Zastanawiam sie czy nie wymienic oszczednosci w zlotowkach na franki szwajcarskie.
Z tego co widze to inflacja we szwajcari przez najblizsze 5 lat bedzie w okolicach ~1%. W Polsce bedzie to pewnie okolo srednio 5%.
Jednak dochodzi tutaj rowniez kurs walutowy. Pare miesiecy kurs franka byl po 4.50zl, teraz mimo iz inflacja w Polsce szaleje i kurs powinien rosnac to.... on potanial do 4.30zl.
Wiec mimo iz szaleje inflacja to zlotowka sie umacia i moze nie ma sensu bronic sie przed nia inwestujac w waluty save haven? Bo co mi z tego ze inflacja zezre mi 10% jak zlotowka umocni sie paradokslanie o 20% i ogolnie jeszcze wiecej strace wymieniajc walute.
Tutaj ten przyklad czyli mimo iz inflacja ciagle rosnie w Polsce, to paradoksalnie Frank tanieje mimo iz tam nie ma inflacji.
Czyli wiecej bym stracil przez te 3 miesiace trzymajac franki niz zlotowki.
Wielu ekonomistów/analityków twierdzi, że złoty jest mocno niedoszacowany i że na koniec 2022r będzie mocniejszy niż jest obecnie.
No to tego nie kumam kompletnie.
jakim cudem mowia ze kurs franka spadnie do 4.15zl podczas gdy u nich inflacja jest niecale 1% i maja uporzadkowane finanse.
A u nas mowia ze bedzie grubo powyzej 10%, panuje burdel i dodruk pieniadza i zloty sie ma niby umocnic?
A u nas mowia ze bedzie grubo powyzej 10%, panuje burdel i dodruk pieniadza i zloty sie ma niby umocnic?
Mnie się nie pytaj. Ja się na tym nie znam :)
Natomiast na pewno nie ładowałbym wszystkich oszczędności do jednego koszyka, czyli zakupu konkretnej waluty.
Chyba każda waluta Europy zachodniej będzie niż polski złoty.
Ekonomiści dobrze wiedzą co będzie - ile wydrukowano złotych bez pokrycia. A mówią to co mają czytać z kartki w teatrze dla ciemnego ludu.
Wielu ekonomistów/analityków twierdzi, że złoty jest mocno niedoszacowany i że na koniec 2022r będzie mocniejszy niż jest obecnie.
Trochę się interesuje tematami ekonomicznymi i wiem jedno, tzw. ekonomiści już od kilkunastu miesięcy wróżą, że złoty powinien się umocnić, bo jest zbyt słaby.
Może i się umocni, ale nie byłbym tego taki pewny z dwóch powodów:
1) Jak był moment, że złoty zaczął się umacniać, to NBP celowo go osłabiło, twierdząc, że chodziło o poprawę konkurencyjności naszego eksportu.
2) Jak się głębiej zastanowimy, tak czysto logicznie, co miałoby przemawiać za umacnianiem się naszej waluty? Super silna gospodarka? Cieszmy się, że w ogóle ona jest w stanie funkcjonować w obecnych układach politycznych.
Generalnie "podstawowa" zasada jest taka, że jak podnoszą stopy procentowe to się waluta wzmacnia.
Tak mi powiedziała moja żona ekonomistka :)
A wiadomo, że u nas stopy raczej podniosą i to pewnie kilka razy jeszcze.
Poza tym o ile jeszcze argument drukowania złotówki w przełożeniu np na franka ma sens to nie możemy zapominać, że dolar (ta waluta to już wyjątkowo) czy euro też są mocno nadmuchane.
Wymiana oszczędności na waluty:
- nie jest dla tych, którzy chcą wymieć wszystko, co mają
- nie jest dla tych, którzy boją się realnej straty 5, 10, 15%...
- a przede wszystkim nie jest dla tych, którzy nie zareagują, gdy złotówka będzie się umacniać, i będą tę stratę pogłębiać :)
Innymi słowy - waluty nie są dla większości Kowalskich ciułających przez lata do skarpety.
