The Last of Us 2 jest lepsze od „jedynki”
Typie, powiedz po prostu, że nie pasują ci mniejszości, a nie wymyślasz jakieś śmieszne uzasadnienia, to nie od ciebie zależy co jest "potrzebne" a co nie.
Nie ode mnie tylko od firm, którym się opłaca te wątki wciskać bo się sprzedają. W BF2042 woleli się skupić na seksualności postaci niż wrzucić podstawowe narzędzia jak chociażby tabelki z punktami. To jak na siłę to wszystko wrzucają ostatnimi laty jest obrzydliwe.
Poza Elli nawet jeśli ktoś był odporny to jednak nie wyleczyli zarazy, a gra też nie pokazała żadnej postaci jak ona, więc oficjalnie brak. Przypomina mi się Baldur 1 i prolog, w którym okazało się, że jesteśmy tylko jednym z wielu dzieci Bhaala. TLU mógł iść podobną drogą, jest nawet potencjał by pokazać inne punkty widzenia - przykładowo ludzi, którym nie zależy na powrocie do normalności, bo lepiej im się żyje w obecnym świecie albo ludzi, którzy chcą się poświęcić albo całe rodziny prowadzące wojny ze Świetlikami. Wówczas i sam wybór Joela pokazany byłby w nowym świetle. Cała drama, gdy Ellie dowiaduje się o jego wyborze była spoko, ale druga część gry to jest totalna padaka.
To grałeś w końcu czy nie? Oglądałeś chociaż na YT?
I jaka zaraza? W grze nie ma żadnej zarazy. To nie patogen wirusowy tylko patogen grzybowy.
Nie, oficjlanie nie ma żadnej odpornej postaci. To Joel sobie wymyślił wymówkę dla dziewczyny. Mam słabą pamięć, więc mogłem zapomnieć (w jedynkę grałem kilka lat temu), ale google też mnie przekonują, że mam rację.
The contents of this particular recorder shed some light on Joel's story to Ellie in the game's epilogue. It states that Ellie's immunity is an anomaly that has never been seen before and that the Fireflies have experimented on other infected subjects, albeit ones with fungal growth that would cause aggression and elevated immune responses. The recorder is branded as a PCM Recording MP3 recorder.
Zaraza owszem jest, walczysz z zarażonymi. Choroba jest zaraźliwa poprzez grzyba, ale nie ma co łapać za słówka.
Przecież masz w TLOU2 poruszoną kwestie innych dziewczynek. Jest od tego cały fragment jednego rozdziału. To nie wymysły Joela tylko część fabuły, którą poznajemy podczas rozgrywki. Min. po przez notatki ze szpitala robione przez ojca Abby. Nawet chyba była lista imion tych dziewczynek jak dobrze pamiętam. Ja mówie o dwójce, a Ty o jedynce. W PartII masz o tym dośc dużo wspomniane. Zagraj, dopiero komentuj.
Metin 2 jest lepszy od Metin 1, a nie czekaj... Dobra gra to taka, w którą jak grasz w kontynuację to i tak jest dla Ciebie wszystko jasne. I nie musisz znać 1 części
I'm gonna find and I'm gonna kill every last one of them
spoiler start
except Abby who tortured and killed Joel, tried to kill Dina, killed Jesse and shot Tommy in the eye
spoiler stop
Neil Cuckmann 2020
kek
Aha, tlou3 to będzie prequel i zagramy jako ten typ zaznaczony na czerwono
spoiler start
który zabija córkę Joela
spoiler stop
kek
Prawie 2 lata po premierze, a ludzie nadal nie doczytali, nie doglądali na YT tego o co chodzi z tzw. "ideologią". Wciąż myślą, że chodzi o to, że Elli jest les, jak to było już wiadome w 1 części. Dlatego takie komentarze można wrzucić do śmieci, bo osoby piszące je nie znają w ogóle fabuły, a tylko naczytały się komentarzy takich samych osób :)
Po co komentować fabułę gry czy jej elementy nie znając jej kompletnie? Przecież to tylko robienie z siebie idioty.
To jak z tym dlaczego Joel zaufał obcej kobiecie podczas nawałnicy. Wszystko było bardzo dobrze wyjaśnione, ale to trzeba było zagrać albo chociaż obejrzeć na yt, dlaczego ludzie z Jackowa podchodzą ufnie do obcych :)
O, fan od grzebania przyszedł:)
Szkoda, że nie napisałeś na co to były odpowiedzi, pierwszy z brzegu:
"2 część to wpychanie na siłę polityki i światopoglądu przykrej grupki ludzi w gry"
Dopóki z kolegami będziecie tak trollować, to tak będą was podsumowywać.
I nie pochlebiaj sobie, że pierwszy ci odpowiedziałem -- od pierwszego postu grzebiesz po profilu nie pisząc nic z sensem na temat gry.
Kończę, bo widzę ktoś w końcu napisał coś konkretnego na czym warto zawiesić oko.
To co na pewno można powiedzieć to że druga część jest dużo bardziej ambitna. I nie mam tu na myśli że porusza bardziej ambitne tematy, tylko że *próbuje* to robić. Ma ambicje żeby być ambitną.
Jednak część pierwsza, będąc prostszą historią, osiąga dużo lepszy skutek. Wykreowała świat w który da się uwierzyć i postacie których nie da się nie polubić. Twórcy mieli odwagę poprowadzić historię w rejony mocno niejednoznaczne moralnie i pozwolić graczom samemu ocenić poczynania bohaterów (zakończenie).
W Part II nie udała się żadna z tych rzeczy. Twórcy chcieli przedstawić bardzo poważne tematy ale nie mieli odwagi potraktować graczy adekwatnie do nich. Cały łuk historii Ellie i Abby jest prowadzony tak aby trzymać gracza na emocjonalnej smyczy i nie pozwalać mu niczego oceniać samemu, bo jeszcze przypadkiem by doszedł do odmiennych wniosków niż twórcy chcieli. Przesłanie gry zamiast być ukryte między wierszami scenariusza jest na każdym kroku pisane caps lockiem. Do tego przesyt groteskowej brutalności osłabia przekaz gry zamiast go wzmacniać. W porównaniu z częścią pierwszą scenarzyści ewidentnie byli dużo bardziej skupieni na przekazie niż na historii, i w efekcie mieli po prostu o wiele cięższe pióro. Nowe postaci są opór drewniane i nieciekawe. Koncept całej frakcji Scarów jest żałośnie "growy", odstaje poziomem od całego wykreowanego świata. Wątek Leva nie wnosi do całej historii nic poza odhaczeniem aktualnego i wiecznie wywołującego emocje problemu społecznego, do tego wpleciony jest do historii w mało przekonujący moim zdaniem sposób.
Drugiej części mimo wszystko udaje się obronić moim zdaniem - dostarcza emocji i angażuje, jednak nie da się uciec od tego że historia jest po prostu dość grubo ciosana i poziom narracji spadł o klasę niżej od części pierwszej. Do samej gry nie mam specjalnie zarzutów, a bardziej do środowiska recenzenckiego które w momencie premiery wystawiało grze laurki i wychwalało ją używając zdecydowanie zbyt dużych słów na które w mojej ocenie nie zasłużyła. Samo to że gra porusza ciężkie tematy nie czyni z niej arcydzieła jeśli robi to w zaledwie poprawny sposób. To pokazuje że grom wideo stawia się poprzeczkę bardzo nisko jeśli chodzi o narrację i historię.
A nie przyszło ci do głowy, że to środowisko recenzenckie może mieć rację, a nie ty? (pomijam oczywiście te skrajne bałwochwalcze jak i skrajnie krytyczne) głosy.
Ale do pewnego stopnia zgadzam się, że gry stoją przeciętnie jeżeli chodzi o narrację i historię, ale one są adresowane do młodszego pokolenia i to niekoniecznie z wyrobionym smakiem.
A TLOU2 i tak jest tutaj wyjątkiem.
Jak pominiemy skrajnie bałwochwalcze głosy to odpadną nam w zasadzie wszystkie mainstreamowe growe portale. Pisząc o środowisku recenzenckim właśnie o te bałwochwalcze głosy mi chodziło.
A czy ja mam rację czy kto inny - ciężko żebym sam uważał że się mylę, bo wtedy bym zmienił zdanie nie? ;) Napisałem co sądzę i myślę że jakoś to uzasadniłem. Uważam że nie da się obronić tezy że TLoU 2 jest arcydziełem, a taki był zbiorowy konsens dziennikarzy w dniu premiery. Niemniej grę lubię i szanuję scenarzystów za ambitne podejście, mimo że ostatecznie temat ich pokonał.
Via Tenor
widzę że rgr się odpalił i będzie atakować każdego kto chociażby w najmniejszym stopniu spróbuje skrytykować tlou2, zakładam że rgr to trzynaście aka last redemption
To jeszcze należałoby odrzucić opinie graczy, które też są chyba bałwochwalcze, skoro dostała tyle GOTY od graczy.
