kto przeszedł? ile wam to zajęło?
jestem na 30 godzinie, na czwartym akcie i wsiąkłem bardzo mocno
47 godzin. Nie śpieszyłem się, grałem swoim tempem. Głównie wątek fabularny z okazjonalnym zadaniami pobocznymi.
Niczego sobie. Były momenty gdzie już mi się nie chciało. Jak już tylko widziałem na drodze te czarne smugi to już tylko główkowałem jak to tylko ominąć. Po zgarnięciu pewnego przydatnego przedmiotu podróż stała się znacznie bezpieczniejsza. Gra ma momenty gdzie nie chcesz przerywać, ale są momenty gdzie masz ochotę rozwalić pada o pobliską ścianę. Narracyjnie spoko, historia typowa dla Kojimy. Gra żeby zagrać raz, pospuszczać się jakie to nie genialne i nigdy do niej nie wrócić. Ja nie dam rady już do niej wrócić, za dużo kosztowało mnie momentami zmuszanie się do grania, ale nie żałuję.
ja nie miałem kontaktu z Kojimy grami, więc dla mnie to była nowość. a najbardziej moje serce skradła muzyka, która oszczędna to pojawiała się w tych momentach, w których zastanawiałem się po co ja w ogóle w tą produkcję gram. jestem urodzonym farmerem w grach i nigdy proza w produkcjach mi nie przeszkadzała, choć przerywniki, które się powtarzają potrafią troszkę zmęczyć
i u mnie łzy były :)
wczoraj się zorientowałem, że ostatnie 20 godzin w death stranding (czyli jakąś 1/3 czasu) nie pchnąłem scenariusza i tylko grindowałem. dopiero opuściłem 4 rozdział z 14 :)
Ok 37 godzin mi całość zajęła z tego co pamiętam. Moja ulubiona gra z PS4.
O, a jak jesteś w 5 rozdziale, to masz chyba nowy sposób przemieszczania/grindowania, wg mnie najlepszy :)