieł Tolkiena" Mariana Rios Maldonado która jest Equality and Diversity Officer, Centre for Fantasy and the Fantastic, in University of Glasgow , i zajeła miejsce Toma Shippeya który jest wybitnym znawcą ale został zwolniony bo pewnie nie zgadzał się wymysłami Amazonu
Nie może być dobrze, gdy uważają się za lepszych od Tolkiena.
Choć akurat Galadriela to w tamtych czasach dokładnie taka była. Według opisu Tolkiena, była osobą o "o usposobieniu Amazonki". Niezwykle wysoka i sprawna fizycznie.
Tolkien się w grobie przewraca.
Pragnę tylko nieśmiało zauważyć, że sytuowanie tego artykułu na osi sporu "inkluzywni lewacy naprzeciw rasistowskich prawaków" jest nie do końca sensowne. Z prostej przyczyny: bo lewacy, którzy mają choć trochę oleju w głowie, jak najbardziej zgodzą się tutaj z prawakami.
Zmiany wprowadzone przez Amazon wydają się nie mieć innego uzasadnienia poza siłowym narzucaniem "parytetów" w świecie filmowej (literackiej) fikcji, a więc przeczą tak naprawdę lewicowej (niekoniecznie lewackiej w duchu "amerykańskim") idei "uzasadnionych" zmian równościowych. Doszło do pomieszania narracji, która powinna zachować prawdopodobieństwo w obrębie przyjętych zasad odtwarzanego na ekranie świata, z dyskursem o charakterze politycznym, społecznym, który odnosi się do innego porządku (naszego świata), innego zestawu prawideł. Mówiąc krótko, fakt, że w świecie, gdzie zgodnie z założeniami światotwórczymi (historia Śródziemia, itp.) nie ma np. czarnych elfów, wprowadza się tego rodzaju istoty, nie świadczy o światłej inkluzywności, tylko o tendencyjnymi kształtowaniu (a raczej: zniekształcaniu) dzieła sztuki w oparciu o konkretną ideologię. Tego rodzaju działania, co zresztą dobrze widać na naszym forum, wcale nie przyczyniają się propagowania lewicowych ideałów.
Dlatego też nawet niektórzy z lewicowych publicystów kręcą nosem po obejrzeniu zwiastuna nowego serialu. Po cholerę bowiem zmieniać fantastyczny świat Tolkiena, łamiąc w sposób nielogiczny znane reguły i wprowadzając nieprawdopodobne w obrębie wytworzonej rzeczywistości rozwiązania fabularne? Rzecz miałaby się inaczej, gdyby introdukcja innych ras, kolorów skóry, orientacji seksualnych miała sensowne uzasadnienie i była zgodna z regułami prawdopodobieństwa (w ramach fikcyjnego świata). Ale tak chyba nie jest (choć z ostateczną krytyką trzeba się wstrzymać do momentu premiery serialu). Podobnie zachowywali się twórcy "Wiedźmina" (serialu), umieszczając na ekranie (wbrew światotwórstwu Sapkowskiego) czarnych władców kontynentu, którzy, co gorsza, nie odgrywali w fabule żadnej roli i służyli wyłącznie jako "czarny rekwizyt", a więc ideologiczna manifestacja inkluzywności producentów. I stąd też krytyki ideologizowania dzieł sztuki w bezsensownym i nieuzasadnionym stylu (czy też krytyki osób zachwalających tego rodzaju działania) nie należy postrzegać jako (cytuję jednego z dyskutantów w tym wątku) "modelowego przykładu cancel culture". To po prostu głos rozsądku w oceanie szaleństwa.
Kolejna kupa się szykuje, po gwiezdnych wojnach czy marvelach. Masa efektów, scenariusz by największy debil zrozumiał i masa cgi i efektów.
Do tego jeszcze zróbmy dobrze każdej rasie, każdej płci i plujmy na materiał źródłowy.
Dramatycznie bezpieczny serial się szykuje.
Dotychczasowe przypadki potwierdzają że im scenarzyści puszczają wodze fantazji tym gorzej dla serialu. GOT gdy zabrakło materiału źródłowego zjechał w dół, Wiedźmin ma kompletną historię no ale przecież walić zrobimy to lepiej. Tutaj mamy to samo. Tak rozbudowane uniwersum, szczegółowo opisane, ale przerobimy to po swojemu. Jak widać ludzie nie do końca tego oczekują. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale może być spektakularna klapa, choć pewnie ilość odsłon się będzie zgadzać.
Zobaczyłem tytuł, zobaczyłem autora - Marek Jura, zobaczyłem liczbę komentarzy i już wiem, ze sensu czytać nie ma.
O ile na golu znajduje się sporo niezłych i kilku dobrych twórców czy to felietonów, czy to artykułów tak odnoszę wrażenie, że jedynym celem zatrudnienia tutaj Marka jest tworzenie kontrowersyjnych, słabo napisanych (opinia po tych co przeczytałem), clickbaitowych wypocin mających wkurzyć czytelników i wywołać burze w komentarzach. Charakteryzuje się tym niemal każdy jego artykuł.
I wiem, że dla własnej wygody wiele osób uzna moja wypowiedź za hejt, ale fakty są proste, gdyby taki artykuł pojawiał się powiedzmy co piąty a pozostałe cztery były bardziej wyważone to faktycznie można by było moją wypowiedź tak odczytać, ale gdy większość artykułów jest nastawiona na szokowanie i nic więcej to traktowanie tego typu krytyki jako bezzasadnego hejtu jest zaklinaniem rzeczywistości, ucieczką od wypowiedzenia na glos tej prawdy jaką w redakcji wszyscy znają. Są redaktorzy, którzy maja pisać teksty, które dobrze się czyta i jest Marek, który ma robić burze w komentarzach a sam tekst jest tylko pretekstem.
I tak, każdy ma prawo do swojej opinii, a ja mam prawo ją skrytykować. Co więcej jeżeli przedstawiona argumentacja nie ma sensu mam prawo nazwać ją głupią.
Akurat efekty CGI psują ten trailer. Przecież ta scena z wspinajacą się na ośnieżoną górę Galadrielą wygląda jak gry komputerowej. To cofnięcie się w stosunku do Władcy Pierścieni sprzed 20 lat, u którego sceny z góry Caradhras wyglądają naprawdę super. Nie wiem po robić z tego drugiego Hobbita, który zrujnował to, co we Władcy było na najwyższym poziomie.
Poza tym serial wygląda na mega sterylny i sztuczny. Jak na razie jestem zawiedziony.
Nie, niedobrze. Czuję, że to niezłe kupsko będzie.
W świecie Tolkiena były drowy (czarne elfy)? Coś nie kojarzę, ale może mało wiem, bo czytałem tylko Hobbita i trylogię...
Nie było drowów u Tolkiena. Byli natomiast Haradrimowie, czyli ludzie z Południa o ciemnej skórze.
Na polskiej stronie nie ma informacji o ich kolorze skóry, ale na anglojęzycznych jest.
https://lotr.fandom.com/pl/wiki/Haradrimowie
http://tolkiengateway.net/wiki/Haradrim
No i?Znaczy że jak nie istniał to można go zapchać od tylca?
Skoro już "mamy w dupie lore", to może dajmy elfom miecze świetlne, krasnoludom cylindry z ukrytymi rękami Inspektora Gadżeta, a Gandalf niech zamiast Shadowfaxa niech przyzwie latającą lokomotywę z Powrotu do Przyszłości.
O, o! I jeszcze zróbmy z Uruków tych dobrych, a Gondorianie to rasiści co nie chcą imigracji.
A to wszystko zmienia. Jak nie istnieje, to jest tylko taką podrzędną bajeczką i można wszystko zmieniać. Po co ci Rohańczycy podróżują na koniach? Niech im Gandalf otworzy portale jak w Avengersach.
Robicie to celowo, natężenie reakcji pozytywnych lub nie, jest teraz dominującym priorytetem?
Jakość tekstów publicystycznych jest naprawdę słaba ale w formie takiej, która trąci celowym, zaplanowanym zadaniem.
Czy to są działania zamierzone i zaplanowane grupowo i/lub polecone z góry? Proszę o poważną odpowiedź.
Istniał i wciąż istnieje.
Jako słowo. Dzieło literackie. Spójny twór artystyczny.
W ten sam sposób można by powiedzieć, że nie istniała nigdy sienkiewiczowska Rzeczpospolita, homerycka Troja albo szekspirowska Dania...
Widzisz, dzieła literackie generalnie istnieją jedynie w przestrzeni intelektualnej, jako imaginacja czy też właśnie słowo (zakrawające aż po szerokie, greckie znaczenie logosu). Tak więc w gruncie rzeczy to wszystko jest "nieprawdziwe" jeżeli prawdę definiujemy na sposób materialistyczny i uznajemy za nią tylko to co istnieje w fizyczny sposób. Jednakże w ten sposób odbieramy literaturze jakiekolwiek znaczenie i sprowadzamy do rangi prostego łgarstwa. Natomiast jeżeli popatrzymy pod innym kątem, okazuje się, że literatura jest wręcz bardziej prawdziwa niż to co znajdujemy wokół nas. Jest to coś co bardzo lubię przedstawiać na przykładzie Achillesa.
Możesz sobie zadać pytanie o to czy istniał ktoś taki jak "prawdziwy" Achilles tzn. czy żył konkretny człowiek o takim imieniu w przeszłości, który faktycznie walczył pod Troją. I prawdopodobnie (o czym nigdy się nie dowiemy) będzie można na takie pytanie odpowiedzieć twierdząco. Zapewne istniał sobie jakiś bardzo sprawny w zabijaniu człowiek, którego czyny posłużyły za inspirację do napisania "Illiady" i wykreowania postaci Achillesa, którą wszyscy znamy, i która przez trzy tysiące lat oddziaływała na rzesze ludzi. I teraz można sobie zadać pytanie - który z tych dwóch Achillesów jest prawdziwszy? Redukcjonistyczna, materialistyczna perspektywa odpowie, że ten pierwszy. Natomiast patrząc szerzej, należy powiedzieć, że ten "oryginalny" był jedynie pewnym jednostkowym przypadkiem, który nigdy więcej się nie powtórzył. Natomiast jego literacka kreacja zawiera w sobie prawdę o milionach wojowników, którzy na przestrzeni całej historii ludzkości stawali przed tymi samymi wyzwaniami, wątpliwościami i decyzjami. W istocie jeden z nich zawiera w sobie jedynie prawdę o jednostkowym przypadku, podczas gdy drugi zawiera w sobie prawdę milionów ludzi...
Tak, więc nie wiem czy ta próba wykazania się wyższością i przedstawienie współrozmówców jako dzieci, które nie wiedzą, że ich ulubiona bajka jest bajką, nie dowodzi raczej ignorancji i niezrozumienia czym jest literatura...
Ale to nie oznacza, że należy nasrać na dzieło twórcy tegoż świata.
* Rozwinąć drugoplanowe wątki i postaci w duchu oryginału? Czemu nie.
* Uzupełnić po swojemu brakujące fragmenty opowieści czy historii konkretnych bohaterów, ale tak by jednocześnie nie zmienić tego co zostało oryginalnie napisane? Jestem na tak.
* Jednakże zmiany dla samej zmiany i utrzymywanie stanowiska, wobec tego co zostało oryginalnie stworzone, że wie się lepiej niż pierwotny autor jest po prostu nieuczciwe.
* Albo ta moda na uwspółcześnianie, jakby mało było produkcji traktujących o obecnym świecie i jego problemach. Po co to?
Bo chyba nie oznacza to, iż twórcy adaptacji uważają swojego odbiorcę za idiotę, który nie potrafi zrozumieć kontekstu oryginału, więc trzeba mu to przerobić i podać w formie unowocześnionej? Oznacza?
Jako przykład zmian podam, kontrowersyjnego dla niektórych, ciemnoskórego elfa. Mi on nie będzie przeszkadzał jeśli jego obecność będzie sensownie ugruntowana w świecie Śródziemia - może jako mieszaniec Haradrima i Elfa, albo jako przedstawiciel jakiegoś zapomnianego elfiego szczepu, który zawędrował gdzieś daleko na południe, a swoją karnację, jak i owi Haradrimowie, zawdzięczają warunkom środowiskowym, w których przyszło im żyć. Czemu by nie.
Nie wiem z czym się kłócicie - Marek ma inną opinię niż Wy. Ma do niej prawo - w odpowiedzi dostaje jednak paskudny hejt. Wygląda to modelowy przykład cancel culture...
Proszę jasno wskazać gdzie jest ten paskudny hejt.
(...) domagania się od Marka posiadania właściwej opinii, (...)
Kto, gdziekolwiek domagał się aby pan Marek zmienił swoje opinie albo to co napisał?
EDIT: a nie, obrazek z pluciem dalej wisi.
No panie!!! Hejt jak się patrzy! Paskudność lewel 10. Nic tylko siąść i się rozpłakać.
Płatki śniegu i ich sojowe latte psia mać...
Proszę jasno wskazać gdzie jest ten paskudny hejt
masz inne zdanie niż panujący nurt = hejt
czego tu nie rozumiesz?
zresztą mówienie o hejcie gdy twórcy nie okazują szakuncu dla materiału źródłowego zakrawa na ironię...
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Legendarium_Tolkiena
Dzieciaku ile ty masz lat? Argumentujesz i wykazujesz znajomość znaczenia słów na poziomie 9-10 latka. Rozmawiając z moim 13 letnim bratankiem czuję jakbym dyskutował z poważniejszą osobą. I to nie jest hejt, po prostu brzmisz jak dzieciak. Jak ktoś kto w życiu nie wyjechał z rodzinnej miejscowości. Jak ktoś kto przeczytał może jedną książkę. To jest opinia (wrażenie) o tobie, dość ostra, na podstawie tego co wypisujesz. Krytyka, nawet bardzo ostra, nawet z użyciem brzydkich słów nie jest hejtem.
Nikt nie zabrania mieć M. J. swojej opinii. Krytyce podlega głównie jego opinia i mnóstwo osób przedstawiło rzeczowe argumenty dlaczego jego tekst wydaje się trollowaniem, ukrytą reklamą itp, itd. Ponieważ to nie jest pierwszy raz czytelnicy wyrobili sobie też opinie o poziomie tekstów i analiz M. J. Temat budzi emocje więc zdarzają się wycieczki osobiste (w tym moje). Tezy, które stawia, są na takim poziomie, że nie tylko ja kwestionuję jego stwierdzenie o przeczytaniu dzieł Tolkiena. Na poziomie, który pozwala sądzić, że jeśli nawet je przeczytał to nie zrozumiał, a może inaczej, zrozumiał to na poziomie 7-9 latka tym najprostszym. I nikt mu tego nie broni. Z tym, że jeśli masz ambicje podjęcia się analizy, krytyki i dyskusji jakiegoś dzieła to ten poziom nie wystarcza.
Nie może być dobrze, gdy uważają się za lepszych od Tolkiena.
Choć akurat Galadriela to w tamtych czasach dokładnie taka była. Według opisu Tolkiena, była osobą o "o usposobieniu Amazonki". Niezwykle wysoka i sprawna fizycznie.
Amazonka to nie to samo co kobieta w pełnym, że tak powiem wręcz rycerskim uzbrojeniu.
Przypomina bardzie Joanna d'Arc niż amazonkę .
