Squid Game oglądaliśmy trzy razy chętniej niż Wiedźmina. Netflix pokazał wyniki za ostatni kwartał
Przynajmniej ucichło o tej żenadzie jaką jest Dom z papieru.
Osobiscie ledwie udalo mi sie dokonczyc Wiedzmina, jakos wymeczylem. Squid Games za to byl calkiem spoko, przyjemnie sie ogladalo.
Kogoś to dziwi? To był dobrze zrobiony serial w przeciwieństwie do Wiedźmina. Koreańczycy ciągną za uszy tego nieszczęsnego Netflixa.
Ja akurat nie rozumiem fenomenu sg - ten serial był bardzo przeciętny. To już lepiej się bawiłem przy Wieśku. No ale co kto lubi.
Przynajmniej ucichło o tej żenadzie jaką jest Dom z papieru.
Dom Z Papieru był tak samo jak SG czymś świeżym w momencie premiery. Niestety serial wpadł w typową spiralę dojenia marki. Serial powinien zakończyć się na pierwszym napadzie, bo potem wszystko było już szyte grubymi nićmi, i niestety wpłynęło na całokształt serialu. Niestety spodziewam się że to samo czego Squid Games.
W SG nie było romansów rodem z telenowel już w pierwszych odcinkach. SG przynajmniej udaję, że nie robi z widza idioty. Fani DzP za to tłumaczą sie "konwencją" i "mądrością" - "bo pewnie nie rozumiesz konwencji serialu" blech.
SG strasznie mnie odpycha. Nie obejrzałem nawet 1 odcinka, więc nie wypowiadam się o samym serialu, tylko o podskórnej niechęci do niego.
Macie tak czasem, że tylko patrzycie na coś z daleka, a już wiecie, że to nie dla was?
Cały ten społeczny zryw i hajp zawsze mnie zniechęca. Podobnie miałem z Domem z Papieru - przemęczyłem z dwa odcinki i miałem dość. Irytowała mnie głupota bohaterów, którzy najpierw siedzieli w izolacji całe miesiące i planowali perfekcyjną akcję, a później popełniali wszystkie możliwe, debilne błędy :D
Słowem - nie obejrzałem i nie żałuję :P
Wiedźmin - dla mnie bardzo dobry. Kiedyś bardzo się jarałem książkami i grami ze świata Wiedźmina. Mocno mnie to angażowało. Teraz już mi przeszło, sporo zapomniałem ale serial uważam za fajną rozrywkę. Doceniam, że jest ekipa i budżet na Wieśka. Raz na dwa lata można sobie obejrzeć nowy sezon i fajnie się bawić. Czasem czuć w serialu "smak" prozy Sapkowskiego, co świadczy o talencie twórców.
SG strasznie mnie odpycha. Nie obejrzałem nawet 1 odcinka, więc nie wypowiadam się o samym serialu, tylko o podskórnej niechęci do niego.
Macie tak czasem, że tylko patrzycie na coś z daleka, a już wiecie, że to nie dla was?
Nie, już nie. Przykład Persony 4 Golden na PC nauczył mnie że warto wychodzić ze strefy własnego komfortu i dać się porwać nieznanemu. Ba nauczyło mnie to że jest to nawet ,,szkodliwe'' (O ile można to tak ująć). Dziś jestem bardziej otwarty na dalekowschodnie gry czy filmy. Dzięki temu postanowiłem postawić na switcha i pykam sobie na nim w świetne JRPG. W gry które 2 lata temu nie odważyłbym się spojrzeć.
