Czyżby już pomysły ludzkie powoli się kończą lub skończyły?
Coraz mniej innowacji, ciekawych rzeczy. Nie raz ma się efekt deja vu. Coś jest już powielanie, przewidywalne. W branży filmowej jest jeszcze coś do zrobienia jeśli będą ekranizowane niektóre książki które są tego warte . W muzyce jest tragedia, nie raz pierwotne utwory z dawnych lat są plagiatowanie/odnawiane/odświeżane conajmniej po kilkanaście razy, generalnie większość sie robi na "jedno kopyto".
W grach już jest zauważalne "zatwardzenie" . Coraz więcej remasterowów i remake-ów i ciężko o coś dobrego, nowego i przełomowego.
Nastały ciężki czas w tych branżach czy mi sie tylko "zdaje" :) Co będzie za x lat?
Za X lat? Remaki remaków... Tylko kogo to będzie obchodzić przy GPU w cenie nowego sportowego motocykla i ewentualnej dominacji streamingu?
Wszystkie gry AAA są bardzo podobne ponieważ zmieniło się działanie całej branży i gry produkuje się fabrycznie jak zwykłe towary jak papier toaletowy czy coś. To nie jest już tak że spotyka się grupka nerdów mających wizje gry, i siedzą sobie w piwnicy i programują gre tak jak chcą, przynajmniej na pewno nie jeśli chodzi o AAA.
Teraz gry AAA są zarządzane wyłącznie przez starych biznesnmenów w garniturach których obchodzi tylko maksowanie profitu, czyli podchodzenie do tego jak typowy biznesmen a nie artysta. Oni z tworzeniem samej gry nie mają nic wspólnego. No i inwestorzy. Wszystko to skupia się na jednym celu - wymaksować profit.
Nie mówię że developerów indie nie obchodzi profit - to jest oczywiście zawsze bardzo ważny cel podczas tworzenia gier. Natomiast jest więcej innowacji, próbowania czegoś nowego, czegoś niesprawdzonego, według własnej wizji gry.
W grach AAA już czegoś takiego nie ma bo po prostu biznesmeni i inwestorzy zarządzający studiem wiedzą co jest już sprawdzone a co nie - co się sprzedało a co nie. I tak jak długo będzie się to sprzedawać to tak długo będą robić taką samą gre, z kilka nowymi pierdołami. I nie mogą sobie pozwolić na żadne większe ryzyka bo gry AAA kosztują kupe hajsu i potrzebują mnósta inwestorów, a jedna wpadka potrafi ich wszystkich odstraszyć i mocno zesrać firme
I tutaj masz odpowiedź dlaczego jest tak dużo remasterów. - Bo tańszym kosztem można stworzyć gre która na pewno się sprzeda. A inwestorzy to właśnie uwielbiają.
.
Moje ulubione filmy ostatnich lat to tez remake:
Bladerunner
No nie, BR2049 to druga część, Harrison Ford jest w niej już stary.
Co do gier, to może w przyszłości spowszechnieje VR.
Remake, remaster... taka nieco tańsza zapchajdziura między większymi wydawnictwami robionymi od podstaw.
Czas produkcji się wydłuża w branży gier (mimo że siedzi się na tym samym, sprawdzonym i wyuczonym na blachę silniku), niby studia developerskie coraz większe ale ani nie przyśpiesze ten developing a i talenty mogą być tłumione - a to wydawca kręci nosem a to „nowy nabytek" torpeduje ciekawe pomysły....
Niby można tworzyć coś oryginalnego i świeżego ale wciąż jest ryzyko, że nawet koszta mogą się nie zwrócić a co dopiero liczyć na zysk.
No jest niby rynek indie gdzie premier jest od groma... ale bariera językowa - brak wydawcy opłacającego tłumaczenie robi swoje.
