Serial Cowboy Bebop Netflixa skasowany po jednym sezonie
Z jednej strony dobrze, że skasowali, z drugiej strony, zrobili to o jeden sezon za późno.
Serial miał swoje problemy - zmiany scenariuszowe, nie zawsze udane dialogi, kiepska/drewniana Julia, odejście od awanturniczego charakteru na rzecz melodramatu, zmiana celów postaci (cały wątek Spike-Julia-Vicious), czasem stylistyka oryginału nie do końca dobrze się wpasowywała w wersję aktorską ale jak dla mnie to najlepsza aktorska adaptacja anime.
Najlepszym punktem serialu są relacje pomiędzy Spikiem (John Cho) i Jetem (Mustafa Shakir) oraz podkład muzyczny.
Jako miłośnikowi oryginału sezon 1 oglądało się na tyle przyjemnie, iż czekałem na kontynuację.
Netflix jednak nie zawiódł i wysłał kolejny sezon do piachu, za to kiepowatego Wiedźmina dalej ciągną...
Pytanie o spoilery, bo sama jestem mocno prospoilerowa i proszę o odpowiedź.
spoiler start
To na koniec wersji aktorskiej Spike nie zginął jak w oryginale? Myślałam, że Netfliks zrobi zaplanowaną jednosezonówkę
spoiler stop
spoiler start
Nie zginął. Serial ma otwarte zakończenie. Jak dla mnie sezon 2 był w planach.
spoiler stop
Tymbardziej, że Edward
spoiler start
pojawia się dopiero w ostatnich sekundach ostatniego odcinka.
spoiler stop
No może dlatego Wiedźmina ciągną, a tego nie, bo Wiedźmin to 2 najczęściej oglądany serial/ 4 w liczbie godzin na platformie. W dodatku średnio na użytkownika, który w ogóle włączył serial, przypadło ponad 7 godzin czyli prawie wszyscy obejrzeli całość (super ważna dana). W Kowboju te liczby są dużo, dużo niższe i z odcinka na odcinek notowane były spadki oglądalności.
Konkulzja jest prosta: Wiedźmin s2 ma szansę być top1 (albo top2 bo Squid Game), a Kowboj pewnie by miał kiepskie otwarcie i jeszcze bardziej dramatyczny spadek z odcinka na odcinek.
Serial miał swoje problemy - zmiany scenariuszowe
Akurat uważam, że adaptacja 1:1 też była by zła. Generalnie zremisowanie wątków z oryginału i dodanie autorskich elementów jest dobrą rzeczą w zamyśle o ile całość nadal będzie spójna. Tutaj wyszło to jednak jakby było klejone taśmą
czasem stylistyka oryginału nie do końca dobrze się wpasowywała w wersję aktorską
Myślę, że zrobili to po to, by przyciągnąć ludzi na nostalgię. Uważam, że powinni byli pójść w oryginalną stylistykę, jednocześnie sprawiając, że to wszystko wydawało się znajome
I dobrze - dwa odcinki przetrwałem.
Do aktorów się nie ma co czepiać, ale scenariusz to farsa.
XD
Szok i niedowierzanie że tak sie to skończyło.
Może się nauczą, ze nie ma sensu anime na siłę przerabiać na seriale z aktorami.
Serial Cowboy Bebop Netflixa skasowany po jednym sezonie
Ktokolwiek jakkolwiek zaznajomiony w temacie jest zdziwiony?
Najpierw dowiedzieliśmy się (ale raczej nie z takich portali jak GOL i szukać tych informacji trzeba było gdzie indziej), że autor mangi miał obawy codo tego serialu i modlił się o wysłuchanie jego porad
Później po pierwszym zaprezentowaniu bohaterów aktorka odpowiedzialna za rolę Faye Valentine opublikowała tak żenujący klip na instagramie odnośnie krytyki jej, nazwijmy to "kreacji postaci", że niedługo go usunęła
A po premierze okazało się, że...
Produkcja była aktorską adaptacją kultowego anime
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/serial-cowboy-bebop-netflixa-skasowany-po-jednym-sezonie/zd20f32
... Nie, to nie była jakaś aktorska adaptacja, tylko jej parodia, m.in. z oczywistym "Netflixowym gustem" jeśli chodzi o "aktorską adaptację postaci" . Między innymi, bo to ponoć nie była jakaś tępa, pusta i odmóżdżająca "chińska bajka" - a Netflix miał wyprać ten tytuł z tejże głębi...
A teraz info o anulowaniu tego cyrku roznosi się po internecie z dozą wielkiej radości.
No któżby się spodziewał?
Najpierw dowiedzieliśmy się (ale raczej nie z takich portali jak GOL i szukać tych informacji trzeba było gdzie indziej), że autor mangi miał obawy codo tego serialu i modlił się o wysłuchanie jego porad
Powiadasz, że Shinichiro Watanabe jest mangaką? A Cowboy Bebop był najpierw mangą? ;)
KMyL to taki forumowy klaun. Nie za dużo wie, ale celem jego życia jest utykanie GOL-owi, więc wypisuje swoje mądrości gdzie popadnie. Bądź wyrozumiały i poklep go po plecach. Niech im nabija więcej klików na forum. Zakładam, że redakcja raczej docenia wysiłek.
