Twórca BioShocka o anulowanej ekranizacji i braku zaangażowania w nową część serii
Koleś ma sporo racji co do Hollywood i adaptacji. Niestety, ale oryginalnych pomysłów i nowych marek pojawia się bardzo mało. Chyba ostatnią zupełnie nową marką, którą można by porównywać z klasykami pokroju Powrotu do przyszłości czy Indiany Jonesa byli Piraci z Karaibów sprzed 20 lat. Obecnie może i powstają fajne, oryginalne filmy, ale mało co da radę przebić się przez sequele, remaki, soft rebooty itd. Większość to albo kontynuacje albo adaptacje już istniejących dzieł.
Niestety problem z obecnymi adaptacjami jest taki, że ani nie są one całkowicie oryginalnym pomysłem, ani nie są wiernym oddaniem oryginału. Zazwyczaj pierwowzory spełniają tylko rolę wabika dla widowni oraz dostarczają jakichś podstawowych założeń mało pomysłowym twórcom. Przykładem wałkowany od dawna temat Wiedźmina... Ani to oryginalne ani wierne.
Natomiast adaptacje gier są w tym momencie na najgorszej pozycji, ponieważ chcąc oddać klimat oryginału należy nie tylko wcisnąć kilkanaście/kilkadziesiąt godzin w 2h ale też uchwycić ducha zaklętego w gameplayu. I tu mam wrażenie, niekompetencja adaptatorow sięga zenitu a pozycje wypełnienione potencjałem okazują się być "aggressively ok".
Taki Tomb Raider np. miał wszystko czego film potrzebuje. Ciekawą bohaterkę, która musi pokonać własne trudności i stać się kimś lepszym, tajemnicę do rozwiązania, efektowną akcję, satysfakcjonujące zakończenie. I co wyszło? Typowa historyjka o mdłej ale za to silnej i niezależnej Larze która od początku do końca jest tak samo super i nic właściwie nie osiąga...
Assassin's Creed ma u swoich podstaw koncept na poziomie najlepszych filmów Nolana, świetne tło, potencjał na efektowne akcje i odwieczny konflikt między porządkiem a chaosem. Co dostaliśmy? Zlepek bezpłciowych scen...
I takich przykładów jest więcej. Po prostu nikt nie zadał sobie trudu aby przysiąść do gry i zastanowić się o czym ona tak naprawdę jest. A potem złożyć to w sensowną całość wzorując się na klasyce kina.
Bioshock to dzielo absolutne i skonczone.
Nie ma potrzeby opowiadac jeszcze raz tego w filmie. Bo by musieli splycic i skrocic klimat Rapture.
Dziwne, że nie zapytali go o nową grę. To jest najbardziej interesująca rzecz a nie jakaś gadka szmatka o ekranizacji gry, która nie miała szansy wyjść dobrze.
No i dobrze. Lepiej niech nie robią nowego BioShocka i sobie zostawią tę serię w perfekcyjnym stanie jakim jest teraz. Trzy świetne gry ładnie ze sobą zespolone. Aż mam ciarko przerażenia co mogło by powstać przez inne studio w dobie dlc, NFT i open world
"Niech nie robią"
Ale przecież nowy Bioshock jest w produkcji od dłuższego już czasu, ale bez Levine'a.
Dwie pierwsze gry ładnie się trzymały kupy. Ostatnia narobiła niepotrzebnego bałaganu
Im mniej bedzie mial wspolnego z kolejnym Shockiem tym lepiej. Bo nie mozna zapominac z czego sie ta seria wywodzi i kto ja doslownie pogrzebal zywcem podazajac za trendami i latwym konsolowym hajsem.