Właśnie przeszedłem God of Wara na PC i szczerze mówiąc jestem lekko rozczarowany. Gra wydaje się mięć masę wyciętego contentu, była sklejona w pośpiechu i czuć też budżetowość (cała masa recyklingu assetów przez całą grę). Niektóre realmy nie mają żadnego fabularnego contentu, a do niektórych nie ma wcale dostępu. Poszperałem trochę w internecie i Sony podobno mocno poskąpiło na budżet GOW jako martwej marce.
Spoilery niżej.
W grze jest bardzo mało rodzajów przeciwników i jest bardzo mało walk z bossami. Przez całą grę dostajemy tylko walkę z synami Thora, trzy razy walkę z Baldurem i walkę ze Smokiem. Cała reszta bossów to różnorakie reskiny trolla. Największym rozczarowaniem była walka ze strażnikiem w Helheim który okazał się kolejnym reskinem trolla. Podobno w pierwotnych planach była walka z tym ogromnym ptakiem którego widać w oddali, ale nie starczyło hajsu i czas.
Niestety recykling assetów nie pomaga jeśli chodzi o świat. W ogóle nie czuć, że przenosimy się do innego realmu, wszystkie światy tak naprawdę wyglądają bardzo podobnie, mają bardzo podobnych wrogów itp. Zmarnowany potencjał.
Walka. To dalej slasher tyle, że z kamerą zza pleców. Dla mnie to rozwiązanie jest ok, ale niestety walka jest dosyć płytka i nie oferuje zbyt wielu możliwości. Ruchów i combosów jest mało i mamy tylko dwie bronie i tarczę. Zarządzanie ekwipunkiem jest nudne i nie ma zbyt dużego wpływu na postać. Walka dosyć szybko nudzi, szczególnie, że przez całą grę walczymy cały czas z tymi samymi przeciwnikami. A, no i mało finisherów.
Świat wydaje się martwy (jakby Ragnarok już przeszedł), wszystkie postacie w grze można policzyć na palcach dwóch rąk. W niektórych światach w ogóle nie ma żadnych postaci poza wrogami do zabicia. No cóż, po raz kolejny, zmarnowany potencjał.
Fabuła? Niestety i tutaj zawód, bo za wiele jej tu nie ma. Jakieś 90% czasu poświęcone jest na całkowicie przeruchany już w grach motyw surowego rodzica i dziecka. Jeżeli chodzi o świat i historię to w grze dzieje się niewiele. Zaczyna się robić ciekawie w ostatniej godzinie gry, ale nagle gra... się kończy.
Ostateczna ocena 7/10
W porządku gra, ale spodziewałem się czegoś więcej, zwłaszcza, że to jedna z najlepiej ocenianych gier.
https://youtu.be/EE-4GvjKcfs
Przynajmniej wygląda na to, że w drugiej części wiele tych elementów poprawiono. Na tym jednym trailerze widać więcej przeciwników niż w całej jedynce. Widać też jakieś miasto więc w końcu jakieś życie będzie w tym świecie. Potwierdzono też, że tym razem będzie można wejść do każdego z 9 światów. Widzę też nowe ruchy w walce i większą mobilność Kratosa. Może tym razem Sony nie poskąpiło kasy.
Za mną 16 godzin i... w pełni się zgadzam z Bezim.
O ile inne gry na wyłączność z PS, które zostały wydane na pecety, czyli "Horizon" i "Days Gone", to świetne produkcje, od których trudno się było oderwać, o tyle "God of War" jest dla mnie typowym średniakiem z efektowną grafiką. Żałuję, że kupiłem rąbankę z Kratosem w dniu premiery zachęcony tymi wszystkimi nagrodami, recenzjami i zachwytami konsolowców.
"Guardians of the Galaxy" to gra bardzo podobna pod względem mechaniki i rozgrywki (korytarzowa nawalanka), a jednak znacznie lepsza, bo ma przynajmniej ciekawe postacie, wciągającą fabułę, błyskotliwe dialogi i ciekawsze potyczki. Szczerze mówiąc, tak krytykowany (również przeze mnie) CP2077 wydaje się przy "God of War" arcydziełem imersji.
Niestety, gram w "God of War" tak, jak zwykle, czyli "oczyszczam" całą mapę i próbuję rozwiązać wszystkie zagadki. A to oznacza, że rozgrywka staje się coraz bardziej nużąca. I nie chodzi o jakiś syndrom wypalenia gracza, bo wiele produkcji przechodzę nadal z wypiekami na twarzy. Chyba trafiłem po prostu na najbardziej przereklamowaną grę w historii.
Ja o tym pisalem podczas premiery tej gry, to mnie fanbojki Sony chcieli zjesc.
To jest niedorzecznosc, jak ta gra zostala przehajpowana.
To ze zdobyla GOTY wzgledem RDR2, to juz w ogole najwiekszy zart branzy ostatniej dekady.
Zabiłeś wszystkie walkirie i wbiłeś calaka bo po skończeniu gry jest co robić. Poza tym jaki wycięta zawartość ? Po prostu ta gra nie jest skierowana do graczy pctowych którzy z nadmiary gier większość kończą ich bez żadnej refleksji często na najłatwiejszym poziomie zaliczając tylko wątek główny. Gracze konsolowi od dawna przyzwyczajeni są do celebracji każdej świetnej gry a objawa się to często wbiciem platyny. Często związanie to jest nie tylko z odkryciem wszystkich sekretów co przejściu gry też na wysokim poziomie trudności (gdzie w wielu grach zmiana poziomu samej gry zmienia wszystkie mechaniki). Obecnie gram w Wasteland 3 na poziomie normalnym vs. strażnik lub straszny cham to zupełnie inne doznania z grania. Nie mówiąc już o serii Halo gdzie poziom trudności Legendarny z trzema czaszkami zmienia diametralnie odczucia z skończenia jej. God of War jest właśnie taką grą przyjazną dla casuali i będącą małym wyzwaniem dla graczy którzy oczekują czegoś więcej. Więc bez wrzucenia platyny z PSN lub calaka z steam właściwie pisanie na temat GoW to jak pisanie recenzji książki na podstawie przeczytania jej streszczenia.
Alex po raz 123455465756867456 probuje innym wmowic, ze jak komus sie nie spodobala gra, ktora wielibi, to jest glupszy i nie zrozumial.
Niby stary pryk, a dziecinny coraz bardziej.
To be fair, you have to have a very high IQ to understand Rick and Morty. The humour is extremely subtle, and without a solid grasp of theoretical physics most of the jokes will go over a typical viewer's head.
There's also Rick's nihilistic outlook, which is deftly woven into his characterisation- his personal philosophy draws heavily from Narodnaya Volya literature, for instance.
The fans understand this stuff; they have the intellectual capacity to truly appreciate the depths of these jokes, to realise that they're not just funny- they say something deep about LIFE.
As a consequence people who dislike Rick & Morty truly ARE idiots- of course they wouldn't appreciate, for instance, the humour in Rick's existential catchphrase "Wubba Lubba Dub Dub," which itself is a cryptic reference to Turgenev's Russian epic Fathers and Sons.
I'm smirking right now just imagining one of those addlepated simpletons scratching their heads in confusion as Dan Harmon's genius wit unfolds itself on their television screens.
What fools.. how I pity them.
And yes, by the way, i DO have a Rick & Morty tattoo. And no, you cannot see it. It's for the ladies' eyes only- and even then they have to demonstrate that they're within 5 IQ points of my own (preferably lower) beforehand. Nothin personnel kid
Więc bez wrzucenia platyny z PSN lub calaka z steam właściwie pisanie na temat GoW to jak pisanie recenzji książki na podstawie przeczytania jej streszczenia.
Czyli w skrócie bez platyny nie masz prawa wypowiadać się o grze....Im starszy tym mniej mądry.
Crod4312 - masz prawo ale musisz brać poprawkę że w wielu wypadkach nie ograłeś jej tak jakby chcieli tego twórcy chyba że grasz w gry od FromSoftware. Większość gier na normalu ma wycięte sporo mechanik które całkowicie zmieniają odczucia z gry. Takich gier jest cała masa od taktycznych, po strategie, czy rpgi.
Chyba sobie żartujesz z tymi wyciętymi mechanikami na normalu. Jedyne co wyskoki poziom trudności robi w GoW to śrubuje poziom HP przeciwnika do takiego poziomu, jednocześnie nerfiąc nasze obrażenia, że trzeba jednego mobka tłuc kilka minut bo zrobił się gąbką na obrażenia.
Super skok poziomu trudnosci :D
Zamiast okladac cepami 2 minuty, trzeba okladac przez 10 minut i turlac sie jak debil.
A moby zachowuja sie tak samo
Większość aktywności pobocznych sobie odpuściłem. Bardziej od walki znudziły mnie tylko nudne elementy platformowe i nudne zagadki środowiskowe, stwierdziłem, że niewarto sobie dokładać więcej, bo wtedy prawdopodobnie gry bym nie dokończył.
Ale ty sam nie masz platyny ->
To z twojego profilu na psn.
A ja mam platynę, grało mi się świetnie, ale z większością tych zarzutów mogę się zgodzić.
Ale ty sam nie masz platyny ->
A to w sumie całkiem śmieszne jest.
