Windows 10 wymaga 6 godzin, by się w pełni zaktualizować
Windows 10 wymaga 6 godzin, by się w pełni zaktualizować
Chyba przez WiFi w Mc Donaldzie
Jakos nie chce mi sie wierzyc.
Na dysku SSD nie bedzie to tak mielić.
Poza tym chyba lepiej sciagnac aktualna wersje windows10 i z pendrive ja zainstalować nie?
Via Tenor
Po co instalować (już OG) Windows 10 z 2015 roku i aktualizować go do najnowszej wersji, jak najnowsze wersję są dostępne na stronie Microsoftu przy pomocy Media Creation Tool ZA DARMO?
Po drugie...Czas aktualizacja zalezy do łącza i PCeta.
Szybkość pobieranie zależy od łącza i ustawień domyślnie Windows nie zużywa całego łącza do pobierania aktualizacji ( ok ~10%?).
A czas instalacji zależy od szybkość CPU, RAM i HDD...
Wolny PC = długa instalacja to samo było w W7 i W8
W sumie no tak gościu jest kierownikiem to nie wie jak w praktyce to wszystko działa, teraz ma to sens i pewnie nie wiedział o tym wszystkim, nic nowego u nas na stołkach to samo jest :)
Pytanie po co w ogóle ktoś miałby teraz instalować Windows 10, skoro jest już Windows 11?
Bo W11 jest jeszcze nie zbyt dobrze dopracowanym system.
Pytanie po co w ogóle ktoś miałby teraz instalować Windows 10, skoro jest już Windows 11?
Z tego samego powodu ,dla którego nie instalujesz nowo udostępnionego systemu jak Win10 na starcie, ale też przereklamowany WinXP który na początku nie był super - by nie robić za testera i pracować na czymś co nie spłata ci niespodziewanego figla w któreś aktualizacji...
Win10 od dłuższego czasu jest dobry a na Win11 jeszcze przyjdzie czas.
spoiler start
teraz czekam na przybycie TobiAlexa i jemu podobnych trolli by mi zrobili wycieczki osobiste typu „źródło p problemów na PC znajduje się między fotelem a monitorem" i takie tam... którzy zwalą winę na użytkowników nawet za błędy do których przyznał się sam MS
spoiler stop
Jedyny problem w Windows 11 jaki zauważyłem przez kilka miesięcy użytkowania to brak zegara na pasku zadań na drugim monitorze :p
A tak po za tym, to z W11 korzysta mi się lepiej niż z W10, nie miałem żadnych problemów i nie uważam żebym był jakimś beta testerem. No ale OK, rozumiem że ktoś nie chce ryzykować jakimikolwiek potencjalnymi problemami.
Po twojej wypowiedzi jasno widać że nie masz pojęcia dlaczego windows 11 nie jest dopracowany. Naprowadzę cie, win 11 ma na moje oko około minimum 100 razy większą szanse na wybuch, ze względu na niedorobienie albo dziurę w zabezpieczeniach (o którą dość łatwo w nowym systemie). "Ale co mnie to obchodzi jak wszystko działa dobrze", a potem tacy płaczą im wywaliło komputer bo nieświadomie robili za beta testerów i jeszcze że niby wina M$ xD
6h to nadal nic w stosunku do instalacji aktualizacji w win 98SE
Co oni liczy wszystkie aktualizajce od premiery? Kto instaluje W10 z 6 letniej płyty skoro po każdej większej aktualizacji Microsoft aktualizuje również iso do pobrania.
spoiler start
No cóż tak to jest jak zamiast od razu napisać to się człowiek zajmie czymś innym i nagle cyk 30 minut zleciało i ktoś napisał to samo wcześniej.
