Via Tenor
Mam małą zagwozdkę. Chciałbym pograć sobie w jakieś MMO przez dłuższy czas ale z możliwością w głównej mierze solo. W The Old Republic grałem parę lat temu i było całkiem nieźle, większość się przechodzi samemu a czasami jakiś rajd. Już myślałem nawet o powrocie do Tibii ale tam to chyba bardziej ludzie robili robotę (co nie znaczy że jakichś też nie poznam) i w sumie są ciekawsze tytuły jeśli już czas "marnować" :) Tylko w co się bardziej ładować? Jak wygląda sprawa z dodatkami? ESO chyba po kolei się kupuje po prostu?
Poproszę o rady. A może jakiś inny tytuł? Tylko nie taki co może za rok padnie, bo lubię wracać po kilku latach :P
IMHO ESO.
Jesli kupisz ostatni dodatek (nie upgrade) to bedziesz mial dostep do wszystkich pozostalych rozszerzen. Abonament da ci dostep do calego kontentu. Osobiscie nie widze sensu grania bez abonamentu, ale wiem ze czesc sie tak meczy.
W czerwcu wychodzi kolejny dodatek. Jesli kupisz preorder to chyba dostaniesz dostep do reszty gry.
High Isle
Mozesz kupic na stronie ESO, lub na GMG, generalnie tam gdzie znajdziesz taniej.
Tą wersję kupić żeby było wszystko?
https://account.elderscrollsonline.com/store/product/eso_highisle_edition
I co daje abonament?
Ta wersja z linku da Ci dostęp do najnowszego dodatku jak wyjdzie i do każdego dodatku który już jest.
Abonament opłacałem kiedyś więć już nie pamiętam za bardzo co daje dokładnie, ale z tego co pamiętam to osobną sakwe na materiały (przydatne), dostęp do wszystkich mniejszych DLC jak Dark Brotherhood, Thieves Guild, Orsinium etc. które z kolei dają albo dostęp do nowych lokacji albo/też do nowych drzewek umiejętności. Dodatkowo ileś tam tych monet do wykorzystania w sklepie ESO każdego miesiąca, więcej expa/golda, więcej miejsca w banku i coś tam jeszcze.
Nie musisz kupowac kolekcjonerki, zwykla edycja wystarczy.
Abonament jest swietny jesli bawisz sie craftingiem. Co wiecej, jesli wczesniej nie grales to jest cala masa mniejszych dodatkow, ktore nie beda dostepne o ile ich nie kupisz za walute w grze lub nie aktywujesz abonamentu.
Da sie bez tego zyc, ale w abonamentem masz wiecej wygody.
Benefity abonamentu to:
1650 crowns for use in the in-game Crown Store at the start of each membership period (You can use crowns to purchase cosmetic and convenience items such as pets, mounts, and costumes.)
Access to all DLC game packs available in the Crown Store for the duration of membership
The following exclusive character progression bonuses for the duration of membership
10% bonus to experience point gain
10% bonus to crafting research
10% bonus to crafting inspiration gain
10% bonus to gold acquisition
Access to the Craft Bag - Unlimited storage for crafting materials
2x Bonus to allowable Furnishings and Collectibles in Homestead Player Housing
2x Bonus to Bank Space
2x Bonus to Transmute Crystal capacity
Costume Dyeing at Outfit Stations
Dzięki za info. Gdzieś może być taniej niż na oficjalnej?
Jakbym miał teraz zaczynać w MMO to chyba tylko FFXIV - mnóstwo dinozaurów z którymi ciorałem w czasach TBC/WotLK stało się w 100% weebami (i oczywiście grają babami-kotami!!!1) i są bardzo zadowoleni ze zmiany. Z resztą eksodus graczy WoW w Q2/Q3 zeszłego roku to zjawisko jakiego nie widziałem nigdy wcześniej, mówimy o dziesiątkach tysięcy graczy którzy całymi gildiami przeskoczyli do innej gry.
Sam nie grałem ale chwalą świetną fabułę (która jest bardzo długa i bije na łeb 99% gier nie-MMO), dużo contentu dla każdego poziomu zaangażowania (od casuala do ultra hardcorowca) a Yoshi P (game designer) to już legenda branży i nie bałbym się o przyszłość gry.
Tylko trzeba sie przebic przez poczatek gry, wszystkie dodatki (ktore nie dzialaja jak WOW-ie, ze robisz szybkie questy czy wchodzi do portalu tylko trzeba przejsc cala glowna fabule i misje z kolejnych aktualizacji i tak przy kazdym dodatku), dodatkowo gra to jednak bardziej JRPG na pierwszym miejscu.
Przynajmniej trial jest obszerniejszy niz w Wowie, mozna przejsc podstawke i dodatek zupelnie bez placenia za gre czy abonament ktory bedzie wymagany dopiero od pierwszego dodatku tylko tworzenie nowych kont trialowych moze byc zablokowane.
ESO, Guild Wars 2 beda latwiejsze do rozpoczecia, bez obowiazkowego abonamentu na dluzsza mete.
To ja się wyłamię i polecę coś spoza tytułów, nad którymi się zastanawiasz, a mianowicie- New World.
Wiem, pewnie słyszałeś wiele złego o tej grze, ale jeśli lubisz grind i poznawanie zupełnie nowego świata w stylu waniliowego wowa to podczas podróży do maksymalnego poziomu będziesz się bawił świetnie. Nad rozbudową endgame'u już ludzie z Amazonu pracują, więc wkrótce będzie co robić oprócz pvp i wbijania profesji na maksymalne poziomy, bo chociaż gra ma wiele problemów to feeling i przyjemność z gry na pewno do nich nie należą.
Ale z tych dwóch to zdecydowanie ESO, bo nie ma na tę chwilę lepszego singlowego mmorpg (chyba że nie masz nic przeciwko azjatyckim klimatom, wtedy FFXIV), żałuję tylko, że walka w tej produkcji jest taka płaska... to jedyna gra z tego gatunku, gdzie postanowiłem być healerem, bo zadawanie obrażeń nie dawało mi żadnej frajdy.
Zaleta jest, ze nie abonamentu ale gra to pomieszanie content parku (cos ala WOW) z sandboxem do tego mnostwo problemow ktore sie przewijaly.
Ja bym poczekal z tym kupowaniem abonamentu czy dodatku do ESO, gre mozesz kupic zeby sprawdzic skoro to pojedynczy wydatek. Gra ma dosyc dziwna walke, wiekszosc umiejetnosci jest wspolna dla wszystkich postaci, umiejetnosci unikatowe dla danej klasy to mniejsza czesc tego co dostepne. Sama walka jest specyficzna, zeby grac optymalnie wrzuca sie autoataki miedzy umiejetnosci, anulowac animacje co wyglada dosyc dziwne w porownaniu do kombinacji autoatakow i umiejetnosci w Wowie.
Skalowanie tez jest dosyc dziwne, bardziej pasowalo mi w Guild Wars 2, na wyzszym poziomie mozesz grac z postaciami na mniejszym ale w ESO prawie caly swiat masz dostepny na starcie.
Wziąłem w końcu opcję w ESO, która była poniżej czyli wszystko bez najnowszego. Po co mam wydawać 250zł jak sam dodatek najnowszy kosztuje 150zł a wszystkie poprzednie 82zł a też nie wiem na ile gra mi przypasuje :)