Ridley Scott wini millenialsów za porażkę finansową The Last Duel
Kolejny reżyser z cyklu:
Pierwsze słyszę o tym filmie.. A ma do mnie pretensje. Mógł chociaż trochę w marketing dać.
Do tego chyba pomylił moją generację z generacją Z (millenialsi są od 81 do 96, mają teraz 25-40 lat). My już pare lat mamy, nie było komórek dla całego pokolenia podczas dorastania.
Kolejny reżyser z cyklu:
Ciekawe czy 40 lat temu tak samo narzekał na ówczesne młode pokolenie jak mu łowca androidów nie zarobił.
Ja na jego miejscu bym się bardziej przejmował ocenami filmu niż zarobkami, bo z wiekiem jest coraz bardziej nierówny. A słyszałem, że ten ostatni pojedynek jest dosyć dobrym filmem, także powinien być zadowolony.
Pierwsze słyszę o tym filmie.. A ma do mnie pretensje. Mógł chociaż trochę w marketing dać.
Do tego chyba pomylił moją generację z generacją Z (millenialsi są od 81 do 96, mają teraz 25-40 lat). My już pare lat mamy, nie było komórek dla całego pokolenia podczas dorastania.
Też mnie uderzyło, że trochę się dziadkowi rzeczy pomyliły. Pasowałoby odpowiedzieć "Okay boomer..." bo raczej nie kojarzy do którego pokolenia bije pianę.
Nie wiem jakie ja treści wchłonąłem przez ekran komórki. Każdy megabajt był cenny na Sony Ericsonie k750i <3 i zazwyczaj szedł na podłej jakości muzykę w mp3.
tez pierwsze słyszę, że jestem millenialsem zawsze myślałem ze to coś po 90r
ale widzę że wiki to samo 80-90 lata
ps
o filmie również pierwszy raz słyszę, chyba trochę zapomnieli o promocji filmu, ale z drugiej strony przy tej ilości mediów co mamy dziś to ciężko trafić na właściwego odbiorcę z reklamą.
Czyli z boomera awansowałem na millennialsa. Niech się ktoś teraz do mnie przyczepi, że jestem z pokolenia dziadków...
Czyli z boomera awansowałem na millennialsa
Ta bo millenialsi to pierwsze pokolenie które żyło świecie z powszechnym internetem, no oczywiście w Polsce to raczej odjąć należy należy z 10, a może więcej lat, bo tyle byliśmy w plecy z powszechnym internetem :D W Polsce to raczej nazwać milenialsami można część ludzi którzy się urodzili po 1990 roku, a i to niezbyt wielu, prawdziwymi milenialsami to nazwałbym dzieci NEOstrady :D
Nie wiem jak inni, ale ja nie poszedłem na ten filmów z dwóch powodów:
- na mojej liście priorytetowych filmów zajmował niższą pozycję niż chociażby Diuna i Zielony rycerz. Co stoi na przeszkodzie, żeby obejrzeć każdy film? To, że każdy kolejny film to wydatek kilkunastu/kilkudziesięciu złotych, co przy większej liczbie filmów stanowi niemałą kwotę. Czyt. było dużo konkurentów w wybranym okresie.
- zanim się zorientowałem, że ten film grają w kinach, był już powoli wygaszany. Zostały tylko późno wieczorne seanse, a na tych zasypiam. Czyt. film miał bardzo słabą, a właściwie żadną promocję.
Argument Ridleya miałby sens, gdyby każdy kinowy film był klapą, a Marvele jakoś sobie radzą.
Inną sprawą jest to, że jego ostatnie filmy były nieszczególnie udane (Adwokat wręcz katastroficzny), więc z dystansem podchodzę do każdej kolejnej zapowiedzi.
Marvel to przemysł kreowania zainterewania konsumentów (komiksy, filmy, seriale, zabawki, ubrania, jedzenie, etc.)
Nawet kulawy i ślepy pies, jakby dało się czytać jego myśli, wiedziałby co to.
