Popularne seriale anime, które warto obejrzeć
Ciężko o bardziej oczywistą listę przykładowych anime.
Czy tego typu artykuły nie powinny raczej polecać mniej popularnych anime? Po co robić polecajkę tytułów, które każdy zna? A jak nie zna, to pozna po 5 sekundach w Google, więc artykuł nie ma sensu. Jest tyle świetnych serii, które można popularyzować, np. Hokuto no Ken lub Ruroni Kenshin.
Nie wiem, nie znam sie... Chyba artykul kierowany do takich osob jak ja. Z tego rodzaju bajek obejrzalem Appleseed, Ghost in the shell, Golgo 13 i Guyver (czyli te niepopularne i/lub niewarte obejrzenia). Poza tym nie udalo mi sie nie uslyszec o takich tytulach jak Dragon ball i Evangelion, ale o czym te sa nie mam pojecia. Musialbym poswiecic te 5 sekund w Google.
Widzę jakieś stare Mobile Suit.
Z tej epoki polecam Ginga Eiyuu Densetsu (Legend of the Galactic Heroes) ale starszą wersje.
Sam podchodziłem sceptycznie do tak starego anime, ale się nie zawiodłem, pomijając kilka aspektów.
Bardziej ,, bezpiecznej" topki nie dało się chyba zrobić. Jak już robicie sztandarowe produkcje to moglibyście chociaż Code Geass dodać. Absolutny top jeśli idzie o animacje.
Nie narzekaj: redakcja wzniosła się raz ponad poziom dragon balla. W tematyce którą otwarcie gardzą dali tekst który nie boli przy czytaniu, to już sukces;)
Ictius
Właściwie odpowiedzią na twoje pytanie jest kilka tekstów o podrzędnym dragonbalu i ta do bólu generyczna lista powyżej; składające się na całokształt waszej twórczości w tej tematyce.
żeby doprecyzować: moja opinia dotyczyła całości portalu, czyli głównie tekstów o japońskich grach. O ile pomijanie tematu można zrozumieć, to te nieliczne wzmianki które czasem wypuszczacie o japońskich produkcjach łączą brak znajomości tematu z ewidentną pogardą.
One punch mam ma dwa sezony
Wywalić Naruto, One pica i Jojo (nie wiem co ludzie widzą w tym ostatnim, czytałem i oglądałem i dla mnie można to obejrzeć bo jest tak złe, że aż dobre, ale ja takich przypadków nie trawię) i całkiem niezła lista. Ja bym dodał Code Geass zamiast Zeta Gundam i Mob Psycho.
Tylko wzmianka o Bebopie? Chyba jedyna pozycja z tej listy którą można bezpiecznie polecić jakiemuś świeżakowi?
Sam w temacie jestem zielony (prócz niego oglądałem jedynie „Tajemnicze Złote Miasta", „Hokuto no Ken" czy „Konosuba") ale to chyba tytuł o najmniejszej szansy odrzucenia człowieka po pierwszym seansie, zakładając że wytrzyma?
Z Evangelionem nie było przypadkiem tak, że w serialu nic nie było wyjaśnione i dopiero inne media (m.in. gry na PS2) wyjaśniały więcej niż całe sezony serialu?
Co do Evangeliona to właśnie tak było. Ja sama obejrzałam serial i dla mnie było tam więcej niewadomych niż wiadomych. Jak dla mnie w Evangelionie najwięcej złego robi fandom bo chce mieć wyjaśninone absolutnie wszystko. Potem dużo złego robi to że twórcy sami dają swoją interpretację, która traktowana jest kanonicznie. Bo to napędza sprzedaż magazynów, gdzie są wywiady czy tego całego merchu wyjaśniającego jak choćby te gry. Choćby sprawa z Rebuildu 4, gdzie twórcy zarzekają się że relacja dorosłego Kensuke z dorosłą Asuką w ciele 14-latki (skutki pilotowania Evangeliona). Twórcy chcą mi wmówić że to jest relacja ojca i córki (przypominam że oni są równieśnikami). Ale ja tego kompletnie nie widzę w filmie. Ja tu widzę parę z kilkuletnim stażem, gdzie nie ma mowy o seksie ze względu na zły stan zdrowia jednej ze stron, czyli tutaj Asuki. Poza uniwersum, rozumiem że mówienie o tym że to jest nieromantyczna relacja, jest rodzajem dupochronu, by nie być oskarżonym o propagowanie zakazanych prawnie związków z nieletnimi oraz to by nie zostać zlinczowanym przez fanów sparowania Shinjego z Asuką. Tyle że sam Shinji w finale nie jest z żadną z dziewczyn z NGE, a sam jego związek z Mari jest specjalnie dupochonnie niejednoznaczny (podobna obawa przed linczem XD). Jak dla mnie twórcy powinni podkreślać że ich interpretacja nie jest kanonem, bo takie wypowiedzi zwyczajnie zabijają całą frajdę z oglądania u bardziej świadomych i niefanatycznych widzów. No jakoś w Incepcji Nolan nie narzucił swojej interpretacji zdarzeń, no ale z Incepcji nie trzepie się kasy z figurek, mangi, statuetek i innych skarpet...
Z mojego doświadczenia, obejrzałam NGE, EoE i filmy z serii Rebuild w tamtym miesiącu. Obejrzałam je pierwszy raz w życiu i jako dorosła osoba (dlatego lepiej umiałam zrozumieć Misato i Kaij'ego a nie małolatów, choć filozoficzny sznyt Rei i Kaworu mi się podobały). I sama uważam że najlepsze są Rebuildy. Bo chodziaż nie mają tego wizualnego filtra anime z lat 90-tych, tak same są o wiele bardziej zrozumiałe (w pozytywnym znaczeniu tego słowa), pokazują życie ludzi w Tokio 3 i poza nim, które w serialu ogranicza się do szkoły i Geofrontu oraz to że sama seria jest tak optymistyczna od pierwszego filmu. I jest zaskakująco spójna w tym co chce przekazać, co jest o tyle zadziwiające że produkcja części 4 szła po grudzie i raczej nie wiedziano co zrobić z postacią Mari, która ostatecznie okazała się kluczowa. No i najbardziej meta, bo jest totalnie nieevangelionowa, tj. stabilna psychicznie, lubi pilotować te cyborgi, jest ekscentryczna i żyje w zgodzie z samą sobą
To teraz niech ktoś poleci coś dobrego. Oprócz Dragon Ball, One punch man i Death note więcej nic mnie tak nie wkręciło. Próbowałem Beboopa, Code Geass, Naruto, Fullmetal, One piece i wszystko to lipa. Właśnie szukałem czegoś podobnego do Death note, spróbowałem Code Geass i jak dla mnie to gówno. Może dam jednak kolejną szanse Cowboyowi Beebopowi bo ma jakiś potencjał. Szukam jakichś dorosłych scenariuszy, najlepiej jak w Ghost in the shell, Tekkon Kinkreet czy Akira - bo te filmy to mistrzostwo.