Niby ludzie na GOLu gadają „dobra gra sama się sprzeda" ale najpierw musi się o niej świat dowiedzieć D:
zatacza, bazują na marce którą zbudowali... czekaja nas kolejne serie awendżersów, wścklieklych i szybkich i kolejne łączenia.
batman kontra superman, godzilla kontra king kong sie sprawdzily? lecimy dalej:
Geralt kontra Aragorn
Bond kotra Jaś Fasola
Gollum kotra osioł ze Shreka
itp
Ja też mam skłonność do gderania, jaka to ta obecna młodzież mało zdolna i mało kreatywna. Na pewno jest mało oczytana, czytająca bez porównania mniej niż pokolenie ich rodziców czy dziadków. Myślę, że to częściowo odpowiada na pytanie, dlaczego zrobiło się wtórnie. Ale wtórność przetrawiona pokoleniowo też może być oryginalna. Potem zaś przychodzi mała albo większa kulturalna rewolucja, która wywraca zastany porządek. Prędzej czy później coś takiego się stanie, że kultura ruszy z kopyta do przodu, potrzebuje tylko jakiegoś katalizatora do uwolnienia nowej energii. Wtedy to obejmie wszystko, gry, filmy, muzykę, a wraz z wprowadzeniem światów wirtualnych przeżywanych niemal wszystkimi zmysłami otworzą się nowe możliwości...
No niestety, ale tak jest. Z ksiązkami to samo masz. Czasami pojawi się coś świeżego. Ale ogólnie jest masa schematów, których nie da się przeskoczyć, albo nie chcą. Zmienia się tylko świat, postacie. A ogólny zarys fabuły, jest taki, jak w wielu książkach. No ale dopóki historia jest dobra, to się czyta.
Filmy aktualnie, to remake, i robienie filmów/seriali na podstawie książek, mang, gier. Bo tam jest sporo materiału. A to się skończy, to będą robić znowu Remake ;) Albo trzepać po 10 części tego samego.
A muzyka? Są nowe brzmienia, da się wyszukać fajne zespoły. W muzyce POP nic się nie zmienia.
A gry no cóż. Indyki mają ciekawe pomysły, wielkie gry, to po prostu fajne światy, a mechanika w wielu, po prostu stoi. Jak jedna gra zrobiła coś fajnego, to potem masz w każdej grze. Życie.
Dlatego mnie w wieku 30 lat, naprawdę wszystko nudzi. Znaczy dalej dobrze się bawię, Książka mnie wciąga itp itd, ale jakoś mam wrażenie, że siedzę w pętli. I nie wiem co by mogło się zmienić.
Gry mogą przejść do VR, Filmy być kręcone w 60 FPS, ale to nic nie da, bo to tylko wizualny postęp.
Z książkami się nic nowego nie zrobi, z muzyką też raczej nie. Mangi też powtarzalne pod wieloma względami(siła przyjaźni, schemat wygrywania walk) Chainsawman był miłą odskocznią :)
Ogólnie gry jedynie mogą się zmienić w przyszłości. Ale zanim będzie coś jak Ready Player One, to jeszcze lata miną, zanim zaczniemy realnie grać w VR. Bo teraz to tylko ciekawostka.
Warto też zauważyć, że lata 90 do teraz, to naprawdę złota era dla tych branż. Muzykę może robić teraz każdy, chociaz ta, była już od lat akurat. Filmy też były, ale dopiero od lat 90 wysryw filmów jest potężny. Technologia poszła na przód, i mogą robić coraz większe filmy. Książki fantasy, też tak od lat 80 w większej ilości się zaczęły pojawiać. I ogólnie masa świetnych książek. Anime czy Mangi, to też tak lata 90 początek 2000, szczególnie pod względem wychodzenia Anime. Z paroma rodzynkami przed 1990. Seriale, większe, bogatsze jak teraz, to okres sprzed 6 lat? Z paroma wyjątkami. Pod wieloma względami, żyjemy w złotym okresie anime i seriali. Wszystkiego mamy dużo. Może za dużo. I nie wiem czy przez 30 lat, będzie mnie nadal wszystko jarać.
To wina hajsu, koncernowa księgowość, pazerność, nastawienie na maksymalne zyski i zmniejszanie ryzyka inwestycji powoduje to że sięga się po utarte schematy, sięga po stare sprawdzone rzeczy i agresywnie promuję przez dział marketingu. Po prostu mamy teraz erę chciwego rozpasanego kapitalizmu który jest wrogiem nowości, świeżości, eksperymentu artystycznego, a najwięcej na tym cierpią filmy, bo muza nie z mainstreamu ma się całkiem dobrze wystarczy poszukać, z grami też nie jest aż tak źle, bo sporo inmdy perełek wychodzi. Jednak w przemyśle filmowym widać niezłą tragedie, a najlepszym przykładem jest kasacja przez netflixa The Expanse, bo im się pewnie nie opłacało :P Drugim filarem jest sam mainstream i jego niskie oczekiwania, które łatwo spełnić, walą wszystko na jedno kopyto :P