Panowie, krótkie pytanko. Pracuje ktoś jako operator/kierowca wózka widłowego? Chodzi mi o samą specyfikę pracy. Czy praca na wózku przez 8 godzin nie jest nużąca i bardziej wyczerpującą już praca fizyczna? Chodzi o wasze opinie. W marcu właśnie podejmuje taka pracę za 2700 zł na rękę i chciałbym mniej więcej podpytać jak to wygląda od naszej strony jako pracownika. Dzięki.
Zależy od firmy, towaru i działu w firmie. Jeżdże reach truckiem na magazynie w firmie produkującej panele podłohowe, podkłady, listy, profile itd. I jest lajcik jak dla mnie, ale koledzy na surowcach, transporcie, załadunkach exportowych, uzupełnieniach już tak fajnie nie mają. Czas goni bo produkcja wypluwa z siebie okresloną ilość towaru w określonych odstępach czasu, a hal gdzie stoi towar jest 3 to muszą porozowić towar to po trzech halach, wiec jest ciagle pośpiech. Ja natomiast moge sobie pozwolić na gawęde tu i tam, towar mamy raczej lekki sztukowo albo całe palety także spoko. Minus to monotonia, bo każdy z nas robimy to samo od x czasu, wiec znużenie/leń potrafi złapać nie wspomjnając o głupich błędach, ktore z tego wynikają :) mimo wszysyko co jakiś czas bedziesz musiał wyjsc z wózka, podpatrzeć, eprawdzić, poszukać czegokolwiek wiec raczej nie bedziesz siedział przez bite 8h, chociaż zdarzają się i tacy.
2700? Mało, jak masz możliwość to poszukaj czegoś innego. No chyba, że propinują Ci premie akordową i dojdziesz do tej 4 na łape :P
To zależy czym będziesz jeździł i jak często wykonywał inne czynności poza jazdą. Na przeciwwadze lub wysokiego składu się nie narobisz, poza dźwiganiem pustych palet, ale na nisko unoszącym będą cię nogi boleć od stania i przeciążeń. Cała reszta zależy od miejsca pracy, gdzie mogą uznać np. że poza jazdą musisz ludziom pomagać w czynnościach fizycznych na magazynie lub produkcji, albo będą wymyślać byle gówno, abyś tylko robił. A czy jest nużąca? Na pewno mniej i wolniej nudzi niż monotonna praca na produkcji albo jakakolwiek fizyczna robota, ale to w sumie w każdej pracy można znaleźć jakąś fascynację, czy tam pasję, która będzie trzymać w takiej pracy (poza pieniędzmi oczywiście).
Wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie samego, jeżeli lubisz taką pracę (operator wózka jezdniowego) to będziesz miał fajną pracę, z drugiej strony jeśli będzie charakterystyka Twojej pracy wyglądać na jeżdżenie całe 8 godzin i to prawie non stop to możesz mieć dość po tych 8 godzinach, ja sam jeżdżę wózkiem w firmie produkującą substancje chemiczne i też muszę się namachać kierownicą i to czasem jest bardziej męczące niż normalna praca fizyczna przy dźwiganiu np. kartonów po 25kg. W tym zawodzie postronny człowiek może mówić, że "co ty tam robisz, ty tylko 8 godzin jeździsz i nic nie robisz" taaa jasne. Trzeba być ciągle skoncentrowany by np. coś nie rozwalić czy kogoś nie przejechać, praca jak każda inna, ale trzeba bardzo uważać co przekłada się na zmęczenie oczywiście. Jeżeli lubisz to robić to będziesz miał przynajmniej przyjemną pracę za którą Ci jeszcze zapłacą ;) wilk syty i owca cała.
koledzy wyżej wyczerpali temat, więc dodam tylko, że kilka lat temu pracowałem na widlaku w niedużej firmie w niedużym mieście, nie kumałem kompletnie nic, wszedłem z buta i jazda wózkiem bardzo mi się spodobała, nie lubiłem właśnie innych rzeczy poza pojazdem typu noszenie kartonów, prace porządkowe itp. ;p
edit PS. kiedyś po takiej sesji 8h w wózku bo był kocioł, wracam po pracy moim golfem i co chwile schiza gdzie się widły podnosi :D także tego sobie nie wkręcaj ;p
Bardzo lubię jeździć autem i trasy mnie nie męczą, natomiast wiem, że wózek widłowy to inna para kaloszy po prostu. Jest to zakład produkcyjny a będę jeździł na odlewni. Chodzi o przywiezienie form, transport na formiernie, prace porządkowe. Nie będę woził ciekłego aluminium. Czasem trzeba będzie tira rozładować, jakiś transport wewnątrz. Ogonie nie duży zakład, gdzie będzie typowo 2 wózkowych, 1 na zmianę.
Jeśli chodzi o zarobki to na początek prawie 2700 zł na rękę, potem po próbnym podwyżka o jakieś 300 zł brutto i premia do 500 zł. Na mój region nie jest źle, bo dużo w okol zakładów prodykcyjncyh, gdzie pracuje się na odlewniach aluminium, stali, na 3 zmiany a często na 4 brygadówce w święta, niedzielę i nocki... Typowa robota fizyczna... Jest kilka zakładów na 1 zmianę gdzie pracują ale tam robią znajomi i to co nz rozmowie, nie ma miejsca potem w rzeczywistości bo obiecują złote góry a jak przychodzi do wypłaty to jakieś parę stówek mniej.