Sprawdź Legend of Galactic Heroes. Mamy wojnę w dalekiej przyszłości między kosmicznymi mocarstwami, zrobioną dość poważnie, z dużymi liczbami ofiar, strategiami itd.
Może Mobile Suit Gundam: Iron-Blooded Orphans?
Z bardziej dojrzałych, ale nie nastawionych na walkę to Death Parade. A jeśli coś lżejszego to Baccano.
Z pewnością pierwszy Berserk z 1997. Ruroni Kenshin (najpierw prequel Trust & Betrayal, a potem anime), Hunter X Hunter z 1999 roku, względnie Yu-Gi-Oh Season 0 z 98, które ciekawi pomysłem, bo zamiast gry w karty jest to bardziej Piła dla nastolatków.
Generalnie musisz się określić, bo w shounenach z racji samego gatunku ciężko o bardzo dojrzałe historie. I Dragon Ball i Akira to anime, ale prezentują inne gatunki. Akira to seinen.
Oczywiście nikt nie wymienił świetnego anime jakim jest The Rising of the Shield Hero. Sądzę, że to odpowie twoim potrzebom.
Jak z seinenów, to Vinland Sagę też warto sprawdzić.
Attack on Titan to niby shounen, też wychodził w magazynie z shounenami właśnie, no ale rzeczywiście ma sporo elementów z seinena, czym dalej tym więcej.
Spróbuj sobie Psycho-Pass.
Pierwszy sezon bardzo mocno wzoruje się na motywie Death Note, czyli że dwaj charyzmatyczni, główni bohaterowie przeciw sobie przy udziale narratorki.
Osobiście uwielbiam Psycho-Pass.
Soundtrack, bohaterowie, fabuła, cyberpunk, akcja.
Piosenki to jest po prostu majstersztyk.
Mam zgrane i nawet umieściłem sobie tapetkę w swoim pulpitowym kolażu.
Do tego jest dosyć dorośle.
Dzięki wszystkim. I to jest lista którą można umieścić na portalu i napisać artykuł a nie jakieś banały ;)
Legend of Galactic Heroes
Redo of Healer
Mobile Suit Gundam: Iron-Blooded Orphans
Death Parade
Baccano
Berserk
Ruroni Kenshin
Hunter X Hunter
Attack on Titan
The Rising of the Shield Hero
Vinland Sagę
Attack on Titan
Psycho-Pass
Princess Principal
Dragon Ball to tylko z sentymentu, teraz to już pewnie bym się w to nie wkręcił. Dlatego jeszcze One Punch Man mi się spodobał, Ale Naruto mnie ominelo za dzieciaka i to już nie dla mnie teraz, tak samo One Piece.
Pierwsza część Death Note była super i jak to obejżałem to myślałem, że bez problemu znajde jakieś podobne seriale.A tekie coś jak akira czy Ghost Shell to jest nie do ogarnięcia przez ludzki umysł. Słyszałem jeszcze, że Animatrix jest kozacki. Jednak jak widać potrzebowałem pomocy bractwa GOLa :) Dzieki wielkie za wszystkie propozycje.
Polecibym też anime które mnie zaskoczyło czyli Princess Principal. Nazwa i plakaty nie wskazują na nic dobrego, a jednak. Akcja ma miejsce w steampunkowym Londynie po rewolucji ludowej podzielonym murem między monarchią a tak jakby republiką, akcja skupia się na działalności szpiegów, jest też sporo brutalności, choć nie w granicach explotation, odcieni szarości. Animacja też jest dobrze zrobiona, a całość nie jest zbyt długa. Z 13 odcinków i 2 filmy. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to że odcinki nie są po kolei, i dopiero po czasie się w tym orientujesz.
Pomieszanie kolejności wydarzeń to nawet plus, jak u Tarantino czy Nolana ;)
A brutalność też nie jest aż tak potrzebna, oby scenariusz był w miare dokładny i dorosły a nie o cukierkach. Np. oglądałem ostatnio stare "12 Gniewnych ludzi" i w 1 pomieszczeniu, bez krwi da się zrobić dobry film który trzyma w napięciu - to lubie.
A co uważacie na temat Texhnolyze? obejrzałem piewszy odcinek i niby spoko, ale czy dalej się rozkręca? ;) W takim samym stylu cały sezon to chyba można się znużyć?
Wydaję mi się, że dojrzałe scenariusze, znajdziesz w tych anime:
One Outs - co prawda sportówka, ale psychologiczna.
Lupin the Third: Mine Fujiko to Iu Onna - ciekawe, bo nie przypomina klasycznego Lupina
Maison Ikkoku - stara komedyjka, główny bohater to student-tuman
3-gatsu no Lion - przedramatyzowana historia młodzieńca który gra w shogi
Gintama - powaga i kiblowy humor (według mnie zaczyna się dopiero od ok. 26 odcinka)
Na tej liście jeszcze brakuje Króla Szamanów jako tych oczywistych anime. Naruto kocham całym sercem, choć walki niektóre to za długo ciągnęli, z Madarą się chyba 100 odcinków nawalali. W Boruto na razie to naprawili, ale zobaczymy jak będzie dalej.
Jeśli chodzi o nie wymienione tutaj Anime to polecałbym obejrzeć Legend of Galactic Heroes, jest to najdłuższa OVA (ponad 100 odc), przedstawia ona wojnę między Imperium galaktycznym, a Federacją, wojnę która jest bardziej niejednoznaczna niż może się wydawać.
https://youtu.be/CUf-8aXt9Hw
Ginga Eiyuu Densetsu, bo pod takim tytułem jest mi to znane to zupełnie inny gatunek i widownia. To nie jest płaski tasiemiec i raczej zbyt poważny dla dzieci. Jest parę ciekawych serii ale często przestają być ciekawe po sezonie lub dwóch. Przykładowo Bleach pierwsze dwa sezony to najbardziej zrównoważony shounen jaki widziałem (gagi, powaga, humor, postacie, klimat), potem juz nie jest tak dobrze.