Ale w czym tutaj problem?
Charakterem do niej to pasuje. Pamiętajmy, że jest tutaj sporooo młodsza niż w trylogii.
Natomiast z resztą "poprawek" to faktycznie obawiam się padaki. Jaszcze jakby nanosił je ktoś wybitny, doskonały reżyser czy scenarzysta rozumiejący konieczność zmian na potrzeby magii ekranu i rozumiejący niuanse adaptacji. Ale tutaj z nikim takim nie mamy do czynienia.
-tytul z d$ŁĄ by zwabic klikaczy [check]
-artykul slaby merytorycznie [check]
I bardzo dobrze. Cenię twórców, którzy nie idą po najmniejszej linii oporu i reinterpretują materiał źródłowy. Już się nie mogę doczekać serialu.
Masz rację, byłem tak podekscytowany artykułem, że wkradł mi się błąd językowy.
Kto mógłby inny napisać taki artykuł jak nie Mareczek Jura? No to koleś od zadań specjalnych.
Po przeczytaniu tego artykułu jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie będzie to serial dla mnie. W przypadku tego uniwersum jestem bardzo konserwatywny, oraz wierny ekranizacjom PJ'a i na wieść o cyrkowaniu z orientacjami i różnorodnościami(przypomnijmy, że Tolkien pisał w latach, gdzie ani homosie, ani ciemnoskórzy nie byli zbyt popularni) mówię po prostu nie. Nie oglądałem, więc nie będę się rozwodził, czy serial będzie słaby, czy nie. Wiem tylko, że nie będzie to serial dla konserwatywnych fanów Tolkiena, którzy wolą nieco większą spójność z materiałem źródłowym, niż poprawnościowy ściek.
"stając się najbardziej feministyczną z ekranizacji dzieł Tolkiena"
Disa nie została stworzona na potrzeby serialu, tylko ten czarny elf. Chyba, że to inna krasnoludka o tym samym imieniu.
Mnie ten serial nie jest do niczego w życiu potrzebny, dlatego nie będę go oglądał.
W zupełności wystarczą mi książki Tolkiena i filmy Jacksona.
Prawdopodobnie nikomu nie jest potrzebny, ale kaskę trzeba zarobić, więc wmówi się ludziom, że właśnie tego potrzebują :D
Trudno być optymistyczny jeśli scenarzyści Patrick McKay i John D. Payne nie mają żadnego doświadczenia i zostali wybrani tylko dlatego że pasują do wizji Amazonu a najlepsza jest "specjalistka od dzieł Tolkiena" Mariana Rios Maldonado która jest Equality and Diversity Officer, Centre for Fantasy and the Fantastic, in University of Glasgow , i zajeła miejsce Toma Shippeya który jest wybitnym znawcą ale został zwolniony bo pewnie nie zgadzał się wymysłami Amazonu
Ok, załóżmy, że to będzie słaby serial. Czy to znaczy, że należy obrażać ludzi, którym mimo wszystko się spodoba? Mnie się Wiedźmin Netflixa nie podoba - napisałem nawet o tym duży tekst po pierwszym sezonie. Ale nie obrażam ludzi, którym się podoba - nie zgadzam się z nimi, ale mają przecież prawo do swojej opinii i swojego gustu. Ostatecznie to tylko serial - świat się nie zawali od tego, że mi się coś tam nie podoba.
Przepraszam, ale gdzie tu się obraża ludzi, którym się serial podoba? Jak na razie działa to raczej w drugą stronę. Krytycy serialu zamieszczają długie, złożone teksty o tym co w serialu nie pasuje, co się nie zgadza z lore Tolkiena, w jaki sposób wypowiadają się sami twórcy serialu itd. A w odpowiedzi zostają nazywani hejterami, rasistami i homofobami... Tak samo było z resztą przy okazji wiedźmina, gdzie krytyka obfitowała w rozbudowaną argumentację, cytaty, przykłady, analizę a wszelka odpowiedź to były wyzwiska w stosunku do nich i przypisywanie im złej woli.
Kolejny generyczny artykuł broniący wielkich korporacji, udający, że za to obroną stoi jakaś rzeczowa argumentacja...
ja rozumie dawne lansowanie się na odmienności ,,poszerzaniu horyzontów" tylko czemu nad przepaścią ?
I w sumie trudno doszukiwać się tu niezgodności z materiałem źródłowym, w którym Tolkien precyzował cechy fizyczne tylko czasami.
No nie wiem, hmmm, może dlatego, że ta część Śródziemia miała reprezentować Anglię? Czarnoskórzy w tym uniwersum żyją w Haradzie, Rhun i dalej na południe. Dlaczego więc nie przedstawić historii osadzonych w tych rejonach, jednocześnie uzupełniając puste karty pozostawione przez Tolkiena, czyli dopowiedzieć historię błękitnych czarodziejów? Tam można opowiedzieć cokolwiek, bo nie ma ugruntowanej w kanonie wizji. Ale nie no super jest chwalić lenistwo autorów i prymitywne zmiany, bo postępowe diversity i jak będziemy krytykować, to nas o rasizm oskarżą.
Nie, niczego nie miała reprezentować. Tolkien wielokrotnie powtarzał, że jego uniwersum nie ma nic wspólnego z naszym światem, nie jest żadnym jego odbiciem ani alegorią. Tym bardziej denerwuje fakt, że Amazon chce wciskać na siłę problemy współczesnego świata do Śródziemia. Miejsca, które powstało by ludzie mieli gdzie uciec od problemów świata codziennego. I by Anglicy mieli swoją mitologię (słowa Tolkiena).
A autor to co najwyżej może zmieniać sobie swoje "baitowe" artykuły, bo kontrowersyjny tytuł nijak się ma do jego treści. Jakieś tam pobożne życzenia co mogłoby się znaleźć w serialu i że Tolkien czegoś tam nie doprecyzował. Jestem pewien, że kilkoro ludzi, którzy chcą wciskać mi swoją wizję świata nawet w serialu fantasy napisze coś lepiej niż Pan Profesor, który poświęcił lata na zgłębianie przeróżnych mitologii/wierzeń i który wymyślił nawet język na potrzeby książki :)
Owszem, nie jest alegorią (w sensie Sauron to nie Hitler), ale jak sam zauważyłeś, Tolkien chciał stworzyć legendarium dla Anglii, którego ta nie miała. Z tego powodu ta część Śródziemia (a zwłaszcza sielskie Shire) ma reprezentować Anglię. Cała końcówka cyklu jest poświęcona walce z industrializmem symbolizowanym przez Sarumana.
Chciałem stworzyć zbiór mniej lub więcej powiązanych ze sobą legend, który mógłbym zadedykować po prostu: Anglii, mojemu krajowi. Powinien on mieć zamierzony przeze mnie ton, chłodny i czysty, powinien tchnąć naszą atmosferą (klimatem i glebą północnego zachodu, to znaczy Brytanii i okolicznych części Europy, a nie Włoch czy rejonów Morza Egejskiego, a jeszcze mniej Wschodu) i odznaczać się (jeśli udałoby mi się to osiągnąć) delikatnym, ulotnym pięknem, takim, które określa się nieraz przymiotnikiem „celtyckie”.
Biorąc pod uwagę jak słaby, bezsensowny i wymuszony w swoim przekazie jest to film, ciężko brać ten news za coś innego niż meta trolling (w rytm pseudo meta przekazów pod powierzchnią filmu). Autor musiał chcieć sprawdzić jak daleko może się posunąć i nadal puścić tekst w obieg bez konsekwencji czy słowa ze strony reszty zespołu.
Alternatywna sytuacja w której np. ludzie nad nim mają wywalone lub nikt tego nie sprawdza przyprawia o gęsią skórkę, więc ja przystaję przy meta trollingu.
Po tym: "Nie do końca da się wywnioskować z jego książek, jakie specjalne umiejętności zyskiwali ich posiadacze. Ludzkim królom zapewniły nieśmiertelność (choć zapewne nie w ten sposób, jakiego by oczekiwali), krasnoludom zakłócały zdolność racjonalnej oceny sytuacji (w takim razie jednak – po co przekazywały je swoim dzieciom?), a elfom pozwalały walczyć z pokusami władzy. Ale to wszystko wciąż zaledwie kilka zdań, rzuconych luźno przez autora przypuszczeń. Istotny w historii był Jedyny Pierścień, pozostałe tak naprawdę stanowiły jeden z wielu elementów mających za zadanie ubarwić opowieść."
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/wladca-pierscieni-pierscienie-wladzy-zmieni-uniwersum-tolkiena-i/z8d3a
to wątpię, czy czytałeś twórczość Tolkiena a jeśli jakimś cudem tak gratulacje za lever master czytania bez zrozumienia.
Szykuje się totalne gówno i zwykłe żerowanie na marce
Rozumiem, że poziom waszych tekstów dostosowujecie do oczekiwanego przez was targetu czyli 7-10 latków. Ale muszę was zmartwić wasz oczekiwany target siedzi z nosem w youtubie, twitchu i tik toku i nie czyta waszych produkcji. Zmieńcie może nazwę na LOL.
A to był kiedykolwiek portal, który miał cokolwiek mądrego do powiedzenia na temat kinematografii? Podpowiem: NIGDY. Jeszcze jak widzę te prostackie tytuły cyt:" wali prosto w ryj" - kto to czyta/ogląda?!
W giereczkowie również coraz gorzej przędą po odejściu filarów w postaci szefa i heda.
Zostaje Jordan ze swoim ikonicznym "Znowu to zrobili" - cyt. odnośnie Cyperpunka 2077 :D :D:D.
Choć na początku producenci rozważali nazwanie serialu po prostu Władcą Pierścieni albo Silmarillionem
To by było ciekawe biorąc pod uwage ze nie mają prawa do Silmarillionu.
Ba! Jak zmienia za dużo, i wkurwia Tolkien Estate możliwe że nie dostana już żadnych praw. Co prawda po śmierci (RIP) Christophera troche kij z dupy wypuścili ale i tak nie pozwolą na szmatlawienie źródła.
Kolejna kupa się szykuje, po gwiezdnych wojnach czy marvelach. Masa efektów, scenariusz by największy debil zrozumiał i masa cgi i efektów.
Do tego jeszcze zróbmy dobrze każdej rasie, każdej płci i plujmy na materiał źródłowy.
Dramatycznie bezpieczny serial się szykuje.
Tolkien się w grobie przewraca.
Dotychczasowe przypadki potwierdzają że im scenarzyści puszczają wodze fantazji tym gorzej dla serialu. GOT gdy zabrakło materiału źródłowego zjechał w dół, Wiedźmin ma kompletną historię no ale przecież walić zrobimy to lepiej. Tutaj mamy to samo. Tak rozbudowane uniwersum, szczegółowo opisane, ale przerobimy to po swojemu. Jak widać ludzie nie do końca tego oczekują. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale może być spektakularna klapa, choć pewnie ilość odsłon się będzie zgadzać.
To będzie wielkie G. Tak zwana różnorodność, karły w rolach Krasnoludów. Koszmar. Tolkien się w grobie przewraca.
Akurat efekty CGI psują ten trailer. Przecież ta scena z wspinajacą się na ośnieżoną górę Galadrielą wygląda jak gry komputerowej. To cofnięcie się w stosunku do Władcy Pierścieni sprzed 20 lat, u którego sceny z góry Caradhras wyglądają naprawdę super. Nie wiem po robić z tego drugiego Hobbita, który zrujnował to, co we Władcy było na najwyższym poziomie.
Poza tym serial wygląda na mega sterylny i sztuczny. Jak na razie jestem zawiedziony.
Interesujesz się uniwersum Władcy Pierścieni? Jesteś fanem książek, widziałeś filmy?
To już kolejny wątek gdy widzę jak przychodzisz i wklejasz taki sam komentarz- 'haha ale super, ale bolą tyłki'. Podobnie jak ten dzban z początku wątku kopiuj-wklej w każdym takim temacie. Jest jakiś wątek na forum gdzie się dzielicie info gdzie przychodzić i to wklejać, jakaś grupa na Discordzie?
To jest zabawa, poprawa humoru? Tylko tylko potrzebne do stymulacji emocjonalnej i intelektualnej?
Po co to robisz, poza pokazaniem jaki jesteś super ponad to i jak wszyscy wokoło są głupsi? Nie uważasz że to jest żenujące?
Większość postów jest mniej lub bardziej merytoryczna, nie wstyd ci przyłazić pisać to samo w kółko sprowadzając wszystko do 'bólu dupy'? To nie jest nawet podstawówka.
Nikomu nie wbijasz żadnej szpilki ani nie prezentujesz niczego wartościowego, jedynie ośmieszasz swoją ksywkę na forum. Zastanów się nad swoim postępowaniem.
Po co to robisz, poza pokazaniem jaki jesteś super ponad to i jak wszyscy wokoło są głupsi? Nie uważasz że to jest żenujące?
Żenujące to jest przekreślenie serialu z powodu czarnoskórej aktorki.
Bawia mnie niezmiennie napiete tylki homofobow jak niejaki Forcebreaker.
Dobrze ze taki Forcebreaker produkuje tu tony wartosciowego kontentu dla innych homofobowi rasistow wszelkiej masci.
Bezi - poplacza poplacza a potem stadnie pobiegna serial obejrzec. ;)
dokładnie. a potem będą oglądać drugi sezon i znowu będą płakać. choć przyznam, że łzy rasistów i homofobów są bardzo satysfakcjonujące
Ehhhh.. Jak zawsze użytkownicy
Wymaganie dobrego filmu stworzonego przez ludzi kompetentnych i z poszanowaniem materiałów źródłowych to hejt i buldópienie?
tak samo jak dziesiątki wam podobnych zamieszczają rasistowskie posty pod takimi newsami ale wtedy wam to nie przeszkadza. nie ma za co
Drackula: Dobrze ze taki Forcebreaker produkuje tu tony wartosciowego kontentu
Jaki ma to związek z twoim mizernym postepowaniem? To wszystko na co się potrafisz zdobyć w odpowiedzi. Rozumiem że nawet nie próbujesz zaprzeczać temu, co opisałem. Co to znaczy produkcja kontentu? Jestem aktywny na zagranicznych forach poświęconych LotR, w społecznościach tworzących mody w tym świecie do różnych gier (głównie strategii od Total War: Medieval II po BfME1-2), piszę merytorycznie, w przeciwieństwie do wyziewów którymi taśmowo zaśmiecasz to forum w błogim samozadowoleniu.
Zero zainteresowania materiałem źródłowym, dbałością o jego jakość, wglądem w motywacje ludzi odpowiedzialnych za jego nadchodzącą interpretację i warunki w jakich będzie powstawał. Wyczułeś że jest kolejny wątek ocierający się o tematy polityczne i hop- ctrl+v ten sam gruz by się dowartościować?
Nie wstyd ci? Przez chwilę przestań pleśc bzdury o napiętych tyłkach i zastanów się nad sobą.
homofobow jak niejaki Forcebreaker.
Twoje słowa nie niosą ani żadnej wartości ani nie robią jakiegokolwiek wrażenia. Kolegów na boisku możesz tak nazywać.
dla innych homofobowi rasistow wszelkiej masci.
Wypisując takie rzeczy, nawet na pół serio, przedstawiasz siebie jako karykaturę człowieka myślącego bez jakiejkolwiek samoświadomości.
