Twórcy CoD: Warzone tłumaczą się z zabugowania gry
Przestałem w to grać ponad rok temu. Już wtedy gra była dnem, a teraz podobno jest jeszcze gorzej. Szkoda mi tylko kasy wydanej na CoD MW z 2019 roku bo mimo że kampania była spoko, to można było ją ukończyć w 5 godzin, a tryb multi jest mocno średni. Warzone był hitem przez pierwsze kilka miesięcy, a potem równia pochyła. Ogólnie Battlefield jak i CoD to serie gier dla zagorzałych fanów, zwykły gracz nie znajdzie tam niczego interesującego.
Ogólnie te ich tłumaczenie to w większości stek bzdur pod publikę co by udobruchać ludzi.
W końcu Acti zwolniło tłum testerów więc nie ma co się dziwić, że gra zabugowana.
Pajace. Jak się nie zmieściło w ograniczonym czasie, to się aktualizację odracza, a nie wydaje bubla, byle kasy naruchać i zadowolić udziałowców. Ich tłumaczenie to kpina i plucie w twarz. Grę naprawiają od wielu miesięcy i za każdym razem jest to samo. Grzebać w mecie mają czas, dodawać nowy syf do sklepu w grze też czas mają, ale na naprawę błędów, to już czasu nie starcza - widać, jakie mają priorytety: najpierw kasa, później (namiastka) jakość. Kij im w oczy. Mojej kasy nie zobaczą, póki tego szrota nie naprawią albo nie wydadzą wz2, które w końcu na miano gry będzie zasługiwać.
Jak to brak czasu? Jak ja nie znoszę tego pieprzenia.. Ktoś tam stoi nad nimi z pistoletem przy głowie? Niech wydadzą tytuł wtedy kiedy będzie dopracowany a nie na odpierdziel i heja a później strugać debila, że nie mieli czasu.