Rosja się nastawia na Ukrainę....
Chiny próbują zaanektować Tajwan ....
Kim testuje broń w kierunku USA .....
Co na to NATO i UE....
Hehe, kreda, hehe, dobre! Unia nic nie robi tylko kredki hahaha!!11one
Wuj z tym, ze ruskie dostaja takie embarga/sankcje handlowe (od EU, ktore jest ich najwiekszym partenerm handlowym) ze na na nic innego oprocz prezenie miesni ich nie stac, ale hehe kreda...
Mutant
Wojna nie jest zabawą czy grą komputerową. Wojna jest straszna.
Trzeba zrobić wszystko aby do niej nie doszło.
Cywilizowani ludzie nie chcą wojny, dlatego nie walczą tylko malują hasła pokojowe.
Idioci dążą do eskalacji i konfliktu.
Ja rozumiem, ze to chec wyrazenia swojego sprzeciwu itd, smieszy mnie po prostu forma jaka to przybiera w erze socjalmediow, jakies nakladki na zdjecia profilowe etc. a czesto nawet ludzie nie wiedza o co chodzi i z jakiego to powodu.
Sankcje na rosje jak widac wiele jej nie robia, a jak ta zakreci gaz, to europejska gospodarka straci znacznie wiecej niz rosyjska.
Rosja mobilizuje armie, u nas rozmawiaja, rosja uderzy na ukraine, u nas napisza na chodniku, ze Putin to morderca.
Ja czy ty nie pomozemy w zaden sposob, a czy jakis Sasza sie ucieszy z tego powodu, ze mutant sobie na fejsie wyrazil sprzeciw? Dziecka i zony mu w ten sposób nie wskrzesze, domu nie odbuduje.
Polityka miedzynarodowa dzieje się ponad naszymi glowami, a prostesty i manifestacje niczemu nie sluza. Jak ktos chce, to niech idzie i sobie ulzy, ale nic to nie zmieni.
Każdy protestuje jak może. Malowanie haseł na chodnikach czy nakładki na zdjęcia w profilu to też metoda. Budowanie świadomości społecznej też jest ważne.
Putin jest mordercą i może warto aby jak najwięcej ludzi to zrozumiało, zamiast sobie z tego śmieszkować.
Asmodeus, Soulcatcher -> nie wymagajcie zbyt wiele od kierowcy ciężarówki.
Panowie- przecież Mutant ma całkowitą rację w kwestii całkowitej niezdolności UE jako instytucji, do reagowania na kryzysowe sytuacje.
UE wykazywała słabość, wobec każdego kryzysu z którym musiała się mierzyć do tej pory- za każdym razem kończyło się to uwikłaniem w miesiące rozmów między członkami, wzajemnym blokowaniem wspólnego stanowiska i niemożnością wypracowania skutecznych odpowiedzi. Dlatego na świecie UE nie jest partnerem do rozmów dla kogokolwiek- cały świat rozmawia z poszczególnymi krajami UE (tymi najsilniejszymi), a nie z UE, jako instytucją która miał by reprezentować zrzeszone kraje. Zwróćcie uwagę, że wobec wymienionych kryzysów, z UE nikt nie rozmawia. Od samego początku kryzysu na Ukrainie, żadna unijna instytucja nie uczestniczyła aktywnie w rozmowach- nie była sygnatariuszem żadnego z porozumień- po prostu do stołu zaproszono przedstawicieli Niemiec, przedstawicieli Francji, ale nie zaproszono przedstawicieli UE. Asmodeus- oczywiście zdajesz sobie sprawę, że nałożone przez UE na Rosję sankcje w są tym "najlżejszym" z możliwych pakietów, i mają stosunkowo niedużą skuteczność? Naprawdę bolesnego dla Rosji pakietu nie udało się przyjąć- po prostu kraje członkowskie nie mogły się w tym zakresie porozumieć.
Dlatego zamiast się śmiać z Mutanta może pora przyznać, że UE nie jest podmiotem który byłby zdolny kształtować sytuację polityczną w regionie- nie ma zdolności sprawnego reagowania na zmieniającą się sytuację- zwyczajnie zawsze stanowisko Unii będzie rozwodnionym stanowiskiem 27 krajów, które mają bardzo różne interesy.
Asmodeus, Soulcatcher -> nie wymagajcie zbyt wiele od kierowcy ciężarówki.
wow ale slaby tekst. :/
Słabe to jest powtarzanie rosyjskiej propagandy. Ja tylko odpłaciłem pięknym za nadobne.
Ja rozumiem, ze to chec wyrazenia swojego sprzeciwu itd, smieszy mnie po prostu forma jaka to przybiera w erze socjalmediow, jakies nakladki na zdjecia profilowe etc. a czesto nawet ludzie nie wiedza o co chodzi i z jakiego to powodu.
Tutaj nie sposób się nie zgodzić , generalnie wszyscy zaczeli wspierać altruizm na świecie aczkolwiek najchętniej zdalnie i im więcej km od owego miejsa sporu tym lepiej .... ale TAK - kokardkę sobie doczepie na znak sprzeciwu ... nie wiem czego ale modne to BIERE udział .
PrzemoDZ
Nie wiem skad bierzesz info, ale UE nie raz potrafila zrobic cos sensownego wspolnie. Tutaj jeden przyklad: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kryzys_migracyjny_w_Europie
Cainoor -> Nie jestm pewien czy to żart... Bo co jak co, ale działania podejmowane w kontekście kryzysu uchodźczego są kwintesencją tego: za każdym razem kończyło się to uwikłaniem w miesiące rozmów między członkami, wzajemnym blokowaniem wspólnego stanowiska i niemożnością wypracowania skutecznych odpowiedzi.
A w kontekście kryzysu bezpieczeństwa USA musiała ponaglać UE, by stworzono jakikolwiek szablon sankcji możliwych do wprowadzenia w razie ewentualnej agresji na Ukrainę.
Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa ( xd ) - Josep Borrell - swojego czasu skarżył się że UE jest w pomijana we wszelkich rozmowach a powinna być aktywnych ich uczestnikiem. I co? I nic. USA taktownie nie zauważyło tego płaczu, a dyplomacja Rosyjska, Borrella wyśmiała, twierdząc wprost, że UE nie jest żadnym partnerem do rozmów.
Nasi sojusznicy są zaniepokojeni czyli nic nam nie grozi
Co na to UE? Pozycja UE została jasno wskazana kiedy do stołu w rozmowach na temat bezpieczeństwa EUROPY usiadły USA i Rosja bez żadnego przedstawiciela UE. W skrócie - UE #nikogo
Za to możemy podziękować niemieckiej polityce uległości wobec Putina. Nawet teraz nie mają jaj w Berlinie uderzyć pięścią w stół i zagrozić blokada NS2, o braku zgody na przelot brytyjskich samolotów ze sprzętem na Ukraine nie wspomnę.
III WŚ nie będzie ale jeśli miałbym obstawiać to do inwazji na Ukrainę dojdzie. Europa ograniczy się pewnie do "wyrażenia zaniepokojenia sytuacja na Ukrainie". Mam tylko nadzieję, że Biden ma jaja i nałoży te słynne "sankcje jakich jeszcze świat nie widział" na Putina.
Pytanie czy Putin ograniczy się do zajęcia Donbasu i połączenia Rosji z Krymem i Nadniestrzem czy też spróbuję zająć cały kraj. Tylko kto nam później zagwarantuje, że Putin nie zechce połączyć z Rosją Kaliningradu?
Mam tylko nadzieję, że Biden ma jaja i nałoży te słynne "sankcje jakich jeszcze świat nie widział" na Putina.
Ta już to widzę :P to takie pierdy pod publikę, a dziadek wiele razy już z siebie podobne wydawał :P Miał opanować covida, a nawet leczyć raka :P Ot taki król niespełnianych obietnic co widać po jego notowaniach :P
Widzę Persecutor że ciągle masz mokre sny o dziadzi Trumpie tym najwspanialszym prezydencie USA, który... nie zrobił nic dobrego za to lizał się z Putinem i Kim Dzong Unem... Yeah to był wudz niczym nasz krul...