Mam na Steamie 16 z 37 osiągnięć, a zrobiłem tylko wątek główny. Alex ma 17 więc grał praktycznie tyle samo co ja :D
Więc bez wrzucenia platyny z PSN lub calaka z steam właściwie pisanie na temat GoW to jak pisanie recenzji książki na podstawie przeczytania jej streszczenia.
No to chyba możesz już skończyć się udzielać w tym wątku :D
przecież nie napisałem że wbiłem platynę tylko że gra pozwala na zrobienie sporej ilości rzeczy w tym zabicie wszystkich walkirii / gier które mam zcalakowane jest niewiele ale są to wybitne pozycje i większość tego jest zrobione na PC/ steam. Nie zmienia to też niczego w tym że wiele gier na poziomie normalnym nie wykorzystuje pełnych mechanik z gier. Typowy przykład to np. brak bratobójczego ognia, brak używania specjalnych umiejętności przeciwników, brak wykorzystania potencjału strategicznego itd. W grach serii Halo przejście tego samego etapu na normalnym i na legendarnym poziomie to tak jakby się grało w dwie zupełnie inne gry. Zaliczenie GoW to ok. 15-20 godzin, wymaksowanie GoWa to ok. 50 godzin. W tym przejście samej gry nie pozwoli nam na walkę z najfajniejszymi bossami.
Przestań bredzić Alex. Mówisz tak, jakby gracze konsolowi dostawali 3 tytuły rocznie i dlatego musieli wyciskać z nich co się tylko da. Tymczasem jednak może się zdziwisz ale na konsolach wychodzi niemal wszystko to, co na pc (no, niektóre strategie i indyki z prawdziwego zdarzenia niekoniecznie)... a do tego są jeszcze gry, których PC nie dostaje - albo dostaje z opóźnieniem.
Gracze NIE muszą platynować wszystkiego. Może faktycznie bez platyny nie poznaje się pełnej mnogości mechanik i treści, które wykombinowali twórcy ale wiesz co? To jest ich zadanie, żeby gracza przekonać do takiego zgłębiania pozycji. I mnie na przykład God of War nie przekonał. Nie twierdzę, że to była zła gra ale upolowałem dwie walkirie i miałem serdecznie dosyć. Tymczasem Horizona, Spidermana czy Days Gone faktycznie wycalakowałem (no dobra, DG nie całkiem - nie wbiłem osiągnięć za kręcenie bączków).
Ostatnią grą przy której straciłem tyle czasu dla 100% i ukończyłem ją 8 albo nawet 10 razy (+ wszystkie nieudane próby czasowe) jest Max Payne 3.
ALEX już całkiem odpłynął.. Nikt mnie tak na Golu nie irytuje jak on...
Dla mnie to jest jedna z najbardziej przehaypowanych produkcji minionej generacji. Graficznie nie można jej odmówić niczego bo nawet na bazowym PS4 wygląda obłędnie. Tylko ten wygląd zawdzięcza właśnie tunelowej budowie świata. Wszystko jest poprowadzone po sznurku z dużymi ograniczeniami świata, który jak piszesz wydaje się martwy. Fabularnie wydaje się spoko, wydaje bo nie udało mi się tej produkcji skończyć ale gameplay jest tak toporny i powolny, że można usnąć przy graniu w tą grę. Zanim ktoś wyskoczy z najwyższym poziomem trudności <czytaj wyśrubowanym HP przeciwnika i znefrionym Kratosem - Bogiem wojny, który jest okładany przez jakieś popierdółki> to nie, podnoszenie go tylko pogarsza sprawę bo gra nie staje się ciekawsza tylko bardziej irytująca i sztucznie wydłużona. Pisałem o tym po premierze jak grałem ale ogólny hype był tak duży, że żadne głosy krytyki się nie przebijały.
Do tej pory nie wiem jakim cudem RDR2 przegrał na TGA. Choć tyle, że u nas, na tym portalu wygrała gra, która na to zasłużyła ;)
Sony potrafi wypuścić o wiele lepsze gry niż takiego God of War'a i stać ich na o wiele lepsze produkcje.
Gra była świetna, ale dopiero gdy ograłem trójkę 2 lata temu to zrozumiałem jak bardzo wersji z 2018 brakuje dużych, epickich bossów. W tym roku mam zamiar przejść ją ponownie więc zobaczymy czy mój zachwyt przy premierze był uzasadniony.
Ja w tę grę po wielkich namowach zagrałem pare razy na PS4, ze niby nie jest to już taka tępa napierdzielanka jak GoW3, ze poziom Spider-Mana.
Bardzo chciałem się przekonać, ale wytrzymałem góra 8 godzin. Napierdzielanie bez ładu i składu. Praktycznie na każdej płaszczyźnie są lepsze gry od tego, lepiej sobie odpalić Dark Souls i AC: Valhalla.
I przepraszam Alexa, ze nie oceniam po wbiciu platyny, ale po prostu musiałby mi płacić, żebym chciał dalej w to grać i to płacić co najmniej średnio.
Nie wiem, czy w Twojej sytuacji było tak samo, ale ja miałem wysokie oczekiwania co do GoWa (podobnie w przypadku Uncharted) przez bardzo wysokie oceny od graczy. No i niestety na obu grach się przez to zawiodłem. Od tamtej pory przykładam mniejszą wagę do ocen, recenzji i szczegółow dotyczących gier którymi jestem zainteresowany, przede wszystkim jeśli chodzi o produkcje od Sony.
Oceny TLoU, również zawyżone, to już niestety nie tylko bezzasadny hype jak przy GoW, ale tez chyba jakieś wpływy poprawności politycznej. Mam wrażenie, ze lewicowi gracze uczynili z tej gry jakiś totalnie zdupny manifest pokolenia, przypisując dluzacej się historii, która gra na tanich uczuciach, jakąś urojoną głębię, rzekomo niewidoczną dla malutkich.
Dla mnie to była taniocha, reżyserowane spojrzenia i szlochy, jak to nam ciężko w świecie zombie. The Last of Us to Paolo Coelho gier komputerowych. I nudna strzelanka
Mr. JaQb
Takich alexów co dają 10 bo postać idzie jak wychylimy drążek jest pełno.
Dla mnie i tak najbardziej przereklamowaną i przechypowaną grą z konsol jest Uncharted 4 - przez pół gry przysypiałem dosłownie a wszystko do bólu oskryptowane i liniowe. Nuda i jeszcze raz nuda. Oczywiście już tam Druckmann maczał palce i to widać.
Poza tym gameplayowo tam nie było co robić. Bida straszna. Wydmuszka pełną gębą.
W Days Gone ze średnimi ocenami od nieznanego studia bawiłem się super i przejdę jeszcze raz na pc jak będę miał czas a gow, hzd i uncharted mnie nie interesuje.
Miałem to samo po zakupie PS4. Gry od Sony mają niesamowity marketing i rzesze fanbojów w Internecie, co tworzy cała otoczkę jakoby gry od Sony były wyjątkowe. Dokładają swoją cegiełkę do tego również recenzenci, zawyżając oceny exom od Sony. Trzeba natomiast wziąć pod uwagę, że są to produkcje takie jak inne - czasami lepsze, czasami gorsze, ale na pewno nie prezentujące jakiegoś niesamowicie wysokiego poziomu. Hype na gry był na tyle duży, że kiedy w końcu ograłem część tych gier na PS4 to czułem autentyczne rozczarowanie do tego stopnia, że PS4 poleciało na sprzedaż i wróciłem do gier na PC. Dopiero w roku 2020 zdecydowałem się XSX, głównie ze względu na ceny podzespołów PC.
PS5 na pewno kiedyś kupię, ale już z zupełnie innym podejściem i na pewno nie za taką cenę. Konsola Sony nie jest warta takich pieniędzy sama w sobie natomiast do gier podchodzę z dużo większą ostrożnością, biorąc pod uwagę fakt że ich oceny są na pewno zawyżane.
Mam podobnie.
Kupiłem GoWa na premierę wersji PS4, cały internet piał w zachwycie, także nastawiałem się na genialną przygodę.
Pierwsze wrażenie było świetne, grafika, art style, muzyka, atmosfera - absolutnie najwyższy poziom.
No ale z każdą godziną nudziłem się bardziej, bo gra choć piękna zdawała się być serią liniowych korytarzy gdzie po drodze musimy obić trochę mord aby przejść dalej, i tak w kółko. Walka stawała się też żmudna, bo zacząłem na wysokim poziomie trudności i mamy tu MEGA syndrom "bullet sponge", każdy wróg ma mnóstwo HP, poza tym gra nie jest wybitnie trudna.
W porównaniu do innych hack&slash Kratos jest też ślamazarny, po Nioh i Soulsach brakowało mi dynamiki (choć rzut toporem zawsze był mega satysfakcjonujący) w walce.
Każda kolejna sesja gry była krótsza, aż gdzieś po 10-12h nie chciało mi się już jej odpalać.
Absolutnie rozumiem jak komuś może się podobać GoW, ale ja pod koniec ziewałem - a szkoda, bo bardzo chciałem polubić tą grę.
pcotowcy dostali rewelacyjne Halo z najlepszym MP w tym roku i zrobili kupę w postach, teraz dostali GoW jako prezent zaczynają robić drugą kupę w postach ale pomału za moment dostaną Uncharted 4 z Zaginionym Dziedzictwem i jestem pewny że pojawi się kolejna ;)
Może już jesteście za starzy na gry. W gry grają dzieci lub ludzie z duszą dziecka, stare pryki zmęczone życiem relaksu w grach nie doświadczą ;)
W twoim przypadku ludzie z umyslem dziecka i rozumowaniem dziecka.