Bezi2598: Żenujące to jest przekreślenie serialu z powodu czarnoskórej aktorki.
Kto tak robi? Zabawne, wydaje mi się że problemem nie jej kolor skóry, tylko rola w jakiej jest ona obsadzona, jeśli już poruszasz ten temat. I jej rola jest jedną z wielu i problemy które się tu pojawiają dotyczą ogólnego kierunku artystycznego i podejścia twórców do materiału źródłowego.
Streszczanie tego 'nie podoba wam się czarna aktorka' jest, w najlepszym wypadku, półprawdą z brakiem zrozumienia problemu i złymi intencjami w tle.
A sama aktorka-
1. https://www.imdb.com/name/nm11273330/ W NICZYM nie grała poza pojawieniem się w tym czymśhttps://www.imdb.com/title/tt14766654/?ref_=nm_knf_t2, jakie są podstawy tutaj do optymizmu?
2. Ani z twarzy, ani z postury, ani z koloru skóry nie jest nawet odrobinę blisko jakiegokolwiek wyobrażenia krasnoludów z tego uniwersum. Również otyłość (która jest osobną charakterystyką od opisu postury tej rasy) ani nie jest atrakcyjna, ani nie wygląda dobrze na ekranie, ani nie pasuje tematycznie do postaci wyższych sfer.
Pytanie czemu MA być w roli krasnoludki, a nie czemu NIE MA być. Nigdzie w oficjalnych animacjach, filmach czy materiałach nie ma takiej sugestii. A ostatnie filmy naprawdę nie pojawiły się tak dawno temu. Śródziemie to dojrzały świat i takie zmiany nie mają ani sensu ani uzasadnienia. To nie awangardowa sztuka w teatrze, tylko oficjalne materiały. Takie tego typu zmiany czymś muszą być podyktowane. Na pewno nie są dbałością o jakość i spójność przedstawionego świata. Są za to ewidentną próbą schebiana obecnym politycznym trendom którymi w zdecydowanej większości przesiąknięty jest przemysł rozrywkowy.
To krótkowzroczne, nieodpowiedzialne i zwyczajnie bezczelne.
Pomijając wszystko- to jest po prostu do bólu schematyczne i nudne. Zawsze to samo i w jednym kierunku. Żeby się raz zlitowali i dali kogoś faktycznie egzotycznego ale pasującego do roli. Na pewno w Azji centralnej czy pólnocnym-wschodzie Skandynawii znalezli by się świetni aktorzy o unikalnych, wręcz fantastycnzych rysach którzy świetnie by się sprawdzili w roli elfów.
A obsadzili aktora z Puerto Rico o krótkich włosach czarnych jak węgiel i ciemniej karnacji, co z miejsca niszczy klimat i magię.
Jest taka ogromna ilość krain gdzie byłby idealny, ale nie, trzeba dać jako elfa. Wygląda ci on jak elf tolkienowski?!
To nie jest artystyczna odwaga i wizjonerstwo, to lekceważenie i niszczenie materiału źródłowego. Z tego niestety z każdym rokiem Hollywood coraz bardziej słynie.
No fajna ściana tekstu, ale co to za różnica jaki kolor skóry ma elf czy krasnolud? Nie potrafię pojąć dlaczego dla kogokolwiek miałoby to by być takie ważne.
Po co ty w ogóle odpowiadasz na takie komentarze? Tylko karmisz trolle, a tego robić się nie powinno bo to szkodliwe (głównie dla osób postronnych).
Dzisiejsza kinematografia, to jest śmiech na sali. Nie przedstawia sobą żadnych wartości, służy wyłącznie uprawianiu propagandy (postępowej lub Chińskiej). Skopano nawet taki film jak Mulan, a człowiek błędnie myślał, że tego to się skopać nie da. Wszak oryginalny film (animacja z 1998) przedstawiała silną i niezależna kobietę. Okazało się jednak, że się da, mało tego można było wpleść jeszcze propagandą Chińską (w końcu na terenie Chin nie ma obozów koncentracyjnych - kto twierdzi inaczej jest wrogiem partii).
No i czego się spodziewać po Gry-Online przecież tu wszystkie recenzje są sponsorowane. Nie ma żadnej rzetelności, czasem mam wrażenie, że recenzent nawet gry nie odpalił. Nie inaczej jest w recenzjach filmów.
Jeżeli na tym portalu pojawi się nagłówek, że gra/film jest świetna, to znaczy, że jest na odwrót.
"Dobrze ze taki Forcebreaker produkuje tu tony wartosciowego kontentu dla innych homofobowi rasistow wszelkiej masci."
Aż dziw bierze, że nie wyzywasz od faszystów, nazistów i innych totalitarystów, ale to pewnie dla tego, że nie znasz tych słów. Na razie poznałeś słowa homofob i rasista, rozumiem. Powtarzasz je by je sobie utrwalić w pamięci.
Forcebreaker twoje posty wrecz ocieraja o surrealizm. Ty jestes najwiekszy fan Tolkiena, ty pozjadales wszelkie rozumy tolkienowskie wiec tylko ty masz prawo roscic sobie racje dotyczace swiata wykreowanego przez Tolkiena. A ze jeszcze jakiegos tam moda zrobiles to juz w ogole, inny powinni zamilknac i poklony ci skladac.
Oczywiscie twoja wizja artystyczna jest twojsza i nikt inny nie powinien miec innej, bo jesli ma to zaraz musi byc oddarty od czci i wiary. Rezyser serialu wrecz powinien Forcebreakera o zgode na swoja wizje artystyczna prosic.
Ty tutaj nawet nie chcesz dyskutowac bo ty masz obrana pozycje obronna i wszystko co przeczy twojej pokretnej wizji i logice z gory jest traktowane jako cos z czym nie mozna polemizowac. Ty i inni tobie podobni, wlazicie do takich watkow tylko po to aby popluc troche zolcia. A swiat na szczescie ma takich ludzikow gleboko w...
Nie jestem na forum od wczoraj aby wiedziec ze takie wysrywy jak twoja tworczosc poprostu sie ignoruje a nie wchodzi w dyskusje.
Tym bardziej, ze to wszystko jest podlane homofobiczno rasistowskim sosem.
Innych klakierow w tym watku nawet nie warto wspominac.
Bezi2598:
No fajna ściana tekstu,
To nie jest ściana tekstu. Streszczanie tego tak lekceważąco ma być... nie wiem, ma robić wrażenie? Poruszyłem różne kwestie i na nic nie odpowiadasz.
Jesteś z pokolenia obrazkowego, że kilkanaście linijek do czytania to problem, czy po prostu nie masz kompletnie niczego do powiedzenia?
ale co to za różnica jaki kolor skóry ma elf czy krasnolud?
A jaka to różnica że cokolwiek jest jakiekolwiek? To jest szczyt dekonstruktywizmu własności intelektualnej i twórczości literackiej o którą jest cała wrzawa.
Sama koncepcja kalkowania i przypisywania fikcyjnym istotom róznorodności ras z naszego świata... Przeciw hobbitom wyglądającym jak malezyjczycy czy wietnamczycy też nie można by było wznieść słowa sprzeciwu, bo w końcu u nas Wietnam istnieje? Czemu w ogóle ma się wciskać tak skrajną różnorodność ni z gruchy ni z pietruchy, tylko dlatego że w realnym świecie w gatunku są takie różnice? Śródziemie to nie alternatywna historii Ziemi.
Ok, widzę że to strata czasu. Nawet nie wiem od której strony to poruszyć. Nie będę zamęczał czytaniem.
______________________________________________________________________________________________________
Drackula: pleciesz takie bzdury że głowa boli.
. Ty jestes najwiekszy fan Tolkiena,
Kto tak powiedział, ja tego nie powiedziałem, jestem normalnym fanem Tolkiena. Ty za to nie jesteś żadnym.
ty pozjadales wszelkie rozumy tolkienowskie wiec tylko ty masz prawo roscic sobie racje dotyczace swiata wykreowanego przez Tolkiena.
Po co wymyślasz takie idiotyzmy?
. A ze jeszcze jakiegos tam moda zrobiles to juz w ogole, inny powinni zamilknac i poklony ci skladac.
A ty co zrobiłeś poza włażeniem w te tematy i kopiowaniem tych samych prowokujących, DEBILNYCH komentarzy o bólach dupy?
Oczywiscie twoja wizja artystyczna jest twojsza i nikt inny nie powinien miec innej, bo jesli ma to zaraz musi byc oddarty od czci i wiary
Moja wizja artystyczna? Mówisz o oficjalnie zatrudnionych artystach, którzy przez dekady tworzyli wizualną otoczkę tego uniwersum w grach, filmach, kreskówkach, obrazach, rysunkach które wypływały do opinii publicznej przy okazji różnych licencjonowanych, zaakceptowanych projektów?
Bo na niej się wszyscy opierają, nie na moim zdaniu.
Rezyser serialu wrecz powinien Forcebreakera o zgode na swoja wizje artystyczna prosic.
To co wyżej- jesteś zwyczajnie żenująco śmieszny. Szkująca niedojrzałość w kwestii umiejętności prowadzenia dyskusji.
Ty tutaj nawet nie chcesz dyskutowac bo ty masz obrana pozycje obronna i wszystko co przeczy twojej pokretnej wizji i logice z gory jest traktowane jako cos z czym nie mozna polemizowac.
Co?! Piszę jedne z dłuższych postów i odpowiadam na normalne wypowiedzi. Ty za to jesteś kompletnie nie merytoryczny, tylko od progu przechodzisz do wyśmiewania ludzi i rzucania jakiś kompletnych wymyślonych zarzutów.
W których książkach, listach, opracowaniach doczytałeś się pola do takiej ingerencji w wygląd ras Śródziemia? Co masz do powiedzenia właściwie poza tym że nie lubisz że ludizom nie podobają się czarne krasnoludy?
Nie jestem na forum od wczoraj aby wiedziec ze takie wysrywy jak twoja tworczosc poprostu sie ignoruje a nie wchodzi w dyskusje.
Nie jesteś od wczoraj a ogłady i umiejętności podjemowania dyskusji nie masz za grosz.
'Wysrywy'? Nie wiem czy jesteś bardziej zdesperowanie nieporadny czy zwyczajnie chamski. Moje posty czy ci się podobają czy nie, są normalnymi postami z normalną wartością, nie 'wysrywami'. Tak to streszczając wystawiasz świadectwo sobie, nie mi.
Tym bardziej, ze to wszystko jest podlane homofobiczno rasistowskim sosem.
Tak jak napisałem w innym poście- jesteś karykatura myślącego człowieka.
Piłeś, brałeś narkotyki?!
Co ty pieprzysz, jaka homofbia LOL?! Przecież to nie ma żadnego związku z tym wątkiem nawet. Jaki rasizm?! Nie starasz się nawet podawać przykładów dla tych oskarżeń. Ludzie są homorasistami bo nie podobają im się otyłe, czarne krasnooludy?! WTF?! Jesteś jak z żartów o ludziach którzy używają takiej terminologii. Dosłownie jak wyjęty z satyry.
Innych klakierow w tym watku nawet nie warto wspominac.
Nie warto, ale odpowiadać na twoje posty. I już tego nie będę robił.
Jesteś wybitnie toksyczną, bezmyślną jednostką i obniżasz jakość korzystania z tego forum. Myślisz że pozjadałeś wszystkie rozumy i to daje ci prawo do bycia ignorantem i pospolitym chamem.
Kilkukrotnie napisałem byś zastanowił się nad sobą, ale to jak grochem o ścianę. Wstyd.
-----------------------------------------------------------------
Władca Pierścieni to klasyka literatury, fundament fantastyki na poziomie kanonu lektur, dziedzictwo kulturalne nie tylko Anglii ale całej Europy i Zachodu w ogóle.
To że bezduszne korporacje używają go jak całej reszty- jako dojnej krowy do produkcji 'contentu' na miarę XXI wieku i narzędzia do promowania swojej filozoofii i ideałów to jedno, ale przyklaskiwanie temu przez niektóych (nielicznych, ale jednak) ludzi dopiero jest tragiczną koleją losu.
Ciężko nawet sobie wyobrazić jaka była by rakcja w Azji gdyby w adaptacjach ich legend, mitów itd. robiono takie zabiegi. Ci ludzie mają nadal wystarczająco dużo szacunku do siebie i swojej kultury.
Nie mam ciagot masochistycznych aby tracic czas na dyskusje z czlowiekiem, ktory wielokrotnie pokazal, ze dyskusje z nim mijaja sie z celem.
A co ty tam sobie o mnie myslisz to splywa po mnie jak wiosenny cieply deszczyk.
Baw sie dobrze ale uwazaj aby ci zylki nie popekaly.
tak samo jak dziesiątki wam podobnych zamieszczają rasistowskie posty
Mhm... Ok... Mi podobnych... To wskaż mi, które moje komentarze takie były. I w tym momencie już bez złośliwości - pytam na poważnie, bo być może po prostu nie jestem tego świadom.
pod takimi newsami ale wtedy wam to nie przeszkadza
Czy nie przeszkadza? No nie wiem, mi przeszkadzają obie skrajności i szufladkowanie ludzi, co kiedyś podsumowałem w zamieszczonym komentarzu. Przy czym od czasu premiery 2. sezonu Wiedźmina od Netflixa to za dużo takich komentarzy nie widywałem.
Nie mam ciagot masochistycznych aby tracic czas na dyskusje z czlowiekiem, ktory wielokrotnie pokazal, ze dyskusje z nim mijaja sie z celem.
Ilu krotnie? Raz, dwa razy?
'Pokazał'? To eufemizm na 'nie miałem niczego do powiedzenia od startu, a tym bardziej kontrargumentacji czy wiedzy i/lub kompetencji by wypowiadać się na sam temat, więc uciekłem'.
Myślę że to tu ma uzasadnienie, ale nie z powodu tego co piszę ja, a z powodu tego co piszesz ty i co pisze przytłaczająca większość ludzi.
A co ty tam sobie o mnie myslisz to splywa po mnie jak wiosenny cieply deszczyk.
Ja tylko opisuje to, co widać. I co widzą wszyscy. To nie jest moja opinia, tylko obraz człowieka który sam kreujesz.
Nie nazywam cię chamem bo chce cię obrazić, nazywam cię chamem bo tak się zachowujesz.
Nie pisze że postępujesz jak bezmyślna jednostka zacietrzewiona w politycznym ogłupieniu żeby zrobić przykrość, streszczam to co tu wyprodukowałeś. Trzeba być niewyobrażalnie bezmyślnym i pozbawionym edukacji i mądrości życiowej by sytuację kręcenia nosem na decyzje kreatywne w obsadzie tego serialu określać jako rasizm i homofobię.
Nie masz niczego wartościowego do powiedzenia ani przekazania, poza swoimi politycznymi przekonaniami.
Baw sie dobrze ale uwazaj aby ci zylki nie popekaly.
Ja się nie bawię, więc oszczędź tych dziecinnych przytyków. Ile masz lat, 15?
Interesuję się Śródziemiem i jest ono głęboko w moim sercu i dlatego wypowiadam się na ten temat.
Ty tu przyszedłeś się dowartościować i pokazać swoją niczym nie podpartą wyższość i promieniować zarozumiałością. Nie jesteś oryginalny, oświecony ani cechujący się bardziej wysublimowaną moralnością. Jesteś nudny.