Ryokosha jak zwykle w formie i jak zwykle urojenia, wystarczy źle napisać o Bidenie hurr durr wyznawca Trumpa :D SJW twat :P
Pytanie czy Putin ograniczy się do zajęcia Donbasu i połączenia Rosji z Krymem i Nadniestrzem czy też spróbuję zająć cały kraj. Tylko kto nam później zagwarantuje, że Putin nie zechce połączyć z Rosją Kaliningradu?
Jakbym miał zgadywać, to właśnie na to bym stawiał. Stopniowe podbijanie Ukrainy, wcielenie Białorusi do Rosji. Takie 5/10/15 lat na odzyskanie byłych republik ZSRR, a później może i do nas zacznie się kleić. Putin we własnej osobie lub jego następca.
Takie 5/10/15 lat na odzyskanie byłych republik ZSRR
Putin zamierza podbić wszystkie kraje byłego ZSRR, ale na szczęście Polska nie jest krajem byłego Związku Radzieckiego. Czyli możemy spać spokojnie ;)
Gorzej z krajami Bałtyckimi - niby należą do NATO, ale są to byłe republiki radzieckie...
Lukdirt -> NATO musi bronić swoich członków, jakby tego nie zrobiło, to byłoby pokazanie że traktat nie ma żadnego znaczenia i można sobie nim dupę podetrzeć :P
Traktaty nie są wieczne. USA relatywnie słabnie. I już dzisiaj nie ma możliwości skutecznej obrony Krajów Bałtyckich.
Tak naprawdę to to MY powinniśmy prowadzić głębokie analizy, jak powinniśmy się zachować w przypadku rosyjskiej agresji na
Pribałtikę.
Malo prawdopodobne.
Wielkoskalowe konflikty nikomu się nie opłacają. Nawet te niewielkie jak afganistan okazały się nie byś stymulatorem gospodarki jak przewidywano w USA a wprost przeciwnie. Tak więc jak tylko można wszyscy beda starali się ich uniknąć.
Zresztą najlepszym dowodem na to, że jest to możliwe to fakt, że Pakistan z Indiami jakoś potrafią utrzymać to co się u nich dzieje w ryzach od trzydziestu lat.
Natomiast to co się wydarzy lokalnie, jak sytuacja na Ukrainie pozostaje kwestią otwartą choć watpię by Putin posunął się bardzo daleko. To kolos na glinianych nogach.
To kolos na glinianych nogach.
USA to też kolos na glinianych nogach.
Ze światowych supermocarstw jedynie Chiny idą do przodu.
Ze światowych supermocarstw jedynie Chiny idą do przodu.
Oni też mają swoje problemy, tylko one w ograniczonym zakresie wychodzą na światło dzienne. Nawet to co wychodzi świadczy o tym, że Chiny jeszcze nie są tak potężne jak niektórzy sądzą.
Po pierwsze, za dużą część ich PKB (chyba z 25%) odpowiada budownictwo, a dziś jednym z ich głównych zmartwień jest to, że przeinwestowali, m.in. w deweloperkę. Po drugie, oni mają problemy nawet z zapewnieniem dostaw energii u siebie w kraju, więc pomimo sukcesów na wielu polach jeszcze im daleko do supermocarstwa.
Oczywiście, kryzys w USA jest gigantyczny. Najbardziej widać to na poziomie samorządów lokalnych, ogólnie USA gigantycznie wtopiło z regulacjami budowlanymi w latach 50-tych, które sprawiają, że większość Amerykańskich miast nie potrafi się utrzymać bez centralnego dofinansowania. Ale sprawność Amerykańskiej armii nie podlega wątpliwości, w wypadku Rosyjskiej zdania ekspertów są podzielone.
Do tego nie lekceważyłbym UE + UK (w kwestii agresji Rosji współpraca UK nie podlega wątpliwości). O ile Rosyjskie siły zbrojne są wciąż oceniane jako trzecia siła na świecie, tak dystans do 4 Niemiec maleje, w dodatku to co Rosjanie nadrabiają liczebnością tak tracą na problemach z logistyką, sprzętem czy mimo prób modernizacji ogólnie na polu technologicznym. A nie zapominajmy, że numer 5. to UK a 7 Francja (Włochy i Hiszpania są w drugiej dziesiątce, w trzeciej Holandia, Belgia i Szwecja, my dopiero 50 miejsce gdzie 7 lat temu byliśmy w trzeciej dziesiątce). W rezultacie przy kooperacji Europejskiej, nawet bez udziału USA Rosja nie ma szans na przeprowadzenie operacji wojskowej przeciwko UE. Temu tak silnie grają na skłócenie UE i wyrwaniu krajów centralnej Europy z UE w tym nas (stad tak aktywna agentura Rosji w Polsce, co widać po obecnych władzach).
Tak więc obstawiam, że Putin będzie badał jak bardzo może się posunąć i posunie się tak daleko jak mu pozwolą. Gdybym miał obstawiać, choć to wszystko bardzo niejasne, to obstawiałbym zajęcie Donbasu i tyle, po więcej nie opłaca mu się sięgać.
Skąd te dane?
Według globalfirepower.com Polska jest na 24 miejscu a Rosja na 2.
Skąd ty bierzesz rankingi w którym Niemcy to 4 siła militarna na świecie a Polska dopiero 50?
https://www.globalfirepower.com/countries-listing.php
Że niby Niemcy mają silniejsza armię niż Francja, UK czy Japonia? Polska z armią słabsza niż Holandia czy Belgia? WTF xD
My mamy 24 miejsce a i tak spadliśmy bo zdaje się jeszcze niedawno byliśmy w pierwszej 20tce.
W rezultacie przy kooperacji Europejskiej, nawet bez udziału USA Rosja nie ma szans na przeprowadzenie operacji wojskowej przeciwko UE. Temu tak silnie grają na skłócenie UE i wyrwaniu krajów centralnej Europy z UE w tym nas (stad tak aktywna agentura Rosji w Polsce, co widać po obecnych władzach).
Problemem z UE jest brak realnej koordynacji rozbudowy potencjału wojskowego i inwestycji obronnych. Nie mówiąc już o możliwości realnej reakcji. W USA proces decyzyjny jest maksymalnie skrócony w przypadku realnego zagrożenia. W UE gdyby doszło do inwazji nawet na państwo członkowskie to jakakolwiek reakcja byłaby poprzedzona miesiącem debat i ustaleń. Dlatego ja osobiście jestem zwolennikiem racjonalnej federalizacji UE i np. tworzeniem wspólnej armii.
My mamy 24 miejsce
Dlatego nie rozumiem ludzi którzy mówią że Polska w ogóle nie ma armii (albo że mamy tylko dwa czołgi)...
https://www.usnews.com/news/best-countries/power-rankings
Ranking globalfirepower jest zbyt teoretyczny, nie uwzględnia rezultatów z manewrów czy kwestii zaplecza gospodarczego i logistycznego czy zdolności mobilazacyjnych. Znowuż ten który wziązlem pod uwage uwzględnia kwestie poza samymi siłami zbrojnymi jak kwestie ekonomiczne, polityczne itd. Ale faktycznie nie jest on stricte skoncetrowany militarnie. Jednak prowadzenie działań zbrojnych to nie tylko kwestia armii ale w wypadku wiekszego konfliktu przede wszystkim zaplecza jak pokazuje nam historia. Idealnie widac to w historii, gdzie kraje z teoretyczna przewaga militarną dostawaly srogie bęcki.
Na obronnośc kraju równie duże znaczenie co sila armii ma to jak szybko i w jakiej skali bedzie w stanie dostosowac gospodarkę co celów wojennych oraz jak długo utrzymać zaopatrzenie dla armii. Do tego ważnym jest jak wielu zasobów ludzkich wymagać będzie wystarczający wysilek wojenny poza frontem. Na papieze latwo powołać całe zastępy rezerwowych, ale to nic nie da jak zabraknie zaopatrzenia, amunicji, czesci zamiennych, uzupełnien w sprzecie i zasobach ludzkich.
Tak naprawde cieżko tutaj cokolwiek powiedzieć na 100%, póki nie dojdzie do wojny. Tak czy inaczej Same Niemcy + Francja najprawdopodobniej bylyby w stanie odeprzeć Rosję.
Ale ty w ogóle czytałeś opis tego rankingu? On nie ma nic wspólnego z potencjałem zbrojnym kraju.