Pytanie też czy jako anime rozumiemy tylko japońską animacje, ponieważ od jakiegoś czasu chińskie tytuły gonią. Z mojej perspektywy Battle through the heavens - 4 sezon jest najlepszym tytułem shounen ostatnich lat jest to produkcja chińska.
Co do ślimaczego tempa Naruto, tak to już jest jak adaptacja animowana jest tworzona równolegle do oryginału z mangi. Niby w mandzie też jest 700 rozdziałow, tak jak w anime jest odcinków ale to nie jest to samo. Sama nie jestem znawczynią w anime, jestem mocno selektywna w wyborze (bardziej starocie o wojnie z seinen/josei elementami, komediowe o dorosłych ludziach jak Yakuza w fartuszku czy Aggretsuko lub z czystej ciekawości jak Evangelion czy Violet) ale jak obejrzałam FMA Brotherhood, który ma 63 odcinki i jest adaptacją całej mangi to omieniałam. Z dzieciństwa pamiętam jak walki w shonenach ciągnęły się niemiłosiernie i były przegadane przez przyjaciół "komentatorów". A u Eda i Ala... Wszystko szło dobrym tempem, histora była cały czas ciekawa i nie nużyła, walki były emocjonujące, brak typowych fillerów. No normalnie czyste złoto. Co do Naruto to polecam... ograć tetralogię Ultimate Ninja Storm. Może co do początków kariery Naruto będzie nieco urwana ale sama historia ma o wiele lepsze tempo niż w anime. Jako że zaraz będzie chiński nowy rok, tak te gry powinny być do kupienia za psie pieniądze. Sama kupiłam je za 60 zł na ps store i nie żałuję. Te najbardziej ikoniczne fillery jak "czemu Kakashi non stop zakrywa twarz" nadal zostały w grach.
Krótka ta lista, tutaj macie wincyj ode mnie: Monster, Steins;Gate, Made in Abyss, Vinland Saga, Re Zero, Spice and Wolf, Violet Evergarden, Golden Kamuy, Berserk 1997, Clannad, 91 days, Baccano!, Jujutsu Kaisen, Noragami, Death Parade, Hunter x Hunter,
Ja tam zawsze lubiłem Elfen Lied. Another też złe nie było. A jak komuś za dużo s-f i fantasy, to może sprawdzić Black Lagoon, Monster, albo Jormungand.
Według mnie Elfen Lied to anime z najbardziej zmarnowanym potencjałem a widziałem kilkadziesiąt anime. Postacie były jakby upośledzone, nie wstanie podjąć decyzji i zachować się jak człowiek, trochę jak Shinji w Evangelionie ale tam tylko on był taki a w Elfen Lied każdy taki się wydawał. Na plus za to niespotykana nawet w Shingeki no Kyojin brutalność i ciekawy pomysł na moce bohaterów. Ja dałem temu anime 4/10, co według Ciebie jest tam takiego super?
Darker than black
Później napiszę dłuższą listę, ale ta jedna seria skradła moje serce lata temu i do dziś stawiam ją na pierwszym miejscu w moim osobistym rankingu.
Wiarygodność obecnych tu treści Anime musi być ekstremalna skoro przy One Punch'u mówicie o 1 sezonie ..
Gdzie sam turniej i 'walka' pomiędzy Saitamą, a Garou stanowi dość ważny element fabuły ..
Do tego rozwój relacji pomiędzy nim, a 'uczniem' Genosem również nabierają rumieńców.
Z tych których nie wymieniono dodałbym jeszcze „Afro Samurai”, „Berserk” ten starszy. Nie chce spolierowac ale ostatnie 2 odcinki w wbijają się w pamięć. „Trigun” z legendarnym Vashem The Stampede. Brak pokemonow na takiej liście zakrawa o skandal.
Podpisuje się pod tym co pisze większość. Takich list top animek jest multum.
Podrzucam pomy na nowy artykul. Topka o najpopularniejszych topkavh w internecie. Wbrew pozorom bardzo ciekawy temat, bo moznaby się skupić na tym DLACZEGO takie topki są w topce, dlaczego topki są popularne, poszukać danych jakie grupy społeczne / wiekowe interesują się jakimi topkaMi no i wresCie sprawdzić ile osob ogląda / odczytuje opis a ile slupia sei tylko na tytułach.
Do bólu typowe zestawienie. Od siebie, z mniej oczywistych dodam Mobile Suit Gundam The 08th MS Team, czyli pokazanie jak w faktyczniej wojnie radzą sobie gundamy, które są bronią jak każda inna (co ta seria notorycznie zapomina). Jest bardzo przyziemna, widzimy urywek z jednego z frontu wojny z oryginalnego Gundama, opowiada o zwykłych i dorosłych żołnierzach a nie o małolatach z mocami a'la Jedi, ma przyjemny wątek miłosny oraz jest mało gundamowy, czyli nikt z dobrych nie ginie, co nie znaczy że nie mają "pamiątki" po wojnie.
Kolejny ode mnie jest Super Dimension Fortress Macross z 1982 roku. Może po ugodzie Japończyków z Amerykanami co do praw autorskich (amerykańska adaptacja materiału źródłowego zablokowała prawnie oryginalną serię na Zachód) w końcu cała franczyza będzie dostępna na Netfliksie a mech nie będzie tak skandalicznie drogi... Generalnie to jest serial o wojnie ludzi i 10-metrowych ludzio-kosmitów z silnym wątkiem tego jak kultura (tutaj przede wszystkim piosenki młodej dziewczyny) może zbliżyć zwaśnione strony. Mamy trójkąt miłosny, gdzie główny bohater ma istny mętlik w głowie czy związać się z piosenkarką czy z żołnierką z mostka dowodzenia. No i same mecho-samoloty, są tu traktowane jako broń, jedyną superbronią jest tylko okręt Macross, co ładnie nawiązuje do dziadka anime sf z wątkami obyczajowymi, czyli Space Battleship Yamato.
