W styczniu chcę wyjechać za granicę do pracy. Chętnie przyjmę od was wskazówki.
Rodzaj pracy jest mi w sumie obojętny, nastawiam się raczej na pracę w jakiejś fabryce jako operator z racji tego, że mam doświadczenie w tym temacie, ale jestem otwarty w sumie na wszystko.
Czego szukam? Lepszych zarobków, lepszego komfortu życia, możliwości odkładania pieniędzy zamiast przejadania całej wypłaty. Na jak długo? Jak będzie mi dobrze to jestem gotów zostać za granicą na dłużej.
Teraz pytanie do jakiego kraju wyjechać? Znam język angielski więc dobrze byłoby wybrać miejsce gdzie to by mi wystarczyło.
Gdzie szukać pracy? Przez agencję? Na co uważać?
Chętnie posłucham osób, które wyjechały i mają doświadczenia w tym temacie.
I żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, nie oczekuję tutaj rozwiązania problemu za mnie, bardziej szukam wskazówek żeby uniknąć popełnienia jakiś głupich błędów ;)
Jak Angielski to pozostaje ci w zasadzie tylko Irlandia obecnie.
Najlepiej jakbys mial jakiegos znajmoego juz na miejscu, bo takie cos duzo pomaga szczegolnie pierwszego dnia po wyladowaniu z lotniska. Zawsze cie moze przekimac pare dni, popytac czy przyjmuja u niego w fabryce ect.
Jak nie to IMO lepiej przez agencje niz samemu jechac w ciemno (szczegolnie jak jedziesz do kraju w ktorym nie mowia po angielsku).
Moj kolega pracuje jako informatyk w Niemczech to firma mu wszystko zalatwila (mieszkanie, loty, zameldowanie ect) i rozmawiaja tam w firmie po angielsku. Natomiast domyslam ze jakby jechal tam jako zwykly robol w ciemno to byloby mu bardzo trudno ogarnac podstawowe sprawy bez znajmosci jezyka niemieckiego (szczegolnie w jakis mniejszych miejscowosciach). Jedynie szukac po jakis grupach na fejsie w polakach w niemczech o pomoc ze wszystkim by trzeba bylo sie prosic.
Dlatego agencja wydaje sie najlepszym rozwiazaniem w twoim wypadku.
Ja pracuje w Holandii i tylko angielskim sie posługuję. Dogadasz się praktycznie z każdym. W Niemczech też nie spotkałem się z nikim, kto by po angielsku nie potrafił odpowiedzieć.
Ja pracuje w Holandii i tylko angielskim sie posługuję.
Gdzie i co robisz? Jak pracujesz w duzym korporacyjnym biurze w Amsterdamie to wiadomo ze rozumieja po angielsku. Ale wyjedz sobie do jakiegos mniejszego miasteczka i sproboj sie dogadac czy poszukuja kogos do pracy w szklarni czy ekspedientke.
Nie znam kraju, w którym nie dogadam się po angielsku.
Jakbyś miał C + E to mógłbyś spokojnie do UK .Zrobki rzędu 40k funtow na rok.Nie napisałeś operatorem czego , bo to tez ma znaczenie np:CNC tez dobre zarobki.DO UK wciąż możesz przyjechać , ale trzeba spelnic kryteria np : gwarantowane zarobki, chyba 25k rocznie , angielski B1/B2. No i trzeba płacić na NHS 600 funtów co roku, bez względu czy korzystasz lub nie .Ogólnie najlepiej przez Agencje , pomagają w sprawach wizowych.
Na co uwazac?
Na Polakow. Szczegolnie tych robiacych za najnizsza krajowa (bo ci co sa wyzej czesto sa w miare ogarnieci zyciowo) - kombinuja, kreca tak samo jak w Polsce, jesli nie bardziej.
Drugie: nie wpadnij w pulapke "trzymam sie tylko ze swoimi". Polskie getto, to najgorsze gdzie mozesz skonczyc. Sami "znajomi", wiekszosc po 10-15 latach w UK nie zna angielskiego na poziomie pozwalajacym na robienie zakupow w sklepie (!), wszyscy sa zli i życzą im jak najgorzej. Im szybciej poznasz lokalsow tym lepiej dla ciebie.
ja jestem w Holandii, przyjechałem wrzesień 2020 i przez chwilę pracowałem przez agencję, a po kilku miesiącach znalazłem pracę w zawodzie.
według mnie to najlepsze rozwiązanie, bo wyjazd z agencją to poziom trudności równy zero, a w międzyczasie szukasz już czegoś poważniejszego na własną rękę.
tylko na pewno musisz zrobić dobry research, jeżeli chodzi o agencje. odrzucalbym też prace bez wymaganej znajomości języka, ze względu na to, że większa szansa na spotkanie tam patologii.
jak już ktoś wyżej wspomniał - nie zamykaj się w gronie Polakow. traktuj pracę tylko jako pracę, z nikim za bardzo się nie spoufalaj, bo ludzie potrafią być naprawdę okropni.
jeżeli wybralbys Holandię to mogę spróbować pomoc Ci bardziej konkretnie, włącznie ze znalezieniem pracy, bo chyba nawet wiem gdzie mógłbym uderzyć, żeby dotyczyło też Twojej "branży".
Znając angielski to chyba najgorzej bo jest ogromna konkurencja. Dobrze znać w celu komunikacji ale z pracą może być ciężko. Jak możesz leć do Australii tam przynajmniej jest ciepło :)
.
Najwazniejsze to fach i umiejetnosci. Robie teraz u Niemca i na poczatku z moim bardzo dobrym angielskim i mocno srednim niemieckim mialem klopoty, a i troche gorzej mnie traktowali. Gdy juz podciagnalem niemiecki, a moje umiejetnosci zostaly docenione, to naraz okazalo sie, ze nie potrafia beze mnie zyc. Reasumujac - znajomosc jezyka kraju docelowego to + 10 di adaptacji i szacunku
Na starcie to niby lepiej przez agencję. Mniej zarobisz ale masz wszystko zapewnione co zaoferują. Na miejscu możesz się sam porozglądać albo popytać znajomych. Ja kiedyś jechałem do Hiszpanii mając 18 albo 19 lat to przez agencję na 2 miesiące. Zarobiłem wtedy około 9 tys, a robota była w fabryce owoców i bez żadnego języka (z Hiszpanami porozumiewałem się na migi). Na tamte czasy czyli 12-13 lat temu to było sporo.
Znam wiele osób, które zdecydowały się właśnie na wyjazd za granicę i są bardzo zadowolone z tej decyzji. Mam takie, które zdecydowały się na stałe wyjechać i takie, które wyjeżdżają na określoną część roku np. jako opiekunki dla osób starszych. Moje znajome cenią sobie współpracę z Davi-Seniorenhilfe, jeśli ktoś byłby zainteresowany to ich polecam, bo sprawdzona firma ;)