Ehh... Wiecie ludzie jakie znaczenie mają takie rankingi? Niech wam da do myślenia że w 2011 roku 20 miejsce miała Ukraina- gdzie zaledwie 3 lata później, okazało się że ta ich armia to wydmuszka, w której w godzinie kryzysu znikały całe brygady przechodząc na stronę wroga, albo dezerterując i ma olbrzymie problemy z kilkutysięczną grupą sił nieregularnych w Donbasie.
Serio- pozycja Polski w takim rankingu nie ma żadnego znaczenia i nie świadczy o niczym. Ot- po prostu oficjalnie podawane przez nas dane wprowadzili do algorytmu i wyszła im jakaś tam pozycja. A wiecie- oficjalnie to my mamy ponad 800 czołgów...
Jeśli chodzi o Ukrainę, to wkleję tutaj swoją wypowiedź którą napisałem pod innym tematem:
Atak Rosji na Ukrainę jest niemal pewny. A co będzie potem? Atak na Polskę? Kraje Bałtyckie?
Niektórzy mówią, że atak na Polskę Putinowi się zwyczajnie nie opłaca i że nawet nie ma takiego zamiaru. Ale z drugiej strony - czy Hitlerowi też nie opłacał się atak na Polskę? No właśnie...
Z drugiej strony, w krajach Bałtyckich oraz na Ukrainie jest mniejszość Rosyjska (Na Krymie oraz na wschodzie Ukrainy jest nawet więcej Rosjan niż Ukraińców), a w Polsce "rusków" jest niewiele.
czy Hitlerowi też nie opłacał się atak na Polskę?
Pewnie że się opłacał, wiedział że Polska militarnie to jest trzecia liga, potrzebował dostępu do Gdańska, dogadał się ze Stalinem w sprawie podziału kraju, wiedział że skoro Czechosłowacja została sprzedana to inwazję na Polskę zachód też oleje. Tutaj nie miało się co nie udać
Putin jest w podobnej sytuacji, pewnie nawet otwarta wojna i zajęcie Kijowa zostałoby bez odpowiedzi zachodu oprócz tupania nóżką w Polsce (#nikogo) i "niepokoju" w Niemczech (#nikogo).
Car jest stary i jeśli chce odbudować imperium to to jest ostatni moment, zachód jest słaby i bierny więc jak nie teraz to kiedy.
A jaka odpowiedz mialby dac zachod poza kolejnymi sankcjami? Wypowiedziec wojne? Bronic Ukrainy? Na jakiej podstawie? Ukraina nie nalezy do zadnego wspolnego sojuszu z panstwami zachodu, nie ma tez zadnych znaczacych paktow pomiedzy nia a zachodem. Po prostu Ukraina jest sama i duzo zrobic nie moze. Jedyne co mozna zrobic to wyciagnac wnioski i pieprznac w ryj polexitowych debili "bo polzga sama da rade, polzga gurom", aby przypadkiem sytuacja nie powtorzyla sie u nas.
Ruscy gdzieś mają sankcje, co powie EU że gazu i ropy nie kupią od nich i spowodują sobie kryzys energetyczny w większości EU? Ruscy więcej sprzedadzą Chińczykom i tyle :P
A jaka odpowiedz mialby dac zachod poza kolejnymi sankcjami?
Chociażby jasna deklaracja że wojna na Ukrainie oznacza zablokowanie NS2 i alienacja Rosji na arenie międzynarodowej, jasna deklaracja jakie sankcje zostaną nałożone i jasna deklaracja, że to nie Putin będzie dyktował reszcie Europy i NATO warunki kto moze dołączyć do sojuszu a kto nie. Jasna deklaracja, że wojna na Ukrainie będzie oznaczac np. rozlokowanie głowic nuklearnych na granicy z Białorusią i wzrost liczby wojsk amerykańskich.
I pisząc sankcje nie mam na myśli - hurr durr nie będziemy kupować od was jabłek i marchewek przez 2 lata tylko ostre sankcje gospodarcze.
Putin jest w podobnej sytuacji, pewnie nawet otwarta wojna i zajęcie Kijowa zostałoby bez odpowiedzi zachodu
Militarna odpowiedź raczej nigdy by nie wystąpiła. Pytanie czy USA i UE zdecydowałoby się na daleko idące sankcje. Ale w wypadku otwartej inwazji, te sankcje musiałyby obejmować całkowite odcięcie ekonomicznie od Rosji, czyli zablokowanie im możliwości kupowania czegokolwiek, jednocześnie blokując sobie zakupy u nich (m.in. gazu czy innych surowców). Jeśli nawet UE (USA mniej to dotyczy) byłoby gotowe ponieść ekonomiczną cenę odcięcia Rosji to pojawiłby się inny problem - Rosji nie pozostałoby nic jak zostać realnym wasalem Chin. Dla USA byłoby to chyba mniej korzystne niż "oddanie" Ukrainy.
Przecież jest COVID, jaka wojna ? Kraje walczą z pandemią. Po drugie wierzycie szury w jakieś spiski, wojny ?
fakt że wśród polityków są sami głupi i pazerni ludzie, ale chyba nie aż tak głupich, no i ta pazerność nas tez oszczędzi, bo nie po to przez tyle lat kradli by teraz jakąś głupią wojną to zaprzepaścić.
Np taki putin ma ziemi i domów w całej Europie zachodniej.
Przyszedłem tu poczytać opinie ekspertów, ale o tej godzinie chyba są jeszcze w szkole :/
Szczerze? Odgadnięcie co się komu dzisiaj opłaca jest właściwie niemożliwe, nie sposób przewidzieć jak zachowa się gospodarka (czy lockdowny, nawet z dodrukiem, nie miały prowadzić do spowolnienia i spadku inflacji, czy ktoś wierzył że powrót do zapotrzebowania SPRZED pandemii wywoła kryzys braku podaży, a górnicy krypto zdestabilizują światowy rynek elektroniki?), więc... nie mam pojęcia co z tą wojną :)
Zdrowy rozsądek i logika nie mają rządnego znaczenia i nie działają.
Dokładnie. Prawda jest taka, że różne motywacje mogą za tym stać i różne scenariusze są możliwe. Wszystko wskazuje na to (tzn. ruchy po stronie Rosji), że Putin chce zaspokoić swoje imperialne ambicje przez inwazję na Ukrainę. Ale czy to nie jest aż nazbyt oczywista interpretacja?
Równie dobrze może się okazać, że za chwilę się wycofają i będzie koniec "kryzysu" i powrót do normalnych stosunków. Ktoś mógłby wtedy zapytać, a po co to wszystko było? Choćby po to, że kapitał zagraniczny ucieka w panice z Rosji ("bo wojna idzie") i nawet moskiewska giełda spadła o ok. 1/4 w niecałe 3 miesiące. Dla oligarchów rosyjskich to okazja do zakupów. Szczególnie jeśli wiedzieli co się szykuje, a kto miał wiedzieć to na pewno wiedział.
Tak naprawdę, to czasy są coraz trudniejsze i coraz bardziej nieprzewidywalne. Moim zdaniem, można się teraz spodziewać właściwie wszystkiego...
Gospodarczo nikomu może się nie opłacać, a szczególnie Rosji. Ukraina może prowadzić wojnę partyzancką latami i dręczyć Rosję na jej terenie. Może jakiś sabotaż elektrowni atomowej? może ataki bombowe? tak będzie robił słabszy militarnie kraj.
Z drugiej strony jakby wybuchła wojna to jesteśmy w tym momencie uzależnieni od i tak drogiego gazu więc konflikt podbił stawkę o kolejne 1000%.
Czy Chiny będą chcieli walczyć z bankrutem USA który nie ma nic do stracenia po za kasacją długów i odbiciem się od dna.
Ukraina to taki trup, 2 lata temu widziałem dokument jak to mniejsze miejscowości na zachodzie Ukrainy są całkowicie wymarłe sami starcy zostali, a cała młodzież wyjechał na zachód.
Od czasu Majdanu zrobionego przez Anglię i USA kraj tej z roku na rok coraz bardziej się zwija, wymiera i tylko traci także jedynym ratunkiem dla tego trupa jest reanimacja czyli wyparcie stamtąd Anglii i USA którzy zrobili sobie z tego kraju burdel (nawet im obowiązkowe szczepionki wprowadzili na Odrę, stąd też 2 czy 3 lata temu była ta niby epidemia Odry właśnie przez szczepionki bo szczepią teraz ich dzieci jakimś syfem) także przejęcie Ukrainy przez Rosję to jedyny dla nich ratunek.