Kolejny to Violet Evergarden. To jest pod tym względem najlepsze, bo wszystko jest na jednej platformie bez kombinacji (Netfliks). To jest anime -melodramat, tutaj wylewanie łez przez postaci i widza jest wręcz wskazane. Bohaterką jest tytułowa Violet, żołnierka, która przez większość życia albo walczyła o przetrwanie sama w dziczy (dlatego na początku jest tak "robotyczna" i niekumata co do ludzich emocji) albo walczyła na wojnie, gdzie straciła obie ręce. By zrozumieć słowa swojego dowódcy-wybawiciela "kocham cię" i samą siebie, decyduje się zostać... ghostwritherką listów, gdzie w tym świecie zwane są lalkami samozapamiętującymi. Dzięki czemu coraz lepiej rozumie i siebie i innych. Ostrzegam, to jest melodramat, to ma swoje anime-przekokszenia (Violet w walce, zwłaszcza jak strzela z ichniego mausera w pełnym biegu z precyzją snajpera i w stylu bohatera kina akcji) ale ta seria faktycznie robi takie przyjemnie ciepełko na serduszku. Nie wszyscy klienci Violet mają happy end ale przynajmniej otrzymują katharsis, które pomaga im iść na przód.
Kolejny to Aggretsuko. Też Netfliks ale pomimo swojej stylistyki i pewnego bycia japońskim rysowanym The Office to faktycznie jest obyczajówka. Nawet, a zwłaszcza gdy główna bohaterka drze death metal. Bo tu muzyka też jest stylistyką, dobrze pokazującą stan psychiczny bohaterki i innych. Bardzo życiowa i mądra produkcja. Wsztstkie postaci są świetne. I nawet tej dosłownie świni, szefowi Retsuko będziecie współczuć, zwłaszcza w najnowszym sezonie.
Jeszcze polecę starusienkiego Daimosa. To może i jest wiekowe (choć o 4 lata starsze od Macrossa), tak bardzo fajnie pokazuje że nawet w szeregu wrogich anioło-kosmitów jest dużo dobrych i szlachetnych osób a w naszych szeregach są krwawi generałowie. Fabularnie jest świetne, choć typowe akcje jak krzyczenie imienia ukochanego/ukochanej jest śmieszne, tak to tylko niedogonność w tym na pozór prostym anime o kolesiu w robocie walczącym z roboto-potworami nasyłanymi na Ziemię przez kosmitów z anielskimi sktzydłami pod wodzą wściekłego księcia.
Gdyby Tales of Arise było anime, to też bym je poleciła. A tak polecam grę.
Z tego co wiem to szał na Gundamy w Ameryce zapoczątkował Gundam Wing, czyli coś co nieco przypomina... Power Rangers (w znaczeniu 5 bohaterów i każdy ma swojego mecha).
Co do Evangeliona, czemu nie ma wspomnianego serii filmów Rebuild, który jest na legalu i po polsku dostępny na Amazon Prime Video? Czyżby autorka była fanatyczką "jedynego słusznego podejścia" do tej serii? Jak dla mnie Evangelion nie jest zbyt mecha, on jest mocno ultramanowy, bo chociaż sam Anno pracował przy tuzach gatunku mecha jak Macross czy przy Naussice od Miyazakiego, tak sam Evangelion w moich oczach o wiele bardziej nawiązuje do walk ludzi przebranych za roboty z ludźmi przebranymi za potwory na makiecie miasta. No choćby same wieżowce w Tokio 3, które nie mają innej funkcji niż bycie schowkiem na broń czy inne baterie do Ev. Przekleństwem tegk cyklu jest... jego fandom. Sama obejrzałam serial, EoE i Rebuildy w grudniu. Mam zasadę że film/serial sam za siebie ma tłumaczyć o co tam chodzi. Wszystko inne to tylko typowo japońskie (i ostantno franczyzowe) zdzierstwo kasy z fanów. I dla mnie ta seria ma enigmatyczność wpisaną w swoje DNA. Dlatego kompletnie nie pojmuję tych negatywnych opini do Rebuildu 3, bo to że ani bohater ani my kopletnie nie wiemy co się odwaliło przez 14 lat czasu akcji fabuły to specjalny wybór twórców, a nie "słabe pisanie".
Ja sama totalnie polecam Rebuildy, w końcu wiemy o co chodzi tym małolatom, w końcu postaci zaczynają ze sobą rozmawiać a nie jak w polskich komediach romantycznych napędzać akcję nieporozumieniami, bo tak oraz w końcu dostajemy niezaprzeczalny happy end i bardziej łopatologicznie podane przesłanie od twórcy by wybrać prawdziwe życie pomimo tego że nie jest ono tak usłane różami jakbyśmy chcieli a nie uciekać w fantazję, która faktycznie daje co jeszcze więcej cierpienia.
dopisuje do listy filmow / seriali / ksiazek na rok 2022, dzieki ziomek
Panie
A gdzie podział się Berserk? Brak Ninja Scrolla jeszcze zniosę, ale żeby Berserka nie uwzględnić?
ojej, zapomnialem o ninja scrollu, pamietam jak ogladalem jeszcze w akademiku, tak sie wciagnlem ze zamiast zajac sie rownie pijana co ja kolezanka ogladalem z zapartym tchem, nie ma chyba lepszej rekomendacji
Ja ze swojej strony polecam Devilmana, jeśli komuś spodobał się evangelion, to również to powinno się spodobać.
A Berserk i Vinland Saga to gdzie (tak, wiem, że ten pierwszy dostał zieloną ramkę, ale mimo to jest to tytuł, który zasługuje na pełnoprawną "polecajkę")?
Poza tym jest to bardzo typowa lista, gdzie trudniej o bardziej popularne tytuły. Przy okazji, zamiast takiego Demon Slayera (który zresztą jest słaby i należy do tego typu shounenów, gdzie obejrzysz jeden serial i możesz stwierdzić, że obejrzałeś już wszystkie) można byłoby dać np. The Rising of the Shield Hero albo Devilman: Crybaby.