A co za różnica na jakiej platformie grałem? Miałem kiedyś Ps3, Xboxa 360, Xboxa One, gdybym miał PS4 to już dawno bym ograł GoWa, ale obecnie konsole mnie nie interesują, może kiedyś.
Uncharted 4 to kolejne przereklamowane chujumuju, ja gram na PlayStation 5 i zdecydowanie wyżej sobie cenie nowa trylogie Tomb Raiderow, niż pretensjonalną, nudną i do bólu liniowa Uncharted 4
Uncharted 2: Among Thieves to arcydzieło. Żadne TR nie ma podejścia.
Jak juz sie wkrecisz to pozostale czesci niewiele odbiegaja od dwojki, ale widać nie wkreciles sie. Twoja strata. Na poziomie miażdżący sztos!
Mohen to ma w ogole spaczony gust growy. Fan Assassyna i Tomb Rajdera, czyli gier które robia wszystko gorzej od swoich konkurentów :]
Co oferuje TR gameplayowo:
półotwarty świat i swoboda, eksploracja
opcjonalna treść, zadania, grobowce, wyzwania etc
rozwój postaci
zdobywanie nowych umiejętności
ulepszenia broni/amunicji
możliwość zakupu/zdobycia nowych gadżetów wraz z postępem
crafting
stroje
różnorodność przeciwników bo nie tylko ludziki do ubicia ale i zwierzyna, inne maszkary etc
itd itp
Uncharted jest gameplayowo bidne jak mysz bo to liniowa oskryptowana giereczka nastawiona na filmowość
GoW też gameplayowo kładzie na łopatki grę ND
Przykro mi, ale Halo Infinity to największe rozczarowanie 2021
Przykro mi, ale Halo Infinity to największe rozczarowanie 2021
Niech zgadnę - przeszedłeś dwie misje, zobaczyłeś, że hurr durr otwarty świat, zapytałeś się "gdzie moja imersja?!", po czym nawet gry nie przeszedłeś tak jak 90% gier, o których się wypowiadasz Hajdro.
Halo Infinity to kupa, zresztą jak cała seria Halo.
Halo Infinity mogłoby się spodobać pecetowym graczom tak gdzieś w ... 2005.
Dla mnie 10/10. Gra idealna do wbicia platyny. To koncentrat tresci "z 1 litra dostajesz 10". Nie kazdemu ta formula przypada do gustu. Ja wsiaknalem na maksa. Nie moge doczekac sie Ragnaroka.
To tak jak z Zelda na SN. Wszyscy biegaja z pampersem, jaka ta gra jest ach i och. Dla mnie twoj opis mozna w duzej mierze przypisac Zeldzie, ktora od niedawna ogrywam, ale coraz mniej mi sie chce.
Przeszedłem lata temu na Ps4 i bardzo mi się podobała, może padłeś ofiarą hajpu i spodzieałeś się nie wiadomo czego. Oczywiście, ze gra ma wady ale wiele rzeczy robi bardzo dobrze i nie mogłem się oderwać od gowa.
W ogóle mam wrażenie, że niektóre studia jeżeli chodzi o design gier to zatrzymały się gdzieś w 2005 roku. Idź korytarzem, rozwiąż nudną zagadkę, trochę powalcz, obejrzyj cutscenkę, powtórz? Trochę wstyd chyba, ostatnio grałem w Strażników Galaktyki i tam to samo (chociaż dialogi są w miarę zabawne więc coś ciągnie do gry przynajmniej).
A Sony to ma jeszcze do tego tendencje sprzedawania taniej i miałkiej faubły i udaje głębię i dorosłość. Uncharted, The Last of Us. God of War to w sumie fabularnie kopia TLU. No nie wierzę, że tak wyświechtany schemat próbują znowu sprzedać. Surowy ojciec i budowanie więzi z jego dzieckiem, na początku jest nieufność i nieudane próby współpracy, z czasem do siebie się przekonują i razem pokonują problemy :D
Bo to nie jest dobry GoW. Gra jest świetna, ale po GoW spodziewałem się czegoś innego.
Liczę na to, że seria dopiero się rozkręca i Ragnarok już będzie starym dobrym GoWem.
To, że Sony robi bezpieczne i proste jak budowa cepa gameplayowo gry to już w sumie norma. Na PS3 jeszcze próbowali, ale od czasów PS4 praktycznie wszystkie gry bezpośrednio od Sony, jadą na dokładnie tym samym schemacie. Gdyby te gry od początku byłyby multiplatfornowe to raczej nikt by ich nie ogłaszał mesjaszami gejmingu (no może poza Aleksem). Dobre gry, ale kaman - nie oferują nic nadzwyczajnego. Nawet ukochane przeze mnie Days Gone to taki typowy sinematik ikspirjens.
Czekam aż się Gołst zaraz nam zapulta niżej :P
Ja miałem uczucie zawodu przy GoWie na premierę w 2018 roku. Połowa gry totalnie nudna, potem trochę lepiej, parę interesujących momentów i tyle. Przeszedłem z pewną przyjemnością, ale bez żadnej rewelacji jaką głosiły recenzje. Teraz zasiadłem po raz drugi w grudniu, kiedy nawet nie wiedziałem że ma wyjść wersja na pieca. I gdy podszedłem do gry już na zimno, spokojnie, to kurde, wtedy dostałem wspaniałą grę drogi, produkcję dojrzałą i wręcz wysmakowaną, ciekawą mechanicznie i piękną wizualnie. God of War strasznie traci poprzez hype, pada jego ofiarą, poniekąd sam przez siebie. Tu trzeba zimnej głowy, polecam podejść w innym terminie, gdy internety i mierniczy pikseli ochłoną. To kameralna gra, jednak z kilkoma przyprawiającymi o zawrót głowy momentami, jednak trzeba do niej odpowiedniego podejścia.
Zgadzam się. Najbardziej co mi się rzuciło w oczy to recykling oponentów - trolle w innym kolorze...
Mały świat gry przez co nie czułem tego rozmachu, niewykorzystany potencjał światów, do których podróżujemy bifrostem.
Najlepsze co mnie w tej grze spotkało to opcjonalne starcia z Valkiriami - te dostarczyły mi masę frajdy. Gdyby nie one to zjechałbym tą grę.
Sam się zastanawiam jakim cudem GoW wygrał z RDR2 jak to nawet nie jest najlepszy GoW a gzie mu do gry R*.
Mnie najbardziej dobijała liniowość. I zanim jakiś Dharxen wyskoczy, że open worldów jest już za dużo i dobrze, że gra była liniowa - nie boli mnie, że to nie jest Open World, tylko że nie mogę pójść więcej niż dwa metry w prawo, bo już mam niewidzialną ścianę, albo jakiś kamyczek, który mnie blokuje.
Do tego wszędobylskie loadingi....
Kratos skacze po trollach jak chce, spada z 60ciu metrów i nic mu nie jest, ale nie potrafi zeskoczyć z trzymetrowej kamiennej półki tylko musi zjechać po łańcuchu, bo gra się doczytuje.
Jak na tyle negatywów które wymieniłeś to 7/10 to mega wysoka ocena
Takie watki potwierdzaja, ze forum GOL to w dużej mierze grupa nieszczesliwych zgredów. Niestety..
W 2010 roku jak zakladalem konto to czytalem grupę entuzjastów. Teraz czytam grupe frustratów.
Rozczarowała was moja ulubiona gra? Już się w piaskownicy razem nie pobawimy!
Czy ja wiem czy od razu nieszczęścliwych zgredów? Założę się że każdy z rozczarowanych na pewno jest w stanie wymienić jakieś gry które im się podobały bardziej niż GoW i podobały się w ogólnym ujęciu. Więc biorąc to pod uwagę twoja teoria traci raczej sens. Po prostu po tych wszystkich ochach i achach nad tą grą sam się rozczarowałem, grając jeszcze na ps4 przed zapowiedzią wersji PC. Też nie rozumiem tych zachwytów.
GoW nie jest moją ulubioną grą właściwie to nie wiem czy znalazła by się w mojej pierwszej 100 ulubionych gier ale jest to rewelacyjnie wykonana gra a na tle konkurencji wręcz arcydzieło. Ta gra na wielu płaszczyznach jest wykonana femomenalnie pomijając nawet oprawę A/V. Styl artystyczny, historia, mechanika walki i rozwoju, projekt poziomów. Jest to bez wątpienia wielka gra z segmentu AAA+, ale Bezi czuje budżetowość. CP2077 to gra na którą CP wydał 1.2mld PLN ale też znajdą się osoby które napiszą że czują budżetowość ;) Moim zdaniem przyszedł na was czas aby ostawić granie bo chyba przestało was już bawić ;)
GoW jest juz tutaj szczytem gory lodowej. Coraz rzadziej mam chec tutaj zagladac. Pod praktycznie kazdym watkiem jest przesadnie duza grupa nieszczesliwcow.
ale czego ryczysz? czy to, że na forum negatywnie oceniają tytuł, który Tobie przypadł do gustu w jakiś sposób odbiera Ci frajdę z grania w niego?