Pewnie twierdzisz też, że największym zagrożeniem dla światowego pokoju są USA i Izrael, natomiast Rosja i Chiny to oaza pokoju i pacyfizmu? ;)
Ukraina to taki trup, (...) mniejsze miejscowości (...) są całkowicie wymarłe sami starcy zostali, a cała młodzież wyjechał na zachód.
(...)
także przejęcie (...) przez Rosję to jedyny dla nich ratunek.
Czyżby coś tu pachniało onucami? Coś mi się wydaje, że za parę lat napiszesz prawie to samo o Polsce...
Od czasu Majdanu zrobionego przez Anglię i USA kraj tej z roku na rok coraz bardziej się zwija
głupcze, w ubiegłym roku (pomimo pandemii) Ukraina odnotowała najwyższe PKB od czasu odzyskania niepodległości w 1991 roku.
Taaa... w wielkości nominalnej, za to w wartości te dolary straciły znacznie na wartości, więc realny PKB jest znacznie niższy niż ten z 1991.
Żeby nic się nie zmieniało w realnym PKB nominalna jego wartość musi stale rosnąć.
Ukraina to taki trup, 2 lata temu widziałem dokument jak to mniejsze miejscowości na zachodzie Ukrainy są całkowicie wymarłe sami starcy zostali, a cała młodzież wyjechał na zachód.
O, to tak jak u nas na wschodzie. Polska trup?
Trzeba się obawiać tego, że jak Rosja najedzie Ukrainę to Polska zacznie machać szabelką i nam też się oberwie, że zostaniemy z tym bałaganem sami. Elita wystrzeli z kraju a nas zostawi z Ruskami mówiąc z zagranicy żebyśmy walczyli za kraj. Ja za nikogo walczył nie będę, a tym bardziej za naszych polityków.
Wybuch wojny, powiedzmy, światowej, jest możliwy, ale mało prawdopodobny. Co prawda od lat kumulują się czynniki, które wojnom sprzyjają i z pewnością obecny porządek światowy idzie ku jakiemuś globalnemu przesileniu, ale żadnemu głównemu podmiotowi, poza Rosją, wojna na dużą skalę nie opłaca się.
Z drugiej strony przed IWŚ też żadne imperium nie mogło uznać wojny na wyniszczenie za opłacalną, a mimo to do takiej wojny doszło, bo zgrał się ze sobą cały splot zdarzeń, nad którymi wielcy tego świata niespecjalnie mieli kontrolę. W rezultacie imperia poupadały.
Tak naprawdę trudno przewidzieć jak zachowają się kostki domina w obecnym układzie międzynarodowym. Dla gospodarki światowej ewentualna wojna o Tajwan byłaby potężnym wstrząsem. Kolejna napaść Rosji na Ukrainę zwiększyłaby tylko napięcia w tej części Europy, bo znaczenie gospodarcze Rosji maleje, mimo że jest to największe państwo świata, o najbogatszych złożach surowców na świecie. W przypadku państwa Putina kluczową sprawą jest poszerzająca się dysproporcja gospodarcza i ekonomiczna między Rosją a Chinami. Putin jakoś tam rozumie, że Chiny są głównym zagrożeniem dla Rosji w dłuższej perspektywie, ale ponieważ jest tak samo wielkim strategiem jak Kaczyński, to z roku na rok pogarsza sytuację swojego państwa i ogromnie osłabia jego potencjał.
Niemniej napaść Rosji na Ukrainę jest możliwa, bardzo prawdopodobna, choćby w ograniczonym zakresie, dotyczącym Ukrainy Lewobrzeżnej (plus Odessa i odcięcie Ukrainy od morza). Putin jednak nie umie prognozować biegu zdarzeń, więc jakakolwiek agresja na Ukrainę mogłaby obudzić szereg czynników, niekorzystnych dla Rosji, których się teraz nie spodziewa. Nawet przebieg działań wojennych, mimo gigantycznej przewagi Rosji, wcale nie jest taki łatwy do przewidzenia.
Z drugiej strony, sowiecki Putin, drugą nogą tkwiący w XIX wieku, będący politykiem anachronicznym a przez to niebezpiecznym, chcąc odtworzyć imperium rosyjskie doskonale rozumie, że bez Ukrainy nie będzie miało ono racji bytu. Ukraina jest NIEZBĘDNYM składnikiem potęgi Rosji.
Ostatnio Ukraina dopuściła się wobec Rosji podłej i podstępnej prowokacji, bo zaczęła się rozwijać. Nawet hrywna, pierwszy raz od lat, umocniła się względem dolara. Był to oczywisty akt pogardy wobec bratniego narodu rosyjskiego, którego to afrontu puścić się płazem nie da.
I jest to tak naprawdę ostatni dzwonek na powstrzymanie Ukrainy przed głębszą integracją ze światem zachodnim. Czas gra na niekorzyść Rosji, więc jeśli nie teraz, to kiedy? Nie po to wpompowano w armię grube miliardy, by teraz z tego nie skorzystać.
Ale żeby z tego zrodziła się wojna ponadlokalna? Trudno przewidzieć, jakie to pociągnie za sobą skutki międzynarodowe, społeczne, polityczne, gospodarcze. Na pewno obudzimy się w nowej epoce, zamykając epokę "bez wojen". Przez następne dziesięciolecia trzeba się będzie liczyć z próbami dalszej ekspansji ze strony Rosji, licznymi prowokacjami, napięciami, incydentami. Gdzieś któraś iskra może rozniecić większy płomień, jeśli połączy się z innymi iskrami.
Dla Polski niezależna od Rosji Ukraina to sprawa fundamentalna. Oczywiście ruskie trolle w rodzaju Lolek1990 będą przekonywać, że jest inaczej, będą bredzić coś o banderowcach albo sugerować, że to Ukraińcy chcą napadać na sąsiadów, natomiast miłujący pokój Moskale pragną im tylko w tym przeszkodzić.
ale żadnemu głównemu podmiotowi, poza Rosją, wojna na dużą skalę nie opłaca się
Rosja też kalkuluje bo ostatnio mają problemy gospodarcze więc dotkliwe sankcje uderzyłby w normalnych obywateli, a to oznacza w tak dużym kraju rewoltę. W Rosji zwyczajni ludzie nie chcą wojny z nikim.
Na pewno obudzimy się w nowej epoce, zamykając epokę "bez wojen".
Zawsze gdzieś na świecie wybuchały lokalne wojny po zakończeniu II WŚ:
Lata 50 - Korea
Lata 60/70 - Wietnam
Lata 80 - Afganistan
Lata 90 - Bałkany
Lata 00 - Bliski Wschód
Lata 10 - Ukraina/Syria
Miałem na myśli Europę czy szerzej: Zachód. Bałkany traktowane były niemal jak wojna domowa. Na Ukrainie jest wojna, ale o bardzo lokalnym zasięgu, jak na razie. Natomiast otwarta napaść na suwerenną Ukrainę, ze strony innego państwa, będzie zamknięciem dość długiego i nietypowego w historii Europy rozdziału pt. "Epoka bez wojen".
Rubel, rosyjskie obligacje i akcje mocno tracą na wartości. Rynek szykuje się na wojnę
No jeszcze wojna nie wybuchła, a Ruskie już po tyłku dostają.
Inwestorzy wycofują pieniądze z rosyjskiej giełdy, nie chcą pożyczać pieniędzy rządowi na niski procent i dołują kurs rubla.