Mądry jesteś i gadatliwy jak trzeba wrzucać litanie 'bolą was dupy' 'wy homorasiści polaczki śmieje się jak was czytam'. Wystarczy zadać jakiekolwiek pytania, poprosić o background, wgłębić się w szczegóły i jak zwykle- 'nie mam czasu, szkoda nerwów'. Zdecydowanie. Między kiszeniem całymi dniami w tematach politycznych a... robieniem tego samego, ciężko znaleźć czas.
1. Rzucanie na wiatr bzdur typu 'dyktuję Amazonowi swoją wizję'
2. Wytłumaczenie że to nie moja wizja, tylko Tolkiena, jego współpracowników, rodziny, twórców na przestrzeni dziesięcioleci i w wielu formach sztuki. Niezmienna... od zawsze. I starannie zaplanowana i przemyślana.
3. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi i refleksji, przyznania racji, swojego błędu czy nawet próby wyśrodkowania pozycji. Tematu nie ma.
I tak z prawie każdym punktem. A teraz uciekaj. I nie zapomnij powtórzyć że nie chcę dyskutować, plus nazwać to 'wysrywami', twój poziom.
Mam nadzieję że ten wątek nigdy nie zniknie i w razie potrzeby będę mógł do niego odsyłać. Doskonale pokazałeś tu jakim użytkownikiem i człowiekiem w ogóle jesteś.
Poradnik pracownika GOL: przez wiele miesięcy pisz clickbaitowe, prowokujące artykuły, dziw się później, że ludziom to się nie podoba. Nazywaj to hejtem i cancel culture, bo to łatwiejsze niż wziąć do serca krytykę i napisać coś w końcu do poczytania, a nie dla kontrowersji i wyświetleń.
O co wam chodzi, to zmyślony świat, mógłby z niego zostać sam tytuł i też problemu by nie było. Więcej postępu!
I nabijać komcie, ma być dym!
Oczywiście, że dobrze. Oryginał jest nudny w cholerę.
Władca Pierścieni Pierścienie Władzy zmieni uniwersum Tolkiena
Przede wszystkim ożywi uniwersum Tolkiena, a to jest super sprawa. Mam nadzieje, że wyjdzie lepiej niż Hobbit.
Na razie bardzo mało wiadomo na temat serialu więc ciężko powiedzieć czego się spodziewać. Na pewno jest Jacksonowy klimat patrząc po plakatach, kostiumach czy zbrojach na krótkim teaserze, a to też jest dla mnie plus. Bardzo fajnie, że się inspirowali filmami.
Nie rozumiem czemu ludzie przekreślają serial z powodu ciemnoskórej krasnoludki.
Szkoda, że tacy ludzie jak ty i
Prawie się z tobą zgadzam, bo akurat Hobbita lubię. Ale co do reszty masz rację. Sam z chęcią obejrzę ten serial, bo zapowiada się po prostu fajne dzieło w osadzone w Tolkienowskim świecie.
XD żałosna prowokacja
I się ludzie dziwią, że hejt w necie, jak takie g stronki muszą podsycać
Kilk jest, wypocin nie czytam i nie wracam
A mnie się też podoba.Ale nie czytałem książek, nie jestem turbo fanem tego świata, lubię go bardzo, ale nie jestem super fanem. I ogólnie jestem fanem fantasy. A to zapowiada się na dobry serial. ALE rozumiem narzekania. Bo o ile fajnie to wygląda, i fajnie że kolejne fantasy. To jednak nie czuć klimatu. Ot serial fantasy. Zbyt śliczny, zbyt czysty, bez klimatu. I to chyba będzie ssało. Hobbit też był zjechany, a mnie się podobał. Ale tam też, masa rzeczy mi przeszkadzała. Choćby durny wątek krasnoluda z elfką. Ale z drugiej strony, czemu nie? Skoro elf może zakochać się w człowieku, to czemu nie w krasnoludzie? Ogólnie też nie lubię, jak moje ukochane książki zmieniają, i robią burdel, ale nie jestem aż tak konserwatywny w sprawach seriali czy filmów(aczkolwiek bez przesady) jak w sprawach płatności i pewnych zmian społecznych.
Ta różnorodność o którym mowa nie jest rozszerzaniem świata, a wymieszaniem wszystkich istot tak na wzór amerykańskiego społeczeństwa. Większości takowe rozszerzanie, lub poszerzanie może kojarzyć się z odległymi krainami i kulturami, co raczej odpada. Twórcy serialu nie korzystają z żadnej wizji, tylko podanych im schematów, wytycznych itd.
To czy zmiany wyszły na dobre, czy na źle okaże się po premierze serialu.
Nie mam problemu z samym castingiem, mam problem z mentalnością, która za tymi wyborami stoi co pisałem nie raz.
Wprowadzenie nowych ras czy etniczności do ugruntowanego uniwersum można zrobić z głową, ale wątpię czy ktoś po prostu siadł i pomyślał, jak to zrobić by miało ręce i nogi, zamiast tego wygląda to na kolejne "odfajkowanie" mniejszości by po prostu nikt się do nich nie przyczepił o rasizm.
W żaden sposób taka mentalność nie wzbogaca uniwersum, a chybione wybory można co najwyżej użyć jako tarczy przeciw krytyce serialu co zresztą już wyżej pewien jegomość pokazał wyzywając krytyków tej decyzji od homofobów i rasistów.
W całej tej dyskusji jak zwykle olewa się fanów, czyli ludzi, dzięki którym uniwersum żyje i jest ciągle popularne.
Serial oparty na LotR daje masę pola do popisu i niekoniecznie musi czerpać z książek Tolkiena. Na potrzeby serialu mogli wprowadzić chociażby coś na wzór drowów czy szarych krasnoludów, a postacie z tych ras uczynić postacie pierwszoplanowe dla scenariusza.
No cóż, zobaczymy co ostatecznie z tego wyjdzie.
Na to jest proste rozwiązanie, jak się chce walić swoją wizję i przesłanie, to się robi SWOJE nowe IP, a nie tyka coś już zrobionego przez kogoś kto miał SWOJĄ wizję i przesłanie które zebrało rzeszę fanów którym ta wizja i przesłanie odpowiadały.
Przecież obecnie to jest jakaś plaga, jeśli idę na pizzę do pizzerii to oczekuję pizzy, a nie kebaba... jeśli chcę oglądać uniwersum Tolkiena, to oczekuję uniwersum Tolkiena, a nie D&D...
Ogr transwestyta też może być dlaczego nie. Rozdzice Alroda mogą być czarni
Przeczytałem kto jest autorem tekstu i wszystko od razu stało się jasne XD
To jak komiczni i oderwani od rzeczywistości są redaktorzy Gola jest nie do zmierzenia
Kolejny obrzydliwy lewacki gniot w którym najważniejszy jest przekaz ideologiczny, lejący się strumieniem z ekranu, natomiast akcja filmu będzie dla tego tylko tłem. Ani grosza na ten ściek.
Nie do wiary jak ten portal schodzi na psy... Widać gołym okiem, że autor tych wypocin twórczość Tolkiena zna chyba wyłącznie z telewizji.
to ten autor co to poprawial trylogie Jacksona, teraz zachwyca się kupą bzdur (i nie tylko ) od Amazonu.
W biurze gola chyba robią konkurs, kto napisze głupszy artykuł i czyj twór zgarnie więcej negatywnego odzewu. Nie wiem, czego innego mogę się spodziewać po artykule, który prowokuje już samym tytułem - i dobrze XD. Wszedłem z wątek z forum, do treści newsa nawet nie mam zamiaru zaglądać, mam tylko nadzieję, że wyświetlenia wątku nie są liczone razem z wyświetleniami newsa.
A jednak wszedłem. Opis autora z gola:
autor: Marek Jura Niedawno wieczny student, teraz jeszcze wieczniejszy fan RPG. Próbuje być Kingiem, ale nie potrafi.
Dobrze chociaż, że sobie pan Marek z tego zdaje sprawę.
Duża część staje w obronie spuścizny Tolkiena, jednocześnie stawiając za wzór filmy Jacksona. Ciekawe czy dzisiaj mistrz bardziej przejął by się czarnym elfem i wymyślonymi na potrzeby serialu bohaterami, czy może wypieprzeniem kilku rozdziałów z książek i pominięciem wielu postaci i wątków z historii?
Tak, a filmy powinny wtedy trwać 10 godzin. Zgodzę się z Sarumanem, ten był w filmie potraktowany po macoszemu, mimo że dostał dosyć sporo czasu w dwóch pierwszych częściach.
Pseudofani, to samo co z Wiedźminem
"Czemu nie ma słowiańskiego klimatu!!!!"
Nic nie wiedzą o książkach, a udają ekspertów
Nic nawet nie wiadomo o fabule, a już są głosy że wprowadzono jakieś krzywdzące zmiany. A tak czytam i czytam i chodzi im tylko wyłącznie o kolor skóry aktorów. Rasizm zasłaniany pozorną znajomością książek.
J.R.R. Tolkien prawdopodobnie nie wyraziłby zgody na ekranizację swoich dzieł a już tym bardziej na wprowadzanie jakichkolwiek zmian. Przykład: https://tolkiengateway.net/wiki/Letter_210
Jedyna akceptowalna forma przyjęła postać audycji radiowej: https://tolkienlibrary.com/tolkien-book-store/CLP0126.htm wobec której i tak odniósł się bardzo krytycznie.
Ale mi właśnie o to chodzi. Dlatego śmieszy mnie gdy ktoś próbuje robić z siebie rzecznika Tolkiena.
Dokładnie. Tolkien był bardzo na nie wobec adaptacji swoich dzieł za jego życia. Zwyczajnie albo się bał "disneyzacji" (dlatego sprzedał prawa na animację United Artists) oraz uakcyjnienia, czy czegoś w stylu Gandalf strzela fireballami jak wściekły Vegeta z Dragon Balla. Ja się dziwię że 20 lat temu nie wylała się taka toksyna na ekranizacje Jacksona. No ale wtedy mało kto miał internet i to były cudowne czasy sprzed idiotów z 4chana i reddita. Czemu nazywam ich idiotami? Bo nie dociera do nich oczywista prawda, że adaptacje rządzą się swoimi prawami. Dlatego wyleciał Saruman w Shire, dlatego nie ma Bombadila i dlatego filmowy Aragorn jest w charakterze bliższy książkowemu Faramirowi, bo ten drugi w filmie (nieco mniej w książce) jest postacią drugorzędną i twórcy nie będą dublować relatywnie podobnej męskiej postaci. Sama amazonowa ekranizacja jest z 2022 roku i pokazuje obecną mentalność. Takie prawo adaptacji. Ja naprawdę nie wiem jakim cudem dla "tru fanów ortodoksji" przeszły zmiany w MCU względem komiksów. Serio nie wiem.
Generalnie wkurza mnie ta typowa fanowska i nerdowska maniera bycia bardziej papieskim od papieża. Jakoś maksymalne ucycuwienie serialowej Gry o tron im nie przeszkadzało, no ale "nikt nie będzie narzekał na biusty ładnych pań".... Zdanie "książka była lepsza od filmu" generalnie jest prawdziwe, dlatego że film/serial rządzi się swoimi prawami a powieść swoimi. Tylko trzeba to chcieć zrozumieć. A "tru fani, obrońcy białości świata Tolkiena" nie chcą tego zrozumieć.
Masz rację i jej nie masz.
Oczywiście, że ekranizacje mają swoje prawa i zbytnie czepialstwo jest po prostu bez sensu. No ale są jakieś granice. Wywracanie do góry nogami świata stworzonego przez Tolkiena, a nawet w ogóle całego dorobku Fantasy nie wydaje się sensowne. Amazon w imię swoich interesów właśnie to robi. Dlaczego krasnoludka wygląda tak, że od razu identyfikujemy, że to ona? Zarówno u Tolkiena jak i w innych liczących się uniwersach ciężko odróżnić płeć krasnoludów. Dlaczego Amazon daje "czarnego" elfa? Nie wie, że w kulturze ugruntowało się, że taki elf to drow? Czy to nie jest odkrywanie koła na nowo?
I to są dosłownie pierdoły ale... jeżeli Amazon pokazuje właśnie to, a nie pokazuje nic innego to jakie ma priorytety? Obejrzyj sobie zwiastuny GoT czy tego nowego Rodu Smoka czy jak mu tam. Fabuła i klimat się wylewa. U Amazona kilka obrazków i ogólnie połowa z nich wzbudza kontrowersję. To mnie martwi straszliwie, bo jak w takim materiale nie chcą "mnie" kupić zalążkiem fabuły to kiedy to zrobią. Oby nie dopiero w 3 sezonie.
Podsumowując zapowiedź:
- będą walczyć
- będą skakać
- będą potwory
- będzie inkluzywnie
- będą widoczki
Na serial w świecie Śródziemia miałbym inne priorytety.
Najwidoczniej Amazon pozazdrościł Netflixowi tego jak zbezcześcił Wiedźmina i postanowił zrobił to samo z LOTR.
Główna różnica polega na tym, że Netflix doprowadził do żałoby narodowej głownie w Polsce.
Natomiast tutaj po premierze będzie na skalę światowąXD
Czekam na serial ze spokojem. Książek nie czytałem więc mam luz w temacie materiału źródłowego . Trylogię Jacksona obejrzałem ale mi się nie podobała. Po prostu była nudna i przeciągnięta. Jeśli film trzymał się materiału źródłowego to mam wrażenie, że temu uniwersum brakuje jakiejś głębi. Wszystko jest płaskie i proste.
Jeśli Amazon trochę namiesza i coś pozmienia to może być tylko na plus.
Zawsze mam problem przy osadzaniu ciemnoskórych aktorów w rolach postaci z ras, które nigdy w świecie fantasy ciemnoskóre nie były. I nie chodzi mi to o rasistowskie podejście. Nie mam nic do ludzi o innym kolorze skóry. Po prostu uważam, że pewnych kanonów nie powinno się ruszać, nawet jeśli to tylko wymyślony świat fantasy. Ostatnio mięknę i w tym temacie więc też nie mam spiny :)
Teaser bardzo mi się podoba. Szykuje się po prostu fajny serial :)
W zasadzie po trailerze i informacjach już wiadomo że to tak generalnie fanfic w świecie z elementami świata Tolkiena. Ilość niekanonicznych elementów przekracza to co powinna posiadać adaptacja.
- Galadriela paladyn,
- Okres czasowy ściśnięty z tysięcy lat do jednego okresu żeby wymyśleni ludzcy bohaterowie czasem nie umarli. To w zasadzie zupełnie skreśla jakąkolwiek kanoniczność i wierność z materiałem historii,
- Rasy. Jakkolwiek niektórzy lubią krzyczeć o rasizmie to obiektywnie każdy opisany przez Tolkiena elf był biały. Dosłownie było to wskazywane. Krasnoludzkiej skóry nigdy nie opisał co niektórzy uznają za możliwość. Biorąc pod uwagę kontekst historyczny (źródło w mitologii nordyckiej), to że Tolkien jest znany z ekstremalnej szczegółowości oraz w tych kilku przypadkach gdy chciał czarne rasy to wskazywał je szczegółowo (jak Hartfootow czy Haradrimów) sprawiają że całość jest dosyć oczywistym burzeniem kanonu w celu zaskarbienia sobie przychylności amerykańskich mediów. Smutny znak czasów.
