Jak tam u Was wygląda ten okres? Ma to znaczenie zmiana cyferek? To tak jak z urodzinami i świętami, raz do roku można być wesołym i dostać prezent. Naprawdę spełniony człowiek ma urodziny codziennie :)
Jak wygląda ten okres? Ja bym chciał mieć po prostu święty spokój w końcu, zmiana cyferki w roku nie ma dla mnie znaczenia, nigdy nie rozumiałem tego całego jarańska tym, że będzie/jest nowy rok. Bardzo fajnie, co z tego?
To musi być bardzo przykre, być szczęśliwym tylko dwa razy do roku.
Większego znaczenia sylwester nie ma, poza tym, ze można trochę poszaleć i „wypić” za jakiś konkretny powód ;p
Znowu się trzeba przyzwyczajać do wpisywania nowego roku jak się płaci, np. rachunki. Ostatnio jak płaciłem to się zastawiałem przez chwilę dlaczego ona mi mówi że tu trzeba wpisać 2022 rok.
Jak pokazują ostatnie lata, rok lubi rozpoczynać się od wydarzeń stawiających świat na głowie. Czy to Australijskie pożary, zagrożenie eskalacji globalnego konfliktu itd. itd. W tym roku obstawiam że w końcu odwiedzą nas ci przybysze z kosmosu.
Idzie Nowy (Wał) Ład który w tym kraju zaboli w ten czy inny sposób wiekszość... Tak więc osobiście niespecjalnie czekam.
Ja trochę czekam na 10.01, bo teraz co chwila jakieś święto, wolne, urlop, nie idzie pracować.
Prywatnie to chyba ludzie się leczą? Pobrali urlopy i wreszcie mają czas na wizyty.
A myślisz, że ja nie mam co robić, tylko starych dziadów osłuchiwać. Jak teraz zapłacą z góry, to wizytę mają we wrześniu 2023, a ja sobie gram w Disco Elysium. Zaczniemy leczyć ludzi od ręki to na głowy powłażą.
No to chyba święta w niczym nie przeszkadzają :) Chociaż racja, prywatne szpitale pewnie zamknięte czyli zero hajsu z operacji... Teraz inflacja, to podniesiecie stawki i się wyrówna.
Czekam, końcówka roku to taki zmarnowany miesiąc. Przynajmniej dla mnie. Mnóstwo wolnego i beznadziejna pogoda.
Nie czekam. Rok pewnie będzie taki sam jak każdy inny, nie ma się czym w sumie cieszyć. A sylwester? Jak co roku, alkohol, telewizja, metal w słuchawkach aby zagłuszyć disco polo słuchane przez rodziców. Napicie się szampana, potem piwo, zgon i ot mamy pierwszy stycznia. Bolesny jak co roku.
Skoro jesteś tego świadomy to wystarczy tak nie robić, zrobić coś innego, odpuścić sobie. Zobaczysz, że to dużo daje.
Przyznam, że te cyferki trochę znaczenie mają. To pewnie jakieś moje uwarunkowanie kulturowe. Nie walczę z tym ;) Liczę na to, że nowe cyferki, że ta nowa liczba przyniesie pewną poprawę, bo roku 2021, z powodów osobistych (w tym zdrowotnych), do udanego nie zaliczam...
Poprzednie lata też identyfikuję na podstawie cyferek, bo jak inaczej? I taki np. 2007 rok był świetny. Nie było mnie wtedy w Polsce, a poza tym dużo się działo. Jak widać, cyferki coś znaczą...
P.S. Pocieszam się tym, że od kilku dni każdy dzień jest coraz dłuższy.
Czekam, bo mam nowe postanowienia: zdobyć licencję pilota, wyemigrować do UK, no i zaspamować GOLa z multikont.
No i jeszcze żonie kupię takie czerwone Audi, ale nie wiem jaki to model. Dla siebie już motor kupiłem.
Gdyby nie nowy wał i niejasności podatkowe to bym się nie przejmował. Ale tak to w sumie tylko to mnie robi w sylwestra.
Bardzo dobry rok mialem, duzo kasy zarobilem, zalatwilem wiele spraw. 2022 tez szykuje sie dobrze, o ile nie umre.
Nie czekam konkretnie na 2022 rok. Czekam na normalność. A że w przyszłym, może być jeszcze gorzej, i jak spełnią sie wszystkie czarne scenariusze, to będziemy tęsknić za tym. Kiedyś jakoś to bardziej jarało, od paru lat, dzień jak co dzień. Tylko że wolne. A i tak od lat, chodzę spać tak przed pierwsza w nocy. Za dzieciaka to było.
jestem nieco wierzący w przesądy i zawsze licze ze kolejny rok bedzie lepszy :)
Ja tam się zawsze hajpuję na nowy rok, dla mnie jest to dobry pretekst do zaczęcia wielu rzeczy od nowa :D
Zmiana roku jest dla mnie ważna i potrzebna. Pozwala mi porównywać poszczególne osiągnięcia/porażki w każdym roku. Z każdym rokiem chce być lepszy niż w poprzednim, gdyby nie było takiej cezury (czy to roku, czy miesiąca) to albo sam bym sobie taką ustalił (np. co 100 dni), albo bym popadł w obłęd, nie widząc w jakim stopniu, w danym okresie czasu, się rozwijam, czy podupadam. Rok jest idealnym okresem czasu - jest na tyle długi, że kilka(naście) gorszych dni niewiele wpłyną na końcowy wynik (statystyk z życia) i na tyle krótki, że pod jego koniec w miarę dokładnie pamiętam, co się wydarzyło w moim życiu w tym czasie.
Czekam przede wszystkim na wiosnę i lato.
Też czekam na wiosnę i lato, ale nie śpieszy mi się. Mi pasuje, że zima trwa długo. Dlaczego? Bo mam duży ogród, a nadejście wiosna oznacza to dla mnie mnóstwo pracy. Kocham ogród, a rodzina muszę pomagać. Zima jest dla mnie wymarzony odpoczynek z dala od troski domowe za wyjątkiem przygotowanie na Święta, a przede wszystkim lepsza okazja na ogranie sporo gier w zaległości do nadrobienia. Jak sam widzisz, zima ma swoje zalety, jak nie ma śniegi. Trzeba myśleć pozytywnie. ;)
To fakt, że w dni deszczowe i zachmurzenie bez śniegu wszystko jest takie ponure, ciemno i smutne. Też nie jest wygodnie grać przy komputerze w "ciemne" dni. Trudno o śniegu. Mogłoby być lepiej. Nie dziwię się, że nie mogłeś się doczekać na wiosnę i lato. Życzę Ci miłego dnia i dużo zdrowia. ;)