Mam jescze propozycje na 4 brygadówke iść za 3500 zł na rękę do huty aluminium.
Tutaj na wózku na początek 2700 zl na rękę, potem jakieś 3100 zł a z nadgodzinami w sobotę jedna czy dwoma, zarobię ponad 3500 zł na rękę. Czyli tyle ile na 4 brygadówce, a przynajmniej na 2 zmiany od poniedziałku do piątku.
A masz UDT czy firma ogarnia temat i zdobędziesz po rozpoczęciu pracy? UDT masz na 10 lat ważne więc zawsze możesz iść gdzie indziej jak tu się nie spodoba. :)
Mam UDT. Sam płaciłem za kurs i zdawałem przed komisją :)
UDT to teraz niestety wymóg. Z tego co napisałeś wnioskuję, że będziesz mieć w miarę spokojną robotę także tego Tobie życzę ;)
Dzięki wielkie Bukol. Mam nadzieję, że tak będzie :)
Dokladnie. Boję się, żeby mnie rutyna z czasem nie zaślepiła bo o wypadek prosto w takiej pracy i z takim gabarytem.
Jeśli chodzi o zarobki to tak jak pisałem prawie 2700 na rękę. Potem po próbnym podwyżka o 300 zł i 500 zł premii. To daje jakieś 3000 zł na rękę.
Jeśli chodzi o inne zakłady no to głównie 3 zmiany za podobne lub gorsze pieniądze. Jest też roboty na 4 brygadówce za 2400 zł przy plastiku ale i za 3600 zł w hucie gdzie pracuje się też w światek piątek i niedzielę bo maszyny stać nie mogą. Ja wolę na początek mniej a stabilnie mimo że mam rodzinę ale wolę pracować spokojnie bo na 4 brygadowce zarobię jakieś 600zl więcej a zapieprz nieporównywalny na 3 zmiany. Dodatkowo na 4 brygady wychodzi więcej tych godzin, dzięki temu masz DW dodatkowe ale jak bym chodził tutaj na nadgodziny w soboty, to wyjdę porównywalnie z 2 sobotami jak na 4 brygadówce a robota o wiele lepsza.
No dokładnie i tego się trzymaj lepiej trochę mniej zarobić, a lepiej ogólnie na tym wyjść i na psychice.
Jak masz prace poniedziałek piątek to bardzo często istnieje szansa na nadgodziny w sobotę, w cebulandii nie opłaca się pracować nadgodzin normalne dni, bo masz płacone za pierwsze dwie godziny 50%, ale w dni wolne płacą 100%. Oczywiście na okresie próbnym raczej nie jest wskazane kategorycznie odmawiać zostawania na nadgodzinach, ale sporo tu zależy od pracodawcy, są tacy co forsują codziennie 2h nadgodzin i wolne soboty bo im taniej wychodzi ta sama liczba godzin :P
U mnie 3000 + 600 premii tylko dwie zmiany. Choć nie jestem pewien czy nawet 800 premii nie dostają + darmowy katering
Persecutor
Dokładnie. Wolę soboty bo płatne właśnie 100% a do tego wolę spędzać z córeczką czas na tygodniu. Ja raczej nawet byłbym chętny robić te nadgodziny tylko ze właśnie w soboty. Czasem ponoć jak TIR przyjedzie tam późno na 1 zmianie to chłopaki zostawali tam żeby go rozładować ponoć ta godzinkę czy dwie i mieli płacone, będzie widać. Dla mnie ważne jest to, że to nie 4 brygadówka, gdzie zarobię te 600 zł więcej a będę tyrał na nockach, w piątek i niedzielę. Wiem że wolne jest na tygodniu i wiem jak to działa ale chodzi o regenerację organizmu a tego nie przeskoczysz. Jak się przestawisz, to już zmiana i praca w innych godzinach. Oczywiście da się pewnie przyzwyczaić i ludzie tak pracują bo muszą. Jest to na pewno lepsze też niż międzynarodówka na busie i spanie w nim przez 3 tygodnie, toaleta w krzakach, brak higieny, regularnego posiłku i rozłąki z rodziną za 5000 czy 6000 zł na rękę.
Wiesz okazjonalnie zostać to nie problem, ale czasem trafisz na prawdziwego cebulackiego biznesmena z januszexu :P Raz kiedyś nie poszła mi zmiana pracy i byłem bezrobotny jakiś czas i dostałem skierowanie do pracy jako operator CNC Poszedłem na rozmowę okazało się że mam ponad 4 lata doświadczenia na identycznej maszynie. Pytam o warunki i słyszę: praca poniedziałek - piątek na dwie zmiany 6-16 i 16-2 + dwie soboty w miesiącu obowiązkowe czyli 230h w miesiącu, a z godzinę płacił niecałą złotówkę więcej niż na najniższej krajowej. Wyśmiałem typa i sobie poszedłem :P teraz to przy tych brakach kadrowych takie rzeczy już rzadko się spotyka, ale niekiedy można trafić na cebulacki biznes :P