Wracając do serialu. SG jest czymś świeżym. Serialem którego na nasze europejskie standardy jeszcze nie było. Świeży, dojrzały, brutalny i bezkompromisowy. Postacie na przestrzeni serialu mocno ewoluują. Prym wiodą tutaj postacie głównego bohatera oraz jego kuzyna (przemianę którą można porównać do ewolucji Waltera White'a z BB). Wiedźmina przykład jest natomiast dość prosty. To po prostu źle zrealizowany serial, chaotyczny, nieudolnie sklecony taśmą klejącą, bez własnej tożsamości. Generyczne fantasy z postaciami kompletnie nijakimi. Stworzony przez ludzi którzy w głębokim poważaniu mają materiał źródłowy i traktujących widzów i fanów wiedźmina jak totalnych debili do dojenia kasy ze znanego uniwersum.
Squid Game dało się chociaż oglądać w przeciwieństwie do Wiedźmina.
Netflix nie ma już byt wiele do zaoferowania jak dla mnie. I dla inwestorów chyba też. RIP.
Nie dziwię się. Sezon drugi Wiedźmina był dla mnie tak absurdalny i nudny, że ledwo dokończyłem oglądać...
Do pierwszego sezonu miałem sporo obiekcji, ale też nie aż tak wiele, bym za bardzo narzekał, no i wiele elementów wydawało mi się do odratowania i koniec końców pozostawił całkiem dobre wrażenie, ale po drugim już nawet nie czekam na trzeci. To skręciło w tak złą stronę w mojej opinii, że nie wiem czy cokolwiek temu serialowi pomoże i już bardziej skłaniam się na oczekiwanie na następną próbę adaptacji za X lat, oby lepszej. Może to też kwestia porównywania do materiału źródłowego (chociaż jak już mówiłem, pierwszy był dla mnie okej), bo takie Koło Czasu oglądało mi się wyraźnie lepiej, chociaż też ma bardzo mieszanie opinie, zwłaszcza od czytelników książki. Dało radę mnie to w jakimś stopniu zaangażować w śledzenie treści, gdzie drugi sezon Wiedźmina była dla mnie tak tani i obojętny jak Kroniki Shannary.
Wiedźmina oglądałem do końca na siłę. Mówię o 1 sezonie. Drugi już odpuściłem słabe.
Squid Games był spoko, ale osobiście bardziej podobał mi się Wiedźmin.
Obejrzałem Squid Games bo ludzie o tym mówili ale jakoś nie było aż takie fajne jak dużo o tym pisali, dobre ale nie jakiś wypas.
Squid game przeminie z wiatrem a Wiedźmin zostanie z nami na zawsze
Na pewno nie w wersji serialowej.
Jest dokładnie odwrotnie. Po kiepskim serialu widzowie zechcą jak najszybciej o Wiedźminie zapomnieć, a Squid Game zostanie na dłużej. Jest to przecież jeden z najbardziej dochodowych seriali Netflixa, który zarobił dla niego miliard dolarów, więc to jasne, że platforma zechce dalej rozwijać te uniwersum.
Przez ostatnie 2 dni obejrzałem SG. Dla mnie takie mocne 6/10. Jak cały Netflix zresztą...jedyny wielki "+" za Breaking Bad i Better Call Saul, że można oglądać w kółko:) No i parę ciekawych filmów też się znajdzie.
o wiele na NFLIX sa seriale pokroju nowego Archive 81, Nawiedzony dom na wzgorzu, ten nowy koreanski o mordujacej wodzie, slahser i inne tego typu.
wiedźmin słabiutki serial, obejrzałem tylko 1 odcinek 1 sezonu i sobie darowałem. Squid Game spoko, polecam
Wiecie co jest śmieszne? Squid game ludzie lubią. Ale nie wiedzą, że to seria zrzyna z programu 99 to beat. Teraz jest PL wersja. I ludzie mówią, łeee jakie to głupie. A ja uważam że nawet zabawne, i sam chętnie, wziąłbym w takim czymś udział ;)
Ale Polski Wiedźmin akurat trzyma wyższy poziom niż ten Netflixowy. . A moja wypowiedź nie jest trollingjem tylko jest śmiertelnie poważna. Tylko że uprzedzając mówię o serialu A to zupełnie inny poziom niż film