Geralt walczy z wijem w nowym teaserze 2. sezonu Wiedźmina od Netflixa
Każdy kolejny klip czy teaser utwierdza mnie w przekonaniu, że drugi sezon może być jeszcze gorszy niż pierwszy, choć wydawało się to niemożliwe.
Wij (skolopendromorf) tak nie wygląda. Wygląda toto raczej bardziej jak przeraza z pierwszej gry. Poza tym czemu Geralt ma Light Sabera?
I tak wygląda to milion razy lepiej niż smok z polskiego serialu:
https://youtu.be/mb5S0QHfEp4?t=44
Żeby nie było, że to było kiedyś. To smok z tego samego roku, co serial Wiedźmin:
https://www.youtube.com/watch?v=tiHrU33CzF0&ab_channel=ScreenThemes
Ewentualnie może być kikomora , wij wygląda tak z gry.
Wij (skolopendromorf) tak nie wygląda.
Skąd wiesz, widziałeś kiedyś jakiegoś?
Skojarzyło mi się z "Hercules: The Legendary Journeys" z Kevinem Sorbo a to nie jest dobre skojarzenie.
Żartujesz? To był dopiero film. I to tylko dobre skojarzenia. No chyba, że oglądałeś to dziś, ale w 1995 roku to było coś.
Xena i Hercules to zawsze był tandeta na tle elitarnych filmów z lat 1920-1995 czy najlepszych seriali z lat 70', 80', 90'.
Xena i Hercules oceniane na 6 z hakiem, gdy najlepsze seriale z lat 90' miały 9 z mocnym hakiem jak "Twin Peaks", "X-Files", "Przystanek Alaska" i debiutujący pod koniec lat 90' "Sopranos".
Wśród fantasy "Robin of Shewood" z połowy lat 80' jest we wszystkim lepszy od "Hercules" i "Xena" z lat 90'. Także nie ma co sugerować się rokiem premiery, bo liczy się wizja, umiejętności, kunszt wykonania. Zresztą jest wiele filmów z lat 80' i 90', które praktycznymi efektami miażdżą także wyglądem filmy z XXI wieku oparte zbyt mocno oparte są na CGI więc rażą sztucznością - choćby porównanie starszych i nowszych części Indiana Jones, Terminatorów, Predatorów i wielu innych filmów. CGI jest tanie i mało czasochłonne, ale to droga na skróty, bo gorszy wygląd. Efekty praktyczne z małą ilością CGI to znacznie wyższe koszta i więcej pracy na planie, ale lepszy efekt końcowy.
Smok z filmu "Wiedźmin" 2001 wyglądał gorzej niż w filmie Fritza Langa z 1924. Taka to była tandeta. Ale Xena i Hercules niewiele różniły się od polskiego Wiedźmina, bo wszystkie miały mizerny kunszt wykonania.
Ale przecie serial Wiedźmin (i to ten netfixsa) to jest taka troche współczesna Xena wojownicza księżniczka:) I o dziwo wcale mi to nie przeszkadza....
Nie no, miecz świetlny niczym z ostatniej trylogii SW, pierwsza klasa.
Chociaż mógłby się świecić jeszcze jelec.
Wij to tak naprawdę rosyjski film fantasy, ale bardzo dobry, polecam (oczywiście tę wersję z 2014)
Ta ludzka fizys potwora jest zbedna, psuje cala prace, ani to skolopendromorf ani przeraza, taka wieksza mrowka z tego wyszla. Bez tego byloby spoko. Miecz sie jarzy pewnie od oleju i run, troche zbyt intensywnie, ale czepianie sie tego szczegolu jest przesadzone imo.
Zauważyłem już w pierwszym sezonie, że oni jakoś strasznie na siłę kombinują z tym wyglądem potworów. A to jednemu dadzą ludzką mordę, a to jakiemuś robalowi rogi baranie. Wszystko jakieś takie przekombinowane pod publiczkę ale zupełnie bez wyczucia i fajnego designu.
To samo w sumie ze wszystkim w tym serialu. Wcześniej te nieszczęsne zbroje, teraz ten świecący miecz... Przecież wystarczyło dać świecące runy jak w grze, jeśli KONIECZNIE coś tam musiało się świecić...
Wiele złych decyzji ktoś tam podejmuje pod tym kątem i to jest duża bolączką tej produkcji.
