James Gunn udowadnia: superbohaterowie uprawiają seks
Zakładam że bohaterowie oddają mocz, wypróżniania się, jedzą, śpią, itd. Nie muszę od razu mieć tego wszystkiego na ekranie, jeśli jakaś scena, np. seksu, ma kompletnie nic nie wnosić do fabuły to sobie mogą darować filmowanie takowych.
Że też wciąż istnieją ludzie, którzy myślą, że dojrzałość danego dzieła jest w jakikolwiek sposób uzależniona czy choćby związana z seksem, krwią, przekleństwami i czym tam jeszcze. Dojrzałym ludziom wystarczy coś takiego zasugerować, powiedzieć że miało miejsce i tyle. To właśnie g*wniażeria chodzi do kina oglądać gołe biusty i hektolitry krwi aby poczuć się "dorośle".
Wypowiedzi tych dwóch reżyserów śmieszą mnie równie mocno co ludzie stękający, że "film jest PG-13, na pewno będzie dla dzieciarni". Wybaczcie, ale nikt mnie nie przekona, że Deadpool albo nowy Suicide Squad jest filmem poważniejszym, głębszym czy generalnie dojrzalszym niż Dunkierka, LOTR, Trylogia Batmana (żeby wspomnieć tylko o kinie popularnym)
A po cholere sceny seksu w filmach superbohaterskich? Takie sceny mnie drażnią w innych produkcjach bo w zdecydowanej większości przypadków są wciśnięte na siłę żeby część społeczeństwa "których to jara", również obejrzała dana produkcje. Wolę jak to jest zasugerowane, albo subtelnie pokazane. A nie harkor-ryćkanie. Od takich rzeczy mam inne produkcje. ??
A po cholere sceny seksu w filmach superbohaterskich? Takie sceny mnie drażnią w innych produkcjach bo w zdecydowanej większości przypadków są wciśnięte na siłę żeby część społeczeństwa "których to jara", również obejrzała dana produkcje. Wolę jak to jest zasugerowane, albo subtelnie pokazane. A nie harkor-ryćkanie. Od takich rzeczy mam inne produkcje. ??
Można zapytać tak a po cholerę : czarny elf osoby czarnoskóre , LGBT, jak nie mają uzasadnienia w fabule.Większość przypadków są na siłę żeby część społeczeństwa "których to jara", również obejrzała dana produkcje. Na jedno i to samo wychodzi.
Zakładam że bohaterowie oddają mocz, wypróżniania się, jedzą, śpią, itd. Nie muszę od razu mieć tego wszystkiego na ekranie, jeśli jakaś scena, np. seksu, ma kompletnie nic nie wnosić do fabuły to sobie mogą darować filmowanie takowych.
Że też wciąż istnieją ludzie, którzy myślą, że dojrzałość danego dzieła jest w jakikolwiek sposób uzależniona czy choćby związana z seksem, krwią, przekleństwami i czym tam jeszcze. Dojrzałym ludziom wystarczy coś takiego zasugerować, powiedzieć że miało miejsce i tyle. To właśnie g*wniażeria chodzi do kina oglądać gołe biusty i hektolitry krwi aby poczuć się "dorośle".
Wypowiedzi tych dwóch reżyserów śmieszą mnie równie mocno co ludzie stękający, że "film jest PG-13, na pewno będzie dla dzieciarni". Wybaczcie, ale nikt mnie nie przekona, że Deadpool albo nowy Suicide Squad jest filmem poważniejszym, głębszym czy generalnie dojrzalszym niż Dunkierka, LOTR, Trylogia Batmana (żeby wspomnieć tylko o kinie popularnym)
To właśnie g*wniażeria chodzi do kina oglądać gołe biusty i hektolitry krwi aby poczuć się "dorośle".
Nie tylko gównażeria, i to jest sedno. Jakiś czas temu, kolejny-tam-wysryw Vegi wchodzil do kin. I chłopy, najmłodszy 26 lat, reszta 33+ pytali czy idę z nimi. Odpowiedziałem że nie, bo te filmy to tylko "latające wszędzie ku*wy, dupaka i tyle". Odpowiedź brzmiała mniej wiecej: "Nie oszukujmy się, my też idziemy na to do kina głównie przez to, bo to beka jest przecież." Także tego...
Jasne, że krew, goła d**a i rzucanie k****i nie świadczy o powadze i dojrzałości filmu. Ale odnośnie PG13 to będę stał na stanowisku, że jednak będzie ograniczać środki twórcy. Jak reżyser celuje w wyższą kategorię wiekową, to pewnych rzeczy robić nie musi, chyba, że uzna, że to ulepszy jego dzieło (no chyba, że to Vega, bo on takich środków nie używa do ulepszenia filmu, tylko do ściągnięcia widzów, grając na najniższych instynktach).
Zawsze będzie tak, że jak celujesz w wyższą kategorię wiekową, to masz do dyspozycji środki, z których nie musisz korzystać, natomiast celując w niższą, pewnych rzeczy nie możesz zrobić. Moim zdaniem lepiej mieć tę większą swobodę i jej nie wykorzystać, niż jej nie mieć.
Nie no, oczywiście, że istnieją sytuacje, w których wyższa kategoria jest konieczna. Czasami krew czy bluzgi są konieczne, żeby wybrzmiał sens filmu. Moim ulubionym przykładem jest Gibson, którego dzieła potrafią być niesamowicie krwawe, ale wiąże się to z tematem i służy filmowi. Apocalypto przedstawia cywilizację opartą na bestialstwie i krwawych ofiarach, Przełęcz Ocalonych pacyfistę w środku wojennego piekła, Pasja pokazuje mękę Chrystusa, odartą z popularnej, protestanckiej naiwności i infantylności.
