Need for Speed Underground mogło trafić na ekrany telewizorów
Dla mnie NFSU i NFSU2 - najlepsze NFSy (z przewagą jedynki, free ride to zbędna rzecz ;p) ;) Potem już nigdy nie mogłem wrócić, nawet do tych niby dobrych - to już nie było to.
Jak dla mnie jeszcze NFS 2015 miał w sobie coś z Undergroundów, a ostatnio przypadł mi też Heat. Niemniej nie wiem, czy to nostalgia, czy wyolbrzymione odczucia wspomnień, ale wydaje się, że kiedyś faktycznie te NFSy były jakieś lepsze. 2015 i Heat były dla mnie dobre, ale i tak brakowało im "tego czegoś".
Nie wiem co robić screen z nfs 2015 skoro mowa o NFS Underground.
NFS:Porshe oraz NFS u1 i u2 były świetne Most Wanted też ok fajny
Co do Fast And Furious to liczą się tylko 1/2/3
F9 jest totalnym crapem max ocena to 3/10 nawet film "Rubber" o oponie był ciekawszy niż ta szmira....
"Tyle że zwykle skutkuje to widowiskiem równie „udanym” co Need for Speed Aarona Paula z 2014 roku, „chwalone” za bezsensowną historię i całkowity brak realizmu w scenach akcji."
Za pierwszym razem film podobał mi się średnio. Takie 5/10. Nie przypadły mi do gustu niektóre postacie, które miały wprowadzić do filmu humor. Fabuła jako tako zła nie była, ale parę rzeczy jakby się nad nimi zastanowić, to faktycznie brak sensu i logiki. Ale za to sceny akcji, pościgi czy wyścigi uważam za udane. Szczególnie jeden z pierwszych wyścigów, w którym główny bohater jak i inni ścigali się muscle carami. Ale muszę przyznać, że gry oglądałem film kilka lat później, to już bardziej mi się podobał. Może zmienił mi się gust (można się zaśmiać, że na gorszy), a może zacząłem akceptować to, że ciężko o film idealny i z każdej produkcji trzeba po prostu wybierać to, co najlepsze.
"Skoro mowa o konkurencji grzebiącej projekty, Lieberman zdradził też, że wytwórnia Universal Pictures długo wzbraniała się przed powstaniem gier na licencji Szybkich i wściekłych."
Pamiętam, że The Fast and the Furious: Tokyo Drift, czyli gra z 2006 roku, jak na tamte czasy w których wyszła, była fajna. Ale dziś oglądając gameplaye z gry, wiem, że gry bym nie tknął, bo po prostu bardzo się zestarzała i najwidoczniej wolę pamiętać ją inaczej.