No i opinię developerów gier, bo też wybrali TLOU2 jako grę z najlepszą narracją.
Kurcze, wszyscy się mylą :)
Argumenty o nagrodzie za best story mijają się moim zdaniem z sednem dyskusji. Niech nawet będzie że gra miała najlepszy scenariusz w tym 2020 roku, ale jaką niby miała konkurencję na tym polu?
Ostatecznie najważniejsze dla każdej gry jest to jak osiąga cele które sama sobie zakłada. Mówimy o wysokobudżetowej produkcji której głównym focusem jest właśnie opowiadana historia, co nie jest normą w grach (zawsze gameplay is king). Więc tak, jeżeli ND i Sony włożyło takie pieniądze w grę której głównym celem jest na przestrzeni 20 godzin opowiedzenie konkretnej historii, to narracyjnie będzie stała na wysokim poziomie, ciężko sobie wyobrazić inny rezultat. I z tego też powodu moim zdaniem należy ją na tym polu oceniać o wiele surowiej niż większość gier. Im wyżej mierzysz tym bardziej możesz zawieść nawet jeżeli efekt jest niezły, to dość oczywiste chyba. Dlatego gracze tak cenią część pierwszą, która była oparta na prostej historii drogi i opowiedziała ją najlepiej jak to było możliwe, ze szczególnym uznaniem dla zakończenia. W drugiej części autorzy zawiesili poprzeczkę o wiele wiele wyżej i polegli przez przesyt banałów, przez marnie zakamuflowane manipulacje, przez słabo poprowadzony wątek Abby i przez przesadną brutalność którą próbowali te wszystkie niedociągnięcia przykryć.
Parę dni temu, pod tym samym wątkiem próbowałem dogadać się z rgr, ale moje komentarze zostały usunięte, nie wiedzieć czemu, bo nie używałem wulgaryzmów i nawet napisałem coś w deseń, że szanuję to, że rgr uważa, że The Last of Us Part II to arcydzieło i nie mam z tym problemu i że w sumie to wielu ludzi może mu zazdrościć, bo nie cenią tej gry, aż tak bardzo jak on, więc ma jedną grę więcej, którą może uważać za jedną ze swoich ulubionych, zatem nie wiem skąd u niego taka zawiść gdy ktoś nie podziela tego zdania. Może to nie z mojego powodu komentarze zostały usunięte, bo nie otrzymałem żadnego upomnienia (tam na ten sam komentarz odpowiadał ktoś jeszcze, oprócz rgr i mnie, a cały ciąg odpowiedzi został usunięty). W takim razie, pozwolę sobie nieco sparafrazować to, co napisałem wcześniej.
Przez ludzi jak rgr, jedynie zaczynam dochodzić do podobnych wniosków jak SpecShadow i dzl napisali powyżej, mianowicie że fani TLOU2 są specyficzni. Jakoś gdy ktoś ma jakieś uwagi wobec chociażby God of Wara lub RDR2, które powszechnie też są przecież uważane za niemalże idealne gry, fani tej gry nie mają z tym problemu. Widywałem parę osób, które oceniły owe gry „tylko” na 7/10 lub 8/10 i podały powody dla których ocenili gry niżej niż większość, ale jakoś nikt nie śpieszył, by te gry bronić i zbesztać autorów komentarzy, że nie mają prawa tak uważać.
Rozumiem uwielbiać jakąś grę, w końcu pewnie każdy gracz ma kilka/wiele gier, które bardzo wysoko ceni (sam mam parę takich), natomiast obrażanie dosłownie każdego, dla którego gra ma chociażby najmniejszą wadę uważam za śmieszne. Oczywiście od tego jest sekcja komentarzy żeby sobie podyskutować o odmiennych opiniach, ale wszystko powinno być cywilizowane i z szacunkiem dla osób które mają inne wnioski. Pamiętajmy, że gry wideo są subiektywne i nawet jeśli większość graczy/krytyków wychwala jakąś grę, ale akurat komuś się nie podobała to nie oznacza, że ta osoba jest głupia/niedorozwinięta/nie zrozumiała przesłania, itp. a jedynie, że gra nie trafiła w jego gusta. To samo tyczy się odwrotnej sytuacji, tj. gdy większości nie podobała się gra, a komuś akurat się podoba.
Życzę każdemu więcej dystansu do siebie i skromności, aby nie uważać się za lepszego tylko dlatego, że ma się odmienną opinią na temat jakichś gier wideo, które przecież powinny być formą spędzania wolnego czasu i chwilowym eskapizmem od problemów codziennego życia, a nie kolejnym problemem.
Pozdrawiam,
1. Co do metacritic to mało poważne jest podpieranie się ocenami z bomb trollingu. W załączniku wybór GOTY na MC.
2. Nie widzę żadnych nowych drewnianych postaci (to raczej w innych grach są drewniane na maxa w porównaniu z TLOU2, w tym w TLOU1), ani odstających poziomem Blizn.
3. TLOU2 jest o 2 klasy do przodu jeżeli chodzi o narrację w porównaniu z TLOU1. Jedynka w porówaniu z 2 jest dobra, ale po prostu dziecinnie prosta i nieskomplikowana. Można ją opowiedzieć w jednym akapicie. TLOU2 to już poziom filmowy, z licznymi retrospekcjami i zwrotami akcji.
4. Jedynie zgodzę się co do naciąganego wątku Leva -- ale specjalnie mnie to nie przeszkadza.
I pierwsze słyszę, by GoW czy RDR2 powszechnie były uważane za gry idealne. Widziałem bardzo dużo opinii krytycznych, zwłaszcza o "nudnym" RDR2 od którego ludzi się odbijają.
Ja się odbiłem od GoW i pewnie wysokiej oceny by nie dostał. Nawet HZD bardziej mnie wciągnął, chociaż na starcie krążył wokół 6/10, a ostatecznie walczy o 8.
1. Review bombing jest moim zdaniem tak samo ważny jak masowe bezrefleksyjne wystawianie 10-tek. Jak spojrzysz w strukturę ocen graczy to jest mniej więcej po równo not najwyższych jak i najniższych, a zatem praktycznie się zerują. Tak jak napisałem i tak uważam tę ocenę za zbyt niską ale fakt jest faktem że bardzo wiele osób ma o Part II jeszcze dużo gorsze zdanie ode mnie ;)
2. Blizny odstają poziomem dlatego że są do bólu typowym przykładem growego ugrupowania "tak złego żeby nie było wyrzutów ich mordować". Posługiwanie się gwizdami (kiedy członkowie WLF wołają do siebie po imionach), miażdżenie dzieciom rąk młotkiem w ramach kary (?!), matka chcąca zabić syna z wiadomego powodu. Come on. Takie rzeczy są spoko w grze pokroju Days gone, ale od TLoU oczekuję więcej. I porównaj to z ekipą Davida z zimy w części I.
3. Nowe postaci są tak dobre że najlepsze momenty w dwójce jeśli chodzi o interacje między bohaterami to... retrospekcje z Joelem.
4. Tak fabuła jedynki jest prosta póki nie uwzględniamy zakończenia. Zakończenie uważam za przebłysk geniuszu w tej poza tym dobrej lecz prostej grze, bo oprócz tego że szokuje stawia gracza w niejednoznacznej sytuacji. Z kolei w dwójce takiego przebłysku po prostu nie ma. Przeciwnie - gra robi wszystko żeby powiedzieć graczowi które jego poczynania są dobre (wszystkie by Abby) a które złe (wszystkie by Ellie). Abby bawi się z pieskami a Ellie je morduje. Abby ratuje trans dzieci, Ellie morduje kobiety w ciąży. Abby zabiła Joela ale tylko dlatego że ten zaszlachtował jej ojca który był najlepszym człowiekiem ever bo w wolnym czasie ratował zebry. Come on, taką narrację nazywamy teraz arcydziełem?
Zgodzę się jednak co do tego, że nie mam argumentów przeciwko Tobie, natomiast minąłeś się z tym dlaczego ich nie mam - po prostu nie muszę ich mieć, bowiem jak wspominałem, kompletnie mi to zwisa co sądzisz o tej grze i nie przeszkadza mi to, że masz odmiennie zdanie niż ja, ani nie czuję potrzeby przekonywania Cię do mojej racji. Mnie parę rzeczy w The Last of Us Part II nie przekonało, ale ogólnie gra mi się podobała i uważam ją za bardzo dobrą, natomiast rozumiem stanowisko zarówno tych, którym gra kompletnie nie siadła, jak i tych których zachwyciła. For that matter, to się tyczy każdej gry.
