Alan Wake 2 | PC
Chyba się poddam, ganiam się po lesie z tym grubasem po przejściu przez drzewo. Przycina na 3060ti i 3 minuty ładuje po każdym zgonie, na mapę też trzeba czekać aż się wgra. Ale jeżeli większość gry to będzie bieganie po lesie jak w jedynce to chyba dam se spokój.
Im dalej tym lepiej, jestem na parku przyczep i robi się klimacik w końcu po 15 godzinach chyba. Nie ma za dużo akcji, postać mocno drętwa, ale nie o to chodzi. Fajna fabuła i podejście detektywistyczne. Na pewno zagram drugi raz po przejściu bo nie wszystkie wątki kumam. Na razie ocena 8.3. Gra bardzo podobna do Residen Evil ale mniej akcji więcej łamigłówek.
Alan Wake 2 to kontynuacja kultowej gry z 2010 roku studia Remedy. Akcja dzieje się 13 lat po wydarzeniach z części pierwszej i zastanawiałem się jak twórcy poradzą sobie z takim przejściem czasowym. Okazuje się że bardzo dobrze. Dostajemy nawiązania do Control, poprzedniej części, a nawet pośrednie do kultowych gier studia jak Quantum Break czy Max Payne. Studio Remedy względem Quantum Break także wyrobiło się w kwestii wstawek z grą aktorską. Przecinanie się gry z filmem wykonano wręcz wzorowo.
Względem poprzedniej części dostajemy nowego dodatkowego protagonistę- Sagę Anderson badającą sprawę Bright Falls. Powoli idąc po nitce do kłębka zwykłe zabójstwo przeradza się w większy ogół jeszcze bardziej rozbudowując to co oferowała część pierwsza.
Dostajemy też jeszcze lepszy wątek tytułowego Alana Wake'a, który mierzy się ze skutkami wydarzeń z poprzedniej części. Zdecydowanie mocny punkt i jego głównymi wadami jest długość i że można to pominąć zapędzając się za daleko Sagą.
Grę w świetny sposób uzupełnia oprawa Old Gods of the Asgard, jeden poziom wręcz w dużym zakresie jest oparty na musicalu z ich udziałem. Bardzo ciekawe i przyjemne posunięcie.
Walka względem poprzedniej części nie przeszła radykalnych zmian. Dalej osłabiamy skupiona wiązką latarki i zabijamy przeciwnika oraz wykonujemy uniki. Niestety ten schemat w ostatniej głównej walce został olany i można było popaść w irytację.
Zależnie od bohatera dostajemy „świątynię umysłu” gdzie Saga rozwiązuje sprawy po nitce do kłębka łącząc fakty i dowody albo pokój pisarski Alana, gdzie wpływa w paru miejscach na rzeczywistość, gdy tylko zdobędzie natchnienie.
Jest jednak jedna rzecz której Remedy nie mego popuścić. Gra oferuje pełnej zakończenie za przejście tego tytułu jeszcze raz w NG+. Gdybyśmy mieli chociażby po drodze wybory moralne, alternatywne ścieżki działania, nie miałbym problemu. Jednak dostanie dodatkowych paru minut filmików jest dokładnie za powtórzenie tego samego. Bez sensu i zwyczajna zagrywka by sztucznie wydłużyć żywotność gry. Nie dla każdego może to być tytuł na kilka razy. I ten filmik nie robi wow, bo było to dosyć przewidywalne w przeciwieństwie do zakończenia jedynki.
Ostatecznie Alan Wake 2 to gra warta uwagi. Nie należy traktować poważnie głosów ze to „Alan Woke”, bo oboje bohaterów tworzą spójną i interesującą historię. Jednak myślę że środek ciężkości powinien najbliżej jak to możliwe być trzymany blisko Alana, a tymczasem jego wątek w przeciwieństwie do Sagi można pominąć. Tak nie powinno być. Gra warta uwagi i czekam na zwieńczenie trylogii.
System walki to tragedia, a skrajnie różny poziom trudności w jednej opowieść to chyba jakiś sadysta wymyślił.
Nie rozumiem tak niskiej oceny na XSX i dlatego dałem 10/10 choć wg. mnie gra zasługuje na trochę mniej. W mojej ocenie fabuła przypomina trochę serial Twin Peaks który uwielbiam i choć za mną dopiero 6 godzin gry, wiem już że kiedyś do niej wrócę jak do części pierwszej.
No bo przypomina, Sam Lake w tym materiale mówi otwarcie, że od początku serii inspirowali się serialem Lynch'a. (od 2:15)
Ja nigdy w jedynkę nie grałem i mnie nie interesowała wtedy, a teraz nadrabiać nie mam zamiaru.
Choć nadrabiam Twin Peaks, które pamiętam jak przez mgłę i wyłapuję coraz więcej smaczków i nawiązań. A s03 będzie dla mnie nowością.