- Nawet ci którzy nie czytali żadnej książki i bazują tylko na filmach powinni wiedzieć że krasnoludzkie kobiety nie różnią się od mężczyzn.
- Romans elfa z człowiekiem. Dosłownie wiadomo o wszystkich tego typu przypadkach. Na siłę szukanie luk żeby stworzyć epicką fabułę na którą ewidentnie nie mają pomysłu.
Całość wygląda na ekstremalnie drogi pokaz CGI w randomowym świecie fantasy i obawiam się że fani twórczości Tolkiena nie mają co liczyć na wierna adaptację w najbliższym czasie. Bardzo smutne że taki potworek żerujący na najważniejszej marce dla zachodniej fantastyki przy obecnym modelu dystrybucji najpewniej dobrze się sprzeda.
Pierwsze powiedzmy ujęcia więc to tylko pierwsze wrażenia ale generalnie nie jak przeciętnej urody dziewczyna o wyraźnie pospolitych tzw. wiejskich rysach twarzy, która pomyliła plan taniego soft porno z planem taniego serialu a właściwie to na żadnym nie chciała się znaleźć?
Jak według ciebie Galadriela powinna wyglądać?
Bliżej jej było do mędrca, niż do paladyna. To tak jakby stworzyć prequel opowiadań Wiedźmina, w których Jaskier byłby uzbrojony po same zęby i chodził z mieczem na plecach.
Bliżej jej było do mędrca, niż do paladyna.
Może w 3 erze, bo wcześniej brała udział we wszystkich elfickich zadymach, razem z synami Feanora.
No, ale ty teraz opisujesz Galadrielę z Trzeciej Ery, z Władcy Pierścieni. Serial ma czas akcji osadzony dużo wcześniej i akurat Galadriela jest wiernie odwzorowana.
Galadriela urodziła się przed Pierwszą Erą. To jest Druga Era mimo że skondensowana do jakichś śmiesznych lat. Młoda to ona nie była. Poza tym nigdzie nie jest opisana jako wojowniczka pokroju zaprezentowanej a raczej w kontekście tego że brała udział w walkach i była bardzo dumna. Tutaj niewiele jej brakuje do pełnego rycerskiego rynsztunku. Ale dla ścisłości: Galadriela jest stanowczo najmniejszym problemem tej serii. Zrobienie sobie z całej Drugiej Ery podkładkę pod pozbawiony sensu, niekanoniczny romans tylko po to żeby bohaterka czasem nie umarła, zupełnie zabija jakikolwiek sens analizowania kanoniczności wydarzeń.
Tutaj niewiele jej brakuje do pełnego rycerskiego rynsztunku.
Jooo
To prawda, o drugą erę mi chodziło. W przeczytanych przeze mnie rzeczach miałem jej obraz, jako będącej świadkiem wojen i oczywiście uczestniczącej w nich, ale nie w bezpośrednich starciach w zwarciu. Brak niewiedzy może wynikać i z tego, że nie przeczytałem wszystkiego. Jeśli jest rzeczywiście, tak jak mówicie to okej, zwracam honor i przepraszam za wprowadzanie w błąd. Z resztą whatever, bez sensu jest się kłócić o to.
Zobaczyłem tytuł, zobaczyłem autora - Marek Jura, zobaczyłem liczbę komentarzy i już wiem, ze sensu czytać nie ma.
O ile na golu znajduje się sporo niezłych i kilku dobrych twórców czy to felietonów, czy to artykułów tak odnoszę wrażenie, że jedynym celem zatrudnienia tutaj Marka jest tworzenie kontrowersyjnych, słabo napisanych (opinia po tych co przeczytałem), clickbaitowych wypocin mających wkurzyć czytelników i wywołać burze w komentarzach. Charakteryzuje się tym niemal każdy jego artykuł.
I wiem, że dla własnej wygody wiele osób uzna moja wypowiedź za hejt, ale fakty są proste, gdyby taki artykuł pojawiał się powiedzmy co piąty a pozostałe cztery były bardziej wyważone to faktycznie można by było moją wypowiedź tak odczytać, ale gdy większość artykułów jest nastawiona na szokowanie i nic więcej to traktowanie tego typu krytyki jako bezzasadnego hejtu jest zaklinaniem rzeczywistości, ucieczką od wypowiedzenia na glos tej prawdy jaką w redakcji wszyscy znają. Są redaktorzy, którzy maja pisać teksty, które dobrze się czyta i jest Marek, który ma robić burze w komentarzach a sam tekst jest tylko pretekstem.
I tak, każdy ma prawo do swojej opinii, a ja mam prawo ją skrytykować. Co więcej jeżeli przedstawiona argumentacja nie ma sensu mam prawo nazwać ją głupią.
Zobaczyłem artykuł, zobaczyłem ile łapek w dół - stwierdziłem że przeczytam. No i powiem że jest ok, również zapatruję się pozytywnie do tego serialu. Nie oczekuję fajerwerków lecz jest potencjał. Krasnoludy czy elfy innego koloru skóry niż biały? Nie mam problemu o ile nie będzie to tak "poprawne" jak produkcje netflixa (np. wi(e)dźmin). Suma sumarum ocenię gdy obejrzę bo jednak traiser to niewiele. Fajnie że jest taka reakcja na tę produkcję poprzez komentarze na różnych stronach, 'hype train is running'.
Pragnę tylko nieśmiało zauważyć, że sytuowanie tego artykułu na osi sporu "inkluzywni lewacy naprzeciw rasistowskich prawaków" jest nie do końca sensowne. Z prostej przyczyny: bo lewacy, którzy mają choć trochę oleju w głowie, jak najbardziej zgodzą się tutaj z prawakami.
Zmiany wprowadzone przez Amazon wydają się nie mieć innego uzasadnienia poza siłowym narzucaniem "parytetów" w świecie filmowej (literackiej) fikcji, a więc przeczą tak naprawdę lewicowej (niekoniecznie lewackiej w duchu "amerykańskim") idei "uzasadnionych" zmian równościowych. Doszło do pomieszania narracji, która powinna zachować prawdopodobieństwo w obrębie przyjętych zasad odtwarzanego na ekranie świata, z dyskursem o charakterze politycznym, społecznym, który odnosi się do innego porządku (naszego świata), innego zestawu prawideł. Mówiąc krótko, fakt, że w świecie, gdzie zgodnie z założeniami światotwórczymi (historia Śródziemia, itp.) nie ma np. czarnych elfów, wprowadza się tego rodzaju istoty, nie świadczy o światłej inkluzywności, tylko o tendencyjnymi kształtowaniu (a raczej: zniekształcaniu) dzieła sztuki w oparciu o konkretną ideologię. Tego rodzaju działania, co zresztą dobrze widać na naszym forum, wcale nie przyczyniają się propagowania lewicowych ideałów.
Dlatego też nawet niektórzy z lewicowych publicystów kręcą nosem po obejrzeniu zwiastuna nowego serialu. Po cholerę bowiem zmieniać fantastyczny świat Tolkiena, łamiąc w sposób nielogiczny znane reguły i wprowadzając nieprawdopodobne w obrębie wytworzonej rzeczywistości rozwiązania fabularne? Rzecz miałaby się inaczej, gdyby introdukcja innych ras, kolorów skóry, orientacji seksualnych miała sensowne uzasadnienie i była zgodna z regułami prawdopodobieństwa (w ramach fikcyjnego świata). Ale tak chyba nie jest (choć z ostateczną krytyką trzeba się wstrzymać do momentu premiery serialu). Podobnie zachowywali się twórcy "Wiedźmina" (serialu), umieszczając na ekranie (wbrew światotwórstwu Sapkowskiego) czarnych władców kontynentu, którzy, co gorsza, nie odgrywali w fabule żadnej roli i służyli wyłącznie jako "czarny rekwizyt", a więc ideologiczna manifestacja inkluzywności producentów. I stąd też krytyki ideologizowania dzieł sztuki w bezsensownym i nieuzasadnionym stylu (czy też krytyki osób zachwalających tego rodzaju działania) nie należy postrzegać jako (cytuję jednego z dyskutantów w tym wątku) "modelowego przykładu cancel culture". To po prostu głos rozsądku w oceanie szaleństwa.
Lekki offtop: Oglądasz podcasty na bez/schematu
W Twoim poście dostrzegam bardzo duże podobieństwo z ich opiniami i ciekawi mnie czy to inspiracja czy przypadkowa zbieżność.
Tak, czasem oglądam Bez/Schematu, ale akurat podcastów, w czasie których poruszano temat serialu Amazona, jeszcze nie widziałem (o ile takie były). Z wieloma opiniami tam wyrażanymi się zgadzam (częściowo lub w pełni), dlatego Bez/Schematu polecam (choć z nowym prowadzącym często bym w polemikę wchodził). To kanał pokazujący zazwyczaj lewicowość z rozsądnej strony. Natomiast większą inspiracją do tego wpisu były chociażby lektury nieodżałowanego Graebera czy liczne artykuły z różnych czasopism na temat szkodliwości "cancel culture" i amerykańskich lewaków (np. studentów na uniwersytetach) dla idei lewicowych in pleno.
Jeśli pisząc o nowym prowadzącym masz na myśli Krzysztofa to się zgadzam. Potrafi czasem zirytować swoją manierą wypowiedzi i zdarza się zbyt często, że jego komentarze nastawione są na tanie efekciarstwo. Przez co cierpi czasem sama treść, którą Krzysztof podporządkowuje potrzebom formy.
Pytałem bo część twojego komentarza nawet stylistycznie brzmiała jak transkrypcja ich słów (być może ze względu na wspólne inspiracje).
Miło, że ludzie w końcu zaczynają dostrzegać ślepą uliczkę w jaką skrajna ideologizacja wpycha ekranizacje klasycznych dzieł literackich.
Miło, że ludzie w końcu zaczynają dostrzegać ślepą uliczkę w jaką skrajna ideologizacja wpycha ekranizacje klasycznych dzieł literackich.
Zgadza się. Chyba nikt tak bardzo nie szkodzi lewicy, jak tzw. "lewacy". Walcząc (w kulturze) o wolność (słowa) czy równouprawnienie ("reprezentację"), wprowadzają (w kulturze) autocenzurę i tendencyjność (jednowymiarowość w stylu najgorszego pozytywizmu). Stają się karykaturą ideałów lewicowych i dostarczają paliwa utraprawicowym szaleńcom. Dlatego jedynym rozsądnym wyjściem z impasu (lewak-prawak, socjał-kapitał) wydaje się powolny zwrot ku anarchizmowi w mądrym wydaniu (i tu z pomocą przychodzi właśnie znakomity Graeber). (To kontrowersyjne dictum, ale osoby, które czytały np. "Pracę bez sensu", dobrze wiedzą, że w tym szaleństwie jest metoda).
Oczywiście, problem ideologizacji dzieł sztuki jest bardzo złożony. Czym innym jest np. ideologizacja, a czym innym reinterpretacja. Czym innym jest program artystyczny wyrażający zawsze pewną ideologię, a czym innym sztuka jako wyraz programu politycznego. Itd. To temat na skomplikowaną i długą dyskusję.
Daleko mi do planeswalkera Bukary, ale ja się z tobą nie zgodzę, częściowo.
Czy naprawdę trzeba uzasadniać fabularnie żeby osoba innego koloru skóry niż biały mogła zagrać w serialu/filmie? Zwłaszcza że mówimy o fikcyjnym świecie? Czy nawet jeżeli się to nie zgadza z oryginałem to czy to jest naprawdę tak nie do przeżycia rzecz? Czy taka pierdoła to jest serio coś co z marszu dyskwalifikuje serial?
Z Wiedźminem również się nie zgadzam. Serial jest bardzo kiepski, bo miał kiepski scenariusz, kiepskie dialogi i co najwyżej przeciętnych aktorów. To nad tymi elementami trzeba było popracować, a nie motywowaniem dlaczego w serialu jest czarnoskóry czarodziej albo władca, co to niby by zmieniło w produkcie końcowym?
Zgodzę się tylko z tym, że wielkie korporacje bardzo cynicznie podchodzą do sprawy inkluzywności i często prowadzi to do absurdów.
Na pewno nie zgodzę się z tym że trzeba motywować obecność osób koloru innego niż biała, świat się trochę zmienił od czasów kiedy Tolkien napisał LOTR i całą resztę, dzisiaj kultura jest dostępna dla wszystkich ludzi, nie tylko białych i dlatego wielkie korporacje próbują się dopasować do targetu.
Mówiąc jeszcze inaczej, nie widzę żadnego powodu żeby w serialu nie znalazły się osoby innego koloru niż biały.
Twórczość Tolkiena nigdy nie miała charakteru komentarza politycznego. Sam autor wprost odżegnywał się od prób takich interpretacji. Stąd moja opinia, że rodzaj "reinterpretacji" zaproponowany przez Amazon ma charakter ideologizacji.
Ostatnio właśnie na bez/schematu trafiłem na ciekawy fragment dyskusji celnie punktujący pewien paradoks. Otóż silnie dominujący ostatnio trend "reinterpretowania" literatury (czy szerzej - kultury) z przeróżnych zakątków świata w taki sposób by stanowiła odzwierciedlenie struktury społecznej nowojorskiej metropolii przynosi w praktyce efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego w polityce inkluzywności. Zamiast podkreślać różnorodność wielowymiarowego dziedzictwa kulturowego spłaszcza je i trywializuje ze szkodą dla kultur innych niż anglosaska. Wykoślawia też przy tym jakość samych adaptacji mocno narzujacąc pewne ramy i schematy ich twórcom.
Czy naprawdę trzeba uzasadniać fabularnie żeby osoba innego koloru skóry niż biały mogła zagrać w serialu/filmie?
Tak i nie. Tak, jeśli serial oparty jest na rzeczywistości wykreowanej w ramach konkretnych reguł światotwórczych, a odejście od tych reguł zaburza logikę jego funkcjonowania. Jeśli uznamy na przykład, że krasnoludy to rasa, która "ewoluowała" w podziemiach, z dala od słońca, zaś posiadanie skóry o określonym kolorze nie jest wynikiem czarów, tylko obowiązujących nawet w fikcyjnym świecie praw fizyki i chemii, wówczas wprowadzenie czarnego krasnoluda nie ma sensownego uzasadnienia, zaburza wewnętrzną logikę świata przedstawionego, a więc służy jedynie wyrazowi pewnej ideologii i (lub) jest zabiegiem marketingowym. Nie, jeśli świat przedstawiony nie jest oparty na materiale, który wprowadzałby jakieś fabularne ograniczenia, gdy idzie o występowanie różnych ras. Ergo: nie mam nic przeciwko czarnoskórym bohaterom fantasy; ale nie patrzę z entuzjazmem na pomysł wprowadzenia czarnoskórych krasnoludów w konkretnym, Tolkienowskim świecie fantasy (o ile u podstaw działań filmowców leży nie tyle reinterpretacja tego świata, ile przedstawienie opowieści z tego świata).
Czy taka pierdoła to jest serio coś co z marszu dyskwalifikuje serial?
Oczywiście, że nie. Jak napisałem, pewne pomysły nie budzą mojego entuzjazmu, ale może się okazać, że przymknę oko na nielogiczności, ponieważ końcowy produkt będzie bardzo dobry.
To nad tymi elementami trzeba było popracować, a nie motywowaniem dlaczego w serialu jest czarnoskóry czarodziej albo władca, co to niby by zmieniło w produkcie końcowym?