spoiler stop
Windows 10 wymaga 6 godzin, by się w pełni zaktualizować
Chyba przez WiFi w Mc Donaldzie
Widzę że już ktoś napisał wyżej zresztą sam pamiętam jak się aktualizowalo xp albo 7 po instalacji wersji która była na płycie. Teraz się ściąga najnowszą wersję systemu i trwa to tyle co nic
W sumie tak jest od dawna. Pamiętam. Jak będąc na wakacjach laptop zaczął mi się aktualizować po 23 nie pamiętam dokładnej godziny ale grubo po 23 pierw siedziałem przed laptopem. Bo myślałem maks kilka minut i go wyłączę. Ale leci i leci. Patrzę na zegar 0:43 po tym 1:27 stan 21% myślę ok fajnie. W sumie nie wiem ile ostatecznie się aktualizował. Ale jak wstałem o 4:06 się wylac to było 82% poszedłem dalej spać wstałem po 8 to było już po aktualizacji
Raz w roku robię sobie formata - wchodzę na strone, pobieram najnowszą wersje Windy 10 w formacie .iso i jest. Szybko i sprawnie. 6 godzin to blef na maxa - coprawda są drobne aktualizacje, ale to chwila. Więcej czasu zajmuje mi tworzenie skrótów z gier na pulpicie i optyczne dopasowanie kolorów windy by wyglądała oldschoolowo. Klucz mi automatycznie odczytuje z płyty głownej, więc po co komu instalacja z cd? (tyle, że podczas instalacji musi być ta sama wersja home, pro etc - chciałem raz wałka zrobić na pro, ale wyczaili, że licencja jest na Home Edition XD ).
Pozdrawiam wszystkich bajkopisarzy, którzy zarządzają co najwyżej jednym swoim komputerem i to tylko z lokalnym dostępem, z siecią dostępną non-stop itd.
No więc nie, drodzy bajkopisarze, większość komputerów jest albo używanych przez "Kowalskich", którzy nie mają pojęcia jak pobrać ISO, już nie mówiąc o przygotowaniu pendrive (który z nowszych notebooków lub nawet stacjonarek ma napęd DVD?), a później instalacji, albo przez firmy, które z gruntu blokują aktualizacje osobom nieuprawnionym, nie wspominając o blokadzie dostępu do portów USB.
Pierwsza i druga grupa może cierpieć na wszelkie problemy począwszy od nietypowych godzin użytkowania, a skończywszy na pracy bez sieci przez 99% czasu.
Warto czasem wyjrzeć przez okno i zobaczyć, że świat za oknem jest nieco inny, niż się wydaje na portalu ludzi blisko związanych z komputerami.
Już nie wspomnę o sytuacjach, gdy po większej aktualizacji coś się posypie, a użytkownik musi mieć dostęp do jednego z dziesiątek niezbędnych programów.
Takie wynalazki to widzę tylko w sektorach państwowych, ale tam często siedzą jeszcze na XP. Żadna normalna firma nie stosuje takich chorych praktyk i po prostu komputery aktualizują się automatycznie. A jak ktoś pracuje w piwnicy bez sieci, to jest bezpieczny i aktualizacje nie są mu potrzebne.
Ta szybkość chyba zależy też od prędkości. U jednego może się ściągać 5 godzin, a u innego 6.
Instaluję minimum raz w miesiącu komuś na czysto Windows 10, a sam również korzystam i wiem ile mniej więcej mam aktualizacji w danym okresie oraz jakiej wadze. Więc kiedy nośnik USB jest już trochę przeterminowany to po prostu go aktualizuję za pomocą narzędzia Microsoftu i instalacja przeważnie trwa około 10 minut, a potem aktualizuję bo każda maszyna zaciąga co innego. Trwa to przeważnie 10-20 minut i system gotowy do użytku.
Więc nie polecam nikomu robić to jednym z pierwszych obrazów, niestety kiedyś byłem zmuszony to faktycznie aktualizował się długo mimo szybkiego internetu.
Nieach wroca do service pack co miesiac, do sciagniecia w formie .exe I wsio nie na sile mecza blue.
Ludzie w kometarzach widzę nie zrozumieli czym te sześć godzin jest.
Nie, to nie jest czas instalacji aktualizacji na komputerze.
To średni czas, jaki potrzebuje komputer, by dostać aktualizację z serwerów Microsoftu, od momentu jej udostępnienia. W tym jest uwzględniony czas przede wszystkim czas oczekiwania na samo powiadomienie o aktualizacji.
Szybkość waszego komputera czy łącza internetowego ma zerowy wpływ na to, o czym ten gościu z Microsoftu mówi.
Nie ma nic głupszego niż aktualizowanie czegoś co działa dobrze, a jeszcze gorsze jest perfidne zmuszanie do nowych wersji, np przeglądarek czy aplikacji na telefony