- Ghost in The Shell Stand Alone Complex
- Ghost in The Shell Stand Alone Complex 2nd GIG
- filmy Makoto Shinkaia
- Filmy Hayao Miyazakiego np. W krainie Bogów, Ruchomy Zamek Hauru
- Code Geass (sezony z Lelouchem)
- Usagi Drop
- Gintama (aczkolwiek często tam parodiują inne anime więc sporo żartów może być niezrozumiałych dla osób nie mających styczności z innymi anime)
- Steins;Gate
- filmy Kara no Kyoukai (wszystkie)
- Monster
- Shiki
- Natsume Yuujinchou
I mogę tak wymieniać, dodawać to co wspomniały już inne osoby. Przekrój gatunkowy różny.
Osobiście początkującym nie polecił bym żadnego z tasiemców tj. Naruto, Bleach, One piece tylko krótsze serie.
A Steins Gate gdzie? Obok Death Note jak dla mnie najlepsze anime.
Demon Slayer wszyscy chwalą a jak dla mnie to takie 6/10 w porywach. Animacja i walki może i fajne ale fabuła i postaci zdecydowanie poniżej średniej.
też mnie dziwi fenomen demon slayera, anime 4/10 a tutaj się pojawia..... jest tyle świetnych serii jak np steins gate, higurashi, fairy tail, bleach, code geas, mirai nikki, shiki, monster, ergo proxy...
Idą tą drogą można powiedzieć, że Panty&Stocking to amerykańska kreskówka od kogoś z Cartoon Network?
spoiler start
Gdzie kolejny sezon?
spoiler stop
Jako wielki fan "battle shounenow" czyli anime o praniu się po ryjach z tej listy najbardziej poleciłbym (oprócz DB którego jestem wielkim fanem od dzieciaka, jednocześnie zdając sobie sprawę z fabuły cienkiej jak sik węża) Hunter X Hunter z 2011 roku.
Serial łamie wiele typowych kliszy znanych z anime o walkach, bardzo często łapałem się w sytuacji, gdzie byłem pewien wyniku walki/rozwoju sytuacji a tymczasem autor robił zupełnie odwrotnie. Do tego niesamowity klimat.
One Piece, Naruto i Bleach cierpią wg mnie na tą samą bolączkę : gdzieś od pewnego momentu zarówno akcja jak i historia łapią zadyszkę i nigdy już nie wracają do swojego poziomu (One Piece po time skipie, Naruto w shippudenie, Bleach właściwie po arcu z ratowaniem Rukii)
Polecenia Fairy Taila to nieśmieszne żart, bo seria stoi tylko fajnymi postaciami, fabularnie ze swoim friendship power jest fatalne.
My Hero Academia jest spoko, jeśli komuś nie przeszkadza ogromna dawka patetyczności.
Od siebie z nowych anime dodam jeszcze moj hit:
Kengan Ashura na Netflixie. Historia jest głupia jak but, kreska też średnia bo to typowo komputerowe anime nowej fali, ale wszystko rekompensują walki.
Choreografia starć jest niesamowita, zwłaszcza, że stara się naśladować istniejące sztuki walki. Sprawia przez to wrażenie realistycznego, choć oczywiście mamy typowe dla anime opary absurdu, przesady, dziwnych energie, przemiany i nierealistyczne ciosy.
Niemniej dynamika kopnięć, poruszanie się w walce, postawy czy soczystość z jaką wchodzą low-kicki dają wielką frajdę - ja nie mogłem się oderwać. Nie czytając mangi i nie znając wyniku walki oglądałem to jak dobry turniej sztuk walk.
Niewazne czy to film/serial/gra/anime dobre postacie to czasem wszystko czego trzeba... i Fairy tail jest tego przykładem.
Szkoda że autor ograniczył się do jednego typu anime (we wszystkich tytułach motywem jest walka, przez to zainteresują się nimi głównie męska widownia) a przecież w anime każdy znajdzie coś dla siebie.
Jeśli czyta to jakaś dziewczyna/kobieta i chciałaby obejrzeć coś bardziej romantycznego to nie ma chyba anime, które bardziej rozpuści wam serce niż "Tonikaku Kawaii" (To The Moon) od Crunchyroll, świetnym tytułem tego typu jest też "Oh! My Goddess", jak lubicie sobie popłakać to Clannad będzie idealnym wyborem, natomiast jeśli bardziej kusi was bardziej komedia romantyczna to świetnym wyborem będzie np "Renai Boukun" (My Sweet Tyrant), nieco starsze już ale wciąż świetne "Lovely Complex", "Toradora" czy "Karakai Jouzu-no Takagi-san" (Teasing Master Takagi) dwa ostatnie z Neflixa choć Takagi od 2 sezonu.
to można by jeszcze dodać Nane... choć dała mi depresje, to jednak polecam xd
Z pozycji nieoczywistych:
Ostatnio obejrzałem reboot Blade of the Immortal (Mugen no Juunin: Immortal) i mogę polecić np fanom Sekiro czy anime o samurajach/roninach.
One piece się nie da całego obejrzeć ma chyba z 1000 odcinków i dalej wychodzi. Szkoda bo brakuje Bleach , Jujutsu kaisen , Fairy tail ale nie dla każdego . Danmachi , Enen no Shouboutai , Boku no hero academia , black clover .
Bleach ma mieć kontynuację od tego roku, info shinden.pl
Danmachi miało dwa sezony, wg twego wpisu oglądałeś jeden:))
Enen też ma dwa sezony
BNHA w tym roku ciąg dalszy anime
Black Clover, całkiem możliwe, że w tym roku ukaże się film ( filler )
Ja od siebie polecam:
-Sabu to Ichi Torimono Hikae- bardzo fajny serial o dwóch detektywach z czasów feudalnej Japonii. Wykonanie graficzne piękne, kreska bardzo dobra a czarno biała kolorystyka dodaję świetnego klimatu
-Dororo to Hyakkimaru-też czarno białe, ale z bardziej dramatyczną fabułą. Ojciec głównego bohatera sprzedaję jego części ciała demonom w zamian za władzę w feudalnej Japonii. Dlatego też nasz Hyakkimaru rodzi się kaleką i zostaję porzucony. Wiele lat później już jako dorosły mężczyzna, którego ciało jest zrobione głównie z protez, musi zabić wszystkie demony aby odzyskać swoje części ciała. Poznaję również złodzieja-sierotę Dororo z którym się zaprzyjaźnia.
-Dororo-remake z 2019 roku poprzedniego serialu. Dodaję parę rzeczy do fabuły + zmienia grafikę. Też bardzo fajny.