Zachowanie jak u rozpieszczonego dziecka, które strzela focha, że inni nie chcą się bawić z nim resorakami
Via Tenor
Kiedyś to były gry, kiedyś to były czasy...
Teraz to nie ma takich gier, nie ma takich czasów...
Mi akurat GoW się bardzo podobał, ale walka mi kompletnie nie leżała o czym kiedyś pisałem pod którymś z newsów dotyczących gry. Ot solidna siekanina, ale do takich tytułów jak Bayonetta czy DMC startu nie ma.
Pewnie za jakiś czas ogram ponownie na piecu jak ktoś zrobi moda "kneblującego" Atreusa podczas walk.
BTW: można w wersji pecetowej oddalić kamerę od pleców Kratosa?
Dodam coś od siebie (jako, że mam platynę)
TAK, gra jest recyklingiem postaci. TAK, jest to zrobione dziwnie, bo byle mobek potrafi położyć boga wojny. TAK, światów jest za mało i ewidentnie ich brakuje. TAK świat wydaje się pusty.
Absolutnie NIE na to, że walka jest mało urozmaicona. Po prostu ty mashowałeś kilka ciosów. Powiem nawet więcej, speedrunnerzy korzystają z ciosów, których ty w ogóle nie używałeś.
Fabuła może wydawać się ubogą ale głównie IMO chodzi o interakcję postaci i pojawiające sie dialogi. A te są naprawdę dobre.
I finalnie - sry, ale 18 godzin gry z rzędu może obrzydzić każdą grę.
Mi się walka nie podobała. Jak dla mnie jest po prostu za mało opcji, każda walka wydaje się taka sama.
Jeżeli chodzi o gry akcji z kamerą zza pleców to dla mnie genialne są Middle Earth Shadow of Mordor i Shadow of War. Miodna, efektowna walka, mnóstwo finisherów, mnóstwo ruchów i ataków. Każdego wroga można w kreatywny sposób wyeliminować. Walka ma świetny flow. Czasami sobie włączam Shadow of War żeby tylko się ponaparzać z losowymi orkami. GOW jest zbyt siermiężny i powolny dla mnie.
Bardzo też lubię wszystkie części Batmana, mają dosyć podobne systemy walki, ale Middle Earth lepsze, bo jest krew i dekapitacja :D
Ale co ty pierdzielisz?
W end game masz Muspelheim, gdzie walczysz z kolejnymi falami wrogów na czas.
Mając do dyspozycji wszystkie zbroje, bronie i ulepszenia to naprawdę trzeba dobrze ogarniać, żeby wszystkie wyzwania zaliczyć. Kombinacji jest cała masa.
Jeśli olałeś Niflheim i Muspelheim i nie grałeś na najwyższym poziomie trudności to nawet nie liznąłeś prawdziwej walki w tej grze.
Tu np masz filmik z najtrudniejszym bossem w grze (opcjonalnym) na najtrudniejszym poziomie.
https://www.youtube.com/watch?v=NLl0Z4TBU7A
Oezu jakie to jest piękne. W tej grze dosłownie czuć każde uderzenie, sama walka jest po prostu miodna ;o
Będzie trzeba przejść jeszcze raz przed Ragnarokiem. Obowiązkowo!
jak już pokazywać walkę, to tym
https://www.youtube.com/watch?v=G6W-ktVJRg0&t=232s
I tak jak napisałem wyżej, nie jest tak, że walka jest słaba. Po prostu mashujesz jeden schemat uderzeń. Walka jest zrobiona bardzo dobrze bo może ją ogarnąć całkowita lama bijąca na chama toporem jak i pros, który ma 10 palców w jednej ręce i zwinność małpy z Kongo.
Błe, jakie to słabe jest
dzięki, pokazałeś, że w sumie nie wiadomo o co ci chodzi.
eśli olałeś Niflheim i Muspelheim i nie grałeś na najwyższym poziomie trudności to nawet nie liznąłeś prawdziwej walki w tej grze.
sry ale walka na najwyższym poziomie jest po prostu zwykłą męczarnią i nikt mi nie wmówi, że daje mu to jakikolwiek fun. JEszcze grosze jest to, że gra w żaden sposób nie premiuje ani nowej gry ani wyższego poziomu trudności.
sry ale walka na najwyższym poziomie jest po prostu zwykłą męczarnią i nikt mi nie wmówi, że daje mu to jakikolwiek fun
Jak się nie umie pływać to się mówi, że woda rzadka.
JEszcze grosze jest to, że gra w żaden sposób nie premiuje ani nowej gry ani wyższego poziomu trudności.
A dlaczego poziom gry miałby cokolwiek premiować? Gra się tak, żeby Ci sprawiało przyjemność.
dzięki, pokazałeś, że w sumie nie wiadomo o co ci chodzi.
A co można napisać komuś kto mówi, że trzeba grać na najwyższym poziomie trudności i robić questy poboczne żeby walka miała sens? Przecież to nie ma sensu.
I tak jak napisałem wyżej, nie jest tak, że walka jest słaba. Po prostu mashujesz jeden schemat uderzeń. Walka jest zrobiona bardzo dobrze bo może ją ogarnąć całkowita lama bijąca na chama toporem jak i pros, który ma 10 palców w jednej ręce i zwinność małpy z Kongo.
Tyle, że na tym filmiku gość też w kółko powtarza te same uderzenia tylko urozmaica je innym runicznym atakiem. Po drugie, w tym filmiku użyty jest exploit z cancelowaniem animacji i 99% graczy tak nie gra, bo wymaga to setek godzin do opanowania i dlatego nie jest to żaden argument przemawiający za walką.
Jeżeli walka nie jest fajna od początku albo wymaga ćwiczenia jakąś ogromną ilość czasu to nie jest fajna.
Jeżeli walka nie jest fajna od początku albo wymaga ćwiczenia jakąś ogromną ilość czasu to nie jest fajna.
A to już proszę Pana jest Pana subiektywne odczucie, bo ja np uważam zupełnie odwrotnie.
A dla mnie walka jest dobra jak jest dobra od początku, a potem tylko coraz lepsza jak w Shadow of War i nie trzeba stosować exploitów żeby się dobrze bawić :D
https://youtu.be/ORhjWHLIGLU
To jest coś
A dla mnie walka jest dobra jak jest dobra od początku, a potem tylko coraz lepsza jak w Shadow of War i nie trzeba stosować exploitów żeby się dobrze bawić :D
Ja skończyłem tylko Shadow of Mordor. I ta gra właśnie zanudziła mnie tym, że była za łatwa.
SoW sobie odpuściłem.
Grałem tak dawno temu, że już niewiele z niej pamiętam, ale sentymentu nie mam.
Przecież SOM, batmany, spidermany itp są zwykłym rytmicznym wbijaniem klawiszy.
A dlaczego poziom gry miałby cokolwiek premiować?
po to żeby cię mobilizować do grania w ten sposób. Na tej samej zasadzie działają wszystkie acziki.
Wyższe poziomy trudności objawiają się wyłącznie tym, że kratos może być pokonany przez zwykłego typka na 3 hity, przy czym mobki spamują tymi ognistymi wybuchowymi atakami. Ani to przyjemne ani też kanoniczne no ale widocznie co kto lubi.
Bezi
no to zdecyduj się jaka ta walka jest. W pierwszym poście piszesz, że nie ma dużo możliwości a teraz, że w sumie nie podoba ci się to, że trzeba się tej walki nauczyć.
po to żeby cię mobilizować do grania w ten sposób. Na tej samej zasadzie działają wszystkie acziki.
Uważam zupełnie inaczej. Inna sprawa, że ja nie lubię achievementów, szczególnie takich robionych na siłę, bo tylko sztucznie wydłużają grę.
Poziom trudności daje możliwość grania tak jak się chce.
Tzn jeśli kogoś nauka walki mierzi, a interesuje się fabułą to niech sobie gra na easy.
Jeśli ktoś czerpie satysfakcję głównie z walki to sobie wybiera "god mode".
Natomiast nie rozumiem narzekania, że walka na normal sprowadza się do mashowania jednego guzika.
W ogóle obecne poziomy trudności to jest temat na niejeden felieton.
Bardzo chciałbym zobaczyć młodocianych graczy przechodzących takie standardowe platformówki lat 90tych jak dajmy na to Król Lew, Aladyn czy to już w ogóle "hardcore" pierwszy Prince of Persia.
No bez oszukiwania animacji zbyt dużego pola do popisu to nie ma.
Ty oczekujesz zupełnie innego formatu walki i tyle. Przecież to z tego twojego filmiku to jest praktycznie oneshotowanie wrogów.
no to zdecyduj się jaka ta walka jest. W pierwszym poście piszesz, że nie ma dużo możliwości a teraz, że w sumie nie podoba ci się to, że trzeba się tej walki nauczyć.
Nauczyć się exploitów? Gra nie ma żadnych naturalnych mechanik chainowania combosów i cancelowania animacji (ktoś znajdzie jakiś tooltip w grze?), to co jest na filmiku to exploit z block breakiem i szybkim zmienianiem postaw, grając normalnie zmienianie postaw w środku walki nie ma sensu, bo trwa za długo i trzeba przez chwilę nie podejmować żadnej akcji. Combosy, które da się robić naturalnie są dużo krótsze grając bez exploitów i nie da się ich chainować bez końca.