To Ty, nie wiedzieć czemu, wojujesz z każdym, kto ma choćby najmniejszą uwagę wobec gry i choć trochę odmienną interpretację jej fabuły, nie dopuszczając do siebie tego, że tego typu kwestie są po prostu subiektywne. Nikt nie ma racji, a jednocześnie każdy ją ma. Śmieszne jest trochę to, że wojujesz nawet nie tylko z hejterami, ale nawet z osobami jak ja, którym ogólnie gra się podobała, ale którzy mają inne konkluzje niż Ty. Cóż, jeśli Ci to sprawia przyjemność, I don’t care. Każdy sens życia widzi gdzie indziej. Może Ty go widzisz w obrażaniu każdego, kto jest choć trochę krytyczny wobec zwyczajnej gry wideo. Osobiście uważam to za dziwną formę spędzania wolnego czasu, ale w sumie lepsze to, niż chociażby oddawanie się jakimś używkom albo wandalizmowi, więc może powinienem Cię pochwalić.
Pozdrawiam,
Bez żartów.
"jak masowe bezrefleksyjne wystawianie 10-tek"
To twoja opinia, na dodatek błędna. Nie sądzę, aby ktoś wystawiał ocenę 10 bezpodstawnie. Wręcz sądzę, że ci recenzenci wystawiający dychę (większość) bardzo głęboko się zastanawiali. Jeden z PL wystawił pierwszą w życiu 10-tkę po kilkunastu latach recenzowania gier. Twierdzenie, że zrobił to bezrefleksyjnie jest śmieszne.
Dlatego już zakończyłem dyskusję z kimś kto tylko patrzy jak tu komuś dokuczyć -- tak jak pisałem, polskie fora growe to śmietnik pełny takich typków. Przyleciałeś tylko po to, by komentować moje posty.
Tak jak przypuszczałem -- niewiele zrozumiałeś z fabuły.
Wiesz co no spoko że recenzenci się zastanawiali nad wystawieniem 10/10 ale to moim zdaniem jeszcze gorzej o nich świadczy. Jeśli recenzent nie zauważa wszystkich wad o których choćby ja tutaj napisałem to w mojej ocenie wykonał słabo swoją pracę. To że część graczy ich nie dostrzegła mnie szczególnie nie martwi ani nie dziwi ale od recenzentów oczekuję więcej.
Review bombing jest istotny bo jest jakaś jego przyczyna. Normalnie jak gra jest po prostu słaba to środowisko tak nie reaguje.
Szczerze mówiąc nie robi na mnie wielkiego wrażenie stwierdzenie że nie zrozumiałem gry czy cokolwiek podobnego. Ty mnie nie znasz, nie wiesz jakie mam wykształcenie i background. Przypadkiem wiem coś tam o życiu i świecie i myślę że umiem ocenić twór kultury masowej bez większych problemów ;) Na pewno widzę że argumentów póki co pokazałem tu więcej, Ty pokazałeś głównie że jesteś okopany na pozycji gigafana gry. Jakby sorry ale za bardzo nie masz do mnie podjazdu póki co więc odpuść sobie ad personam xD Albo rozmawiamy o grze albo na siebie wjeżdżamy, ale Ty już chyba wybrałeś
"Normalnie jak gra jest po prostu słaba to środowisko tak nie reaguje."
Bo tak się reaguje na kontrowersje, a nie na jakość gry. Tutaj tamtemu nie podoba się lesbijka, tamtemu uśmiercenie Joela, trzeci niewiele ogarnął, a czwarty nawet nie zagrał, ale słyszał od tych trzech.
W F1 jest pewien znakomity kierowca, który ma wielkie grono zagorzałych hejterów, bo zachciało mu się walczyć o równouprawnienie i planetę.
"moim zdaniem jeszcze gorzej o nich świadczy"
Może dostrzegasz wady (a która gra ich nie ma?), które są bez znaczenia albo nie są dla nich żadnymi wadami?
Co do argumentów to akurat niespecjalnie pokazałeś. Wszystko na zasadzie "uważam, że nie pasuje". Dlaczego to nieważne, ważne że "no nie pasuje" :D
Już wytknąłem Ci kompletne niezrozumienie sensu fabuły ("Przeciwnie - gra robi wszystko żeby powiedzieć graczowi które jego poczynania są dobre (wszystkie by Abby) a które złe (wszystkie by Ellie)."), więc raczej nic nie mów o podjeżdżaniu, bo najpierw musisz ją zrozumieć, a droga do tego wydaje się daleka.
A co do Blizn, to WLF jest równie zły. Może się zdziwisz, ale tak to bywa na wojnie. Widocznie myślisz, że na wojnie są ci "dobzi" i ci "źli". To zresztą sugeruje ten cytat jak wyżej.
rgr
Skoro tak nikt nie zrozumiał fabuły to wytłumacz im o co chodziło, śmiało oświeć ich.
Fajnie, ale pytam Ciebie i chcę, żebyś odpowiedział we własnych słowach, a nie podpierał się tekstem kogoś innego.
Już nie chcę się powtarzać, myślę że napisałem wszystko co miałem do napisania. Nieco zaskakujący Twój zarzut że nie uzasadniam swoich tez tylko piszę że "coś nie pasuje bo nie" - ale spoko moje posty są nadal tam gdzie były, jak czegoś nie skumałeś to przeczytaj raz jeszcze. Zapewniam że nie znajdziesz tam gołych argumentów. Za to radzę jeszcze raz przeczytać swoje wypowiedzi, bo to tam mi się ciężko doszukać uzasadnienia czegokolwiek.
Zresztą widzę jak jest - bronisz gry przede wszystkim dlatego że chcesz jej bronić i nie widzisz jej wad bo nie chcesz ich widzieć. Widocznie dobrze Ci z tym, spoko. Też mam gry do których mam emocjonalny stosunek i je sobie idealizuję. Akurat Last 2 do nich nie należy bo nie lubię być traktowany jak idiota.
Następnym razem poćwicz argumentację. Wywyższanie nie jest argumentem, wprost przeciwnie. Podyskutowałbym z prawdziwymi argumentami, ale nie padły.
rgr:
„Wywyższanie nie jest argumentem, wprost przeciwnie.”
Także rgr:
„Zostań przy tych swoich bajkach -- je widać rozumiesz.”
„Kurcze, wszyscy się mylą :)”
„Na początek udaj się do okulisty. Potem się pomyśli.”
„O kurczę -- i te brednie napisała osoba, która niby umie pisać. Chyba, że dyktowała...”
„Oczywiście można się też kompromitować, więc śmiało odlatuj dalej”
A to komentarze zaledwie z ostatnich 5 dni.
Ja nie miałem na celu Ci dokuczyć i bynajmniej nie miałem zamiaru sprzeczać się z Tobą o opinię o grze, bo zwisają mi cudze opinie o grach wideo, bo wiem, że każdy ma swoją i że kłócenie się o to jest bezcelowe. Pisałem do Ciebie, bo miałem nadzieję, że zaszczepię u Ciebie choć krztynę dystansu do siebie i skromności lub chociaż zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości, niemniej chyba za dużo od Ciebie wymagałem. Wybacz.
Pozdrawiam,
Odniosę się jednak do niektórych omawianych w wątku zagadnień.
Bombardowanie opiniami oraz oceny 10/10: owszem, jest możliwe bombardowanie danego tytułu zawyżonymi ocenami i na pewno miało to także miejsce w przypadku The Last of Us Part II. Na samym Metacriticu znajdują się wpisy osób, informujących, że dają zawyżoną ocenę, aby zrównoważyć bombardowanie 0/10 i 1/10. Ta produkcja wywołała skrajne reakcje i, jak widać, w dalszym ciągu budzi emocje. Mimo wszystko ocena typu 6/10 wydaje się bardziej odpowiadająca rzeczywistej opinii, niż opcje skrajne: 1/10 i 9/10, a na pewno 0/10 czy 10/10.
Drewniane postaci: ekipa Abby (może poza Owenem; on jest nieco bardziej dopracowaną postacią, lecz wychodzi co najwyżej przeciętnie), Jesse
spoiler start
(w historii jest chyba tylko jako donor, tego, aby Dina mogła mieć dziecko)
spoiler stop
. Wiele z tych postaci odbiorca ma z założenia polubić, lub przynajmniej się do nich przekonać, np. Abby, jej ojca. Blizny, podobnie jak Grzechotniki, są sztampowymi postaciami do wybicia. Blizny byliby zbędni, gdyby nie wątek z Levem i Yarą, Grzechotniki zaś to generyczni wrogowie, aby wcisnąć jakieś „przeszkadzajki” w Santa Barbara).
Liniowość i prostota The Last of Us wersus skomplikowanie i skakanie po wątkach w The Last of Us Part II: w pierwszej części historia zachęca odbiorcę do gry, aby poznać zakończenie, nawet jeżeli jest przewidywalne. Skakanie od jednej postaci do drugiej, plus w różnym czasie, plus w niezbyt dobrze przemyślanej kolejności, plus długość tych „trzech dni w Seattle”, plus ogólna nieprzyjemność przedstawionej sytuacji, to wszystko powoduje, że odbiorca musi wykazać się dużą dozą cierpliwości, aby dojść do kulminacji.