A propos możliwej napaści Rosji na Ukrainę.
o ile przed 2014 r. można powiedzieć, że duża część Ukrainy była prorosyjska, to po ataku to się bardzo zmieniło. Przez front i wojsko przeszło prawie pół miliona ludzi. Daninę krwi złożyli wszyscy żołnierze — zarówno z ukraińskojęzycznej Galicji, jak i ci mówiący po rosyjsku z Zaporoża. Kule nie wybierały i jest to doświadczenie całego społeczeństwa ukraińskiego. To spowodowało, ogólnie rzecz biorąc, odwrócenie się od Rosji nawet u tych ludzi, którzy myślą i mówią po rosyjsku, chodzą do cerkwi moskiewskiego patriarchatu i do tej pory uważali Rosję za sojusznika i bali się NATO. Teraz to się zmieniło. Rosjanie nie są w tej chwili w stanie wzniecić jakiegoś dużego prorosyjskiego powstania w Ukrainie
Mam w pracy koleżankę z... Ługańska. Dość powiedzieć, że czuje się... Ukrainką ;) W dużym stopniu ze względu na to, co się stało. W Ługańsku nie było ani jednej szkoły powszechnej z wykładowym ukraińskim, ale nastroje tam są teraz coraz bardziej proukraińskie, szczególnie, że do lokalnych władz dostały się jakieś prymitywy z Rosji, które wytworzyły atmosferę zastraszania. O kwestiach ekonomicznych nie ma co wspominać. Ludzie z coraz większym rozrzewnieniem wspominają czasy sprzed wojny.
dla Putina Ukraina jest dużym problemem mentalnym. Do tej pory kraj był postrzegany jaka taka mniejsza, trochę słabsza Rosja. Duży kraj słowiański, druga po Rosji część składowa byłego Związku Radzieckiego "odpłynęła", próbując — z różnymi skutkami — wprowadzić liberalną demokrację. Kremlowską elitę to boli, dlatego w Rosji propaganda przedstawia, że te próby demokratyzacji są jedną wielką porażka, że tak naprawdę panuje w Ukrainie faszyzm i w ogóle jest tylko źle
Tutaj kłaniają się wpisy ruskich trolli w rodzaju Lolek1990.
Rosjanom wtłacza się teraz, że Ukraina chce odbić Donbas. Ale sytuacja wewnętrzna w Rosji jest zupełnie inna. Nie ma klimatu dla interwencji. Nawet najbardziej zaczadzeni propagandą Rosjanie uświadamiają sobie, że duża wojna z Ukrainą dziś to nie będzie to samo, co w 2014 r., że to nie będzie kilkudniowa interwencja jak w Kazachstanie czy wysłanie nielicznych jednostek do Syrii. To byłaby duża, krwawa wojna z 40-milionowym narodem. Narodem, który ma doświadczenia wojny partyzanckiej i bardzo silny etos partyzancki. Putin zdaje sobie sprawę, że taką wojnę musi albo wygrać, albo może ją sromotnie przegrać — i to będzie miało poważne konsekwencje, może nawet skończyć się jego upadkiem. Cała nadzieja w tym, że nie zacznie wojny na pełną skalę, bo ona byłaby w Rosji bardzo niepopularna.
Nie jestem taki pewien, czy z czasem propaganda rosyjska nie przekonałaby jednak Rosjan do takiej wojny. Wiele zależałoby od jej przebiegu i ewentualnych zwycięstw.
Poparcie dla tak zwanych prorosyjskich partii politycznych w ostatnich latach spadało i dziś oscyluje w okolicy kilkunastu proc. zależnie od sondażu, to powiedzmy trzecie-czwarte miejsce wśród partii politycznych. Takie poglądy pokrywają się często z mapą socjalną — jest więcej takich ludzi tam, gdzie jest większa bieda i sentymenty wynikające ze struktury społecznej, tam, gdzie w czasach Związku Sowieckiego przywożono ludzi z głębi Rosji. Obwód chersoński, mikołajowski, Mariupol — tam występują tego typu poglądy, ale ukraińskie służby po wybuchu wojny przetrzebiły separatystyczne organizacje, które zeszły do podziemia. Tak samo ograniczono rosyjską propagandę w ukraińskim internecie.
Gdyby wojska dziś weszły, Rosja nie może liczyć na prorosyjskie powstanie, nie będą witani flagami rosyjskimi i wstążeczkami św. Jerzego (na Ukrainie wstążka jest uważana za symbol rosyjskiego nacjonalizmu i separatyzmu — przyp. red.). To nie byłby masowy ruch. (...)
Zachód nie może odpuścić Ukrainy. Oddanie jej Rosji to byłaby zgoda na jej dalszą ekspansję, wzmocnienie jej potencjału w dalszej perspektywie i rozbicie NATO od środka. Tego typu "transakcja" miałaby opłakane skutki dla bezpieczeństwa w Europie.
Pytanie też, czy Rosję stać na pacyfikację 40-milionowego kraju? Uważam, że Rosji nie. Ktoś, kto uważa, że można Ukrainę po prostu sprzedać i potraktować przedmiotowo, nie bardzo wie, o czym mówi.
Ja aż takim optymistą nie jestem, bo jeśli Rosja wejdzie na dużą skalę z trzech stron, wykorzystując swoje elitarne jednostki, to Ukraińcom trudno się będzie bronić. Obawiam się licznych dezercji, tak jak w 2014 roku. A walka partyzancka? Bardziej akcje o charakterze, tak to dzisiaj nazywamy, terrorystycznym.
Patrząc na retorykę rosyjskich mediów, widać, że poszło polecenie, by pokazać, że to Ukraina pierwsza zaatakuje. Można podejrzewać, że szykowana jest jakaś prowokacja. Mam nadzieję, że Putina nie stać na wojnę z Ukrainą, ale w pewnym momencie takich kryzysów argumenty racjonalne ustępują emocjom. Nastroje w Rosji nie są najlepsze — jest duża inflacja, trudna sytuacja pandemiczna. Z cynicznej perspektywy Putina wydaje się, że duża wojna się po prostu nie opłaca, ale musi cokolwiek od Zachodu i Ukrainy uzyskać.
Ja sobie czasami czytam artykuły i komentarze pod nimi na topwar.ru - (coś jak polski defence24). Większośc czytelników ew wojny nie postrzega jako "wojny z ukrainą", ale proxy war z Zachodem- i to jest główna perspektywa. Główna linia propagandy- "za chwilę na terytorium Ukrainy pojawią się NATOwskie systemy rakietowe- pamiętacie jakim kryzysem zakończyło się umieszczenie amerykańskiej broni jądrowej w Turcji? To teraz zobaczcie o ile bliżej jest Ukraina, i ile czasu będą z niej leciały rakiety do Moskwy".
I ta retoryka jest kupowana- "Rosja jest w niebezpieczeństwie, dlatego wszelkimi środkami trzeba wypchnąć zachód z Ukrainy".
Sam Putin trochę się zakiwał z ostatnim ultimatum wobec USA. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to były żądania nie do zaakceptowania, co może świadczyć o szukaniu pretekstu do ataku na UA.
I jak już kiedyś pisałem w innym wątku- tym razem faktycznie wszystko wskazuje, że przygotowania do ataku są "na poważnie"- to nie jest zwyczajna maskirówka i prężenie muskułów. Nie ma 100% pewności że Putin zaatakuje (obecnie niestety na ~80%- zaatakuje) ale jest do tego przygotowany. Zapewne jeszcze nie podjął decyzji.
W ogóle Krzysztof Wojczal popełnił bardzo fajny tekst na temat obecnych celów Rosji:
https://www.krzysztofwojczal.pl/geopolityka/europa-wschodnia/rosyjski-ikar-lot-ku-przepasci-analiza/
Jeśli Chiny będą chcieli być hegemonem to tak ale na razie mało prawdopodobne bo Chiny się rozwijają więc wojny im nie potrzebne.
No chyba że jakiś idiota (Tak tylko dyktator) który doprowadził swoją gospodarkę do katastrofy A ma niezłą armię się zdecyduje na atak na inne mocarstwo lub kluczowy kraj. To jest jedyna szansą na wojnę obecnie.
1.Jeśli dojdzie do wojny nuklearnej raczej nic już nie zostanie.
2. W przypadku konwencjonalnego konfliktu nikt nie ma szans z USA Rosja nie może zrobić samolotu 5 generacji stany produkują masowo samoloty 5 generacji. Musimy pamiętać że bardzo dużo pieniędzy z budżetu idzie na tajne projekty które zapewne dają im jeszcze większą przewagę. Lotniskowce łodzie podwodne flota Rosji jest w opłakanym stanie zarówno latająca jak i pływająca.
Mało prawdopodobne, że ktokolwiek w wojnie użyje bomby atomowej. Również katastrofalne w skutkach będzie atak na elektrownie atomowe czyli drugi Czarnobyl.