No bez oszukiwania animacji zbyt dużego pola do popisu to nie ma.
Dla mnie walka w tej grze jest po prostu słaba, szczególnie, że w kółko walczy się tylko z draugami w różnych kolorach.
Dlatego nigdy nie zwracam uwagi na opinie graczy.
Ewidentnie nie potrafisz grac w tą grę, od początku cie nie wciagnela, nie wiem moze nie masz vibe'u, moze miales podejscie jak pies do jeza.
Roznie to bywa, tak jak ostatnio kinomaniak powiedzial na temat filmow, czesto to czy nam się coś podoba zalezy od miejsca i czasu, sam tak mialem z paroma grami ;)
Natomiast Mordor to gowno jest i najgorszemu wrogowi tych gier bym nie polecil, Batmany i Spider-Many maja juz przestarzały jak dla mnie system walki
W swoim primie Batman robil wrazenie, dzisiaj takie systemy walki szybko nudzą
Za to God of War to cos nieco swiezego i zdecydowanie bije na leb te gry pod wzgledem systemu walki, moze wzorowany na soulsach ale jednak inny.
Na pewno bardziej wymagajacy od Spidermana i Batmana do kupy wzietych :d
Tworcy juz dawno mowili,
spoiler start
ze watek syna mial byc o wiele dluzszy. Z stad w grze jest taka dla nas szybka i niezrozumiala przemiana. I czuc ta brakujaca zawartosc.
spoiler stop
Gra powinna miec tak 10h wiecej. Co nie zmienia faktu, ze plakalem grajac w gre w pierwszych minutach. Genialnie jest ukazany watek ojciec -> syn. No, ale ja dalem +10 za aktora glosowego z Stargate serialu. Jego "boy" bede pamietal do smierci. Gra moze nie byla dla mnie GOTY. No, ale solidne 9/10. No i takiej gry na pc wtedy nie bylo. W sumie dlatego kupilem ps4.
W GOW zwykli przeciwnicy mają fatalny wygląd i zamiast krwi to tryska z nich jakiś śluz podobny do tego jak te robaki z Star Wars Republic Commando.
Jeszcze gorzej wypada Spider-Man gdzie główni przeciwnicy to jacyś Transformers.
Niech mi ktoś znajdzie recenzje gdzie ktoś to wytyka tym grą.
Jeszcze gorzej jest z mechanikami gdzie walczymy z przeciwnikiem i nagle odpala się króciutka scenka nad którą nie mamy kontroli i tutaj też mnie to dziwi, że nikt na przeszczepieni lat w recenzjach nie wytyka tego idiotyzmu, a tym bardziej, że twórcy gier w coś takiego idą.
Gra jest według mnie dobra, ale tylko wtedy, gdy się unika wszelkich pobocznych aktywności. Czasami się nudziłem, bo robiłem wszystko co popadnie, ale z czasem, gdy ogarnąłem, że te wszystkie poboczne zadania są koszmarnie nudne to przestawiłem się tylko na fabułę i wtedy grało mi się naprawdę świetnie.
Walka była ok, nie była tak widowiskowa jak w poprzednich częściach, ani tak dobra jak u konkurencji, ale była przyjemna. Mi to wystarczało.
Jeśli chodzi o walki z bossami to faktycznie szkoda. Pamiętam głównie smoka i pierwszą walkę z Baldurem. Reszta tych trolli była beznadziejna, nawet Walkirie, które miały być niby świetne okazały się rozczarowaniem, po dwóch walkach z nimi już się mi znudziły.
No i ogólnie podczas grania jakoś nie widziałem, żeby to było powtarzalne w jakichś aspektach (poza trollami oczywiście), ale jakiś czas po ograniu widzę, że ostatecznie sporo rzeczy powtarzali i ostatecznie czegoś tam brakowało.
Za mną 16 godzin i... w pełni się zgadzam z Bezim.
O ile inne gry na wyłączność z PS, które zostały wydane na pecety, czyli "Horizon" i "Days Gone", to świetne produkcje, od których trudno się było oderwać, o tyle "God of War" jest dla mnie typowym średniakiem z efektowną grafiką. Żałuję, że kupiłem rąbankę z Kratosem w dniu premiery zachęcony tymi wszystkimi nagrodami, recenzjami i zachwytami konsolowców.
"Guardians of the Galaxy" to gra bardzo podobna pod względem mechaniki i rozgrywki (korytarzowa nawalanka), a jednak znacznie lepsza, bo ma przynajmniej ciekawe postacie, wciągającą fabułę, błyskotliwe dialogi i ciekawsze potyczki. Szczerze mówiąc, tak krytykowany (również przeze mnie) CP2077 wydaje się przy "God of War" arcydziełem imersji.
Niestety, gram w "God of War" tak, jak zwykle, czyli "oczyszczam" całą mapę i próbuję rozwiązać wszystkie zagadki. A to oznacza, że rozgrywka staje się coraz bardziej nużąca. I nie chodzi o jakiś syndrom wypalenia gracza, bo wiele produkcji przechodzę nadal z wypiekami na twarzy. Chyba trafiłem po prostu na najbardziej przereklamowaną grę w historii.
Chyba trafiłem po prostu na najbardziej przereklamowaną grę w historii.
To poczekaj, aż wyjdzie Uncharted 4 na PC.
Żałuję, że kupiłem rąbankę z Kratosem w dniu premiery zachęcony tymi wszystkimi nagrodami, recenzjami i zachwytami konsolowców.
Ja w sumie też, trochę czuję wtopę z kiepsko wydanymi pieniędzmi :P
Po prostu kwestia gustu jak ze wszystkim. Gow podobał się na tyle dużej liczbie graczy, że ma kontynuacje i GOTY itp. Ale jak popatrzysz na spokojnie na statystyki to większość graczy go nie zaczęła. Próbowałem dem, próbowałem pełnej wersji s ps+, ale dla mnie to do; tylko nie wiem czy głupszy jest system walki czy dialogi...
W uncharted tak samo nie dałem rady ukończyć dema: całkowicie niegrywalne; Tlou udało mi się wytrzymać parę godzin zanim mnie wykończyło... Nikt nie każe kupować, nikt nie zmusza do grania, jest masa innych tytułów.
Powtórzę - nie znam gry, która po dwóch bitych dniach grania nie serwowałaby chęci porzygania się.
A jeśli gracie dziennie 8 godzin z rzędu, to chyba was coś jednak do niej przyciąga.
Na trzy podejścia przeszedłem, w piątek, wczoraj i dzisiaj. Inaczej bym pewnie gry nie ukończył, bo nie chciałoby mi się do niej wracać, ja właściwie nigdy nie robię krótkich sesji z grami, gram jak mam dużo czasu, na godzinę albo dwie to mi się nie opłaca odpalać gry.
nie znam gry, która po dwóch bitych dniach grania nie serwowałaby chęci porzygania się.
No ja tak nie mam, jak wychodzi nowa liga w Path of Exile to mogę grać przez dwa tygodnie po 6 godzin dziennie i mi się nie nudzi.
To prawda, kazda gra jest na dluzsza metę schematyczna i jak grasz w nią ciągiem pare godzin to te schematy są coraz bardziej widoczne.
Czy to gry od Sony, MS czy od innych ujow mujów, no nie ma cudów. Soulsy na ktore wlasciwie nikt nie narzeka, a przynajmniej takie mam wrazenie, to ciągle ten sam schemat rozgrywki walkowany od paru dobrych lat
Moze to wynika z faktu, ze te gry sa po prostu skierowane do pewnej specyficznej grupy i ludzie, ktorzy takich gier nie trawia jak np. ja o tych grach nawet się nie wypowiadają
BTW nie wyobrazam sobie przejscia gry, ktora mnie nudzi w 3 dni. Straznikow galaktyki meczylem 2 tygodnie, bo powtarzalnosc byla tam widoczna az za bardzo
Chyba trafiłem po prostu na najbardziej przereklamowaną grę w historii.
To poczekaj, aż wyjdzie Uncharted 4 na PC.
Chciałeś powiedzieć TLoU2, czwarta część przygód Drake'a nie była taka zła ale zmęczenie materiału było widać a i przesadnie promowana chyba nie była jako coś nie z tej ziemii?
Bo od tej gry odpycha granie w zadania poboczne, Jakbyś grał tylko główny wątek, byś podniósł ocenę przynajmniej o oczko w górę.
Horizon" i "Days Gone", to świetne produkcje
Taa jasne, a co w nich takiego świetnego?
Horizon - uganianie się za głupawymi robotami z którymi musimy staczać długotrwałe bitwy bo roboty są dla nas prawie niezniszczalne dopóki nie zdobędziemy: wiedzy o nich / odpowiedniego sprzętu / odpowiednich umiejętności.
Days Gone - zombie po raz tysiąc pięćset sto dziewięćset. Rzygam.