Zapytaj kogokolwiek kim jest Jean de Carrouges (ja bym nie wiedział). A jak już to komuś wyjaśnisz to pewnie padnie pytanie czy w filmie o nim są jakieś eksplozje i pościgi ;-)
Dlaczego się tłumaczysz? Dlaczego ktokolwiek miałby wyjaśniać, z jakiego powodu nie poszedł obejrzeć tego filmu? Nie poszedłem to nie poszedłem i guzik komukolwiek do tego, nie jestem zobowiązany latać na każdy film do kina, bo jakiś reżyser będzie zaraz płakał że nie zarobił.
Przypomina mi to tą śmieszną aferę sprzed roku czy więcej, że "Marvel to nie prawdziwe kino" i zdziwienie, że ludziom się podoba. Straszne rzeczy.
Co za bufon. Akurat z badań wyraźnie wynika, że do kin chodzą aktualnie dzieciaki a osoby starsze przerzuciły się na streamingi. Dlatego też filmy marvela bardzo dobrze sobie radzą, bo są oglądane na dwóch poziomach.
Hej ma 15-35 lat i jestem mądrzejszy niż boomersi bo tak! Bo ch. tam z doświadczeniem życiowym, ja mam smartfonika.
"Doświadczenie życiowe" czyli zbiór anegdotek haha
Najpierw Marvel teraz to xD. Ridley kontratakuje
A ten film to w ogóle jakiś marketing miał?
Bo dotąd słyszałem o nim tylko jako takie "przypomnienie" w ostatnich linijkach różnych newsów przez co myślałem, że jest on dopiero w powijakach i wyjdzie dopiero za jakiś czas, a tu już premiera była.
Mam 26 lat i pracuję w przewadze z 60-latkami i uwierzcie mi niektórzy mnie zadziwiają głupotą i zacofaniem. Myślę że tak naprawdę wiek jest najmniejszym problemem jeżeli ma się sieczkę w mózgu.
Zapraszam więc Pana Scotta do Polski żeby zobaczył sobie co oznacza pokolenie wychowane przez komunę. To gwarantuję że nawet on osunie się na fotel.
Jak można winić widzów? A przepraszam, można winić widzów. To widzowie sprawili, że Ridley poczuł się panem zysku. I co teraz? Milenialsi się obrażą? Czy total ignore?
A może nakręcimy film w rycerskim stylu o Ridleyu Scottcie? Pewnie taka nudna historia, że można będzie go obwinić w 100%
Idiokracja ma to do siebie, ze nie da sie jej zatrzymac bo jest wpisana w nasza ludzka nature.
Nie ma czegoś takiego jak "Idiokracja"
Uwielbiam kiedy twórca obwinia potencjalnych odbiorców za to, że jego twór się nie sprzedał. Bo przecież jesteśmy zobowiązani wydawać naszą kasę tak, jak nam taki reżyser każe!
Film ponoć dobry ale niewykluczone, że już nie ma miejscan a tego typu produkcje z takim budżetem. Po prostu za dużo się dzieje. Przywoływanie Marvela to zły trop. Porównywanie jakiegoś nie do końca określonego filmu do samograja, o którym wiedzą nienarodzone dzieci to nie jest dobry pomysł.
Jeśli mamy co tydzień premierę filmu na Netflixie, na innych platformach też się coś pojawia, o serialach to nawet nie ma co mówić bo ich liczba jest absurdalna, do tego jeszcze czas spędzamy na graniu (kiedyś tego nie było) to jak Kowalski ma się wybrać na film o nie wiadomo w sumie czym? Trailery nie były złe ale no... o czym one mówiły? Będzie romansidło? Będzie krew się lała? Nie wiadomo. A o kim to w ogóle jest? Nie wiadomo. Ogólnie trailer dramatycznie zły i jak uwielbiam średniowiecze to nie wiem czym bym nawet "za darmo" na Netflixie obejrzał jak by się pojawiło...
Nie wiem jak inni, ale ja bym raczej kierował więcej winy na reklamę: jakiś czas temu o tym filmie słyszałem, ale później ani widu ani słychu i teraz jestem zawiedziony, bo wychodzi na to, że już tego w kinach nie puszczają :/
A nawet nie wiedziałem...
