Henry Cavill wybiera między Yennefer a Triss
Ślepy, by może wybrał Triss z tego serialu, zaś ta bitwa pod sodden? To była bitwa? No raczej nie.
Wygląd aktorek kompletnie nie odpowiada temu, jak je sobie wyobrażałem podczas czytania książek. Jeżeli mam wybierać między złem a większym złem z to wolę nie wybierać wcale.
Obie maja nietypowe urody, specyficzne, raczej dla waskiego grona. Mnie sie nie podobaja :( W dzikim gonie zawsze wolalem Triss.
Ślepy, by może wybrał Triss z tego serialu, zaś ta bitwa pod sodden? To była bitwa? No raczej nie.
Z takim wyborem już lepiej być prawiczkiem :D
kasanowa sie obudził.....
Obie maja nietypowe urody, specyficzne, raczej dla waskiego grona. Mnie sie nie podobaja :( W dzikim gonie zawsze wolalem Triss.
Ja miałem wręcz przeciwne wrażenie. Yennefer w serialu nie jest brzydka, po prostu wygląda bardzo przeciętnie, przynajmniej jak na realia kinematografii. Aktorka pewnie miała spore powodzenie w liceum czy tam na studiach, ale w Hollywood gdzie przebiera się z ludzi z całego świata, wygląda bardzo "zwyczajnie". A to w przypadku Yennefer jest najgorszą możliwą opcją. Niechby już sobie była bardzo nietypowa, wtedy przynajmniej byłaby charakterystyczna. Yen w książkach jest opisywana jako zwracająca uwagę, przyciągająca wzrok itd. natomiast Anya Chalotra, choć jak mówiłem niebrzydka, to jednak w grupce w miarę ładnych dziewcząt niczym by się nie wyróżniała. Dlatego do roli Yen powinni wziąć albo kogoś kto już ma rangę "ikony" jak Eva Green, Natalie Portman, Kate Beckinsale etc. albo kogoś mniej znanego, ale za to bardzo charakterystycznego np. Sophie Rundle.
Co do Triss tona ten temat zostało powiedziane już bardzo wiele. Wybór wprost okropny. Już nawet nie chodzi o tą zmianę koloru włosów czy ciemniejszą skórę. Triss zawsze była przedstawiana jako ta młodsza, nie dojrzalsza, trochę podlotek. Stanowiła pewien kontrast dla Yen, która była poważniejsza, potężniejsza i znacznie bardziej doświadczona. Natomiast w serialu w ogóle tego nie widać. Merigold wygląda jak babcia (aż się zdziwiłem jak zobaczyłem ile naprawdę lat ma ta aktorka) i może robić co najwyżej za starszą koleżankę Yen a nie młodszą. Tutaj znacznie lepiej wpasowałby się ktoś w rodzaju Zoe Boyle, która też może nie jest jakoś klasycznie piękna, ale charakterystyczna i wpasowuje się w typ postaci.
I tak mistrzostwem w tym zakresie jest Gra o Tron gdzie mamy cały szereg postaci kobiecych opisanych jako piękne, z których każda jest oryginalna i da się ją łatwo rozróżnić od reszty. Wystarczy wspomnieć Cersei, Ygritte, Daenerys, Sansę, wszystkie "sand vipers", Missandei itd. Każda jest inna, każdą łatwo rozpoznać i każda dobrze oddaje charakter postaci. Podobnie powinni zrobić z czarodziejkami w Wiedźminie gdzie mieli doskonałą okazję pokazać szereg oryginalnych typów urody. A tak naprawdę jedynie naprawdę dobrze obsadzoną czarodziejką jest Tissaia de Vries. O tragicznym wyborze Fringilli nawet nie ma co mówić. I nie chodzi nawet o kolor skóry bo przecież są ładne aktorki murzynki.
W sumie to ciekawym zabiegiem byłoby gdyby oryginalnie była biała i dopiero w ramach "upiększania" zdecydowała się na zmianę koloru. Wyjaśniłoby to wszystkie nieścisłości, pasowało w miarę do książek (gdzie Fringilla miała pewne fascynacje związane z murzynami) a wszelkim postępowcom byłoby przyjemnie na widok czarodziejki która uważa czarną skórę za bardziej atrakcyjną niż białą.