Dla mnie gra która kupiłem na premierę też wydawała się średnia. Dopiero jak wróciłem do niej po pół roku (chyba dostała wtedy GOTY), to zrobiłem platynę i uznałem ją za jedną z gier życia. W tej grze trzeba zrobić platynę żeby ją docenić. Pamiętam jak specjalnie pływałem łódką żeby gadająca głowa opowiedziała mi wszystkie historie. W ogóle genialna jest tu fabuła i jej motyw wędrówki. Po przejściu na tyle zainteresowalem.sie tematem, że kupiłem mitologie nordycka i zacząłem się interesować skandynawskimi klimatami. Bardzo ciekawe jest jak syna Kratosa wplątali w mitologie i niejaka lekko ją nagieli.
To ja się podepnę i napisze, że też uwazam, ze po prostu wam się grać nie chce, a i znajdą się tacy co jednak będą bronic swojej dumy i będą krytykować bo to jednak gra od $ony.
Troszkę pewnie też kwestia tego, ze niektorzy pecetowcy widac oczekiwali gry idealnej.. Tyle, ze takich nie ma, w kazdej mozna się do czegoś przyczepić jak się chce.
Czy grze z wadami mozna dac 10/10? Jak najbardziej tak pod warunkiem, ze gra cie wessała na całego i nie mogles spac po nocach, a najwidoczniej sporo ludzi tak mialo
Uncharted 4 mysle, ze jest bardziej przystępną produkcją i jak dla mnie tez lepsza grą
Btw spojrzcie wstecz, każda powszechnie wybitna produkcja ma swoich przeciwnikow tzn. TLOU1-2, GTA V, BioShock Infinite, Skyrim, Uncharted itd.
No nie ma takiej mocy, zeby wszystko się wszystkim podobało, są tacy co zachwycaja się miernym Assassynem, wiec roznie to bywa widac :]
P.S. Wiedzmin 3 miał słaby system walki, mase gowno zapytajnikow na mapie, fabula nie powalała, a jej najmocniejszy watek to historia Barona
Wiadomo do kogo to kieruje :]
O jest Gołst aka Trzynaście. Ostatni obrońca gier Sony. Oddany konsument Jima Ryana, wyznawca Neila Druckmanna i odklejony użytkownik GryOnline :) Tylko Ciebie tutaj brakowało :D
Via Tenor
Fanboy Xbox'a...hmmm podoba mi się to określenie :D Chyba sobie zrobię ołtarzyk Phila Spencera i będę ci podsyłał zdjęcia.
Gdybyś dawał na czarną listę każdego kto się z Ciebie nabija i obala każdą bzdurę jaką głosisz, to prawdopodobnie nie widziałbyś postów połowy użytkowników tego forum.
Zauważyliście, że on nie potrafi się ustosunkować do żadnych argumentów i w zasadzie nigdy nie pisze nic treściwego? Jego posty to zawsze takie samo lanie wody :-P Przeczytałeś jeden, to przeczytałeś wszystkie, różnią się tylko poziomem ignorancji.
Gdybyś dawał na czarną listę każdego kto się z Ciebie nabija i obala każdą bzdurę jaką głosisz, to prawdopodobnie nie widziałbyś postów połowy użytkowników tego forum.
Niestety lista ignorów na GOLu jest mocno ograniczona, jakieś ~20 pozycji po czym wywala z niej losowego użyszkodnika.
Gołst potrzebowałby 3x tyle przynajmniej.
Jako posiadacz PS4 mogę potwierdzić, że gry SONY to żart.
Na GOL-u rozczarowanie, a na Steamie 97% pozytywnych ocen, na metacritic również ponad 90 procent pozytywnych ocen od graczy, co za rozbieżność.
Gol jest zawsze rozczarowany grą od $ony, jakakolwiek gra by nie wyszla od tej firmy na PC to bedzie stękanie, jękanie, ze kiedys to byly gry, albo ze jakis tam (HEHE) Assassyn (XDD) lepszy
Taka mentalność pecetowej braci
Oczywiście ze nowy Assassins Creed był lepszy.
Przynajmniej można było coś pograć, a nie utykać na niewidzialnych ścianach i turlać się kilka minut wokol olbrzymów xD
Asasyn lepszy od GoW ? Nie ćpaj więcej.
Przecież w okresie samej premiery TLOu2 ten idiota pisał z przynajmniej 3 kont xD
Teraz odkopał jedno właśnie z tego okresu.
rgr, to też raczej jego konto xD
Znaczy to jest w ogóle jakieś mocno dziwne, on nawet w większości przypadków banów nie dostaje tylko cyklicznie zmienia konta z których pisze z niewiadomych mi powodów.
Kiedyś miałem wrażenie, że na GOLu jest dużo fanbojów Sony, ale teraz mam wrażenie, że tak naprawdę jest tylko jeden.
Widzę, że graczom komputerowym średnio podszedł ten hit SONY.
Formuła serii zmieniła się. Z dynamicznego slashera mamy grę drogi, gdzie najlepiej skupić się tylko na głównej opowieści, bo inaczej rozmieni się na drobne i wkradnie nuda.
Nie powiedziałbym jednak, że gra jest słabsza od Horizon Zero Dawn czy tym bardziej Days Done z którym nie polubiłem się wcale i mnie wymęczył.
Uważam jednak, że nagrody dla gry roku dla God of war to słaby wybór, bo w 2018 roku RDR2 było najlepsze i należało się mu jak psu buda, a za nim Kingdom Come-Deliverance i Pillars of Eternity 2. Przynajmniej mi najmocniej podpasowały.
Ciekaw jestem jaki będzie odbiór Uncharted 4, bo jest też bardzo mocno oskryptowana, a zarazem bardziej konkretna od God of War, bo idziemy cały czas jak po sznurku. Podejrzewam, że Uncharted 4 też oberwie się od was rykoszetem przy okazji portu Pc za przesadną prostotę i mistrz wkroczy do akcji, że tylko Naughty dog i Rockstar potrafią robić dobre gry :)
Dla mnie osobiście Uncharted 4 jest lepsze od God of War więc polecam, bo to świetna przygodowa gra akcji.
Dla mnie osobiście Uncharted 4 jest lepsze od God of War.
A dla mnie osobiście Uncharted jest najbardziej przereklamowaną (czy tam po nowoczesnemu przehypowaną) serią w historii gier. Żeby nie było przeszedłem 5 części (akurat ja tak mam, że kończę 99% gier, które zaczynam). Co kto lubi.
Kolega wyzej napisał, ze na Steamie 97% pozytywnych, a na meta 9/10 user score, czyli twoje wyznaczniki prawie na maksymalnym poziomie :]
To, ze paru osób sobie narzeka, normalna sprawa
Uważam jednak, że nagrody dla gry roku dla God of war to słaby wybór, bo w 2018 roku RDR2 było najlepsze
Widzisz ja też wolę RDR'a 2, ale RDR2 spotkał się z nieco wiekszą krytyką od graczy, takze tutaj troche sie nie klei twoje podopasowywanie się pod rzekome dobre gusta graczy
RDR2 miał dobry odbiór globalny od graczy. Co najwyżej oberwało się na starcie portowi Pc za stan techniczny, ale wszystko zostało naprawione.
No widzisz, a ja pamietam mase narzekan na zbyt wolne tempo rozgrywki, do ktorego faktycznie trzeba sie przyzwyczaić i zdecydowanie RDR2 to nie jest gra dla wszystkich
Ja też się całkowicie zgadzam z user score tlou2 na meta!
RDR2 miał "świetny" system podróży.
Uwielbiałem te 10 minutowe podróże z punktu A do B, żeby zaliczyć jakiś mniejszy poboczny quest.
KCD ma równie wolne tempo rozgrywki co RDR2. Obie stawiają na większy realizm i immersje. Ta ociężałość jest celowa i wyszła dla mnie świetnie.
Via Tenor
Proszę nie wspominać o RDR2 bo znów będę musiał je instalować i grać!
Dziękuję!
imo u4 wyłapie jeszcze większy hejt niż gow, o ile lubiłem dwójkę to czwórka momentami była nudna. Gra miała dużo segmentów w których nic nie robiliśmy tylko chodziliśmy po sznurku przez 40 minut w dwójeczce tez się zdarzały takie chwile by trochę sobie gracz mógł odpocząć ale w u4 z tym trochę przesadzili. Fabuła raczej nieinteresująca a jak ktoś nie zna bohaterów to tym bardziej also to nieszczęsne strzelanie jeśli nie zrobią tego dobrze na m+k dodajmy do tego hajp i wielkie oczekiwania, na grę kilka lat temu trochę inaczej się patrzyło, bo graficznie jeden z pierwszych tytułów pokazujących moc konsol a dziś nadal ładnie ale bez szału. Ja tam lepiej bawiłem się przy gow no ale różne gusta są
Via Tenor
ja zacząłem wczoraj i gra się całkiem przyjemnie, szczególnie fakt, że cała gra od menu głównego jest zrobiona na jednym ujęciu :)
edit. no i nie mówiąc, że god of war obok spider mana byłna mojej kupce wstydu, bo jakoś nie miałem ciśnienia, a potem sprzedałem ps4 ;p
Wydaje mi się że jak to przede wszystkim kwestia tego czy wsiąkło się w świat i klimat czy nie. Wiele gier jest średnich mechanicznie ale zrobiły się legendami przez historię czy atmosferę. Np. Mafia II czy Alan Wake, który jest bardzo przeciętnym TPS-em, natomiast po prostu kapitalną, uwielbianą przez wielu grą.