W historii występuje silne deus ex machina, które wielokrotnie napędza fabułę, co dyskwalifikuje tę grę jako „wybitną” (bo przecież to fabuła ma być jej siłą!)
spoiler start
(od początku: „wyłuskanie” Joela z Jackson, Ellie trafiająca na „przedstawienie”, Ellie gubiąca mapę z zaznaczoną swoją kryjówką, a wcześniej niezabezpieczająca wygodnej dla Abby drabiny, a następnie Ellie znajdująca „pamiętnik” Abby, w której ta odnotowuje adres domu w Santa Barbara, w którym mogą być Świetliki itd.) Na szczególną uwagę zasługuje dziura w scenariuszu po potyczce Elle i Abby w teatrze w Seattle: Ellie ma złamaną rękę, Dina jest ranna w taki sposób, że strzała przebiła ją na wylot, jest nieprzytomna i wykrwawia się, i nikt nie może jej pomóc, gdyż Tommy jest nieprzytomny z przestrzeloną głową (i przeżywa!), a Jesse nie żyje. Sytuacja jest zatem beznadziejna, gdyż będąc na obcym terytorium, nie mogąc się bronić, nie mając zasobów poza tymi, które mieli przy sobie w teatrze, żadna z tych osób nie jest w stanie choćby przeżyć, nie wspominając o jakichś podróżach w postapokaliptycznym USA. Wystarczy jednak jeden skok w czasie i widzimy, że cała trójka (Ellie, Dina i Tommy) bezpiecznie wrócili do Jackson, gdyż przenosimy się na farmę w okolicy osady. Mistrzostwo! Santa Barbara wciśnięta na siłę, bo przecież należało pokazać, że Abby darowała życie Ellie, a Ellie jest zdeterminowana zabić.
spoiler stop
Dlatego fabuła The Last of Us Part II nie ma podejścia do The Last of Us, mimo że w pierwszej części też były „dziury”, choć nie tak kapitalne.
Chyba żartujesz z jego rzeczowymi argumentami. Nie było żadnego, wszystko na zasadzie "nie pasuje, bo mi się nie podoba, że nie pasuje". Tutaj tylko jedna osoba napisała w miarę merytoryczny post o dziurach w fabule (a przynajmniej próbowała)
Próba wmówienia, że czyjaś dycha równoważy troll bombing jest słaba i nie da się obronić i nawet szkoda tu dyskutować. Tak naprawdę oceny graczy średnio mnie interesują, bardziej od randomów cenię sobie zdanie fachowców w danej dziedzinie. (Zresztą w głosowaniu graczy na tym samym MC TLOU2 zmiotło konkurencję zdobywając więcej głosów niż wszystkie gry razem wzięte).
Drewniane postacie -- postacie jakie są takie są. Wszystkie świetnie zrobione. A że nie każda spełnia czyjeś wyobrażenia to trudno. Nawiasem - "drewniana" Abby zdobyła sporo nagród za wykreowanie swojej postaci. Może za dopracowaną postać uznajesz tylko takie, które jak Owen potrafią się rozkleić.
Na zakończenie czekałem i tu i tu (w TLOU1 z niecierpliwością). W TLOU2 raczej sporo osób, skoro gra została liderem jeżeli chodzi o % ukończenia gry.
I nie, nie jest skomplikowane. Może dla kogoś kto przyzwyczaił się już do prostych i liniowych gier tak będzie, bo reżyseria w TLOU2 to coś zupełnie nowego w przypadku gier. Wszystkie trzy opowieści są poukładane, jedna za drugą, a trzecia idealnie wpleciona w (zasadzie) pierwszą wyjaśniając przy okazji postępowanie Ellie.
TLOU1 to, no cóż, zwykła prosta gra, z innowacyjną fabułą, ale po prostu nie ma podejścia do TLOU2 pod jakimkolwiek względem (oprócz muzyki -- tutaj jest remisowo). W TLOU1 już męczyłem się pod koniec, który przywitałem z nieskrywaną radością (a jedynka jest znacznie krótsza). I dlatego, że jedynka jest taka męcząca nie wylądowała wówczas jako TOP1.
rgr
Jak na razie to Ty prócz jednego, bardzo wybiórczego komentarza i linkowania opracowania kogoś inengo nie przedstawiłeś żadnych argumentów prócz: "nie znasz się", "nie zrozumiałeś" i tym podobnymi uciekając też w wycieczki personalne, za które oberwałeś już po rankingu.
rgr to multi konto hydro, spalił się nazywająć TLOU2 bliznami.
ROTFL :D. Jest kilka moich polemik, widocznie masz kłopoty ze wzrokiem.
"rgr to multi konto hydro, spalił się nazywająć TLOU2 bliznami."
ROTFL^2 :D. Jacy wy hejterzy jesteście dziecinnie żałośni :D. Zero merytoryki, tylko kąsanie po nogawkach. I jak zwykle wniosek całkowicie z dupy. Troll tradition!
I nie jestem w stanie wyrazić jak mało mnie jakiś "ranking" dla dzieci interesuje.
Najwyraźniej nie rozumiesz na czym polega argumentacja. To, że ci coś ci się nie podoba, nie oznacza że to jest złe. Pisanie, że coś jest prymitywne, bo gra na emocjach, nie oznacza że to jest prymitywne (nawiasem każdy twórca chce grać na emocjach, taki jest właśnie cel ich twórczości). Dopóki tego nie zrozumiesz, twoje posty będą pozbawione sensu.
"KXK wytknął dziury fabularne (celnie zresztą)"
Jemu to ja wytknąłem jego dziury. Teraz zauważyłem jeszcze jedną -- Mel do Jackson nie jechała w zaawansowanej ciąży. W zaawansowanej to była kilka miesięcy potem, w Seattle. Co więcej -- o jej ciąży nikt nie wiedział oprócz Owena.
Tak właśnie graliście...
"Dlatego wystawiając grze oceny 10/10 wykonali w mojej ocenie słabą robotę i gracze poczuli się przez nich oszukani."
Pewnie dlatego TLOU2 zdobyło tyle nagród od graczy, że lubią być oszukiwani. Czy jakoś tak...
Ja przynajmniej umiem się zachować wobec osób o innych poglądach.
Dla porównania tak wygląda dyskurs u Ciebię:
Poziom wypowiedzi poniżej krytyki:
Kiedyś napisałem, że po TLOU2 niektórzy wylądują na kozetkach -- ty powinieneś jak widać :
Ta gra przyciągnęła swołocz wszelkiego rodzaju,...
Jak ktoś uważa jedynkę za lepszą to znaczy, że zatrzymał się w rozwoju...
I teraz przez całe swoje nieudane życie będziesz wklejał obrazki na forum, na które zagląda 10-20 osób
Tak swoją drogą to mnie nazywasz hejterm. Ciekawe, skoro jak na sztandarowego hejtera wystawiłem TLOU 2 moje hejterskie 8.0, które jest hejterską oceną uwzględniającą pogardę dla każdego elementu gry. To był sarkazm.
Ludzie potrafią ze sobą jakoś dyskutować na temat gry, szanując się nawzajem. Ty niestety do takich ludzi nie należysz. Dyskusja z Tobą sprowadza się tylko do wytykania przez Ciebie rzekomych błędów w logice i niezrozumienia przesłania gry nie uwzględniając punktu widzenia innych, by koniec końców uciekać się do wycieczek personalnych bo na nic innego po prostu Cię nie stać.
Gry akcji to odpowiednik filmów sensacyjnych czyli kino klasy B pod względem scenariuszy, dialogów, postaci itd. Wyjątki od reguły zdarzały się niezwykle rzadko, że gry akcji miały dobre scenariusze jak No One Lives Forever 2000, Silent Hill 2 2001, Mafia 2002, TLOU 2013, RDR2 2018, gdzie było ciekawie i zarazem spójnie.
Najlepsze w grach scenariusze, dialogi, napisane postacie, najbardziej ambitna tematyka i wielowątkowość fabularna to domena gier RPG i przygodowych od ok 30 lat. Na tym bazowały i często to jest ich jeden z mocniejszych atutów jak przykładowo w Ultima VII 1992, Betrayal at Krondor 1993, Chrono Trigger 1995, The Beast Within:A Gabriel Knight Mystery 1995, I Have No Mouth And I Must Scream 1995, Blade Runner 1997, Final Fantasy VII 1997, Dark Earth 1997, Sanitarium 1998, The Longest Journey 1999, Planescape Torment 1999, System Shock 2 1999, Deus Ex 2000, Baldur's Gate II 2000, Syberia 2002, Black Mirror 2003, KOTOR 2003,Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2004, Pathologic 2005, Witcher 1-3 2007-2015, Mass Effect 1-3 2007-2012, Gray Matter 2010, SOMA 2015, Life is Strange 2015, Pillars of Eternity 2015,, Pillars of Eternity 2 2018, Tyranny 2016, NieR Automata 2017, Persona 5 2016, Disco Elysium 2019 itd.
