Spirit of the North | PC
Bardzo przyjemna przygodówka w której, przyjdzie nam sterować lisem oraz jego duszą.
A głownym celem gry jest zamienianie złych czerwonych monolitów na kolor niebieski. Tak samo nasz lis wchłania taką niebieską roślinke, która daje mu różne nowe umiejętności, np w skakaniu. 8/10
Swietna gra przygodowo-eksploracyjna.Bardzo ładna grafika,piekne widoki,nastrojowa muzyka,ciekawa historia i magiczny klimat.Podczas zwiedzania swiata nabywamy nowe umiejetnosci,poznajemy historie swiata za pomocą obrazów i rozwiązujemy rozne zagadki.Gra jak na tego typu produkcje jest dosc długa.
To jakiś scam jest chyba. To ledwo kwalifikuje się na grę, a bardziej jest takim zbitkiem na prędce assetów z kolekcji "medieval fanasy game" i tylko fajnie, że lisa sami wymodelowali.
To jest pod każdym względem tragedia. W kwestii narracji nie ma tu nic. Podchodzimy do czerwonego kamienia i umieramy, wstępuje w nas duch i od tej pory czerwone bąble możemy usuwać lub zamieniać na niebieskie. Nie ma tu żadnych innych postaci, od czapy martwi mnisi i inne szkielety leżą, nie ma żadnych innych zwierzątek, za bardzo nie ma żadnej roślinności, tylko trochę trawy i niebieskie kwiatki. Lokacje są wybitnie nijakie i bez pomysłu. Ot trochę kamieni uformowanych w randomowy korytarz i tyle. Tak leniwych poziomów nie widziałem dawno.
I nie można też po prostu cisnąć do przodu i chłonąć klimat, bo pełno jest elementów zręcznościowych, które są strasznie frustrujące z racji tego, jakim klocem jest nasza postać, twórcy zupełnie nie uwzględnili, że jest raczej dłuższa i wąska, więc jak wylądujemy tylko przednimi łapkami gdzieś to nie ma animacji wdrapywania się tylnimi łapami, tylko odbija się jak żelbetonowy kloc od niewidzialnej ściany.
Niewidzialne ściany to w ogóle motyw przewodni tej gry. Wszędzie jest ich pełno. Dodaję screen obok, wydaje się że można wejść w tę dziurę? Nie ma szans, niewidzialna ściana. Czasem gdzieś wskoczysz w trudno dostępne miejsce i może jakiś sekret myślisz odkryłeś, a tu nic, pustka i niewidzialna ściana, dalej nie idziesz. Poziomy są tragicznie zaprojektowane, bo pełno w nich półek i pustych miejscówek, do których nie ma sensu wchodzić nawet.
"Blanc" jest fajną grą, która pokazuje, jak to powinno zostać zrobione, no a to coś, to nie ma ani fajnej narracji, tragiczne elementy platformowe i niedorobione, nijakie lokacje. Ledwo to grą można nazwać.
Ogromne rozczarowanie. Jest ogromnie powtarzalna, nijaka, bez jakiejś krzty kreatywności. Kierujemy lisem oraz jego wersją duchową i oczyszczamy krainę z czerwonej zarazy, która upatrzyła sobie kamienne glify i ważniejsze miejsca. Po drodze tez przynosimy kostury do zwłok szamanów/kapłanów, aby ci odnaleźli spokój ducha. Nic więcej. Eksploracja jest nudna pomimo półotwartych map. Lokacje również są nudne i nijakie, sprawiające wrażenie niedokończonych. Ot wędrujemy wśród skalnych ścian i skaczemy po skalnych półkach bądź murach. Po czwartym rozdziale nie miałem ochoty na więcej. Już wolę sobie odpalić symulator chodzenia w ciekawej scenerii lub właśnie ze zmieniającymi się lokacjami niż wracać do tej gry.
Jedynie muzyka trzyma tutaj przyzwoity poziom.