Po 30 godzinach nie skończyłem jeszcze wątku głównego i bawię się wyśmienicie. Uwielbiam nordyckie klimaty i wiele rzeczy mi tu gra. Filmowość i praca kamery mi się podobają, korytarzowość i metroidvaniowe elementy? Mogą być. System walki? Dla mnie jest satysfakcjonujący. Uwielbiam stare God of Wary (przed chwilą zainstalowałem sobie na telefonie emulator PS2, żeby móc w podróży grać w 1 i 2...), świetnie bawię się i tutaj. Gusta i guściki panowie.
A jak miałbyś wybrać co lepsze to postawiłbyś na God of War czy Hellblade: Senua's Sacrifice ?
Dla mnie Hellblade ma znacznie lepszą narrację i klimat, a realizacja walk i grafika to przewaga God of War.
hellblade to prawie w ogóle nie ma gameplayu za to oferuje inne doświadczenie a gow to typowy blockbuster co to za porównanie w ogóle.
Hellblade: Senua's Sacrifice ?
Hahahahahaha
To dopiero żart. Mówisz o tej grze, w której idziesz i idziesz i idziesz i nagle coś się dzieje, albo i nie, bo jednak za mało przeszedłeś?
Obie gry akcji TPP z mitologią nordycką. Na mnie większe wrażenie robi Hellblade.
Hellblade to praktycznie indyk, gameplay zrobiony poprawnie i BARDZO SCHEMATYCZNY. Fabuła dość chaotyczna, nie widzę zadnego elementu w ktorym Hellblade moglby konkurowac z GOW
Moze druga część cos zmieni, licze ze bedzie sztosiwo
Chaos w fabule Hellblade to efekt całkowicie zamierzony, ta gra ma taka być, developerzy robią wszystko żeby gracz poczuł obłęd głównej bohaterki.
Oczywiście że Hellblade i God of War to tytuły zupełnie inaczej zaadresowane i całkiem sporo je dzieli, niemniej uważam że pole do porównań jak najbardziej jest i w moim mniemaniu Hellblade wychodzi z tego porównania obronną ręką (przy całym moim uwielbieniu dla GoW).
Dzieło Ninja Theory to twór zdecydowanie bardziej klimatyczny, nieoczywisty i intrygujący, jeśli ktoś właśnie tego szuka w grach to powinien się na Hellblade skusić.
Największe minusy GoW to:
- kamera zbyt blisko lewej strony ekranu. Nie wiem, kto na to wpadł, ale 99,9% gier TPP ma kamerę na samym środku. Zastanawia mnie jednak, czym ten ktoś się kierował, bo na prawdę nie mogę tego zrozumieć. Już tak ustawili niechcący i nie chciało im się tego poprawiać ? No wytłumaczcie mi, co ktoś chciał przez to osiągnąć. Może ja na prawdę się nie znam. I tak, wiem, że istnieje jeszcze całe 5 gier na krzyż, które też tak mają (w tym Hellblade), ale czym się kierowali twórcy tak ustawiając kamerę ? Gdyby jeszcze można było poruszać się strafowaniem, a kamera nie podążała by za nami na bok, to jeszcze miałoby to jakikolwiek sens, ale kiedy idziemy w bok, a kamera podąża za nami w momencie, kiedy Kratos też się porusza, to strasznie wybija mnie z immersji.
- fatalny balans poziomu trudności. Normal to takie ultra względem detali LOW jeśli chodzi porównanie do EASY, a HARD niewiele się różni od NORMAL poza faktem, że trzeba się nieco więcej turlać
- bezsensowne aktywności poboczne. Głównie to strzelanie w runy w ciągu sekundy, by zdobyć przedmiot, którego nigdy nie użyjemy
- nieco za mała dynamika względem poprzedniczek
- zbyt łatwo zabłądzić jeśli chcemy aktywności pobocznych
Dla mnie 8+, ale ... gram trzeci raz :)
Uncharted 4 to co najmniej 1.5 ligi wyżej. Tam jedyny minus to levele 10 i 12, czyli te otwarte. Nużaca rozgrywka i bezsensowne szukanie dróg w tych levelach. Pozostałość to gra ideał.
No i doczekaliśmy się bzdetów Gołsta I Hydro w jednym wątku. Teraz już mamy komplet i właściwie możemy puścić napisy końcowe.
Adaś bzdety to ty masz.. Eh dobra, o północy to sie spi, a nie pisze posty na forum
Znajdz sobie inne zajecie :P
Nie każdy mieszka z mama, tak jak ty, ze musi spac w lozku o polnocy, bo ci starzy prad wylacza.
Poza sam masz historie postow, gdzie bialorycerzysz przy TLOU2 w godzinach okolopolnocnych.
Juz nawet argumentow nie masz zadnych xD
Też uważam, że to nie jest najlepszy e Sony, ale też na pewno nie jest to średnia gra. Gra jest bardzo dobra. Oczywiście czekam na ragnarok, ale większy hajp mam na Horizon FW. Grą roku w tamtym okresie powinno zostać RDR2.
Nie będę polemizował z twoją opinią, bo zauważyłem, że gry na PSa się kocha lub nienawidzi. Po ograniu niemalże ubisoftowego Spider-Mana, który dla mnie był ogromnym rozczarowaniem, kompletnie nie rozumiałem zachwytów nad nim. Możliwe, że to kwestia podejścia. Na pająka miałem hype, a do GoWa podchodziłem sceptycznie, bo do tej pory nie podobały mi się h&s.
Jednak:
Jakieś 90% czasu poświęcone jest na całkowicie przeruchany już w grach motyw surowego rodzica i dziecka.
W których grach występuje motyw surowego rodzica, próbującego zrozumieć swoje dziecko, że nazywasz go przeruchanym? Dla mnie było to na tyle dobrze rozwiązane, że przykuwało moją uwagę do ekranu, a nie kojarzę tego motywu z innych gier.
Po 20 godzinach zaczęło się robić ciekawiej. Moja ocena podskoczyła nieco w górę. Gram dalej i na pewno dotrę do końca.
I jedno trzeba przyznać: wrażenia estetyczne są tutaj niesamowite. Na monitorze ultrapanoramicznym środowisko wygląda obłędnie.
BTW, gra ma ewidentnie problem z zarządzaniem pamięcią RAM. Po pewnym czasie (2 godziny grania) zaczyna mocno przycinać; trzeba ją wtedy uruchomić ponownie. Podobnie dzieje się po zminimalizowaniu do paska zadań. Poza tym działa bardzo płynnie.
4 lata temu tak samo wyglądała na konsoli -)
No popatrz, nie wiedziałem, że konsolowe GoW wspierało rozdzielczość ultrapanoramiczną.
Pisałem o jakości grafiki, a nie o jej rozmiarze.
Ograłem wszystkie dobre EXY na PS4PRO - dwa były dla mnie nietuzinkowe , oryginalne i wyjątkowe , mianowicie The last of us 2 i Death Stranding , to według mnie gry na 8-9 , pozostałe to mocne 7 jak Days Gone czy God of War bądź Horizon czy też Tsushima , bo taki spiderman tylko na 6 , porządny solidny tytuł .
Uncharted dla mnie słabszy od Tomb Raidera , ale też niezły ....
U Sonego nie znajdziemy gier pokroju RDR2 /DOS2 czy chociażby Wieśka .
Media wykreowały każdą gre sony jako coś wybitnego a wcale tak nie jest .
Witam.Mam problem z grą.W jednym momencie ,punkcie jak Krotos zostaje wyciągnięty przez młodego ze światła to nastepuje wyzucenie do pulpitu.Tylko w tym jednym momencie i po grze.Reinstalacja gry nie pomaga. win 10.gtx 1060 6g,.Gra pare razy wyzucala mnie do pulpitu ale dało rade i byla kontynuacja przygody, az do tego momentu.POMOCY
Walka dosyć szybko nudzi
Mhm, i pisze to człowiek który przyznaje się do wyklepania kilku tysięcy godzin w grze tak drewnianej jak POE
Dziwne porównanie, ale dobra.
POE ma setki różnych skilli podczas gdy GOW ma tylko topór i ostrza chaosu. Oczywiście, że Gow szybciej nudzi podczas gdy w POE można grać tysiące godzin. A GOW to przejść i zapomnieć :D
Ja się odnoszę do walki.
Grałeś w poprzednie GoWy ? Najwyraźniej nie.
Pierwsze 3 to były klasyczne mashery - nap.....dalanka w przyciski na padzie aż do wyrobienia odcisków.
W 'tym' GoW walka jest wolniejsza, 'cięższa' ale jest sporo technik - są bronie, jest melee, system parowania, pomoc Atreusa, uniki na kilka sposobów zgodnie z zasadą - im unik bezpieczniejszy tym bardziej oddala od walki nie pozwalając atakować od razu po odskoku. W przypadku topora - ręka w górę kto wiedział i używał - można celować w słabe punkty - ciężej trafić ale jest nagroda w postaci większego dmg czy powalenia przeciwnika.
Także jak na grę wywodzącą się z nap....dalacza daje ona duże możliwości komuś, kto porusza się już swobodnie i chce mu się.