Czytając książki wyobrażałem sobie profesje Geralta jako coś niedostępnego dla świata. On sam niechętnie o tym mówił a z jego ran wynikało, ze jeden drobny błąd i jesteś trupem. Między innymi dlatego mam wiele zastrzeżeń do tego jak wyglądały walki. Nie wiem dlaczego ale w kiepskim kinie istnieje przekonanie ze jeśli ktoś ma duże bicepsy to nie musi się bac przyjmowania ciosów, pp prostu przyjmuje mordercze uderzenia na wyrzeźbiona klatę i okazuje się ze wcale nie były mordercze.
Styl walki wiedźmina w mojje głowie zawsze przypominał połączenie miecza z kocimi ruchami. W mojej opinii Geralt walcząc z potworem jest ŁOWCA a dotychczasowy lowca stanę się OFIARA. To powinno być widoczne. Ze Geralt zakrada się do ofiary, podchodzi spokojnie, ze stwór zastanawia się przez chwile czy nie uciekać czy podjąć walkę. Powinni przez jakiś czas się badać. Podchodzić i odskoczyć, prowokować do ataku, szukać odpowiedniej pozycji. Tak jak w przyrodzie gdy spotka się dwóch drapieżników i jeden i drugi przed atakiem szuka przewagi, szuka konkretnej pozycji np skorpion stara się mieć zawsze wroga „pod” żądłem.
W takiej sytuacji szybkość jest kluczowa. Co Ci po zbroi gdy walczysz z 1000kg przeciwnikiem ? Jedno trafienie == smierć. Nie chcesz sprawdzać jak bardzo boli cios ogonem od stwora ważącego x razy więcej od Ciebie. Chcesz UNIKNĄĆ ciosu i jak najszybciej zadać swój.
Wolałbym zobaczyć jak Geralt przygotowuje się do walki, jak wybiera odpowiednia strategia na potwora, Jak medytuje. Np szarpana sekwencja w której naoliwia miecz, + przyrządza eliksiry + w głowie odgrywa walkę pokazując widzom taktykę, np zamierza sprowokować potwora do ciosy głowa by zrobić unik ruchem ciała znaleźć się w dogodnej pozycji i dzięki temu ogłuszyć go AARDEM co pozwoli na morderczy cios + czeka aż będzie ciemno + pije eliksiry + widzimy ciemność i słyszymy jak krew rozprowadza truciznę, słyszymy jego NIENAtURALNE bicie serca i gdy otwiera oczy, widzimy ze są kocie, widzimy ze jest gotów -> następnie gdy zbliża się do potwora wodzimy jego zarysowana sylwetkę ( jest ciemno) poblyskujace oczy i srebro miecza pięknie współgrające z księżycem. Gdy po mierzeniu się wZrokiem, po szukaniu pozycji , po tym jak widzimy pare buchająca z pyska zwierzęcia dochodzi do starcia. To powinno wyglądać Jak walki z samuraj jack. Kilka błyśnięc srebrnego miecza, tyle. Caly dramatyzm polegałby na tym ze potwór dał się sprowokować, plan się udał ale i tak w ostatniej chwili stwór zdążył uderzyć Geralta powiedzmy ogonem i poza liniami srebra ( cięcie mieczem ) widzimy czerwona linia ( rozerwane ciało ). Dynamizm bierze się z początkowego przygotowania pod atak, wyczekiwania i szybkiego montażu, oszczędnych w szczegóły scen. Na koniec widzimy wspólnie z Geraltem ze stwór miał już podobna ranę od miecza obok tej morderczej od Gerlata. Geralt NIE staje frontem do kamery i nie ogłasza „ojej ten stwór walczył już z wiedzminem który nie trafił i zginął dlatego stwor znał moja sztuczkę” tylko rzuca pod nosem „cholera” i tyle. Tak bym to widział.
Gdy widzę jego ograniczająca ruchy zbroje, która jest bez sensu, gdy widzę walki w stylu Marvelowskim który jest bez sensu to... hhmm no cóż po prostu mi przykro ze nie zrobił tego Gendy Tartakowsky.
Bo ogólnie tak się głupio utarło w kinematografii ( w grach zresztą też) ,że jak ktoś naparza mieczem to musi być koksu a jak strzela z łuku to taki gibki, chuderlawy ale za to + 100 do zręczności. Tylko ,że w realu to łucznik jest koksu (i liczy się przed wszystkim siła mięśni) a osoba wprawnie władająca mieczem cechuje się zręcznością i szybkością a nie koniecznie siłą.