Ze wszystkim oprócz "autora mangi" się zgadzam, najbardziej śmieszy oburzenie aktorki grającej Faye na oryginalny strój że za skąpy i że się rozpadnie na planie :P Jednak jak występowała nie tak dawno w tylko majtkach i biustonoszu ze skaju to jej się jednak nie rozpadło to na planie :P
Kolejna produkcja, w której showrunner nie rozumie pierwowzoru i na siłę stara się stworzyć swoje dzieło z własną wizją. Ostatni odcinek jest tak głupi, że zenadometry wywaliło poza skalę. Czasami się zastanawiam, jak oni mogli to tak spieprzyć. Bo to już się trzeba postarać. Z prostej miłosnej historii tworzą jakiś manifest feministyczny. Trzymajcie mnie.
Z jednej strony dobrze, że skasowali, z drugiej strony, zrobili to o jeden sezon za późno.
Buhaha!
Get woke, go broke :D
Zero zaskoczenia.
Olanie materiału źródłowego, gadanie „jak się nie podoba to nie oglądaj" i obrażanie wszystkich, którzy nie wychwalają projektu pod niebiosa.
Tak się dzisiaj robi „rozrywkę" tj. bez przykładania się i posiłkowania się hejtem dla usprawiedliwienia porażki.
O dziwo postać Jet Blacka (prócz wyglądu) wyszła im dobrze. I to w zasadzie jedyny plus.
https://www.youtube.com/watch?v=g-0CF_Ch0DI
Powiadasz, że Shinichiro Watanabe jest mangaką? A Cowboy Bebop był najpierw mangą? ;)
Trafna uwaga - pomyliłem słowo manga i anime. Mój błąd.
Ojej - klaun, bo się pomylił z jednym słowem i na dodatek potrafi się do tego przyznać, albo wyraża swoje zdanie, a nawet potrafi demaskować nierzetelność, albo wręcz kłamstwa tego serwisu - no patrzcie jaka porządna próba dyskredytacji: tak bardzo się nią przejmę... Przez jakieś 5 minut... xD
Jako osoba, która ma własne zdanie i odwagę wytykać innym, powinieneś docenić że też mam własne zdanie (czyt. mówiąc oględnie uważam jesteś nie za bardzo inteligentny) i właśnie zwróciłem uwagę na twoją nierzetelność. Same plusy.
Nie dość, że doceniłem "twój wkład" i miałeś swoje 5 minut, to co najwyżej uwagę zwrócił mi Ictius - ty starasz się mi dopiec skupiając się na słowach typu klaun i inteligencja, co ci nie wychodzi, bo mam niezły ubaw pod wieczór, ale hej: jak ci to sprawia frajdę, to próbuj dalej xD
Fajno. Czyli nie muszę czekać na następny sezon, tylko oglądam. Chociaż nie ma sensu, jak ponoć kończy się tak, jakby miała być druga część:/ Ale zaskoczenia nie ma. Fani zrobili swoje, i zjechali serial.A inni nie byli zainteresowani. One piece w przyszłości, też tak będzie zjechane. Bo nie ma w 100 tak samo, bo coś tam usunęli itp itd. A jestem pewny, że w One Piece, usuną 30-40 %rzeczy które były w mandze/anime. Bo muszą. Bo nie da się tego zrobić, na język serialu. A One Piece, pamiętam chyba najlepiej, praktycznie sporo scen. To będe wiedział co zmienili ;D
Moim zdaniem wielka szkoda, serial może bardzo odbiegał od oryginału, co wg mnie nie jest akurat złe, ale przyjemnie się go oglądało. Najbardziej drażniła mnie postać Vicious'a - anime oglądałem bardzo dawno temu, ale raczej ta postać taka nie była, a zmiana w przypadku Julii choć bardzo drastyczna to była w miare sensowna. Tak samo jak Mówca Umarłych jestem bardzo rozczarowany decyzją Netflixa...
Żenada, typowy netflix, robią coś co z oryginałem nie ma wiele wspólnego byle przepchnąć swoją politykę, a potem zdziwko, że no nie wyszło , kasacja.
To po kiego grzyba oni w ogóle robiąc coś w sposób, który gwarantuje kasację, do tyłka z takimi "adaptacjami".
Zresztą wiedźmina tez zmarnowali.
Obejrzałem kilka odcinków i na plus bym dal scenografie, muzykę i Jeta.
Natomiast dawno nie oglądałem niczego co budziłoby we mnie większe poczucie żenady i niemal zawstydzenia z tego, że siedzę przed telewizorem. Postacie niczym sen cosplayowca a dialogi.... tutaj przemilczę.
A mnie serial się podobał.
Anime oglądałem z 20 lat temu i specjalnie nie powtarzałem seansu, żeby do wersji aktorskiej podejść bez oczekiwań.
I było to przyjemne doświadczenie.
Następnie wróciłem do Anime i jestem w stanie zrozumieć głosy niezadowolenia, gdyż ten jest poprostu lepszy pod każdym względem!
Ja dopiero co obejrzałem serial. I sporo w nim się podobało, ale jednak coś mi nie spasowali w całości. Szkoda, ze skasują, bo nawet nie maja szansy się poprawić. Z drugiej strony nie kupuje tłumaczenia tych wszystkich zmian na modlę netflixa. Przy remakeu tez są pewne granice.