BioShock 4 w 2022 roku? Przeciek zdradza czas i miejsce akcji
akcja BioShocka 4 (projektu Parkside, jak zwą go twórcy) będzie rozgrywać się w Borealis, fikcyjnym mieście na Antarktyce
Gdzie nie zabierze nas Half-Life 3, zrobi to Bioshock.
Borealis i Antarktyda, gdzieś tu to słyszałem, a tak Half Life 3 :P.
A serio, zobaczymy, czy pokażą nowego Bioshocka, dawno nic z tej serii nie było.
A ja wlasnie nadrabiam cala serie tzn poki co przechodze jedynke i jestem drugi raz w arkadii. Fabula mnie jeszcze nie porwala, ale klimat tego podwodnego miasta powala i podoba mi sie roznorodnosc w rozgrywce, mozna sie fajnie pobawic z plasmidami. Po grafice widac, ze ma swoje lata ale kierunek artystyczny godny pochwaly, swietna gra kolorow. Podoba mi sie, ciesze sie ze w koncu sie za nia wzialen. Lepiej pozno niz wcale.
WTF
BioShock 10/10
BioShock 2 8.5/10
BioShock Infinite 10/10
Ten sam najwyzszy poziom, ja wole Infinite za ciekawsze postacie i bardziej skomplikowana historią
Xin to hejter Infinite
https://www.metacritic.com/game/xbox-360/bioshock
https://www.metacritic.com/game/pc/bioshock-infinite
Fani SS2 jechali też po Bioshock 1 za kastracje gameplayu, brak tak wyrazistego antagonisty jak Shodan oraz skopiowanie poprzednika i podanie w bezpieczniejszej formie, gdzie całość odkrywamy na jedno przejście, gdy SS2 ma trzy odmienne ścieżki więc trzeba zagrać więcej niż raz, by poznać grę. Hakowanie to kolejny regres B1 w stosunku do SS2. Znam osoby, które nie są tak pobłażliwe i potrafiły o wiele mocniej skrytykować Bioshocka 1, którzy dobrze znają System Shock 2 nazywając go przykładowo wydmuszką pod dzieciaków, ale trochę przesadzali, bo takie czasy, były kiedy powstał, że upraszczali gry, a Bioshock Inifinite dopiero jest casualowy.
System Shock 2 - 10/10
Bioshock 1 - 9+/10 (niby kopia na wielu polach, ale to elitarna gra)
Bioshock 2- 8 (grę tworzyło inne studio. Ocena 8 i tak chyba zawyżona)
Bioshock Infinite + dodatek - 8,5/10 (bez dodatku 8/10. Gra ma jeszcze bardziej ograniczony gameplay niż Bioshock 1. Samograj. Dopiero w dodatku mamy trochę powrót do tego co mamy w jedynce)
W każdym razie duża siła Bioshock Infinite wraz z dodatkiem to fabuła, która połączyła się z jedynką. Dobrze, że zajmowała się tym ta sama ekipa. Pewnie, dlatego wyszło zgrabnie.
Bioshock 4 produkuje debiutujące studio więc nie wiadomo jak wyjdzie. Wiadomo jak było z dwójką, którą też nie zajmowało się Irrational Games i fabularnie była mniej ciekawa.
System Shock 2: 9/10
Bioshock 1: 7/10
Bioshock 2: 6/10
Bioshock Infinite: 5/10
Jak dla mnie fabuła Bioshock Infinite była zbyt zakręcona i w szczegółach nie trzymała się kupy, jak to zwykle bywa przy podróżach w czasie itp. Za bardzo na siłę próbowali połączyć z jedynką, co jednak nie było zbyt zgrabne jeśli się nad tym chwilę zastanowić (np. w Bioshock 1 nigdy nie natrafiliśmy na żaden ślad związku z ostatnią częścią - dorobione na siłę)
Rozgrywka w Infinite jest najgorsza w całeh serii, a sama fabuła dosłownie nie ma sensu i robi sobie żarty z tematów naukowych, które porusza co przyznał sam Levine.
Do tego dochodzi najsłabszy komentarz polityczny ze wszystkich gier w serii. Dekonstrukcja ideei Ayn Rand z jedynki, czy nawet chochoł nt. kolektywizmu w dwójce, były lepsze niż przesadnie centrystyczne podejście trójki.