Tak jak najciekawsze mechaniki (zróżnicowanie i możliwości) mają gry RPG, strategie i starsze klasyczne TPP i FPP z lat 1995-2005, gdzie było jeszcze duże zróżnicowanie i eksperymentowanie. Szukanie ciekawych i różnorodnych mechanik w innych grach też mijałoby się z celem. Załączysz z 30 gier TPP z ostatnich 10 lat i one w zasadzie nie różnią się prawie niczym, gdy te z lat 1995-2005 potrafią być skrajnie różne i wymagają poznania więc cieszy bardziej odkrywanie.
Klasyczne gry za atuty mają przełomowe rozwiązania, zróżnicowanie sterowania i mechanik, grywalność, kreatywność, wyzwanie wielopłaszczyznowe, uniwersalność. Gierki z ery casualowej za atut mają grafikę, filmowość, wygodne sterowanie, ale często kosztem pozbycia się powyższych plusów czyli bardzo bezpieczne. Także karty są rozdane.
TLOU 1 i 2 jak na gry akcji mają dobre scenariusze, ale wśród gier RPG i przygodowych są wyraźnie lepsze. TLOU1 ma prostszy scenariusz od TLOU 2, ale bardziej dopracowany.
Problem z ocena dzisiaj tej gry jest taki, że stała się ona zakładnikiem konfliktu kulturowego w USA i UK. Widać to idealnie było w glosowaniach, gdzie 0 i 10 wystawiali ludzie, którzy w nią nie grali (w głosowaniu na meta TLOU2 ma kilkukrotnie wielokrotnie więcej ocen skrajnych niż jakakolwiek inna gra co jednak nie przełożyło się na liczbę konkretnych i szczegółowych komentarzy).
Stąd każda rzeczowa krytyka i ocena pośrednia są atakowane przez obie skrajne grupy. Jedni zarzuca jechanie po ideale inni wychwalanie crapa.
Z jednymi i drugimi fanatykami dyskutować nie ma sensu. Sam przez to przeszedłem, wystawiając tej grze pierwotnie 8 potem 9 a na koniec 8,5 po kolejnym zastanowieniu się (tutaj wykorzystałem opcję resetu oceny).
O, fan od grzebania przyszedł:)
A to nie wiedziałeś, że informacje o Twoim profilu są publicznie dostępne i że każdy może je w każdej chwili sprawdzić? Nie jesteś chyba nowy w Internecie. Jeśli masz z tym problem, to trzeba było pomyśleć o tym, zanim podjąłeś się misji obrażania każdego, kto ma choć minimalnie odmienną opinię o jakiejś zwyczajnej grze wideo. Nie możesz zaprzeczyć temu, co napisałem o Twoim koncie, dlatego po raz kolejny uciekasz się do jedynej znanej przez siebie taktyki w rozmowie na forum Internetowym - ubliżanie innym.
Szkoda, że nie napisałeś na co to były odpowiedzi
Doskonale wiem na co to były odpowiedzi, ale nie musiałem tego przytaczać, bo to niczego nie zmienia. Jak ktoś ukradnie 100 zł, to nie znaczy, że ktoś inny jest usprawiedliwiony ukraść 200 zł. Hejterów nie bronię, ale Ty gdybyś był ponad nimi, jak to cały czas próbujesz pokazać, potrafiłbyś posługiwać się inną retoryką. Swoją arogancją i zarozumialstwem pokazujesz jedynie, że reprezentujesz dokładnie ten sam poziom co oni, ale po prostu Twoje stanowisko jest na przeciwnym froncie.
Dopóki z kolegami będziecie tak trollować, to tak będą was podsumowywać.
Cóż, gdybyś tylko wczytywał się w moje komentarze, a nie z góry wyrabiał sobie zdanie o każdym bez próby przyswojenia sobie co chciał przekazać, dotarłoby do Ciebie, że bynajmniej nie utożsamiam się z grupą ludzi rugających grę z góry na dół i że nie możesz mnie wrzucić z nimi do tego samego wora.
Grzebiesz po profilu nie pisząc nic z sensem na temat gry.
Celowo staram się unikać pisania na temat samej gry, bo wiem, że nie da się z Tobą rozmawiać na jej temat. Nie mogę oczywiście wypowiadać się za każdego, bo wiem, że TLOU2 rzeczywiście ma zwykłych nienawistników i z takimi to sobie wojuj, proszę bardzo, natomiast jest sporo osób tutaj, którym gra mimo wszystko się podobała i którzy doskonale zrozumieli co twórcy chcieli przekazać, więc nie musisz tego tłumaczyć, ale uwaga, zaskoczę Cię… w ich opinii sposób w jaki twórcy zdecydowali się zakomunikować ów przekaz był nie do końca przekonujący. W Twojej opinii akurat mógł być przekonujący i to jest ok. Kłócenie się o to, jest jak kłócenie się czy lepsze jest jabłko czy gruszka.
Lubisz powoływać się na argument, że „ale krytycy wychwalali TLOU2, a oni się lepiej znają od zwykłych graczy” W takim razie, zgodnie z Twoją własną argumentacją, sam się nie znasz, bo God of War na MC ma wyższą średnią ocen od profesjonalnych krytyków niż TLOU2, a pisałeś, że Ty nie oceniłbyś tej gry wysoko. Jak widać, odnośnie tej gry dopuszczasz własną opinię, ale nie o TLOU2. Jak w takim razie brać Cię na poważnie? Jak już wspomniałem, jedynie szkodzisz wizerunkowi osób, które też pokochały grę, ale które nie są tak zarozumiałe i potrafią uszanować cudze stanowisko. Trollem w takim przypadku jesteś Ty. Popatrzmy: „Troll - osoba zamieszczająca na publicznym forum napastliwe, kontrowersyjne, ośmieszające innych wypowiedzi, których celem jest wywołanie dyskusji i skupienie uwagi na autorze” Tak, to jak najbardziej pasuje do Ciebie, nawet przecież do tego głownie korzystasz z konta.
Wyprzedzam Twoją odpowiedź, żebyś nie musiał tego robić, bo przypuszczam, że mogę spodziewać się jedynie następującej:
„Nie piszesz o grze i zaglądasz na mój profil, bo wiesz, że mam rację i nie masz na to innych argumentów. Jesteś żałosny i nie znasz się, tak samo ty, jak i wszyscy inni :D :D :D :D :D”
Wiem, że różne czynniki życiowe bądź prywatne mogły wpłynąć na to, dlaczego czujesz się niedowartościowany i czujesz potrzebę łechtania swojego ego poprzez obrażanie innych. Mam nadzieję, że przezwyciężysz to, z czym aktualnie się borykasz.
Pozdrawiam i życzę Ci wszystkiego dobrego.
Argumentacja polega na tym, że uzasadniam dlaczego uważam, że mam rację. Więc totalnie mijasz się z rozumem pisząc, że "to że mi się coś nie podoba nie oznacza że to jest złe" i że "póki tego nie zrozumiem moje posty będą pozbawione sensu". Fakt, to, że mi się coś nie podoba nie musi oznaczać że to jest złe. Ale cały sens moich wypowiedzi (mojej argumentacji) jest taki, że mówię dlaczego uważam że coś jest złe i w związku z tym mi się nie podoba. Czy koniecznym założeniem w każdej dyskusji jest branie pod uwagę tego że jest się w błędzie? Jeśli jestem przekonany co do swoich racji to nie będę osłabiał swojego stanowiska stawiając na każdym kroku zastrzeżenia że mogę jednak się mylić. Sam fakt że o czymś mówię we własnym imieniu implikuje że to jest moja opinia z którą nikt nie musi się zgadzać, a to moją rolą jest przekonanie innych że jednak mówię z sensem. Ale na boga - Ty twierdzisz że ja sam powinienem zakładać że nie mam racji. Jednocześnie nie widzę abyś sam stosował się do wymagań które stawiasz mi, nie widzę abyś przyjmował za możliwość że podoba Ci się coś słabego. A przecież może tak być, co nie? :)
Zdaję sobie sprawę z tego, że stawiam tezy które może są wbrew stanowisku podzielanemu przez szerokie grono uważające grę za arcydzieło, ale mimo wszystko jestem co do nich przekonany, bo mam na nie mocne w mojej ocenie argumenty. Zwłaszcza że to co piszę nie jest nawet w żaden sposób radykalne, bo nie twierdzę że gra jest ogólnie zła. Twierdzę że nie zasługuje na tak duże uznanie jakie otrzymała początkowo w środowisku. Uważam że dziennikarze recenzując grę w pośpiechu aby zdążyć na premierę dali sobie zamydlić oczy chwytom scenarzystów, które dzisiaj widać bardzo ewidentnie. Uważam też że przez kontrowersje jakie wyrosły wokół gry ludzie nie patrzą na nią obiektywnie bo wjechała im mentalność plemienna i podzielili się na obozy atakujące i broniące jej do upadłego, jakby była kimś dla nich bliskim a nie zwykłym komercyjnym produktem.
