Polski „Jastrząb” w grze i w realu - jak się lata F-16C w domu
Pozwolę sobie dodać kilka informacji.
Jeśli ktoś chce zagrać w DCS to może pobrać symulator za darmo z oficjalnej strony:
https://www.digitalcombatsimulator.com/en/downloads/world/
lub Steama:
https://store.steampowered.com/app/223750/DCS_World_Steam_Edition/
Moduły można testować za darmo przez 14 dni, więcej info tutaj:
https://www.gry-online.pl/newsroom/dcs-z-nowa-forma-darmowych-testow-wszystkich-samolotow-i-map/z41feb6
Moduł F-16 kosztuje obecnie 230 zł na PROMOCJI, 329 zł bez niej. Przy zakupie 1 modulu mamy 50% znizki dla nowego gracza. Wtedy za F-16 zaplacimy 160 zl (Thx Maciell):
https://www.digitalcombatsimulator.com/en/shop/modules/viper/
Jeśli ktoś zdecydowałby się na kupno to warto trzymać się wybranej platformy, np. moduł kupiony na Steam wymaga wersji Steamowej DCS. UWAGA: Eagle Dynamics oferuje jednorazową możliwość przeniesienia licencji ze steam na standalone. (Dzięki CrazyGambler).
Polskie skórki znajdziecie chociażby tutaj, przy czym jest ich pewnie więcej:
https://www.digitalcombatsimulator.com/en/files/3309027/
https://www.digitalcombatsimulator.com/en/files/3310472/
Jeśli macie słabszy komputer, macie VR gdzieś lub generalnie nie lubicie wydawać fury pieniędzy, to lepiej kupić Falcon 4.0 za 15 zł https://store.steampowered.com/app/429530/Falcon_40/, wgrać moda BMS przenoszącego grę w XXI wiek https://www.falcon-bms.com/ i bawić się w najlepszej dynamicznej kampanii jaką stworzono. Polskie F-16 widziałem tam w dodatkowych kampaniach.
Ja tu tylko napiszę, że w zasadzie identyczny pulpit miały F-16 z gry „Strike Commander”, wydanej w 1993 r. Oznaczałoby to, że te samoloty nie są, lub są słabo, modernizowane (jest to konstrukcja z 1974 r. Do tego pierwotnie była opracowywana jako mały samolot zwiadowczy, pozbawiony radaru, a na wielozadaniowego przerobiono go w trakcie prac konstrukcyjnych).
Jak zwykle wyposażyliśmy się w rzęchy. A za „nowoczesne” F-35 zabulimy zdrowo, jeszcze zdrowiej niż za F-16 – mimo że najnowszy wyrób amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego ma dużo wad. Obawiam się też, żebyśmy zamiast samolotów nie wykupili licencji na pilotowanie przez polskich pilotów oraz pomalowanie w polskie barwy samolotów tak naprawdę amerykańskich. A będzie tak, jeżeli będzie w nich funkcjonował system, pozwalający strzelać wyłącznie w cele zaaprobowane przez Pentagon.
Przecież sprzęt jest modernizowany. Taki "emeryt" jak B52, jest stary jak świat i dalej lata. Tylko zatanawiam się ile oryginalnych śrubek z lat 50-tych jest w zmodernizowanych bombowcah tego typu. Co do F-35, to dobry samolot ale miał pecha po trafił na epokę interentu, mediów społecznościowych i domorosłych fanów lotnictwa co myślą że jak obejrzeli Top Gun to znają się na temacie. Gdyby ten przekombinowany złom z fimu z Cruise'm zwany F-14 w czasie początków swojej służby miał tę "przyjemność" trafić na social media to US Navy pod ostrzałem opini publicznej szybko by go porzuciła i kazała zrobić dla siebie F-15 w wersji na lotniskowce. Notoryczne awarie w pierwszym modelu, śmierci załóg, trudności z adaptacją, przekombinowane rozsuwane skrzydła (niby czemu żaden nowy samolot nie ma tego rozwiązania), czy koszmar dla mechaników. Dziwię się że F-14 tak długo latał. F-15 lata do teraz, sprawdził się w boju (zapytajcie Izraelczyków), dalej jest modernizowany, a gdzie jest teraz sławny z filmu Tomcat? W muzeach i w Iranie, gdzie znając życie tylko powłokę ma amerykańską, bo reszta jest rosyjska tak samo jak stare auta na Kubie. Tomcat nawet nie sprawdził się porządnie w boju (Irańczycy mocno kręcą co do skuteczności F-14 przeciw Irakowi podczas wojny), istnieje w świadomości tylko dzięki filmidłowi z Tomem Cruisem, serialowi JAG czy grze After Burner od Yu Suzukiego. Jest taki protip w realnym świecie, jeśli jakiś amerykański myśliwiec kupuje Izrael, który ma najprawdopodobnie najlesze siły powietrze na świecie, to musi być dobry myśliwiec.
