Chciałem kupić grę na EGS, ale ostatnio jest tyle smrodku wokół platformy, że zacząłem czytać dokładniej treści z nią związane. Jedyne do czego negatywnego doszedłem to fakt, że właścicielem Epic Games w 40% jest Tencent, co jest dla mnie pewnego rodzaju przeszkodą w zakupie czegokolwiek na EGS. Czy jest coś, co przegapiłem? Czy jest jeszcze coś negatywnego oprócz tego, że mają pewne tytuły na wyłączność (czasową) i obiecywali, że zmienią rynek dystrybucji cyfrowej (mniejsze marże)? Nie obchodzą mnie argumenty, że Tim Sweeney nie myje nóg itp., tylko same konkrety.
że mają pewne tytuły na wyłączność (czasową) - oto głównie ludziom chodzi. Dodatkowo niektórym się niepodobna, że launcher epica nie ma społecznościowych ficzerów co steam (dla mnie to zbędne bo to tylko sklep).
Mnie tam Epic jest obojętny (kupuje gry gdzie taniej, czy to gog, g2a, eneba, epic, steam czy jeszcze indziej). Dlatego też sam się dziwię ile jadu ludzie puszczają jak cokolwiek o epicu się wspomina(czasem to wygląda jakby stare dziady odstawiały focha bo im się fortnite nie spodobał).
Dodatkowo niektórym się niepodobna, że launcher epica nie ma społecznościowych ficzerów co steam (dla mnie to zbędne bo to tylko sklep).
No właśnie steam w przeciwieństwie do epica, to nie tylko sklep.
To może warto zrozumieć że epic launcher to głównie launcher + sklep. Ale co kto lubi. Ja funkcje społecznościowe mam na discordzie, jak chce porządną recenzje przeczytać lub obejrzeć to i tak w goolach szukam(dla mnie steamowe recenzje nie są warte czytania), a ficzery z rynkiem społecznościowym steam są dla mnie zbędne(ja tam gram w grę, a nie zbieram jakieś karty kolekcjonerskie).
Moja niechęć wynika wyłącznie z nachalnych działań marketingowych jednego użytkownika, którego na szczęście już tutaj nie ma
Dla mnie:
1. Koszmarny brak funkcjonalnosci i bajerkow ktorymi rozpiescil mnie Steam w launcherze, stronie, samym sklepie i ekosystemie. Dodam tylko ze w pupie mam jakies smieszne karty, achivementy, punkty, levelki i inne takie. Steam wygrywa samymi forami, recenzjami, workshopem i tego typu rzeczami.
2. Chiny.
3. Persona Tima Sweeneya, ktoremu smierdza nogi na twiterze (a na powaznie to klamca, manipulator i jego aktywnosc w internecie budzi moja szczera niechec).
4. Polityka wykupywania exclusivow, co mnie nie tylko wkurwia a wrecz powoduje ze te gry staja sie poprostu slabsze (z malymi wyjatkami). Bo po co sie starac jak juz zaplacone? Natury ludzkiej nie oszukasz.
5. Nie potrzebuje jalmuzny (kupony) i tony gier ktorych nigdy nie uruchomie (choc nie powiem niektore tytuly sa spoko).
Pewnie jeszcze by sie cos znalazlo. btw. "nienawisc" to mocne slowo, mocno dzis naduzywane zreszta. Naduzywanie ekstremalnych terminow to plaga dzisiejszego spoleczenstwa.
Ludzie nie przepadają za EGS bo nie lubią Fortnite. Polecam wejść na GOLU na kartę Fortnite i poczytać komentarze.
Sądząc po argumentach jakie się przy tym sypią, jak kolejna ikonka na pulpicie to... o nic.
Śmieszne jest, że dopóki nie było Epica, społeczność graczy nienawidziła Steama. Gdy pojawił się Epic to nagle Steam święty
Najbardziej lubię GOG, a po nim Steam. Ciężko będzie z nimi rywalizować ze względu na ich unikalne zalety dzięki którym mają swoich zwolenników.
Epic - traktuje neutralnie. Niech rozdają damowe gry, ale mnie tym nie kuszą. Szacun dla firmy za świetne silniki Unreal 1-5.
GOG - fajna baza klasyków, brak DRM, możesz sobie ściągnąć instalki i zainstalować grę bez dostępu do sieci itd.
Steam - duża baza gier w jednym miejscu, wystawiane recenzje i oceny, ogromna społeczność i przyjazne wsparcie, wiele modów działa tylko z wersjami Steam, a także osiągnięcia choć one mniej mnie interesują, bo dużo więcej satysfakcji daje przechodzenie bardziej wymagających klasyków niż zaliczanie na siłę nowych gier na 100% co jest najczęściej żmudną i nudną rzeczą, bo wydłuża sztucznie czas x5 lub x10 na robienie monotonnych czynności.