Trzymanie części oszczędności w walutach obcych (nieważne czy to bezpośrednio na koncie w walucie, czy jako gotówkę w skarpecie) ma sens głównie jako dywersyfikacja na wypadek, gdyby na złotówce był jakiś krach. Potencjalna strata rzędu 5-10% procent to cena z jaką trzeba się liczyć w zamian za poczucie większego bezpieczeństwa, że nie ma się całego majątku w PLNach.
Pewną opcją dla chcących trzymać kasę w walutach może być inwestycja w akcje lub obligacje denominowane w tych walutach, tyle że tam ryzyko jest jeszcze większe i trzeba już trochę wiedzy zdobyć zanim się w to w ogóle wejdzie.
Ja bym brał, popatrz jak nasz kraj jest zarządzany, przecież tu będzie inflacja jak w Turcji
Wolność jest, każden jeden może trzymać taką walutę jaką mu się podoba.
Myślę że rządowi trzymają w rublach.
Mnie osobiście jako zadeklarowanego sprzedawczyka koronnego PLNy parzą w ręce.
Koszyk walut w gotówce i konto walutowe oraz trochę złotówek.
Mały offtop: znałem przypadek ludzi, którzy trzymali oszczędności w fizycznych frankach poupychanych po szafach nie mając pojęcia o tym, że w Szwajcarii wymienia się wszystkie banknoty co ~2 dekady a stare przestają być środkiem płatniczym po pół roku od wymiany. Dupa zabolała. Ciekawe ilu jeszcze takich artystów żyje w naszym kraju, myślę, że niejeden ciułał podobnie na kredyt we frankach.
Jeśli chcesz w coś inwestować to ja nie mam dla Ciebie dobrej porady, ten pociąg mam wrażenie już odjechał, nie wiadomo co będzie za rok, dwa, trzy, żyjemy w dziwnych czasach. Maksuj IKE i IKZE, ładuj się w jakiegoś Lyxor S&P 500 i pewnie za 20-30 lat nie stracisz. A jak masz krótszy horyzont i chcesz więcej zarobić to niestety krypto mogą być tu odpowiedzią.
Ja na razie siedzę w złotówach po pachy.
Waluty skandynawskie są bardzo stabilne.
Tylko podobnie jak w Szwajcarii tez wymieniają banknoty. A na dodatek teraz dążą do całkowitej eliminacji fizycznej gotówki.
Konto walutowe w tych walutach u nas chyba tylko PKO BP.
Konto walutowe w tych walutach u nas chyba tylko PKO BP.
Kantor walutowy w Alior Bank też daje możliwość trzymania Korony Duńskiej, Szwedzkiej czy Norweskiej.
Jeśli chcesz w coś inwestować to ja nie mam dla Ciebie dobrej porady, ten pociąg mam wrażenie już odjechał, nie wiadomo co będzie za rok, dwa, trzy, żyjemy w dziwnych czasach.
Coś na pewno będzie szło w górę, a coś w dół, tylko nikt nie wie co.
Maksuj IKE i IKZE, ładuj się w jakiegoś Lyxor S&P 500 i pewnie za 20-30 lat nie stracisz.
IKE i IKZE nie są głupim pomysłem jak ktoś naprawdę ma horyzont inwestycyjny "do emerytury", z tym, że dziś poza maklerskim IKE/IKZE nie ma to chyba wiele sensu, więc trzeba się poduczyć o inwestowaniu. Do tego trzeba wiedzieć co kupować, żeby korzystać z braku podatku belki. Zasadniczo jedyne co ma sens to akcje polskich spółek (nie zagranicznych nawet jeśli są na GPW), akcje spółek brytyjskich lub ETFy, szczególnie "akumulujące".
Trzeba też niestety mieć wiarę, że to co się wrzuci na IKE/IKZE nie zostanie za parę lat przymusowo sprzedane i "przepisane do ZUS".
Lyxora nie dotykaj. Ten syf na GPW to o ile mi wiadomo tylko syntetyki, tzn. zakładasz się z Lyxorem o to czy cena pójdzie w górę czy w dół, a nie realnie inwestujesz w ETF który kupuje akcje z SP500.