O czym ty gadasz te obecne śmieci które pokazują całemu światu jak choćby F-35 czy Su-57 są po to aby utrzymywać biznes, w razie prawdziwego konfliktu oni by nawet z tego nie korzystali tylko użyliby swojego "Wunderwaffe" nad którym pracują od zakończenia II WŚ w tajnych podziemnych kompleksach, to co widzimy np. w Gwiezdnych Wojnach to i tak śmieci przy tym czym tak naprawdę dysponują takie mocarstwa jak Chiny, Rosja, USA.
Obama oficjalnie powiedział, że USA ma swojego Iron Mana i jest to pewnie jeden z wielu tajnych projektów, Izrael ostatnio powiedział "Mamy możliwości, których świat nawet sobie nie wyobraża" w kwestii uzbrojenia.
Patrz jakie Niemcy miały projekty podczas II WŚ.
Amerykańskie symulacje pełnoskalowych konfliktów na Pacyfiku i w europie, bodaj z 2019 roku, wykazały że prędzej czy później dowódcy jednej ze stron zwracają się z prośbą o zgodę na wykonanie taktycznego uderzenia jądrowego. W Europie- Rosjanie w celu wykonania uderzenia "deeskalacyjnego" i skołonienia NATO do rokowań przy utrzymanym stanie posiadania (USA zakłada, że Rosja szybko zajmie m.in. terytorium Polski, a następnie NATO będzie nas "odbijało"), a na Pacyfiku- amerykanie w celu zatrzymania postępów Chin w obrębie pierwszego łańcuch wysp, i "złych koreańczyków" na półwyspie Koreańskim.
Brytyjski "most powietrzny". Na Ukrainę trafiło uzbrojenie
Oklaski na stojąco dla Brytoli za realną pomoc i również za pomoc przy polskiej granicy z Białorusią.
Ciekawe czy z tym dozbrajaniem to bardziej chodzi o to żeby jak największe straty poniosła Rosja.
Ciekawe czy z tym dozbrajaniem to bardziej chodzi o to żeby jak największe straty poniosła Rosja.
Lol, a ja glupi myslalem ze chodzi o to aby sprzedac troche sprzetu i zarobic
Wielka Brytania i Kanada, jeszcze kilka miesięcy temu, rozważały wysłanie na Ukrainę kontyngentów wojskowych. Prawdopodobieństwo takiego działania wydawało się nikłe, ale sama debata na ten temat była czymś bezprecedensowym. Część wojskowych na Zachodzie uważa, że odstraszyć Putina można tylko demonstracją siły. Decydują jednak politycy i biznes.
Rosja odstaje, ostatnia dekada to po prostu katastrofa gospodarcza dla tego kraju. Została mu tradycyjna rosyjska agresja. Świat też chce pozostać przy swojej roli i popełnić grzech zaniechania. Napaść na Ukrainę byłaby najważniejszym wydarzeniem w Europie od 1989 roku (wojna na Bałkanach miała mały wpływ na układ sił w polityce światowej i traktowana była przez niektórych niemal jak wojna domowa, lokalna, wewnętrzna). Żaden polityk nie jest w stanie przewidzieć jak daleko idące miałoby to konsekwencje. Ale tak jak kiedyś, tak i dziś politycy są krótkowzroczni, unikają podejmowania niepopularnych społecznie decyzji, są śmiertelnie zachowawczy w swych działaniach. Wiele razy Europa płaciła wysoką cenę za bierność polityków i ich nieumiejętność właściwego reagowania na kryzysowe sytuacje. Zapewne tradycji stanie się zadość i znowu trzeba będzie płacić...
Hiszpania dołącza do wojny.
Rosyjskie wojsko na granicy z Ukrainą. Hiszpania wysyła okręt na Morze Czarne
Hiszpański rząd zapowiedział, że jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, jest gotowy do wysłania swoich wojsk w rejon konfliktu
Również Litwa, Łotwa oraz Czechy zapowiedziały dzisiaj wsparcie zarówno materialne jak i instruktorów wojskowych.
Tymczasem środkowo-europejskie mocarstwo tupie nóżkami i przy okazji spotkania Dudy z prezydentem Ukrainy oznajmia, że: nie będzie zgody na agresywną politykę Rosji <kurtyna>.
Nagła synchronizacja państw z zapowiedziami wycofania się z paszportów, testów, lockdownów może sugerować szykowanie się do wojny NATO z Rosją.
Generalnie kroi się coś bardzo grubego.
Mam nadzieję, że Putin nie jest na tyle głupi żeby zaatakować kraj należący do NATO.
A jednak, gdyby Putin był taki głupi i dotknął państwo należące do NATO, to może wreszcie podjęto by konkretne decyzje, mające na celu powstrzymanie głupoty Putina. A tak, z powodu niewystarczającej głupoty Putina, skutki zaniechania działań mogą być katastrofalne, ale w dłuższej perspektywie, bo pełzająca agresja tak nie pobudza.
Wysłanie na Ukrainę kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy z kilkudziesięciu państw NATO, na manewry czy jak to się tam nazywa, może byłoby kosztowne, ale prawie na pewno wywarłoby na głupocie Putina jakiś wpływ oraz wrażenie, przy okazji...
Nikt nie chce wpychać Rosji w łapy Chin, wciąż na Zachodzie ludzie roją sobie, że Rosja się opamięta. I może tak się stanie, ale prawie na pewno nie, gdy carem Rosji jest ktoś taki jak Putin. I to jest całe przekleństwo tej sytuacji.
A mamy jakiegoś dyktatora który doprowadził kraj do katastrofy gospodarczej i ma dużo armii?
Jeśli mamy to i wojny się spodziewajmy.
Bo wojna jest tylko z 2 powodów A poważna tylko z jednego powodu .
1. Chcemy ugrać coś politycznie.
2. Jesteśmy w opłakanej sytuacji gospodarczej i geopolitycznej i mamy pokaźne sily wojskowe więc potrzeba nam nowego rozdania.
Najbliżej nas mamy kilka ryzyk.
1 Putin- spełnia wszystkie warunki. Może rozpocząć kolejną wojnę.
2. Łukaszenko- nie spełnia warunku armii więc nie stanowi ryzyka rozpoczecia wojny ale może wykonać zadanie na polecenie innego dyktatora i zacząć eskalacje wojenną.
3. Erdagon - spełnia warunki ale armię ma za słaba ale gdyby się skumal z innym dyktatorem może rozpocząć wojnę.
Innych zagrożeń dla nas nie ma pozostałe są w innych rejonach.
Polska byłaby dawnymi Niemcami Zachodnimi, no nieźle.
W sumie to trochę strach byłby żyć na takiej tykającej bombie.
Równocześnie jednak te same interesy każą kremlowskiej elicie zagrać na tyle ostro, by dać uzależnionym od imperializmu Rosjanom narkotyk w postaci zwycięstwa, ale zarazem nie aż tak ostro, by narazić się na sankcje Zachodu.
Upośledzoną ta analiza. Sami Rosjanie nie chcą wojny z Ukrainą. Element społeczny nie ma tu większego znaczenia
Pytanie powinno brzmieć - nie czy jest możliwa, a kiedy będzie.
Rosja zaatakuje Polskę i kraje bałtyckie?
Eksperci i politycy w rosyjskiej telewizji coraz częściej, obok Ukrainy, wskazują Polskę i kraje bałtyckie jako potencjalne cele ataku. Putin chce nowego podziału Europy. - Dawne propagandowe szaleństwo z tygodnia na tydzień stało się częścią politycznego mainstreamu - mówi WP dr Wojciech Siegień.
https://teleshow.wp.pl/atak-na-ukraine-polske-i-kraje-baltyckie-6728869444111008a
Co sądzicie o powyższym artykule :?:
Z drugiej strony, warto zwrócić uwagę na komentarz jednego z użytkowników pod tym artykułem:
To fake news. Ten rosyjski ekspert rzeczywiście rysował i mówił o takich planach inwazji, ale tylko na kraje bałtyckie, a nie na Polskę i Szwecje.I nie mówił tego na poważnie ale z ironią. Prowadzący aż pod koniec rozmowy z tym ekspertem o mało co nie wybuchnął śmiechem gdy ekspert mówił że w każdym z krajów bałtyckich utworzy się odpowiednio Estońską, Lotewską i Litewską Republike Ludową. Oni po prostu chcieli pokazać jak Zachód jest przekonany że Rosja dąży do wojny. A dokładniej jest to odpowiedź na artykuł z The Times sprzed paru dni przed emisją programu, gdzie dziennikarz z The Timesa sugerował że BIałoruś będzie chciała wysłać migrantów na Przesmyk Suwalski a Rosja pod tym pretekstem wyśle z Kaliningradu wojska rosyjskie na Przesmyk Suwalski. W ten sposób zablokują kraje bałtyckie, i w tych krajach bałtyckich dokonają inwazji. Ten rosyjski ekspert właśnie z ironią odpowiedział w ten sposób na artykuł The Timesa i nie mówił tego na poważnie. Ekspert posunął się jeszcze dalej i zatoczył kólko nad szwedzką Gotlandią gdzie Rosja miała umieścic swoje radary aby zagłuszyć radary natowskie . I te dwa kółka właśnie oznaczają zasięg działania tych radarów. Tak się tworzy fakenewsy, A Wirtualna te fejki powtarza. To tyle...