Jednak chodzi mi o to, że wciąż da się zrobić bardzo mądry film, który po prostu nie wymaga tony krwi więc kategoria o niczym nie przesądza. Poza tym, wydaje mi się, że niechęć do dosłowności i rozumienie pewnych umownych konwencji, sugestii, jest domeną właśnie dojrzalszych ludzi. Dlatego krytykuję z jednej strony podejście, że kategoria decyduje o powadze filmu, a z drugiej podejście reżyserów, którzy wrzucają treści "dla dorosłych" tylko po to by sprawiać wrażenie "dojrzalszych twórców". Oglądałem ostatnio "Legion..." Gunna i o ile film oceniam ogólnie pozytywnie tak wielokrotnie miałem wrażenie, że różne elementy zostały wciśnięte tylko po to by przypominać widzowi, że ogląda film R-17.
I o to mi po części chodzi. Widownia przekroczyła pewien próg wiekowy (Kto miał 12 lat na premierę Avengersów, teraz ma 22), ale nie stała się dojrzalsza. Przez co oglądają filmy tak samo infantylne (co nie jest samo w sobie złe w kontekście blockbusterów), ale za to z wyższą kategorią wiekową i myślą, że oglądają dojrzalsze kino. Tak więc wciąż jest to skierowane do wspomnianej g*wniażerii lub przynajmniej do "wewnętrznego g*wniarza" w danej osobie. (Z całym szacunkiem dla Twoich kumpli).
Jacy reżyserzy, takie kino - płytkie XD
Jestem daleki od twierdzenia, że wszystkie ludzkie motywacje można ostatecznie sprowadzić do seksu, ale jednak ludzie są gotowi dużo dla seksu zrobić. Więc tak, seks może być dużo istotniejszy dla fabuły, niż to, czy ktoś we filmie idzie defekować (chociaż to też by mógł być ciekawy motyw, że któremuś supkowi się zwyczajnie zachce nie w porę, takie zwyczajne, ludzkie).
Tylko właśnie związana z seksem motywacja postaci musi być przemyślana, coś wnieść do filmu, a nie scenka łóżkowa walnięta na siłę.
W sumie Peacemakerze mieliśmy konkretniejszą scenę jeśli chodzi o zwykłą telewizję
W Większości przypadków mam wrażenie, że jeżeli do filmu daje się sceny seksu to jest to motywowane tylko tym, że reżyser to zboczeniec który w ten sposób chce legalnie zobaczyć cycka jakiejś aktorki.
Wszystkie te filmy o superpampersach są skierowanie dla dzieci. Gdzie w takich produkcjach sceny erotyczne, ludzie...
Kogo w ogóle jara oglądanie scen seksu w filmach? Mogę jeszcze zrozumieć jak to jakiś romans i jakoś to się ma do budowania napięcia pomiędzy bohaterami i następuje ten moment kulminacyjny, ale w filmach akcji? Zamiast skupić się na tym czym ma być tytuł to wrzucają gołe dupy i żenujące sceny że aż człowieka skręca.
Najlepsza scena seksu, doprowadzajaca do seksu: https://videocelebs.net/agnieszka-krukowna-nude-fuks-1999.html
Bardzo przyjemnie i nienachalnie krecona
Czepialstwo z tyłka. To tak jakby mieć pretensje że horrory są (w zamierzeniu) straszne a w filmach kostiumowych nie ma statków kosmicznych. Ja nie mam pretensji do filmu PG 13 że nie ma przysłowiowych cycuchów, bo one idą w jak najszerszą publikę. Tak samo nie mam pretensji do filmów ewidentnie skierowanych do dorosłych że mają tam "momenty". Sama jestem z tych co wolą jak takie sceny mają fabularny sens albo zwyczajnie do filmu pasują. Nie wciskajmy seków na siłę ale nie udawajmy że ta sfera życia nie istnieje
"Nie wciskajmy seków na siłę ale nie udawajmy że ta sfera życia nie istnieje"
Dokładnie.
Mi się scena z Wachmenów podobała. Ale to raczej nie film dla dzieci. W Avengersach by takie sceny nie pasowały. Ale można pokazać coś seksownego bez seksu jak Harley Quinn.
No cóż - nie jestem superbohaterem.
Już się nie mogę doczekać za 20-30 lat jak zrobią remake LOTR i Gimli będzie trzymał za uszy Legolasa, albo jak Eowina będzie ocierać się o rękojmię swojego miecza myśląc o Aragornie. To tak bardzo wpływa na fabułę i historię ??
To że nie uprawiają seksu to mały problem. Ale w filmach suberbohaterskich nikt nie sika i nie sra! Czy superbohaterowie srają??
jak bede chciał sceny sexy na ekranie to odpale pornola.
Filmy nie są od erotyki, a już na pewno nie te z superbohaterami/.
Dobry film nie potrzebuje ani cycków ani nawet wielkiej rozwałki.
Filmy takie jak Joker pokazują, ze można stworzyć cudo bez cycka czy nawet jednego wybuchu.
Jak ktoś musi pokazywać erotyke tzn , że jest reżyserem/scenarzystą do d.py
No chyba, że kręcisz jakiś erotyk, romans czy pornola.