Kiedy niby przyznał? Pierwsze słyszę o czym takim
Fabuła była bardzo sensowna, a temat trudny i w tych klimatach nic lepszego nie wyszło i pewnie nie wyjdzie. Jest masa wyjaśnień całej historii w necie
Mi się rozgrywka podobała, tym bardziej w tych czasach, kiedy brakuje liniowych fpsow
Grałem w nią niedawno
Bioshock 6/10
Bioshock 2 7.5/10
Bioshock Inifinite 8.5/10
Infinite miażdży poprzedniczki ponieważ ma konkretne postacie główne szczególnie Elizabeth no i Broker ma głos.
Przyznał w wywiadach
I nie, fabuła nie była sensowna, jest masa dziur, nielogiczności i głupich rozwiązań.
Sama rozgrywka w porównaniu do jedynki i dwójka zaliczyła spory downgrade też
DLC do Infinity > Infinity > BS 1 > BS 2
Jakoś nie znalazłem takiego wywiadu
To twoje zdanie, dla mnie historia była lepsza w Infinite. Gameplay na podobnym poziomie
Dziury w fabule Infinite, jakie widzę:
1. Po co Lutecowie rozkręcali całą tę kabałę? Dlaczego nagle zaczęło ich gryźć sumienie i postanowili zwrócić Elizabeth? Dlaczego przy swoich mocach po prostu tego nie zrobili tylko zmusili Bookera do całej tej afery, przy okazji powodując śmierć tylu ludzi?
2. W jaki sposób zabicie tego jednego Bookera w podstawce miało powstrzymać stworzenie Comstocków we wszystkich wymiarach?
3. Dlaczego na początku Burial at Sea Ep 2 Elizabeth leży nieprzytomna na podłodze? Przecież weszła normalnie do Rapture i potem... co? Dlaczego ma wtedy cały palec, a wchodząc do Rapture nie?
4. To śmieszne zafiksowanie na punkcie tego rusznikarza by odzyskać statek, w międzyczasie niszcząc inny statek (zamiast go po prostu przejąć), podróżując między wymiarami (albo raczej zmieniając rzeczywistość) by tego rusznikarza ożywić jednocześnie licząc na to, że umowa 3 wymiary temu obowiązuje i w tym.
5. Dlaczego nie było nikogo w wieży, z której ratujemy Elizabeth. Tak pilnie strzeżona osoba i żadnej ochrony?
6. Skoro Comstock wiedział gdzie Booker i Elizabeth będą i był w stanie przygotować pułapkę po epizodzie na plaży - dlaczego nie przygotował jej gdy Booker był nieprzytomny a Elizabeth sama?
7. Dlaczego Fink oferuje Bookerowi posadę szefa ochrony? Dla mnie to był moment WTF. Wróg publiczny numer jeden, zapowiedziany przez Comstocka, ścigany przez pół miasta - dlaczego miałby chcieć pracować dla Finka? Dlaczego Comstock miałby na to pozwolić?
Jak dla mnie odpowiedź na większość tych pytań sprowadza się do "bo tak".
W sumie brzmi to nawet ok, ciekawe jak to ma się do tych plotek, gdzie jedno miasto miało być na górze i być bogate, a podziemia miały być opanowane przez biedotę. Nie ukrywam, że przez tą Antarktykę wszystko brzmi jak coś inspirowane Snowpiercerem. ;)
a fabuła ma być powiązana z poprzednimi odsłonami serii.
spoiler start
Ciekawe czy postawią tu bardziej na powiązania z czymś "przyziemnym" jak np. postać Andrew Ryana'a czy bardziej wątki sf jak alternatywne światy. A może jedno i drugie. :P
spoiler stop
Bioshock'i mają świetny klimat.
Do 4 odsłony poczekamy i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ważne, żeby to był dalej immersive sim nastawiony na narracje i pieczołowicie przygotowany świat. Jeżeli uda im się to osiągnąć przy otwartym świecie, to dobrze ale osobiście wolałbym coś w stylu Preya z 2017, starszych Bioschocków czy Dishonored.
No to jest pewnie zgrzyt. Shocklike się nie sprzedaje. Bioshock stanowi tu pewnie wyjątek, ale dalej wydawanie tych gier jest ryzykowne.