Poprzez "hollywood" miałem na myśli ogólnie amerykańskie kino rozrywkowe.
A sam fakt braku doświadczenia jeszcze nie skreśla aktora. Nie sztuka wziąć szereg popularnych, uznanych aktorów, którzy wielokrotnie mieli okazję się wykazać. Sztuką jest wygrzebać z otchłani zapomnienia nikomu nie znanych aktorów lub wyłowić talenty, o których nikt jeszcze nie słyszał. Tak było z GoT (kto znał Rose Leslie albo Emilię Clarke przed serialem? Richarda Maddena? Alfie Allena? Iwana Rheona? Nawet Charles Dance nie miał jakieś oszałamiającej kariery), tak było z LOTRem (Orlando Bloom, który świeżo wyszedł ze szkoły aktorskiej, Viggo który grał w jakichś totalnie niszowych filmach etc.) tak było z Gwiezdnymi Wojnami. Zatrudnianie nikomu nieznanych aktorów pozwala uczynić postaci oryginalniejszymi, sprawić, że widz będzie kojarzyć aktorów tylko z danym filmem a nie z aktorem jako takim.
Szkoda tylko, że w Wiedźminie aktorzy są w większości totalnie bezpłciowi i takie są też ich postaci.
xDDD
Grając w gry zawsze wybierałem Triss. Kompletnie nie rozumiem zachwytu osobowością Yennefer. Zawsze mnie irytowała czy to w książce czy w grach. W serialu jest trochę nijaka i nawet się nią nie przejmuję zbytnio.
Wygląd aktorek kompletnie nie odpowiada temu, jak je sobie wyobrażałem podczas czytania książek. Jeżeli mam wybierać między złem a większym złem z to wolę nie wybierać wcale.
boże jedyny wygląd Ci nie odpowiada bo inaczej sobie je wyobraziłeś...piszmy szybko petycje do Netfliksa o kontakt z Tobą moze nie jest za późno xD
Ktoś tu jest mocno przewrażliwiony...
Z komentarza
Natomiast o co tobie chodziło z tą petycją i Netflixem? Tego to ja nie wiem, przypuszczam, że po prostu jesteś fanem serialu i wystąpił tutaj syndrom oblężonej twierdzy.
Miałem się rozpisać, ale
Dodam tylko, że nic nie mam do urody aktorek, bo to kwestia gustu, po prostu nie pasują mi do roli, tak samo miałbym, gdyby Geralta zagrał rudy koleś mierzący metr w kapeluszu. Niestety, gry ograbiły mnie nieco z moich wyobrażeń, bo pierwszy raz usłyszałem o Geralcie w przypadku zapowiedzi pierwszej części i potem już wyobrażałem go sobie cały czas właśnie jak był pokazany tam. Dalej mam tak, że próbuję sobie go wyobrazić, to widzę właśnie obraz z jedynki, a nie trójki i dwójki. Za to co do Triss właśnie wyobrażam ją sobie już jak z drugiej części (i trzeciej).
Co do Yeneefer, tutaj akurat wyobrażałem ją sobie zupełnie inaczej, niż w grach i tak mi zostało. :) Raczej taką babę bardziej przy sobie, niż Triss, nie wiem w sumie czemu.
No i nic nie poradzę, że odczuwam dysonans między obrazem z serialu a wyobrażeniami.
Miałem się nie rozpisywać. :/
No w książce wybrałbym Yen. W grze wybierał Triss.
W serialu sprawa prosta, brałbym Ciri XD Jak dorośnie.
Ale jakbym miał wybrać, pomiędzy tymi dwiema, a do wyboru nie miałbym np strzygi, to wybrałbym Yen. Triss w serialu to tragedia.
Ciri ma 20 lat. Jest dorosła.