Co powinniśmy kupić? Pytam nie zgryźliwie, F35 to droga fanaberia raczej, przynajmniej w naszym wypadku...
Typhony, Gripeny, czy Rafale?
A może to Tinimig95 ma rację?...
Wybór uzbrojenia to zlepek różnych uwarunkowań politycznych i ekonomicznych, a nie tylko festiwal parametrów z katalogu, więc można sobie w cywilu gdybać i narzekać do woli... :)
Ale wojna z powietrza gdzieś tam osiągnęła swój limit w kwestii uzbrojenia i taka prawdziwa przyszłość to drony, dobre środki zakłócania i wykrywania, a nie ciut nowszy samolot tej samej generacji.
Skoro z powodzeniem do teraz używa się uzbrojenia pamiętającego jeszcze Desert Strom czy Iraqi Freedom, to coś znaczy.
DCS zresztą pozwala się przekonać, jak bardzo OP jest nadal broń z tamtych czasów - ogromny pocisk/bomba szybująca JSOW odpalana z naszego F-16 potrafi razić na odległość ponad 300 kilometrów i trafić precyzyjnie w koordynaty wyznaczone przez GPS. Co niby więcej potrzeba takiej armii jak polskiej?
F-35 to w naszych warunkach chyba gruba przesada. Po pierwsze ten samolot jest zintegrowany z elektronicznym systemem obrony USA, u nas tego nie będzie więc traci sporo ze swoich możliwości. Po drugie to że jest niewykrywalny (ale też nie do końca gwoli ścisłości) niesie ze sobą inne konsekwencje, np. zabiera mniej uzbrojenia bo musi być schowanie. Po trzecie jest cholernie drogi, nie lepiej już byłoby kupić kolejne F-16 w większej ilości? Po czwarte, gdzie offset i transfer technologii?
Obronność jest kluczowa więc pieniądze powinny być wydawanie mądrze, a zakup F-35 wygląda trochę na fanaberię rządzących. Zresztą utwierdzają mnie w tym poglądzie ostatnie słuchy o chęci zakupu Abramsów na osobiste polecenie Kaczyńskiego. Oczywiście bez offsetu i transferu technologii. Żeby nie było akurat Abramsy to najlepsze czołgi na świecie ale cała ich logistyka jest zupełnie inna niż naszych Leopardów od paliwa zaczynając.
Też uważam, że zakup F-35 to zmarnowanie pieniędzy podatników. A pozostała część polskiego lotnictwa i tak dalej będzie niedofinansowana :/
Fakt, że sami amerykanie przemeblowują swoje siły powietrzne na korzystanie głównie z F16/F15 (F18 dla marynarki) wspomagane B52, a wycofują F22, z jednoczesnym przestawieniem F35 na eksport mówi już wiele.
Też miałem wielkie wątpliwości co do F-35, ale na pewno daje on nowe zdolności w porównaniu do samolotów 4 czy 4+ generacji.