Nawet nie trafiłem na YT na jakąkolwiek recenzję, co by mi o tym przypomniała :/
Albo mało kasy poszło na marketing, albo po prostu więksi i majętniejsi sypnęli $$$ portalom, aby skupiać się na tych najgłośniejszych tytułach...
Tylko jeden nagłówek sobie przypominam, który przyspieszył zapomnienie, albo odłożenie na później szukania dogodnego terminu na seans :/
No popatrz... A ja na przykład zastanawiałem się czy pójść na ten film, bo uwielbia średniowieczne (i ogólnie historyczne) klimaty bez elementów fantasy (i w miarę możliwości bez CGI), ale kompletnie zniechęcił mnie marketing ciągle przedstawiający film jako historię o "biednych, ciemiężonych kobietach, uciskanych przez obrzydliwych facetów opresorow". Czy film naprawdę taki jest, nie wiem bo w końcu nie obejrzałem, ale już na etapie promocji zrazili mnie do tego filmu, a podejrzewam że jestem w grupie osób najbardziej takim filmem zainteresowanych.
Jeśli lubisz temat krucjat i fantastykę to polecam "Królestwo niebieskie" tego samego reżysera.
Jeśli lubisz temat krucjat i fantastykę to polecam "Królestwo niebieskie" tego samego reżysera.
Ale tylko w wersji rozszerzonej.
Chciałem na to pójść do kina ale zdjęłi z repertuaru zanim się zorientowałem czyli bardzo szybko i poczekam na DVD, HBO lub TV.
Ach, ta niedobra młodzież jest za głupia, by docenić mój film...
W samym USA mamy prawie 200mln osób 30+. Skoro to wszystko wina młodzieży, to czemu starsze pokolenia nie uratowały tego filmu? W końcu jest ich 1,5 raza więcej niż młodzieży.
A tak serio, to na jego miejscu zamiast wygadywać takie rzeczy, poważnie porozmawiałbym z działem marketingu.
Nie jestem jakimś wielkim kinomanem i nie siedzę na portalach z newsami o filmach, ale o innym filmie Scotta Dom Gucci słyszałem, widziałem zwiastun, plakaty na mieście (chociaż nieszczególnie mam ochotę na niego iść do kina).
O Ostatnim Pojedynku, dowiedziałem się... z tego newsa.
Ehh, kiedy Ci wielcy kina zrozumieją, że te kina to już zwykły przeżytek?
I bynajmniej nie chodzi o to żeby tego typu filmy oglądać na telefonie czy tablecie.
Przy domowych TV z ekranami 65+ cali, z dobrym systemem audio - co jeszcze kino mi da?
Gadających, świecących telefonami, siorbiących przez słomkę roztopiony lód zjadaczy nachosów? :) Not interested.
Pół godziny reklam oglądanie których opłaciłem biletem na seans? Not interested.
Może jak pan reżyser ogląda film w swoim prywatnym kinie we 20 znajomych sobie osób - to odczucia są inne.
Ale jak dla mnie kino nie ma już najmniejszego sensu. I mówię to nie jako millenials, ale jako czterdziestokilkuletni tetryk, który dawno temu kino uwielbiał.
Pomijam już tutaj fakt marketingu który dał ciała po całości.
Na film czekałem i jest na pewno na mojej liście do obejrzenia. Nie miałem pojęcia że już trafił do kin :(
Słaby marketing i data premiery w miesiącu zatłoczonym przez największe premiery w tym roku sprawiły, że ten film nie miał szans przyciągnąć widowni. Głównie zawinił tutaj Disney, a nie millenialsi.