BTW - rany, jak ja nie lubię nazwy immersive sim w stosunku do tych gier. To nie atak personalny, bo doskonale zdaje sobie sprawę z ugruntowania jej na polu gier i jest to potoczne, ale kurczę, ta nazwa odnosiła się do aspektu symulacji tych gier z lat 90 (tego, jak system wchodził ze sobą w interakcję - jak w Thief wodne strzały gasiły pochodnie itd.), a dziś te gry z symulacją spójnych, żywych światów to mają niewiele wspólnego. Dla mnie Immersive sim dziś bardziej pasuje do do RPG/przygodówki z organicznym światem - jak Gothic czy Pathologic 2
Nie wiem dokładnie jaka jest geneza gier wchodzących w gatunek „immersive sim” i jak gracze ów gatunek postrzegają i jakie gry do tego zaliczają ale dla mnie osobiście, to gry nastawione na dużą interakcje z otoczeniem, wolność wyboru w kwestii rozwiązywania zadań i dużo zabawy ze światem i mechanikami gry. Co ciekawe najlepiej nie pasuje tu Prey, Deus Ex, Bioshock czy Dishonored ale ostatnia Zelda. Gra pomimo otwartego świata idealnie tworzy sieć mechanik i systemów, które można wykorzystywać do zabawy z zadaniami i rozwiązywaniu problemów, według własnego uznania, bez z góry nakreślonej ścieżki. Nie są to wybory, jak w innych grach, typu skradać się, zaatakować otwarcie czy zostawić w spokoju, bo daje graczowi zaawansowany silnik fizyczny, którym można się bawić po swojemu i testować na różne sposoby. Jest to o tyle imponujące, że działa na podzespołach mobilnych i w otwartym i dużym świecie. W serii Deus Ex swego czasu imponujące było to, że można było wykorzystać kartony do zbudowania sobie z nich „drabiny” i wejść na zakazany obszar za płotem lub w Preyu z 2017 zamienić się w kubek i przeczołgać po parapecie do zamkniętego pomieszczenia, do którego również można było wejść na 4 inne sposoby. Dużo gier takiej wolności nie daje a jak już to raczej gry niezależne i z małym budżetem(Human Fall Flat, Teardown). Seria Bioshock( jedynka i dwójka, bo Infinite to już zwykły liniowy shooter) za dużo takich opcji tez nie dawała a jak już to raczej w walce z przeciwnikami niż w kwestii eksploracji.
Gry tego typu się nie sprzedają, bo po pierwsze są niewłaściwie reklamowane( patrz ZeniMax i gry Arkane) a po drugie są nastawione na kreatywność i pomysłowość samego gracza. Dostajesz narzędzia i rób sobie z nimi co chcesz aby przejść dany problem. A ludzie wolą jednak sprawdzone gatunki i systemy, które po troszku prowadzą za rączkę. Co z tego, że mam otwarty świat w grze i mam niby „wolność”, skoro cześć zadań i tak muszę wykonać według z góry założonego planu i scenariusza. Taka wolność ale nie do końca.
Podzielam pogląd i mam bardzo zbliżoną definicję. Problem z samym nazewnictwem, ale to trochę moje czepialstwo, a trochę toksyczność społeczności utworzonej wokół immersive simów (piszę tu bardziej o reddicie) - wielu akceptuje tylko gry aracane + ze 2 wyjątki, a jak napisze się im o Zeldzie czy Hitmanie, to zaczyna się wymyślanie argumentów, które nie odnoszą się ani do "immersive", ani "sim".
Dobrze. Bardzo brakuje porządnie napisanych fabularnie gier FPS single player.
Ostatni był bodajże The Prey i Dishonored 2+ dodatek do niego, juz kilka lat minęło od tego czasu.
Bioschock jesscze nigdy nie zawiódł, a ostatni wyszedł dwie generacje konsol temu (ogrywalem na xbox 360) więc już swoje sie odleżał i mógłby wrócić.
Swoja droga te dwa DLC do trójki bardziej mi sie podobały niż sama trójka. Swietnie uzupepnily Bioschock 1.
Bioshock jedna z moich ulubionych gier. Do 4 podchodzę raczej sceptycznie, aczkolwiek czekam z niecierpliwością.