Gripen zawsze był kuszący przede wszystkim z uwagi na cenę, ale w tym momencie będziemy mieć F-35, F-16, Mig 29 i Su 22. Migi i Suki oczywiście muszą zostać jak najszybciej wymienione więc z uwagi na logistykę chyba poszedłbym po prostu w F-35 + więcej F-16.
W ogóle ostatnio trochę zmieniłem swoje postrzeganie dotyczące lotnictwa. Polecam zobaczyć co drony wyprawiały w Górskim Karabachu: https://www.youtube.com/watch?v=shV_3BbhInM
Jest masa doniesień, że np. Pancyry kiepsko sobie radzą z dronami, a w razie ewentualnego konfliktu to będzie jeden z głównych przeciwników naszego lotnictwa.
Myślę, że jak Bayraktary się sprawdzą powinniśmy po prostu pozyskać więcej tanich (w stosunku do samolotów) dronów. Coraz więcej się też mówi o integracji dronów z amunicja krążącą. Wyobraźcie sobie takiego TB2 niosącego kilka np. warmate :)
Rispekt za fajną dyskusję :)
"Po pierwsze ten samolot jest zintegrowany z elektronicznym systemem obrony USA, u nas tego nie będzie więc traci sporo ze swoich możliwości."
Kupujemy patrioty w ramach programu Wisła wraz z IBCS, który integruje między innymi F-35 z Patriotami, Himarsami itd.
Jedyne do czego odniosłem się to do komentarza Fasoli Jasia, że F-35 jest zintegrowany z IBCS, który daje sieciocentryczność czyli w dużym uproszczeniu wymianę danych pomiędzy różnymi komponentami jak efektory, opl, artyleria rakietowa itd.
Oczywiście, że lepiej byłoby te wszystkie rzeczy produkować siłami własnego przemysłu i nie kupować od innych, ale jesteśmy po prostu zbyt małym państwem, żeby coś takiego zrobić. Nawet spoglądając na lotnictwo to raptem kilka państw na świecie jest w stanie wyprodukować własnymi siłami porządny myśliwiec generacji >= 4. Nie mówię nawet o możliwości wyprodukowania większości komponentów sił zbrojnych.
Bardzo fajny tekst. Jednak nie demonizowałabym gier sim-arcade jak Ace Combat czy jego indie wersja jaką jest Project Wingman. Oczywiście mamy tam 100 rakiet na stanie (co w realu nie ma kompletnie miejsca) ale jednak zestrzelenia wroga to nie jest typowy spacerek. To są dobre alternatywy dla kogoś szukającego gry, która swoje wymaga ale nie przytłacza jak symulator, gdzie potrafią wymięknąć prawdziwi piloci myśliwców (i to niby mają być symulatory? XD).Sama mam Ace Combat od 4 do 7, niesławnego (i niesprawiedliwie hejtowanego w moich oczach) spin offa, dwa Ace Combaty na psp i ten remake AC 2 na 3DS. Gram zawsze na widoku z kokpitu, więc czuję imersję o wiele większą niż noobski widok z 3 osoby. Co do AC 7, najnowszej części cyklu Bandai Namco, szkoda że nie ma mechaniki zarządzania skrzydłowymi. Bardziej prawdziwe jest poczucie bycia częścią zespołu (nawet jak się jest dowódcą) niż bycie jednoosobową armią, która musi sama pogonić kota wrogiej armii.
Dzięki za tekst i komentarze :) Mam pytanie - jak wygląda sprawa z dynamiczną kampanią w DCS? Albo chociaż starciami z wykorzystaniem dużej liczby jendostek? Pamiętam jaka to była frajda śledzić symulowaną wojnę w Falconie 4.0 i serii Apache vs Havoc :)
Nie ma jeszcze dynamicznej od ED, jest ciagle w fazie tworzenia.
Póki co masz mod DCS Liberation jako fanowska próba zrobieńia dynamicznej kampanii z dostępnych narzędzi
EEAH/CH to mój absolutny faworyt. Głównie dlatego, że za cienki na latanie w F4.0/BMS jestem, ale dynamiczna kampania to coś co po tych dwóch (w sumie trzech, ale AH/CH to dla mnie jedna gra, zwłaszcza z allmods) grach uważam za olewany standard. 20 lat temu zrobiono to całkiem dobrze i do dziś nikt 'nie umie' powtórzyć?
