Wiem że Sasin jest debilem, no ale skoro jego oddelegowali do USA to trudno. On jest tam w sumie od podpisania papierków, raczej o niczym nie decyduje. Będziemy więc mieć małe reaktory jądrowe. Cóż, lepiej późno niż wcale. A wam się to podoba ?
Zawsze byłem wielkim zwolennikiem OZE, ale....Wiem jakie mamy warunki naturalne. Wody nie ma u nas tak dużo, a wiatr i słońce są zbyt nieprzewidywalne.
Co do węgla: nie powinno się go likwidować. Ogólnie jestem za tym by 50% energii w Polsce szło z atomu, 25% z OZE a 25% z węgla. Tylko czy do 2030 roku jest to możliwe ?
Dygresja... dlaczego nowe konto? Podpadłeś czymś?
Przez kilka lat nie mogłem założyć profilu Iselor. Pisało że niby taki jest. Możliwe że był. Więc działałem jako Iselor (Łódź). Nawet mnie irytowało to Łódź w nawiasie. Nie dlatego że nie lubię Łodzi bo kocham, ale ten nawias mnie irytował. I nagle.....okazało się teraz w lutym że chyba usunęli tamto konto sprzed kilkunastu lat i mogę założyć nowe jako Iselor. Nie musiałbym tego robić gdyby można było edytować xywę. Jedyne co jest irytujące że z niską rangą nie mogę dawać plusów, minusów ani wklejać linków, ech....
25% z węgla
Pewnie. Pod warunkiem, że będą węglem palić w twojej okolicy, a nie u mnie.
Tak bedziemy miec, wielkie G. :)
Zabawne jest to, ze w ramach pomocy eksperckiej Sasin zabral swojego kumpla, bylego ochroniarza. Co dwie tegie glowy to nie jedna!
Miala byc elektrownia atomowa, a tu juz cos przebakuja o malych reaktorach :)
I teraz tak, planowana elektrownia atomowa miala miec moc 6-9 GW. Biorac pod uwage ze sprawa zajmuje sie Sasin i juz jest mowa o malych reaktorach to efektem koncowym moze byc Elektrowania atomowa o mocy 250MW w cenie 6 GW instalacji :)
A moze taki jest plan i nowy program wyborczy PiSu: Kazdy powiat z elektrownia jadrowa! Oczywiscie Powiat musi sprzyjac partii rzadzacej :)
A więc co do atomu, dla mnie problemem jest to, ze dogadujemy się tutaj z USA zamiast z Francuzami. Na biznesach z USA ogólnie wychodzimy zawsze słabo i nie tylko my. Dodatkowo Francuskie reaktory mają teraz duże branie, Amerykańskie reaktory trzeciej generacji to nówka, dopiero wchodzi na rynek. Nie ma jeszcze udanych wdrożeń poza USA. W wypadku Francuskich w UK i Indiach są już projekty na wykończeniu.
Do tego kasa zostająca w UE to też zaleta. Również konflikt interesów z Francją jest mniej prawdopodobny jak i łatwiej byłoby liczyć na wsparcie UE.
Co do samego podziału, nie wyciągniemy 50% z atomu choćby się waliło i paliło. W dodatku zbyt duży udział atomu w rynku dzisiaj nie ma już uzasadnienia, bo atom ma tez sporo wad. Przede wszystkim długi czas amortyzacji, w rezultacie czego reaktor zbudowany dzisiaj będzie produkował prąd drożej niż OZE. W dodatku energetyka jądrowa ma niską elastyczność. Niby da się dość szybko regulować sprawność samego reaktora, ale niestety reaktor pracujący poniżej optimum prowadzi do wolniejszej amortyzacji, wysokie tez są koszty stałe, a więc prąd wychodzi droga w takim scenariuszu.
Stad 25% to maksymalny sensowny udział w rynku.
OZE za to wcale nie jest aż tak niestabilne jak się wydaje (choćby elektronie szczytowo pompowe ograniczają ten problem). Jego podstawową zaletą jest decentralizacja, co zmniejsza straty w sieci i ogranicza koszty infrastruktury.