Jak ktoś w każdej potyczce walczy o życie to jeszcze nie pora na docenianie (i ocenianie) systemu walki. Nie po 20 godzinach bym powiedział. Po pierwszych 2-3 walkiriach tak mniej więcej.
A co do setek skilli w POE - w każdej grze tego rodzaju masz to samo - ranged, AOE, melee. W 30 różnych odmianach. I nic to nie wnosi do różnorodności walki - używanie tych skilli wymusza mechanika gry - jednych mobów musisz tłuc tym atakiem innych - czym innym. Dla mnie to się niczym nie różni. I tak w takie Diablo 3 pograłem kilka h i rozumiem dlaczego niektórych to wsysa na setki godzin - bo ten combat loop daje satysfakcję, mi też dawał ale kurde nie mam czasu na głupoty, życie ucieka i inne gry czekają
W przypadku topora - ręka w górę kto wiedział i używał - można celować w słabe punkty - ciężej trafić ale jest nagroda w postaci większego dmg czy powalenia przeciwnika.
NIKT! Mimo tego, ze jest skill w drzewku, ktory potrafi zwiekszyc te obrazenia.
No spoko, ale ludzie będą jeszcze przez lata grać w PoE podczas gdy o GOW nikt nie będzie pamiętał
Cóż mogę się zgodzić z częścią minusów. Walka potrafi nudzić jeśli się gra na normal bo nie trzeba aż tak kombinować chociaż później się trochę rozkręca. Na trudnym już jest znacznie lepiej bo się trzeba wysilić. Na najwyższym nie ma sensu grać bo to już masochizm niewarty świeczki. Mi osobiście grało się bardzo przyjemnie nawet platynę wbiłem a raczej tego nie robię. Gra kupiła mnie swoim klimatem i filowym sznytem, spodobało mi się to jak została umieszczona kamera i sama historia też była całkiem ok, nic odkrywczego ale grało się naprawdę przyjemnie. Na minus recykling bossów, chłopiec który mnie osobiście irytował i mobilność głównego bohatera podczas eksploracji świata.
PS. Każdy ma inny gust i wiadomo że będzie miał odmmienne odczucia względem różnych dzieł kultury. Na przykład dla mnie najładniejszą grą i jedną z ciekawszych poprzedniego roku był loop hero.
PS2. Mi w sumie dwa exy od Sony nie siadły do tej pory, Horizon i Days Gone do obydwu podchodziłem kilka razy i jakoś nie potrafię się do nich przekonać. Lubię gry od Sony w sumie za aspekt który części osób przeszkadza czyli filmowość, chociaż nie uważam je za samograje jeśli odpowiednio się dostosuje poziom trudności.
PS3. Nikt nie pyta ale jakbym miał podać swoje top ostatnich lat to w top 10 na 100% byłby RDR2, Zelda i Mario Odyssey oraz Disco Elysium. Ulubiona seria gier Dark Souls.
Może i bym zagrał ale odrzuca mnie ten dzieciak który wygląda na jakiegoś "ułoma".
Do tego te wujowe rozmowy pomiędzy nimi i równie wujowy dubbing (da się grać na PC z angielskimi głosami i polskimi napisami?).
Dlaczego wydawcy gier uszczęśliwiają nas na siłę dubbingiem a tam gdzie gracze proszą o przetlumaczenie napisów czekamy na nie latami i często nie dostajemy ich wcale.
Serio uznajesz ten dubbing za słaby? Według mnie jest świetny, szczególnie jak na polskie standardy.
"odrzuca mnie ten dzieciak który wygląda na jakiegoś "ułoma".
Zdziwiłbyś się kim okaże się ten dzieciak na koniec gry :)
"Do tego te wujowe rozmowy pomiędzy nimi i równie wujowy dubbing (da się grać na PC z angielskimi głosami i polskimi napisami?). Dlaczego wydawcy gier uszczęśliwiają nas na siłę dubbingiem a tam gdzie gracze proszą o przetlumaczenie napisów czekamy na nie latami i często nie dostajemy ich wcale."
Dubbing jest średni/solidny i wiele jest gorszych, ale do tych najbardziej kultowych, które okazały się wyraźnie lepsze od angielskiego sporo brakuje (Syberia 1 i 2, The Longest Journey, Baldur's Gate 1 i 2, Planescape Torment, Gothic 1 i 2, Witcher 1-3, Larry 7 oraz kilka kultowych dubbingów z klasycznych strategii, które wyszły genialnie). To są jednak skrajne wyjątki od reguły i nieprędko się powtórzy. Nacisk jest ogromny, by to angielski dubbing był tym najlepszym.
O ile GoW był dla mnie GoTy roku w którym wyszedł, o tyle jak najbardziej się zgadzam... co prawda nie ze wszystkim, bo część z tego co napisałeś po prostu mi nie przeszkadzała, lub robiła to marginalnie.
Niestety gra cierpi na sporą powtarzalność, spowodowaną bardzo ubogim bestiariuszem, któremu nie pomaga oparcie systemu walki o dwie bronie (podobnie było z Sekiro)... moment w którym odblokowujemy ostrza był olbrzymim powiewem świeżości i to tylko pokazuje jak bardzo przydałoby się jeszcze kilka nowych zabawek.
Bossowie też byli na minus, bo gra to tak naprawdę jedna długa walka z Baldurem (widowiskowa walka), a tak to tłuczemy te trolle, każdy w innym kolorze, co w zasadzie nie zmienia nic. Smok i synowie Thora trochę pomogli, ale nadal to zbyt mało.
Nie zgadzam się jednak odnośnie samej historii. GoW miał być właśnie taką samotną podróżą Kratosa i Atreusa, w którą wpłaty się nieoczekiwane kłopoty i postacie. Sama w sobie opowieść nie była niczym nowym, ale uważam że była poprowadzona dobrze i świetnie pokazała przede wszystkim przemianę Kratosa, który próbuje uczyć syna tego czego sam nauczył się na własnych błędach i uchronić go przed tym co zmieniło go w Ducha Sparty. Choć niewątpliwie gra skończyła się gdy na dobre zaczęła się rozkręcać.
Liniowość świata trochę ratował ten jeden bardziej otwarty hub, ale tu też chciałoby się czegoś więcej.
Dodatkowe światu mi natomiast nie przeszkadzały, bo gra była na tyle długa że mam wrażenie nie potrzebowała tych wyzwań tam poupychanych, choć fakt, po wejściu tam był lekki zawód.
Co prawda ja podchodziłem do gry bez większych oczekiwań, przeczytałem ze dwie recenzje i zagrałem przy premierze na PS4, więc na pewno nie zderzyłem się z nazbyt rozdmuchanymi oczekiwaniami i nie był to dla mnie zawód, jednak miała ona swoje problemy... na szczęście klimat i opowieść pozwoliły mi się nią cieszyć. Tym bardziej że gdybym miał tak rozkładać każdą grę na czynniki pierwsze, to w każdej mógłbym doszukać się wad które sugerowałyby średniaka, a które przykryte były zaletami, na których skupiałem się podczas rozgrywki.
grac nie potraficie i tyle, jak macie skilla to mozecie z tej gry zrobic slasher jak w poprzednich czesciach. Osobiscie przeszedlem gow na bogu wojny z palcem w dupie i zrobile wszystkie poboczne misje wraz z walkiriami ;ppp
Post nr 21 idealnie opisuje to forum i powód mojego zachowania na nim. Zamienilbym tylko 2010 na 2006. Reszta doslownie mowi wszystko
Wróciłem do tego komentarza i nadal bawi mnie tak samo, dzięki za przypomnienie
Trochę żałosne, ale co kto lubi hydro.
O proszę, ktoś wykopał mój wątek sprzed paru miesięcy.
W dwójke nie grałem, ale z tego co czytałem to podobno usprawnili elementy, które mi się nie podobały w jedynce, więc wygląda na to, że jednak krytyka była uzasadniona ;)
Może kiedyś przejdę, ale szczerze mówiąc to po ograniu jedynki nie mam na razie ochoty wracać do tej serii.
W Ragnarok pojedynki z bossami nie urywają tyłka, walka z baldurem nadal pozostaje the best
Różnorodność przeciwników może i większa, ale za to fabuła gorsza właśnie przez to, że skupili się na wielu postaciach
W jedynce story było naprawdę dobre i miało fajne zwroty akcji, Ragnarok zwroty akcji i zakończenie ma raczej mocno średnie
Gra nadal ma te same schematy, a na dodatek jest dłuższa niż jedynka, więc podejrzewam że skoro system walki ci się nie podoba to do Ragnarok nie masz co podchodzić
Jedynka jest lepsza i coraz więcej takich opinii się pojawia
Nie wiem skąd ty wytrzasnąłeś info, że Sony poskąpiło budżetu skoro sama walka z baldurem to jest majstersztyk przy ktorym gołym okiem widać masę $
Walk z bossami o takiej skali nie ma dużo, bo zajmuje to w cholerę czasu
W każdym bądź razie jak ktoś lubi tego typu gry to dla niego to będzie gra plus minus 9/10
Ma swoje małe minusy, ale jaka gra ich nie ma
Do każdej można się przywalić o coś, wystarczyć chcieć
Niestety ludzie nie potrafią zrozumieć, że nie ma idealnych rzeczy, a ocena 10/10 nie oznacza że coś jest idealne