Z kinówek szczególnie polecam z serii One Piece film One Piece Film Z który zachwyca fabułą i świetnymi ciuchami postaci. Sam Z to też bardzo ciekawa postać.
Edit. Swoją drogą świetny artykuł, oby więcej takich było;)
A gdzie Steins Gate ?
Są to najpopularniejsze animce to prawda. Z Hellsing zmieniłbym na Hellsing Ultimate. To jest tak z 10x lepsze od starej wersji. W końcu wersja ostateczna hehe.
Evangelion to tylko w formacie 4 filmów, a nie anime.
Helsing również w postaci filmów po serii ultimate.
Jest Helsing a nie ma Drifetres?
Za co wy płacicie gościowi w dziale anime/mangi?
Evangelion to tylko filmy?
No nie, serial jest dużo subtelniejszy, postacie bardziej rozbudowane, historia lepiej prowadzona, kadry lepsze.
NGE odcinki 1-24 + zakończenie w postaci The End of Evangelion, to w sumie czysta perfekcja.
Nie chcę tu odbierać nic Rebuildą, bo są bardzo dobre (biorąc pod uwagę format filmowy), ale to pokazuje, na jakim poziomie był oryginał.
Jak Eva to tylko i wyłącznie w formacie filmów Rebuild. Bo tylko one dają nam zakończenie jakiego chciał Anno, tj. otwórz się na innych i zacznij żyć realnym życiem. Tylko Rebuildy dają nam tak jednoznaczne zakończenie, tak prosto w twarz. Bo serial w końcówce za bardzo bawił się w subtelności a End to jeden wielki wk.urw na fanów-debili, którzy totalnie przeinaczyli myśl przewodnią tej serii. Generalnie ta seria jest ofiarą bycia tworem ambitno-popularnym. Ambitne dzieła dają nam, widzom przywilej posiadania własnej interpretacji. Te popularne muszą być dopowiedziane, bo trzepią kasę z merchu. To chyba jest bardzo japońskie, babranie się w lore i wykaśnianie wszystkiego poza właściwym dziełem. Bo po cholerę mam mieć "potwierdzone przez 2/3 twórców" że w ostatnim Rebuildzie relacja dorosły Kensuke i dorosła Asukua w ciele 14-latki, to "w 100% relacja ojciec-córka", gdy sam film wręcz krzyczy że są parą, która musi zrezygnować z aspektu seksualnego ze względu na chorobę jednej ze stron. W realu jak jeden z partnerów ma np. raka jelita/narządów płciowych itp. to też nie śpią ze sobią ale czy to znaczy że się kochają? No nie. Przecież w wątku Asuki, to Kensuke jest w przebraniu tej lalki. Owszem, Asuka chciała doświadczyć miłości rodzicielskiej ale w realu dostała coś innego. Jednak to "inne" było tym czego potrzebowała. No i bądźmy szczerzy, twórcy tutaj zrobili totalny dupochron,.by 1. Nikt ich nie oskarżył o propagowanie związków dorosłych i nieletnich, 2. By fani shippu Asuka i Shinji nie gonili ich z widłami i nie podpalili studia (sama myślę że strach przed hejtem ze strony true fanów był tym decydującym, bo sam wątek crush'a z przeszłości, który odnajduje szczęście z twoim przyjacielem jest bardzo fajny i wpisuje się do faktycznego shippu Shinjiego, choć i tu też jest niejednoznaczny w filmie by nie podpaść psychopatom Evangeliona)
Ostatnio oglądałem serial Castlevania. Fajny klimat, ale stosunkowo brutalny (raczej nie dla młodszych). Czy to anime - to nie jestem pewien. Ale na pewno warte obejrzenia
Nikt nie napisał że one piece jest też najpopularniejszym anime i prawie od wyjścia komiks ma 1 miejsca w jumpie czyli tam gdzie wychodziła cała reszta tych mang :D a sprzedaż przebiła najlepiej sprzedające się książki świata i jest pod samym poterem.
Via Tenor
GOL: Popularne seriale anime, które warto obejrzeć
ja ultra weeb który wszystko obejrzał:
Zestawienie jak na "popularne" anime dobre. Ale umieścić Naruto, a pominąć Pokemony? Odnośnie Hellsinga to tylko w wersji Ultimate. Klasyczny Hellsing z 2001 roku. Wypada bardzo słabo z OVA. Ogólnie lista bardzo dobra. Pewnie każdy by miał pewne swoje inne faworyty. Ale jak na Gol-a to jest super! :)
Ja bym mógł polecić większą listę tytułów które były nawet fajne dla mnie może nie każdemu przypadną do gustu ale komuś się może nudzi to obejrzy jak będzie chciał. Tu jest Mix rodzajów anime niektóre są nudniejsze ale dla każdego coś się znajdzie hentai nie znajdziecie ! kilka jest pełnometrażowych filmów.
Starałem się wybrać mniej znane serie, starsze i które się już nie powtarzały.
Akame ga Kill!
cała seria Bakemonogatari
Charlotte
Deadman Wonderland
Death Parade
Dorohedoro
Dorei-ku: Boku to 23-nin no Dorei - The Animation
Ergo Proxy
Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri
Godzilla: Hoshi wo Kuu Mono,Kaijuu Wakusei,Kessen Kidou Zoushoku Toshi
Hai to Gensou no Grimgar
Highschool of the Dead
Higurashi no Naku Koro ni
Inari, Konkon, Koi Iroha.
Inuyashiki
Kami no Tou: Tower of God
Kekkai Sensen
Killing Bites
Kiseijuu: Sei no Kakuritsu
Kotoura-san
Listeners
Mononoke Hime
Madan no Ou to Vanadis
Mahoutsukai no Yome
Maou-sama, Retry!