To był tylko przykład pustej ideologizacji. Nie napisałem, że to główna czy nawet ważna przyczyna tego, że serial jest słaby.
Zamiast podkreślać różnorodność wielowymiarowego dziedzictwa kulturowego spłaszcza je i trywializuje ze szkodą dla kultur innych niż anglosaska. Wykoślawia też przy tym jakość samych adaptacji mocno narzujacąc pewne ramy i schematy ich twórcom.
I z tym się zgodzę. Trzeba tylko pamiętać o innym aspekcie tego problemu: krytyka nachalnej inkluzywności nie powinna się zamieniać w typowy dla środowisk prawicowych ogólny zakaz reinterpretowania dzieł sztuki (nawet jeśli reinterpretacja wydaje się słaba pod względem artystycznym), ponieważ istotą dobrych tekstów kultury jest podatność na aktualizujące odczytania. W walce z postmodernizmem (i słynnym Derridiańskim: "nie istnieje nic poza tekstem", czyli "wszystko jest interpretacją") prawica bardzo mocno stara się ograniczać swobodę artystyczną.
Czy naprawdę trzeba uzasadniać fabularnie żeby osoba innego koloru skóry niż biały mogła zagrać w serialu/filmie?
Fantastyka ma dwa pola odniesienia. Świat rzeczywisty i świat fikcyjny. Nie patrz przez pryzmat aktora, tylko postaci jaką gra. Czy trzeba to uzasadnić? Tak, to dodanie kolejnego elementu do tego świata, więc należy to jakoś zaadresować odbiorcy i zapewnić pewien pomost poznawczy między ugruntowaną wizją, a czymś nowym. Nie bez przyczyny Tolkien wprowadza czytelnika do tego uniwersum poprzez perspektywę hobbitów, których świat kończył się na gospodzie w Bree.
Można przedstawić prześwietną historię opowiadającą o losach błękitnych czarodziejów, gdzie 90% obsady może być czarnoskóra i zajdzie to w zgodzie ze światem przedstawionym. Tolkien pozostawił czyste karty do uzupełniania. To, co robi Amazon, to tokenizacja osób z innym kolorem skóry.
Zwłaszcza że mówimy o fikcyjnym świecie?
Cała twórczość jest fikcyjna. Czy to powód, by ją lekceważyć? Przyczyną, dla której Wiedźmin jest słaby, było to, że twórcy zlekceważyli oryginał i uważali, że potrafią lepiej od autora. Brak spójności ze światem przedstawionym to jeden z objawów. Nie po to autor opisywał, że czarnoskórzy żyją na południu i wschodzie, by teraz zmieniać Śródziemie w Nowy Jork.
Ludzie na rzecz promowania ideologii, która wyznają zbyt chętnie zarzucają spójność świata przedstawionego. Tyczy się to wszelkiej maści fanatyków czy ludzi o skrajnych poglądach bo to samo robi skrajna lewica jak i skrajna prawica. Dla nich misja propagowania swojej wizji jest kluczowa niezależnie od konsekwencji. A to jest destrukcyjne dla sztuki. Ci ludzie zapewne w ogóle nie łapią różnicy pomiędzy uwspółcześnioną reinterpretacją a ekranizacją napchaną ideologicznymi odniesieniami bez ładu i składu. Co ciekawe dobrze oddane interpretacje ogląda się przyjemnie nawet jak nie korespondują z moim światopoglądem (nie raz spotkałem się z tym w teatrze gdzie stricte liberalna sztuka mnie urzekła choć jestem umiarkowanym konserwatystą) podczas gdy na rympał upchnięte ideologiczne wstawki irytują nawet jak są z nim zgodne.
Niestety ma to też przełożenie poza sztuka na życie codzienne. I jak nic bardziej nie zniechęca do katolicyzmu niż fanatycy-hipokryci z ordo iuris tak nic bardziej nie zniechęca do lewicowych poglądów niż anglosaska skrajna lewica (problem dotyczy się nie tylko USA, ale tez Kanady czy UK zwłaszcza w kontekście uniwersyteckim). Co smutniejsze odnoszę wrażenie, że właśnie to lewackie podejście do inkluzyjności w postaci tokenizmu czy parytetów jest w swojej naturze skrajnie rasistowskie, jako iż umacnia segregacje rasowa i ocenę poprzez pryzmat tożsamości grupowej ponad indywidualnej. Takie zachowanie rzeczy prowadzi do efektów zupełnie odwrotnych niż zamierzone bo nie liczą się rezultaty tylko propaganda zestawu wartości.
Wiedźminem również się nie zgadzam. Serial jest bardzo kiepski, bo miał kiepski scenariusz, kiepskie dialogi i co najwyżej przeciętnych aktorów. To nad tymi elementami trzeba było popracować, a nie motywowaniem dlaczego w serialu jest czarnoskóry czarodziej albo władca, co to niby by zmieniło w produkcie końcowym?
Obecności czarnoskórego władcy nie trzeba w żaden sposób motywować, trzeba natomiast uwzględniać ją w procesie światotwórczym. Czyli stworzyć kontekst, w którym taka obecność wypada wiarygodnie. Nie ma z tym żadnego problemu jeśli świat przedstawiony odwzorowuje np. nowoczesne społeczeństwo lub daje możliwość swobodnego mieszania różnych kultur. Jeśli jednak jest budowany na podstawie quasi-sredniowiecznego modelu społecznego to ten element staje się kolejnym kamykiem (obok kiepskich dialogów) na kupce problemów.
Scenariusza produkcji nie tworzy się tylko jako zlepek dialogów i akcji budującej fabułę ale także pod kątem światotwórstwa. Poszczególne elementy muszą razem składać się na jedną wiarygodną dla odbiorcy całość.
Jeżeli tworzysz świat przedstawiony z odpowiadającymi naszemu strefami klimatycznymi, ograniczoną względem naszych czasów możliwością masowego przemieszczania się i ksenofobiczną strukturą społeczną to umieszczanie w nim różnokolorowego tygla w ramach jednego z najdalej wysuniętych na północ krajów stwarza problem wiarygodności. Zwyczajnie nie klei się ze sobą z punktu widzenia geograficznego, podważa też problem rasizmu i ksenofobii będące jedynymi z głównych motywów opowieści.
Na dodatek (co przypomina Bukary) nawet lewicowi komentatorzy analizujący produkcję pod względem światotwórstwa zwracają uwagę na problem wykorzystywania mniejszości jako swoistych rekwizytów, czarnoskórzy Wiedźmini w Kaer Morhen czy królowie na zjeździe nie odgrywają żadnej roli w opowieści. Widzowi nie przedstawiono nawet ich imion, traktowani są jak kolejne krzesło, stół czy gobelin mający wypełnić scenografię. Takie parytety uperzdmiotowują jedynie mniejszości etniczne stając sie parodią inkluzywności.
I to jest clue problemu - nie ma żadnych przeciwwskazań na dodawanie mniejszości etnicznych w adaptacjach dzieł literackich nawet jeśli nie były tam wprost opisywane pierwotnie. Trzeba jedynie robić to tak by zachować wiarygodność z punktu widzenia światotwórczego. Coś co świetnie wyszło w Grze o Tron i znakomicie budowało realizm fantastycznego świata (ciemna karnacja u Dothraków, Nieskalanych czy u społeczeństw zamorskich, tygle kulturowe w miastach portowych). Niestety spora część współczesnych adaptacji kompletnie to olewa i idzie w stronę bezmyślnych parytetów co skutkuje potem pokracznymi efektami w stylu netflixowego Wiedźmina - kompletnie nijakiego pod kątem kreacji swiata.
Jeśli uznamy na przykład, że krasnoludy to rasa, która "ewoluowała" w podziemiach, z dala od słońca, zaś posiadanie skóry o określonym kolorze nie jest wynikiem czarów, tylko obowiązujących nawet w fikcyjnym świecie praw fizyki i chemii, wówczas wprowadzenie czarnego krasnoluda nie ma sensownego uzasadnienia, zaburza wewnętrzną logikę świata przedstawionego, a więc służy jedynie wyrazowi pewnej ideologii i (lub) jest zabiegiem marketingowym.
Bukary, ale to ty zakladasz ze fizjonomia Krasnoludow bazuje na ludzkiej fizjonomii jaka znamy. A juz sam zrodlo pochodzenia krasnoludow sugeruje, ze ich fizjonomia moze byc kompletnie inna, wszak powstali z kamienia. Co wiecej, kolor skory i zmiany tejze nie musza przebiegac wedle schematu jaki bysmy obserwowali u ludzi.
Poza tym, ten aspekt krasnoludzkiego wygladu byl juz szeroko dyskutowany z okazji wydania LOTRO. Nie mam gry zainstalowanej od wielu lat, ale juz tam kolorystyka skory krasnoludow pozwalal na wybor brazowego odcienia skory i nikt z tego powodu nie rozdzieral szat jak to sie dzieje przy okazji serialu Amazona.
Osobiscie, w przypadku serialu bardziej bym krecil nosem na zmiany wsrod elfow. Ciemnoskorzy krasnoudzi mi kompletnie nie przeszkadzaja.
Przeczytałeś Bukarego, MaBo_s, Zdzichsiu, elathir a wygląda, że wciąż nie rozumiesz o czym piszą. Nie chodzi o jedną (dwie czy trzy) wyrwaną cechę (tutaj kolor krasnoludów) a o spójność i logikę całego świata przedstawionego. Można doszukiwać się innych uzasadnień dla przykładowo takiego a nie innego koloru ale powinno to być umocowane w logice kreowanego świata i ta logika tego świata powinna być widoczna. Można sobie wyobrazić, że krasnoludy pochodzą od ciemnoskórego przodka i zachowują te dziedzictwo do dzisiaj ale musisz wtedy w kreowanym świecie uzasadnić czemu jedni są jaśni a inni ciemni (jeśli tak jest) i nie na zasadzie bo tak tylko w sposób który nie wyklucza, nie zaprzecza pozostałym regułom tego świata.
Przeczytaj jeszcze raz, uważnie, pierwszy post Bukarego i postaraj się zrozumieć o czym on pisze.
W moim odczuciu, ciemnoskorzy krasnoludzi w zaden sposob nie wplywaja na spojnosc wykreowanego swiata ani w zaden sposob nie niszcza jego logiki.
Tutaj wszystko zalezy od tego jaki bedzie koncowy efekt. Wiadome przeciez, ze jak krasnoludzka ksiezniczka bedzie ciemnoskoa a ojciec bedzie blady jak Nicole Kidman to to bedzie razilo i psulo estetyke odbioru.
Ale pewnie sie nie znam bo smiem miec inne zdanie niz inni ;)
nie taki stary zgred-- nie wytłumaczysz, kolego.
To ludzie którzy kompletnie mają wywalone na materiał źródłowy. Tolkien poświęcił wiele lat pracy na stworzenie tego świata, zaczynając od tworzenia wiarygodnych, funkcjonalnych języków z własną historią powstania, dialektami, interakcjami i własną historią zmian na przestrzeni tysiącleci (!). Absolutnie tytaniczna praca i zwyczajnie ogromny talent.
Taka lekkomyślna ingerencja we wspomnianą spójność świata, na podstawie 'a czemu nie' czy 'ja czuję' na fundamencie 'rasa nie ma znaczenia, ale aktywnie wprowadzajmy ziemską kompozycję rasowo-etniczną nawet do fantastyki, ale tylko jak mowa o podmienianiu jasnej skóry na ciemną ponieważ taka jest moda w latach 2010-2020' jest niezwykle bezczelna i lekceważąca i świadczy o braku kompetencji (+lenistwie!) i zwykłego szacunku dla pracy tego człowieka, który przykładał ogromną uwagą dla klarowności i sensu w historii tego fikcyjnego świata.
W książkach i pozostałych dziełach symbolika ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o koncepcje dobra i zła i historie ras żyjących w Śródziemiu. Nawet najbardziej bezmyślny widz w podświadomości zaczyna sobie wyrabiać domysły czemu elfy i ich skorumpowani złem pobratymcy służący ciemności wyglądają tak a nie inaczej i są między nimi określone zbieżności i różnice w wyglądzie, kolorystyce, ogładzie, w tym jak się ubierają, jakiej są postury, jaka jest ich cera, włosy, spojrzenie z oczu, sposób wysławiania się, ubiór itp itd.
I to nie ma niczego wspólnego z humanistycznymi filozofiami z naszego, Ziemskiego świata i kulturami je zamieszkującymi. Zwyczajne narzędzie literackie (i nie tylko).
Czytając zarzuty dot. OBSADZENIA ról, w głowie jedynie co widzą to wymyślone pretensje 'bo oni nie chcą by czarni grali w filmach'. Po prostu tragedia.
Uwierz mi jak możesz uwierzyć obcej osobie w Internecie- nie wytłumaczysz i nie dotrzesz z jakimkolwiek uzasadnieniem.
Bukary--- zazdroszczę, jesteś z kliki, nie będziesz za to co napisałeś nazwany rasistą (!) i homofobem (!!!!).
Nie kupuję argumentu ze spójnością i logiką świata. Zwłaszcza, że mówicie o odniesieniu do realnego świata. To tak jakby powiedzieć, że to niemożliwe, żeby biały człowiek urodził się w Afryce, no bo przecież tam się rodzą tylko czarnoskórzy. Przecież to nie ma sensu. Dalej, mamy do czynienia z zupełnie inną rasą, więc porównynanie jej do fizjonomii ludzkiej też nie ma za bardzo sensu.
Jeżeli tworzysz świat przedstawiony z odpowiadającymi naszemu strefami klimatycznymi, ograniczoną względem naszych czasów możliwością masowego przemieszczania się i ksenofobiczną strukturą społeczną to umieszczanie w nim różnokolorowego tygla w ramach jednego z najdalej wysuniętych na północ krajów stwarza problem wiarygodności. Zwyczajnie nie klei się ze sobą z punktu widzenia geograficznego, podważa też problem rasizmu i ksenofobii będące jedynymi z głównych motywów opowieści.
W Wiedźminie masz czary i teleportacje. Transport nie był niemożliwy tylko trudny. Jesteś pewien, że to jest w 100% niemożliwe, żeby czarnoskóra osoba urodziła się w jednym z najdalej wysuniętych krajów na północy? No i kolejna rzecz, czy tłumaczenie i motywowanie tego naprawdę wzbogaciłoby serial?
Jeżeli chodzi o problem rasizmu to nie czuję żeby to kolidowało ze sobą. Po prostu w tym świecie nie kolor skóry jest konfliktem rasowym a bardziej kształt ucha. Czarnoskóry człowiek i biały człowiek i tak mają ze sobą więcej wspólnego niż jakikolwiek elf. W tym świecie rasizm skupia się po prostu na innych różnicach niż kolor skóry.
Nie po to autor opisywał, że czarnoskórzy żyją na południu i wschodzie, by teraz zmieniać Śródziemie w Nowy Jork.
Macie dziwne założenie, że każdy przedstawiciel swojej rasy w Śródziemiu/Wiedźminie ma jakąś dziwną fiksację na temat czystości rasowej. No jak czarnoskóry to musi być na południu i już. Inaczej to nie ma sensu. Nie ma żadnych mniejszości w Śródziemiu, każdy jest do siebie podobny, a żaden mieszkaniec Śródziemia za swojego życia nie podróżował dalej niż kilometr od domu. Dla mnie raczej takie podejście burzy wiarygodność świata bo (wracając do tematu odniesienia do rzeczywistego świata), nie ma to żadnego przełożenia na nasz świat i jest po prostu nielogiczne.
