8 bezsensownych wątków z filmów Marvela
Ja odniosłem wrażenie że Hulk boi się walki z Thanosem po tym jak dostał oklep na statku w drodze z Asgardu. W końcu przegrana walka to była dla niego nowość i mogła wywołać traumę, która poskutkowała jego brakiem w kolejnej walce.
Sporo z tych wątków było urozmaiceniem, a niekiedy zapoczątkowaną historią, która była rozwinięta w innych produkcjach, dzięki czemu historia Avengersów (i nie tylko) była ciągiem wydarzeń, która sensownie łączyła się w całość. Więc dla mnie nie były to wątki bezsensowne.
Tak bardzo żałuję tego Taskmastera...
Przed premierą "Wdowy" miałem nadzieję, że zrobią dość fajną postać cichego zabijaki, którego moc można będzie wykorzystać w jakichś późniejszych projektach, a tymczasem wyszło takie rozczarowanie, że już mogą w ogóle o tej postaci nie wspominać.
Wyszło takie trochę: nie wiem do czego się dojebać, ale się dojebię.
Nie wszystko musi być 1:1 jak w komiksach, zgaduję że producenci i tak zakładają że duża część widowni ich nie czytała, puszczą oko tu i tam do fanów ale samych komiksów jest nie miara więc zawsze by się znalazł ktoś, któremu wątek postaci x przedstawiony według komiksu y jest gorszy niż z komiksu z.
Hulk po raz pierwszy dostał bęcki i był po prostu przestraszony, po raz pierwszy w filmach. Co do postaci z Czarnej Wdowy, film tak średniawy ale w przyszłości zarówno Red Guardian i Taskmaster mogą się odkupić. Możliwe że wdowy jeszcze w jakiś sposób wróci, kto wie może Yelena poprosi tatulka o pomoc, w końcu też kochał Nataszę na swój sposób. Albo kto wie, może starcie z Agentem Ameryka z jakiegoś powodu? Będzie miał starcie ze eks-Kapitanem Ameryką.
Taskmaster jest teraz wolna, więc możliwe że na początku pomoże uwolnić inne wdowy, ale koniec końców postanowi działać dla siebie, by mieć coś z życia którego nie miała, najemnikiem który za grubą kasiorę robi rzeczy, które inni nie mogą albo trenować (jak w komiksach) złych za kapuchę, jak walczyć z konkretnymi bohaterami. Ba, może nawet jakiś superbohater skorzystałby z jej usług by nauczyć się walki z konkretnym złoczyńcą? Te postacie, choć nie miały wystrzałowego wstępu, mogą się rozwinąć.
Red Guardian akurat dla mnie podniosl ten caly film o oczko albo i nawet dwa :-) byl najlepsza czescia czarnej wdowy i chyba najlepsza rola Harboura :-)
Hulk nie byl przestraszony tylko wykorzystany. Okazalo się, ze go chcą tylko wtedy gdy ma komu wpieprzyc, wiec jak sam dostal baty to faktycznie sie obrazil.
Marvel ma mnóstwo mniejszych i większych wątków, które zostały zapomniane, albo pominięte. Ale jak wątek wydaje się być denny od samego początku, to niema go co ciągnąć na siłę.
Gorsza jest niekonsekwencja z filmu na film, albo zamiatanie i "naprawianie" wydarzeń z poprzednich filmów.
"jak serialowe Wojny klonów z uniwersum Gwiezdnych wojen. Zapewnia nieco frajdy, ale przecież wiemy, jak to się wszystko zaraz skończy…" - O ty pppppppiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiipppppppppppppppppppppppppppp!
Bardzo dobry artykuł, większość wymienionych głupot drażniła również i mnie (a już cała Czarna Wdowa to po prostu jedna wielka katastrofa). Niestety, fanboje Marvela to jedna z cięższych do dyskusji grup - jeśli wytkniesz nielogiczności to przypieprzasz się na siłę i szukasz dziury w całym - i koniec dyskusji. xD
Czarna wdowa to wg mnie najgorszy film z mcu. Film może i byłby potrzebny ale nie z tak głupim scenariuszem i marnowaniem postaci (co zostało trafnie wytknięte w artykule).
Miłość między Wdową a Hulkiem może i by miała sens gdyby coś z nią zrobiono, a tak poszła w niebyt. Może to i dobrze.
Co do samego Hulka, to że nie chce walczyć jest dla mnie oczywisty i już wyżej użytkownicy dobrze to wyjaśnili.
Tylko 8?
Ja mógłbym całą książkę napisać o bezsensownych wątkach w Marvel