Wybacz, ale poziom dyskusji totalnie Cię przerósł i od jakiegoś czasu tylko coraz dobitniej to pokazujesz. Ze swojej strony już nie będę więcej odpisywał w tym wątku, elo.
spoiler start
ciążę Diny
spoiler stop
)? Opisałem stan, w jakim była Dina
spoiler start
po zranieniu przez Leva, lecz nie o jej ciąży
spoiler stop
, o Mel nie wspominałem w ogóle, poza ogólnikiem, dotyczącym zresztą całej grupy Abby, że jest drewnianą postacią. We wpisach innych osób z niniejszego wątku też nie widziałem komentarzy o Mel. Gdzie więc zrobiłem dziurę?
Oczywiście, że The Last of Us Part II zdobyło bardzo dużo nagród. Nie będę się wypowiadał na temat mechanizmów ich przyznawania; same nagrody to jednak nie wszystko. Wiem, że oprócz afery z wyciekiem (o ile pamiętam) w maju 2019 r. oraz sprawy z zafałszowanym trailerem (no cóż, rozumiem, że w trailerze, będącym formą reklamy, mającej zachęcić do zakupu, można niektóre rzeczy pominąć, ale fałszowanie filmu przerywnikowego, który później występuje w samej grze, to jednak trochę za dużo…), doszła jeszcze jedna, mianowicie z wpływaniem przez pewną firmę na recenzje, dotyczące gry przed jej wydaniem. Jednakowoż wydaje się, że wbrew pozorom wcale nie sprzedała się tak dobrze, jak powinna, mając te wszystkie swoje GOTY. Nie sprawdzałem tego osobiście, lecz pamiętam uwagi w internecie, że już w lipcu 2019 r. doszło do wysypu egzemplarzy gry z drugiej ręki, tzn. użytkownicy, którzy oryginalnie kupili grę, odsprzedawali ją na rynku wtórnym, gdyż sklep odmawiał przyjęcia zwrotu. Dosyć wymowne jest jeszcze to, że gdy dość niedawno temu Sony opublikowało wyniki sprzedaży, wynik osiągnięty przez The Last of Us Part II został zbyty milczeniem.
I owszem, bombardowanie ocenami 10/10 jest tak samo możliwym i realnie występującym zjawiskiem, jak bombardowanie 0/10. Do annałów trafił przypadek pewnej polskiej firmy (ten przypadek znam, możliwe, że inne też tak robiły lub wciąż robią), która z fikcyjnych kont na Steamie wystawiała swojej grze pozytywne oceny i opinie. Sytuacja z negatywnymi i pozytywnymi ocenami jest wszak tak samo symetryczna, jak np. z liczbami całkowitymi. Wartości ekstremalne występują i na plusach, i na minusach; analogicznie: osoby twierdzące, że The Last of Us Part II jest byle bzdetem, zasługującym na 0/10 czy 1/10 są tak samo stronniczy i uprzedzeni, jak ci, oceniający ją zwłaszcza na 10/10.
Podtrzymuję, co napisałem o drewnianych postaciach. Owen nie wymiękł, lecz, będąc zmęczony bezsensownym konfliktem na linii Wilki-Serafici/Blizny, miał wyrzuty sumienia
spoiler start
i postanowił odciąć się od całej sytuacji, wyruszając na poszukiwania ostatnich Świetlików
spoiler stop
. (Możliwe, że to skłoniło Abby do przemyślenia sytuacji,
spoiler start
przez co zdecydowała się pomóc parze Serafitów, która wcześniej uratowała jej życie, co ostatecznie sprowadziło na nią konflikt zarówno z Wilkami jak i Serafitami.
spoiler stop
Jednakowoż, Abby jest jedną z głównych postaci w grze
spoiler start
i jedną z dwóch protagonistek
spoiler stop
, zatem wciąż uważam, że jak na tak ważną postać jest zbyt jednowymiarowa i działa nazbyt schematycznie, co sprawia, że trudniej też uwierzyć w jej postępowanie.)
Fabuła The Last of Us Part II jest rzeczywiście bardziej złożona niż The Last of Us, jednak oskarżanie osób dostrzegających jej wady o jej niezrozumienie jest nieuczciwe. Cała jej złożoność skupia się wyłącznie wokół tego, że występuje kilka, łączących się ze sobą wątków, w pierwszej części z kolei był tylko jeden. Jednak poprawne zrozumienie pierwszej oraz drugiej gry jest rzeczą łatwą i niewykraczającą poza możliwości każdego odbiorcy, zatem czyjeś niezadowolenie z produkcji nie jest wcale spowodowane jakimiś brakami tej osoby.
Wyzywanie się od „hejterów” i „fanboyów” nic nie wnosi do sprawy, niczego nie zmienia. Taka wojenka nie poprawia jakości samej gry, nie wpłynie na jej odbiór przez żadną ze stron; takim stwierdzeniem nie przekona się do swoich racji nikogo. Rozumiem, że niektórzy mogą być pod wrażeniem tej historii, ale to nie daje tym osobom prawa do ich autorytaryzmu wobec osób, które jednak mają odmienne zdanie o jakości gry, a w szczególności jej treści (fabuły, narracji itd.)
A dlaczego nie wkleiłeś tekstu na jaki odpowiadałem? Po co udawać "bezstronnego"?
Właśnie straciłeś szansę na sensowną dyskusję.
"Najwyraźniej w pośpiechu odpisałeś nie pod tym komentarzem, ale ok, nie będę z tego drwić, bo to by było na Twoim poziomie."
Czyli już na początku wycieczki osobiste -- czyli będzie wiadomo, że więcej argumentów z sensem nie będzie. Jak widać później grzebanie po profilu i czepianie się :D Żałosne. Ja twój profil olałem :D
I tu miała być jakaś polemika, ale cały twój post skupił się na podsumowaniu mojego profilu i DOSŁOWNIE ANI SŁOWA O GRZE. Klasycznie -- z braku argumentów już pozostało ci tylko naskakiwanie na przeciwnika. Ale to rozumiem -- to dosyć standardowe działanie obronne, gdy za bardzo nie ma co napisać. Pozostaje tylko łażeniu po profilach w myśl starej sprawdzonej metody - "nie mam argumentów to na wszelkie osoby obrzucę błotem".
Nie komentuję poszczególnych pseudoanaliz, bo szkoda mi czasu na dyskusję z takimi osobami. Odniosę się tylko do jednego czego w ogóle nie zrozumiałeś:
"Lubisz powoływać się na argument, że „ale krytycy wychwalali TLOU2, a oni się lepiej znają od zwykłych graczy” W takim razie, zgodnie z Twoją własną argumentacją, sam się nie znasz, bo God of War na MC ma wyższą średnią ocen od profesjonalnych krytyków niż TLOU2, a pisałeś, że Ty nie oceniłbyś tej gry wysoko. Jak widać, odnośnie tej gry dopuszczasz własną opinię, ale nie o TLOU2. "
Oczywiście, że dopuszczam. Dlatego GoW nie oceniam, bo nie skończyłem, gra mnie nudzi niczym GoT. Widać jest dobra, ale mnie kompletnie nie odpowiada."
Ale nie chodzę z tego powodu po forum GoW i nie opowiadam bzdetów, że to nuda roku.
Niestety, ale cała twoja pisanina jest tak ogólnikowa, że w zasadzie trudno z nią dyskutować. To raczej dyskusja filizofa-humanisty z matematykiem. Jak przyszło do konkretów to okazało się, że poparłeś argumenty faceta, który mylił się w opisywaniu zdarzeń.
"Cała gra trzyma gracza na emocjonalnej smyczy". Serio, to zarzut? :D Miliony scenarzystów dwoi się i troi, aby tego dokonać, ale dowiadujemy się jednak to że osiągnięcie tego to wada :D
Co więcej -- coś dużo osób zerwało się z tej smyczy sądząc po jakże odmiennych reakcjach na działania bohaterów i opinie o nich.
"Ze swojej strony już nie będę więcej odpisywał w tym wątku, "
I to jest na pewno mądrzejsza decyzja od teoretyzowania w stylu doktora docenta analityka...
"W którym miejscu w swoim wpisie omawiałem ciążę Mel"
W miejscu, w którym stwierdziłeś że "jechała w zaawansowanej ciąży". Już nie chce mi się sprawdzać czy pisałeś o Mel czy Dinie, ale to bez znaczenia bo i tak żadna z nich nie była w zaawansowanej ciąży.