Otóż jeżeli chodzi i zapotrzebowanie energetyczne to mamy trzech głównych odbiorców:
1) przemysł
2) centra miast wraz z biurowcami oraz osiedlami bloków
3) odbiorców indywidualnych, zwłaszcza mam tutaj na myśli i małe miejscowości
I tak tutaj OZE jest zbawieniem dla grupy trzeciej, gdzie lwia cześć energii jest tracona na transmisji przez duże odległości. Promowanie indywidualnego OZE + jakaś farma wiatrowa dla niewielkiego regionu wraz z elektrownia szczytowo-pompową, ewentualnie biomasa odpalana okazjonalnie są świetnym rozwiązaniem. Ciągnięcie do tych miejscowości prądu z elektrowni jądrowej nie ma sensu ekonomicznego.
W wypadku przemysłu sprawa się komplikuje, z jednej strony przemysł ma największe zapotrzebowanie na energię w godzinach dzienny, z drugiej problem z elektrowniami słonecznymi byłby zima gdy dzień jest krótki albo gdy zachmurzenie jest duże. Tutaj w przeciwieństwie do rynku indywidualnego ciężko będzie przechować wystarczające zapasy energii. Szansą są niemieckie eksperymenty z ogrzewaniem soli, ale to bardzo świeża technologia.
Ogólnie temat nie jest prosty. Jednak wbrew pozorom OZE może być naprawdę dobrym źródłem energii dla przemysłu z racji na to, że czas pracy fabryk przez większość roku pokrywa się z największą skutecznością energetyczna OZE.
Dla centr miast itd., tutaj bezwzględnie duże elektrownie mają sens. Dlatego reaktory jądrowe przy największych metropoliach (Warszawa, Łódź, Konurbacja śląska, Kraków, Trójmiasto, Wrocław i Poznań mają sens). Gdzieindziej już nie. Tutaj mamy stały duży pobór, taką bazę. Ale jak już pisałem poszedłbym w mniejsze reaktory na maks 50% lokalnego zużycia energii (czyli 25% w skali kraju by to wyszło zapewne).
Co do samej idei niewielkich elektrowni jądrowych to jestem za o ile się to finansowo zepnie. Decentralizacja w energetyce to dzisiaj podstawa. Straty na poziomie 15% niby nie są gigantyczne, ale zejście do poziomu 5% jest możliwe a to spora oszczędność koniec końców.
Co do węgla, to odejście od niego zajmie lata. Zwłaszcza, że o ile OZE na produkcję tu i teraz idzie ogarnąć bardzo szybko, tak kwestia przechowywania energii w jego wypadku zajmie więcej czasu jak właśnie czy to budowa elektrowni szczytowo-pompowych czy inne rozwiązania.
Reaktory modułowe to najlepsze rozwiązanie dla Polski.
Budowa wielkich elektrowni jest kosztowna i długotrwała, a ich wygaszanie trwa też bardzo długo.
Moduły można skalować, moc elektryczna pojedynczego modułu to 77MWe a oferowana w zespole 12 modułów to 924MWe.
Warto dodać że KGHM na początku chce postawić 4-5 małych reaktorów każdy o mocy 77 MW. 5x77=385 MW. Dla porównania łączna moc elektrowni Bełchatów to 5102 MW. Koszt tych kilku reaktorów to na ten moment 4 miliardy zł a pewnie urośnie jeszcze bardzo. Tak więc jest to jakaś jaskółka, ale takimi reaktorkami nie zastąpimy węgla. Musi wreszcie powstać kilka dużych elektrowni atomowych.
Atom nie atom za energię i tak trzeba będzie dużo płacić. Jakoś nie widzę tych obniżek za prąd nawet jakby był w wytwarzaniu mega tani. Podobnie sprawa ma się np z auto gazem. Pamiętam jak tankowałem go za około 50 gr, a dzisiaj jakieś 3 zł sobie z kapelusza wyciągnęli.
Czyli okazuje się że na EJ z prawdziwego zdarzenia po prostu nie ma kasy... No tak- jeśli kasa ze sprzedaży praw do emisji CO2 idzie na programy wybor... socjalne, to nawet przy kredytowaniu ciężko spiąć budżet...
Szkoda. IMO, najlepszą opcją dla nas była Korea. Francuzi w ostatnich latach zaliczyli kilka potężnych wtop z wieloletnimi opóźnieniami. Poza tym ich oferta jest koszmarnie droga- IMO to był by przepis na katastrofę.
Atom od jankesów to najgorsze, co mogliśmy zrobić. Zawsze na interesach z nimi wychodzimy jak debile, kupujemy o wiele drożej, niż inni i jeszcze dostajemy towar gorszej jakości.
A co do atomu, cóż wina wszystkich rządów, ze nie mieli jaj kupić elektrowni atomowych, juz dawno trzeba było kupić atom, czy to od Francji, czy Korei.