Ridley Scott to reżyser wybitny, jak dla mnie Legendarny. Przyjmijmy, że temat to kwestia gustu, ale pokażcie mi lepszy film niż Gladiator w podobnej tematyce. Nie będę się rozwodzić jak doskonały jest ten film pod tak wieloma względami bo to nie temat po temu. Po prostu Ridley robi wyśmienite filmy. WIęc umówmy się, to nie wina filmu. The Last Duel obejrzałem w kinie i o tyle o ile film był świetny tak nie mogłem się doczekać kiedy się skończy. Kompletnie spieprzony experience. Krzesła jakieś mało wygodne, obraz rozmyty, dźwięk w porywach aż kłół w uszy. Nie to co domowa kanapa i 4k na 65 oledzie. I tu imo jest problem. Większość kin w formie znanej z centrów handlowych to relikt poprzedniej epoki. Powinny już dawno wyewoluować w kierunku choćby takim jak część kin w Australi (zdjęcie).
(https://acecinemas.com.au/gold-lounge/midland.html)
No to masz takie kino Helios w Sosnowcu na przykład. Ale nie chodze tam bo to agory. Te fotele rozkładane wcale nie sa takie cool. Wole wyro, Samsunga S8 z goglami VR Oculusa, sluchawkami od sony z playstation i obraz widze i slysze jak w kinie, a nawet lepiej. Powaznie, wielkosc ekranu w VR jest taka sama jak bys w kinie patrzyl. Ten VR teraz grosze kosztuje, 800 ponad zl kosztowal na poczatku teraz i za 150 zl sie kupi. Samsunga S8 z wysmienitym wyswietlaczem AMOLED tez tanio kupisz. Do tego CORMORAN VR program sciagasz i nawet siedzisz w kinie, w domu lub na ksiezycu. :) Fajna sprawa...
Gladiator to przerost formy nad trescia, typowe sztampowe hollywoodzkie kino. Ja Scotta szanuje za Obcego. Co do nowych filmów to od czasów Helikopter w ogniu z 2001 to nie nagrał dobrego filmu. Co najwyżej poprawne. Niech sie gość nie dziwi, że klape jego filmy odnoszą skoro forma mu zdecydowanie spadła i już nie jest bogiem.
Niech ma pretensje do dystrybutorów, którzy puszczali film w naszym kraju przez niecałe 3 tygodnie, a co gorsza po pierwszym tygodniu o 10 i 21 (Cinema City). Dali ciała z dystrybucją i tyle.
No płacze typa któremu wychodzi ostatnio jeden dobry film na 10 lat, a reszta to co najwyżej średniaki, albo guano kompletne :P Who cares
Chociaż zgadzam się z nim, że milenialsi i pokolenie Zer wydają zbyt dużo na swoje telefony, uważam, że jest to część nieistotnego gatunku epopei historycznych, a temat, który obejmuje, jest bardzo wrażliwy i dzielący publiczność, są głównymi przyczynami jego niskie liczby.
Chciałem ostation wejsc do Cinema City ze swoja woda mineralna "Muszynianką" poniewaz tylko ta pije (jest najzdrowsza i najczystsza ze wszystkich wod, a do tego mi bardzo smakuje). Nie wpuscili mnie i zasugerowali, ze moge u nich kupic jakis syf do tego maly za 5 czy 7 zl. Poszedlem zwrocic bilet i tyle. Dopoki to sie nie zmieni ja do kina juz nie pojde, a jak pisalem wyzej S8 + VR + słuchawki od Sony 7.1 3D wystarczą. Jak oglądasz na VR to obraz widzisz tak duży jak w kinie (dobra głębia).
ale milenialsi to pokolenie, które w dzieciństwie nie miało neta, a smartfony mieli dopiero w liceum lub na studiach xD co jest
Chwycił się kina dla konkretnych grup a teraz zdziwiony.
Liczy że teraz na Lady Gage w temacie mody pójdą rzesze millenialsow?
Przecież on od 2001 nie nagrał dobrego filmu, no może Marsjanin powyżej przeciętnej a tak to same średniaki. Nie ma co sie dziwic, że filmy odnoszą klape skoro Ridley jest dzisiaj cieniem samego siebie.
Film był zajebisty!
Ale co się dziwi jak dzieci idą do kina tylko na facetów w rajtuzach i w pelerynach.
A mógł nałożyć rycerzowi gacie na zbroje + lasery z oczu i by się sprzedało.