OhDeer przypomina mocno knajpę Normy, a zwróć też uwagę na ubiór Rose :p
https://www.youtube.com/watch?v=IHWM9NdCVkA&list=LL&index=1&t=136s&ab_channel=BAFTA
Świeżo po ograniu Alana Wake 2 (PS5) czas na moją rozbudowaną opinię. Z tego co widzę, gra jest wysoko ceniona przez recenzentów, ale jednocześnie już w komentarze są duże rozbieżności w ocenach. Nawet niespecjalnie mnie to dziwi, ponieważ gra jest nietypowa, jak kogoś nie kupi surrealistyczna fabuła, specyficzna narracja, klimat to gameplay, też go raczej nie uwiedzie.
Mi Alan Wake 2 bardzo się podobał, pomimo nieco ślamazarnego czasem tempa i miejscami irytującej walki. Trafia do mnie cały koncept na tę grę, któremu podporządkowano wszystko. Małomiasteczkowy klimat, zagubienie w świecie własnego umysłu, czerpanie z różnych środków przekazu, specyficzny rodzaj grozy. Pomysły twórców i wizualia, a także lokacje są dla mnie bardzo udane. Te niektóre fragmenty w których na przykład na leśną scenerię nakładają się czerwone przebitki z innej rzeczywistości. Cukiereczek.
Czas ma najczęściej wymieniany minus AW2 czyli walkę. Ewidentnie postawiono tutaj na bardzo bliskie, immersyjne starcia w bliskim kontakcie z wrogiem. Pod względem klimatu, tak robi to robotę. Pod kątem samej płynności gameplayu...powiem tak, tragedia to nie jest, ale bywa męczące (tym bardziej, że orłem strzelania na padzie nie jestem). O ile pojedynczy przeciwnicy nie sprawiają problemu, a nawet i walki z bossami po kilkunastu minutach powtórek przechodziłem. Tak starcia z 2-3 przeciwnikami, wśród których były ci szybcy zawodnicy nadszarpnęły moje nerwy :P Nasz powolny bohater + dynamiczni przeciwnicy + ciemna lokacja np. z w lesie z krzakami, gdzie niewiele widać...oj nie jest to dobre połącznie xD
Plusy:
- całkiem ciekawa, zakręcona fabuła, która gra tu pierwsze skrzypce
- oryginalne pomysły narracyjne i surrealizm, zabawa formą, są fragmenty filmowe, czy musicalu
- inspiracje i nawiązania do innych dzieł, w tym ukochane Twin Peaks, czy chociażby True Detective, także inne gry studia Remedy
- oprawa audiowizualna, światło przepięknie oświetla urokliwe i niepokojące miejscówki, aż chce się robić screeny
- różnorodna muzyka także robi robotę i odpowieni nastrój
- klimat grozy, każdego co innego straszy, ale na mnie akurat przemierzanie lasu z latarką w ręku z jakimiś wątkiem ponadnaturanym w tle działa jak mało co, a tutaj jest to wykonane wybitnie tak gęsto, że można kroić nożem
- elegancko zaprojektowane i dopracowane lokacje (szczególnie te w Bright Falls), niezbyt wielkie półotwarte mapy, wypełnione zawartością, trudno się zgubić, a gdzie się nie zboczy jest coś ciekawego, skrytki, łamigłówki, notatki opowiadające o świecie, materiały TV i radia, naprawdę robią robotę te lokacje i to co w nich robimy
- jako przykład takich miejscówek mogę dać Dom Opieki Valhalla, czy Wesołe miastaczeko, a także odjechany fragment z muscalem Alana
- zagadki pisarsko-środowiskowe Alana, dla mnie spoko odskocznia od klasycznego znajdź klucz, drabinę (etc), chodź tego typu przeszkody też są
- bardziej staroszkolne podejście do oznaczania celów do zrobienia - mamy luźno wyszczególnione zadanie, a resztę trzeba sobie wykombinować, fakt ze dwa razy się na tym zaciąłem, jednak to bardziej wynik mojej chęci dokończenia lokacji na szybko i nieuważności, jeśli wszytko włacznie z mapą prześledzić znajdzie się rozwiązanie
- dla mnie całkiem spoko jest też, to że gra skupiając się głównie na warstwie fabularnej i audiowizualnej, nie jest przy tym samograjem, ani nie leci po schemacie cut-scenka - misja- cut-scenka etc, tutaj jest taki dobry miks, podoba mi się też aspekt wracania po ukończniu misji, tu nie ma magicznego teleportu po ubiciu bossa, do kolejnej misji, fajnie buduje to dla mnie ten świat i jego autentyczność
Jako rzeczy takie po prostu ok, uznałbym pozostałe zagadki, aspekt survivalowy oraz układanki na tablicy Sagi,.