"Nie sprawdzałem tego osobiście, lecz pamiętam uwagi w internecie, że już w lipcu 2019 r. doszło do wysypu egzemplarzy gry z drugiej ręki, tzn. użytkownicy, którzy oryginalnie kupili grę, odsprzedawali ją na rynku wtórnym, gdyż sklep odmawiał przyjęcia zwrotu."
Z cyklu "słyszałem, że"... W sumie to każdy sklep odmawia zwrotu czegokolwiek, gdy nie musi przyjąć, więc to taki argument "nie ma jak zaprzeczyć, to napiszę". Co więcej -- uważam, że nieprzyjmowanie zwrotów TLOU2 w 2019 roku mogło mieć sens :)
Ale nie chodzę z tego powodu po forum GoW i nie opowiadam bzdetów, że to nuda roku.
Śmiem się z tą wypowiedzią nie zgodzić, co kwituję dołączonym obrazkiem.
To akurat nie było o GOW, lecz o innym tytule, ale na jedno wychodzi, bo tak samo obala Twój własny argument. Niemniej to nieistotne. Nie musiałem tej szpili wbijać, bo tak na dobrą sprawę tej hipokryzji nie trzeba było obnażać, bo nawet gdybyś nigdy w życiu nie napisał nigdzie żadnego złego słowa o jakiejkolwiek grze, w swoich powyższych wypowiedziach już uzasadniałem dlaczego to, co robiłeś pod tym wątkiem jest gorsze od krytykowania jakiejś gry i dlaczego celowo nie piszę z Tobą nic na temat samej gry oraz dlaczego nie da się z Tobą rozmawiać na jej temat, ale do tego się nie chcesz odnieść (być może z powodu świadomości, że nie można temu zaprzeczyć), a jedynie drwisz z zajrzenia na profil, co samo w sobie nie jest kontrargumentem, a jedynie próbą zbicia rozmowy na inny tor.
Notabene, to że tak Cię rusza zajrzenie na profil może świadczyć o tym, że sam czujesz się nieco zażenowany tym, co można tam znaleźć i nie czujesz się skory przyjąć odpowiedzialność za swoje poprzednie wypowiedzi. Jak już wspominałem, profil jest publicznie dostępny i zawsze ktoś gdzieś może się w jakimś stopniu powołać na jego zawartość, tak że warto o tym czasem pomyśleć.
Po Twoich licznych wypowiedziach, w których to co raz bardziej dawałeś znać o swojej zarozumiałości i megalomanii, już dawno pogodziłem się z tym, że nie wzbudzę u Ciebie ani krztyny zwyczajnego szacunku dla drugiej osoby, ale wygląda na to, że nauczyłem Cię chociaż czegoś o podstaw korzystania z Internetu, więc jednak nie była całkiem bezowocna nasza rozmowa.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
Czyli jestem niewiarygodny, bo napisałem, że nie łażę po forum GoW i nie stękam na grę, a na dowód tej niewiarygodności przytaczasz jednostkowy wpis z forum jakiejś innej gry (nie chce mi się nawet szukać, strzelam że Cuszima) na którą narzekam.
Proszę, minimum powagi -- serio lubisz się tak kompromitować?
PS. Ale gratuluję zaparcia w grzebaniu po profilu, mnie zwyczajnie by się nie chciało, już nawet nie mówiąc o robieniu screenshotów :D No to szukaj dalej, może w końcu coś znajdziesz. Może być ciężko i znowu jakąś wtopę zaliczysz, ale do wytrwałych...
Przynajmniej fajne są te twoje wycieczki osobiste, boki zrywać.
(Reszty nie komentuję, bo uprawiasz pisaninę dla pisaniny)
Odnośnie zwrotów: nie sprawdzałem osobiście w sklepach ani na internetowych aukcjach, lecz pamiętam, że na jednym z filmów na YT pokazywano nagranie już z lipca 2020 r. ze strony platformy internetowej, na której można było kupić używane egzemplarze i było ich całkiem dużo.
A w ogóle to gratuluję złotej łopaty.
Zajrzenie na Twój profil właśnie było bardzo istotne dla tej dyskusji, żeby ku przestrodze uzasadnić dlaczego rozmawianie z Tobą na temat gry poruszonej w tym wątku jest daremne oraz aby zobrazować jaką jesteś osobą, albo przynajmniej jaką personę prezentujesz na tym forum, bo mam nadzieję, że nie jest ona odzwierciedleniem tego, jaki jesteś w rzeczywistości.
Już parokroć uzasadniałem argumenty ku temu, dlaczego nie można Cię brać na poważnie, ale skoro już chciało Ci się po dwóch miesiącach wrócić do tej rozmowy, myślę, że możemy to jeszcze raz zestawić, żeby mieć wszystko w jednym miejscu i żeby wszystko zgrabnie podsumować.
1. W swoich wypowiedziach w znacznym stopniu skupiasz się na obrażaniu i rzucaniu obelg wobec rozmówcy. Gdybyś był taki inteligentny, oczytany i elokwentny za jakiego próbujesz się pokazać, nie musiałbyś zniżać się do tak prostackich i chamskich chwytów.
2. Już pomijając obelgi, ogólnie w swoich wypowiedziach dokładasz starań, aby rozmówcę ośmieszyć i w prowokujący sposób zadrwić z jego spostrzeżeń, tym samym wpisując się w definicję trolla, co samemu zarzucasz innym.
3. W jednej ze swoich powyższych wypowiedzi napisałeś „Wywyższanie nie jest argumentem, wprost przeciwnie.” podczas gdy w sposobie wyrażenia niemalże każdej swojej wypowiedzi dajesz znać o swoim zarozumialstwie i manii wielkości.
4. Nie akceptujesz subiektywnych interpretacji oraz opinii różniących się od tych wygłaszanych przez profesjonalnych recenzentów i krytyków w stosunku The Last of Us Part II, ale dopuszczasz takowe w przypadku innych tytułów - God of War, Cyberpunk 2077, FFVII Remake.
5. Atakujesz każdego, kto ma choć odrobinę odmienne zdanie o The Last of Us Part II od Twojego, nawet jeśli ogólnie gra mu się podobała, tak że Twój argument, który raz przedstawiłeś, że rzekomo walczysz wyłącznie z hejterami też jest do kosza.
6. W poprzednim komentarzu zarzekałeś się, że nie wchodzisz na wątki dotyczące gier, które Ci się nie podobały tylko po to, żeby je zrugać, ale to już także obalaliśmy.
7. Historia Twoich komentarzy wyraźnie wskazuje, że założyłeś konto głównie po to, bądź nawet wyłącznie po to, aby pisać pod wątkami dotyczącymi The Last of Us Part II i wykonywać to, co napisałem w pkt 5. To jest równoznaczne z hejtowaniem gry, tylko bycie po przeciwnym froncie. Możesz sobie podać ręce z hejterami. Nie ma nic złego w bronieniu ulubionej gry i wyjaśnieniu dlaczego się nie zgadza z cudzymi opiniami, gdyby nie robi się tego tak, jak opisałem to w pkt 1-4.
Póki co, żadnego z tych argumentów nie skonfrontowałeś, a jedynie wykręcasz się tekstami, że nie chce Ci się tego komentować i że nie będziesz na takie coś odpowiadać. Obrażanie mnie i dodawanie dziesiątek emotikonek „:D” nie jest kontrargumentem na to. Mało z tym, to wygląda tylko jak desperacka próba odwrócenia uwagi od tych argumentów, bo wiesz, że nie możesz zaprzeczyć temu co napisałem, ale duma nie pozwala Ci tego przyznać, więc zaparcie brniesz w nabijanie się ze mnie, czym paradoksalnie tylko potwierdzasz o słuszności tego, co wyszczególniłem. To jest kompromitacja.
Jest nadzieja, że może nie jesteś całkiem stracony. Zauważyłem, że w końcu rozszerzyłeś zainteresowania na coś innego niż tylko obrażanie ludzi, którzy znajdują w The Last of Us Part II chociażby najmniejszą wadę. Jaki piękny komentarz napisałeś odnośnie Life Is Strange i nawet pokazałeś skromność w swojej wypowiedzi zaznaczając, że jesteś świadom, że mankamenty, które dostrzegasz w grze dla innych nie muszą być nimi. Zupełnie jakby napisał go ktoś inny korzystając z Twojego konta. Tak trzymaj! Może jeszcze będą z Ciebie ludzie.
Pozdrawiam.
Widzę, że dalej coś sobie roisz i na tej podstawie snujesz teorie. A skoro podstawy są złe, to i teorie wychodzą z dupy.