To samo było przy premierze Shadow of War. No ludzie nie mogli znieść, że osoba czarnoskóra (Baranor) jest Gondorskim sierżantem.
Biały człowiek nawet dziś jest ewenementem u wielu plemion afrykańskich, a co dopiero mówić o świecie przedkolonialnym i przedindustrialnym, jakim jest świat Tolkiena i większość high fantasy.
W Wiedźminie masz czary i teleportacje.
Zarezerwowaną dla wąskiego grona osób. Ale dobrze, już w takim LOTR ludzie nie mogą się teleportować.
czy tłumaczenie i motywowanie tego naprawdę wzbogaciłoby serial?
Tak, gdy zajmujesz się światotwórstwem, to tłumaczysz takie rzeczy. Zwłaszcza, że w oryginalnym dziele zostały wytłumaczone pewne zasady, a przy adaptacji zamierzasz je złamać.
No jak czarnoskóry to musi być na południu i już.
Wróć do początku wpisu. Dalekie podróże u Tolkiena nie są aż tak oczywiste. I to nie tak, że przedstawiciele się nie trafiają, bo są. Do Gondoru i Esgaroth trafiali ludzie z innych krain np. podczas wypraw handlowych, dzięki czemu w filmowym Hobbicie widzimy czarnoskórych i jest to uzasadnione wewnątrz świata. W Shadow of War obecność czarnoskórego kapitana też była wytłumaczona.
żaden mieszkaniec Śródziemia za swojego życia nie podróżował dalej niż kilometr od domu
W gruncie rzeczy tak :P To jest część fabuły LOTR. Hobbici nic nie wiedzą o świecie, bo nie mają potrzeby ruszania tyłka ze swoich nor. Co odważniejsi wpadają na piwo do Bree, gdzie widzą tylko ludzi, a elfów znają z opowieści. W Gondorze i Rohanie nawet nie wiedzą, jak wygląda hobbit. Rohańczycy obrazili się na Gondor. Haradrimowie obrazili się na Gondor. A Gondor obraził się na każdego. Każdy siedzi w swoim miejscu. Tylko tu mówię w pewnym wyolbrzymieniu o trzeciej erze, a serial jest osadzony w drugiej.
Wiadome przeciez, ze jak krasnoludzka ksiezniczka bedzie ciemnoskoa a ojciec bedzie blady jak Nicole Kidman to to bedzie razilo i psulo estetyke odbioru.
A najpewniej tak będzie. Mieszkańcy Khazad-dum to plemię Durina. Jeśli Disa jest księżniczką w Khazad-dum, to musi pochodzić z tego rodu, czyli zapewne jest córką Durina IV, który na fotosach z serialu jest biały
Wiadome przeciez, ze jak krasnoludzka ksiezniczka bedzie ciemnoskoa a ojciec bedzie blady jak Nicole Kidman to to bedzie razilo i psulo estetyke odbioru.
Ale czemu stosujesz genetyke mendlowską do świata fantasy Tolkiena. Tolkien nigdy nie opisal jak dziala dziedziczenie genow (i czy w ogole sa geny) w Srodziemiu, wiec tam moze byc zupelnie inaczej niz w rzeczywistosci. /sarcasm
Biały człowiek nawet dziś jest ewenementem u wielu plemion, a co mówić o świecie przedkolonialnym i przedindustrialnym, jakim jest świat Tolkiena i większość high fantasy.
No to jest ewenementem czy jest to całkowicie niemożliwe? Bo jeżeli to pierwsze to nie możesz jednocześnie twierdzić, że jest niemożliwe jest żeby czarnoskóry człowiek z południa przeniósł się na północ w Śródziemiu.
W Shadow of War obecność czarnoskórego kapitana też była wytłumaczona.
Przed premierą gry reakcje były identyczne jak teraz do serialu. Co z tego że było wytłumaczone skoro ludzi rozsierdziło jak tylko zobaczyli osobę czarnoskórą w gondorskiej zbroi.
Zresztą nawet nie wiemy czy kolor skóry bohaterów w serialu będzie wytłumaczony. Obstawiam, że nie, ale zdecydowanie nie uważam tego za problem. Shadow of War pokazał, że da się włączyć w uniwersum mniejszości i wcale to nie zburzyło spójności świata. Na pewno nie uważam za dobry zabieg "tłumaczenie się" każdej postaci czemu ma inny kolor skóry niż większość miejscowych. Po prostu to się zdarza, podobnie jak w realnym świecie. Zresztą to by też było uwłaczające dla aktorów wcielających się w te postacie.
A najpewniej tak będzie. Mieszkańcy Khazad-dum to plemię Durina. Jeśli Disa jest księżniczką w Khazad-dum, to musi pochodzić z tego rodu, czyli zapewne jest córką Durina IV, który na fotosach z serialu jest biały
Znowu wracamy do porównywnia ludzkiej anatomii i genetyki ale ok. A drugi rodzic? To, że ojciec jest biały nie znaczy, że nie może mieć ciemnskórego dziecka.
Każdy siedzi w swoim miejscu.
Każdy. Każdy jeden. Bez wyjątku. Podobnie jak w średniowieczu, nie było ani jednej osoby która w swoim życiu by opuściła swoją ojczyznę ;)
To, że Tolkien napisał, że Hobbici nie wyściubają nosa z Shire nie oznacza, że dotyczy to każdego Hobbita bez wyjątku. To tak jaby powiedzieć, że to niemożliwe żeby Polak nie kradł i nie pił :D
W każdej grupie społecznej można zauważyć jakiś ogólny trend zachowań czy cech, ale w każdej grupie są też "outsiderzy".
Może po prostu za dużo stereotypów się nasłuchaliście o elfach i krasnoludach!
No to jest ewenementem czy jest to całkowicie niemożliwe?
Jest możliwe, ale zajdzie zupełnie inna reakcja na obecność tego człowieka. To nie będzie wyglądało tak, jak dziś sobie spotykasz kogoś innego koloru skóry na ulicy i jest ci on kompletnie obojętny, bo to codzienność. Taki człowiek będzie wzbudzał zaciekawienie nawet przez sam fakt dowiedzenia się, co go tak daleko na północ przywiało. Znamy to z historii, wydaje mi się, że i dziś niektóre plemiona boją się widzieć białych, bo sądzą, że jesteśmy zmarłymi. Ba, 100 lat temu na polskiej wsi taka osoba wzbudzałaby zaciekawienie, a co dopiero w świecie przedkolonialnym. Nie wzbudzałby zaciekawienia tam, gdzie dochodzi do częstych kontaktów, czyli na granicach. Taka Moria leży daleko od granic Gondoru.
nie możesz jednocześnie twierdzić, że jest niemożliwe jest żeby czarnoskóry człowiek z południa przeniósł się na północ w Śródziemiu.
A gdzie ja tak twierdzę? Nawet w poprzednim poście wskazałem, że czarnoskórzy przewijali się przez Gondor i Esgaroth.
Shadow of War pokazał, że da się włączyć w uniwersum mniejszości i wcale to nie zburzyło spójności świata.
No bo Shadow of War to wytłumaczył. Tylko i aż tyle potrzeba. Taką rolę spełniały np. Tea i Vea w serialowym Wiedźminie. I nikt się ich nie czepiał, bo były postaciami książkowymi i jasno zostało wytłumaczone, dlaczego przebywają daleko od ojczyzny. Czepiano się za to postaci, którym nie dano tłumaczenia. Nie trzeba było rozwodzić się w szczegółach, jak do tego doszło. Wystarczy prosty dialog. Każda inna informacja o świecie jest przekazywana w ten sposób. Dlaczego ta akurat by nie mogła?
Zresztą to by też było uwłaczające dla aktorów wcielających się w te postacie.
No właśnie nie. Uwłaczające jest bycie tokenem. Sam aktor grający Finna w Gwiezdnych Wojnach to twierdził.
No to jest ewenementem czy jest to całkowicie niemożliwe? Bo jeżeli to pierwsze to nie możesz jednocześnie twierdzić, że jest niemożliwe jest żeby czarnoskóry człowiek z południa przeniósł się na północ w Śródziemiu.
Ale przecież ani ja, ani jak sądzę Bukary nigdzie nie udowadnialiśmy, że dalekie podróżowanie w tym czy innym quasi-średniowiecznym świecie było niemożliwe. To jest kwestia prawdopodobieństwa i wiarygodności - coś co sprawia, że w końcowym efekcie fantastyczny świat staje się w umyśle odbiorcy prawdziwy. Dla przykładu - czarnoskóra osoba w takim quasi-średniowiecznym świecie, gdzie dalekie podróże są bardzo rzadkie, niebezpieczne i drogie wciąż może trafić do północnego królestwa. Ale szansa, że trafi do północnego królestwa, zostanie tam królem i nie będzie wywoływać wielkiej sensacji na każdym kroku sprawia, że taki zabieg nie ma żadnego sensu w tworzeniu świata bo zaburza podstawy jego wiarygodności.
Wróć proszę do mojego postu o Grze o Tron i przeczytaj co o niej napisałem. Nie wiem czy wtedy łatwiej będzie Ci zrozumieć na czym polegają błędy w kreowaniu fikcyjnych światów i czemu fikcyjność nie oznacza wcale nieograniczonej dowolności (jeśli chce się stworzyć coś co nie trafi na wielką kupę generycznej masy zapomnianej krótko po poznaniu).
Naprawdę trudno mi komuś kto argumentuje, że jej nie kupuje wytłumaczyć w kilku zdaniach dziedzinę naukową, którą literaturoznawcy i kulturoznawcy opisują w kilkusetstronicowych pracach i wydają w książkowych publikacjach. Poczytaj proszę trochę literatury o światotwórstwie, "world building", o kreacji wiarygodnych światów przedstawionych. Są publikacje książkowe, są prace naukowe ogólnodostępne w internecie. Pozwoli Ci to zrozumieć na czym polega sukces takich autorów jak Tolkien, Le Guin, Gavriel Kay, Martin, Rowling czy Sanderson i co pomimo czasem zupełnie innego podejścia do samego pisania i skrajnie odmiennej tematyki łączy światy wykreowane przez nich. Wiarygodność świata przedstawionego jest kluczem do nadania mu głębi.
Sukces pewnych fikcyjnych światów naprawdę nie jest przypadkiem. Jest cały szereg opisanych w fachowej literaturze powodów dla których wielokulturowa i wielokolorowa mieszanka bohaterów w takim The Expanse jest całkowicie naturalna, dla których czarnoskórzy bohaterowie w Harrym Potterze u nikogo nie wzbudzają żadnej reakcji i są absolutnie wiarygodni, dla których czarodziejka Fringilla Vigo z Nilfgaardu może być równie dobrze czarnoskóra, biała jak i śniada, ale czarnoskóry bezimienny wiedźmin czy król z północnych królestw są już idiotyzmem.
O ile pamiętam, to Tolkien pisał Władcę w latach 1937-1949, a publikacja wyników badań nad rolą DNA w dziedziczeniu przypada zdaje się na lata 50 XX w. Wydaje mi się natomiast, że Tolkiena raczej nie interesowało wnikanie w anatomię i fizjologię opisywanych przez Niego gatunków/ras.
Jeśli upieracie się aby ten temat analizować pod tym kątem, to zacząć należy od tego, że fizjologia elfów i krasnoludów musi drastycznie różnić się od ludzkiej, aż do innej struktury białkowej włącznie (nieśmiertelność/długowieczność, stałe życie pod ziemią). Choć wówczas nie byłoby raczej pół-elfów. Nie mniej, zakładanie, że jest to tylko i wyłącznie zasługa melaniny wydaje mi się sporym nadużyciem. Wśród krasnoludów może to być też kwestia choroby.
Z tego co pamiętam, to nie znamy także dokładnie losu elfów, które nie zabrały się z Valarami, a cześć z nich Melkor przekształcił w orków. Może ten ciemniejszy elf uciekła z takiej niewoli.
Chciałem też zauważyć, że nic nie wiemy o procesach ewolucyjnych na Ardzie (nie nazwał bym jej w ogóle planetą, a tamtejszego słońca gwiazdą z promieniowaniem UV) i czy Eru nie ma na nie stale wpływu. Przepraszam za truizm ale przypominam, że zmiany ewolucyjne potrzebują sporo czasu. W światach fantasy autorzy tą kwestie pomijają przecież całkowicie.
I to wszystko jeśli upieracie się wtłaczać świat Tolkiena w nasze ramy. Jak dla mnie to nadal ma on dużo z baśniowości, więc pewna dowolność w interpretacji wyglądu bohaterów jest dozwolona.
Przyznać jednak muszę, że Tolkien jako jeden z niewielu autorów fantasy dbał w miarę o realia ekonomiczne świata przedstawionego. Gondor miał liczne prowincje skąd pochodzili rekruci do armii i żywność; Minas Tirith otaczały liczne pola uprawne; w Mordorze też były wielkie farmy wokół morza wewnętrznego, gdzie pracowali niewolnicy. Próżno szukać tego u innych pisarzy.
Za to u Tolkiena o ile kojarzę, to nigdy nie był poruszany temat nienawiści rasowej/gatunkowej. Elfy miały do ludzi pretensje za zdradę w bitwie Nirnaeth Arnoediad, a krasnoludami gardziły za chciwość. Ludzie po prostu zazdrościli elfom nieśmiertelności.
Wydaje mi się, że z krytyką trzeba się wstrzymać do premiery serialu. Być może autorzy sensownie wyjaśnią zmiany.
Choć jak znam socjopatów zarządzających korporacji takimi jak Amazon, to raczej bym na to nie liczył. Czasami mam wrażenie, że za ich decyzjami stoją nie tylko pieniądze ale zwyczajnie chcą podsycać nienawiść między ludźmi, tak z czystej złośliwości żeby się bawić naszym kosztem.
Via Tenor
O ile pamiętam, to Tolkien pisał Władcę w latach 1937-1949, a publikacja wyników badań nad rolą DNA w dziedziczeniu przypada zdaje się na lata 50 XX w
Natomiast dziedziczenie mendlowskie (czy tez genetyka mendlowska) zostala opisana w 1865/66 roku, a ponownie wrocila na salony w 1900. Wczesniej jednak bylo to tzw. "common knowledge", i wiadomo bylo, ze dwoch bialych rodzicow nie da czarnego dziecka. Ale w MaGiCzNyM swiecie Tokiena nie bylo to opisane, wiec wojujace lewactwo moze sobie MaGiCzNe uzasadnienia wymyslac.
I to wszystko jeśli upieracie się wtłaczać świat Tolkiena w nasze ramy. Jak dla mnie to nadal ma on dużo z baśniowości, więc pewna dowolność w interpretacji wyglądu bohaterów jest dozwolona.
No, wlasnie mowie, :aliens: znaczy sie :MaGiC:
W porządku. Jeśli Ci tak dobrze w XIX w., to nie zamierzam Cię na siłę stamtąd wyciągać. Choć warto pamiętać, że natura osiągnęła sukces ewolucyjny głównie dzięki błędom. Zajmując się natomiast badaniami naukowymi dobrze jest odrzucić zdrowy rozsądek, bo najczęściej przeszkadza on w procesie oceny świadectw.