Minusy:
- to co już opisywałem walka nie jest bardzo zła, ale miewa swoje istotne problemy i czasem irytuje
- tempo przemierzania lokacji, trochę takie wrażenie ogólnej ślamazarności
- specyfika prowadzenia opowieści, potrafi nieco przytłoczyć przy dłuższym posiedzeniu
- no i minus za nie do końca satysfakcjonujące zakończenie, trochę brakło takiego uczucia spełnienia po dość długiej rozgrywce, zamiast tego jest trochę taka wrzutka z czapki...i pomost do kolejnej części, trochę słabo
Czas na podsumowanie Alan Wake 2 to oryginalny tytuł, który stoi przede wszystkim zakręconą fabułą, surrealistycznym klimatem, nietypową narracją, zabawą formą. Coś na tym musiało ucierpieć, a tym czymś jest tu walka - która widowskowo wygląda na ekranie, a męczy na padzie, oraz nieco powolne tempo, czasem też męcząca narracja. Nawet dla mnie, optymalne były krótsze sesje z tą grą.
Ostatecznie jednak mnie ten klimat, ta opowieść, ten sposób prowadzenia narracji, ten rodzaj grozy kupuje. Gier klasycznie nastawionych bardziej na akcję i rozwałkę była już masa (chociażby Residenty) i cieszy mnie, że powstają też ambitne projekty stawiające akcenty na inne elementy.
Ta gra to porażka i nie bez powodu... Do dziś nie zwrócił się budżet gry, jest bardzo słaba sprzedaż, i jakoś mnie to nie dziwi. 1/10
Skonczyłem drugi raz, wiec znam juz ostateczne zakonczenie to i pora na ostateczna opinie
- swietna sciezka audio, zarowno utwory w grze jak i te po zakonczeniu odcinków robią robote (9/10)
- cudowna oprawa video, szczegolnie lokacja w lesie i Nowym Yorku wygladaja fenomenalnie, jedynie mozna sie przyczepic do domu starców w którym natknąłem sie gdzieniegdzie na szkaradne tekstury, no i generalnie niektóre mniej wazne obiekty (jakies kubki itp) czasem raza niską jakoscią, modele postaci w wiekszosci wygladaja topowo (moze poza Estavez która jest jakas sztuczna), aczkolwiek pod tym wzgledem są lepsze gry np. Callisto czy TLOU.
Oswietlenie i wszelkie efekty są mega. Cienie w moim przypadku wygladaly dosc slabo, ale gralem bez RT (chyba z RT nie tylko odbicia zyskuja w tej grze ale takze cienie), niestety bez RT odbicia w wodzie czy innych rzeczach wygladaja niezwykle kiepsko, ale teraz taka moda ze bez RT nagle nie ma w ogole odbic xd w takim tlou1 bez rt wyglada to duzo duzo lepiej.
Generalnie oprawa z RT to mysle, ze 9,5/10, a bez 9/10
- ciekawe i niezwykle oryginale pomysły narracyjne, historia wciaga od poczatku do konca, ale brakuje jej nieco.. sensu, mam wrazenie, ze niektore rzeczy zostały tam wprowadzone tylko po to, zeby byly, bo sa fajne, ale niekoniecznie wpływaja na historie w jakikolwiek sposob, ot np. musical, fajnie to wygladalo, ale co to wnioslo do historii? Sama fabuła dała wiecej pytan niz odpowiedzi i doprowadziła nas wlasciwie.. Donikąd. Ogolnie jest tutaj niewykorzystany potencjał, ale generalnie wciagnelo mnie to (szczegolnie początkowe etapy sa mega mocne), doceniam nowe zakonczenie (mimo wszystko lepsze niz pierwsze) i dałbym za to 8.5/10
- gameplay Sagi mimo, ze zagadki nie sa jakos porywajace, a model strzelania po prostu poprawny to bardzo mnie wciagnal, ot grało się w to jak w takiego gorszego RE, nawet to układanie karteczek na scianie (do pewnego momentu bo pod koniec jest tego zbyt duzo, a finał to przegiecie) sprawiało mi jakas tam frajde. Natomiast Alanem gralo sie niestety gorzej, o ile samo lazenie tu i tam, odkrywanie historii bardzo spoko, a walkę da się przebolec bo jest jej malo to niestety te zagadki ze zmiana wygladu lokacji i swiatlem mnie momentami dosc mocno nudziły (szczegolnie w rozdziale Casey). Spory plus za swobode, gra nie komunikuje nam łopatlogicznie gdzie isc (choc w końcówce by sie to przydalo), nawet po skonczeniu misji mozna sobie pojsc tu i tam i znalezc cos ciekawego. Generalnie gameplay mimo wad mnie wciagnal - 8/10
- absolutnie fantastyczny mroczny klimat (Saga to troche true detective, twin peaks), Alan bardziej jakis nie wiem Donnie Darko, Joker czy Silent Hill, jedyne co na minus to jump scary, ale 10/10
Generalnie mam słabość do horrorów/thrillerów, wiec jak dla mnie i tak gra jest swietna, ale z podobnych produkcji to jednak RE wypada o klase lepiej (dla mnie wlasciwie ideał 10/10), SH2 remake tez troche bardziej mnie zadowolił, ale powiedzmy ze obie gry oceniam na 9/10