Mirai Nikki (TV)
Seria Mushishi
Nana
Natsume Yuujinchou
No Game No Life
Ousama Game The Animation
Overlord
Plastic Memories
Quanzhi Fashi
Re:Creators
Rokka no Yuusha
Satsuriku no Tenshi
Seiken no Blacksmith
Shingeki no Bahamut: Genesis
Shinmai Maou no Testament
Shinsekai Yori
Somali to Mori no Kamisama
Soredemo Sekai wa Utsukushii
Sousei no Onmyouji
Summer Wars
The God of High School
Xian Wang de Richang Shenghuo
Yuragi-sou no Yuuna-san
https://www.anime-planet.com/users/bmwbmw2/anime?sort=rating&order=desc
Dobre tytuły, ale nie ma co na tym się zatrzymywać, jest jeszcze ogrom tytułów które warto zobaczyć
Mi wojna wręcz przeciwnie kojarzy się z kobietami i dziećmi. Myśle wojna -> przed oczami mam żyjące miesiące jak nie lata w niepewności kobiety z małymi dziećmi. To musi być wręcz poje…. Ich codzienność. Wyobrażam sovie sytuacje w której matka trójki dzieci wieczorem musi im wmawiać ze tata na pewno wróci. Ze na pewno przeżyje, chociaż większość sąsiadów już wróciła. I ze wtedy jak wróci to znowu zjedzą coś słodkiego a nie tylko ziemniaki i cebule. Codizennie okłamuje dzieci i siebie, chcoaZ wlasciiwe to wierzy ze noe okłamuje, a po pewnym czasie sama już nie wie. Istny obłęd ! A pomysł ze wraca taki po wojnie, zmieniony inny czlowek, bije dzieci, nie radzi sobie ze stresem, grozi samobójstwem i jako kobieta NIE możesz go opuścić bo to bohater wojenny. Zdecydowanie bardziej mnie porusza los kobiet o dzieci podczas wojny niż facetów. Czutalem na szybko co napisałaś także nie zwróciłem uwagi na kobiece nutki. Jesl widzę ze ktoś pisze o czymś z sercem to wiem ze warto zobaczyć. Wojna to bardzo ciekawy temat. Niby okrutna ale jest wpisana w ludzka naturę, ba ! To ze europejczycy tak chętnie walczyli, zbroili się m, ulepszali technologie pozwoliło łapać Murzynów w siatkę. Nie zrozum mnie złe. Jedtem absolutnym przeciwnikiem niewolnictwa, ale gdyby to powiedzmy Afrykańczycy toczyli więcej wojen, a cl za tym lepiej się zbroili to nas by łapano w siatkę. Aborygeni są świetnym przykładem. Wykształcili niemalże idealna społeczeństwo, oparte na kulcie tradycji, nie przekładając ponad wszystko władzy i pieniędzy. Żyli w nieprawdopodobnym pokoju, mlze nawet w pogardzi dla wojny i jak skończyli ? Wojna predzej czy później ich znalazła, tyle ze taka w której nie mieli żadnych szans i zostali traktowani jak psy zdaje się jesscze na początku 21 wieku. Jak obejrzę serial który wpisałem na listę to napisze. Nie wiem jak Ty ale ja lubię gdy ktoś rzecyxwoxie obejrzy to co mi się poleci. Pozdro damski ziomeczku
Chińskie animacje są też fajnie i w zasadzie nie różnią się zbytnio od japońskich główna różnica, to w zasadzie język i w moje subiektywnie opinii oprawa audio, która wydaje się niedopracowana np. wybuchy, ciosy, magia itp. Ostatnio oglądałem Quanzhi Fashi i jak dla mnie naprawdę daje rade. Z przyjemnością obejrzę kolejne chińskie animacje i kontynuacje Quanzhi Fashi
Jeden sezon podzielony na dwie części. Gdziekolwiek sprawdzisz to jest liczone jako jeden cały sezon.
Co nie zmienia faktu, że jest ich więcej niż 3, a na Netflixie jest szachownica (brak czwartej i piątej części, ale jest 6, ok...).
Sezon to coś innego niż Part. Takie My Anime List podaje, że Stardusty mają dwa sezony.
Praktycznie w każdym zestawieniu SD ma ciągłość numeracji odcinków (Battle in Egypt zaczyna się od 25), cały drugi sezon jest podawany jako 48 odcinków, Crynchyroll ma właśnie ciągłość numeracyjną, a na Netflixie jest po prostu jako całość (bez podkategorii Battle in Egypt). No i DiU jest oficjalnie podawany jako sezon 3, więc uznaję SD jako jedną całość - sezon 2.
Aczkolwiek w przypadku JoJo nie używam tego nazewnictwa i podziału, robi to po prostu niepotrzebne zamieszanie i part/część 1-8 działają najlepiej do opisywania.
Tak jak było to już wspomniane kilka razy w komentarzach powyżej: OPM ma 2 sezony. Drugi jakościowo mocno w dół (Murata mając czas zrobiłby to lepiej), przez zmianę studia, ale jednak jest.
JoJo ma aż 5 sezonów, odpowiadających 6 częściom (1+2 to jeden sezon). I tak, na Netflixie są tylko 3, bo tak, ale warto takie błędy poprawić w zestawieniu.
Tak w ogóle jak na jedną ze starszych serii w zestawieniu i fakt, że miesiąc temu premierę miało 12 pierwszych odcinków szóstej, finałowej (oryginalnego uniwersum) części, to wyjątkowo cicho jest o serii.
Artykuł może być przeszedł... Z dekadę temu, albo i dalej. Nic ciekawego, nic nowego, nic ambitnego. Jestem wręcz zdumiony, że nie znaleźliście miejsca dla takiej jednej, co to czerpała moc z Księżyca. Zdumiony zaiste, mając na myśli ile wspomniany gniot mieszał swojego czasu, zwłaszcza w fandomie (jeśli w ogóle coś takiego jest, bo chyba wszystkie inicjatywy ludzie sobie rozwalili, konwenty włączając).
Ja bym jeszcze polecił "86 - Eighty Six". Bardzo fajne anime, pięknie pokazuje potęgę artylerii i jaka przepaść jest między żołnierzami doświadczonymi, a świeżakami.
Dla ludzi szukających takich klasyków 10/10 z niewymienionych jeszcze tutaj warto dodać: Samuraja Champloo, FLCL, Durarara, TTGL.
Fajnie, że padły już Mushishi, Monogatari, Code Gess, Trigun, Bebop.
Również chętniej poczytał bym taką listę z bardziej świeżymi tytułami, nie mam już od dawna czasu na ogarnianie nowości ale z chęcią obejrzał bym coś, co ma podjazd do tych staroci.
Anime jest tak dużo i nadal wychodzą tak często, że takie listy są w zasadzie bez sensu.