Według Was kto ma rację ?
Z jednej strony Rosjanie ironizują, wyśmiewają się z obaw Zachodu, co do rosyjskich intencji, z drugiej strony to faktycznie Rosja napada na swoich sąsiadów albo destabilizuje sytuację w innych krajach (Mołdawia) a NATO nigdy po rozpadzie ZSRR nie wykazywało żadnej agresji wobec terytoriów Federacji Rosyjskiej, nigdy żadne państwo NATO nie sugerowało operacji militarnej przeciwko Rosji, nikomu do głowy coś takiego nie przyszło.
Amerykanie mają inne problemy, a Europejczycy, szczególnie z zachodu subkontynentu, dwoili się i troili by zbudować z Rosją jak najlepsze stosunki i zwiększyć wymianę handlową. Nikt nie chce wpychać Rosji w łapy Chin, więc sprawa jest delikatna, bo nie chodzi o to, by rzucić Rosję na kolana, ale by przekonać ją do zmiany polityki.
Rosjanie nieustannie kłamią, niczym Morawiecki. Niemal każde słowo Ławrowa, Pieskowa, Zacharowej to kłamanie w żywe oczy, to ruski trolling, to przeinaczanie faktów. Wspomniany w wywiadzie esej historyczny Putina to nie fejk, Putin rzeczywiście przedstawił w nim swoją wizję historii ziem ukraińskich uznając je... za rdzennie rusko-rosyjskie. I jest prawdą, że w Moskwie poważnie rozważa się uznanie niepodległości republik ługańskiej i donieckiej. I jest prawdą, że o Odessie mówi się w telewizji rosyjskiej, że powinna wrócić do macierzy. I jest prawdą, że jest w Rosji przekonanie o konieczności zaopiekowania się Charkowem, bo choć był on przez blisko dekadę stolicą Ukraińskiej SRR, to w samym mieście mówi się głównie po rosyjsku a poparcie dla Rosjan jest tam najwyższe, nie licząc Donbasu.
Ale główna prawda polega na prowadzeniu polityki XIX wiecznej, z domieszką pierwiastka bolszewickiego. Rosjanie marzą o odbudowie swojej pozycji i potęgi w świecie, a bez Ukrainy jest to absolutnie niemożliwe. Najgorsze, co mogło spotkać Rosję, to poprawa sytuacji gospodarczej Ukrainy dzięki wsparciu zachodniemu. Rosjanie swoim destruktywnym zwyczajem będą więc robić wszystko, co w ich mocy, by tę sytuację gospodarczą zdestabilizować. Oni nie mają już pomysłu, jak inaczej przekonać do siebie Ukraińców, niż dając im w zęby, tak jak to w przeszłości wielokrotnie czynili. Cywilizacja rosyjska, w rzeczywistości postmongolska, nie wykształciła w sobie innych metod zjednywania do siebie narodów. Podbój, terror, głodzenie, szerzenie powszechnej nędzy, trzymanie za pysk, aż spotulnieją.
Uważam, że na napaści Rosji na Ukrainę stracą wszyscy. Marzenie Europejczyków by normalnie handlować z Rosją zostanie skonfrontowane z kolejnymi sankcjami i blokadami handlowymi na następną dekadę, co najmniej. Koszta ewentualnej okupacji Ukrainy też przekroczą możliwości finansowe Rosji. Nie ma już regionów tak pozytywnie nastawionych do Rosjan jak Donbas, nie mówiąc o tym, że większość rosyjskojęzycznych Ukraińców też się do Rosji zraziła. W Ługańsku, z którego pochodzi moja koleżanka z pracy, ludzie są zastraszani przez przybyszów z Rosji, ale między sobą naprawdę z coraz większym rozrzewnieniem wspominają czasy pokoju sprzed 2014 roku. Już 30% mieszkańców Charkowa jest nastawiona antyrosyjsko, co przed wojną byłoby nie do pomyślenia. A region charkowski, poza stolicą, to już ludność ukraińskojęzyczna, w znacznym stopniu. W Chersoniu, Zaporożu, Dnipro rosyjskojęzyczna ludność już dawno straciła złudzenia, co do przyjaznych intencji Putina. W większości rosyjskojęzyczny Kijów (choć teraz to raczej dwujęzyczne miasto) stał się wylęgarnią ukraińskich patriotów (nie nacjonalistów, jak we Lwowie).
Jeśli armia ukraińska stawi dłuższy opór (nawet 200 000 wojsk rosyjskich to za mało by obecną armię ukraińską pokonać) to pomoc z Zachodu będzie płynąć szerokim strumieniem i choć Ukraina pogrąży się w wojnie, to Rosja pogrąży się w kryzysie gospodarczym, jakiego nawet w latach 90. nie znała. Straty w ludziach po stronie rosyjskiej będą niemałe, choć zapewne całkowicie utajnione.
Zyskać na tej awanturze mogą tylko Chiny. Jeśli dojdzie do ataku, stanie się to, czego rzekomo nie chcą Rosjanie, czyli wojska NATO zbliżą się do granic Rosji. Na sto procent powstanie stała baza NATO w Rumunii. Na sto procent zwiększy się liczba żołnierzy amerykańskich w Polsce. Na sto procent zaangażują się bardziej Brytyjczycy, od lat wrogo nastawieni do Rosji. Na sto procent swoją rolę odegra Kanada, mająca liczną diasporę ukraińską, która wraz z USA przystopuje Rosjan na Oceanie Arktycznym.
Po inwazji Ukrainy na Rosję dojdzie do licznych incydentów, również na granicy z państwami NATO. W końcu i NATO nie pozostanie dłużne. W polskiej prasie mało się o tym mówi, ale w obwodach charkowskim i odeskim często dochodzi do ataków dywersyjnych, na szczęście zwykle bez ofiar. Atakuje się biura organizacji proukraińskich. Wybuchają bomby albo dochodzi do podpaleń lub włamań i niszczenia oraz kradzieży mienia. Ukraińcy dowiadują się o tym niemal w każdym tygodniu i wezmą sobie te metody do serca. Niewykluczona jest pomoc Zachodu w przeprowadzaniu akcji dywersyjnych, oczywiście przez propagandę rosyjską zawsze nazywanych terrorystycznymi, choć to państwo rosyjskie międzynarodowym terroryzmem się para.
Atak Rosji na Ukrainę będzie katastrofą dla naszego świata i jego przyszłości, dlatego uważam, że zachodni politycy popełniają błąd. Putin rozumie tylko język siły. Należało mieć gotowy plan realnej pomocy Ukrainie, a pozostawienie Ukrainy samej sobie Zachód też będzie słono kosztować, w dłuższej perspektywie. Każdy normalny Europejczyk chce handlować z Rosjanami, a tutaj mu się to właściwie uniemożliwi na kolejne lata, przez co i Europa i Rosja będą pod kreską. Akurat teraz, gdy wszyscy potrzebują odbicia. Chiny mają swoje problemy, coraz poważniejsze, ale jednak ich potencjał jest gigantyczny. Zjednoczona Europa, bez współpracy z Rosją, w tym wieku będzie coraz bardziej marginalizowana, jeśli chodzi o udziały w handlu światowym. Niezjednoczona Europa nie ma żadnych szans.