Masa doradców internetowych nagania na IKZE/IKE i udowadniają jak to rządowi trudniej będzie położyć łapę na tych pieniądzach. Ale jak kotkolwiek może być czegokolwiek pewien w tej republice bananowej?
IKE i IKZE - toż to samo co OFE - wszystkie te samograje to nic innego jak wyciąganie pieniędzy od ludzi. Jest wiele możliwości oszczędzania na przyszłość w/w są dla tych co tego nie potrafią.
PayPal ma różne waluty tylko kurs nieteges przy konwersji.
Jeśli ktoś ma horyzont oszczędzania na emeryturę, po 60 roku życia, to nie korzystanie z IKE/IKZE jest moim zdaniem głupie.
IKE i IKZE nie mają nic wspólnego z OFE. IKE i IKZE, możesz nałożyć na konto oszczędnościowe, lokatę, obligacje, czy konto maklerskie. Jeśli ktoś położy łapę na IKE i IKZE, to będzie grubo i nikt się nie uchroni przed tym, nie ważne gdzie trzyma pieniądze, bo to będzie po prostu podatek od majątku.
Różnica jest tylko taka, że w większości przypadków niby masz dostęp do tych pieniędzy (np. przez bank w którym IKE/IKZE posiadasz), a w przypadku konta maklerskiego sam możesz decydować w co inwestujesz i nie masz opłat za zarządzanie jak w OFE. Plus Ty sam decydujesz czy wpłacasz pieniądze, a nie ktoś Ci je zabiera jak do wpłat na OFE.
Realne różnice na tym się jednak kończą. OFE też niby miały być prywatne, a potem położono na nich łapę. To samo może być z PPK. IKE/IKZE to po prostu krok bliżej do zajmowania pieniędzy na normalnych kontach obywateli (przypadek cypryjski o którym piszesz).
Zresztą pomysły na podatki majątkowe już trafiają do głównego dyskursu politycznego (np. kataster). Jak się budżet nie będzie już totalnie spinał, drukarek nie pozwolą uruchomić międzynarodowe instytucje finansowe, a nikt nie będzie chciał nam pożyczyć kasy, to zacznie się zajmowanie majątków, choć głównie klasy średniej.
Nie chcę całkiem dyskredytować IKE/IKZE, bo są to dobre rozwiązania, ale jak na mój gust (to moja prywatna opinia, nie żadna porada inwestycyjna) lepszym wyjściem może być konto u zagranicznego maklera podlegającego pod przyzwoitą jurysdykcję i inwestowanie w ETFy akumulujące zyski (reinwestujące dywidendy).
Poza tym, nigdy nie wiesz czy przez 30 lat oszczędzania któryś rząd nie zmieni choćby uwarunkowań na jakich działają IKE/IKZE, np. że belkę trzeba jednak płacić ale np. tylko w 50% normalnej wysokości, a potem 75%, itd. Póki co politycy na IKE/IKZE nie położyli łapy, bo jest tam relatywnie mało pieniędzy.
Zagraniczny makler jest ok opcją, tylko tam nie masz możliwości założenia IKE/IKZE, więc kiedyś na 100% zapłacisz podatek belki, który też może być w dowolnej chwili zmieniony z 19% na np. 40%, a ja może nie zapłacę żadnego, a może zlikwidują IKE/IKZE i zapłacę taki sam podatek jak ty.
Dochodzimy w końcu do tego, że jakoś trzeba pieniądze pomnażać i każda opcja jest obarczona jakimś ryzykiem, IKE/IKZE w gruncie rzeczy nie są jakimiś magicznymi kontami gdzieś tam, do których nie masz dostępu, tylko normalnymi kontami zakładanymi w prywatnych instytucjach. Weź też pod uwagę, że na OFE trafiały pieniądze ze składek, dlatego uważam, że ich porównywanie jest błędem, chociaż nie twierdzę, że IKE/IKZE to jakiś złoty środek jest.
