Jak wiadomo, każda cywilizacja kiedyś upada. Tak samo jak znikneły cywiliacje Sumeru,Asyrii czy Starozytnego Egiptu, nasza cywiliacja też może upaść, i o to nadchodzi pytanie, do was ile byście przetrwali w razie upadku naszej cywilizacji z powodu upadku asteroidy,wybuchu superwulkanu lub wybuchu nowej Epidemi czarnej śmierci lub Rozbłysku słonecznego który cofnie technologie do XVI wieku ?
Z forum największe szanse na przeżycie ma chyba Gęstochowa ze względu na chitynowy pancerz
Ile byśmy przeżyli w razie zderzenia z asteroidą?
Chyba źle sformułowałeś pytanie, bo to pewnie zależy od miejsca upadku. Gdyby w europe miał uderzyć duży obiekt to pewnie zginęlibyśmy szybciutko w blasku światła.
Z forum największe szanse na przeżycie ma chyba Gęstochowa ze względu na chitynowy pancerz
Ja to jestem ciekawy jak Szwedzi sobie radzą, wszak prawicowy guru już dawno temu przewidział upadek tego narodu.
Kiedy jestes planeswalkerem i od 5 minut nie zesrales sie, wciskajac tekst o prawicy
Przeżyłem już kilka końców świata, więc co to dla mnie koniec cywilizacji...
W sumie to upadek już się rozpoczął.
nasza cywilizacja też może upaść
Masz na myśli cywilizację zachodnią?
Bo nie wiem, czy wiesz, ale obecnie na świecie znajduje się wiele różnych cywilizacji. My należymy do zachodniej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cywilizacja#/media/Plik:Clash_of_Civilizations.png
Schyłek cywilizacji łacińskiej zacznie się za około 50 lat gdy Europejczycy będą w mniejszości wśród nachodźców.
wątpię
Skoro PiS doszedł do władzy, to znaczy że przeżyliśmy. Tylko teraz się cofamy do etapu małpek.
O cała polityczna śmietanka gawędziarzy jak zwykle swoje ;) Oby ta cywilizacja zdechła, jak wszystkie Lewaki już pójda do piachu, to może skończy sie wymyślanie wyimaginowanych problemów. ;)
Jak widzę komentarze w tym wątku to się poważnie zastanawiam czy cywilizacja już nie upadla
Pytasz o te filmy i seriale postapo dla młodzieży?
Nasza cywilizacja, jeśli można użyć tego słowa, nie rozpłynie się w powietrzu, ot tak. Poprzednie cywilizacje nie miały takiego wszechstronnego dorobku naukowego a pod względem technologicznym wielkich postępów nie czyniono przez całe tysiąclecia.
Obecna wiedza naukowa mocno więc nas od poprzednich cywilizacji wyróżnia. Co nie znaczy, że spora część populacji świata nie mogłaby wrócić do prowadzenia dość prymitywnego trybu życia. Ba, nawet obecnie niemała część populacji ludzkiej, mimo że wizje z seriali dla młodzieży się nie ziściły, żyje w warunkach dość prymitywnych. I jakoś sobie radzi.
Dorobek naukowy by pozostał, jedynie ograniczeniu uległyby możliwości realizowania zaawansowanych projektów technologicznych. Nauka przestałaby się też tak szybko rozwijać jak obecnie, ale na pewno nie cofnęlibyśmy się do epoki kamienia łupanego. Wraz z młodzieżową apokalipsą nie zmieniłyby się przecież prawa fizyki, a te już co nieco poznaliśmy, inaczej niż ludzie z wymienionych przez Ciebie cywilizacji starożytnych.
Zapewne pojawiłyby się obszary znacznie bardziej rozwinięte od innych, gromadzące wiedzę oraz ludzi umiejących tę wiedzę przekazywać innym. Nośniki danych, że się tak wulgarnie wyrażę, są teraz zupełnie inne niż w czasach świetności Mezopotamii. Ta wiedza nie może tak po prostu zniknąć. Zapomnielibyśmy o globalizacji, ale stworzono by zapewne inną siatkę pozwalającą na przepływ informacji. Jeśli kataklizm przeżyłoby np. 10% ludności świata, to cywilizacja by się odrodziła, albo płynnie przeszła do innej, przy wykorzystaniu wcześniejszego dziedzictwa naukowego.
W tej chwili jest nas prawie 8 miliardów, 50 lat wcześniej było nas 4 miliardy (ta sama cywilizacja), 100 lat temu było nas sporo poniżej 2 miliardów. Nie wiem do jakiej liczby musiałaby spaść populacja świata, byśmy rozproszyli się i zdegenerowali, tak jak w filmach dla nastolatków.
Ale jeśli przeżyliby jacykolwiek ludzie wykształceni, to dążyli by do wykorzystania swojej wiedzy w celu odtworzenia przynajmniej zalążka tego, co stracono. Gromadzili by dane naukowe, a one przetrwałyby w wielu miejscach, skoro przetrwaliby też ludzie. Tworzono by osady, coraz większe, coraz lepiej zorganizowane. Jeśli nie mówimy o skażeniu Ziemi, a tylko o uderzeniu meteorytu w Ziemię, który NIE zabiłby wszystkich ludzi, to ludzkość po raz kolejny dałaby sobie radę.
Nie ma już takiej fizycznej możliwości by technologie cofnęły się do XVI wieku, chyba że jakimś cudem przetrwałyby tylko prymitywne plemiona Indian amazońskich i Sentinelczycy ;)
Gdybym był bogaty, i miał swój własny super bunkier, to pewnie z parę lat. Gdyby u mnie, nie było totalnych zniszczeń, to pewnie z miesiąc maks. Gdybym miał własny wybudowany dom, to pewnie trochę dłużej, bo panele słoneczne dałyby mi energię. No ale w przypadku pyłu wulkanicznego czy asteroidy, zostałoby mi ćwiczenia na rowerku żebym sam sobie prąd wyprodukował ;D A co do braku internetu. Ostatnio staram się, spisywać jakieś ważne, lub mniej przydatne rzeczy, jak przeżyć bez wielu rzeczy. Jak się kiedys żyło itp itd. Także tak, jako biedny, to miesiąc do maksymalnie roku. Ale zależy co by się miało wydarzyć. Zresztą, w przypadku totalnego upadku, nie chciałbym żyć dłużej niż rok. A sama Technologia, cofnie się maks do czasów powiedzmy 1900. A pod pewnym względami, co najwyżej do 1950. No chyba że będzie ogólna rozwałka, nie będzie kontroli nad motłochem, wszystko co znamy przepadnie, i wtedy wrócimy się do średniowiecza. Było tak już przynajmniej raz. Wiedza była, i bum, wiele wiedzy nagle znikło.