W serialu to nie wiem skąd oni wytrzaśli Triss jak zawsze była w podobnym wieku co Yennefer, czyli obie młode choć miały w okolicach 200 lat
A Henry Cavill by pewnie wybrał Ciri, wcale nie jest taka młoda, obie z aktorką grającą Yen mają po 20+ lat
Jestem pod wrażeniem, ze mamy na forum tylu dostojnych kawalerów, ze dostają do wyboru dwie aktorki i mogą sobie pozwolić na kręcenie nosem na temat ich urody
A to trzeba być modelem, żeby móc oceniać aktorki? One żyją w dużym stopniu ze swojego wizerunku i publicznie wystawiają się przez to na ocenę, ludzie komentujący raczej nie.
W ogóle to ciekawe, że w serialu wszystko jest odwrotnie względem książki. W książkach Geralt był brzydalem, a czarodziejki piękne, tutaj jest odwrotnie.
Hollywood to nie życie. Podejrzewam, że gdyby przeciętny człowiek spotkał Anyę Chalottrę na ulicy to pewnie uznałby ją za ładną. Tylko że co innego jest mieć ładną buzię a co innego grać rolę jednej z najbardziej zjawiskowych kobiet w świecie przedstawionym.
smoke, gdzie w ksiązkach jest wzmianka o tym ze geralt był brzydalem?
Via Tenor
Wybór jest oczywisty. Nie wiem kto mógłby lubić Dżenifer, to najgorszy typ kobiety.
#TeamTriss
Pięć minusów... To źle świadczy o golowiczach.
Via Tenor
Osiem minusów.... Widocznie golowicze lubią zimne, zrzędliwe kobiety bez serca.
Nie wiem jak, znając książkę, można w ogóle rozważać Yennefer. Może i ładna, ale to był strasznie dysfunkcyjny związek (Yen stosowała wobec biednego wiedźmina przemoc domową "Pamiętał to dobrze, Yennefer, gdy mieszkali razem, zdarzało się niekiedy w gniewie rzucać w niego słojami konfitur."). Na miejscu Geralta z 10 razy bym rzucił Yen i miał trudny wybór między Triss, a Shani, z lekką przewagą Triss.
W grach zawsze Triss, w serialu wybrałbym Sabrine Glevissig za jej ogólne...walory ;)
Obie rzuci, wybierze płotke.
Ja bym wybrał Tris ale nie tą ż serialu bo wygląda staro a Yenefer jest zbyt zimna myślę że wszystko przez ten genialny głos pani Agnieszki do dego się przyczynił ale też podejście Tris jest kobieta taka ciepłą.
Jak to mają być ukształtowane przez magię piękności te czarodziejki w serialowym Wiedźminie, to powiedziałbym, że coś nie pykło.
W książkach (chyba Sezon Burz, ale nie jestem pewien) jest wyraźnie napisane, że spod magii wystają niedoskonałości. Geralt mówi, że wciąż widzi czasem to, jaka kiedyś była Yen, ale dla niego jest piękna.
Gdy wybór dotyczy czarodziejek z serialu, to powiem tak:
"Jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale."
Ze zdjęcia człowiek ma wrażenie jakby to był jakiś film z Bollywood. Fatalny wybór aktorek. Przy nich Grażyna Wolszczak z polskiego filmu/serialu to naprawdę prawdziwa piękność.
Serialowe czarodziejki całkowicie nie są "moim" typem urody :/
Growo zawsze wolałem Triss, książkowo (i po Serce z Kamienia), zdecydowanie Shani
Hm a która to Yennefer ?
Jak widzę obie aktorki to wybieram tą grającą triss bo w realu ładna kobieta jak na tym zdjęciu tylko w serialu zrobili z niej wiedźmina.
Ale do Panam i tak nie mają podjazdu.
Prawda jest taka że Geralt puka Ciri, widziałem na PH.
Mój człowiek, wie co dobre. Yennefer w grze jest przepiękna, tak samo Pani Grażyna Wolszczak jest cudowną filmową Yennefer. Jestem ciekawy czy Pan Heniek miał okazję widzieć naszą rodzimą Yen?
Zawsze wybierałem Yennefer w Wiedźminie, pomijając już nawet wpływ książek, Triss po prostu nie jest w grach szczególnie fajną postacią.
biedny Henry jak chciał zagrać wiedźmina nie wiedział jakie maszkarony będzie musiał obcałowywać ;) ma 400K za odcinek więc na terapie mu nie zabraknie ;)