Niedługo mają się pojawić jakieś ogólnoeuropejskie programy emerytalne, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Edit: Zauważ, że kolega wyżej nazwał IKE/IKZE samograjem jak OFE, czyli on naprawdę nie ma pojęcia o czym mówi.
Kyahn
Kluczowa jest odp. na pytanie czy bank prowadzi obsluge kasowa danej waluty. Inaczej bedziesz dostawal regularnie po dupie na spreadzie.
All
Co do ike/ikze przy wszystkich wadach uwazam, ze to jest dobre rozwiazanie,ale jedynie jako dywersyfikacja.
Szkoda, że nie można założyć w ogóle takiego konta w Szwajcarskim banku. To znaczy - można, ale według tego co wyczytałem w sieci, trzeba mieć minimum 500 tys. franków, czyli jakieś 2 mln zł w gotówce.
Wątpię żeby każdy obywatel Szwajcarii miał konto w obcym banku i żeby każdy miał minimum 500 tys. franków.
Może można w Czeskim banku lub jakimkolwiek innym jak ktoś się boi o złotówkowe oszczędności.
Trzeba mieć pozwolenie na pobyt B, C albo szwajcarski paszport.
Wszystko zależy jak będzie na świecie im gorzej tym słabsza złotówka A im lepiej tym mocniejsza pod warunkiem że rpp będzie robić co trzeba A teraz robi co trzeba i jest względny spokój bo covida już się nie boją.
Ale zagrożenia są u nas choćby Putin jak mu co odbije a może bo Rosja to słaby zawodnik ale ma dużo broni i to niebezpiecznej więc może chcieć coś ugrać to złotówka poleci. Albo jakiś kryzys czy poważne bankructwo lub pęknięcie bańki czy fed może podnieść stopy procentowe są zagrożenia ale więcej tylko nieliczni wiedzą.
Do czasu realizacji zagrożenia złotówka będzie się umacniać w mniejszym lub większym stopniu.
Rosja to słaby zawodnik ale ma dużo broni
Najciekawsze jest to, że wielu Polków naprawdę w to wierzy i dlatego Polska nie potrafi na arenie międzynarodowej grać przeciwko Rosji, tylko to ciągle Rosja nas rozgrywa. Rosja pod wieloma względami (nie tylko militarnymi i wynikającymi z tej siły militarnej) jest o wiele mocniejsza od nas. Tyle, że wiara w mesjanizm Polski zaślepia większość ludzi i polityków w naszym kraju.
Do czasu realizacji zagrożenia złotówka będzie się umacniać w mniejszym lub większym stopniu.
Głównym zagrożeniem dla złotówki jest generalna słabość naszej gospodarki i brak inwestycji.
Frer- Rosja jest słabym zawodnikiem bo ma słaba i zacofana gospodarkę i nie ma możliwości zaproponowania alternatywy dla silnych gospodarek poza alternatywą strachu. Więc w dłuższej perspektywie nie wymusi na całym świecie swoich wpływów bo to wymagało by ogromnej armii i ogromnych nakładów do kontroli dyktatorów obsadzonych po całym świecie.
Polska się nie liczy więc nie ma sensu o tym rozmawiać. Najpierw musielibyśmy dostać zgodę od hegemona A później możemy cokolwiek skutecznego przeciw Rosji zrobić przy pomocy pieniędzy hegemona i sojuszników i naszych np. jak Izrael wraz z ladunkami nuklearnymi rozstawionymi na cele w Rosji.
Teraz to możemy sobie tylko skompletować armię do obrony przed agresją i mieć nadzieję że sojusze zadziałała A to zależy od USA bo reszta nas zdradzi A Niemcy najpierw bo oni zawsze z Rosja się ułoża żeby mniej stracić.
Reasumując my i tak będziemy rozegrani w przyszłości bo celem będzie walka Chiny - USA A Rosja zostanie zwerbowana na jedną że stron oczywiście nie za darmo. Jeśli wybierze stronę USA to pewnie w zamian za wschodnią Europę wraz z Polską.