Czy mieliście kiedyś sytuację, że nie zadziałało wam miejscowe znieczulenie zęba. I co wtedy zrobiła Pani stomatolog?
Znajomy miał sytuację, gdzie dostał znieczulenie i od razu "pani doktor" zaczęła usuwać zęba, nawet 5s nie poczekała. Podobno zaje... bolało.
Jak jakieś nie działa, biorę kolejne. Domyślnie moja dentystka daje mi potrójną dawkę w jedno miejsce bez mojego gadania i mam spokoj
Ja miałem sytuację, że znieczulenie do końca nie działało. Ale ja przyjąłem jedną dawkę znieczulenia.
Tylko jednego zęba leczyłem ze znieczuleniem. U mnie działało. Resztę bez znieczulenia. Ot dyskomfort i tyle.
wtedy mówisz, że chcesz głupiego Jasia xd
To poproś o drugie znieczulenie, ja tam zawsze po jednym zastrzyku pół mordy nie czułem. Znieczulenie w dziąsło to jest nic, jak sobie przypomnie znieczulenie w kręgosłup to aż mnie dreszcze przechodzą :P
Znieczulenie w kręgosłup? Dla mnie było bezbolesne, trzeba było sie tylko zgiąć do przodu i nie ruszać, 5 sekund i po strachu, nic nie było czuć. Sama świadomość igly miedzy kręgami może przerażać, ale o wiele gorsze jest brak czucia od pasa w dół cały następny dzień po znieczuleniu, to jest przerażające, gdy nie możesz ruszyć nawet palcem u nogi.
No tak, zależy jak cie anestezjolog igłą trafi ;) Jak dobrze nie trafi to wspomnienia pozostają ;) (ja miałem tak, że przy wbiciu dreszcze mnie przeszły po całym ciele, jakby mnie prąd poraził) A nie ruszanie palcem to mały pikuś, najgorzej, że wacka nie czujesz xd
Ja moze nie o zebie, a o znieczuleniu jako takim. Pare lat temu gosc robil mi tatuaz pod kolanem. Czarno-bialy. No i tak mi zamalowal piszczel na czarno po czym wzial sie za „nadpisywanie” bialym. I zeby nie bolalo, popsikal lidokaina. Problem w tym, ze nie zadzialala na mnie. Bol porownywalny do domniemanego porodowego. Uh.
Miałem odwrotną. Zadziałało tak dobrze, że przy następnych wizytach zażyczyłem sobie od razu połowę dawki.
I tak trzymało długo :)
Jak nie działa, to przecież dają kolejną dawkę, a przy kanałowym znieczulenie to mus.
Niedawno miałem sytuację że nie zadziałało. Z tym że chyba to jej wina bo za mało dała środka znieczulającego. Jak mi zaczęła borować to myślałem że z fotela spadnę. Poprawka drugą dawką i było ok. Aż mi się czasy leczenia publicznego przypomniały jakieś 20 lat temu i tam nie miałem znieczulenia wcale.
Przy ostrym stanie zapalnym, ropsku, znieczulenie może trochę gorzej działać, tak to raczej bez problemu.
Dlatego warto kontrolować uzębienie zanim już jest za późno i nieprzyjemnie :)
Fakt słyszałem, że nie działa, ale nie zawsze ja miałem ropę , i ząb do ekstrakcji, 2 zastrzyki i nic nie czułem Uff
Miałem jeden kanał bez znieczulenia, albo z bardzo słabym, koszmar, wszystko czułem jak majstrowała przy zębie, a najgorsze było te ,,ostre" piszczące wiertło, ci co mieli wiedza o którym mówię. Tym grubym tak nie bolało.
o jakich wy strzykawkach gadacie, teraz przecież prawie wszędzie jest komputerowe the wand, 10 sekund i po 5 minutach nic nie czujesz, nie znam nikogo kto by był na to odporny, przy wyrywaniu ósemek jedyne co czułem to rozpychanie się chirurga w paszczy
Kumpel poszedł kiedyś do jakiegoś "stomatologa" u babci na wsi. To dostał znieczulenie w płynie. Stomatolog też się znieczulił i wyrwał mu bolącego zęba. U normalnego dentysty raz czy dwa nie zadziałał na mnie jeden zastrzyk. Potrzebny był drugi.
Wszystko zależy czego się doktor nauczył na studiach i czy podczas aktywnej kariery zawodowej się doszkalał. Jak i średnia wieku stomatologów też ma znaczenie. Zdarzyło mi się być u takiej pani, że znieczulenie było bardziej bolesne niż wiercenie. Tyle, że znała się na swoim fachu, ale zastrzyku zrobić mało boleśnie nie potrafiła więc wolę bez - mowa o wierceniu nie rwaniu.
Zdarzyło mi się, wtedy pani stomatolog dała mi dodatkowe znieczulenie, dalej było za mało, no to jeszcze jedna dawka i wtedy już było ok.
jaka kur... jest różnica miedzy znieczuleniem ósemki a siódemki?
Raz kobitka chyba za mało mi podała i niby mi coś tam drętwiało. Wydawało się, że jest ok, ale jak zaczęła wiercić to z bólu złapałem ją za cycek. Dostałem druga dawkę szybciutko.
Wy na NFZ chodzicie ze jakieś strzykawki?