Jeden z twórców F4 odniósł się kiedyś do tego:
Wiele symulatorów zostało wydanych nawet bez próby stworzenia silnika dynamicznej kampanii. Jak myślisz, dlaczego dzisiejsi twórcy symulatorów tak bardzo boją się tego, co wy potrafiliście stworzyć ponad dekadę temu?
Cóż, to jest po prostu naprawdę trudne do zrobienia. Patrząc na to z perspektywy czasu, myślę, że jedynym powodem, dla którego podjęliśmy się tego, co zrobiliśmy, było to, że byliśmy zbyt niedoświadczeni. Wiedząc to co wiem teraz, nawet biorąc pod uwagę moje doświadczenie z Falconem, koszt opracowania takiego silnika byłby znaczny. Ponieważ symulatory lotu nie przynoszą takich dochodów, firmy patrzą na to z punktu widzenia kosztów i korzyści, a Dynamiczne Kampanie wypadają pod tym względem dość słabo. Jest też argument, że oskryptowane misje są bardziej interesujące, co ma pewne uzasadnienie. Myślę, że gdybym miał to zrobić od nowa, zrobiłbym mieszankę skryptowanych i generowanych misji, tak aby gracz nadal czuł się zaangażowany w świat, ale jest też trochę różnorodności, aby utrzymać rzeczy interesujące.
https://sites.google.com/site/falcon4history/interview
Jest też argument, że oskryptowane misje są bardziej interesujące, co ma pewne uzasadnienie
Dokładnie moje zdanie :) Nie grałem w nic bardziej nudnego od kampanii w F 4.0 gdzie każda misja, każdy briefing to było kopiuj-wklej dokładnie to samo, tylko w różnych punktach mapy. Fajne na pierwsze 3 razy, ale potem ziew... Nie pamiętam też czy w F 4.0 tak było, ale w EF2000 zniszczone w jednej misji cele w drugiej stały znowu na miejscu.
Generalnie to samo można mieć z generatora pojedycznych misji - nie trzeba się porywać na silnik dynamicznej kampanii ;)
Przyjmuje tu założenie, że zachwyceni dynamiką teatru działań gracze kupowaliby chętniej dodatkowe maszyny. Dałoby to też szersze pole na 'zbroję dla konia' - tak, wiem, rak branży, ale można z tego zrobić coś co daje sporo funu (a to z kolei daje duży potencjał marketingowy).
Na przykład DLC, który daje możliwość prowadzenia pojazdów wsparcia? Po straceniu maszyny mamy opcję respawnu jako kierowca ciężarówki z paliwem i misje dowiezienia zasobów do FARPa, co oczywiście realnie wpływałoby na potencjał bojowy z danej bazy. Luźna koncepcja, ale wyobrażam sobie, że streamerzy mogliby takie rzeczy podchwycić, a to z kolei mogłoby się przełożyć na lepszą sprzedaż.
Oczywiście, w całym tym wywodzie mamy mnóstwo przypuszczeń i chciejstwa niepopartego twardymi danymi, ale wydaję mi się, że taki 'okrężny' sposób zwiększania zasięgu nie jest kompletnie oderwany od rzeczywistości.
a to widział ?;) www.youtube.com/watch?v=J70qeb74YqM
Pozwolę sobie napisać kilka słów o kampanii Falcona w opozycji do DMa :>
- strategiczny aspekt kampanii jest dla mnie niesamowity, widać kiedy bierzemy udział w przełamaniu linii frontu, kiedy nasze siły osiągają przewagę powietrzną i zmienia się doktryna, co do doboru celów;
- lot nad Seul, 'SWEEP' w trzecim dniu wojny, tym razem po drodze mijam zbombardowane koreańskie lotniska, widać efekty wcześniejszych działań, widzę formację B-1, która 'zrobiła swoje' - super sprawa;
- wszystko co dzieję się na lotniskach, czekanie 'w kolejce' do startu, komunikacja z ATC na takim poziomie, że Eagle Dynamics kazałoby za to płacić 32 USD :> Mogę spokojnie lądować w nocy, na przyrządach i wszystko jest ok, bo AI dobrze się komunikuje.