O GoW, CP czy FF7 mogą sobie ludzie pisać co chcą i mało mnie to interesuje, bo w nie grałem w te gry (ok, międzyczasie zdążyłem odbić się od FF7 i to na samym początku, a GoW to nudny slasher i go nie skończę raczej).
I nie pisz bzdur, że atakuję każdego -- wyśmiewam tylko ewidentne bzdury. A bzdur odnośnie TLOU2 to hejterzy produkują zastraszające ilości (nawet na początku tej strony widzę, że ktoś tłumaczy fakty jakiemuś gamonionowi, co "nie grał, ale wiem najlepiej). (Jeżeli dostałeś jakiegoś strzała, to na pewno był zasłużony.)
I już nie myśl, po co założyłem konto -- jak widać pisuję też w innym wątkach, ale z reguły są one już martwe. Natomiast na trolli TLOU2 jak widzę może liczyć non-stop na swoim forum -- to fenomen że po 2 latach jeszcze nie zdechli śmiercią naturalną :D
A twoje wywyższanie się to marna strategia, ale skoro tak podbudowujesz swoje ego, to sobie kombinuj. I nie dziw się śmieszkom -- takie tanie zagrania zasługują tylko na obśmianie.
Być może nie odpowiedziałem na twoje argumenty. Ale jak odpowiedzieś kiedy ktoś sobie coś roi, a potem w dziecinny sposób tupie nóżkami, bo "a teraz udowodnij mi, że nie jesteś wielbłądem" :D.
W Twojej wypowiedzi sprzed 2 dni było tyle potwierdzeń słuszności moich wcześniejszych tez, że w sumie wystarczyłoby bym wkleił swój poprzedni komentarz i byłby tak samo adekwatny. Niemniej, chętnie podejmę się wyzwania, by ten komentarz zdyskredytować z osobna, tak że dziękuję za danie mi tej szansy.
I już nie myśl, po co założyłem konto
Ależ ja nie muszę nic sobie myśleć. Jak już wspominałem, historia Twojego profilu mówi sama za siebie i jest publicznie dostępna, więc każdy może sobie to zobaczyć i właśnie do tego zachęcałem każdego zanim wda się z Tobą w dyskusję.
W sumie to zabawne, że akurat odkąd w styczniu wytknąłem cel, do którego służy Ci konto stałeś się dużo bardziej aktywny w innych wątkach odnośnie innych tematów. Czy dlatego potrzebowałeś paru miesięcy na odpowiedź do mnie? Żeby teraz móc obwieścić „Patrz! Wcale jednak nie zajmuje się tylko obrażaniem ludzi pod wątkami dotyczącymi TLOU2”? No cóż, cieszę się, że próbujesz innych rzeczy poza obrażaniem każdego kto jest chociażby w najmniejszym stopniu krytyczny wobec jakiejś tam gry wideo i tak trzymaj, ale to nie zmienia faktu, że to, co napisałem te parę miesięcy temu wtedy było aktualne, więc niczego nie udowadniasz teraz, a jedynie poniekąd przyznajesz mi rację.
O GoW, CP czy FF7 mogą sobie ludzie pisać co chcą i mało mnie to interesuje, bo w nie grałem w te gry
Ale to nie przeszkadzało Ci w ocenieniu CP2077 na 4/10, a FF7 Remake na 3/10. Czyli twierdzisz, że idiotyczne jest wypowiadanie się na temat gry, w którą się nie grało, jednocześnie przyznając, że nie miałeś problemu z niskim ocenieniem gier, w które sam nie grałeś? Nawet nie muszę tego komentować w takim razie. Uwierz mi, że naprawdę staram się brać Cię na poważnie i chcę Ci pomóc, żeby inni faktycznie mogli Cię zacząć uznawać za autorytet w kwestii TLOU2 i ogólnie gier wideo, ale Twój udział jest w tym potrzebny. Nie możesz tak sam się orać.
A bzdur odnośnie TLOU2 to hejterzy produkują zastraszające ilości (nawet na początku tej strony widzę, że ktoś tłumaczy fakty jakiemuś gamonionowi, co "nie grał, ale wiem najlepiej
Jeśli dla Ciebie hejterem jest nawet ktoś, kto grze wystawił ocenę w przedziale 8-9, co myślę, że obiektywnie jest oceną bardzo dobrą i komu ogólnie gra się podobała oraz ją docenia, ale po prostu pewne aspekty uniemożliwiły wystawienie wyższej noty, bo tak było w przypadku moim i paru innych osób wypowiadających się na tym forum, które obrzuciłeś mięsem, to jednak jesteś jeszcze bardziej oderwany od rzeczywistości niż myślałem.
TLOU2 rzeczywiście zebrało sporo niezasłużonego hejtu. Tu się jak najbardziej zgadzam z Tobą, tyle, że dużo gier ma swoich szyderców, a TLOU2 jest najwyraźniej jedną z najbardziej specyficznych gier w historii, bo nie kojarzę, żeby jakakolwiek inna produkcja skupiła wokół siebie ludzi jak Ty, czyli czegoś pokroju przeciwieństwa hejtera, tzn. tak zaślepionego fanboja, że nie akceptuje nawet najmniejszej krytyki wobec uwielbionej gierki i obraża każdego kto śmie się tego podjąć. Oceniając jakąkolwiek inną grę nikt nie powie „Ale jak mogłeś dać grze tylko 9/10?”. I to najwyraźniej nie tylko moja obserwacja, bo widziałem, że parę innych osób podziela to odczucie, jak chociażby SpecShadow i dzl powyżej.
Nie ma nic złego w tym, że akurat do Ciebie gra przemówiła tak bardzo, że wychwalasz ją pod niebiosa. Nie byłoby nawet nic złego w tym, że polemizujesz z każdym, kto ma inne zdanie niż Ty, bo od tego jest forum i sekcja komentarzy, żeby o tym sobie podyskutować. Gry wideo, tak jak ogólnie dzieła fikcji, mają to do siebie, że każdy ma prawo je subiektywnie interpretować (zapewne obce Ci jest pojęcie „śmierci autora”?). Sam nieraz jestem zdumiony tym, jak zupełnie inne wrażenia z tej samej gry mieliśmy ja i mój najlepszy przyjaciel, ale dyskutując na jej temat szanujemy odmienne poglądy - agree to disagree - tyle wystarczy.
Natomiast Ty swoją protekcjonalną postawą i złośliwymi obelgami nie sprzyjasz kulturalnej wymianie poglądów oraz rozmowie na poziomie. Argumenty, którymi się posługujesz sprowadzają się do wyrażeń pokroju „Ty się nie znasz, a ja się znam”, „Ty jesteś kretynem i nieukiem, a ja mędrcem i erydutą”, no i jest jeszcze hit „ale krytycy wychwalali TLOU2, a ich zdanie się liczy bardziej od zwykłych graczy”, tyle że tu już ustaliśmy, że akurat powołując się na ten argument się kompromitujesz, bo God of Wara rugasz, a na MC ma wyższą średnią ocen od profesjonalnych krytyków niż TLOU2. Tworzysz toksyczną atmosferę i jedynie szkodzisz wizerunkowi osób, które też pokochały TLOU2, ale które nie są tak zarozumiałe i potrafią uszanować cudze stanowisko. Nie bez powodu oprócz memów o TLOU2 jako o grze samej w sobie powstało też pełno memów wyśmiewających osoby czułe na punkcie gry.
Dziwisz się, że ludziom się chce jeszcze po 2 latach tak obrażać tę grę, ale robisz to samo tylko po przeciwnym froncie. Twoje podejście jest nawet gorsze, bo nie masz problemu z ekstremalnym drwieniem i obraźliwym szydzeniem z gry. Ewidentnie masz problem z jakąkolwiek opinią na temat gry, która jest odmienna od Twojej, nawet jeśli ogólnie jest pozytywna, ale zawiera nutkę krytyki. Tak długo jak będziesz mieć takie podejście, tak długo będziesz konflikt dostrzegał na każdym kroku.
Cóz, powodzenia w tej wojnie, której nie da się nigdy zakończyć z Twoim podejściem. Uff, cieszę się, że to nie mój problem. Sam mam multum gier wideo, które należą do moich ulubionych i które uważam za najlepsze w jakie grałem (ba, nawet TLOU2 zaliczyłbym to tego grona), ale na szczęście rozumiem dlaczego ktoś może ich aż tak nie lubić lub aż tak nie cenić i potrafię to przyjąć do wiadomości i nie mam potrzeby wojować z każdym kto uważa inaczej. Może kiedyś odnajdziesz spokój i większy dystans do siebie oraz do gier wideo.
Tymczasem pozdrawiam i życzę udanego oraz mile spędzonego lata.
Artykuł z cyklu: Jeśli TLOU II wciąż wzbudza emocje to napiszmy na kolanie artykuł typu clickbait! Słabe to GOL
Gdyby nie filmik końcowy, tak by było