Nie masz o niczym pojęcia i aż żal patrzeć na ludzi którzy są w stanie poświęcić tyle czasu na wpisywanie tych pospolitych bredni idąc głównym nurtem czyli tzw. ściekiem medialny.
Świat wygląd zupełnie inaczej niż to jaki jest przekaz w głównym ścieku medialnym, masz to na przykładzie fałszywej pandemii która trwa od dwóch lat.
Nie wolno takiej osobie jak ty być po mojej stronie barykady. Nigdy.
Oczywiście, że jest możliwa. Nie ma co też wierzyć w pomoc NATO czy USA. W drugą wojnę też ludzie nie wierzyli. Przecież Wielka Brytania, Francja jest z nami w sojuszu. Nie ma bata, że nas Niemcy zaatakują. Wiadomo jak to się skończyło. Z jednej Szwaby z drugiej Ruskie.
Tylko Hitler to był wariat co chciał podbic pół świata, Putin wydaje mi się, że aż takich zapędów nie ma, przynajmniej na razie. Dla niego powolny rozbiór zrusyfikowanej Ukrainy to jest cel a później się zobaczy.
Ukraina jest coraz mniej zrusyfikowana. W zasadzie, dzięki Putinowi, nastąpił tam okres derusyfikacji. Widać to w dawniej rosyjskojęzycznym Kijowie, gdzie teraz język ukraiński słyszy się już, obok rosyjskiego, wszędzie.
I tak, Putina można porównywać do Hitlera. Ma mentalność totalitarnego dyktatora chcącego "wstawać z kolan" i pokazać światu, kto tu rządzi. Podobnie jak Hitler, ma ochotę odbudować potęgę swojego kraju kosztem sąsiadów. Podobnie jak Hitler, nie ogląda się na straty ludzkie, cierpienie, zniszczenia. Podobnie jak Hitler, zlikwidował w swoim kraju zalążki demokracji liberalnej. Przeciwników politycznych zamyka albo eliminuje w inny sposób. Może doprowadzić do wojny na dużą skalę, wojny, która może się wymknąć spod kontroli.
Putin już teraz oskarżany jest o zbrodnie przeciwko ludzkości, przeciwko własnym rodakom.
Aleksandr Litwinienko (zm. 2006) twierdził, że FSB po objęciu przez Putina funkcji premiera w 1999 na jego rozkaz przeprowadziła serię zamachów bombowych na bloki mieszkalne w Moskwie i Wołgodońsku. Hipotezę tę popierał również nieżyjący już Boris Bieriezowski. Wydaje się ona znajdować również uzasadnienie w przebiegu tzw. incydentu riazańskiego. Obarczanie Czeczenów odpowiedzialnością za zamachy oraz rajd czeczeńskiego oddziału, którego dowódcą był Szamil Basajew, na Dagestan pod hasłami zbudowania na Kaukazie islamskiego kalifatu stanowiły casus belli i posłużyły do rozpoczęcia nowej wojny w Czeczenii.
Widać też jak niedorzeczna i niedzisiejsza jest propaganda rosyjska. Na wzór Hitlera Putin może przeprowadzić coś na wzór "prowokacji gliwickiej" by rozpocząć wojnę z Ukrainą i choć nikt mu nie uwierzy, to będzie do końca trzymać się swojej narracji. Wystarczy posłuchać co Rosjanie mają do powiedzenia na temat zestrzelenia cywilnego samolotu nad Ukrainą.
Jak spojrzeć z tej strony to faktycznie, Hitler też "niewinnie" zaczynał od anschlussu Austrii. Moja dawna historyczka zawsze mówiła, że jak Ukrainy nie bedzie to Polska bedzie miala już przewalone.
Ruscy to akurat w miarę rozsądni są, nawet jak konflikt wybuchnie raczej po atomówki nie sięgną. Chińczycy za to to wielka niewiadoma, Australię już straszyli rakietami w swojej prasie propagandowej, jeśli tylko będą bronić nieistniejącego państwa Tajwan :P Przy rządach Chińczyków Putin wygląda jak demokrata :P tam wszytko rozgrywa się wewnątrz partii która jednolita nie jest i ma różne pomysły na kierowanie państwem.
Mam nadziej że to tylko prowokacje. Już nieraz wysyłali wojska na granicę i to nie tylko w te rejony ale w inne też jednak ostatecznie do niczego nie doszło. Chociaż jeżeli USA i WB przymierzają się do ściągania swoich ludzi to kto wie.
niedawno byly hakerskie ataki na Ukrainę, Rosja oczywiscie wszystko zdementowała.
Nie na darmo w Fatimie Maryja prosiła aby cały Świat odmawiał różaniec w intencji Rosji.
Oczywiście że jes możliwa pytanie brzmi czy polska młodzierz by potrafiła walczyć gdy niepotrafią nawet miotły używać nie mówiąć już o tym że bez neta by sobie sami kuku zrobili
Co na to NATO i UE .... post #1
mam wrażenie to NATO i UE jest może zdolna do koncyliacyjnego rozstrzygania sporów międzypaństwowych..?, ale nie wiem czy jako organizacje zdadzą egzamin przed globalnym konfliktem. Moim zdaniem nie!
Nawiązując do mojego wcześniejszego postu...
Czy ktoś ma link do filmu, na którym redaktorzy rosyjskiej telewizji rysują na tablicy fejkowe ataki na kraje bałtyckie i Polskę?
Prawdopodobnie film ten będzie na kanale Rossija 1 na YT, ale jak dotąd go nie znalazłem.
mi sie wydaje, że to jest prześmiewcza odpowiedz na nasze tuzy intelektu które piszą książki i zamieszczają w internecie plany rosyjskie na podbój świata (Bartosiak)
Ale jakie to ma znaczenie, ten program telewizyjny? Wyśmiali obawy Zachodu, przekonywali, że wojsk rosyjskich nie ma na Krymie, obiecują, że nie zaatakują Ukrainy. Rosja to stan umysłu, to co oni mówią nie ma znaczenia, ważne jest to, co oni robią.
Nie wiem, czy wybuchnie, czy nie, ale jednego mogę być pewny, nasz kraj oberwie najmocniej.
Pewnie znowu nas będą czekać rozbiory/zmiany granic/przesiedlenia/zniszczenie miast/i inne.
W końcu historia jest wredna i lubi się powtarzać.
Szczerze to się na ie opłaca dla Putina mamy bardzo duza pomoc w razie co. I Rosja zostanie wtedy zgnieciona na kawiwalki zostaną z niej same paprochy .
Wogóle nie opłaca mu się atakować bo nikt nie chce wojny nawet sami członkowie Rosji są przeciwko ale Putin to idiota i on zawsze chce wygrać bo udaje że jest tym najlepszym tak że nie wierzcie w tą niby lll wojne światowa no jej nie będzie
A i po za tym z nami jest NATO i on nam pomoże więc spokojnie nie musimy się o nic martwić i nie musimy panikować .
NIe bądz naiwny Rosjanie planuja wszystko na zimno , Putin to oficer i to wysoki KGB oni nie poddają się emocjom , rozważaja wszelkie mozliwości na wiele ruchów wprzód.Niestety nie wiemy jakie sobie cele postawił Putin, nie wiemy nic poza tym że są gotowi do ataku.
nie bedzie światowa, wystarczy sie nie angażować w konfikt na wschodzie. to sprawa miedzy dwoma krajami. nie ma co mieszkac w to całego swiata.
Jak białoruś, rosja i zapewne "wolna" ukraina będą chciały "wpaść na wódeczkę" do nas, albo litwy/łotwy czy estonii to też powiesz, że to tylko nasza/ich sprawa?
Janczes : mozna wsadzic głowe w piasek i wypiąć dupsko w nadzieji ze przeciwnik nas nie zauwazy .ale to ze my trzymamy glowe w piasku i nic nie widzimy nie oznacza ze tego nie ma.
Belert,
nie trzeba trzymać głowy w piasku, warto wiedzieć co sie dzieje dookoła i byc przygotowanym.
ale to nie jest rownoznaczne z pchaniem sie na wojne. Widzisz zeby jakikolwiek kraj sie zaangażował militarnie?
W każdej chwili.
Wystarczy, że ktoś popełni gdzieś błąd, bądź coś krytycznie zinterpretuje...
Obecnie wszyscy mają gorące głowy, więc bardzo szybko może pójść coś nie tak.