- porażka jest wliczona w historię, jak się katapultuję to niekoniecznie oznacza koniec gry - bywa.
- Ostatnio grałem sobie kampanię Fear the Bones do DCS F-14 i wymiękłem chyba na 5 misji. Startup, 20 minut lotu i słuchania dialogów po czym walka z dwoma MiGami, a jeśli któryś z nich trafi mnie pociskiem... No to restart, startup, 10 minut lotu na kompresji, dialogi, walka... Nope, znowu mnie trafili, restart. Za którymś podejściem się udało. Zwykła opcja zapisu stanu gry pewnie rozwiązała bym problem. ED dodało opcję skip, ale to dla mnie jakaś ostateczność.
Przy zakupie 1 modulu mamy 50% znizki dla nowego gracza. Wtedy za F-16 zaplacimy 160 zl . W grze po zalogowaniu i wejsciu do gry wyswietli sie specjalna oferta. Mozna za 50% ceny kupic wszystkie moduly/mapy wyprodukowane przez ED. Polecam zakupic sobie f-16 albo f-18 i mape Syria. Dla f-18 fajny jest modul Supercarrier. No, ale nie trzeba bo sa inne lotniskowce tez do uzywania.
Po co zaraz kupować? Najpierw spokojnie można sobie każdy moduł wypróbować przez 2 tygodnie raz na pół roku. Może się okazać, że inny samolot bardziej przypadnie komuś do gustu. Ja na przykład dużo bardziej lubię sobie w kółko szlifować umiejętności lądowania F18 na lotniskowcu czy szorować brzuchem Hueya po czubkach drzew. No i obecnie nie mogę się doczekać, żeby wypróbować AH-64D na mapie Syria. Do F-16 jakoś szczególnie mnie nie ciągnie. No a szczególne miejsce w moim serduszku ma oczywiście --->
Dla f-18 fajny jest modul Supercarrier. No, ale nie trzeba bo sa inne lotniskowce tez do uzywania.
To fakt ale wtedy dużo traci się na immersji. Jednak ta załoga wymachująca rączkami daje dużo frajdy. Dla mnie F18 bez supercarrier to było takie połowiczne doświadczenie.
No szacuneczek takich arykułów brakowało w tym serwisie. Bardzo ambitnie i człowiek wierzy że tam pracują prawdziwi profesjonaliści w branży którzy żadnego typu gier sie nie boją. DCS kocham, F16 BMS uwielbiam.
Bo Kaczyński zbiera uzbrojenie jednym celu z atakować kalingrad i odbić wrak tupolewa a że przy okazji zrobi rozpierdziel w kraju i antagonizuje Rosję to już inna sprawa.
Polski „Jastrząb” w grze i w realu - jak się lata F-16C w domu - nie mówi się w "realu" tylko w Madrycie XD.
F - 15 dużo lepszy mimo, że starszy i jest 2osobowyXD(F22 Raptor jest robiony na podstawie F15).
Ktoś pamięta symulator Lock On z 2003 r, całkiem miło go wspominam, opowiada o fikcyjnej o wojnie na Krymie, w której Rosja dokonuje inwazji na półwysep. Ironia, że dekadę później stało się to faktem.
Hoho! LockOn to "ojciec" DCSa, wydany przez Ubisoft. A jeszcze wcześniej były prawie trzy części Flankera, wszystko produkcji ED. Nieoficjalnym rozwinięciem tegoż (bez wsparcia Ubi) było pierwsze Flaming Cliffs z poprawioną grafiką i dodanym Su-25T. Zdaje się, że nie był w dystrybucji na polskim rynku i ludzie sprowadzali sobie na płytach z Rosji. To "byli czasy".