Odnosząc się już bezpośrednio do tematu, to zaznaczę jedynie, że moim zdaniem, jeśli darzy się szacunkiem autora i jego dzieło, to powinno się uszanować jego wizję i nie dostosowywać na siłę do obecnych czasów. Tak jak wspominaliście powyżej, lepiej jest je wzbogacić, chociażby przenosząc akcję serialu w inne rejony Śródziemia. Po pazernych korporacjach nie spodziewam się jednak szacunku do nikogo, ani do pisarza ani do widza.
Ciekawe, że nikt nie ekranizuje powieści Le Guin, „Świat Rocannona”, „Planeta Wygnania”.
Śródziemie jest bardzo mocną marką. To dobrze dla fanów i właścicieli praw autorskich, bo zepsuta adaptacja spłynie po nich jak po kaczce. Ale to też źle dla ekranizatorów, bo znowu niczego się nie nauczą z klęski (że wszelkie adaptacje to po prostu twórczość wtórna, ich miejsce w kulturze jest między filmami klasy B a pornosami).
Hmmm
Poczekajmy z ocenami na serial.
Na pewno robienie ciemnoskórych elfów i krasnoludów nie zapowiada się dobrze ale taka niestety teraz moda.
Niedługo będą tęczowe orki i drag queen rycerze...
Dajmy szansę się wykazać scenarzystom i reżyserom, jak będzie dobra solidna i logiczna historia to te dziwactwa nie będą miały większego wpływu na ocenę całości.
Natomiast jeśli fabuła sięgnie dna to wtedy te wymysły tylko pociągną serial poniżej dna .
Czekamy zatem na 2 września 2022 roku :-)
Pierwszy raz w histori dałem łapke w dół artykułowi na tej stronie bo przedtem mnie nie obchodziły ale jak przeczytałem tytuł to nie wiem jakoś we mnie wzbudził agresje
Nie rozumiem większości komentarzy tu. Autor ma prawo odbierać ten teaser, jak chce. Mam mocno inne zdanie niż np. moje, ale po co pluć na zdanie kogoś innego, jak jest uargumentowane?
Z tym serialem jest jak z Matrixem 4. Z tą różnicą ,że jeszcze nie wyszedł a już pękają dupy "prafdzifym faną " ...
Matrix 4 - jak dla mnie zrobiony ciekawie , inaczej i czytając komentarze odnoszę wrażenie ,że ludzie za grosz nie zrozumieli filmu. Wybitny nie był ... ale lepszy od 3 części.
A co do serialu... Hobbit był w połowie dołożony fabularnie, więc serial jak będzie chociaż w połowie tak dobry jak LotR to już będzie sukces.
Wybitny nie był ... ale lepszy od 3 części.
Wyrób czekoladopodobny też jest lepszy od odchodów, ale to żaden wyczyn.
O AUTORZE
Z wydanych w Polsce dzieł Tolkiena przeczytałem wszystko. Pozostało mi kilka nieprzetłumaczonych jeszcze książek redagowanych przez Christophera, niedawno zmarłego syna legendarnego pisarza.
Więc zapewne Pan wie, że to stwierdzenie "skoro orkowie byli niegdyś elfami, a trolle entami" jest nie do końca prawdą. Tylko po co zostało to użyte?
"Alter this. Orcs are not Elvish" - słowa pana profesora do jego syna Christophera. Historia Śródziemia, Pierścień Morgotha Część Druga.
Choć, jak sam Pan ujął, nie przeczytał wszystkiego stąd też może ta niewiedza.
Co do Entów to wydaje mi się, że Drzewiec (lub Treebeard jak wolą puryści) powiedział, że Trolle zostały stworzone JAKO karykatura Entów, a nie że powstały Z entów.
Tolkiena uważano za perfekcjonistę(lecz czy sam się określał tym mianem, tego mi nie wiadomo), do końca swoich dni coś zmieniał, skreślał czy dodawał w swoich dziełach. Teorii na temat tego skąd są orkowie jest kilka bo profesor nie mógł się na żadną ostatecznie zdecydować. Jednakże ponownie, nie jest to wiedza którą można przyswoić czytając jedynie "zwykłe" książki. Polecam Historię Śródziemia (w Polsce przetłumaczono i wydano chyba tylko jeden tom).
Swoją drogą, zastanawia mnie czy będą pokazane wampiry i wilkołaki, gdyż jak najbardziej w świecie Tolkiena one istniały (choć nie wyglądały tak jak dzisiaj je sobie wyobrażamy). Chociaż one wyginęły w I Erze po ostatecznej walce z Morgothem, prawda?
... Swoją drogą, zastanawia mnie czy będą pokazane wampiry i wilkołaki, gdyż jak najbardziej w świecie Tolkiena one istniały (choć nie wyglądały tak jak dzisiaj je sobie wyobrażamy). Chociaż one wyginęły w I Erze po ostatecznej walce z Morgothem, prawda?
Sauron, upadły Maiar, przyjmował postać wampira więc byłoby całkiem na miejscu. W przypadku opowieści o Berenie i Luthien, jego sługa Thuringwethil oraz wilkołaki Draugluin i Carcharoth. Wraz z pojawieniem się Huana również wręcz niezręcznie byłoby pominąć ich wątek. Wargowie wykazują pewien stopień pokrewieństwa do pierwszych wilkołaków.
W ogóle jakim prawem w role krasnoludów i elfów wcielają się ludzie? Trochę szacunku amazon, do dzieł Mistrza fantasy...
Całe szczęście Turin Turambar był człowiekiem a bardzo liczyłem na przedstawienie historii jego losu. Z całym szacunkiem oczywiście dla piękna opowieści o Berenie i Luthien, której ekranizację również chętnie bym obejrzał.
Na pewno się pojawi, ale raczej w formie wspomnień lub na jakimś dalszym planie.
Loguje się w temat i nie ma co robić, bo właściwie posprzątane.
Wizualnie to zapewne będzie maistersztyk ale obawiam się o ogromny gwałt na dziedzictwie Tolkiena
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy zmieni uniwersum Tolkiena - i dobrze.
Czy jest na sali tolkienista ? Daleko mi do entuzjazmu po wieściach o odsunięciu Toma Shippeya.
Żegnamy scenarzystów: Gennifer Hutchinson, Helen Shang, Jasona Cahill, Glenise Mullins, Justina Doble, Stephany Folsom, Bryana Cogman. Witamy na pokładzie: J.D. Payne i Patricka McKay.
Szykuje się taka piękna katastrofa.
Co do całej reszty ->
https://www.youtube.com/watch?v=8jeChU_zttg
Ale Payne ma tez wiele racji. Silimarilion to nie jest trylogia, jest to tekst kompletnie inny i nie da sie tego przeniesc na ekran tak jak to bylo w przypadku trylogii. Pewne elementy musza byc zmienione aby to mialo jakis sens.
Zgadzam sie tez z jego twierdzeniem, ze jakby mial sie tylko sluchac "fanow" to musialby zrobic serial documentalny o swiecie Tolkiena.
Amazon dysponuje odpowiednimi środkami na solidną ekranizacje dzieła, które stało się kanonem w literaturze fantasy. W przypadku serialu jest to o tyle łatwiejsze, że produkcję można podzielić na wiele sezonów i dziesiątki odcinków, starając się przy tym jak najwierniej oddać twórczość J.R.R. Tolkiena bez szkody dla komercyjnego sukcesu. Nie będę ostatecznie przekreślał produkcji z uwagi na to, że czekałem na nią blisko trzydzieści lat.
Pozostanę jednak sceptyczny.
"Zło nie jest w stanie stworzyć niczego nowego, może jedynie zniekształcać i niszczyć to, co zostało wymyślone lub stworzone przez siły dobra” - Tolkien
kolejne universum zrujnowane przez te oszalałe gender wojowniczki, które na siłe chcą wciskać swoje urojenia innym i dostosowywać czyjeś opowieści do współczesnej wykręconej ideologii. Same nic nie wymyślą sensownego, a wszystko czego się dotykają zamienia się w gwno
to nie zadne genderki, to tylko fasada. to jest czysta socjotechnika o konkretnych, politycznych, gospodarczych i spolecznych celach ktore sa konsekwentnie osiagane.
ten tekst to bezczelny, oplacony damage control czytej PROPAGANDY KULTUROWEJ jaka jest ten film.
polaryzacja i upodlenie spoleczenstw na zasadzie konfliktowania/polaryzowania ras.
kto pamieta filmy lat 80,90 ten wie ze czarny aktor nie budzil niczyjej zlosci, wrecz przeciwnie, a dzis? dzis chamskie obstawianie rol wywoluje wojny na tym tle i dokladnie o to chodzi producentom.
O ile mi wiadomo to drowy nie występują w tym uniwersum. Kolejne na siłę wciskanie postaci których być nie powinno tylko przez pryzmat poprawności politycznych.
Nie w bezpośrednim znaczeniu bądź odniesieniu do cech fizycznych. Można ująć, że w dziełach J.R.R. Tolkiena są to elfy Moriquendi (Umanyar), które postanowiły pozostać w Beleriandzie porzucając dalszą podróż do Amanu.
Eol nosił miano mrocznego elfa dosłownie. Istnieli również Avari, którzy w ogóle odmówili wielkiej wędrówki.
Mnie najbardziej bawią obrońcy moralności :) którzy na siłę usprawiedliwiają techniki stosowane w dzisiejszym świecie mające podbić sprzedaż za wszelką cenę, cenę spójności świata, cenę fabuły, cenę historii....
W latach 90-00 zdecydowanie lepiej kleili te potrzeby. Nie znam osoby która wkurzałaby się na Morgana Freemana w roli Saracena w filmie o Robin Hoodzie . No ale tam poświęcono czas na umotywowanie tego. Teraz nikt by sobie tym głowy nie zawracał. I tak są osoby którym to absolutnie nie przeszkadza, by podważać jakąkolwiek logike świata i uważają za bardzo postępowe wciskanie pewnych "aktorów" na siłę.
Piszę "aktorów" bo twórcy najzwyczajniej w świecie nie zadają sobie trudu by poza kolorytem reprezentowali oni jakąś sztukę wyższą. Przez co okaleczają tych ludzi z jakiejkolwiek głebi.
Przykład Wiedźmina tylko to potwierdza i przedstawienie w tym świecie krasnoludów, <kto na to wpadł??>, elfów zakrawa bardziej na żart niż postępowy świat. Ten kto krzyczy, o tym że to świat fantasy i wszystko się może zdarzyć to tak naprawdę nie jest fan, człowiek który czeka na takie dzieła tylko marny poprocniak któremu wszytsko jedno....
Jak czytam co taki Netflix, czy Amazon odwalają ze znanymi dziełami, to się cieszę, że polskie utwory poza wieśkiem nie są znane i popularne na zachodzie, przynajmniej nikt nie będzie na zachodzie tego chciał ekranizować.
20 lat temu byłem wśród tych, którzy chcieli rozpropagowania hobby i większego zainteresowania.
Teraz ilekroć znajdę coś fajnego to chcę, aby mainstream trzymał się od tego z daleka
Czołem Tolkienowcy!
Przeczytałem "Władcę pierścieni" kiedy się w Polsce ten tytuł ukazał, czyli w 1964 roku. I czytałem wielokrotnie - zapewne kilkadziesiąt razy.
Nie przepadam, kiedy dzieło autora uzupełnia się o rzeczy, osoby i historie, których nie było. To coś w czytelniku psuje - jest nieoryginalne... To przypomina "żołnierza samochwałę", który opowiada o zażartych bitwach, ale na wojnie go nie było.
Mam wątpliwości do użytych więcej słów, że Tolkien potraktował coś po macoszemu. Fabuła nie jest zapisem technicznym, opisujący każdą śrubkę i każdy gwóźdź. Epicka opowieść pozostawia czytelnikowi i widzowi dużo przestrzeni dla jego wyobraźni. A to jest najcenniejszym skarbem. Tylko osoby "techniczne" tego nie lubią...
Pozdrawiam!
Sceny erotyczne? Różnorodność seksualna i rasowa? Czy już w ogóle autor ogłupiał i cały ten chory świat? Chcecie ładować takie degeneracje to ładujcie sobie do nowych produkcji ale nie do książek człowieka, który był głęboko wierzącym Katolikiem, wspaniałym mężem i ojcem, więc NIGDY w jego dziele by nie pojawiły się takie sceny, bo moralność ani obyczajowość na to by nie zezwoliła. Tolkien wzorował Śródziemie na Europie. Różnorodność rasowa oczywiście mogłaby się pojawić, bo została otwarta furtka dalekich wschodnich regionów jak Harad czy Rhun. Są słabo opisani niebiescy czarodzieje. Bym nic do tego nie miał jakby byli murzynami. Tolkien także wzorował rasy tj. Krasnoludy i Elfy na mitach europejskich, a nie afrykańskich czy azjatyckich. I żaden to rasizm, chcą trzymać się żródła? To niech się go trzymają dokładnie, a nie zmieniają po swojemu, chcą coś po swojemu to niech stworzą swoją historie. Rasizm to oni tworzą wciskając różnorodność tam gdzie jej nie powinno być. Wikingowie czarni? Całe miasto kowbojów to murzyni? Achilles czarny? Królowa Brytyjska czarna? św. Jan murzynem w serialu Netflixa, a św. Jakub oliwkowej karnacji (kij, że to bracia są). Czekam na to, aż Zulusowie bedą biali, a cesarzowie Chiń też biali. A nie... wtedy będzie rasizm. I otwarcie to powiem, takie działania są właśnie rasistowskie na białej rasie oraz heterofobiczne. Więc powtarzam chcą mieć różnorodność to niech stworzą coś nowego gdzie będzie to akceptowalne ale WARA od dzieł, które tej różnorodności nie posiadają lub posiadają ją w schematach epoki.
Dobrze że Władca Pierścieni powstał te 20 lat temu, gdy internety jeszcze nie były tak popularne, bo tamten cykl byłby bardziej zgnojony niż zwiastun (powtarzam, zwiastun) serialu czekającego na premierę. Przypominam że Jackson też robił wbrew literze poprzez zrobienie z Arweny wojowniczki (ona ratuje hobbitów w pierwszej filmowej części ale nie w książce), z Faramira zrobili mentalnie klona swojego brata (szkoda), Erlonda wysłali na bitwę z oddziałem elfów jako wsparciem (w książce tego nie ma), Saruman zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach a jego okupacji Shire w filmach nie ma. I jakoś takich hejtów wtedy nie było. Cud nad cudy.
Ludzie, nikt wam nie spali książek, adaptacja jest zawsze przepuszczona przez wrażliwość adaptatora, która nie musi być kompatybilna z "ludem", sam materiał źródłowy nie jest typowym zbiorem opowiadań a prędzej jest zbiorem mniej lub bardziej sprecyzowanych notatek, posegregowanych przez syna autora. Gdzie same notatki też dużo nie wyjaśniają z tym waszych g.ównianym lore w stylu "kalendarz elficki z czasów sprzed reformy króla Świeczka". I żeby nie było, przeczytałam niemal wszytko co fabularnie napisał Tolkien o Śródziemiu i w zbiorach innych niż wydane powieści widać ich notatkową i roboczą naturę. Więc spóście na luz, nikt wam tego nie każe oglądać