Na dodatek sama animacja i kreska bardzo ewoluuje.
Już teraz jest ciężko oglądać klasyki z lat 90tych, bo wygląda to zupełnie inaczej niż obecne produkcje, do których ładuje się masę CGI.
Zmieniają się też popularne gatunki. Kiedyś np czegoś takiego jak Isekai w ogóle nie było, a obecnie jest tego cała masa.
Ja polecam dwa (i tylko te dwa anime sprawiły, że nie skreśliłem tych japońskich kreskówek):
1. Initial D (dla fanów japońskiej motoryzacji, tytuł wręcz obowiązkowy)
2. Miasto beze mnie (dostępne na Netflix)
Polecam Legend of the Galactic Heroes.
Jedno z najlepszych anime i najlepszych mediów które można zaliczyć do gatunku space opery.
A gdzie Kagaku ninja tai Gatchaman, czyli po naszemu Załoga G (oficjalnie Wojna Planet)
Ja wiem, ze to prehistoria, ale to początki anime w polskiej telewizji. Z tego powodu warto się zapoznać - jako z ikoną popkultury prl :D
Jedyne 2 pozycje które mnie tu interesują to Hellsing i Deathnote. Powinniscie dodać kategorie bo np dla mnie jedne z "najlepszych anime" są nic nie warte bo mnie nie interesują (np gintama)
Oglądałem oba anime. Są świetne, polecam. W sam raz żeby sobie odpocząć przed tv.
Jeżeli chodzi o anime, to:
Evangelion (wykonanie, kadry, światła, pacing, najlepsza fabuła). Ogólnie NGE zmaksymalizował wszystko, co było w Anime.
Później długo nic, po czym wlatuje wianuszek Madhouse i trochę mniej od innych:
- Death Parade,
- Black Lagoon,
- Monster,
- One Punch,
- Overlord (coś dla fanów RPG,, też tych papierowych/MMO + bardzo przemyślane prowadzenia wątków).
Można dorzucić jeszcze Death Note czy Demon Slayera. Trochę niżej Tokyo Ghoul, ale to już tak na granicy rozsądnego polecenia.
Za to raczej odradzam Atak Tytanów. Anime niby dla dojrzałego odbiorcy (te sceny, które tam się odbywają), z narracją dla grupy wiekowej 6-12 lat (wszystko tłumaczone po kilka razy, retrospekcje, debilne wtrącenia postać, które zachowują się, jakby nie były częścią świata przedstawionego, bo muszą coś wytłumaczyć widzowi itd.). Wiem, że wiele osób od tego anime zaczyna, ale prawie każdy, kto obejrzy kilka innych i wraca do AoT, podzieli moje zdanie.
Oczywiście przy wszystkim trzeba zaznaczyć, że to Anime - poza Evangelionem i kilkoma innymi (choćby Serial Experiments Lain, Perfect Blue), to nie będzie coś nad wyraz ambitnego, ale trzeba anime oddać to, że dziś maja często dużo bardziej przemyślane prowadzenie scenariusza od zachodnich produkcji (ot. choćby Overlord).
One Piece był dla mnie nudnawy (trafiłem kiedyś na losowy odcinek coś ok 500 na jakiejś wspominki).
JoJo oglądając na netflixie - wystarczył jeden odcinek (o zombiakach) i się nim znudziłem
FMA obejrzałem (ale nie brotherhood, tylko tą starą wersję)
Black Lagoon obejrzany
Death Note obejrzany
Neon Genesis też obejrzany (włącznie z jakąś wersją filmową, która pokazywała finał serialu z innej perspektywy)
Atak Tytanów - poczekam, aż się zakończy, bo będzie łatwiej obejrzeć
Naruto aż do Boruto i jak na razie przerwa (niech dojdzie paręnaście odcinków)
Hellsing ten stary jak i wersje OVA
OPM - obejrzany. Ciekawe czy będzie kontynuacja
Bleach - obejrzany i czytam ostatni Arc.
Fire Force - obejrzane i ciekawe czy będzie kontynuacja, bo gdzieś widziałem, że manga ma chyba status zakończonej (żeby tylko nie skończyło się jak z Soul Eaterem, gdzie po ok 50 odcinkach koniec serii anime, a manga poszła dalej)
Jujutsu Kaisen - nie oglądałem (nie wiem czy warte obejrzenia)
Fairy Tail - tak samo jak z Jujutsu
Fate Stay Night 2006, UBW i Heaven Feel's (z tego ostatnia część mnie czeka)
Digimon Adventure 2020 i Digimon Ghost Game - w trakcie oglądania
i wiele innych anime
One Piece jest piekielnie wyróżniające się na tle wszystkich innych shonenów, po pierwsze kreska, która na początku może odstraszyć, potem stanie się zaletą, po drugi pomysłowość autora jest nie z tej planety, różnorodność świata, absurdalna ilość zupełnie różnych i świetnych postaci, ilość technik walki, które są bardzo zróżnicowane, nie posiada praktycznie filerów, co jest ewenementem w takich tasiemcach, świetne zróżnicowane przygody, które pomimo takiej ilości odcinków, dalej ma się wrażenie, że jakby ten świat żył własnym życiem i nie miał ograniczeń. Ciężko wymienić ilość zalet :)
Jujutsu Kaisen Warte obejrzenia, ale trochę zbyt bardzo rozdmuchnę i przez to można oczekiwać więcej, niż oferuje.
Fairy Tail Ogólnie jeśli ktoś lubi shoneny, to spełni oczekiwania. Tylko może zawieść w dwóch przypadkach. Pierwszy sezon i animacja magii jest naturalna, czyli bez CGI, ale w kolejnych sezonach jest już oparte na CGI, co według mnie niszczy wrażenia. W drugim przypadku, bardzo słabe zakończenie serii i może zostawić ostry niesmak.
Co do JoJo, każdy sezon, to zupełnie inne historie, moce i też czasy. ja bym zalecił zacząć od pierwszego sezonu, bo seria naprawdę dobra, ale akurat trafiłeś sezon z motywem, którego nie trawisz, a szkoda by było nie dać jej szansy, bo jest wyjątkowa pod wieloma względami.
One Piece też jakoś myślę sobie jakoś zaplanować
co jeszcze ejakis abonament mam płacić? buhahhah nie porąbało mnie